Ważka
przelatująca nad taflą wody
kocur; plemię niedźwiedzich kłów; nowicjusz łowcy pod okiem Cienia Padającego Na Potok; 17 ☾, lis
wygląd:
Ważka wyrósł ze swojej nastoletniej nieforemności po cichu, poza spojrzeniami współplemieńców, czego jedynym świadkiem był Wieszcz Szepczących Kamieni oraz ściany lecznicy. Jego łapy stały się proporcjonalne do sylwetki, która przyrosła raczej wszerz, aniżeli wzdłuż; niestety brak ruchu i przebyte choroby nie przyczyniły się do zwiększenia również i masy mięśniowej. Choć po osiągnięciu dorosłości wyszło na jaw, że Ważka ma zadatki na bycie pochodną jego karmicielki, kocur tuż po wyjściu z lecznicy z budowy wciąż jest niczym ta wiotka trzciną, którą postronni widzieli za czasów jego dzieciństwa. Krótkie i przylegające futro Ważki optycznie nieco powiększa objętość jego ciała, a także zaokrągla kontury. Jest ono głównie barwy czarnej, która doskonale odbija światło słońca, czy też księżyca. Jednolitość zakłócają białe znaczenia, charakterystycznie zaczynające się od jego brody, ciągnące się wąskim krawatem przez szyję i między barki aż pod całe podbrzusze. Biel widoczna jest także na jego łapach: na przednich sięga nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia.
Czarna skóra Ważki zlewa się z jego futrem, czego nie można powiedzieć o jego żółtych i okrągłych jak dwa słońca oczach. Choć kocur zdaje się błyszczeć, jego sposób obnoszenia się ze sobą sprawia wrażenie tego, jakby Ważka chciał zniknąć. Często chodzi zgarbiony, trzyma głowę nisko, jakby była dla niego za ciężka, a jego długi, puchaty ogon ciągnie się za nim po ziemi. Mimikę ma zubożałą, a wyraz pyska najczęściej zamyślony lub, po prostu, szczerze i do bólu zobojętniały na świat.
Księżyce spędzone w inercji zmieniły go. O ile Ważka był kiedyś kotem spokojnym i wyważonym, obecnie jest po prostu flegmatyczny. Kocur śpieszy się nigdzie, zdawać by się mogło, że na wszystko ma czas: czynności wykonuje powoli, ospale, przy czym wszystko musi być na jego modłę, a przeróżne problemy i łamigłówki – rozpracowanie samodzielnie, starając się jak najbardziej zaangażować jego zastałe myślenie. Ważka jest zagorzałym indywidualistą, który chodzi własnymi ścieżkami i stroni od tłumów, które wprawiają go w olbrzymi dyskomfort. Wdrożenie się na powrót do życia w plemieniu sprawia mu trudność, a w najbliższym czasie nie zamierza się to zmienić. Kocur nie jest mocny w słowach i często omija przeróżne werbalne sygnały… lub je ignoruje, uważając je za głupie lub niepotrzebne, przy czym sam jest zdecydowanym zwolennikiem nie owijania słów w bawełnę i mówieniu jak najbardziej obiektywnej prawdy. Niech boli, niech sztylet słów pójdzie prosto w jego serce, jeżeli taka jego dola. Jest przy tym dość bystry i zdaje sobie sprawę z własnych, możliwych uprzedzeń, które wsiąknęły w jego umysł za życia. Zdaje się mieć drobny kryzys wartości oraz nowo zdobyty sceptycyzm do wszystkiego, co do tej pory znał; przy czym obudziła się w nim chęć poznawania jego nieożywionego otoczenia, a także duchowości. Roztacza wokół siebie aurę melancholii i powagi, nie żartuje wraz z byle przechodnym, a sam pogrążony jest w ciągłej zadumie. Tak prezentuje się portret kota niezwykle otwartego we własnym zamknięciu się na świat.
historia:
Ważka Przelatująca nad Taflą Wody urodził się w Plemieniu Niedźwiedzich Kłów pod znakiem Lisa, jako jeden z piątki kociąt drugiego miotu Mżawki Szepczącej o Świcie i Zająca Nurkującego w Norze na Wrzosowisku. Miał on liczne rodzeństwo samych sióstr, złożone z Kani, Światła, Wodogrzmotu i Śnieżynki, które, oprócz ostatniej z wymienionych w całości zaginęło. Posiada również starsze rodzeństwo: Szczyt i Księżyc, żyjących w plemieniu, Przepiórkę, Wilk i Kwiat, którzy zaginęli oraz Robak, które niestety umarło.
Jego życie nie było czymkolwiek hucznym, odcinającym się na tle plemienia. Był po prostu kolejnym, szarym kocięciem, który rozmawiał z rodziną, czasem z kotami poza nią, a także przeszedł ceremonię, na której Wieszcz uczynił go nowicjuszem łowcy mającego szkolić się pod okiem Robaka Wspinającego się na Wielkim Dębie. Trening szedł dość spokojnie, a Ważka nie wychylał zbytnio nosa poza jego wąskie grono poza drobnymi wyjątkami, lecz jego dotychczasowe życie zburzyło złe samopoczucie podczas treningu – Ważka podejrzewa, że mógł struć się zwierzyną, która zepsuła się pod skwarem Pory Ciepłych Wichrów, lecz czy to ważne? Ważny jest fakt, że został uziemiony w lecznicy na połowę obiegu pór przez jego osłabiony organizm, który łapał chorobę za chorobą. Ominął go pogrzeb Królika, pogrzeb mistrza i jeno partnerki, ominęło go przyjęcie Błotka do plemienia…
Przynajmniej stan jego zdrowia nareszcie jest stabilny.
statystyki P: 1 | 34/50 PD
S: 6 |
Z: 11 |
Sz: 17 |
O: 6
HP: 110 |
W: 90
cechy:
[ + ] cichy krok
[ + ] psi węch
[ - ] wrażliwa skóra
umiętności:
- braksesje:
1. Szczyt
2. Wodogrzmot & Tafla
3. Kania
4. Ceremonia
5. Trening
6. Promyk
7. Echo