IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Liściasty Konar
Ceremonia VI
Pon Gru 05, 2022 2:58 pm
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1018
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
First topic message reminder :

Przyszedł czas na mianowanie kolejnego miotu, zdolnego do rozpoczęcia szkolenia. Z taką ilością wojowników na pewno wszystko pójdzie sprawnie, na pewno nie narzekał na brak wojowników, którym można rozdać nowych terminatorów. Ceremonia była organizowana z lekkim opóźnieniem, sam nie czuł się ostatnio najlepiej i miał wrażenie, że go jakieś choróbsko chciało złapać, ale w końcu odpuściło i mógł przeprowadzić ceremonię! Wszedł na Liściasty Konar, odchrząkując i rozglądając się po obozie, by zobaczyć zaciekawione spojrzenia kotów, które znajdowały się w centrum.
- Niech cały Klan Gromu zbierze się pod Liściastym Konarem! - zawołał, po czym po prostu czekał, aż koty się zbiorą.

Re: Ceremonia VI
Pią Gru 09, 2022 7:16 pm
Aroniowa Łapa
Aroniowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 10 [II]
Matka : Żmijowy Syk [NPC, żyje]
Ojciec : Falująca Trawa [NPC, żyje]
Mistrz : Rwący Strumień
Wygląd : Dobrze zbudowany kocur o przeciętnej sylwetce. Jego krótka sierść jest niebieska, ozdobiona nieco ciemniejszymi tygrysimi pręgami i sporą ilością bieli. Pojawia się ona na brzuchu kocura, wchodząc lekko na boki, a także klatce piersiowej i szyi. Przednie łapy są niemal całe białe, poza niebieskimi plamami po wewnętrznej stronie obu łap; na lewej łapie niebieskiego jest więcej. Na tylnych łapach biel sięga mniej więcej do stawów skokowych. Pyszczek Aronii jest pokryty bielą nierównomiernie - z prawej strony wąski pasek przebiegający koło oka sięga aż na czoło, natomiast na środku i z lewej strony miejsce to jest niebieskie. Z lewej strony nosa jest również więcej niebieskiego, niż po prawej. Oczy mają barwę złotą.
Liczba postów : 27
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1592-aronia
Wydreptałem wraz z rodzeństwem z kociarni, uśmiechając się dumnie. Cały Klan zebrał się aby podziwiać nasze, a przede wszystkim moje mianowanie! Pomimo tego że przez większość nocy nie spałem, podekscytowanie było na tyle silne aby powieki mi nie ciążyły. Gdy dotarliśmy na środek polany, rozejrzałem się dookoła, otwierając z zachwytu pyszczek. Moje oczy błyszczały gdy przesuwałem wzrokiem po zebranych tu kotach.
Po tym jak skończyłem podziwiać podziwiających mnie pobrytamców, skupiłem swoją uwagę na moich towarzyszach - Jeżynce, Muszelce, Stokrotce i Jelonkowi. W końcu gdyby któreś z nich było na tyle nieostrożne i odważyłoby się zniszczyć mój wizerunek swym niechlujnym wyglądem musiałbym je skarcić! Jednakże wszyscy byli schludnie "uczesani".. No dobrze, prawie wszyscy. Muszelka nie była liczona, w końcu porzuciłem już marzenia o tym że niebieska kiedykolwiek będzie wyglądała tak dobrze jak ja. To znaczy, wiadomo że mnie pięknem nikt nie dorówna, choć niektórzy zostali pobłogosławieni i otrzymali ten dar.. A przynajmniej jego część.
Upewniłem się że mojemu wizerunkowi nic nie zagraża, i zaraz po tym zacząłem szukać jakiegoś w miarę pustego miejsca, o ile znalezienie takowego jest możliwe pośród tych wszystkich kotów. Po chwili podjąłem decyzję o tym by się nie przemęczać i po prostu podążyłem za Jeżynką. Bura koteczka lawirowała zwinnie pomiędzy Klanowiczami, a po chwili zatrzymała się niedaleko stanowiska naszego wuja. Przycupnąłem blisko niej, czekając na rozpoczęcie ceremonii.

_________________
Yeah, breakfast at Tiffany's and bottles of bubbles
Girls with tattoos who like getting in trouble
Lashes and diamonds, ATM machines
Buy myself all of my favourite things, yeah
Been through some bad shit, I should be a sad bitch
Who would have thought it'd turn me to a savage?
Rather be tied up with calls and not strings
Write my own checks like I write what I sing, yeah
My wrist, stop watchin', my neck is flossy
Make big deposits, my gloss is poppin'
You like my hair? Gee, thanks, just bought it
I see it, I like it, I want it, I got it, yeah
I want it, I got it, I want it, I got it
I want it, I got it, I want it, I got it
You like my hair? Gee, thanks, just bought it
I see it, I like it, I want it, I got it
Re: Ceremonia VI
Pią Gru 09, 2022 10:35 pm
Zamglone Jezioro
Zamglone Jezioro
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 54 [IV]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk
Mistrz : Zaćmione Słońce
Wygląd : Na pierwszy rzut oka można zauważyć długą, niebieską szatę kotki, bez ani grama bieli, wiecznie wypielęgnowaną, bo ta pieczołowicie o nią dba; by nie była splątana, brudna, a w świetle słonecznym - wręcz lśniła. Drugim, co rzuca się w oczy, to wysoki wzrost kotki. Ta bowiem należy do wysokich, dobrze zbudowanych kotek, co z każdym księżycem widać coraz bardziej. Na razie jej mięśnie nie są jeszcze dobrze rozbudowane, ale zdecydowanie zmieni się to jak tylko zacznie trening na poważnie. Trzecią zaś rzeczą, która od razu rzuca się w oczy są złocisto-pomarańczowe oczy. Oryginalnie są one złote, acz, w zależności od słońca, mogą przybierać nieco bardziej pomarańczowy odcień. Jezioro ma dużą głowę osadzoną na krótkiej szyi, z czarnym nosem. Pysk ma wiecznie wykrzywiony w grymas, można by rzec, aczkolwiek tak naprawdę jest to jej zwyczajowa, codzienna mina, którą przybiera, gdy po prostu się nie uśmiecha.
Multikonta : Rwący Strumień [KG], Trzcinowy Brzeg [KRz]
Liczba postów : 266
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1334-jezioro#23688
Po chwili dosiadł się do niej Konwalia, któremu skinęła głową na powitanie.
- Też żywię takie nadzieje. Jak nie dostanę terminatora tu i teraz, to chyba rozgryzę szyję naszej Gwieździe - odparła, a na poparcie swoich słów otworzyła pysk świecąc zębami. Oczywiście, nie zrobiłaby tego poważnie; wiedziała, że to nie na miejscu i prędzej by wyleciała na zbity pysk, jakby zabrała przywódcy choć jedno życie, albo chociaż próbowała, ale marzyć można było...
Nim jednak zdołała jakkolwiek rozwinąć dany plan zabójstwa poczuła uderzenie o bark, a gdy odwróciła pysk w drugą stronę dojrzała Wroni Cień, do którego też skinęła głową, mrużąc nieco oczy na widok tego, że nijak nie przywitał się z Konwaliowym Snem, ani słownie, ani nijak. Czyżby się pokłócili? Nim jednak zdołała odpowiedzieć drugiemu z braci odezwał się ten pierwszy, na co zmarszczyła brwi. Oj, zdecydowanie coś było między nimi nie tak. Ale, nie zamierzała drążyć. Będzie na to czas po ceremonii, nie podczas niej.
- Liczę na to, że uda mi się kogoś dzisiaj dostać. Jak Konwaliowy Sen słusznie zauważył już dawno powinnam kogoś otrzymać i wytrenować, ale przez niekompetencję pewnego kota dopiero teraz mam szansę. Słabo byłoby odejść stąd z niczym - rzuciła, mrużąc oczy, powstrzymując się jednak od dodania tego, co powiedziała Konwalii.
Re: Ceremonia VI
Nie Gru 11, 2022 9:36 pm
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1018
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Pierwsze co to spojrzał na Muszelkę, która krzyczała do niego pytania, ku zażenowaniu Stokrotki. Uśmiechnął się do niej delikatnie, kątem oka spoglądając na ślepą koteczkę, wobec której miał częściowo już plan. Wszystko zależało od chęci Stokrotki, czy będzie wypełniać swoje obowiązki.
- Spokojnie Muszelko, Stokrotka będzie mieć inny zakres obowiązków, ale nie zostanie medykiem. Chyba że wykaże taką chęć i Owcze Runo zaakceptuje go jako swojego terminatora - powiedział, po czym obserwował rosnącą dyskusje o... Słowach ich przyszłego wojownika? Zamrugał parokrotnie, nie bardzo wiedząc, jak ubrać w słowa swoje odczucia. Oczywiście witał się z każdym, kto się witał z nim, posyłając delikatny uśmiech i kiwnięcie głowy.
- Kochani, fakt nazwania swojego rodzeństwa warchlakami nie będzie powodem, dla którego Sosnowa Łapa nie zostanie mianowany - powiedział, wzrok kierując na Konwalię oraz Sosnę. Miał nadzieję, że to wyjaśni sytuację między nimi i trochę ją załagodzi.
- Zatem, chyba możemy rozpoczynać. Sosnowa Łapo, Oliwkowa Łapo, wystąp - powiedział, odczekując, aż bury wyjdzie na środek i wszelkie głośniejsze rozmowy ucichną. Miał nadzieję, że od teraz będzie spokojnie. No chyba, że jego decyzja wobec Stokrotki spowoduje wiele kontrowersji w kocim tłumie.
- Sosnowa Łapo, Oliwkowa Łapo, trenowaliście bardzo ciężko, by zrozumieć zasady rządzące klanem zesłane przez naszych przodków. Czy przysięgacie? przestrzegać Kodeksu Wojownika i chronić klan nawet kosztem własnego życia?
Re: Ceremonia VI
Nie Gru 11, 2022 11:41 pm
Sosnowy Zagajnik
Sosnowy Zagajnik
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 47
Matka : Żmijowy Syk
Ojciec : Falująca Trawa
Mistrz : 1 Wój, 2 Zastępcy i jedyna taka Malinowa Mordka!
Partner : Lubi Maki
Wygląd : Postawny o długich łapach, umięśniony kocur w kolorze ciemnego, przygasłego korzennego brązu, gdzie na długowłosym futrze malują się także ciemniejsze, smoliste pręgi o kształcie zawijasów na bokach. Posiada biel na prawej części pyska, gdzie następnie ta "spada" na policzek lewej i sięga znów ku czole kocura. Biel znajduje się także na szyi, kryzie, palcach przednich łap, całych tylnych stopach i końcówce ogona.
Oczy kocura są niebieskie, a z pyska wystaje mały kiełek.
Multikonta : Niedźwiedź(Pl), Truskawkowa Łapa(Rz)
Autor avatara : Pliszka, w podpisie Meowkarii
Liczba postów : 128
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t575-sosna
Odzywka już narastała w gardle Sosnowej Łapy, już sobie kocur wypluwał na język, że to, jak nazywa swoje rodzeństwo, to jego sprawa, a kruczemu pisklakowi nic do tego, tak po polanie rozległ się głos rudego przywódcy, a sam Sosnowa Łapa wyprostował się i skupił wzrok na przywódcy, ogonem, a raczej jego końcówkę układając na ogonie mistrzyni.
To była ich...Jego chwila.
Kamień z serca spadł gdy Rozżarzona Gwiazda nie miał słów niebieskiej siostry za złe, co w sumie nie dziwiło burego - w końcu to tylko kociak, a jak pójdzie dobrze, dostanie mistrza, który nauczy ją....Hm. Chociażby mowy o tonację ciszej. Bo co jak co, lecz dostaliby po łbach od matki za przypał przed klanem.

Uszy Sosnowej Łapy ustały słysząc słowa wuja o jego rozmowie z czarnym wojownikiem. Ha, miał pisklak odpowiedź na swoje głupie pytanie!
Sosnowa Łapa jednak posłał mu uśmiech, gdy już wstał równymi łapami na słowa rudego kocura, by wystąpić.
Ostatnim, cieplejszym niżeli aroganckim uśmiechem spojrzał na Malinową Mordkę i Tęczową Chmurę i posłał im ciche podziękowanie. Gdyby nie szara kotka, pewno by nie chciało mu się przychodzić na treningi, a gdyby nie Malinowa Mordka, pewno by teraz nie szedł przysięgać. No i jeszcze matka, która go zaganiać nie musiała, ale tu akurat bury syn Falującej Trawy rozumiał wszystkie przekazy od rodziców.

Wyszedł dumnym krokiem z ogonem ku górze, niebieski wzrok wlepiając w przywódcę z determinacją na mordzie.
-Przysięgam! Chrronić i brronić tego, co nam bliskie jak i nasz klan! - Spojrzał ukradkiem na Oliwkową Łapę, któremu to trochę wszedł w słowo swoim głośnym tonem. Wybacz ziomek, ale już masz dla siebie całe podium.

_________________
...

...
Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 4:05 pm
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1018
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
- Na mocy danej mi przez Gwiezdny Klan, mianuję was wojownikami! Sosnowa Łapo, od dzisiaj będziesz znany jako Sosnowy Zagajnik. Oliwkowa Łapo, twoim nowym imieniem będzie Oliwkowa Gałązka. Klan Gromu wita was jako nowych wojowników! – powiedział uroczyście, uśmiechając się przy tym do nowych wojowników i rozpoczynając skandowanie nowych imion. Roślinne imiona miały swój urok, jednak obawiał się, że przy dużej ilości terminatorów z takimi imionami może być problem, bo drugie człony się skończą! Po tym, jak skandowanie ucichło, ponownie odchrząknął, by dać znać, że zamierza przejść do drugiej części ceremonii.
- A teraz przejdźmy do mianowania terminatorów. Aronio, Jelonku, Jeżynko, Muszelko i Stokrotko, wystąpcie – powiedział, spuszczając wzrok na wyrośnięte kocięta, które czekały na swoją kolej. Obserwował przez moment każdego z nich, dłużej zawieszając wzrok na Stokrotce. Jego sytuacja nie była taka prosta. Przez brak wzroku był narażony na wiele niebezpieczeństw w świecie zewnętrznym, dlatego musiał podjąć kroki, by go jakoś uchronić od tego.
- Aronio, od dzisiaj twoim imieniem będzie Aroniowa Łapa, a twoim szkoleniem zajmie się Rwący Strumień. Jelonku, a raczej Jelenia Łapo, twoim mistrzem zostanie Zamglone Jezioro. Jeżynko, nazywać się będziesz Jeżynową Łapą, szkolić cię będzie Konwaliowy Sen. Muszelko, twoim imieniem będzie Muszelkowa Łapa, a twój trening będzie prowadzić Pszczeli Pył. I… Stokrotko. Dla ciebie mam specjalne ogłoszenie – powiedział, po czym skierował wzrok na młodego kocurka. Miał nadzieję, że będzie zadowolony z takiej funkcji… Tylko tyle mógł dla niego zrobić, by mógł się jakoś realizować podczas okresu dorastania i w dorosłości.
- Stokrotko, od dzisiaj nazywać się będziesz Stokrotkowa Łapa i nie będziesz przechodził standardowego treningu. Podczas szkolenia nauczysz się dbać o obóz i o jego bezpieczeństwo, by niczego nie brakowało żadnemu członkowi naszej społeczności. Dodatkowo nauczysz się bronić, poznasz Kodeks Wojownika i szczegółową historię naszego klanu. A tę wiedzę przekaże ci Tęczowa Chmura. Nie ma lepszego kota, który przekaże ci zarówno wiedzę wojowniczą, jak i wiedzę z zakresu opieki nad obozem, jak ona. Jednak jestem zmuszony nałożyć na ciebie również parę ograniczeń. Nie będziesz mógł wychodzić z obozu bez opieki, jedynie w towarzystwie innych kotów, mogą to być zarówno terminatorzy, jak i wojownicy – powiedział, kierując wzrok najpierw na Stokrotkę, a potem na Tęczę, posyłając jej delikatny uśmiech. Może nie chciała szkolić terminatorów… Jednak to nie było typowe szkolenie. Stokrotka nie zostanie wojownikiem, jednak nadal chciał zadbać o jego jak najlepszą edukację, by mógł się realizować. A Tęcza, jako kotka naprawdę wrażliwa i odpowiedzialna, będąca wcześniej świetną wojowniczką, a potem wspaniałą matką, była idealna na mistrzynię.
- Ceremonię uważam za zakończoną – oznajmił, po czym zszedł z gałęzi. Najpierw, by pogratulować Sosnowemu Zagajnikowi nowego imienia i rangi z szerokim uśmiechem, a potem skierował kroki do Tęczy. Jego końcówka ogona delikatnie drgnęła. Miał nadzieję, że nie miała mu tego za złe.
- Hej. Mam nadzieję, że nie jesteś zła o to, że przydzieliłem ci Stokrotkę. Mam nadzieję, że będziecie oboje dobrze się bawić i jestem pewny, że przekażesz Stokrotce całą swoją wiedzę – powiedział do niej, czekając na jej reakcję, po czym, gdy nikt nie miał do niego żadnych innych pytań i zastrzeżeń, opuścił miejsce ceremonii.



zt
Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 4:56 pm
Stokrotkowa Łąka
Stokrotkowa Łąka
Grupa : Klan Gromu
Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 12 księżycy (II)
Matka : Żmijowy Syk
Ojciec : Falująca Trawa
Wygląd : Wysoka i szczupła kremowa kotka z bielą pokrywającą jej dolną część ciała w 50% razem z pyszczkiem. Ma też kremową łatę na tylnej prawej łapie. W miejscach gdzie nie ma białych znaczeń widnieją klasyczne pręgi. Nie ma oczu. Ma różowy nosek i duże uszy. Jej futro jest krótkie.
Multikonta : Róg [PNK] Ryczący Niedźwiedź, Rusałka[KRZ]
Autor avatara : galeria
Liczba postów : 94
Matka
https://starlight.forumpolish.com/t1604-stokrotka
Na ceremonii wyniknęło parę komplikacji związanych z jej bratem. Ale chyba nikogo to nie dziwiło, mnie, jak i samą Stokrotkę. To w końcu był Sosna. Dosyć... specyficzny kot. Ale i tak go kochała! To nie tak, że nie! Gdy Konwaliowy Sen zaczął zwracać na różne rzeczy uwagę, położyła po sobie uszy. Zrobiło się głośno. Trochę zbyt tłocznie jak dla niej.
Ale wszystko się uspokoiło po woli razem ze słowami przywódcy. A niedługo później miało miejsce mianowanie! Z uwagą wysłuchała słów przywódcy. Zaczynając od imion nowych wojowników, w tym Sosny! Teraz Sosnowego Zagajnika. Skandowała głośno imiona nowo mianowanego brata i Oliwkowej Gałązki. Później nadeszła ceremonia jej miotu. Z ekscytacją wbiła pazurki w ziemię, czując jak ze stresu przejeżdża po jej plecach dreszcz. Jej niepewność zwiększyła się, gdy przywódca zostawił ją na sam koniec. Nie zwróciła tak dużej uwagi na to jakich mistrzów dostało jej rodzeństwo. Była w pełni skupiona na słowach przywódcy dotyczącej jej osoby. Nie było to... tym o czym marzyła, ale brzmiało chyba dobrze? Prawie jak trening wojowniczy. Cieszyło ją na pewno to, że została terminatorką. A to, że jej trening będzie inny... już nie jest tak ważne. Jak długo jak nie jest medyczką, matką klanową, ani członkiem starszyzny, to wszystko było dobrze. Może z czasem i będzie mogła nauczyć się polowania. Bo tego brakowało w planie jej treningu. A poza tym miała po prostu zajmować się obozem. Brzmiało na miłe i ważne zajęcie. A z obozu będzie mogła wychodzić! Tylko po prostu w towarzystwie. Bardzo miło ze strony przywódcy. Uśmiechnęła się więc lekko kierując mordkę do góry, chcąc żeby Rozżarzona Gwiazda to ujrzał.
- Gratuluję bracie i Muszelko! - pogratulował rodzeństwu, które było jej najbliżej i zaczęła szukać reszty braci i sióstr by im pogratulować z osobna.
Potem zaczęła węszyć za Tęczową Chmurę, żeby zapytać się co i jak z treningiem. No i zetknąć się z nią nosami. Gdy była już przy kocicy uniosła mordę do góry, nie wiedząc tak właściwie z której strony jest jej pyszczek, ale Tęcza się na pewno dostosuje.
- Kiedy zaczniemy trening? I czy będę mógł ci coś powiedzieć na początku niego?
Brzmiała na podekscytowaną. Wizją rozpoczęcia szkolenia, ale też... podzielenia się z pierwszym kotem jedną sprawą. Już wystarczająco długo się nad tym zastanawiała. Czas już niczego nie ukrywać.

_________________

Ceremonia VI - Page 2 ZWqjHfQ
doo bi doo  bi doo da da
doo bi doo bi  doo da da

sweet  little  bumblebee
more than just a fantasy

Ceremonia VI - Page 2 RFvzWQo
Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 5:27 pm
Malinowa Mordka
Malinowa Mordka
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 36 [II]
Matka : Miodowy Nos
Ojciec : Mniszkowy Płatek
Mistrz : Mewi Krzyk
Partner : Rosną na nim śliwki
Wygląd : W większości kremowa kotka z ciemniejszym nalotem na grzbiecie. Posiada w większości czarne łapy, ogon, pyszczek i uszy z drobnymi nalotami rudego. Nad lewym okiem widnieje widoczniejsza plamka rudego. Posiada długie gęste futro. Oczy ma niebieskie. Drobna w budowie i średniego wzrostu.
Multikonta : Mały Płomień [KW] Muszelkowa Łapa [KG]
Autor avatara : bramble.the.cat
Liczba postów : 145
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1163-malina
Mrugnęła powoli zaskoczona czując jak bury kocur szturchnął ją ogonem. O co mu chodziło? Aby nie być dłużna to sama mu odpacnęła.
Równie mocno zaskoczyły ją słowa czarnego kocura. Uśmiechnęła się chowając pysk we własnym futrze – Ah, miło mi, dziękuję – zaświergotała.
Szczerze mówiąc to chciała posłuchać droczenia się kocurów chwilę dłużej, jednak Rozżarzona Gwiazda wreszcie przemówił. Zachichotała nieco na wyjaśnienie warchlakowej wojny. Szybko uspokoiła się jednak, słysząc początek przysięgi. Skierowała wzrok na swojego terminatora. Właściwie to jej byłego terminatora...teraz był jej równy.
Uśmiechnęła się na entuzjastyczną przysięgę burasa. Oczywiście, że musiał się wydrzeć. to chyba u nich rodzinne. Sosnowy Zagajnik. Cóż, talentu do wymyślania imion nie można było Czarkowi zaprzeczyć. Sama aż podskoczyła, skandydując imiona dwóch nowych wojowników (głównie Sosny tho). Gdy kocięta dostały nowych mentorów zwróciła się do Tęczy – Gratuluję, myślę, że to robota w sam raz dla ciebie – wymruczała, a następnie skierowała się do Konwalii – Tobie również gratuluję i życzę powodzenia z Jeżynkąnastępnie dźwignęła się i potruchtała do Sosnowego ZagajnikaGrratuluję – powiedziała mimikując pomruk kocura – Chociaż mi przykro, że nie zostałeś Sosnową Wiewióreczką – zamruczała figlarnie, usadzając się obok kocura – myślę, że zasłużyłeś na nagrodę – wymruczała tajemniczo, uśmiechając się.
Przyłożyła nos do bocznej części pyszczka kocura, przykładając go nieco wyżej ponad jego ustami. Ot, szybki całus. Ale za to jaki! Zmrużyła oczy, łypiąc na koty zbierające się to do wyjścia to do swoich nowych terminatorów, po czym ponownie zwróciła uwagę na term-znaczy...wojownika – Teraz najgorsza część, czuwanie...chyba pomęczę cię jeszcze moim towarzystwem – zaśmiała się.


//zt ig

_________________
Ceremonia VI - Page 2 Lw6tbo10
Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 5:46 pm
Muszelkowa Łapa.
Muszelkowa Łapa.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 16 [IV]
Matka : Żmijowy Syk
Ojciec : Falująca Trawa
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Wysoka, niebieska kotka z białymi znaczeniami na pysku, szyi, palcach przednich łap i na tylnych łapach. Jej lewe oko jest zielone, a prawe niebieskie. Ma długie futerko, często pozostawione czyste, jednak w nieładzie.
Multikonta : Malinowa Mordka [KG] Mały Płomień [KW]
Liczba postów : 27
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1606-muszelka#35832
CO TO SIARA?! – zapytała unosząć brew w zdziwieniu. Nie zdążyła się jednak dowiedziec wiele, gdyż została uciszona przez jakiegoś kocura. Nadymiła policzki oburzona. Kim była ten randomowy gość, żeby mówił JEJ jak się ma zachowywać?! Szybko jednak w jej obronie stanął brat. Ha! A masz ty, uh, ty!!! Um, Panie Ważniak! Gdyby nie prośba Stokrotki to pewnie sama by mu nagadała, jednak już siedziała ciszej. Wystawiła tylko język gdy Konwalia nie zwracał na nią uwagi.
Wkrótce odezwał się sam lider, wyjasniając koteczce sytuacje. Uśmiechnęła się zadowolona od ucha do ucha – OKI DOKI! – odpowiedziała Rozżarzonej Gwieździe i wróciła do oglądania ceremonii.
SOSNOWY ZATAJNIK, SOSNOWY ZATAJNIK! YIPPEE YIPPEE! – krzyczała, skacząc w miejscu jak sarenka. Średnio obchodził ją jednak fakt, że jej brat tak właściwie to się tak nie nazywał. Ale co tam.
Wreszcie przyszła pora na nią. Czyli jej mentorką jest ktoś o imieniu Pszczeli Pył. Zanim jednak się oddaliła, postanowiła wysłuchać co do powiedzenia ma przywódca na temat jej braciszka. Huh, obrońca obozu? Brzmi fajnie! – DZIĘKI, TOBIE TES GJJATULUUJE! – powiedziała dając kremowemu kocurkowi dziubasa w czółko i ruszyła w poszukiwania mentorki – PCIUŁKOWY PYLE TU JESTEM! PCIUUUUŁKA! – zaczęła nawoływać rozglądając się po zebranych kotach.

_________________
Ceremonia VI - Page 2 Undefi10
Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 5:48 pm
Konwaliowy Sen
Konwaliowy Sen
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 54 [kwiecień]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1513
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1251-konwalia
- Nigdy nie twierdziłem, że celem, dla którego zwróciłem uwagę na nieodpowiednie zachowanie Sosnowej Łapy było pozbawienie go długo wyczekiwanej rangi, wuju - odpowiedział, niespiesznie przesuwając wzrok na zielone ślepia Rozżarzonej Gwiazdy, kocura zbyt pobłażliwego, by piastować posiadane przez niego stanowisko. Nie dziwił go fakt, że to właśnie decyzją Kruka jego wuj przewodził obecnie klanowi. Doprawdy, interesujące było, że płomiennofutry usłyszał jego wcześniejszą rozmowę z tak długiej odległości - ciekaw był, czy i w tym wypadku zdolny będzie do przyjęcia jego słów.
Podziękował Malinowej Mordce za złożone mu gratulacje, choć nie uważał, by w zaistniałej sytuacji zasadnym było składanie mu takowych. Przez kilka uderzeń serca obserwował skrajnie niedojrzałe zachowanie kotki, tym razem jednak pozostając w milczeniu. Wstał, by swoje kroki skierować ku szylkretce, którą poznał jeszcze gdy była ona w wieku kocięcym.
- Jeżynowa Łapo - rozpoczął, posługując się, jak zazwyczaj, cichym tonem głosu, tym razem ignorując jednakże zachowanie Muszelkowej Łapy, która stała się obecnie odpowiedzialnością Pszczelego Pyłu. - uważam, że nie ma podstaw, byśmy trwonili zarówno mój, jak i twój czas. Trening rozpoczniemy natychmiast.
Zasygnalizował kotce, że nadszedł czas opuszczenia obozu i, jeśli podążyła wraz z nim, zielonooki niespiesznym krokiem opuścił teren trwania ceremonii.

[z/t]

_________________
Elegant maniac.
Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 5:54 pm
Tęczowa Chmura
Tęczowa Chmura
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 66 [w chwili śmierci]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC] (*)
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Rozżarzona Gwiazda
Wygląd : Wysoka, umięśniona kocica, o długim, niebieskim, klasycznie pręgowanym futrze, o złotych oczach. Na grzbiecie ma dużą, widoczną bliznę po szponach. Ma lekką nadwagę.
Multikonta : Sowia Gwiazda [KRz], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznik [KW]
Liczba postów : 812
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1125-paz#14614
Na szczęście rozmowa Sosnowej Łapy i Konwaliowego Snu szybko została przerwana, zanim zdążyła jakkolwiek eskalować. Co to w ogóle miało być? Konwaliowy Sen, nawet jeśli należycie zwrócił uwagę na słownictwo Sosnowej Łapy, zachowywał się, jakby szukał publicznego problemu. Doprawdy, niebieska myślała, że jest rozważniejszym kocurem. Ale już nie było sensu nad tym rozmyślać, rozpoczęła się właściwa część ceremonii.
Najpierw oczywiście mianowani byli nowi wojownicy. Kocica wraz z całą resztą klanu zaskandowała imię Sosnowego Zagajnika i Oliwkowej Gałązki. Swoją drogą, bardzo ładne imiona, choć osobiście sądziła, że lepiej brzmiał by Sosnowy Bór, ale oczywiście najważniejsze by samemu nosicielowi się podobało. Następnie - terminatorzy, część, która kotkę interesowała nieco bardziej. W końcu mogła patrzeć na pierwszy awans swoich podopiecznych. Delikatny uśmiech wręcz nie schodził jej z mordki, gdy słuchała nowych imion terminatorów i ich mistrzów. Nie była jednak pewna, czy połączenie Jeżynowej Łapy i Konwaliowego Snu było należyte, w końcu sama rozmawiała z Rozżarzoną Gwiazdą o przydzieleniu nadpobudliwej kotce odpowiedniego mistrza. Ale cóż, pozostawało mieć nadzieję, że w tej kwestii rudzielec był nieomylny. Bardziej jednak obchodziło ją to, jaka przyszłość czeka Stokrotkę. W końcu Rozżarzona Gwiazda doszedł i do niego i... oh... takiego obrotu spraw na pewno się nie spodziewała. Ona? Ona miała szkolić Stokrotkę? Co autor miał niby na myśli? Oczywiście, nie była zła ani na przywódcę, ani tym bardziej na Stokrotkę, bardziej była... zdziwiona, zmieszana. Może nieco przestraszona? No bo w końcu jakie miała pojęcie przykładowo o walce bez wzroku? W dodatku nie była matką jakoś szczególnie długo. Czy nie lepszym wyborem byłaby przykładowo Mała Mrówka? Co jeśli zrobi coś źle i Stokrotkowa Łapa przypłaci to zdrowiem czy nawet życiem?
Odruchowo spłaszczyła uszy a jej ogon zadrżał nerwowo. Wzięła głęboki oddech, by nieco się uspokoić. No nic, nie zamierzała się wykłócać, ani dawać po sobie znać, że się boi. Zostawało jedynie zaufać wyborowi Rozżarzonej Gwiazdy. Wierzyła, że był rozsądnym kocurem i na pewno wiedział co robi. A może nie będzie tak źle? W zasadzie to tęskniła za trenowaniem, w końcu wyszkoliła jedynie Konwaliowy Sen i nie sądziła, że jeszcze kiedyś nadarzy się do tego okazja. Trzeba było tylko teraz obmyślić jakiś dobry plan tego treningu...
Nieco niemrawo podziękowała Malinowej Mordce za gratulację. Uniosła nieco wzrok, widząc zbliżającego się Rozżarzoną Gwiazdę, czego w zasadzie się spodziewała. Na jego słowa szybko pokręciła głową.
- Oczywiście, że nie jestem zła. Zawsze podobało mi się trenowanie innych. Mam nadzieję jednak, że nie oceniłeś źle moich możliwości, Rozżarzona Gwiazdo. Niemniej, dam z siebie wszystko, by Stokrotkowa Łapa został równie dobrym wojownikiem, co reszta jego rodzeństwa - stwierdziła szczerze i może też nieco nazbyt poważnie. Szybko jednak zdała sobie z tego sprawę i wymusiła lekki uśmiech, po czym pożegnała się z kocurem.
W jej oczy szybko wpadł widok jej nowego terminatora, który węsząc zaczął się do niej zbliżać. Wypuściła z nosa powietrze i uśmiechnęła się nieco szerzej, bardziej by pocieszyć samą siebie niż do kocurka, który w końcu nie mógł i tak tego widzieć. Podeszła do niego, co by ułatwić mu nieco sprawę. Upewniając się, że Stokrotka już poczuł jej obecność, zetknęła się z nim nosem.
- Chciałabym go zacząć jutro wieczorem. Muszę zaplanować i obmyśleć dla ciebie parę rzeczy. Jednak jeśli chcesz możemy na początek już teraz wyjść z obozu. Mogłabym oprowadzić cię po terytorium klanu - zaproponowała swoim typowym, ciepłym tonem. Nie chciała ukrywać, że potrzebowała chwili by odnaleźć się w tej sytuacji, jednak nie chciała również by Stokrotkowa Łapa musiał czekać, a obejście granic wydawało jej się przyjemnym początkiem treningu. Zdziwiło ją jednak nieco kolejne z pytań. Ciekawe, co takiego chciał jej powiedzieć? - Oczywiście, że będziesz mógł - odparła po chwili, nadal z delikatnym zdziwieniem.

_________________

Hummingbird, summer song
Has it brought my life back?
Hangin' in the balance
Have you brought the light back?
Ceremonia VI - Page 2 SsDSHo3And hummingbird
I can never unsee
What you've shown me
Stay on, stay on with me

Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 6:17 pm
Pszczeli Pył
Pszczeli Pył
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 [V]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Konwaliowy Sen
Wygląd : Niska, krępej budowy koteczka o długim, gęstym futrze oraz stosunkowo silnych łapach. Na jej złotej sierści widać klasyczne pręgi, czarne na czole, łapach i ogonie oraz rdzawe po bokach i na grzbiecie. Pysk, gardło, brzuch oraz wewnętrzna część łap są jaśniejsze. Oczy oliwkowe, a uszy z pędzelkami.
Multikonta : Dąb (PNK), Żyto (S), Ogień (KG) | Księżyc (PWŁ)
Liczba postów : 541
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1145-pszczola#15164
Pszczoła siedziała sobie spokojnie, czekając na rozpoczęcie tej nieszczęsnej ceremonii. Na gwiezdnych, dlaczego to trwało tak długo? Na szczęście, wkrótce przyszedł Wrona, któremu skinęła łbem zarówno w geście powitania, jak i akceptacji jego zaproszenia. Wkrótce przysiadła się do niego, unosząc lekko ogon z radości. Jak dobrze, że miała chociaż jednego kota, który uprzyjemniłby jej tę nudną chwilę. Jego koleżance (?) również skinęła uprzejmie łbem. Widząc, że ci postanowili ze sobą porozmawiać, postanowiła im nie przeszkadzać i przesiedziała w milczeniu.
Kolejne osoby przebywały na miejsce, żadnej jednak nie udzielała większej uwagi, poza krótkim wymianem spojrzeń. To było jej maksimum, jeśli chodzi o interakcje z nieznanymi i nieinteresującymi ją kotami.
No i w końcu się zaczęło. Pierwsi byli terminatorzy ze swoimi ukończonymi treningami, których oczywiście nie znała. Cóż, za to teraz będzie miała okazję poznać ich imiona. To chyba jedyny plus tej ceremonii. Sosnowy Zagajnik... A więc tak nazywał się ten dziwny kocur, który był chyba najstarszym terminatorem, jakiego kiedykolwiek widziała w swoim życiu. Oliwkowa Gałązka... Nie za bardzo go kojarzyła, chociaż musiała przyznać, że wygląda przystojnie. Zeskandowała ich imiona, ignorując głośnego kocięcia.
Kolejne były... AHA! Zgadła! Dzieci Żmijowego Syku. Wreszcie przestaną być tylko kociętami i w końcu zaczną przynosić jakiś pożytek. Aronia, Jelonek, Jeżynka... Cholera, ale ich dużo. I pomyśleć, że każdemu zostanie przydzielony mistrz. Dobrze, że klan miał wystarczającą ilość wojowników.
Pszczoła nie za bardzo wsłuchiwała się w monolog, jaki wygłaszał Rozżarzony Krok. Chciała jedynie, żeby to zebranie wreszcie się skończyło. Dopiero padnięcie jej imienia nieco ją ożywiło. Ż-że co? Czy ona dobrze usłyszała? Zamrugała parę razy ze zdziwienia, aż uświadomiła sobie straszną prawdę - dostała terminatora. O nie... Onienienienienie... To nie może się dobrze skończyć! Przecież ona ledwo sama doczekała się mianowania, a tu takie niespodzianki! Wojowniczka aż rozwarła lekko pysk, a jej ciało osłupiało z szoku.
Ale... Ale ja nie chc- – szepnęła tak cicho, że tylko siedzący obok Wroni Cień mógł ją usłyszeć. Nie odważyła się powiedzieć tego prosto przywódcy. Nie będzie przecież robić tego na ceremonii. Nie chciała zostać za to zdegradowana ani okazać swojej słabości, szczególnie że nie tak dawno została wojowniczką.
Co robić? Od czego zacząć? Jak i czego uczyć? Była tak pogrążona w swych myślach, że nie usłyszała wypowiedzi na temat Stokrotki. Zupełnie, jakby została odcięta od rzeczywistości. Lecz nie zdążyła się oswoić z nową sytuacją, a ceremonia już dobiegła końca.
Łapy u niej zdrętwiały, serce zabiło mocniej, a oddech mimowolnie nieco się przyspieszył. Coś było nie tak... To był chyba pierwszy raz, kiedy poczuła... strach? Jednak nie mogła teraz tak po prostu siedzieć. Musiała wziąć się w garść. Powinna zrobić... cokolwiek.
Wzięła głęboki wdech.
Terminator. Musiała znaleźć swojego terminatora. Wstała i rozejrzała się po zebranych. Wyglądała tak, jakby próbowała kogoś wypatrzeć, chociaż tak naprawdę po prostu wodziła oczami, nie mając żadnego pojęcia, kto jest kim. Modliła się do gwiezdnych, żeby pozostali mistrzowie odebrali swoich uczniów lub jej terminator sam do niej podszedł. W tej chwili naprawdę nie chciała się bawić w poszukiwania.
Na szczęście, ów terminator[ka], sam zaczął ją do siebie zwoływać, ku jej uldze. A więc dobra informacja - nie musiała ją szukać, zła - było to kocię, które wrzeszczało na cały obóz. Przełknęła ślinę, po czym powoli zbliżyła się do... no właśnie, kogo? Wiedziała, że jeno imię obiło się o jej uszy, ale od razu je zapomniała przez swoją nieuwagę.
A. – wydobyła z siebie krótki dźwięk. Wpatrywała się więc przez chwilę w różnobarwne oczy koteczki, zastanawiając się, co powinna zrobić. Zerknęła na poczynania swojej siostry, po czym zetknęła się nosem z uczennicą. – Trening będzie jutro. – powiedziała, naśladując Tęczę. Chwila spokoju z pewnością by się dzisiaj przydała. Potrzebowała czasu na to, żeby nieco ochłonąć oraz wszystko przemyśleć i zaplanować. Specjalnie nie zdradziła pory dnia, jako że sama nie wiedziała, ile jej to zajmie. Jeśli to odpowiadało jej terminatorce, to pożegnałaby ją skinięciem łba, pogratulowałaby reszcie mianowanych i ich mistrzom, po czym udałaby się do swojego lęgowiska.

//zt, unless Muszla chce coś od siebie dodać

_________________
Ceremonia VI - Page 2 Pszczola-podpis

HOLD YOUR LIGHT
to the darkness in my head ༉‧₊˚.
put your ear to my heart or set your t e e t h
against my throat; give me something pretty
to  wear  beneath  my blood-stained  clothes

MY DARLING, THE DEVIL KNOWS MY NAME



Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 6:46 pm
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 704
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Zaćmione Słońce nigdy nie była typem kota, który ceremonię traktowałby jak spotkanie towarzyskie, tym bardziej po tym, jak została zastępcą i zaczęła siadać wyżej… dlatego chaos, jaki tworzyli najpierw Sosnowa Łapa, Malinowa Mordka i młodsze rodzeństwo tego pierwszego, a potem nawet i Konwaliowy Sen, był przez nią cicho komentowany i oceniany łypiącym groźnie okiem; była gotowa uciszyć ich samodzielnie, ale miała szczęście, że niektórzy mieli tam jeszcze instynkt samozachowawczy… a Tęcza wykonywała swoją pracę sumiennie i zwracała kociętom uwagę na ich wątpliwe akcje. Czy Żmijowy Syk wychowywała takie… bezczelnie krzykliwe kocięta? Zaćmienie była więc czujna, mając ich na oku, ale nie reagowała bardziej, niż musiała. …Czy to nie wyglądało więc źle - że nie reagowała sama takie rzeczy, pozwalając innym zająć się sprawą? Czy trzymanie w klanie porządku nie należało do jej obowiązków? Skarciła siebie za myślenie nad tym za dużo, ale, um… nie chciała wyglądać na mało angażującą sie, ba, chciała wyglądać na o wiele bardziej zorganizowaną, porządną i asertywną niż Rozżarzona Gwiazda, ale już dawno nauczyła się, że ważne są faktyczne czyny, a nie to, co widać zewnętrznie. Uch… po prostu zapamięta, na przyszłość.
Sosnowy Zagajnik i Oliwkowa Gałązka… pierwsze imię średniawe, drugie bardzo podobające się Zaćmieniu. Patrzyła po mianowanych, kątem oka miotając też całą resztę towarzystwa; dalej mianowane były kocięta, ale żadne z nich nie wpadło pod jej skrzydło. Miało sens, bo wojowników mieli dużo, a ona już trenowała Żurawia… ale fakt faktem, że kocurek był o wiele spokojniejszym i powolniejszym treningiem, niż ten, który praktykowała z Jeziorem. Muszelkowa Łapa była tą, która darła się do przywódcy - zastępczyni stwierdziła, że nawet pasują do siebie z Pszczołą, która to została jej mistrzynią. I… Stokrotka.
Stokrotka był tematem, który nie do końca wiedzieli, jak ugryźć - dała lekkie sugestie Żarowi, ale… prawda była taka, że sama nie widziała satysfakcjonującego życia dla w pełni ślepego kocurka. Już jej pierwsza terminatorka, ślepa na jedno oko, była dla niej czymś słabszym… a potem podzieliła jej los, gdy sowa wydziobała jej jej własne, uch. I… Zaćmienie faktycznie uważała siebie za słabszą, niż mogłaby być z dwojgiem ślepi. Teraz już dawno się przyzwyczaiła, minęło dobre pół obiegu pór, ale i tak było gorzej. A Stokrotka nie widział nic. …Wojownikiem więc, naturalnie, zostać nie mógł, ale przecież wrzucanie go w worek bezużyteczności i nadawanie rangi starszyzny też było okrutne.
Więc… pomoc w obozie, nauczanie pod okiem jej siostry. Najlepsza opcja z możliwych, w końcu zawsze przyda się pomocna łapa - czy to przy legowiskach, czy to przy kociakach, i może trudno byłoby mu zrobić coś kompletnie samemu, ale z odpowiednimi instrukcjami przynajmniej nie będzie zwykłym pasożytem. Zaćmienie wolałaby, by Klan Gromu składał się jedynie z silnych i jak najbardziej przydatnych kotów, tak mówiła… ale nie potrafiła wyzbyć się z siebie zwyczajnej empatii, nieważne jak bardzo by chciała.
Ceremonia dobiegła końca, więc pożegnała się krótkim kiwnięciem z każdym bardziej znajomym kotem, po czym wróciła do swoich obowiązków.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Ceremonia VI
Sro Gru 14, 2022 9:07 pm
Jeżynowy Cierń
Jeżynowy Cierń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 28 [X]
Matka : Żmijowy Syk [NPC]
Ojciec : Falująca Trawa [NPC]
Mistrz : Konwaliowy Sen
Partner : Konwaliowy Sen
Wygląd : Nieco ponadprzeciętnego wzrostu, o bladozielonych oczach i masywnej budowie ciała. Jest ticked pręgowaną burą szylkretką o czym świadczą mieszające się rude i brązowe włoski na całym ciele - przez co na pierwszy rzut oka może się wydawać że jest najzwyczajniej w świecie bura. Jedynie na głowie i łapach nie widać rudości. Jej grzbiet oraz górna część ogona jest pokryta ciemniejszym nalotem. Również spodnia część jej dość masywnych łap jest ciemniejsza od reszty. Kilka bardziej widocznych pręg jest widocznych na bokach głowy, ogonie oraz przednich i tylnych łapach Cechą charakterystyczną jest biała końcówka grubego ogona oraz mała plamka nad ceglastym nosem. Ma blizny po głębokim ugryzieniem na lewym przedramieniu bliżej nadgarstka, długie, skośne po pazurach od policzka do czoła przez powiekę prawego oka, pazurach na prawym boku
Porusza się szybko, z głową na poziomie grzbietu i poważnym wyrazem pyska.
Multikonta : Wysoka Łapa [KG] Wilk [KG]
Autor avatara : ja
Liczba postów : 244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1565-jezynka
- I jak się czujesz? Bo ja nie będę kryła że ekscytację czuje w każdej części ciała! - zagadałam gdy Aronia przysiadł obok mnie. Obserwowałam zbierające się strasznie ślamazarnie koty wokół... wszystko się tak okropnie dłużyło!! Ja chce już poza obóz! Nauczyć się czegoś przydatnego!
Poza tym trochę irytowało mnie zachowanie Muszelki no ale powiedzmy że zapewniała jakąś atrakcje w trakcie czekania na właściwą część ceremonii. No i też nurtowało mnie pytanie; co z Stokrotką? No bo jeśli nie medyk to kto... I poza tym jak się opatruje rany czy szuka ziół to oczy są też bardzo ważne, no nie?
Gdy już nastąpiła długo wyczekiwana część nadawania imion i mentorów serce znów mi przyśpieszyło. Oczywiście skandowałam (a raczej wypowiadałam pod nosem) nowe imiona Sosny i Oliwki, ale bardzo uważnie wpatrywałam się w przywódcę czekając na jego kolejne słowa... no dalej nooo!
I odziwo dostałam kogoś kogo znałam! Moje rodzeństwo dostało na mentorów koty które kojarzyłam raczej tylko z widzenia, a ja mam pana śpiocha, w sumie fajnie! Ciekawa tez byłam co na temat Stokrotki powie rudy przywódca i o dziwo bardzo podobało mi się jego rozwiązanie! Odwróciłam głowę w kierunku aby zobaczyć reakcje brata i z tego co widzę on też nie jest zawiedziony, a to najważniejsze.
Szturchnelam siedzącego obok mnie Aronię barkiem, unosząc kącik ust. - Graty, miłego trenowania. - rzuciłam i prędko pobiegłam pogratulować reszcie mojego rodzeństwa (oprócz sosny bo nie chciałam przeciskać się przez taki tłum wokół niego) i gdy tylko to zrobiłam podszedł do mnie, owy pan Sen. Mój nowy mentor.
- Okej. - odpowiedziałam prędko i ruszyłam za czarnym kocurem poza obóz.
Jeżynowa Łapa, ale kox!!

/zt

_________________


don't e v e r say it's over if I'm breathin'
racin' t o the moonlight and I'm speedin'
i'm headed to the stars, ready to go far

i'm star walkin' . • * : • ✬ • : * • .




Re: Ceremonia VI
Wto Gru 20, 2022 9:29 pm
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 392
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Strzygła uszami, odwracając łeb w stronę co głośniejszych rozmów, zaintrygowana tym, co inni między sobą mówią; nic więc dziwnego, że gdy wybuchła wrzawa i jakiś kociak zwrócił się bezpośrednio do przywódcy, a syn Roztrzaskanej Tafli zaczął się wykłócać z Sosnową Łapą i kotami, które obok siedziały, to skupiła się przede wszystkim na nich, mrużąc nieco oczy, by lepiej widzieć i słyszeć, logiczne!
No ale Żar szybko przerwał tę kłótnię, na co Rwąca nieco zmarszczyła nosek z zawiedzeniem, bo bardzo chętnie dowiedziałaby się co nieco więcej, a ceremonia mogłaby się okazać całkiem zabawną sprawą, ale no cóż.
Odwróciła łeb z powrotem w stronę rudego kocura, który zaczął mianowanie. No i... całkiem ładne imiona! Skinęła łbem z podziwem, bo szczególnie podobała się jej Oliwkowa Gałązka, acz Sosnowy Zagajnik też było ładne. Łypnęła w stronę Falującej Trawy, by zobaczyć jego reakcję, a następnie skinęła mu głową z gratulacjami.
Następnie przyszło mianowanie kociąt i, och, dostała kogoś w swe kolorowe łapy? A z jakiej racji? Zamrugała, równocześnie ze zdziwienia i lekkiego zawiedzenia. Nigdy nie chciała mieć terminatorów. I może nawet na łapę jej było, że tak zaginęła i nie musiała się z nimi męczyć, no i że potem następna jej terminatorka niespecjalnie chciała trenować. Lubiła mieć dni dla siebie, poznawać nowe koty, a nie... trenować. Czyżby rudy nie zorientował się jeszcze, że nie wychodzi jej to dobrze?
No ale. Wstała, pytająco wpatrując się w swojego mistrza, coby jej wskazał, najlepiej z dokładnością, który to ten Aroniowa Łapa, co to go dostała na swojego terminatora, a gdy ten z lekkim rozbawieniem wskazał syna, Rwąca ruszyła w jego stronę truchtem.
- No hejo! Jak coś, to jestem Rwący Strumień, ale pewnie głupiś nie jest i się zorientowałeś, że jak masz ceremonię i ktoś obcy do ciebie podchodzi, to będzie twój mistrz, co nie? - rzuciła wesoło, szczerząc kły w uśmiechu. Następnie nachyliła się, by szybko stuknąć się z nim nosem, o ile ten tego nie wyczuł i nie zrobił wyjątkowo szybkiego uniku, bo ona dosłownie zanurkowała w dół i znów uniosła łeb w górę, a oczy to jej świeciły z rozbawienia. - No to tego, masz wybór; bo w sumie mi się nudzi, to możemy się przejść już teraz, żeby nie było, że cię trzymam w obozie, co nie? Albo, możemy iść jutro, z rana, skoro świt, co o tym sądzisz? - zagadnęła kocura.

_________________
Ceremonia VI - Page 2 NFFhmpp
Re: Ceremonia VI
Sro Gru 21, 2022 9:37 pm
Aroniowa Łapa
Aroniowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 10 [II]
Matka : Żmijowy Syk [NPC, żyje]
Ojciec : Falująca Trawa [NPC, żyje]
Mistrz : Rwący Strumień
Wygląd : Dobrze zbudowany kocur o przeciętnej sylwetce. Jego krótka sierść jest niebieska, ozdobiona nieco ciemniejszymi tygrysimi pręgami i sporą ilością bieli. Pojawia się ona na brzuchu kocura, wchodząc lekko na boki, a także klatce piersiowej i szyi. Przednie łapy są niemal całe białe, poza niebieskimi plamami po wewnętrznej stronie obu łap; na lewej łapie niebieskiego jest więcej. Na tylnych łapach biel sięga mniej więcej do stawów skokowych. Pyszczek Aronii jest pokryty bielą nierównomiernie - z prawej strony wąski pasek przebiegający koło oka sięga aż na czoło, natomiast na środku i z lewej strony miejsce to jest niebieskie. Z lewej strony nosa jest również więcej niebieskiego, niż po prawej. Oczy mają barwę złotą.
Liczba postów : 27
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1592-aronia
Na chwilę oderwałem wzrok od wuja gdy Jeżynka się do mnie zwróciła. Przez krótką chwilę zastanawiałem się nad tym co powiedzieć aż w końcu odpowiednio dobrałem słowa.
Mam pewne wątpliwości, w końcu co jeśli dostanę- to znaczy, co jeśli któreś z nas dostanie słabego mentora? – Rzekłem z niepewnością w głosie. Otrzymanie beznadziejnego mentora byłoby najgorszą rzeczą jaka mogłaby MNIE spotkać! W końcu jak najlepszy kandydat na następnego przywódcę miałby się rozwinąć?
Moje rozmyślania które już zaczynały wpadać w ponurą tonację, zostały przerwane przez okrzyk Rozżarzonej Gwiazdy który w końcu rozpoczął ceremonię. Ponownie zwróciłem spojrzenie swych bursztynowych oczu na rudego kocura. Oczywiście uroczystość zaczęto od awansowania uczniów. Z migoczącą słabo w głębi paczałek pogardą, obserwowałem jak Sosnowa Łapa zostaje mianowany na wojownika - a co za tym idzie - otrzymuje nowe imię. Skandowałem wyraz "Sosnowy Zagajnik" z każdym powtórzeniem coraz szerzej się uśmiechając. Następnie to samo wydarzyło się z Oliwkową Łapą, to znaczy z Oliwową Gałązką.
Po tym jak tłum ucichł, po moim ciele rozniosło się ciepło. Nareszcie! Jako pierwszy.. zostałem wywołany ja! Poddreptałem do przywódcy aby złożyć przysięgę. Szybko uporałem się z formułką, a następnie powróciłem do Jeżynki aby się z nią pożegnać. Siostra po przyjacielsku mnie szturchnęła, życząc mi miłego treningu i jednocześnie się szczerząc. Z podekscytowaniem odwzajemniłem uśmiech po czym w podskokach ruszyłem na poszukiwania swojej mentorki.
Z tego co pamiętałem Rwący Strumień była drobną szylkretką, a więc wypatrywałem kotki o jasnym czarno-rudo-białym futerku.
Zastrzygłem uszami gdy dobiegł do nich odgłos łap stąpających po ziemi. Odwróciłem się, a moim oczom ukazała się Rwący Strumień. Przynajmniej tak mi się wydawało. Wojowniczka szybko rozwiała moje wątpliwości, radośnie się do mnie uśmiechając. Zamrugałem parę razy, próbując nadążyć za tym co się działo. Nim zdążyłem zareagować trójkolorowa zetknęła się ze mną nosem i znów zaczęła mówić.
Możemy iść dzisiaj. – Mruknąłem spoglądając z pewnym dystansem na kocicę.

_________________
Yeah, breakfast at Tiffany's and bottles of bubbles
Girls with tattoos who like getting in trouble
Lashes and diamonds, ATM machines
Buy myself all of my favourite things, yeah
Been through some bad shit, I should be a sad bitch
Who would have thought it'd turn me to a savage?
Rather be tied up with calls and not strings
Write my own checks like I write what I sing, yeah
My wrist, stop watchin', my neck is flossy
Make big deposits, my gloss is poppin'
You like my hair? Gee, thanks, just bought it
I see it, I like it, I want it, I got it, yeah
I want it, I got it, I want it, I got it
I want it, I got it, I want it, I got it
You like my hair? Gee, thanks, just bought it
I see it, I like it, I want it, I got it
Re: Ceremonia VI
Czw Gru 22, 2022 1:29 pm
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 392
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Aroniowa Łapa widocznie od razu chciał przejść do rzeczy, więc Rwący Strumień nie miała nic przeciwko; jak sama wspomniała nudziła się. Przed ceremonią szukała sobie zajęcia na siłę taplając się w rzeczce, więc teraz przynajmniej miałaby co robić. Wyszczerzyła się więc wesoło słysząc, że kocur chce od razu iść trenować.
- No i fajno! Ambitnie widzę, chodź więc - rzuciła wesoło, poruszając ogonem na boki, a następnie ruszyła w stronę wyjścia z obozu, by wyprowadzić Aronię na klanowe tereny. Może chociaż ten jej udowodni, że posiadanie terminatora nie było złem koniecznym, a mogło być całkiem fajne? Kto wie.

[zt]

_________________
Ceremonia VI - Page 2 NFFhmpp
Re: Ceremonia VI
Czw Gru 22, 2022 11:53 pm
Zamglone Jezioro
Zamglone Jezioro
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 54 [IV]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk
Mistrz : Zaćmione Słońce
Wygląd : Na pierwszy rzut oka można zauważyć długą, niebieską szatę kotki, bez ani grama bieli, wiecznie wypielęgnowaną, bo ta pieczołowicie o nią dba; by nie była splątana, brudna, a w świetle słonecznym - wręcz lśniła. Drugim, co rzuca się w oczy, to wysoki wzrost kotki. Ta bowiem należy do wysokich, dobrze zbudowanych kotek, co z każdym księżycem widać coraz bardziej. Na razie jej mięśnie nie są jeszcze dobrze rozbudowane, ale zdecydowanie zmieni się to jak tylko zacznie trening na poważnie. Trzecią zaś rzeczą, która od razu rzuca się w oczy są złocisto-pomarańczowe oczy. Oryginalnie są one złote, acz, w zależności od słońca, mogą przybierać nieco bardziej pomarańczowy odcień. Jezioro ma dużą głowę osadzoną na krótkiej szyi, z czarnym nosem. Pysk ma wiecznie wykrzywiony w grymas, można by rzec, aczkolwiek tak naprawdę jest to jej zwyczajowa, codzienna mina, którą przybiera, gdy po prostu się nie uśmiecha.
Multikonta : Rwący Strumień [KG], Trzcinowy Brzeg [KRz]
Liczba postów : 266
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1334-jezioro#23688
Reszta ceremonii przebiegła szybko. Mianowanie wojowników, potem terminatorów - i jak przeczuwała - dostała to, po co tu w ogóle przyszła. Wstała więc, pożegnała się z Wronim Cieniem i od razu, bez zbędnego przedłużania, ruszyła w stronę mianowanych kociąt, by wypatrzeć tego konkretnego.
- Jelenia Łapo - rzuciła, a widząc reakcję tego danego kota, podeszła do niego, unosząc jednak wysoko głowę. Stykanie się nosami? A co to? Nie zamierzała tego uczynić, chyba nos by jej odpadł, jakby się na to odważyła. Nie zamierzała. - Trening rozpoczynamy teraz. Jeśli masz jeszcze coś do zrobienia, to masz trzy uderzenia serca, nie zamierzam marnować naszego czasu na umawianie się na późniejsze terminy - rzuciła, a następnie odwróciła się w stronę wyjścia, by już wyjść, gdy tylko Jelenia Łapa się zgodzi. Nie miał wyjścia.

[zt]
Re: Ceremonia VI
Pią Gru 23, 2022 7:53 pm
Bociania Łapa
Bociania Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 37 (grudzień)
Matka : Żołędziowy Grzbiet [NPC]
Ojciec : Ślimaczy Ślad [NPC]
Mistrz : Wroni Cień
Wygląd : Bocian przyszedł na świat jako duża, puchata kulka, znacznie wyższa, niż jego rówieśnicy. Jest długowłosym czarnym dymnym kocurem. Jego czarna szata pokrywa większą część ciała, biel ma jedynie na żuchwie, szyi, piersi, brzuchu, stópkach oraz niewielkie plamki na nosie i pyszczku. Również jego wibrysy są białe i długie. Jego sylwetka jest wyraźnie umięśniona, a sierść bujna i gęsta, przez co często się kołtuni. Oczy kocurka, z początku szaroniebieskie, z czasem przybiorą barwę płynnego złota. Przez swoje duże, ciężkie ciało jako kociak ma problemy z poruszaniem się, gdyż trudno mu utrzymać cały jego ciężar i często upada pod swoim brzemieniem. Dopiero jako dorosły, w pełni wyrośnięty kocur będzie się poruszał dumnym krokiem, nie martwiąc się, że znów wyląduje brzuchem na ziemi.
Multikonta : Promyk [PNK], Lisia Łapa [KW]
Liczba postów : 280
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1449-bociek
A więc to była ceremonia paru nowych uczniów i mianowanie Sosnowej Łapy na wojownika. Poznałem go jeszcze, będąc ledwie kocięciem. Całkiem sympatyczny kocur i zapewne zrobił wszystko, aby zasłużyć sobie na ten awans. Obserwowałem więc, jak starszy kolega składa przed całym klanem swą przysięgę i byłem jednym z pierwszych i najgłośniejszych kotów, wykrzykujących nowe imię pobratymca. Dotrwałem do końca zebrania, po czym podszedłem do Sosny, aby mu pogratulować nowej rangi. Następnie odszedłem, zająć się swoimi sprawami.

[zt]

_________________
Ceremonia VI - Page 2 56081555_OkeiIVEMq6vO9B1

I'm just Ken. Where I see love, she sees a friend
What will it take for her to see the man behind the tan and fight for me?
Re: Ceremonia VI
Sponsored content

Skocz do: