IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Rzeki
 :: Obóz Klanu Rzeki :: Omszona Skała
Pogrzeb Psiej Łapy
Pon 31 Paź - 18:33
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 482
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
First topic message reminder :

Mijały kolejne księżyce, a prócz niewielkiej poprawy przez parę dni, które umożliwiły Psu pojawienie się na treningu, było coraz gorzej. Przez moment jego stan się nie pogarszał, ale też nie polepszał, trwał kolejne księżyce. Az pewnego dnia nie znalazła go w jego legowisku chorych martwego. Prawdopodobnie odszedł w nocy, gdy ostatnia dawka ziół podtrzymująca go przy życiu przestała działać tuż przed kolejną dawką. Koty umierały, to nic nadzwyczajnego... Tylko wiązała z Psem naprawdę duże nadzieje. Że on będzie potem mógł wspierać Ryk na jej ścieżkę, pokazywać inny punkt widzenia. I tak naprawdę, był jej pierwszym wyborem. To właśnie Pies miał być jej jedynym terminatorem, jednak później dobrała Ryk. Po księżycach treningu, nie żałowała tej decyzji, która była naprawdę ryzykowna. Przygotowała ciało do pogrzebu, wycierając wilgotnym mchem zaschniętą krew i ciemną wydzielinę, przylizując również rudemu kocurowi futerko, by się w miarę dobrze prezentował na swoim własnym pogrzebie. A następnie wzięła go na plecy, wyciągając z lecznicy na centrum obozu, co było proste nawet przy niesprawnej łapie ze względu na lekkość młodego terminatora. Położyła go pod Omszoną Skałą, układając jeszcze jego ciało, po czym przysiadła niedaleko. Wzięła w płuca wdech ciepłego powietrza, spojrzała na słońce wstające znad horyzontu. Była dzisiaj wyjątkowo ładna pogoda. Naprawdę mógłby być to piękny dzień.
- Niech cały klan zbierze się pod Omszoną Skałą! - zawołała klan, otaczając swoje łapy ogonem. Czekała, aż koty się zbiorą w centrum. Sama utkwiła wzrok gdzieś w oddali, psychicznie przygotowując się na wszelkie krzywdzące słowa, które mogą być skierowane w jej stronę. Szczególnie po ostatnim zebraniu.

The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Czw 3 Lis - 22:07
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Sob 5 Lis - 15:56
Płotkowy Potok
Płotkowy Potok
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 20 (luty)
Matka : Zakwitająca Jabłoń
Ojciec : Kijankowy Ogon
Mistrz : Śpiewający Raniuszek
Wygląd : Kot o smukłej budowie; futro jest krótkie i rude z ciemniejszymi pręgami, które widać na pysku, łapach i ogonie, za to wzdłuż grzbietu idzie jedna pręga, która zdaje się "wtapiać" w jaśniejszy kolor, im bliżej brzucha. Oczy ma jasnoniebieskie.
Multikonta : Zaćmione Słońce, Rozgwieżdżona Łapa, Zawilcowa Łapa
Autor avatara : kuroki fuminori
Liczba postów : 261
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1447-plotka#28357
Słysząc odpowiedź Połysk, wypuścił powietrze z nozdrzy szybciej i głośniej, rozbawiony… i szybko zaczęły się głosy kociąt, z którymi się zapoznał i powitał. I pierwszą rzeczą, którą usłyszał, było to, że… „musiał być smutny, bo on nie żyje tam”. Rudy przez chwilę milczał, ale, och, na przodków, bardzo ciężko powstrzymywał się od tego, by się nie zaśmiać, bo bure kociątko każące mu być smutnym na pogrzebie było po prostu troszkę urocze i komiczne. Sam nie był pewny, czy powinien być smutny, czy nie, ale bycie pouczanym przez o wiele młodsze, ledwo gadające kocię było w jakimś stopniu pocieszające. Na szczęście zanim jakkolwiek odpowiedział, Połysk znów zabrała głos, najwyraźniej wczuwając się w rolę edukatora naprawdę dobrze, i w sumie to nie ma nic do dodania, ale zaraz widzi na sobie jej agresywnie pomarańczowe oczy (zdecydowanie różniące się intensywnością koloru od tych, które spotkał wtedy w lecznicy), jakby sama szukała potwierdzenia tego, co powiedziała, na co mruga prędko i odchrząkuje.
Połysk ma rację. Nie znaliście Psiej Łapy, więc nie bycie smutnym to nic dziwnego. Ale zachowywanie się, jakby wcale nie umarł to brak szacunku zarówno do jego bliskich, którzy przeżywają żałobę, jak i… uch, ducha Psiej Łapy? — nie do końca rozumiał, jak działa Gwiezdny Klan, ale chyba tak. Szaro-biały kociak stwierdza zaraz jednak, że nie wygląda, jak Pies, co trochę dezorientuje Płotkę, chyba że… chodziło mu o psa? — Bo tak się tylko nazywa. Twój brat, Liść, też nie jest prawdziwym liściem, tylko kotem, prawda? — mruknął, chcąc wyczyścić wszelkie wątpliwości, choć nie był pewny, czy faktycznie nie wiedział, czy tylko tak sobie o mówił.
I o wilku mowa, bo Liść miał pytanie do Połysk – o świecenie się. I rudy już chciał może odpowiedzieć, ale… zdał sobie sprawę, że w sumie to sam nie znał odpowiedzi? Podczas pobytu w klanie był zainteresowany raczej treningiem i hierarchią, czymś bardziej przyziemnym… a religia i wierzenia były jakoś z tyłu, nie do końca wiedział, o co w nich chodziło, a jeszcze mniej wierzył w ich prawdziwość. Zostawił więc tą kwestię Połysk, bo przecież to do niej skierowane było pytanie, a ona pewnie wie lepiej, niż on, hehe! Chyba, że Migocząca Iskra też średnio uczy o tym swoje dzieci. Tak czy siak, Połysk robiąca za maszynkę do odpowiadania na pytania było na pewno wygodniejsze, niż robienie tego samemu, a była w tym całkiem dobra.
Och, i białe kociątko, które dotychczas było cicho… zadało troszkę nietaktowne pytanie. Nie, żeby je winił, bo przecież miało prawo nie wiedzieć.
Przez cały pogrzeb. Potem wezmą jego ciało i zakopią pod ziemią — odpowiedział więc, chyba najbardziej zwięźle i praktycznie, jak się dało.

_________________

in a back alley dumpster, carelessly,
my childhood backpack was thrown away
since   when   did   i  get  into   the  habit
of worrying about my surroundings,

even as i smiled?

Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Pon 7 Lis - 15:01
Księżyc
Księżyc
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 49 [sierpień]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień [NPC]
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wysoki, szczupły, lekko umięśniony, o orientalnej budowie. Krótkie, kremowo białe futro z niebieskim nalotem na pysku, uszach, łapach oraz ogonie. Oczy niebieskie.
Multikonta : Płatek
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 202
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t1480-topic
Ostatnie zebranie było dosyć... burzliwe i nieprzyjemne dla Porannej Zorzy. Słysząc jej wołanie, Księżyc jeszcze nie wiedział, czy aby na pewno chodzi o to, co sam miał na myśli, więc nie byłby sobą, gdyby tego nie sprawdził. Gwar w obozie dotarł do niego dosyć późno, dlatego nie zjawił się na miejscu jako pierwszy - kiedy już zbliżył się do zbiorowiska kotów, najpierw spojrzał na leżące ciało, dopiero później na koty wokół. Psiej Łapy w ogóle nie znał, był to dla niego kot zupełnie obojętny, poza tym, że był on członkiem Klanu Rzeki i terminatorem medyka... Jakoś nie był w stanie się przejąć śmiercią kogoś, kogo nawet z wyglądu nie bardzo kojarzył.
Zerknął przelotnie na Połysk, do której by lekko skinął głową, gdyby ta nawiązałaby z nim kontakt wzrokowy, a następnie podszedł do Brzasku i Iskry, bez słowa, i usiadł obok.
The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Czw 10 Lis - 12:58
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Pią 11 Lis - 19:01
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Ryk wkurzała  obecność kociąt na pogrzebie. A konkretnie prawie samych kociąt. Zaciskała kły próbując zignorować cienkie głosiki bachorów. Wzrok dalej wlepiony miała w pysk Psiej Łapy. I przy tym się trzymała. Chciała żeby jej było przykro, bo umarł jej brat. Ale nie było jej smutno. Ani jedna łza nie pojawiła się w jej oczach. Trwała. Przy Sowie i Łusce, którzy się pojawili przy niej. Nie chciało jej się ich odganiać. Nic jej się nie chciało. Ale nie mogło tak być. Drgnęła jedynie w momencie, gdy dotknął jej Krzywa Gwiazda. Jej pysk lekko się wtedy zmarszczył. Nie lubiła dotyku. Ale rozumiała jego cel. Siedziała w ciszy długi czas. Ale kiedyś trzeba było pogrzebać Psią Łapę. Do wieczora czekać chyba nie będą, pogrzeb zaczął się o wschodzie.
- Poranna Zorzo – wstała, gotowa ruszyć odprawić Psu pochówek. Nie było opcji, że ona nie weźmie udziału w grzebaniu ciała.
Każdy kto miał się pożegnać ze zmarłym już się raczej pożegnał, słońce zbliżało się ku szczytowemu momentowi. Kociąt w jej mniemaniu nie powinno być na tym pogrzebie aż tak długo. W szczególności nie tych malutkich. Ale to już problem rodziców. Szkoda tylko, że kotów ze starszego przedziału wiekowego było niewielu. Nawet Wrzask.
Dźwignęła ciało Psa, uznając, że Poranna Zorza już się wystarczająco nadźwigała i ruszyła w stronę wyjścia z obozu. Nie miała nic przeciwko jakby Krzywa Gwiazda bądź Łuska poszedł z nimi, więc posłała im krótkie spojrzenie przed wyruszeniem.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Sob 12 Lis - 18:56
Połyskująca Tafla
Połyskująca Tafla
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 25 [sierpień]
Matka : Migocząca Iskra (?)
Ojciec : Kruk [NPC] (*)
Mistrz : Migocząca Iskra
Partner : bardzo śmieszne
Wygląd : Wysoka, szczupła i smukła, o orientalnej budowie (głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem i duże, szeroko rozstawione uszy). Ma krótkie, jednolite liliowe futerko i intensywnie pomarańczowe oczy.
Multikonta : Motyli Blask
Autor avatara : boru (art w podpisie)
Liczba postów : 248
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1478-polysk
Dzięki Gwiezdnym za Płotkową Łapę, który postanawia ją trochę odciążyć i nie tylko się z nią zgodzić, ale jeszcze od razu coś dopowiedzieć w Mądrzejszych, Doroślejszych Słowach, a do tego odpowiedzieć na następne z chyba nieskończonych pytań młodszych kociąt. Inne zostawia jednak wyraźnie dla niej, więc to ona musi się zastanowić nad słowami kociaka. Z początku kiwa mu lekko głową w milczeniu, jednocześnie układając sobie myśli, aż w końcu mówi:
Bo terraz to nie jest do końca Psia Łapa, tylko samo jego ciało. Do Gwiezdnego Klanu poszedł jego... duch – zwinnie podchwytuje słowo od Płotkowej Łapy – czyli, umm... myśli, uczucia, wspomnienia? To, jakim jest kotem? – Agh, wie, o co Płotce chodziło, ale wyjaśnienie tego jest znacznie trudniejsze! – I to wszystko się przeniosło do Gwiezdnego Klanu, gdzie ma nowe ciało, takie z błyszczącym futerkiem. Ale my go nie zobaczymy z bliska, bo jest daleko od nas. Tylko będziemy go widzieć w nocy jako gwiazdę na niebie, bo z daleka będzie tak wyglądał – tłumaczy najlepiej, jak umie, ale szczerze? Nie jest pewna, czy kociak cokolwiek z tego zrozumie. No, zobaczy się.
W międzyczasie wita się kiwnięciem głową z Księżycem, a jakiś czas później Rycząca Łapa zaczyna zabierać ciało Psiej Łapy poza obóz. Do Połysk szybko dociera, że to koniec ceremonii i idą Psią Łapę zakopać... a ona i kocięta dookoła nie mogli iść za nimi, bo nie byli wystarczająco dorośli. Odwraca się do kociaków i mówi cicho:
To koniec. Teraz pójdą poza obóz, żeby zakopać ciało Psiej Łapy, a wy możecie się rrozejść, jeśli chcecie. – Sama zostaje jeszcze chwilę, żeby odpowiedzieć na ewentualne kolejne pytania kociaków... i tylko jeśli te nie nadchodzą żegna się z nimi oraz Płotką i sama wraca do swoich spraw.

/zt jeśli nikt nie będzie mnie o nic pytał XDDD

_________________

I GUESS TO YOU NOW I'M JUST A FACE IN THE CROWD
confront all the pain like a gift under the t r e e
oh please, I can't be who you need me to be
I grind in the sunshine, grind in the rain
SO REAL THAT I FEEL FAKE


last night i dreamt i still knew you

The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Pon 14 Lis - 19:28
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Pon 14 Lis - 20:57
Rybia Ość
Rybia Ość
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 37 ks. [VI]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Srebrna Łuska | Krzywa Gwiazda
Wygląd : krótkowłosy, jednolicie niebieski z bielą (na pysku, kryzie, brzuchu oraz łapach), wysoki, ze złocisto zielonymi oczami w kształcie migdałów
Multikonta : Słodki Nektar [KW] | Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz]
Autor avatara : @lifephotographynl
Liczba postów : 302
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1180-luska#16951
Ryk pozostawiła moją wypowiedź bez komentarza, widocznie będąc bardziej przejęta śmiercią Psa niż ja. Aż dziwne, bowiem zdawało mi się, że pstrokata podzielała mój stosunek do brata i za bardzo za nim nie przepadała. A jednak. Może wynikało to ze wspólnego obejmowania jednej rangi i uczenia się? W końcu przez ten czas miała więcej styczności z nim niż ja i może dlatego jakoś bardziej dotknęła ją jego śmierć.
Kiedy ci, co mieli się z nim pożegnać już się pożegnali, Ryk zawołała w kierunku Porannej Zorzy. Uniosłem łeb widząc jak wstaje widocznie gotowa by zabrać się wreszcie za pochówek, bo ileż można było ślęczeć nad jego trupem i rozpamiętywać, jakby był...nie wiadomo jak bardzo zasłużonym kotem. Zresztą co ciekawe, niewielu wojowników zjawiło się na jego pogrzebie. Nawet Wrzask czy Trzcina olali śmierć własnego brata. Tylko te larwy Powracającego Zimna plątały się pod łapami i pozostawało się tylko dziwić, dlaczego jeszcze nie zostały oddelegowane z powrotem do kociarni. Gdy moje złocisto-zielone ślepia napotkały wzrok Ryk wiedziałem już że wypadałoby gdybym poszedł jej pomóc. W końcu to mój brat. Dlatego niezbyt chętnie, choć nie pokazywałem tego po mimice twarzy (mimo że naprawdę prosiło się o przewrócenie oczyma), poderwałem się i ruszyłem bez słowa za siostrą.

[zt]

_________________
- ̗̀Wake up the beast
Bury the bones
Enjoy the feast
Take all control
- ̗̀When I give you my soul
Pogrzeb Psiej Łapy - Page 2 Liuskkk
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Pon 14 Lis - 20:59
Śpiewający Raniuszek
Śpiewający Raniuszek
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Dym [*]
Ojciec : Maciek
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Niskiego wzrostu, czarna dymna szylkretka z bielą, o długiej puchatej sierści i na pewno nie prostych wąsach. Kremowe plamy objęły jej pysk, część łap, a ostrzejszy rudy osiedlił się również w małej ilości na plecach. Szarość natomiast, zagęściła się na szyi, brzuchu - przechodząca wyżej, na boki, oraz na ogonie. Biel obejmuje małą część pyska, przednią część szyi palce u przednich łap, oraz większą część tylnych. Posiada spłaszczony pyszczek i szaro-zielonkawe oczęta.
Multikonta : Pył, Żywica, Jarzębina[nkt], Jaśmin [*]
Liczba postów : 370
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1300-raniuszek
Kotka obserwowała ze spokojem jak koty się gromadzą, głównie te młode. W końcu i również pojawił się Krzywa Gwiazda, jednak nic wielkiego sobie z tego młoda kotka nie robiła, gdyż po prostu w obecnych okolicznościach nie było nawet co robić. Jeszcze tylko do jej ucha dotarły pojedyncze słowa Połysk, na co parsknęła w duchu. Klan Gwiazdy? Naprawdę? Większych głupot opowiadać szczylom chyba nie można było i dymna miała szczerą nadzieję, że zanim dorosną to wszystkiego zapomną, bo w sumie byli w odpowiednim wieku do zapominania połowy zdarzeń. Pies po prostu był chory, najpewniej słaby i umarł, żadna filozofia, a potem zamieni się w ziemi w pokarm dla robaków. Ot, działania natury. Nie nasiedziała się i nie pomarudziła jednak długo (tym lepiej dla niej), gdyż Ryk postanowiła wynieść ciało. Tym lepiej. Kotka odczekała jeszcze chwilę po czym wstała i ruszyła w swoim kierunku, nie widząc tu już nic, co mogłaby zrobić czy przyuważyć.

[zt]
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Wto 15 Lis - 19:57
Spadająca Łapa
Spadająca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1623-lisc#36302
Duch. Jedno magiczne słowo, które zapadło mu w łebku na dłuższą chwilę. A zaraz on sam stał się przykładem, to było... Bardzo dziwne uczucie, ale zarazem bardzo przyjemne, poczuł się ważny i taki... mądry? To nie do końca było to, ale coś w tym stylu. W każdym razie miło. A potem Ptak zadała też całkiem sensowne pytanie. Szary spojrzał na Psia i na nią, a potem znowu na Płotkę. Zakopią pod ziemią? Ale to było jak... Liść zmarszczył nosek chyba nie do końca zadowolony, ale nic nie powiedział w tym temacie.
Spojrzał na Połysk i słuchał uważnie. Ciało i duch. A więc ciało było normalne, a duch... niewidzialny? Rozejrzał się uważnie. Chyba tak. To jakim jest kotem. Oczka Liścia rozszerzyły się na to stwierdzenie, próbując ogarnąć wszystkie abstrakcyjne znaczenia czegoś takiego. Jego futerko zjeżyło się na moment. To było dziwne, bardzo... niekomfortowe nawet. On to nie on? Potrząsnął łebkiem.
— Giazdę? — Zadarł łebek do góry w zastanowieniu. Na razie nie było gwiazd, ale w nocy będą. Będzie musiał się im dokładniej przyjrzeć.
No i ta czarno-ruda kocica faktycznie zabrała nieżywca i skierowała się z nim w stronę wyjścia z Obozu. Och, to miało sens, chyba. Jakoś pod skórą czuł, że nie powinno się takiego nieżywca zakopywać przy ich legowiskach.
Spojrzał znów na Połysk.
— Dobra. — Pokiwał łebkiem, a zaraz nastawił uszka i wyciągnął za nią łebek. — Pa pa... — rzucił, trochę ciszej niż zamierzał, ale to chyba przez zamyślenie. Nie trwało to długo, bo za moment podskoczył, kiedy Ptak na niego wpadła. — Taś! — pisnął odruchowo, dostrzegając charakterystyczną białą kulkę. Odmachnął łapą, oczywiście, że to zrobił, jak mogłoby być inaczej. Nastawił zaraz uszka, kiedy zaczęła uciekać. Co za bezczelność! — Cekaj! — Zerwał się z miejsca i popędził za nią.

z.t.
Re: Pogrzeb Psiej Łapy
Sponsored content

Skocz do: