IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Zaciszne Głazy
Skalne Guzy
Czw 01 Kwi 2021, 11:26
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Jest to część legowiska chorych, która pokryta jest wystającymi, zaokrąglonymi stalagmitami, które są rozsiane w różnych odległościach od siebie. Swoim wyglądem przypominają guzy, skąd pochodzi ich nazwa, dodatkowo są różnej wielkości i szerokości. Nie jest to zbyt wygodne miejsce do odpoczynku, jednak koty żyjące w plemieniu wybrały to miejsce to ptasich trelów z chorymi i rannymi. W przestrzeniach między guzami jest wystarczająco dużo miejsca, by zmieściła się para lub nawet trójka kotów.
Re: Skalne Guzy
Sob 04 Cze 2022, 18:22
Niedźwiedź
Niedźwiedź
Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t839-niedzwiedz-wedrujacy-przez-las
Niedźwiedzica dawno nieczuła takiego niesmaku, jak do tej pory. Gdy pod opieke ojca przychodziła głównie z powodów bólu brzucha, czy gluta z noska, które w rzeczywistości nie były tak poważne, jakby sobie kasztanowo-jasne dziecko wieszcza myślało, to tak tym razem i w ostatnich dniach, niesmak narastał w jej pyszczku, a jej mordka co nieraz zaczynała ją boleć.
Niedźwiedź nie chciał ignorować swych dziwnych wybryków ciała, które jednak przyprawiały mu dyskomfort.
Dyskomfort przybrał jednak swą ostateczną formę pewnego świetlistego górowania słońca, gdy Misiek na swym pysku czuł promyki słońca, chwilowo zapominając o swych czerwonych troskach w swym pysku.
Owa troska przypomniała się, gdy podczas próby ugryzienia posiłku, chuderlawego by szybko go przełknąć i iść na trening, jej pysk zalała fala bólu, jakby coś rzuciło jej w mordkę ogień.
Szylkretka szybko wypluła kawałek, nawet nie odgryziony, przy czym z jej ocząt wyszło pare łez.


Tak o to znalazła się w części groty chorych, gdzie bała się po wcześniejszym użyć swego głosu, więc wydała tylko szybki pomruk i krótki, szybki odgłos. -W...Wiescu? Nie chciała językiem dotykać wnętrza pyska, za bardzo. Teraz mogła tylko czekać na ojca z lekkim niepokojem, lecz misiek nie chciał dać po sobie tego poznać, chociaż jego zielone oczy, zaszklone od wcześniejszego wybryku bólu z dziąsła, zdradzały coś innego.

_________________
Skalne Guzy Dzwiedz
Re: Skalne Guzy
Nie 05 Cze 2022, 19:15
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Wieszcz miał w ostatnim czasie dużo problemów na głowie, a kiedy usłyszał dość, hm, zbolały głos ze strony komory chorych, w dodatku należący do Niedźwiedź, jego kocięcia, poczuł, jak nieprzyjemna gula rośnie mu w gardle. Co stało się tym razem? Czym prędzej skierował tam swoje kroki, a na widok zaszklonych oczu nowicjusza cofnął uszy ze zmartwienia.
Już jestem, już jestem. Co się stało, kochanie? – spytał.
Re: Skalne Guzy
Pon 06 Cze 2022, 08:36
Niedźwiedź
Niedźwiedź
Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t839-niedzwiedz-wedrujacy-przez-las
Niedźwiedź czuł się źle, to było widać, lecz teraz, gdy jego zielony wzrok spadł na ten podobny o zielonkawej barwie, odziedziczone po tym kocurze, Niedźwiadek wyprostował się, próbując wstrzymać łzy.
Ze wszystkich kociąt, to właśnie misiek chciał być tym, o które rodzice nie mieli się martwić. Przynajmniej nie na taką skalę. Tak czy siak mieli już dużo na głowie.

Na zmartwiony wzrok ojca, Wieszcza, Niedźwiedź wziął wdech przez nos, bo przez pysk by nie ryzykował.
-J...a Jafłam, ale mfie foli w środku, jak gryse...J...a nie fiem so sie sieje. Odparł dość w sposobie, by uniknąć jako tako dotykania językiem podrażnionych dziąseł trzymających kły.
Nigdy nie miał takich problemów.

Otworzył pysk, próbując przewidzieć, co ojciec chciałby powiedzieć - w końcu jak boli w środku mordki, to ją trzeba pokazać. Zasyczał lekko ze środka, czując powiew wiatru w pysku. Bolało, a Niedźwiedek przeciągnął ogonem po ziemi, by spróbować odwrócić uwagę od bólu.
Re: Skalne Guzy
Pon 06 Cze 2022, 14:11
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Wstyd byłoby się przyznać, ale Wieszcz wolał, kiedy jego jedynymi zmartwieniami były niegroźne choroby wyłapane na wczesnym etapie ich rozwoju… a nie klany i przerażające wizje, według których może kiedyś stanąć przed strasznym wyborem dotyczącym losu swojej córki. Wciąż jednak widać było na jego pysku troskę, kiedy oglądał wnętrze pyska Niedźwiedzia. Wydał z siebie cichy pomruk.
Aha, już na to zaradzimy. Możesz zamknąć pyszczek – powiedział, nabrawszy pewności co do diagnozy. Na chwilę zostawił swoje kocię, by przynieść medykament – był to pachnący przyjemnie listek mięty. – Przeżuj ostrożnie. Jeśli nie zacznie się poprawiać w ciągu paru dni, podamy ci coś jeszcze.
Re: Skalne Guzy
Pon 06 Cze 2022, 18:54
Niedźwiedź
Niedźwiedź
Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t839-niedzwiedz-wedrujacy-przez-las
Tak jak ojciec nakazał, a raczej poradził po obejrzeniu, Niedźwiedź zamknął jadaczke. Na twarzy ojca widoczna była zmora, lecz przez kogo i przez co? Kocur starszy wiekiem już wiele razy rozpoznawał choroby, chyba nie mogło być u sepii tak źle?
Kasztanek o ognistych plamach tylko mógł się zastanawiać, a odpowiedzi tak czy siak by pewnie nie dostał, gdyby miał odwagę spytać, co siedzi ojcu na duszy.
Pewnie te przeklęte klany. Czemu nie mogły się odczepić od ojca? Od nich, od ich domu?

Ojciec wrócił z czymś o przyjemnym zapachu. Kojącym, jak i smacznym dla podniebienia. Mięta.
Po słowach ojca kiwnął potomek wieszcza głową, po czym złapał za liścia swoim językiem i jak pewien znany jaszczur z gier liznął i zabrał do pyska, unikając, by liść nie dotarł na dziąsła początkowo, a zamiast tego po chwili, gdy listki stały się papką, którą misiek trzymał w pyszczku.
Na kolejne słowa, misiek kiwnął łbem, no dobra, na razie znów będzie uziemiony, ale to nic... Prose, nie samartfiaj sie tfak. Odparł misiek, unosząc wzrok i szybko ocierając polikiem o bark ojca. Wiedział, że jego mowa była, hm, troche zmasakrowana przez stan mordki o kolorowym futrze, lecz nie chciał, by ojciec martwił się przez niego. Szczególnie przez niego. Mógłby nawet pomóc ojcowi zebrać mięte...By nadrobić straty, o.

Jednak teraz musiał uznać swój stan za leczony, a ojcowska dusza momentowo będzie zmartwiona, niestety.

//Zt??

_________________
Skalne Guzy Dzwiedz
Re: Skalne Guzy
Wto 07 Cze 2022, 02:51
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Na słowa Niedźwiedź Wieszcz posłał jej zaskoczone lekko spojrzenie, zaraz jednak potrząsnął lekko łbem. Nie potrzebował troski ze strony swojego dziecka, zwłaszcza gdy dziecko to było chore. Niemniej jednak przejechał językiem po czubku głowy Niedźwiedź i się z nią pożegnał.

zt
Re: Skalne Guzy
Pią 12 Sie 2022, 16:09
Wodogrzmot.
Wodogrzmot.
Pełne imię : Wodogrzmot Połyskujący pod Skarpą
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 3
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzowisku
Wygląd : Duża, solidnie zbudowana kociczka o długim, przylegającym, opadającym futrze umaszczenia srebrny niebieski tygrysi pręgowany (siwa podstawa z grafitowo-szarymi, lekko niebieskawymi pasami), z bielą w postaci białego podbródka i smugi na czole. Ma niewybarwione, szaroniebieskie, wąskie oczy, trójkątne uszy z długim, szpiczastym futrem w ich środku, pierzasty ogon oraz skołtunioną sierść na policzkach.
Liczba postów : 5
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1445-wodogrzmot-polyskujacy-pod-skarpa
Wielki, niezłomny głaz rozsypał się na kawałki – to znaczy, Wodogrzmot zachorowała. Tak, niewątpliwie to majestatyczne, bronione tęgą, niemalże niedźwiedzią skórą i zdrowiem żwawego łososia kocię było rozbite i rozłożone na łopatki przez pozornie śmiesznego wirusa. Bądź przeziębienie, nikt nie wiedział, srebrna uparcie omijała Wieszcza i równie nieprzystępnie podchodziła do wzmianki o leczeniu.
Do czasu.
Czasem i bycie niezłomnym kamieniem jest niewystarczające – jak deszcz, czy raczej flegma i wydzieliny z pyska i nosa, mogą na przestrzeni miesięcy, inaczej Wodogrzmocich dni, wyżłobić w nim wnękę. Kociczka jak żyła i była, tak funkcjonowała, i to było niezmienne, lecz liczba kichnięć dziennie zaczynała podejrzanie wzrastać, a gardło, równie zimne jak jej dusza, nagle zapalało się, niczym suchy chrust. Później doszła gorączka, kaszel katar i powalające, jak na kociaka, który zawsze był silny, osłabienie. Straszne uczucie niemożności i bezsilności, które dopadło niebieską, chyba zmieniło coś w jej osłabieniu, bo pewnego śnieżnego, siwego poranka udała się wprost pod skaliste kły jaskini Wieszcza. Bez mamy i taty, bo kto to widział, żeby małe, zbyt często wyniosłe dziecko było pilnowane przez rodziców.
Podczas błądzenia po szarej ciemności groty postanowiła wykonać małe, Wodogrzmotowe widowisko. Zgięła szyję jak łabędź, przekrzywiła głowę jak ciekawski wróbel, nastroszyła się jak cietrzew, napięła nogi niby żuraw, a zawyła ciężkim, żałosnym, chropowatym od flegmy, zupełnie nie jak w zamiarze: dyplomatycznym, godnym i eleganckim, głosem:
- Wieszczu!
I chwilę później, znacząco ciszej, powiedziała zakazane kociętom słowo, co kiedyś bardzo przypadkiem usłyszała od jakiegoś strażnika Ptaka czy Tataraka:
- Jasny gnói'. Wypadłam st'asznie.
Re: Skalne Guzy
Pią 12 Sie 2022, 22:49
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Kocur niemrawo jadł posiłek w głębi swojego legowiska, kiedy do jego uszu dotarło dość dramatyczne zawołanie… chorego kocięcia z progu. Poruszył uszami i zmartwiony poderwał się na równe łapy, żeby pospieszyć w stronę wejścia.
Och… Wodogrzmot? Co się dzieje? – spytał, automatycznie przyglądając się uważnie kotce, chcąc dostrzec wszelkie jej objawy, ale być może było coś więcej, niż widział i słyszał.
Re: Skalne Guzy
Pią 26 Sie 2022, 19:12
Wodogrzmot.
Wodogrzmot.
Pełne imię : Wodogrzmot Połyskujący pod Skarpą
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 3
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzowisku
Wygląd : Duża, solidnie zbudowana kociczka o długim, przylegającym, opadającym futrze umaszczenia srebrny niebieski tygrysi pręgowany (siwa podstawa z grafitowo-szarymi, lekko niebieskawymi pasami), z bielą w postaci białego podbródka i smugi na czole. Ma niewybarwione, szaroniebieskie, wąskie oczy, trójkątne uszy z długim, szpiczastym futrem w ich środku, pierzasty ogon oraz skołtunioną sierść na policzkach.
Liczba postów : 5
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1445-wodogrzmot-polyskujacy-pod-skarpa
Och, co się dzieje? Wszystko naraz. Wodogrzmot ledwo pozbierała swoje myśli, stany i wszystko, co mentalne i nierealne, i zaczęła opowiadać, próbując wypaść jak najlepiej i jak najmniej żałośnie:
- Mam ból gard'ua i kaszel, nie wiem, któ'e go'sze... też mam katar, nie wiem, czy to nie przes' tą dziwną wydzielinę, co mi s'ieknie z nosa, poza tym ledwo mam ochotę na wstanie, wszystko mam słabe i wiotkie... też g'uowa boli, jest... ciepła. Gorąca. Chyba to się nazywa gorączka, tak?
- Coś o tym słysza'am. - dodała ciszej, pomrukiem godnym czającego się niedźwiedzia. - I tak to pewnie nic powa'sznego.
Srebrna aż wzdrygnęła się na to kłamstwo. Było poważne. Na nią, paruksiężycowego kociaka, choroba działała znacznie gorzej, nieważne, jaką siłę i moc kryje w swej postaci, nie skryje się przed wiekiem. I nie mogła tego bagatelizować. Ale wszystko w imię szacunku, prawda?
Re: Skalne Guzy
Nie 28 Sie 2022, 22:23
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Oj, niestety, to bardzo poważna sprawa! Znaczy, może jeszcze nie bardzo, ale wciąż: poważna. To przeziębienie. Dobrze, że przyszłaś, bo, widzisz… gdybyś tego nie zrobiła, to byś była tylko bardziej i bardziej chora, i jeszcze byś zaraziła wszystkich po drodze – odpowiedział ze współczuciem. – Zaczekaj chwilę – powiedział, po czym udał się do składziku, skąd wrócił z jagodą jałowca. – Zjedz; będzie troszkę gorzkie, może niesmaczne, ale w przeciągu kilku dni powinnaś się poczuć lepiej. Niestety, będziesz musiała zostać w Zacisznych Głazach… będę ci przynosił jedzenie, no i oczywiście rodzina będzie cię mogła odwiedzać, tylko będą musieli siedzieć w pewnej odległości, żeby się nie zarazili.
Re: Skalne Guzy
Nie 11 Gru 2022, 21:50
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
_______

Nim się obejrzała, z lekkiego dyskomfortu i drapania w gardle, zrobił się uciążliwy ból i problemy z przełykaniem. Owszem, chrypka i suchość w gardle nie należały do najprzyjemniejszych, ale szło z nimi polować i wykonywać inne obowiązki, bo przez zapadnięcie się pod ziemię Wodogrzmotu i ukończenie treningu Wiatr, Tafla miała od groma wolnego czasu. To już nawet nie przez to, że Tafla bagatelizowała swoje objawy; zwyczajnie ich nie doceniła. Myślała, że drapanie i ból znikną po paru wschodach słońca, jak to już wiele razy było, bo były stosunkowo nijakie i w większości nie przeszkadzały jej w normalnym funkcjonowaniu; przeliczyła się i tak szybko jak objawy się nasiliły, tak też zawitała do Wieszcza, witając go uprzejmym skinieniem głowy.
— Wieszczu — zaczęła i westchnęła, odchrząkując, chcąc wyzbyć się chrypy. — Drapie mnie i piecze w gardle, a do tego jeszcze zaczęłam mieć trudności z przełykaniem, a mówienie sprawia mi... ból. O chrypię nie wspomnę, sam słyszysz. — spokojnie wyliczyła objawy i przysiadła, owijając delikatnie ogon wokół łap. Ta to ostatnio często tu bywała, o Wieczni Łowcy.
Re: Skalne Guzy
Nie 11 Gru 2022, 22:53
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Wieszcz nie musiał wiedzieć więcej, by przystąpić do leczenia. Na szczęście Tafla nie miała żadnej podejrzanej wydzieliny z nosa, więc brzmiało to jak zwykły ból gardła; podał jej do zjedzenia liść mięty.
Re: Skalne Guzy
Pon 12 Gru 2022, 17:24
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
Kocica bez większych "ale" zjadła podsunięty listek ładnie pachnącej rośliny, przeżuła go i gdy tylko przełknęła, podziękowała uprzejmie Wieszczowi i po krótkiej, niezobowiązującej wymianie zdań na ile pozwalało jej gardło, opuściła lecznice by zaszyć się we własnym legowisku i nieco odpocząć.

zt
Re: Skalne Guzy
Czw 15 Gru 2022, 20:56
Wiatr
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.

Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t857-wiatr-niosacy-cicha-piosnke
Mówiąc szczerze Wiatr nawet nie pamiętała dlaczego tamtego dnia szukała Wieszcza. Może chciała po prostu porozmawiać, a może miała coś ważniejszego do poruszenia? Patrząc na to z perspektywy czasu wydawało się to jednak nie mieć większego znaczenia, gdyż ojca nigdzie namierzyć nie mogła, ani w jego legowisku ani w legowisku chorych. Już miała się poddać, zakładając że kocur musiał po prostu wyjść z obozu i opuścić Zaciszne Głazy, kiedy kątem oka dojrzała leżącą o dziwo strasznie blisko wyjścia, Słonecznik. Musiała przyznać, że od dłuższego czasu nie widziała kotki w obozie, jednak z tego co wiedziała to nowicjuszka była po prostu chora. Teraz jednak na chorą nie wyglądała, a jedynie na bardzo znudzoną. Czyżby siedziała w lecznicy za coś innego? Tylko za co?
- Hej, a ty co? Nie fyglądasz na chorą. Stwierdziłaś, że pospędzasz czas f lecznicy? - zażartowała, siadając nieopodal, zachowując odległość między sobą a kotką, tak na w razie czego. Mówiąc szczerze zdziwiła się, że w ogóle odezwała się do rudej, raczej z reguły nie nawiązywała sama rozmów i to jeszcze z kotami, które nie za dobrze zna. Ale jakoś... czuła potrzebę? nawiązania nowego kontaktu. Kurcze, chyba rzeczywiście zaczynała się starzeć.


//Słonecznik

_________________
if i always do what i’m told
i’ll be bitter at fifty years old
i wasted my youth
WASTED MY TIME
wasted my worry on
thexlittlexthings
Re: Skalne Guzy
Pią 16 Gru 2022, 18:09
Słonecznik.
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1220-slonecznik#18967
O, no proszę, co za zbieg okoliczności! Zaczęło się od tego, że Słonecznik sama szukała Wieszcza. Miała w planach go złapać i zapytać o swój stan - czy jej zęby i dziąsła NA PEWNO są już w dobrym stanie i czy NA PEWNO jej nie wypadną. No bo, nie bolało ją już nic, ale jednak wolała dmuchać na zimne. Jak się jednak okazało - po Wieszczu ani widu, ani słychu. Stąd, wyraźnie znudzona, zdecydowała się czatować przy wejściu, tak żeby jej przypadkiem nie umknął. Aż tu nagle zjawia się Wiatr! Normalnie z nieba jej spadła!
- Wiatrrr! - zamruczała radośnie, od razu uśmiechając się szeroko. Zaśmiała się, przecząco kręcąc łebkiem. - A gdzie tam! Już wystarrrczy mi lecznicy, znam każdy jej zakątek jak własną łapę, o. Nie wspominając o wszystkich paskudnych ziółkach, bleh! - mruknęła, krzywiąc się na myśl o lekarstwach.
- Chciałam po prrrostu spytać o coś Wieszcza...wiesz może gdzie jest? - wyjaśniła, przechylając łebek na bok. Rety, jak dawno nie rozmawiała z Wiatr!
Re: Skalne Guzy
Sob 07 Sty 2023, 22:11
Wiatr
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.

Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t857-wiatr-niosacy-cicha-piosnke
Wiedziała, że od razu po powrocie nie będzie jej dane odpocząć. Z resztą nie do końca wiedziała czy rzeczywiście wytrzymałaby bycie odłączonym od kogokolwiek z bliskich chociaż chwilę dłużej. Nie sądziła jednak, że usłyszy od ojca, że Robak znajdowało się w lecznicy. I może Robak dość często chorowało, ale podświadomie Wiatr czuła, że chodzi o coś innego. Nie wiedziała czy wyczuła to w głosie ojca, czy po prostu miała takie przeczucie. Wiedziała, że coś jest nie tak.
Niemal wbiegła do lecznicy, nadwyrężając ledwo co zagojoną łapę. Miała to jednak gdzieś i zamiast skupić się na niej wręcz skanowała przestrzeń lecznicy w poszukiwaniu tak znajomego futra. A kiedy w końcu je znalazła, czuła jakby coś stanęło jej w gardle, nie pozwalając na wzięcie chociaż jednego oddechu więcej. Stała tak przez chwilę wpatrując się w ukochane jej futro, starając się dostrzec w nim cokolwiek co było jej dawnym partnerem. I chociaż nie chciała tego powiedzieć na głos, powoli zaczęła domyślać się co się dzieje. Nie wiedziała jeszcze dokładnie, ale powoli rosnąca dziura w jej sercu coraz bardziej mówiła jej, że jest źle.
Nadal czując się jakby to wszystko nie było prawdziwe, zbliżyła się powoli do miejsca gdzie leżało Robak. Nie umiała jednak podejść bliżej niż na długość ogona. A i tak czuła się jakby było to za blisko. W głowie słyszała echo słów ojca, mówiące jej o braku wybaczeniu ze strony Robak. A jednak nie potrafiła tak po prostu stać. Czuła, że musiała coś zrobić.
- Robak...? - miauknęła tylko, czując jak jej głos łamie się w połowie wypowiedzenia imienia łowcy. Szybko przełknęła ślinę, jednak jej gardło było ciągle tak samo suche, a głowa zaczynała coraz bardziej jej pulsować.


//Robak

_________________
if i always do what i’m told
i’ll be bitter at fifty years old
i wasted my youth
WASTED MY TIME
wasted my worry on
thexlittlexthings
Re: Skalne Guzy
Sob 07 Sty 2023, 22:33
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : :[
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : ja
Liczba postów : 724
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Czarne spało. Wcześniej spędziło całkiem przyjemny poranek z rodzicami, ale szybko się zmęczyło. Cały czas doskwierał nu nieznośny ból. Miało już dosyć. Po prostu chciało już nie żyć. Ale starało się cieszyć tym co miało. Ale słabo nu to wychodziło. Wizyty innych kotów no męczyły. I fizycznie i mentalnie. Chciało się po prostu zapaść już pod ziemię.
Obudziło się, gdy w lecznicy zaczęło być głośno - to znaczy, usłyszało tupot łap i raczej niespokojny oddech. Gdy poczuło zapach kota, który przybył, a następnie jego głos, zamarło. Otwarło oczy szeroko, w szczerym przerażeniu. Nie. Co ona tu robiła. Skąd się wzięła. Zaczęło rozglądać się wystraszone po lecznicy. Spróbowało przesunąć się dalej od zjawy, którą właśnie ujrzało. Ale niewiele się ruszyło, bo wszystko no tak okropnie bolało. Ranna łapa zadrżała w bólu, a Robak syknęło pod nosem.
Bez dwóch zdań w lecznicy zjawiła się Wiatr. Prawdziwa Wiatr. Chyba... chyba wróciła. Czemu w ogóle odchodziła. Czemu przyszła tutaj akurat teraz. Czemu do nieno wróciła. Czemu była... taka. ZAWSZE. Była taka. Nie chciało jej tutaj. Nie. Nie. NIE. Ona no nie kochała. Odeszła. Robak nie chciało mieć z nią już do czynienia. Tak biegało jak szalone szukając jej, a ona robiła z nieno idiotę? Wracając do obozu PO TYM JAK CHCIAŁO SIĘ ZABIĆ? Ono nie wytrzyma. Niech sobie idzie. Niech no zostawi.
- Wyjdź - powiedziało słabym głosem, patrząc się prosto w pysk Wiatr.
Niech sobie pójdzie. Ono nie chciało jej już nigdy widzieć. Sam widok jej sylwetki tak bolał.

_________________
Re: Skalne Guzy
Sob 07 Sty 2023, 22:58
Wiatr
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.

Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t857-wiatr-niosacy-cicha-piosnke
Spodziewała się tego. A jednak zabolało conajmniej jakby jej wnętrzności zostały właśnie rozdarte na pół. Nie umiała jednak spuścić wzroku z pyska Robak. Tylko Robak. Po prostu. Bo raczej nie mogła już powiedzieć że byli partnerami. A jednak chciałaby zrobić coś. Cokolwiek. Czekała na ten moment tak długo. Przeklinała każdy moment, w swojej kryjówce, ciągle w głowie wyobrażając sobie ponowne spotkanie z łowcą. A teraz kiedy do niego doszło, chciałaby żeby nigdy się nie wydarzyło.
- Robak ja- jej głos znowu się zaciął, niezdolny do wypowiedzenia ani słowa więcej. Bo nie wiedziała czy w ogóle ma do tego prawo. Jednocześnie jednak chciała w tym momencie najzwyczajniej w świecie się rozpłakać i zacząć krzyczeć niczym małe kocię, któremu zabrano zabawkę. Nie potrafiła jednak, tylko pojedyncza łza spłynęła po jej policzku.
- Naprawdę starałam się wrócić jak najszybciej. Byłoś moim jedynym powodem dlaczego teraz tutaj jestem, Robak błagam cię- nie wiedziała o co błaga. O wybaczenie? Nie sądziła, żeby na nie zasługiwała. O drugą szansę? Tym bardziej odpadało. A o zrozumienie nawet nie śmiała prosić. Może tylko chciała, żeby czarne ją wysłuchało?
- To był wypadek- Ja naprawdę tylko chciałam wyjść coś dla nas złapać na później- i-i pojawił się niedźwiedź i- Robak... - jej głos coraz bardziej się załamywał, a ona sama zrobiła krok w tył jakby bała się, że każdym najmniejszym słowem skrzywdzi kota na przeciwko niej. Z każdą kolejną sekundą czuła się jednak jakby coś w niej coraz bardziej się zapadało. Jakby z każdym kolejnym oddechem traciła cenne sekundy. Jakby nie miała już co odzyskiwać.
- Błagam tylko powiedz, że wszystko będzie z tobą w porządku. Ja naprawdę mogę stąd uciec, tylko powiedz że już wszystko dobrze. Nie dam rady żyć inaczej. - jakże naiwnie wyrzuciła z siebie w końcu. Jeśli to właśnie nieobecność Wiatr miałaby sprawić, że Robak poczułoby się lepiej, odeszłaby na wieki bez jakiegokolwiek zawahania.

_________________
if i always do what i’m told
i’ll be bitter at fifty years old
i wasted my youth
WASTED MY TIME
wasted my worry on
thexlittlexthings
Re: Skalne Guzy
Sob 07 Sty 2023, 23:20
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : :[
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : ja
Liczba postów : 724
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
- WYJDŹ - krzyknęło mimo, że miało wrażenie, że jeno ciało zaraz rozpadnie się na milion kawałeczków.
Nie obchodziło no żadne usprawiedliwienie Wiatr. Bolało no tylko to, że tak mocno chciała zmanipulować no do tego, by jej wybaczyło czy cokolwiek. To no tak mocno dotykało. Nie chciało jej widzieć. Nigdy więcej. Było zmęczone, nie wiedziało nawet, czy przeżyje przez kolejne parę dni. Marzyło o tym by spędzić czas z kotami, które kochało... i które kochały jeno. Nie z Wiatr. Na której widok miało ochotę rozszarpać sobie coś więcej niż jedną łapę. A to wszystko o tym, że kocica mogła zaraz stąd uciec tylko, żeby Robak jej odpowiedziało... po co ona w ogóle wróciła do obozu. Do Plenienia. Czarne pierwszy raz od prawie księżyca niemal zalało się łzami. Czuło tak obrzydliwą niemoc. Ruszyć się nawet nie mogło.
- Wieszczu! - zawołało rozglądając się po lecznicy chaotycznym wzrokiem.
Na prawdę nie chciało rozmawiać z Wiatr. Ojciec na pewno by to zrozumiał... W końcu dzielili ostatnio wspólną stratę, która właśnie się odnalazła. Może też czuł się zmieszany. A jak nie to... trudno. Chyba jako zielarz ich Plemienia powinien zrozumieć, że chorym trzeba dać przestrzeni.

_________________
Re: Skalne Guzy
Sponsored content

Skocz do: