IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Strzeliste Skały
Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Wto 26 Mar 2024 - 1:32
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1890
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni


Po długiej kadencji Wieszcza Szepczących Kamieni, śmierci jego pierwszego następcy i przyjęciu pod swoje skrzydła nie jednego, a dwóch przyszłych wieszczów… Plemię Niedźwiedzich Kłów nareszcie mogło zacząć przygotowania na ceremonię Potężnego Dęba Stawiającego Opór Burzy i Cichej Myszy Czyhającej w Gęstwinie. Gdy ta się zakończy, ci nie będą już nosić swoich imion - zamiast tego zostaną kolejno Wieszczem Promieni Słońca i Wieszczem Blasku Księżyca. Wieszcza Szepczących Kamieni, jak sam podejrzewał, nie będzie już wśród żywych, by widzieć tą nową erę Plemienia… ale w końcu na zawsze miał patrzeć na nich z Plemienia Wiecznych Łowów. A co ważniejsze - póki co miał się jeszcze dobrze, choć wiek zaczynał go doganiać. Dobrze na tyle, by móc przeprowadzić tą najważniejszą spośród wszystkich ceremonię… i udać się na zasłużoną emeryturę, rzecz jasna.
Zanim nastąpiła faktyczna ceremonia, należało się do niej odpowiednio przygotować.
Wyjaśnił Myszy i Dębowi, że całą dobę przed ich ceremonią, tak, jak przed Mową Przodków, musieli oczyścić swoje ciała postem - poradził im też więc, by najedli się konkretnie zanim proces ten się zacznie. Nie chciał, by stracili przytomność z niedożywienia - on był już przyzwyczajony, oni jednak nie.
Mogli oni też, jeśli chcieli, poprosić jednego czy dwa najbliższe koty o namalowanie im Lśniących Śladów. Sam również miał się nimi zająć - na poprzedniej Mowie Przodków skonsultował się na temat najważniejszego śladu dla przyszłego Wieszcza - tego od Plemienia Wiecznych Łowów, które przemawiało łapą Wieszcza Szepczących Kamieni.
Pigment Lśniącego Śladu Przodków był inny, niż te najczęściej używane przy innych ceremoniach. Zamiast soku z jagód lub błota, Wieszcz wybrał się… w góry, by zebrać glinę, kredę i minerały. Ślad od Przodków używał barwników bezpośrednio z głębin ich domu: gór. Wieszcz wybrał barwnik z połączenia sjeny, kredy i drobnych, skruszonych kawałków połyskujących minerałów.
Jego własny mistrz, poprzedni Wieszcz, nie włożył we własny barwnik aż tyle estetycznego zmysłu czy namysłu, jednak obecny Wieszcz znajdował wielką satysfakcję w tym małym artyzmie.
Dąb swój Lśniący Ślad otrzymał na piersi - tam, gdzie leżało jego serce. Jego futerko na kryzie połyskiwało od prowizorycznej farby. Ślad od przodków miał znaczenie - w tym przypadku przekazywali oni Dębowi, by miał dobre, otwarte serce i zawsze szedł za jego głosem… a przynajmniej tak rozumiał to Wieszcz Szepczących Kamieni. Nieznane są, w końcu, pełnie intencji Plemienia Wiecznych Łowów. Jego ślad miał kształt odcisku kociej łapy.
Mysz z kolei swój ślad otrzymała na czole. Farba została namalowana na kształt księżyca, po którym miała być nazwana. Wieszcz współczuł kotce - wiedział w końcu, że niedawno straciła przyjaciela, Echo, a teraz stanęła przed nią ta ciężka odpowiedzialność. Ale wiedział, że sobie poradzi - według jego intuicji, znak na czole miał symbolizować bystrość i inteligencję, jaką Mysz się wykazywała.

Poinformował całe plemię wcześniej o terminie ceremonii, by każdy był gotowy, wypoczęty i w obozie, gdy to się wydarzy. Mysz i Dęba z kolei poinstruował, by czekali oni przed ceremonią przy wejściu do obozu, jednak nie w jego środku - dopiero, gdy ten konkretnie wywoła dwójkę, mieli oni razem przejść przez obóz do Strzelistych Skał, gdzie ten wolą Przodków nada im nowe imiona i rangi. Przy okazji dodał, że gdy zostaną Wieszczami, powinni - jako pierwsze zadanie - mianować Jelenia na Łowcę, gdyż Promyk zgłosiła jego gotowość.

Aż w końcu nadeszła pora ceremonii. Mysz i Dąb mieli obecnie pozostawać ukrytymi niedaleko wejścia, zaś on wskoczył - chyba ostatni raz - na swoje miejsce w Strzelistych Skałach.
Niech całe Plemię Niedźwiedzich Kłów zbierze się przy Strzelistych Skałach! — oznajmił donośnie, głośno i wesoło. Wierzył, że całe plemię jest równie wesołe i pełne nadziei, co on - Pora Białych Zasp nie obyła się bez ofiar… ale przeżyją. Będą żyć dalej. Czuł ulgę.
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Wto 26 Mar 2024 - 17:28
Niebo
Niebo
Pełne imię : Śreżoga Przebijająca Chmury Na Niebie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 2 [marzec]
Znak Przodków : Mysz
Matka : Grom Ryczący nad Górami
Ojciec : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Długowłosy, niebieski point (przebarwienia na pysku, łapach, ogonie) o pręgowaniu tygrysim z bielą sięgającą jego palców. W przyszłości o niebieskich oczach.
Multikonta : Pył [KG]
Autor avatara : @aki_feline
Liczba postów : 28
Kocię
https://starlight.forumpolish.com/t2090-srezoga-przebijajaca-chmury-na-niebie#57069
Tym razem wiedział dokładnie co się dzieje. Mniej więcej dokładnie, bo owszem - informacja o Ceremonii do niego dotarła, ale nic więcej, szczegóły zostawił gdzieś w kociarni, gdzie rodzice mu o tym mówili, a on tylko przytakiwał głową i mówił raz po raz "mhm" czy "aha".
Zawołany, zjawił się jako jeden z pierwszych. Rozejrzawszy się na boki, doszedł do wniosku że chyba jeszcze nic się nie zaczęło? Chyba nie. Raczej nie.
- Czy ja mogę też!!!! - krzyknął w stronę Wieszcza, dając z siebie niemal sto procent całej swojej siły. Wieszcz krzyczał, czemu Niebo by nie mógł? Poza tym, tym razem tylko pytał czy może. Najwyżej powiedzą mu, że nie... ale i tak chociaż miał chwileczkę na wrzaski. Minusów brak.
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Wto 26 Mar 2024 - 18:00
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 597
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Jak przyroda powolnie budziła się do życia, tak i Plemię Niedźwiedzich Kłów miało wkrótce wkroczyć w nową erę wraz z nadejściem pory Porą Kwitnących Drzew. Dąb był dumny z tego, że po tylu księżycach treningu i oczekiwaniu na tę ceremonię, które zdawało się trwać wieczność, w końcu nastał ten kluczowy dzień nie tylko dla niego i Myszy, ale i dla całej przyszłości Plemienia. Było to wydarzenie tak wielkie, że nawet kapryśna pogoda tego dnia dopisywała, oświetlając jaskinię ciepłymi słonecznymi promieniami, jak gdyby zrobiła to specjalnie na tę ważną dla grupy okazję.
Pierwszy post bursztynowego kocura przychodził mu niełatwo. Jego ciało nie było bowiem przyzwyczajone do tak ostrego ograniczenia i cała doba pozbawiona posiłku zdawała się być dla niego bardziej udręką, niż oczyszczeniem. Dąb zdążył się przed tym przygotować i zgodnie z zaleceniem Wieszcza zjadł wcześniej nieco więcej, aby mu starczyło na cały dzień. Wciąż jej trudno mu się było powstrzymać przed wzięciem zwierzyny ze stosu, szczególnie w drugiej połowie dnia, gdy zaczynał już tęsknić za smakiem świeżo ubitego zwierzęcia, choć niekoniecznie odczuwał wtedy głód. Nawet zrezygnował z porannego polowania, żeby przypadkiem nie ulec pokusie w trakcie pełnienia swojego obowiązku.
Przez większość czasu nie miał kiedy myśleć o jedzeniu, bo jego uwagę zajęły przygotowania do nadchodzącej ceremonii. Wieszcz pozwolił mu wybrać kogoś dla udekorowanie jego futra Lśniącymi Śladami, więc postanowił zwrócić się z tą prośbą do dwóch najbliższych mu kocic - do jego partnerki oraz do matki. Promyk towarzyszyła mu przez większość czasu, była dla niego emocjonalnym wsparciem i jedną z niewielu osób, przed którymi nie bał się otwierać swoich uczuć. Stanowiła balans dla jego emocji i umysłu, bez którego byłoby mu ciężko. Z kolei Pajęczyna była osobą, której zawdzięczał przede wszystkim swoje życie. Bez niej nie tylko by nie poznał wielu rzeczy o Plemieniu, ale w ogóle by nie istniał, dlatego to, co osiągnął, było też i jej zasługą. Poza tym musiała mieć niełatwo, widząc, że z całego miotu pozostał tylko jeden syn, więc miał nadzieję, że możliwość wniesienie swojego wkład w jedną z najważniejszych chwil jej dziecka będzie dla niej pocieszającym doświadczeniem.
Choć malunków wykonanych przez jego matkę było znacznie mniej, niż na jego ceremonii na nowicjusza, to wciąż wyróżniały się swą starannością. Czoło przyszłego wieszcza zdobiła plamka nawiązująca do słońca, po którym miał zostać nazwany. Na policzkach znalazło się parę smug, imitujących promienie tegoż słońca. Łapy następcy zostały udekorowane łagodnie pofałdowanymi liniami, niczym niewielkie fale widniejące na tafli spokojnego jeziora.
Lśniący Ślad otrzymany od Plemienia Wiecznych Łowów był jednak wyjątkowy. Mieszanka z sjeny, kredy i drobin minerałów to coś, czego Dąb nigdy dotąd nie widział i był to chyba jedyny raz, kiedy Lśniąc Ślad faktycznie lśnił. Nic dziwnego, w końcu to był malunek podarowany przez samych Przodków za pośrednictwem łapy Wieszcza. Odcisk kociej łapy lekko błyszczał na kryzie przyszłego wieszcza. Był to niezwykły widok, Dąb nawet poczuł się nieco niezręcznie, czując, że nie potrzebuje wyglądać aż tak wyjątkowo nawet w tak nadzwyczajnym wydarzeniu. Ten ślad podobno miał też pewne znaczenie. Nie był tak doświadczony w komunikacji z Przodkami, jak Wieszcz, ale wierzył, że Przodkowie w ten sposób mu podpowiadali, by podczas swoich rządów kierował się nie tylko rozumiem, ale też i sercem.

Kiedy wreszcie nadeszła pora ceremonii, Dąb siedział w ukryciu niedaleko wejścia do obozu, w milczeniu czekając na wywołanie jego imienia przez Wieszcza. Przy okazji rozmyślał nad tym, jak przeprowadzi wraz z Myszą mianowanie Jelenia. Wiedział, że niedługo to się stanie, bo już usłyszał, jak uzdrowiciel wołał całe plemię. Po tym dotarł do niego krzyk kocięcia, jednak nie wychylił się z kryjówki.

_________________
Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Wto 26 Mar 2024 - 19:26
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 284
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Wiadomość o skończeniu przez Dęba i Mysz treningów na wieszczy, rozeszła się szybko po plemieniu. Był to czas przygotowań i ekscytacji, niewiele kotów pamiętało jak to jest, kiedy zmieniają się koty u władzy. Obecny Wieszcz Szepczących Kamieni był dla Błota w pewnym sensie ojcem, chociaż wcale nie byli blisko. To on przyjął ciemnego kota do siebie i nigdy nie mogłaby nie być wdzięczna. Jednak jego zmęczenie było widać i cieszyła się, że odejdzie on na zasłużoną emeryturę. A jeszcze więcej szczęścia przynosiła myśl, że jej przyjaciółka Mysz zostanie jednym z kotów stojących na czele plemienia. Nikt jej zdaniem nie zasługiwał na tą posadę tak, jak właśnie Myszka. Być może była stronnicza ze względu na swoją sympatię do kotki, ale to nie było ważne. Patrząc na emanującą zadowoleniem Błotko można by założyć, że to ona będzie mianowana. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, a ceremonia się nawet jeszcze nie odbywała. Już na długo przed nią obojga przyszłych wieszczów mogła usłyszeć kilkakrotnie od niej gratulacje. Niektórych mógł ten czas przestraszyć, niepewność co do przyszłości mogła zwyciężyć nad dumą z Myszy i Dęba. Ale nie Błoto, ona była pewna, że wszystko będzie szło tylko lepiej i lepiej. Spędziła więc dużo czasu na przygotowaniach.
Nic nie mogło jej przygotować na prośbę od kotki, która miała być mianowana. Nigdy, przenigdy by się nie spodziewała, że zostanie poproszona o namalowanie Lśniących Śladów Myszy. Błoto nie miało rodziny, której mogłoby pomóc przygotować się do ceremonii. Co więcej nie zapowiadało się, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić. A więc fakt, że jeno przyjaciółka poprosiła je o uczestniczenie w tym rytuale, wzruszył je niewyobrażalnie. Było to niezwykłe wyróżnienie i, chociaż nikomu by się nie przyznała, kilka łez szczęścia spłynęło jej wtedy z oczu. Ta młoda kotka już dawno wkradła się w serce strażnika, więc oczywiście się zgodziło. Powierzone zadanie wzięło niezwykle poważnie, w końcu był to jeden z najważniejszych dni w życiu Myszy. A ono nie zamierzało jej zawieść. Nie, kotka została już dawno zaliczona do kręgu bliskich Błotka i zrobi wszystko, aby jej ceremonia poszła idealnie i postara się, aby wyglądała najlepiej, bo już naprawdę dorasta i chociaż będzie wieszczem to dla Błotka zawsze będzie po prostu Myszką i nie tylko jest z niej dumnaz ale też tak podekscytowana i oh nie może o tym myśleć bo się znowu rozklei. Ciężko było obecnie o ciepłe kolory, na ich nieszczęście, ale nie poddało się. Wybrało najbarardziej różowe jagody i skorzystało z kilku malin, które zachowało na podobne sytuacje (kto wie, kiedy będziesz potrzebować czerwonego barwnika! Tak kreatywna dusza jak ona musiała myśleć o takich rzeczach!), aby stworzyć czerwony barwnik. Za jego pomocą stworzyła na boku kotki kwiatki, których środkiem były odciski jej łap, a do tego dodała wokół nich wesołe wzorki. Całość namalowana została z niezwykłą dla niej dokładnością i, przynajmniej dla niej, miały przypominać Myszy o rzeczach prostych. O kwiatach na łące, o promieniach słońca na futrze, o uśmiechu i zwykłym szczęściu, żeby nie utopiła się w obowiązkach wieszcza. Żeby pamiętała o sobie i swoich potrzebach, żeby nie zapracowała się na śmierć. I dopóki Błoto żyje, będzie dbać o to, aby kotka była szczęśliwa, wypoczęta i zdrowa.
Oprócz tego dochodziły jeno zwyczajowe przygotowania do ceremonii, to jest zdobycie dla mianowanych małych upominków. Kwiaty nie zaczęły się jeszcze rozwijać, musiało więc skorzystać z tych zachowanych w legowisku. Były lekko wysuszone, ale dbało o nie i były w całości. Dołączyło do niewielkich kwiatków kolorowe liście z minionego sezonu i, przewidując, że ceremonia będzie wydarzeniem dużym oraz chaotycznym, podarowało małe bukieciki Myszy, Dębowi oraz Jeleniowi z samego rana. Jak zawsze samo przyozdobiło swoje futerko jak tylko mogło ze swoimi lichymi zapasami za pomocą kilku kwiatków i liści.
Na ceremonię przyszło jak najszybciej mogło. Widząc młodego już będącego na miejscu, rzuciło mu krótkie "siema". Następnie usiadło w oczekiwaniu.

_________________
Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów Baotko10Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów Baotko10Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów Baotko10
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Wto 26 Mar 2024 - 19:43
Jeleń
Jeleń
Pełne imię : Jeleń Przedzierający się przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 27
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Partner : brak
Wygląd : Kocur jest całkiem sporawy ze względu na długą sierść, która zwiększa jego sylwetkę. Charakteryzuje się niebieskim umarszczeniem, które pojawia się tylko na jego czterech łapkach, ogonie, uszach oraz przodzie pyska. Reszta jego futerka jest kremowobiała jak w odmianie colourpoint. Nie posiada pręg, jest jednolity. Oczy ma niebieskie.
Multikonta : Grzmiące Gardło, Złoty Blask
Autor avatara : Mountain View - Veterinary Hospital
Liczba postów : 105
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1812-jelen-przedzierajacy-sie-przez-las
Nie miał pojęcia co się działo, ale o jejciu! To było coś ważnego! Kręcił się to tu, to tam, próbując znaleźć miejsce do usadzenia swojego kupra. Z jego pyska wyrywały się ciche przeprosiny, gdy przypadkiem nadepnął komuś na ogon i nareszcie! Usiadł.
Wpatrywał się w Wieszcza, przekrzywiając głowę. Czekaj moment... Z rana dostał od Błota Pokrywającego Podnóża Gór bukiet... Czyżby przybył na swój Głos Serca?! Ale wtedy raczej całe plemię by się tutaj nie zebrało, prawda? To po co mu kwiatki? Nie miał ukochanej! A może miał? Zapomniał o niej?! Może powinien coś z tym zrobić? Podarować Wieszczowi? Czemu nikt nic mu nie powiedział?!
Dlatego też z rozdziawioną gębą tak siedział, próbując znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji.
Ah! Uderzył się łapą w czoło. Teraz mu się przypomniało, że Wieszcz przecież o tym wcześniej mówił! Odetchnął z ulgą. Ten jego mysi móżdżek. Będzie mianowanie na wieszczów! Już nieco bardziej ucieszony z tego wszystkiego, oczekiwał na rozpoczęcie wydarzenia.
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Wto 26 Mar 2024 - 20:40
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 319
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Wiele rzeczy w ostatnim czasie działo się w życiu Myszy, zbyt wiele. Miała wrażenie, że jej życie to jakiś nieśmieszny żart, który opowiada w tłumie i każdy patrzy na nią z politowaniem albo zmieszaniem. Niektórzy też uśmiechają się i starają pocieszyć, mówiąc, że "nie jest taki zły". Cieszyła się z poprzedniej ceremonii, stała się Łowcą, w "związku" też szło... do przodu.
W jakiś sposób miała wrażenie, że to wszystko wydarzyło się przez nią. Gdyby nie patrzyła wtedy tak na niego, gdyby nic nie poczuła. Echo został... właśnie tym, echem... Jego śmierć wywołała w niej dużo emocji, więcej niż się spodziewała. Zresztą jak cały Echo. To było właśnie coś, co robił, odkąd się ze sobą zbliżyli. Wywoływał w niej dużo skrajnych emocji, trzymał ją w napięciu do końca. Nawet nie mogła podzielić się z nim informacją, że jej ceremonia na wieszcza się zbliża.
Głęboki oddech.
Post przebiegł w jej przypadku dość... spokojnie, ze stresu i emocji, które w niej buzowały i tak nie mogła niczego przełknąć. Już drugi raz było tak, że nie mogła nic zjeść, czego powodem nie był post. Za każdym razem było to z powodu dymnego kocura. Starała się o tym nie myśleć, o nim nie myśleć, ale było ciężko. Tym razem jednak zdecydowanie lepiej wszystko znosiła, a przynajmniej takie miała wrażenie. Tak czy inaczej, post całodniowy minął tak szybko, jak się zaczął.
Gdy Wieszcz poinformował ją i Dęba o tym, że mogą wybrać dwa koty, do ozdobienia ich lśniącymi śladami, Mysz się wahała. Miała kilka bliskich kotów w swoim kręgu, żałowała, że nie może wybrać więcej. W jej głowie jednak były już dwa imiona, kotów, z którymi była najbliżej. Lilia, jej ukochana siostra, która znała ją najlepiej ze wszystkich, a która ostatnimi czasy znów dużo chorowała. Poszła do niej niemal od razu z prośbą, by namalowała na niej ślady. Widziała przy tym, jak jej siostra się stara i przy malowaniu opowiada o tym, co tworzy. Były to falowane kreski, które miały przypominać obłoki na niebie, obok których zamieściła odcisk łapy - księżyc. Dodatkowo kilka drobnych kresek, które chyba miały być ptakami? Tak mówiła jej siostra, choć dla Myszy, było to coś bardziej jak deszcz. Tak naprawdę kotka mogła namalować cokolwiek, a bura byłaby zadowolona, bo widziała, ile serca wkłada w to Lilia. Przez chwilę łzy napłynęły jej do oczu ze wzruszenia, ale powstrzymała się od ich uronienia, na szczęście.
Drugim kotem, którego wybrała, było Błotko. Może z początku nie łączyło ich zbyt wiele, tylko historyjka o potworze z jeziora, którego Mysz chciała zabić, by chronić Plemię, ale z czasem Błotko stało się dla burej oparciem, przyjacielem, do którego zawsze mogła się zwrócić i którego rad nie słuchała, dopóki zaczynało być zbyt późno. Mysz traktowała Błotko jak starsze rodzeństwo lub, patrząc na to, jak traktowała Promyk ostatnimi czasy, może i nawet lepiej. Były blisko i Mysz wiedziała, że spojrzenie na świat Błotka było czymś zupełnie innym niż jej i lubiła tego słuchać, zawsze dawało to inne spojrzenie na sprawę, inną perspektywę. Malunki, które stworzyło Błotko były takie, jak ono samo. Kwiatki i różne, radosne wzorki. O ile mogła tak powiedzieć. Jedyne w swoim rodzaju. Zdawała się rozumieć przekaz Błotko, taką miała nadzieję.
Oba koty, które wybrała Mysz, poza tym, że wiele dla niej znaczyły, to też wiele ją nauczyły, za co była im wdzięczna.
Ostatnim lśniącym śladem, który mienił się naprawdę i był zdecydowanie w najbardziej widocznym miejscu, był ten wykonany za pośrednictwem Wieszcza od Plemienia Wiecznych Łowów. Księżyc, od którego imię będzie nosiła. Był szczególny, przez to, z jakich składników został stworzony, dopełniał szczytność i powagę całej ceremonii. Znaczył równie wiele, co poprzednie dwa, choć dla Myszy miał też głębsze znaczenie. Tak czuła.
Kolejny głęboki oddech.

Zastanawiała się, czy się popłacze, ale do czasu zwołania przez Wieszcza ceremonii na szczęście nie uroniła ani jednej łzy ze smutku. Wzruszenie owszem, ale wywoływało to inne emocje w niej samej. Przyszła do wejścia niedługo po Dębie, usiadła niedaleko, również w ukryciu.
- Niby trening zaczęliśmy już jakiś czas temu, ale minęło tak szybko, jakby to było wczoraj - odezwała się półszeptem i uśmiechnęła do kocura. Nie wątpiła, że Wieszcza usłyszą, a poza tym kociaka... którego głos już słyszała na pogrzebie. Skrzywiła pysk na jedno uderzenie serca, ale zaraz znów na jej pysku widniał lekki uśmiech. Po prostu starać się nie myśleć i nie czuć.

_________________

Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów Dc6vyff-4c579f1d-b2ca-443c-a26d-3706eae38ad9.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzlmNjgxYjU4LWVkM2EtNGIwNy04ZWYwLTM0NDJjMGI0ZjlhNFwvZGM2dnlmZi00YzU3OWYxZC1iMmNhLTQ0M2MtYTI2ZC0zNzA2ZWFlMzhhZDkucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
And if the world was perfect,
you would be here in my e m b r a c e
But since the world denied me one last kiss

I'll just miss your stupid face





Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Wto 26 Mar 2024 - 20:47
Płatek
Płatek
Pełne imię : Płatek Śniegu Wirujący w Świetle Księżyca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 2
Znak Przodków : Mysz
Ojciec : Grom Ryczący Nad Górami; Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Średniej budowy i wzrostu, o długim, białawym futrze z ciemniejszymi znaczeniami na głowie, pysku, lapach i ogonie, o barwie liliowej, z ciemniejszymi tygrysimi pręgami. Krótka biel na łapach. Oczy niebieskie.
Autor avatara : boedene
Liczba postów : 13
Kocię
https://starlight.forumpolish.com/t2094-platek-sniegu-wirujacy-w-swietle-ksiezyca#57189
Ceremonia, ceremonia!
Kotka nie wie jeszcze, co to dokładnie oznacza; co prawda coś już słyszała, jednak nie do końca rozumie, nie potrafi sobie tego wyobrazić. Na wieść, że jakaś ceremonia właśnie miała się odbyć, od razu wybiega na środek obozu, nie bardzo zwracając uwagę na kogokolwiek — być może plącze się komuś pod łapami, albo nieostrożnie trąca ogonem i pyszczkiem.
Widząc znajomą mordkę, od razu podbiega i zatrzymuje się bliżej. Reszta kotów była na razie nieistotna - oczywiście, że rodzeństwo pierwsze zwraca na siebie jej uwagę!
- NIEBO! HEJ! - wita się głośno i uśmiecha szeroko. Nie do końca potem wie, co ze sobą zrobić, dlatego siada wygodnie i rozgląda się na wszystkie strony.
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Sro 27 Mar 2024 - 17:08
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 49 (kwiecień)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 489
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Mimo tych dwóch ostatnich, dość smutnych wydarzeń, jakimi były pogrzeby Nocy i Echa, w Plemieniu Niedźwiedzich Kłów zdarzały się i wesołe chwile, a taką na pewno miała być dzisiejsza ceremonia mianowania Dęba i Myszy na dwóch nowych wieszczów. Na szczęście ta dwójka ukończyła swoje treningi mniej więcej w tym samym czasie, mogła więc być mianowana na jednej, wspólnej ceremonii. Poza nimi swe mianowanie miał mieć dziś również Jeleń, który swój trening pod moim czujnym okiem ukończył już jakiś czas temu, jednak wciąż jeszcze urzędujący Wieszcz postanowił, że będzie to pierwsze samodzielne zadanie, którego będę musieli się podjąć jego następcy, dlatego w mojej gestii pozostawało przygotowanie już byłego nowicjusza do właściwego wejścia w szeregi łowców, rysując na nim piękne Lśniące Ślady. Zdecydowałam się na zawijasy przypominające splątane jelenie rogi oraz małe słońca, wciśnięte gdzieniegdzie i wymalowane w radosnych, żywiołowych barwach, takich jak żółć, pomarańcz czy czerwień, aby nawiązać do jego nieposkromionej wręcz energii, którą młody kocur emanował na każdym kroku. Wiercił się nawet wtedy, gdy starałam się stworzyć na jego ciele prawdziwe arcydzieło mentorskiej sztuki, dlatego nie było to łatwe zadanie. Również Dąb poprosił mnie, abym dodała coś od siebie do tego, co poprzedni Wieszcz zdążył już wymalować na jego piersi, lecz on okazał się znacznie spokojniejszym i bardziej cierpliwym podłożem malarskim. Dla niego wybrałam wzór w postaci odciśniętych zielonych liści dębu, symbolizujących imię, z którym kocur miał się dziś pożegnać i jego rozpoczynające się właśnie nowe życie, które miało kwitnąć jak świeży, młody liść w Porze Kwitnących Drzew, oraz serduszek w kolorze jasnej bieli, które miały mu przypominać o tym, żeby jego serce zawsze pozostawało czyste i dobre jak w dniu, w którym się poznaliśmy.

Na samo zebranie plemienia przybyłam jako jedna z pierwszych, aby w razie wypadku móc ostudzić nieco zapał Jelenia, który może być dzisiaj jeszcze bardziej pobudzony niż zazwyczaj. Trzeba było przypilnować go, aby nie zniszczył za bardzo swych Lśniących Śladów, nim przyjdzie kolej na jego pięć minut sławy i chwały. Dlatego, jako jego przeszła mistrzyni, przysiadłam się do niego, delikatnie kładąc ogon na jego grzbiecie, żeby uspokoić go na tyle, by przesiedział grzecznie pierwszą część dzisiejszej ceremonii. Samych przyszłych wieszczów jeszcze z nami nie było. Nie miałam jak najmniejszych złudzeń, że zarówno Mysz, jak i Dąb będą wspaniałymi przywódcami i poprowadzą Plemię Niedźwiedzich Kłów ku jego dawnej światłości, pozostając zarówno wiernymi tradycji, jak i wprowadzając w nim całkiem nowe rządy.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Sro 27 Mar 2024 - 20:08
Wilk
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosy i puszysty o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. niepozorna sylwetka kryje pod skórą dobrze rozwijające się masę mięśniową i tkankę tłuszczową. bury ticked, niekoniecznie zrudziały, w większości o słomkowym odcieniu; czarny rysunek pręgowania jest widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozproszona jest w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : ruta (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @mamun420 (unsplash)
Liczba postów : 50
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2019-wilk-idacy-lekkim-krokiem
Na Przodków rozświetlających cały Lśniący Szlak. Czy on też cierpiał na przypadłość rozdartego ryja za młodu? Chciał wierzyć, że tak nie było, że chociaż nie był przykładnym i dobrym synem, to przynajmniej nie robił z siebie wstydu przed całym Plemieniem. Że nawet jeśli nie reprezentował sobą wartości, to przynajmniej chronił je i podtrzymywał, a nie wystawiał na taką kompromitację. Fakt, że współplemieńcy wrzucali go do jednego jeziora razem z tą ikrą złożoną na mchu Miękkich Półek wypełniał Wilka odrazą na tyle, że gdy tylko o tym pomyślał czuł na tyle języka fantomowy posmak własnych wymiocin. Na pytanie Nieba miał jedynie ochotę odpowiedzieć "nie, nie możesz, spie*dalaj", a tę różową jak-jej-tam trzasnąć w łeb. Albo może i nie jej, tylko świeżo upieczonym rodzicom, skoro nie potrafili nawet zaaplikować na ich bachorach odpowiednich metod wychowawczych. Wszystko ja. Wszystko ja, ja i ja, to moja ceremonia, to mój pogrzeb, patrzcie, patrzcie na mnie.
A Wilk właśnie cieszył się z tego, że to nie była jego ceremonia. No, może nie dokładnie z tego, raczej cieszył się z faktu, że ta dokładna ceremonia następuje gdy ten będzie się mógł na niej skupić, a nie tupać nogą i rozglądać się wszem i wobec, bo zaraz miałoby być jego mianowanie. Deklaracja wolności. Teraz i tak świat mógł, na pewien sposób, wypuścić wstrzymany wdech i otrząsnąć się z żałoby, która ciągiem topiła Plemię przez ostatni księżyc lub dwa. W końcu mianowanie nowego Wieszcza nie zdaża się w każdym obiegu pór. A co dopiero mianowanie DWÓCH Wieszczów! Mógł się nawet cieszyć, że przyszło mu się urodzić akurat teraz, żeby to na własne oczy zobaczyć.
Na razie z braku laku usiadł niedaleko Błota. Chcąc nie chcąc było najlepszym towarzystwem w tym całym niepoważnym tłumie.
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Czw 28 Mar 2024 - 14:42
Łabędź
Łabędź
Pełne imię : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy
Wygląd : Średniego wzrostu | szczupły | długie rozstrzepane futro | wiekszość ciała biało-kremowa z wyjątkiem uszu, pyska, łap i ogona, które są czarne, posiada małą ilością białych znaczeń (na przednich łapach paluszki, na tylnych całe stopy, ciapka rozlewająca się od lewego policzka do podbródka) | czarny nos | lodowo-niebieskie oczy
Multikonta : Tęczowa Chmura [KG], Sowi Zmierzch [KRz], Jałowcowa Łapa [Krz]
Liczba postów : 198
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1810-labedz-szybujacy-nad-tafla-jeziora#46607
Łabędź mógłby przysiąc, że ledwie księżyc temu odbył się pogrzeb Roga a następnie zebranie, na którym Wieszcz wybrał swoich następców. Jego siostrę i byłego mistrza. W jakiś sposób oba te koty były bliskie pointowi. Zwłaszcza siostra. Z tego też powodu, był trochę rozczarowany, gdy Mysz do namalowania jej lśniących śladów wybrała Błoto a nie jego, przykładowo. To znaczy, nie uważał, by z siostrą miał jakąś wyjątkowo wielką, mistyczną więź, ale w jego oczach do takich spraw należałoby bardziej wybrać... no kogoś z rodziny. Ale w sumie, wszystko jednio, nie zamierzał przez to strzelać focha ani pokazywać niezadowolenia. Mimo wszystko nie była to dla niego jakaś wielka sprawa, tylko kilka myśli, które przeszły mu przez głowę. Ważne było to, że jego siostra zaraz zostanie jednym z przywódców plemienia. Dla niego samego nie był to jakiś wspaniały tytuł, ich stary wieszcz nie budził w nim jakiegoś wielkiego szacunku, ale wiedział, że to ważne dla Myszy.
Dlatego też szybko pojawił się na ceremonii. Aha no i dla Jelenia, on też miał być dziś mianowany, o ile raczy się pojawić. Zauważył głównie kocięta oraz Promyk i Jeleń. Oczywiście, podszedł do rodzeństwa.
- Wow, skończyłeś trening, jestem pod wrażeniem - zwrócił się do brata. Jego ton był sarkastyczny, ale przejechał lekko końcem ogona po jego boku, żeby niebieskobiały wiedział, że w rzeczywistości serio mu gratuluje. Po prostu łowca nie byłby sobą, gdyby mu nie dogryzł.

_________________
Father, father, unforgiveable
This is my house, you made it personal
It's always trouble when they go too far

Nobody mess with my familia

Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Sob 30 Mar 2024 - 21:43
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Za to Lilia nie chowała swojego wzruszenia, gdy Mysz przyszła do niej z prośbą o namalowanie Lśniących Śladów i nowiną, że ukończyła trening. Może nie płakała, ale charakterystyczne drganie uszu czy wąsisk mogły zdradzić, że gest siostry naprawdę sporo dla niej znaczył. Cieszyła się, że została w ten sposób wyróżniona i na moment stała się bardziej gadatliwa niż zazwyczaj. Pogratulowała Myszy, a następnie szczegółowo opisywała to, co próbowała przekazać Lśniącymi Śladami, chociaż i tak była przy tym w pewien sposób oszczędna. Włożyła w nie tyle miłości ile mogła - chciała przekazać nimi swoją dumę i radość, że Mysz rozpoczynała nowy etap w swoim życiu pomimo tylu... nieprzyjemności. Na pewno chciałaby, aby w tym dniu towarzyszył jej również Echo, ale czuła, że kocur na pewno spogląda na jej siostrę z dumą. Wątpiła, aby podobnym zainteresowaniem obdarzył swojego brata, który również miał dostąpić zaszczytu Wieszczowania, ale... o tym nie mówiła głośno. Podobnie było z jej wątpliwościami, które pomimo ogromu radości, dalej wysuwały się przed szereg.
Miała tyle księżyców by wbić sobie do głowy, że wraz z ceremonią na Wieszcza, Mysz nie przestanie być jej Myszą, ale... Dalej ją to przerażało. Mimo to przyszła w miarę szybko, chociaż gdy pojawiła się po wołaniu Wieszcza, wyprzedziło ją kilka kotów. Poza tym, że Mysz miała zostać Wieszczem, ta ceremonia była ważna też z innego powodu. Jej brat, Jeleń, w końcu ukończył trening i miał zostać pełnoprawnym Łowcą. Takiej okazji nie mogła przeoczyć! Nie w momencie w którym w końcu wyzdrowiała i nie musiała się przejmować smarkaniem w mech. Pierwszymi do których podeszła, z oczywistych powodów, powinna byś Mysz i Dąb, ale jeszcze ich nie było, dlatego ruszyła do Jelenia któremu szczerze pogratulowała, po czym rozejrzała się za kimś do kogo mogłaby się dosiąść. Padło na Błotko i Wilka, który siedział kawałek od kota.
— Bu! — szepnęła, nachylając się nad uchem kocurka, zachodząc go od tyłu, jednak nie zatrzymała się przy nim na długo, bo po posłaniu mu rozbawionego uśmiechu w geście przywitania, przysiadła zaraz obok Błotko, a także machnęła uszami w stronę Łabędzia. — Mogę się dosiąść? — zamruczała ciepło, unosząc pytająco brew, co było... retoryczne, gdyż już to zrobiła. — Ślady które zrobiłoś są naprawdę prześliczne. Żałuje, że sama nie mam takiej wyobraźni... Te kreski przy odcisku łapy miały być ptakami, wiesz?

_________________
Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów 1kfeiox
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Nie 31 Mar 2024 - 22:58
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1890
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni


Pierwszym przybyłym okazał się… Niebo, dość głośny kociak. Szylkretowy kocur uśmiechnął się w jego stronę.
Zwoływać plemię? Jasne — zaśmiał się, mając nadzieję, że właśnie nie dał mu przyzwolenia na darcie stulecia. Witał się po kolei z każdym, kto przyszedł - z Orzeł, z Błotkiem, z Płatek, z Promyk, z Żabą, z Jaszczurką, z nieco zdezorientowanym Jeleniem (miał nadzieję, że ten wiedział, że dziś jego dzień?), z Wodospadem, z Jeż, z Wilkiem, Łabędziem i Lilią, aż w końcu w obozie pokazał się pokaźny tłum.
Kochani! Dziś zebraliśmy się, by uczcić bardzo ważną okazję. Powitamy dzisiaj dwóch nowych Wieszczów, którzy od dziś będą was prowadzić w moje miejsce. To szczęśliwa i wesoła okazja, świadcząca o wejściu naszego Plemienia w nową erę! Mysz, Dębie - wyjdźcie, proszę! — krzyknął donośnie i głośno, szczególnie ostatnią część. Jeśli dwójka wyszła zza ścian obozu, poczekał, aż ci dojdą do jego boku na Strzelistych Skałach, zaś członkom plemienia dał czas na danie przyszłym Wieszczom pochwał, gratulacji i innych słów otuchy.

Wołam do naszych czcigodnych przodków, by spojrzeli na te koty. Potężny Dębie Stawiający Opór Burzy, Cicha Myszy Czyhająca w Gęstwinie. Wybraliście ścieżkę Wieszcza Promieni Słońca i Wieszcza Blasku Księżyca; ciężko trenowaliście, by zrozumieć swoją przyszłą rangę i obowiązki, jakie leżą na waszych barkach. Czy przysięgacie wyrzec się swoich imion, postępować zgodnie z tradycją swojego Plemienia, być mu wiernym i dbać, by żaden kot nie cierpiał z powodu rany i choroby, a także opiekować się nim, jego przeznaczeniem i relacją z Plemieniem Wiecznych Łowów?
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Nie 31 Mar 2024 - 23:20
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 597
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
To prawda. – odparł szeptem na słowa Myszy, póki razem czekali na wywołanie przez Wieszcza. – Chcesz przeprowadzić mianowanie Jelenia? – spytał niedługo potem. W końcu do tej pory to on przeważnie organizował większe wydarzenia w Plemieniu i chciał, by teraz Mysz, a raczej Wieszcz Blasku Księżyca, to nadrobiła.
Drgnął lekko uchem, kiedy ponownie usłyszał głos Wieszcza. Zaczęło się. Wciąż jeszcze nie był odpowiedni moment na wyjście z ukrycia, ale już słyszał, że rozpoczęła się faktyczna część ceremonii. Słuchał z satysfakcją słów starszego kocura, w myślach powoli żegnając się ze swoją obecną rangą, imieniem... Wszystkim. Przygotował się na to, że przestanie już być Dębem, a stanie się Wieszczem, choć zdawało mu się, że dopiero wczoraj rozpoczął trening. Spojrzał na Mysz i posłał jej ledwo zauważalny uśmiech. Cieszył się, że będą mogli razem przewodzić Plemieniem.
Kiedy padły ich imiona, amber od razu szybciutko poprawił futro na kryzie, a następnie razem z Myszą powoli wkroczyli do progów obozu. Dąb szedł z pewnie uniesioną głową, dorównując tempem swojej przyszłej współwładczyni. Doszli do boku Wieszcza na Strzelistych Skałach i Dąb czekał na dalszą część jego wypowiedzi. Nastał czas przysięgi. Była ona niestandardowa, ponieważ musiał przyrzec nie tylko sumienności i wierności Plemieniu, ale także zrzec się swojego dotychczasowego imienia, co było niecodziennym dla grupy, u której kotów zwykle imiona pozostawały niezmiennymi przez całe życie.
Przysięgam! – odpowiedział głośno i pewnie, jednocześnie zerkając na Mysz. Miał nadzieję, że jej odpowiedź będzie podobna.

_________________
Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Nie 31 Mar 2024 - 23:54
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 319
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Ucieszyła się na odpowiedź kocura, bez żadnego powodu, po prostu było jej miło, że odpowiedział. Później usłyszała pytanie o mianowanie Jelenia i znów poczuła się lepiej, skinęła jedynie łbem w odpowiedzi. Powinna zająć się swoimi obowiązkami i wziąć je do serca, tym bardziej, że teraz było w nim znacznie więcej miejsca do wypełnienia.
Chciała coś jeszcze powiedzieć, jednak przerwały jej słowa Wieszcza. Zaczęło się. Moment, na który czekała odkąd była zaledwie kilkuksiężycowym kociakiem, od tamtego momentu przeszła długą drogę, choć był to i tak dopiero początek jej życia.
Kroczyła równo z Dębem, kiedy nadszedł odpowiedni moment, miała równie wysoko uniesioną głowę, w jej krokach było widać pewność siebie i spokój. W głowie jednak miała wrażenie, że całe życie przelatywało jej przed oczami. Każdy jej wybór, wszystko co robiła, doprowadziło ją właśnie tutaj, w to miejsce. Każde potknięcie, każde słowo i gest sprawiły, że dotarła w to miejsce. I tylko przez chwilę pomyślała o tym, jak by się potoczyło jej życie, gdyby po drodze dokonała innego wyboru. Tylko przez dwa uderzenie serca pożałowała kilku z nich. Tylko przez uderzenie serca było jej smutno, że Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie odejdzie. Z drugiej jednak strony, czuła, że z nowym imieniem dostaje nowe życie, czystą kartę bez skomplikowanych uczuć, bez bólu. Mogła wybrać, co zabierze ze sobą dalej.
Wysłuchała przysięgi, którą wypowiedział Wieszcz i wzięła głęboki oddech. Nie minęło nawet uderzenie serca po tym jak Dąb się odezwał, a dało się usłyszeć też słowa Myszy. Jeszcze Myszy. Zdążyła jednak poczuć na sobie jego spojrzenie.
- Przysięgam - jej to był pewny i równie głośny co kocura. Nie było tu chwili na zawahanie, nie kiedy wszystkie oczy były na nich skierowane. W duchu miała nadzieję, że Echo obserwuje ceremonię, ale nie mogła o tym za dużo myśleć, nie w tym momencie.

_________________

Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów Dc6vyff-4c579f1d-b2ca-443c-a26d-3706eae38ad9.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzlmNjgxYjU4LWVkM2EtNGIwNy04ZWYwLTM0NDJjMGI0ZjlhNFwvZGM2dnlmZi00YzU3OWYxZC1iMmNhLTQ0M2MtYTI2ZC0zNzA2ZWFlMzhhZDkucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
And if the world was perfect,
you would be here in my e m b r a c e
But since the world denied me one last kiss

I'll just miss your stupid face





Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Pon 1 Kwi 2024 - 20:45
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 135
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Szakal była spóźniona.
To nie tak, że miała się spóźnić. Wiedziała o nadchodzącej ceremonii; odkąd została ogłoszona, każdy zdawał się o tym trajkotać, zarówno w kociarni, jak i poza nią - nic dziwnego, w końcu to zupełna zmiana rang w Plemieniu, ale Szakal tak trochę bardzo miała tego dosyć. Gdy się urodziła, Mysz i Dąb już byli terminatorami Wieszcza, niczym nowym były ich rangi i to, że jest ich dwójka, cały czas wiedziała, że oni kiedyś tymi Wieszczami zostaną. Nie mogła jednak ukryć, że była podekscytowana wizją zobaczenia tego na własne oczy.
Ale to nie ze swojej irytacji była spóźniona. Zamiast tego… przez Meduzę! Jakieś piętnaście minut przed tym, jak Wieszcz zdecydował się zwołać ceremonię, Szakal i jej siostra miały… konfrontację. Ot, Szakal zaczęła coś tam jej gadać, jaka to jest głupia i w ogóle niech się wywali, Meduza nie była pod wrażeniem, potem jeszcze napomknęła coś o jej wygranej w ich poprzedniej walce, a Szakal nie wytrzymała z frustracji i wyzwała ją na mecz powtórkowy.
Go też przegrała, więc obecnie jej futro było porozwalane na 10 różnych stron. Meduza chyba jeszcze na nią napluła. Bura już na zawsze zapamięta, że nie powinna rywalizować z Meduzą w walce, bo ona ma podkręcenie szczęścia od Plemienia Wiecznych Łowów, które z jakiegoś powodu ominęło Szakal? Nie, żeby ona chciała podkręcenia. Ona swój sukces budowała WŁASNYMI ŁAPAMI.
ZOBACZYMY CO POWIESZ JAK UPOLUJE WIĘCEJ MYSZY OD CIEBIE. HATFU — tym okrzykiem w stronę niebieskiej powitała procesję Myszy i Dęba, rzecz jasna nie kierując tych słów do nich, ale… różnie to mogło wyglądać. Była oburzona, że przez tą GŁUPIĄ MEDUZĘ spóźniła się na coś tak ważnego! Ale chyba nie byli jeszcze Wieszczami, co?

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Pon 1 Kwi 2024 - 20:46
Meduza
Meduza
Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 9 (IV)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Wygląd : Chuda, bardzo wysoka, lekko umięśniona. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, które z niebieskiego wybarwią się na jasny żółty kolor.
Multikonta : Malina [kw] | Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 73
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2010-meduza-plywajaca-w-rozgwiezdzonym-jeziorze
Meduza wiedziała o ceremonii. Nie próbowała nawet zrozumieć jak ważne było to wydarzenie, ale przyjęła do wiadomości, że musi się na niej znaleźć. Bo tak mówią rodzice. Bo każdy tak mówi. Ją w postaciach nowych Wieszczy interesowało tylko to, że Dąb poczęstował ją drapieżnym ptakiem i że znali się na ziołach. Bo mogli wiedzieć coś wyjątkowego. Coś czego Meduza się nie nauczy sama. No chyba że zaczęłaby próbować różnych ziół. A chyba... nie była głupia by to robić. Chociaż kto wie? Czym był jakiś lekki uszczerbek na zdrowiu w porównaniu do tego, że mogłaby się czegoś nauczyć? Ale zioła i tak nie były na piedestale najciekawszych rzeczy. Znajdowały się na liście, ale nie wysoko.
Tak więc wplątanie się w kolejną bójkę z Szakal chwilę przed ceremonią nie ruszyło jej jakoś bardzo. Zresztą to była tylko i wyłącznie wina siostry, a niej jej. Prowokowała ją i chciała walki? To ją miała. I znowu przegrała. Meduza była zadowolona ze swoich umiejętności dotyczących walki. Nawet jeśli nigdy w życiu nie chciałaby być strażniczką. Czuła się lepsza za każdym razem, gdy Szakal z nią przegrywała. Silniejsza. A bycie silnym i mężnym jej imponowało. W końcu było fajne. Dzięki sile jej wybrakowany charakter nie był już taki ważny prawda? I można było zyskać dzięki temu respekt. Bez zachowywania się tak jak... jak ojciec na przykład. Taki zupełnie inny respekt.
Chociaż póki co to siła była źródłem konfliktu z Szakal. Bo ta oczywiście zdenerwowała się i tym razem swoją przegraną. Co więcej, dała znać całemu obozu jak wściekła jest. Chociaż... możliwe, że zrobiła to przez przypadek. Ale gdy Meduza usłyszała krzyk Szakal, serce podskoczyło jej do gardła. Niebieska idąca za wściekłą siostrą położyła po sobie uszy. Usiadła też obok niej. Rozglądała się zaniepokojona, ale nie patrzyła się po pyskach innych bo za bardzo się bała to zrobić. Tak właściwie to szukała ciała ojca wśród tłumu. Bo wiedziała, że jak już to on mógłby się zezłościć na nią i na Szakal za zakłócanie ceremonii. Znaczy, inni też mogliby się zezłościć ale nie ZEZŁOŚCIĆ jak Wodospad. Ojciec nigdy ich nie bił, ale to nie znaczy, że był przyjemny. Meduza nie lubiła ojca. Bo się go bała. W pewnym momencie jednak przestała się rozglądać a po prostu wlepiła ślepo we wzory na futrze Myszy i Dęba. Nie odezwała się nawet słowem do Szakal, która defacto, rzuciła jej wyzwanie drąc się przez pół obozu.

_________________

Being awkward is alright, there are no lies
Before you fill it up with money and disguised tunes
Don't give up, awaken your heartbeats
What was the message that I wanted to share?

I don't understand any of this!!!


Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Wto 2 Kwi 2024 - 21:47
Chaber
Chaber
Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [marzec]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Wygląd : Niski, zwarty, okrągły. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Niebieskie oczy rozjaśniają się do zielonego. No słodziak.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa
Autor avatara : jardin.de.lune (instagram)
Liczba postów : 81
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2005-chaber-w-lanie-zboza
Cały czas siedział gdzieś na uboczu, kompletnie niewidoczny. Nic dziwnego, że nikt go nie zauważył ani nie podszedł do niego, skoro nawet barwą zlewał się kolorystycznie ze ścianami jaskini. Ruszył się tak naprawdę dopiero wtedy, gdy usłyszał krzyk Szakal; zjeżyła się sierść na jego grzbiecie, spiął mięśnie ramion i rozejrzał się w poszukiwaniu siostry, którą zresztą zaraz dostrzegł: potarganą, wściekłą i ściągającą na siebie wzrok każdego plemiennego kota. Serce zabiło mu mocniej w piersi.
Odchrząknął cicho. To nie była jego sprawa ani jego problem, jeżeli Szakal znów chciała zbierać opieprz od ojca. Chaber bardzo szybko zajął się czymś innym i bardziej przyjemnym, to znaczy: zaczął przylizywać sierść, która wcześniej mu się zjeżyła, a teraz odstawała brzydko. I zamierzał robić to tak długo, aż Wieszcz znów nie zabierze głosu i nie przerwie tej niezręcznej ciszy.

_________________

Oh my, just look at those eyes
pretty like agirl,  oh boy!

so cute and polite… better keep him humble, 'cuz he might wanna learn to bite



Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Sro 3 Kwi 2024 - 14:04
Jeleń
Jeleń
Pełne imię : Jeleń Przedzierający się przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 27
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Partner : brak
Wygląd : Kocur jest całkiem sporawy ze względu na długą sierść, która zwiększa jego sylwetkę. Charakteryzuje się niebieskim umarszczeniem, które pojawia się tylko na jego czterech łapkach, ogonie, uszach oraz przodzie pyska. Reszta jego futerka jest kremowobiała jak w odmianie colourpoint. Nie posiada pręg, jest jednolity. Oczy ma niebieskie.
Multikonta : Grzmiące Gardło, Złoty Blask
Autor avatara : Mountain View - Veterinary Hospital
Liczba postów : 105
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1812-jelen-przedzierajacy-sie-przez-las
Czując dotyk siostry na grzbiecie, uniósł pyszczek i uśmiechnął się do niej radośnie. Rzeczywiście nieco to ostudziło jego chęć brykania, ale tylko na moment, bowiem z ciekawością rozglądał się po kotach, oczekując na rozpoczęcie wydarzenia. Zanim do tego jednak doszło pojawił się jego ukochany braciszek! Jak to miał w zwyczaju bardzo się ucieszył na jego widok.
Tak! Dzięki! Było fajnie! Siostrzyczka jest super mistrzynią, wiesz? — zagadał do Łabędzia. — Narysowała mi takie wzorki, widzisz? Fajne nie? Wyglądam teraz jak prawdziwy Jelonek! Tylko oby nie polowali na mnie, gdy ceremonia dobiegnie końca. Myślisz, że mogą wyrosnąć mi na niej prawdziwe rogi? — miauczał entuzjastycznie wyobrażając sobie, że rzeczywiście coś takiego się dzieję.
Zaraz jednak przemówił Wieszcz i to na nim skupił całą swoją uwagę. Woooow. Ale czad. Wyrzekali się swoich imion... Czekaj... Co? Już miał wiele pytań, które chciał zadać, ale raczej nie powinien przeszkadzać w tej ceremonii. Może im się nie podobały? Ale to jak oni będą teraz się nazywać? Bezimienni... Pięknie to brzmiało. Z zachwytem i szeroko otwartym pyszczkiem przypatrywał się temu wszystkiemu.
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Czw 4 Kwi 2024 - 2:41
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1890
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni


Przysięgli. Wieszcz uśmiechnął się w ich stronę zachęcająco; kątem oka wyłapał jeszcze kilku spóźnialskich, w tym jedną wyjątkowo głośną, ale wystarczyło jedno spojrzenie od Wodospadu, by ta miała nie odzywać się przez całą resztę ceremonii niepytana… co, choć troszeczkę okrutne, było lepsze dla przebiegu tej uroczystości.
Wypowiadam te słowa przed całym Plemieniem i Plemieniem Wiecznych Łowów, aby potwierdzić wybór, jakiego dokonałem przed księżycami:

Mysz, w imię Plemienia Wiecznych Łowów pozbywam Cię mienia Cichej Myszy Czyhającej w Gęstwinie, a nadaję mienię i rangę Wieszcza Blasku Księżyca. Niech Plemię Wiecznych Łowów oświetla twój umysł oraz ścieżki, byś służyła Plemieniu całymi swoimi umiejętnościami.

Dębie, w imię Plemienia Wiecznych Łowów pozbywam Cię mienia Potężnego Dębu Stawiającego Opór Burzy, a nadaję mienię i rangę Wieszcza Promieni Słońca. Niech Plemię Wiecznych Łowów oświetla twój umysł oraz ścieżki, byś służył Plemieniu całymi swoimi umiejętnościami.

Ja, Wieszcz Szepczących Kamieni, wyrzekam się swojej rangi i imienia jako Wieszcz Szepczących Kamieni. Proszę naszych przodków o przywrócenie mi mojego mienia sprzed księżyców - Wiatru Gwiżdżącego Pośród Skał
— wypowiedział, kierując swój pysk w górę, jakoby przez sklepienie ich obozu przemawiał do Lśniącego Szlaku. Zwrócił się do dwójki solenizantów, by zniżyć swój pysk, jak gdyby w ukłonie. — Wieszczu Blasku Księżyca, Wieszczu Promieni Słońca. Wraz z moim odejściem pragnę przejść do Starszyzny. Życzę wam pomyślnych losów jako Wieszczowie — powiedział miękko, by zeskoczyć ze Strzelistych Skał. Już nie miał prawa się tam znajdować, nie teraz.

Plemię Niedźwiedzich Kłów zaczynało nowy rozdział.
Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Czw 4 Kwi 2024 - 21:30
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 319
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
W międzyczasie, po ich przysiędze, pojawiły się kociaki Wodospadu. Jakoś nie dziwiło jej to, że Szakal była najgłośniejsza z nich wszystkich. Szybko jednak ucichła, tak jak cicho byli inni.
I później odezwał się Wieszcz, wystarczyła tylko chwila, by już nie była Myszą. Tak o, po prostu. Jej serce zabiło mocniej, a oczy zrobiły się jakby bardziej mokre. Wciąż jednak nie uroniła łzy, nie w tym momencie. Będzie mogła wypłakać się po ceremonii, jutro w nocy. Wtedy czas będzie odpowiedni. Nieprzyjemny dreszcz przeszedł ją, kiedy zdała sobie z tego wszystkiego sprawę. To działo się naprawdę. Wróciła wspomnieniami do chwili, gdy mówiła Promyk, że chce zostać Wieszczem i rozczarowanie, kiedy siostra wyjaśniła sytuację.

Wieszcz chciał odejść do starszyzny, co przywróciło ją na ziemię. Spojrzała kątem oka na Wieszcza Promieni Słońca, a kiedy nie widziała sprzeciwu odezwała się:
- Wietrze Gwiżdżący Pośród Skał, Plemię dziękuje Ci za Twą długą służbę i wszystko, co dla niego zrobiłeś przez ten czas. Niech Plemię Wiecznych Łowów otacza cię swoją opieką przez długie, spokojne księżyce - jej słowa były szczere, ale mówiła w imieniu ich obojga. Mimo tego jaki był poprzedni Wieszcz, to nie można było powiedzieć, że się nie starał. Teraz w końcu będzie mógł odpocząć i oglądać młodych.

Po kilku uderzeniach serca spojrzała na swojego brata, który również dzisiaj miał swoje mianowanie, ale zaraz odwróciła spojrzenie tak, by nie patrzeć na nikogo szczególnego.
- Plemię Niedźwiedzich Kłów! Zebraliśmy się tutaj również, ponieważ Jeleń Przedzierający się przez Las ukończył swój trening. Jeleniu, proszę wystąp i zaprezentuj swoje Lśniące Ślady - ostatnie słowa skierowała do swojego brata. Dała mu chwilę na podejście i innym kotom, na nacieszenie oczu jego Lśniącymi Śladami.
- Wołamy do naszych czcigodnych przodków, by spojrzeli na tego Nowicjusza. Ciężko trenował, by zrozumieć nasze zwyczaje oraz wiarę, i zasłużył na swoją rangę do której się szkolił. Jeleniu Przedzierający się przez Las, czy przysięgasz postępować zgodnie z tradycją swojego Plemienia, być mu wiernym i dbać, by stos zwierzyny nigdy nie był pusty?

_________________

Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów Dc6vyff-4c579f1d-b2ca-443c-a26d-3706eae38ad9.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzlmNjgxYjU4LWVkM2EtNGIwNy04ZWYwLTM0NDJjMGI0ZjlhNFwvZGM2dnlmZi00YzU3OWYxZC1iMmNhLTQ0M2MtYTI2ZC0zNzA2ZWFlMzhhZDkucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
And if the world was perfect,
you would be here in my e m b r a c e
But since the world denied me one last kiss

I'll just miss your stupid face





Re: Ceremonia Dęba i Myszy na Wieszczów
Sponsored content

Skocz do: