IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Międzyrzecze
Turzycowa Skarpa
Czw 12 Lis 2020, 11:55
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1916
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
First topic message reminder :

Skarpa leżąca bardzo blisko granic Klanu Wichru obrośnięta jest charakterystycznymi, zielonymi turzycami, które przysłaniają część głazów i szorstkich kamyczków. Wyjście na Turzycową Skarpę może stanowić całkiem niezłe wyzwanie, gdyż nie jest to wcale takie proste, jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Schowane pod roślinnością kamieniste podłoże jest bardzo śliskie, a pacnięte większe kamienie po prostu sturlają się bez zatrzymywania na sam dół skarpy. Uważać należy także na samym szczycie niezbyt stabilnej skarpy. Wystarczy chwila nieuwagi i już można polecieć w dół, co na pewno byłoby bolesnym doświadczeniem.

Rodzaje terenu: tereny górskie, skaliste

Re: Turzycowa Skarpa
Pon 06 Maj 2024, 01:20
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 52
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 78
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
- Prawda. - skinął łbem i w końcu usiadł, zostawiając między nimi wystarczająco miejsca, żeby jeszcze jeden kot mógł się między nich uwalić i uprawiać gimnastykę wyczynową. Sam podniósł wzrok w stronę nieba i długo go nie odklejał wyczekując kolejnych smug pozostawionych przez gwiazdy.
- Te łyse tereny mają jednak jakieś zalety. - mruknął pod nosem, niby do siebie, ale wystarczająco głośno by jego towarzyszka mogła to usłyszeć. Wciąż... Doskonale pamiętał jak Lukrecja mu je pokazała. Wyciągnęła go w środku nocy na polanę i położyła na grzbiecie wymachując łapami w stronę nieba...
Re: Turzycowa Skarpa
Pon 06 Maj 2024, 01:28
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 247
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
Również spojrzała w górę, z uśmiechem patrząc, jak kolejne gwiazdy spadały ze swoich miejsc na niebie. Było ich naprawdę bardzo dużo tej nocy! Aż oczu nie można bo oderwać!
- Ciekawi mnie, dlaczego tak spadają. I to co obieg pór, w tym samym czasie rok do roku - mruknęła również w pewnym momencie jakby sama do siebie. Gdyby to był klanowy kot, pewno by zagadała o Gwiezdnych. Co, detronizują kogoś ze Srebrnej Skórki? Może to taka ostateczna śmierć ich przodków? Albo... Wracali na ziemię, żeby się odrodzić?
- To prawda, chociaż wolę lasy tak szczerze. A najlepiej - jeziora w środku lasów. Mają naprawdę swój urok! Ale żeby oglądać gwiazdy z lasu, to trzeba by było wspiąć się na najwyższe drzewo na sam jego czubek - powiedziała z cichym chichotem na końcu. Wyobrażała sobie takiego kota, który nigdy nie wychodził z lasu, ale znalazł takie ogromne drzewo. Na które się wspiął i tak wisiał na giętkim czubku. Dobrze, że istnieją takie puste przestrzenie na terenach, bo inaczej by było słabo z patrzeniem w niebo. A takiego widoku nie warto przegapić!
Re: Turzycowa Skarpa
Pon 06 Maj 2024, 01:38
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 52
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 78
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
Dlaczego tak spadają, hm... To bardzo dobre pytanie. Gwiazdy były w końcu gwiazdami, światełkami na niebie, które mają rozjaśniać noc i towarzyszą księżycowi żeby nie był sam. Nie widział w nich niczego specjalnego, to bardziej... Wspomnienie było tym co sprawiało że były piękne. Że nie mógł oderwać od nich wzroku.
- Ktoś kiedyś mi powiedział, że widząc spadającą gwiazdę powinno pomyśleć się życzenie. - zabrzmiał wyjątkowo łagodnie jak na swój niski i ochrypły głos. Można by nawet pokusić się na określenie, że... Ciepło. - Może po to spadają. Żeby co roku spełnić czyjeś jedno najgłębsze pragnienie. - gdyby to była prawda, nie opuściłby żadnej nocy. Wypatrywałby tych jasnych smug, aż zmęczenie musiałoby go zmusić do snu. Wiedział, że to tylko bajeczka dla kociaków, ale jednak...
Oderwał w końcu na chwilę wzrok od nieba by spojrzeć na swoją rozmówczynię. Lasy i jeziora... Pachniała taką mieszanką. Ciekawe czy to miało związek z kolejnym klanem czy po prostu miejscem, w którym najczęściej przebywała.
- Chciałbym to zobaczyć. - pozwolił sobie nawet na ciche parsknięcie. Widok takiego akrobaty wystrzelonego z koniuszka drzewa byłby komiczny!
Re: Turzycowa Skarpa
Pon 06 Maj 2024, 01:58
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 247
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
- Ooo, też o tym kiedyś słyszałam! Spełniło ci się jakieś życzenie? - zapytała głównie z ciekawości, kątem oka spoglądając na sylwetkę czarnego kocura. Ciekawe, o czym mógł śnić ten samotnik. Widać było, że w życiu nie miał łatwo, przynajmniej patrząc na jego blizny. Ale Koza nie była kimś, kto dopytuje o przeszłość drugiego kota. Czasami lepiej ten temat przemilczeć, szczególnie przy pierwszych spotkaniach. Ale czasami to Kozie nie wychodziło, bo jej język mówił to, co ślina przyniesie.
- Kto wie, może to kiedyś ja będę taką spadającą gwiazdą przez to, że drzewo mnie postanowiło wystrzelić - powiedziała ze śmiechem, wyszczerzając przy tym zęby w uśmiechu. Cóż, znając Kozę i jej czasami ciekawe pomysły, nie byłoby to niemożliwe. Prawdopodobieństwo zobaczenia lecącej wojowniczki było niewielkie, ale nigdy nie zerowe.
Re: Turzycowa Skarpa
Pon 06 Maj 2024, 23:57
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 52
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 78
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
Pokręcił łbem na boki.
- Jak na razie żadne. Najwidoczniej gwiazdki uważają, że życzenia innych są łatwiejsze do spełnienia. - westchnął niezbyt pocieszony. Wskrzeszanie zmarłych nie było w końcu łatwym zadaniem. W zasadzie było niemożliwym zadaniem... Ale marzyć zawsze mógł. Może kiedyś... Może jednak się spełni i znowu ją zobaczy.
Nie da się ukryć, że na kolejne słowa kotki uśmiech znowu wpełzł na jego pyszczek.
- Może z bliska lepiej usłyszą twoje życzenie. Ewentualnie po prostu pamiętaj głośno się wydzierać żeby wystraszyć jakiegoś kota krzyczącą spadającą gwiazdą.
Re: Turzycowa Skarpa
Wto 07 Maj 2024, 00:38
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 247
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
- Być może. Albo po prostu losują spośród otrzymanych życzeń te, które spełnią. A wiesz, jak każdy kot, który patrzy w niebo pomyśli życzenie, to pewno mają nawał przeróżnych życzeń. Nie warto przestawać marzyć - odpowiedziała, wysuwając swoją teorię. Ciekawe, ile życzeń mogła spełnić taka jedna spadająca gwiazdka. Jak jedno, to w ogóle nie miała łatwego wyboru.
- Nie wiem, czy bym mogła wtedy myśleć o życzeniu. Mooze gdybym się wznosiła jeszcze, ale jakbym spadała? Oj niee - powiedziała z chichotem, a dodatkowo jeszcze się zaśmiała na słowa, że mogłaby kogoś wystraszyć, będąc taką spadającą gwiazdą.
- Wyobraź sobie takiego młodziutkiego kota, który dopiero co wyszedł z bezpiecznego domu na zupełnie nowe dla niego tereny. Ledwo co odkrył okolice a już na niego leci taka spadajaca gwiazda - powiedziała naprawdę rozbawiona tą wizją. Oj, taki terminator by już chyba nigdy z obozu nie wyszedł! Dodatkowo nie wiadomo, czy nie został uznany za szaleńca, jakby wpadł z powrotem do legowiska i zaczął sam wykrzykiwać, że zobaczył drącą się spadającą w stronę ziemi gwiazdę!
Re: Turzycowa Skarpa
Wto 07 Maj 2024, 16:56
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 52
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 78
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
Albo spełniają jedynie życzenia klanowych kotów. W końcu gwiazdki są dla nich takie ważne, że pewnie tylko te biorą pod uwagę. Nie zdziwiłby się jeśli miał być szczery. Gwiezdny Klan zawsze wydawał mu się zbieraniną aroganckich truposzy, a tacy nie powinni mieć za dużego zdania w czymkolwiek - byli w końcu martwi.
- Wznoszenie chwilę potrwa, o glebę możesz się martwić lecąc w dół. - chociaż latanie musiało być... Przyjemne. Widok wszystkiego z góry dawał wiele możliwości. Nietykalność, lepszy widok na wszystko... Ptaki miały za dobrze w życiu.
Słysząc gdybanie o tym biednym uczniu, aż trudno było się nie roześmiać. Doprawdy, dawno nie był w tak... Dobrym nastroju. Huh, kto by pomyślał, że głupie patrzenie w gwiazdy poprawi mu humor.
- Można wcisnąć mu historyjkę o tym, że kiedyś byłaś martwa, a teraz spadłaś na ziemię i wróciłaś do życia. Chodzący trup na pewno przerazi młodego jeszcze bardziej. - uśmiechnął się wrednie.
Gdzieś w kąciku umysłu czuł jej obecność. Czuł jej uśmiech. Lukrecja, siedziała gdzieś na skraju skarpy i przyglądała im się. Cieszyła z widoku radosnego kocura. Nie musiał patrzeć żeby to wiedzieć, zawsze powtarzała, że powinien znaleźć dla siebie chwilę relaksu. Pewnie teraz taką miał.
Re: Turzycowa Skarpa
Sro 08 Maj 2024, 02:12
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 247
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
- Czy ja wiem. Jak mnie drzewo wystrzeli, to będę dłużej spadać niż lecieć. Wiesz, punkt startowy będę mieć dalej od ziemi, niż końcowy - powiedziała z chwilowym zamyśleniem, kierując wzrok na gwiazdy, by po chwili zachichotać. Chociaż tak przez chwilę unieść się w powietrze...
- Ciekawe, czy takie latanie byłoby podobne do pływania... No bo wiesz, w teorii pływając też się unosisz, tylko w wodzie - mruknęła z zamyśleniem, analizując, czy potencjalnie te dwie rzeczy byłyby podobne. Może latanie by było dla kotów cięższe, bo w końcu woda troszkę wypierała kota do góry. Przynajmniej jak potrafi się utrzymać na wodzie. A powietrze? Nic tutaj nie działało na ich korzyść. Ciekawe, jak to ptaki robiły, że tak bez trudu wznosiły się nad ziemię?
- Oooo, to dużo lepszy pomysł! A wyobraź sobie miny reszty klanu, jakby zaczął opowiadać, że kot spadł z nieba i wrócił do życia, a w klanie bym żyła od wielu księżyców - powiedziała rozbawiona, otaczając łapy swoim ogonem. Cieszyła się, że pomimo samotnej wyprawy, mogła spotkać takiego towarzysza! Naprawdę brakowało jej kontaktów z samotnikami, bo ostatnio rzadko kiedy mogła z nimi tak swobodnie pogadać. A tutaj jeszcze trafiła na takiego super osobnika!
Re: Turzycowa Skarpa
Sro 08 Maj 2024, 14:14
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 52
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 78
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
- Kwestia kiedy zauważysz, że ziemia zbliża się do ciebie niebezpiecznie blisko. Perspektywa zawsze wszystko zmienia. - jak gdyby specjalnie, kolejna gwiazdka przecięła ciemne niebo. Ciekawe gdzie lądowały po takiej podróży. Horyzont kończył się w końcu jednocześnie daleko i blisko, a mimo to kiedy próbowało się go dogonić zawsze się oddalał. Jak w ogóle wyglądała gwiazda z bliska?
- Dobre pytanie... Szczerze nie przepadam za pływaniem, mam za dużo futra. Dla mnie to raczej walka żeby nie pójść na dno niż unoszenie. - i w ogóle był za duży na takie zabawy. Jeszcze suszyć to futro? Może gdyby nie miał w 80% kołtunów. Inaczej to trwa w nieskończoność, jeszcze ciężkie futro na grzbiecie... Komu by się chciało marnować czas na ogarnianie tego?
- Biedak zostałby uznany za obłąkanego. Ewentualnie to on spadł i się walnął w łeb...~ - roześmiał się. Doprawdy, nie pamiętał, że potrafił robić to tak głośno i szczerze. Serio tego potrzebował. Zapomnieć o wszystkim, o swojej złości i zemście, siedzieć tu i teraz, patrzeć w gwiazdy i śmiać się z głupich tematów i pomysłów jak gdyby był tylko kociakiem albo uczniem... Bo chyba tak zachowywały się kociaki kiedy jeszcze miały trochę czasu dla siebie, prawda? Nie żeby mógł to widzieć, nigdy tego nie doświadczył. Tylko się przyglądał innym i snuł teorie jakie to mogło być uczucie...
- Swoją drogą. - spojrzał na kotkę. - Jestem Chaos, a ty? - to trochę głupie, że dopiero teraz przypomniał sobie o przedstawieniu się. Chociaż to i tak nie pierwszy raz.
Re: Turzycowa Skarpa
Sro 08 Maj 2024, 14:54
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 247
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
- Jakbym celowała w księżyc, to chyba bym zobaczyła, jak się najpierw zbliża, a potem oddala. Ciekawe, jak daleko trzeba było polecieć, żeby go dotknąć - powiedziała z zastanowieniem, kierując wzrok z gwiazd na księżyc. Wydawał się bardzo daleko. Nawet chyba ptaki nie były w stanie go dosięgnąć. Chociaż ciężko było to określić, bo raczej nie latały w nocy. Czy księżyc jest bliżej niż słońce? Na pewno dalej niż chmury. Chyba.
- O matko, suszenie futra to jest mordęga! Chociaż znam kota, który ma takie futro, że woda po nim po prostu spływa i nie ma dużej roboty, a ma więcej futra ode mnie! Mówił, że to dzięki rybnej diecie, ale jakoś nie mogę się do nich przekonać tak, żeby je jeść cały czas - powiedziała, dzieląc się rozmową z Truskawką, jaką raz przeprowadziła po pierwszym pływaniu terminatorki. Zazdrościła jej tej magicznej zdolności, bo ona sama musiała bardzo długo oczyszczać futro z wody. No, czasami jest to szybsze, jak słońce przegrzewa.
- Ale wiesz, zamiast suszyć można się wyłożyć na ziemi i czekać, aż samo wyschnie - powiedziała z chichotem, uśmiechając się przy tym szeroko. Czasami, jak jej się nie chciało kończyć roboty, to właśnie tak robiła. Tylko wtedy w jej sierść wplątywaly się jakieś syfki, ale może rozmówcy by to nie przeszkadzało?
- Dla mnie też było na początku. To było strasznie nienaturalne dla mnie, że pływam, ale potem to już kwestia przyzwyczajenia! Uczyłeś się kiedyś pływać? - zadała pytanie, zaciekawiona, czy kocur kiedyś tak próbował. Jej samej podczas samotniczych podróży nigdy nie wpadło do głowy, żeby zanurzyć się dalej, niż po kostki. I to tak ze skrzywieniem pyska. A teraz? Śmigała w wodzie jak kociak w brzuchu matki!
- Ciekawe, jak by się potoczyła jego przyszłość. Zostałby uznany tylko za szalonego czy też i niebezpiecznego? - zadała pytanie bardziej do siebie. Bo skoro wszyscy uznawaliby go za szaleńca, to może by coś odwalił z frustracji? Oj, dobrze że takiej sytuacji raczej nie będzie!
- Kózka! A raczej Kozi Klif, to moje wojownicze imię, ale wolę to pierwsze. Cieszę się, że mogę cię poznać! - powiedziała z uśmiechem, kierując wzrok na dymnego. Chaos... Ciekawe. Nigdy nie słyszała o kocie, który tak by się przedstawiał. Czy tak go rodzice nazwali czy on sam? Obie opcje były tak nieprawdopodobne!
- A jeśli mogę spytać, skąd takie imię?
Re: Turzycowa Skarpa
Sro 08 Maj 2024, 16:22
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 52
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 78
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
Jeśli celowałaby w księżyc to może by do niego doleciała? Kto wie. Momentami był większy od słońca no i nie dawał po oczach więc patrzenie w jego stronę nie było trudne... Gdyby tak wybrać odpowiednią porę może dałoby się do niego doskoczyć? Ciekawe jak wyglądała jego powierzchnia i z czego był zrobiony. Patrząc na tą srebrzystobiałą barwę, musiało być tam zimno. Skoro słońce daje ciepło, może księżyc był zrobiony z lodu i śniegu? Ciekawe gdybanie, ale szkoda że nigdy nie będzie im dane poznać prawdy o wielkiej skale poza zasięgiem wszelkiej żyjącej istoty...
- To na prawdę tylko pozazdrościć. - przytaknął słysząc o tym kocie, z którego woda spływa jak po kaczce. Chociaż na wzmiankę o rybach zmarszczył nos. Nigdy ich nie lubił, śmierdziały i miały ostre ości. Pewnie też dlatego nigdy nie był jakoś zły, że jego umiejętność pływania była... Praktycznie nie istniejąca. Wodą i tak porusza się dość wolno, wystarczy znaleźć szybszą drogę na drugą stronę i święto. Raczej żaden zdrowy na umyśle kot nie pomyślałby o tym, żeby przepłynąć jezioro czy rwącą rzekę, więc i tak przejście przez taką mokrą przeszkodę suchą łapą nie wydawało się głupie. Na pewno było bezpieczniejsze.
- Nie mam cierpliwości do takiego czekania i siedzenia w miejscu. - za dużo wolnego czasu dla umysłu, który tylko czeka by wpędzić go w spiralę zbyt wielu przemyśleń. Łatwiej utrzymać mózg na wodzy kiedy było się w ruchu i zwracało uwagę na otoczenie. - Skoro i tak mam czarne futro, pewnie równie szybko wyschnie jeśli będę w ruchu. Chociaż wolę nie testować. - miał ochotę się otrzepać na samą myśl o ciężkim, mokrym futrze. A gdyby tak po prostu wywijać się jak odczepiony ogon jaszczurki aż będzie suchy... Nie, zakręci mu się za szybko we łbie.
- Niestety, ale nigdy nie było mi dane się nauczyć. - odpowiedział na pytanie o pływaniu. - Nigdy jakoś nie było mi to szczególnie potrzebne. - i nie lubił wody. I ryb. Już o tym było, ale no nie lubił tych dwóch rzeczy.
Przyszłość tego biednego teoretycznego ucznia... Oj byłby w ciemnej dupie jeśli nie rzuciłby tematu. Szczególni gdyby inni cały czas mu o tym dokuczali. Zrobiłby co mógł żeby przestali go widzieć za wariata albo rzucił wszystko w cholerę i się wyniósł.
Kozi Klif... Czyli jednak kota z klanu. Musiała w takim razie być z ostatniego, którego jeszcze nie miał okazji za dobrze zwiedzić i poznać. To nic, teraz i tak był w zbyt dobrym nastroju by próbować knuć i spiskować. Dzień, w zasadzie to noc, dobroci.
- Nie ukrywam, też się cieszę z tego spotkania. - skinął łebkiem. Miło było przekonać się, że nie każdy zakorzeniony klanowicz był ważniakiem z kijem w dupie. Normalne wyjątki były bardzo mile widziane. Na pytanie o imię nawet się cicho zaśmiał. - Mmm... "Nazywam się Chaos bo sieję go wszędzie gdzie się pojawię". Ot, taki straszak na chojraków i mała groźba. Będąc samotnikiem trzeba sobie znaleźć jakąś metodę odstraszania niepotrzebnych kłopotów.
Re: Turzycowa Skarpa
Czw 09 Maj 2024, 14:24
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 247
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
- Noo, naprawdę! To byłoby super wygodne mieć takie futro. Ciekawe, czy to rzeczywiście dzięki rybom czy może coś po rodzicach... - powiedziała z zastanowieniem, bo ją to naprawdę ciekawiło. Może Truskawka dzięki urodzeniu w klanie miała jakieś specjalne właściwości z tego wynikające? Może życie w klanie od początku życia jakoś sprawiało, że sierść nie wchłaniała wody? Ale przecież Pnąca też się w klanie urodziła i też musiała się wylizywać po kąpieli... Hm.
- Ja tak samo! Dlatego chcę się pozbyć wody najszybciej, jak jestem w stanie, chociaż czasami kusi mieć wymówkę w postaci mokrego futra. Oh, zobaczcie, futro nie chce mi schnąć, nie mogę iść z wami na patrol - powiedziała, teatralnie dodając ostatnie zdanie i kładąc się na ziemi, przykładając nadgarstek do czoła i udając, jaka to ona biedna nie jest. Kocur, pomimo groźnej aparycji, nie miał złych zamiarów, dlatego w pełni się rozluźniła. Potem opuściła łapę i zaśmiała się, nadal swobodnie leżąc na boku.
- Też tak myślałam, ale potem doszłam do wniosku, że jak przejdzie jakaś plaga i każda zwierzyna na lądzie wymrze, to zawsze można złapać rybę. Może to nie będzie idealny posiłek, ale będzie - odpowiedziała, lekko poruszając końcówką puchatego ogona. Ryby się albo kochało, albo nienawidziło. Ale nie można było im odmówić tego, że były pełnowartościowym posiłkiem, gdyby rzeczywiście coś się stało.
- O, ciekawe. Ale myślę, że większość kotów będzie się bać w ogóle podejść w obawie, że ta wielka, ciężka łapa wyląduje na ich pysku tak szybko, jak się zbliżą - powiedziała z cichym chichotem, zerkając na potężne łapy kocura. No, kupa mięśni, masa blizn, ciemne futro i jeszcze imię. No normalnie była skłonna uwierzyć, że niektórym Chaos śnił się po nocach. I to nie w przyjemnych sennych marzeniach, a w koszmarach.
- Z moich wcześniejszych doświadczeń, nie spotkałam dużo kotów, które miały złe zamiary. Ale być może dlatego, że podróżowałam z grupą. Ej, kto wie, może w przeszłości się nawet spotkaliśmy! - powiedziała dość entuzjastycznie, podnosząc się z trawy i posyłając dymnemu szeroki uśmiech. Kto wie, jak mógł się zmienić po tylu obiegach pór! Może wcześniej był małym, wychudzonym młodzikiem, który poza kośćmi niezbyt dużo czegokolwiek innego miał.
Re: Turzycowa Skarpa
Czw 09 Maj 2024, 20:13
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 52
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 78
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
Prędzej by obstawiał, że taka się po prostu urodziła. Albo jej matka została zaliczona przez kaczkę tylko się nie przyznała i jedyne co zostało z ptasiego ojca to magiczne futro odpychające wodę. Wątpił żeby rybna dieta działała takie cuda bo każdy kot, który by je jadł byłby jakimś magicznym pływakiem odpornym na wodę! A to raczej średnio możliwe.
- Mała wymówka zawsze się przyda. - szkoda, że w jego przypadku wymówki oznaczały jedynie słabość. Jeśli dostało się zadanie albo rozkaz, trzeba było je wykonać nie zwracając uwagi na okoliczności. Chciałby móc się wykręcić od wielu swoich dawnych zadań w tak prosty sposób...
- Czy w takim razie w wodzie nie zabrakłoby szybko ryb? - przechylił głowę. Ewentualnie kotów byłoby coraz mniej... Albo by się potopiły próbując łapać ryby pierwszy raz albo padały z głodu. Może wyniosłyby się do miast i grzebały po ludzkich śmietnikach? W każdym razie ktokolwiek miałby wtedy największy dostęp do ryb byłby panem całej okolicy... Pomyśleć, że gdyby sytuacja była odwrotna i zabrakło ryb w wodzie, tragedia byłaby o wiele mniejsza. Może jednak warto się podszkolić chociażby tylko z tego powodu?
- Ta wielka ciężka łapa witała kocie mordy bardzo często. - stwierdził podnosząc łapę i wysuwając pazury jakby coś łapał w powietrzu. - Więc głupków, którzy wciąż próbują mimo mojego wyglądu nie brakuje. Ale to nic. Czasami trzeba komuś dać tą boleśniejszą lekcję żeby się nauczył. - pokręcił łbem na boki z politowaniem. Młodziki szczególnie potrafiły być "nieustraszone". Kolejne zdanie kotki go jednak wyjątkowo zaciekawiło. Postawił łapę na ziemi i nachylił w jej stronę.
- Wcześniejszych? - spytał. - Z twojego imienia wnioskuję, że pochodzisz z Klanu... Nie urodziłaś się w nim czy...? - informacje, kolejne informacje. Jak on uwielbiał je wygrzebywać. Może coś się dowie o tym trzecim klanie. - I raczej wątpię z tym spotkaniem. W dolinie jestem od niedawna.
Re: Turzycowa Skarpa
Czw 09 Maj 2024, 20:27
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 247
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
- Hmm... W sumie to całkiem możliwe by było. Patrząc na to, ile jest w okolicy kotów, to jeziora szybko by opustoszały. Ale rzeki może nie? Bo w końcu one cały czas płyną i łączą się ze sobą i ryby też przepływają pomiędzy nimi - powiedziała w zamyśleniu, kierując wzrok na gwiazdy. Gdyby jeziora nie miały dostępu do większych zbiorników wodnych, dlatego mogły polegać tylko na swoich zasobach. Z rzekami było trochę inaczej. No i samych ryb było też bardzo dużo i rodziło się ich dużo więcej, niż przykładowo myszy.
- Aż tak są namolni? Raczej zauważyłam, że koty tutaj bardziej dystans trzymają, niż podchodzą za blisko. A szkoda, bo ja to lubię fizyczny kontakt - zapytała się, oczywiście dodając swoje parę zdań. Było jej się na początku bardzo trudno przyzwyczaić do klanowych kotów i ich maniery pozostawania tak daleko od siebie, jak to tylko możliwe. Jedynie w zimowe noce mogli się ze sobą bliżej poprzytulać, żeby utrzymać ciepło, co było dla Kozy radykalną zmianą. Ale już w większości się przyzwyczaiła.
- To ja, żeby cię nie skłamać, hm... Jakoś tak od paru obiegów pór jestem w klanie. Ale strasznie się zasiedziałam - powiedziała z chichotem, bardziej żartując niż mówiąc serio. Nie chciałaby odchodzić z klanu, jakoś tak dobrze jej było w nim. I wiązała ją przysięga lojalności, Sowa i cały klan na nią liczył. No i innych wojowników, ale tych, którzy mogliby i chcieli szkolić terminatorów, było stosunkowo niewiele. Nie zareagowała jakoś szczególnie na nachylenie się kocura, cały czas pozostawała rozluźniona, jakby w ogóle się tym nie przejmując.
- Nie urodziłam się nawet na tych terenach czy w okolicy. Urodziłam się na osiedlu w stodole! A potem ruszyłam w świat z grupą wędrujących kotów i tak sobie o, zwiedzałam różne miejsca. A potem zawitałam w dolinie i postanowiłam zostać, bo jest naprawdę piękna i dużo w niej było do zwiedzenia! A potem spotkałam swojego dziadka, który był przywódcą w Klanie Rzeki i mnie przyjął - powiedziała, wyszczerzając zęby radośnie. Ot, taka szybka historia. Czasami brakowało jej tego, że każdy dzień to inna przygoda i niekoniecznie musiała się starać, by to utrzymać. Życie w klanie było jednak dużo stabilniejsze i, o ile nie wybuchła jakaś drama stulecia, to niewiele się działo. Ale Koza zawsze sobie wymysli coś ciekawego do roboty. Tak jak teraz!
Re: Turzycowa Skarpa
Pią 17 Maj 2024, 22:04
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 52
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 78
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
- Tutaj, prawda, szybko zrobiło się spokojnie... Ale droga na te tereny to już nieco inna bajka. - głównie przez niedobitki z jego byłego kultu, przeżarte obietnicami Cis. Próbowali go gonić i przepędzać, tylko po to by co odważniejsi oberwali i wracali skąd przyszli z podkulonymi ogonami. Idioci.
Siedział i po prostu słuchał co kotka miała do powiedzenia. Chwila wytchnienia dla jego języka była przyjemna, a przy okazji mógł po prostu posłuchać i przyglądać się gwiazdom. Jak kolejne smugi przecinają niebo. Ten widok szybko mu się nie znudzi...
Miała dziadka w klanie, huh. Do tego przywódcę. Nic dziwnego, że przyłączenie się do niego było tak łatwe. Ciekawe czy ten "dziadek" też był kiedyś samotnikiem, czy to jego dzieci postanowiły opuścić klan żeby później wnuki wróciły do swoich korzeni. Chętnie by popytał, ale nie chciał byś zbyt wścibski. Może Kózka sama uchyli rąbka tajemnic, noc w końcu dalej długa, a on zbyt senny się nie czuł.
- Miałaś szczęście, trafić akurat w objęcia rodziny hm?
Re: Turzycowa Skarpa
Sponsored content

Skocz do: