IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Tereny Klanu Wichru
Szarotkowa Łączka
Czw 12 Lis 2020, 11:20
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1915
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
First topic message reminder :

Na pierwszy rzut oka może wyglądać na zwykłą, nieciekawą trawiastą polanę, jednak porą Zielonych Liści mała łąka u podnóża trawiastego wierchu zapełnia się kwitnącymi szarotkami. Białe kwiaty może i nie kwitną długo, ale z pewnością dodają temu miejscu urody, odróżniając je od raczej surowego górskiego klimatu.

Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior; łąki, pola; górskie murawy i ziołorośla

Re: Szarotkowa Łączka
Nie 02 Paź 2022, 12:57
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Heh, no nie jest za przyjemna, ani w zapachu, ani w smaku… ale to w sumie sporo medykamentów tak ma, niestety – przyznała. – No ale, smaczna to jest zwierzyna na stosie, a ziółka mają leczyć – dodała zaraz wesoło. W końcu najważniejsze było, żeby działały!
O, no to git, cieszę się… A wiesz, chyba niedługo jakoś! Nie wiem konkretnie, kiedy, ale myślę, że może nawet na dniach pójdziemy na wyprawę – pochwaliła się, w ekscytacji obracając się tyłem, tak żeby iść w tym samym kierunku, w którym szły, ale z pyskiem w stronę Puch, jakby chciała dokładnie zobaczyć jej reakcję, ale… szybko poplątały się jej łapy, bo zapomniała, jaka jest niezdarna, i tylko wpadła na koleżankę. – Aj, wybacz!! – pisnęła, odsuwając się.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Szarotkowa Łączka
Nie 02 Paź 2022, 13:41
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 968
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
— Noo coś w tym jest, fakt! — przytaknęła, uśmiechając się wesoło. Roska miała sporo racji, w końcu medykamenty nie miały być smaczne i ładnie pachnące, tylko miały leczyć. Oczywiście, że o wiele łatwiej byłoby je podawać gdyby nie były takie gorzkie i odpychające, ale zawsze mógłby znaleźć się ktoś, kto mógłby je podkradać i zjadać dla zabawy bo są "smaczne", a tego na pewno żaden z medyków by nie chciał. Jednakże... — Ale! Musisz przyznać, że jakby były smaczniejsze, podawanie ich, hm, kociętom, byłoby prostsze, nie? — miauknęła wesoło, poruszając przy tym końcówką ogona w rozbawieniu. Następnie z wesołym pomrukiem wysłuchała wieści o nadchodzącej ceremonii koleżanki. Naprawdę się ucieszyła z tej wiadomości, chociaż... poczuła też nieprzyjemny ciężar na żołądku. Nim na dobre zrozumiała dlaczego się tak poczuła, zauważyła odwracającą się Roskę, a po chwili... Jej mordkę tuż przy swojej??
Nim zdążyła zareagować, poczuła jak nos kotki uderza o ten jej, a cały jej świat zawirował. Otworzyła szerzej ślepia w zaskoczeniu czując, jak robi jej się niesamowicie gorąco i przyjemnie, ale i dziwacznie. Gdy szylkretka odsunęła się z przepraszającym piśnięciem, Puch stała jak wryta z lekko nastroszonym futerkiem na karku, z szeroko otwartymi ślepiami i lekko rozwartą mordką, niezdolna do wykrztuszenia z siebie nic składnego. Zamrugała powoli nie mogąc pozbyć się rozpierającej jej radości, podekscytowania, ale i strachu czy ogromnego zawstydzenia. Gdyby mogła, pewnie spaliłaby teraz ogromnego buraka. Czy... czy właśnie dotknęły się nosami?? I jej się to podobało??? O MAMUNIU! Wieczorna Łapa dotknęła się z nią nosami! Mordką! Dotknęła ją!! Co z tego, że totalnym przypadkiem!! To było... takie... aaAAA???? Dopiero po dłuższej chwili liliowa kotka drgnęła i zaśmiała się nerwowo, wbijając spojrzenie w swoje łapy, które ugniatały ziemię. Uh, ah, jak gorąco. Czy tylko ją zaczęła tak palić skóra i sierść?? Pewnie nie, w końcu jest pora nowych liści i jest gorąco. Hahah... ha... ha. To chyba nie była wina pory, bo Puch chciała dotknąć nosem mordki koleżanki jeszcze raz, tym razem świadomie i kontrolowanie; czy to coś złego, że o tym myślała? — A-ah, nic się nie stało!! To było... mimo wszystko przyjemne, heh, nawet jak przypadkowo! — odezwała się w końcu, gdy szok i rozsadzające ją ciepło nieco zelżały. Podniosła wtedy wzrok i posłała kotce łagodny i widocznie nieco zawstydzony uśmieszek.
Re: Szarotkowa Łączka
Nie 02 Paź 2022, 22:34
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
To na pewno. Zresztą… nie tylko kociętom, zapewne. Niektóre koty nawet jako dorosłe niechętnie się udają do lecznicy – stwierdziła z lekkim smutkiem w głosie. Przykładu takiego zachowania nie musiała wcale szukać daleko – jej własna siostra zaniedbała swoją chorobę i przyszła na leczenie w ostatnim możliwym momencie, zanim wypadły jej zęby, ugh.
Kotka była zakłopotana i lekko zawstydzona swoją niezdarnością i tym, że tak wpadła prosto w przestrzeń osobistą Puch, zderzając się z nią mordką. Nie towarzyszyły jej jednak w żadnym razie tak intensywne odczucia z tym związane, jak Wierzbowej Łapie, a przede wszystkim… jej reakcja ją zdziwiła i zmartwiła! Nastroszone futerko i to, jak zastygła, wyglądały Rosce na… albo wielkie zaskoczenie i skrępowanie, albo nawet złość!
Przepraszam, nie chciałam, ja, eh, no zawsze jestem taka niezdarna, powi- – zaczęła się tłumaczyć szybko, nie patrząc Puch w oczy, jednak ta zaraz powiedziała, że nic się nie stało, i że to było… mimo wszystko przyjemne? Teraz to Roska zastygła w bezruchu, zdziwiona tym wyznaniem ze strony Wierzbowej Łapy. Um. Uh. Ee. Nie wiedziała, jak to odebrać, jak zareagować, i w jakim sensie i kontekście mówiła kotka, więc po prostu zamrugała oczami i… uśmiechnęła się, niepewnie i niezręcznie?

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Szarotkowa Łączka
Nie 02 Paź 2022, 23:04
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 968
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Dziwnie rozpierająca ją radość i jakaś dziwna pewność siebie, jej nie opuszczały. Nie potrafiła tego inaczej nazwać, ale przez ten jeden głupi i przypadkowy gest, Puch straciła grunt pod łapami i jak mysi móżdzęk była gotowa zaraz natychmiast powiedzieć Rosce, jak się czuje. Była oszołomiona jak wiele myśli kłębiło się teraz w jej głowie i to w większości o córce Łaniej Skórki. To przyjemne ciepło, pragnienie bliskości, energia i radość ze spotkania, szeroki uśmiech na jej mordce i nagły brak zainteresowania problemami - to wszystko powoli składało się w małą całość. Chyba... Wieczorna Łapa była dla niej kimś więcej niż koleżanką i teraz, oh, chciałaby jej o tym powiedzieć! Już chciała to zrobić, ale... słysząc jak kotka zaczyna się tłumaczyć i przepraszać, a ostatecznie urwała w połowie i sama zastygła wbijając w nią swoje zaskoczone spojrzenie i posyła jej zawstydzony uśmiech, Puch się powstrzymała. Oh?
Chyba nie powinna mówić czegoś takiego. Wieczorna Łapa była zdezorientowana i zdawało się, że tylko Puch odczuła ten drobny wypadek w ten ciepły, zaskakująco przyjemny sposób. Drgnęła, a ciepło, radość i chęć wyśpiewania swoich uczuć zeszły na drugi plan. Otrzeźwiała, a różowe okulary spadły z jej oczu. H-huh... Chociaż czas się dla niej zatrzymał, po ledwo uderzeniu serca drgnęła ponownie po czym cicho parsknęła śmiechem; częściowo by zakryć swoje zażenowanie, a częściowo po to by jakoś rozluźnić atmosferę. — Haha, wiesz bo... no, przecież jesteśmy kumpelami nie? Nic się nie stało, że mnie dotknęłaś, nie gniewam się! — zapewniła wesoło i wzruszyła barkami. — Idziemy dalej? Niedaleko powinny być naprawde ładne kwiaty, może to jakieś zioła, hm? — i po tych słowach jak gdyby nigdy nic ruszyła dalej, ogonem przyjaźnie pacając Roskę w ucho. Były kumpelami, co jej odwaliło? Mogła się cieszyć jej bliskością w ciszy... Tak.

_________________
Szarotkowa Łączka - Page 15 Lv9k4sG
Szarotkowa Łączka - Page 15 4C23qCS
Re: Szarotkowa Łączka
Wto 04 Paź 2022, 12:19
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Nie czuła się pewnie w tej sytuacji i nie wiedziała, co zrobić ze słowami Wierzbowej Łapy… czy w ogóle cokolwiek, czy powinna w ogóle o tym myśleć? To było… za bliskie, za intymne, nawet jak na przyjaciółki, i terminatorka medyka czuła się nieswojo z tym, że dla Puch to było przyjemne, bo, o ile Roska lubiła bliskość i dotyk, to dla niej to było przekroczenie pewnej granicy, której przekraczać… nie powinna, jako medyczka, a i nie czuła się na tyle blisko z jakimkolwiek kotem, by nawet rozważać jej przekroczenie. Nie miała pretensji ani do siebie, ani do Puch, bo to był przypadek, ale… dziwnie się nieco czuła. A najgorsze chyba było, że Puch właściwie przez to… ominęła temat tego, że niedługo pójdą na wyprawę, przez co Rosce zrobiło się odrobinę, tak ciut ciut, przykro.
A… tak, może coś znajdziemy – odpowiedziała lekko roztargnionym, nieobecnym jakby tonem…

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Szarotkowa Łączka
Wto 04 Paź 2022, 12:55
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 968
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Atmosfera stała się cięższa, czuła to. Zapadła między nimi cisza, która zaczęła nieprzyjemnie doskwierać Puch. Zerknęła w stronę kotki dostrzegając, że ta była dość... Nieobecna? Podobnie jak jej ton przy odpowiedzi co do kwiatów za którymi liliowa chciała się porozglądać w ramach rozładowania zawstydzenia. Wyszło naprawdę niezręcznie! Jej nagły wybuch radości, ta reakcja i palnięte pod wpływem chwili słowa; im dłużej szła w ciszy tym bardziej docierało do niej, że chyba źle zrobiła. Odrzucając wszystkie emocje jakie jej w tamtym momencie towarzyszyły, zachowała się jak kompletny mysi bobek. Poza faktem, że zetknęła się z Roską mordką, co niesamowicie uradowało - no właśnie, JĄ! - była też Roska, która zdawała się z tym naprawdę źle czuć. Zamiast wyjaśnić, znów postawiła własne emocje na pierwszym miejscu, ukryła je i zaczęła zachowywać jak gdyby nigdy nic. Ciepło i dziwne uczucie w żołądku powróciło, jednak nie tak mocno jak przed chwilą i nie z tym samym efektem. To, że Roska jej się podobała jak kocurom inne kotki, było dla Puch teraz bardziej niż oczywiste, a co dziwne, nie przerażało jej to tak bardzo jak świadomość faktu, że chwile temu rozmawiały o treningu szylkretowej i jej przyszłej wyprawie po imię medyczki. Medyczki! A ona chciała paplać o swoich uczuciach, chociaż doskonale wiedziała, bo o tym rozmawiały, że jako medyczka, Roska nie mogła mieć ani partnera, ani kociąt! Była mysim bobkiem!
— Roska? — miauknęła w końcu, przerywając ciszę. — Czy... źle się czujesz przez to co powiedziałam chwile temu? — spytała wprost, zawieszając na kotce zmartwione, ale i poważne spojrzenie.
Re: Szarotkowa Łączka
Sob 08 Paź 2022, 20:21
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Nie wie, co zrobić, co powiedzieć… czy w ogóle powiedzieć cokolwiek na temat tego, co się właśnie stało, czy może zmienić zupełnie temat i udawać, że nie stało się nic. Zdaje sobie sprawę, że może lubi Puch, darzy ją sympatią, ale tak naprawdę nie wie o niej za wiele i nie jest pewna, jak zareagowałaby na pytanie, zwrócenie uwagi czy nawet delikatne wyrażenie dyskomfortu. Ostatecznie dochodzi do wniosku, że może lepiej po prostu to zignorować, przenieść się na przyjemniejszy temat, w końcu to nie jest tak ważne, to nie była aż tak poważna sytuacja, nie poczuła się jakoś bardzo źle przez to, co powiedziała Puch.
Otwiera pyszczek, ale Wierzbowa Łapa ją uprzedza. Cofa lekko uszy.
Ja… nie wiem – odpowiada powoli, po krótkim zastanowieniu, zerkając niepewnie na koleżankę. Próbuje zebrać roztrzepane myśli, ułożyć je w coś sensownego, na dodatek w taki sposób, by nie zranić Puch… ale skoro spytała, to raczej chce dowiedzieć się prawdy, a przynajmniej tak zakłada Rosa. – Zaskoczyło mnie to, tak głównie, bo dla mnie to taka… granica intymności, która łączy… koty zdecydowanie bliższe niż my – mówi w końcu z niepewną nutą w głosie, a do tego widać, że nagle się speszyła. Zastanawia się, czy to nie jest zbyt egoistyczne, że zrobiło się jej przykro przez brak reakcji Wierzbowej Łapy na wieść o wyprawie; stwierdza, że na razie o tym nie wspomni. Może za chwilę, zależnie od odpowiedzi.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Szarotkowa Łączka
Sob 22 Paź 2022, 16:59
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 968
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Liliowa terminatorka wysłuchała koleżanki w ciszy, nawet nie myśląc o tym by jej teraz przerywać. Nadstawiła uszy, delikatnie przekrzywiając łebek tak, by jak najlepiej słyszeć możliwe wyjaśnienia przyszłej medyczki, a gdy takowe otrzymała; nie bardzo wiedziała jak ma się czuć. Z jednej strony poczuła ulgę, że Roska odpowiedziała cokolwiek. Zawsze - chociaż było to mało prawdopodobne patrząc na charakter koteczki! - mogła się na nią obrazić i odmówić wyjaśnienia sytuacji, albo puścić to w zapomnienie i udawać, że nic się nie stało - tak... jak w pierwszym odruchu zrobiła Puch, a co teraz zaczęło ją gryźć i krzyczeć, że było to okropnie infantylne. Z drugiej strony, pomimo powoli odczuwanej świadomości tego, że jej uczucia mogą i pewnie są jedynie jednostronne, bo nawet gdyby nie były to nie powinny zaistnieć ze względu na piastowaną przez Roskę rangę; poczuła ukłucie żalu. Nie był on jednak skierowany w stronę kotki. Zaraz po tym przyszło też pewnego rodzaju pogodzenie się z faktem; w końcu od samego początku miała z tyłu głowy, że z wielu różnych powodów to wszystko co sobie wyobrażała, o czym myślała i jak widziała Wieczorną Łapę, nie mogło się udać. Fakt, że obie były kotkami był tu najmniejszym problemem. Wzięła głębszy wdech.
Powoli przytaknęła głową w geście zrozumienia. Koty znacznie bliższe niż one - partnerzy, zakochani... One nigdy nie będą mogły zostać kimś takim, nawet gdyby Roska czuła do niej cokolwiek więcej niż sympatia i przyjaźń. Była rozdarta między chęcią uśmiechu, a chęcią płaczu. Pomiędzy zrozumieniem, a opłakiwaniem swojego pierwszego, nietrafionego zauroczenia, ale... Nie. Przełknęła gorycz i po chwili uśmiechnęła się, będąc przy tym pewną, że pokazany uśmiech był tym szczerym. Nikt nie powiedział, że pierwsze miłostki muszą być tymi ostatnimi, prawda? Może i była zauroczona kotką, ale bardziej niż na tych dziwnych motylach w brzuchu i uczuciach gorąca, zależało jej na samej Rosce. Dlatego... — Masz rację. Palnęłam sporą głupotę i poniosły mnie emocje — wyjaśniła, stawiając po prostu na... szczerość. — Po prostu, lubię cię. Bardzo. Przez ten wypadek zapomniałam się i zachowałam wyjątkowo egoistycznie w twoją stronę, naprawdę przepraszam. Nie chcę aby teraz było, no, niezręcznie między na mi przez to, że na parę uderzeń serca wymieniłam się z piszczkiem na móżdżki!

_________________
Szarotkowa Łączka - Page 15 Lv9k4sG
Szarotkowa Łączka - Page 15 4C23qCS
Re: Szarotkowa Łączka
Nie 23 Paź 2022, 18:02
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Czuje pewną niepewność w tej sytuacji; nie wie, dlaczego Puch powiedziała to, co powiedziała. Nie spodziewałaby się tego, ale zaczyna się zastanawiać, właściwie w tym samym momencie, co kończy swoją wypowiedź – co jeśli Puch to nie przeszkadza, bo… bo pasuje jej przekroczenie tej granicy, o której powiedziała właśnie sama Rosa? Czy postrzega ją jako kogoś więcej, niż znajomą, koleżankę, kumpelę, jakkolwiek nazwać ich relację? A jeśli tak, to… co wtedy? Porusza niepewnie barkiem, usiłując rozluźnić spięte nagle mięśnie.
Odpowiedź Wierzbowej Łapy wyjaśnia… niewiele, jeśli chodzi o pytania kłębiące się w głowie Rosy. Zachowała się… egoistycznie? Mruga powoli, próbuje to przetrawić, jakoś zareagować, ale nagle ma pustkę w głowie…
Hm, a… a, no dobra – mówi po chwili nieco niepewnie.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Szarotkowa Łączka
Nie 23 Paź 2022, 18:35
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 968
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Spodziewała się zaskoczenia na jej wyjaśnienia i zawarte w nim wyznanie, które chyba okazało się niezbyt jasne, albo właśnie nazbyt klarowne, że Roska zareagowała... tak. Niby miało nie być niezręcznie, a w praktyce było jeszcze gorzej. Puch przełknęła powoli śline i przygladała się koleżance, jakby oczekując, że powie coś jeszcze. Coś... w sumie to cokolwiek? Cokolwiek konkretnego, co pomogłoby jej z wyborem następnych słów; czy dalej ma ciągnąć temat swoich uczuć i wiążącego się z nimi nieodpowiedniego zachowania? A może powinna już zmienić temat i po prostu nie wracać do tego przypadkowego zetknięcia nosami? Poruszyła delikatnie wąsami i po chwili ciszy, odchrząknęła. Ta zdawkowa odpowiedź jej się nie podobała.
— Heh, i tak wyszło niezręcznie, co nie? — mruknęła nieco sztywno, ale żartobliwie. — Nie planowałam ci mówić o swoich uczuciach, tym bardziej jak wspomnialaś o mianowaniu ma medyczke, ale... jakoś tak wyszło i w sumie to mi nawet lżej! Teraz chyba serio możemy wrócić do spaceru, bo... sobie wyjaśniliśmy, nie?

_________________
Szarotkowa Łączka - Page 15 Lv9k4sG
Szarotkowa Łączka - Page 15 4C23qCS
Re: Szarotkowa Łączka
Nie 23 Paź 2022, 18:38
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Ja… chw-chwila… u-u…uczuciach? – wykrztusza, teraz już bardzo zdziwiona, skonfundowana, jeszcze bardziej niepewna, bo… nie odebrała tego jako deklaracji uczuć, mimo swoich wcześniejszych myśli, że może o to chodzić… Ale „lubię cię, bardzo” dla Roski znaczy… dosłownie tyle. Przecież też ją lubi. Lubi też bardzo swojego mistrza, swoich rodziców, Chaber, Skowronka, a jednak… Puch teraz mówi o uczuciach, i nawiązuje do mianowania o medyczkę, i…

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Szarotkowa Łączka
Nie 23 Paź 2022, 19:21
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 968
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
No i klops, niczego sobie nie wyjaśniły. Na zaskoczone i ledwo wykrztuszone słowa Wieczornej Łapy, Puch zamrugała równie zdezorientowana i cofnęła uszy, nie bardzo wiedząc jak to teraz rozegrać. Myślała, że sprawa wyznania uczuć koleżance była już za nią, a teraz wyszło, że dopiero TERAZ powiedziała to na tyle klarownie, że Roska pojęła o co jej chodziło. O Gwiezdni...! Właśnie tego się spodziewała, więc dlaczego poczuła takie zaskoczenie? I czemu nagle jej głowa była pusta i nie wiedziała co powiedzieć? No tak, najlepiej zapomnieć języka w pyszczku gdy jest on najbardziej potrzebny.
— M-mhm... — przytaknęła powoli. — N-no bo ja się zauroczyłam. W tobie. — wydukała już prosto z mostu, a gdyby mogła - spaliłaby się  na wiór. Pokręciła lekko łebkiem i dopiero teraz poczuła jak stres i zażenowanie skręcają jej wszystkie wnętrzności. Ugh.
— A-ale!! To nic nie zmienia, znaczy, no zmienia... całkiem sporo, jak się tak zastanowić — mruknęła, stresując się coraz bardziej. — N-no, ale wiedziałam od początku, że to tylko jednostronne i trochę głupie, bo ty zostaniesz medyczką i no, medyk nie może mieć partnera i rodziny. Gadałyśmy o tym, dlatego nawet nie myślałam aby ci mówić, bo w końcu to minie, a lubię cię też jako koleżankę i... i!— nim się zorientowała, zaczęła się znowu tłumaczyć. Wlepiła spojrzenie w Roskę, gorączkowo skacząc od jednej myśli do drugiej. Co powiedzieć dalej? Jak tego nie zepsuć? Aaa?? — Naprawdę się cieszę, że zostaniesz medyczką, to twoja ścieżka i się w niej spełniasz, będziesz świetną medyczką...! Cz-czy możemy się dalej kumplować?

_________________
Szarotkowa Łączka - Page 15 Lv9k4sG
Szarotkowa Łączka - Page 15 4C23qCS
Re: Szarotkowa Łączka
Pon 24 Paź 2022, 00:31
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
…Puch teraz mówi o uczuciach, i nawiązuje do mianowania o medyczkę, i Rosa nie wie, co się dzieje, jakich uczuciach, że do niej, że to właśnie oznaczało stwierdzenie, że bardzo ją lubi, i że to dlatego jej nie przeszkadzał tak bliski kontakt, i…? Przełyka głośno, nerwowo ślinę, a jej oczy rozszerzają się, kiedy Wierzbowa Łapa mówi wprost, o co chodzi – że się zauroczyła, w niej, i… i zupełnie nie wie, co odpowiedzieć. Już kompletnie abstrahując od bycia terminatorką medyka, Rosa nie… nie patrzy na Puch, na nikogo, pod kątem romantycznym, nie pojawiły się w niej takie uczucia, rozmawiała nawet jakiś czas temu o tym ze Skowronkiem – nie miała okazji się przekonać, nie sądziła, żeby znała kogokolwiek na tyle blisko, by faktycznie być w stanie rozwinąć takie uczucia… o ile w ogóle jest to w jej przypadku możliwe wobec jakiegokolwiek innego kota. W końcu albo była dzieckiem, które nie myślało o takich sprawach, nigdy nie marzyło o partnerze czy własnej rodzinie; albo… terminatorką medyka, ciągnącą dwa treningi naraz, nawet jeśli jeden z nich nieregularnie, i o ile stara się spędzać czas z innymi kotami, to nie ma jakoś dużo bliskich znajomości, i po prostu… do nikogo nie miała i nie ma takich uczuć. Nawet nie wie, jak to jest, czuje się nieco niezręcznie z faktem, że niektóre koty w jej wieku są już partnerami, i nawet nie… nie chce? tego poczuć, raz, że nie ma takiej potrzeby i takiej ciągoty w stronę miłości, a dwa – przecież i tak jest medyczką, i tak nie mogłoby z tego nic być.
I nagle ten całkowity brak jakichkolwiek zainteresowań i uczuć romantycznych przekształca się – zupełnie niespodziewanie! – w stanięcie przed faktem dokonanym. Może ona tego nie ma, może ona na nikogo nie patrzy w ten sposób, ale ktoś na nią… już tak. I… to strasznie dziwne.
Ewidentnie te słowa ją szokują, dziwią, biorą z zaskoczenia; wpatruje się w Puch bez śladu zrozumienia na pyszczku. Nie wie, co powiedzieć, co myśleć, co zrobić. Nie widzi jej w ten sposób, jest tego w pełni świadoma, i jest jej… dziwnie z tą wiedzą, że Puch ma do niej… uczucia. Uczucia romantyczne. Ta myśl jest taka… dziwna; niekomfortowa wręcz, czuje to całą sobą. Jednocześnie jednak przecież są dobrymi koleżankami, nie chce jej zranić… ale nie ma pojęcia, jak powiedzieć jej delikatnie to, co sądzi. Właściwie to nawet jeszcze sama nie wie, co sądzi na ten temat.
I nagle – zastanowienie: co, gdyby któregoś dnia jednak były ze sobą bliżej, poznały się lepiej, obie dojrzały… i gdyby wtedy Roska jednak poczuła do niej to samo, co ona do niej? Nigdy nie wzięła pod uwagę tego dylematu tak na poważnie – nie tylko w kontekście Wierzbowej Łapy, ale i w ogóle… uczuć romantycznych do jakiegokolwiek kota i braku możliwości bycia z tym kotem. Czy… czy coś traci? Teoretycznie nie jest jeszcze za późno, żeby powiedzieć Motylowi, że jednak nie da rady być medyczką… ale nawet nie wie, czy to możliwe, czy w ogóle by się faktycznie w kimś zauroczyła czy zakochała, a jeśli tak… to czy w Puch, którą lubi, ale jednak… nie wie. Nic nie wie. Nie ma pojęcia.
Zdaje sobie szybko sprawę, że nie może się nad tym zastanawiać. Takie łudzenie się, że kiedyś coś poczuje do Puch, byłoby szkodliwe dla nich obu i mogłoby być ogromnym zawodem dla obu – a rezygnowanie ze stanowiska, które lubi teraz, które sprawia jej przyjemność i satysfakcję, na które ciężko pracowała przez ostatnie księżyce, bo mogłaby się kiedyś w kimś zakochać… wydaje się jej nierozsądne. To troszkę tak, jakby miała zrezygnować z jedzenia całej zwierzyny, bo któregoś dnia mogłaby się zatruć czymś nieświeżym. Sprawa byłaby o wiele inna, gdyby już teraz miała jakieś uczucia do Puch, bo wtedy miałaby naprawdę poważny dylemat, ze świadomością, że ta je odwzajemnia, ale… myśli. No. Lubi ją. Po prostu ją lubi i… i tyle. Nie wie, jak się odczuwa miłość, ale wie, że nie odczuwa potrzeby spędzania z nią ciągle czasu, chęci dostawania uwagi z jej strony, chęci dawania jej uwagi, bycia przy niej, dotyku… czy cokolwiek robią koty w związkach – nie czuje tych rzeczy bardziej niż w przypadku innych kotów, za którymi przepada. Chociaż widzi w ich relacji potencjał na dobrą, długą przyjaźń, to jednak… nie czuje potrzeby wynoszenia tej znajomości na wyższy poziom…?
Bierze głęboki wdech. Ciężko jest poukładać sobie to wszystko w głowie.
Ja… przepraszam, Puch, po prostu, uhm. Nie spodziewałam się, wiesz…? – odzywa się wreszcie. – Ale… tak, jeśli ci to nie przeszkadza i nie będzie to dla ciebie… nie wiem, dziwne, trudne… to oczywiście, że tak…

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Szarotkowa Łączka
Pon 24 Paź 2022, 01:33
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 968
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Podczas gdy Roska próbowała rozszyfrować własne emocje, Puch miała podobny mętlik w głowie — jak nie taki sam! Czuła jak zalewa ją ogromna fala niepokoju. Jak ścina ją z łap i spycha na grząski muł, który zalepia jej oczy, uszy i nozdrza powodując uczucie duszności. Zupełnie inne niż to na pogrzebie, a jednak tak samo frustrujące. Mimo to, teraz to nie złość powodowała ów uczucie — a powolna realizacja.
Przeciągające się milczenie kotki po tym jak Puch powiedziała o swoim zauroczeniu, stresowało liliową terminatorkę na tyle, że zaczęła kwestionować słuszność swojego wyznania, ostatecznie jednak wyzbywając się tych wątpliwości — dobrze zrobiła konfrontując swoje uczucia i dostając to, czego się spodziewała, a co było nieuniknione; odmowę. Owszem, na samym początku strasznie żałowała, że ich spacer przerodził się w to, ale gdy tak dłużej o tym pomysłała to... Wyszło jej to na plus? Od samego początku miała z tyłu głowy, że to wszystko prowadziło tylko do jednego, a nie należało to do jej sennych wyobrażeń. Jej bliższa relacja z Wieczorną Łapą, która przekraczałaby zwykłą przyjaźń, była zwyczajnie niemożliwa. Szylkretowa kotka szkoliła się na medyczkę, a do tego naprawdę się w tym odnajdowała. Tak naprawdę ani ona, ani sama Puch nie miała wpływu na to, że liliowa terminatorka poczuła w jej stronę takie, a nie inne emocje. Nie była też zobowiązana je odwzajemnić, czy przepraszać za to, że takowych nie posiada. Oczekiwanie, że te się pojawią, byłoby że strony Puch wyjatkowo... okropne. I chociaż koteczka byłaby bardzo zachwycona z takiego obrotu spraw — zaczęła się zastanawiać, jak długo czułaby się z tym dobrze. Gdyby nagle Roska zrezygnowała ze ścieżki medyczki dla niej, Puch czułaby się z tym po prostu źle. Przełknęła więc gorzki posmak pierwszego miłosnego zawodu i gdy Roska w końcu się odezwała, uśmiechnęła się szczerze i machnęła lekko ogonem. — Wiesz, jesteś też dla mnie ważna jako koleżanka i byłabym sporym mysim bobkiem, gdybym teraz się od ciebie odcięła, bo nieodwzajemniasz moich uczuć. — miauknęła łagodnie, chyba przejawiając pierwszy krok do jakiejkolwiek dojrzałości emocjonalnej, chociaż... był on trudny. Nie zamierzała się nad tym zbyt długo pochylać, płakać i ubolewać, a spróbować przekształcić to w coś dobrego. Czy jej to wychodziło? Raczej?? W końcu funkcjonowała w stanie zawieszenia od długiego czasu, a jakoś specjalnie nie przeszkadzało jej to w codziennym funkcjonowaniu, nie? Zauroczenie z czasem wyblaknie i stanie się jedynie przyjemnym wspomnieniem. Teraz mogła zyskać tylko dobrą, wieloksiężycową przyjaciółkę, a taki obrót spraw... Chyba cieszył ją bardziej niż wizja możliwego partnerstwa.
— To... może w ramach zmiany tematu powiesz mi jak się czujesz z myślą o podróży do Spienionych Wodogrzmotów? Podobno to naprawdę ładne miejsce. — miauknęła, zaczynając inny temat, ponownie ruszając przez łąkę.

zt?

_________________
Szarotkowa Łączka - Page 15 Lv9k4sG
Szarotkowa Łączka - Page 15 4C23qCS
Re: Szarotkowa Łączka
Nie 30 Paź 2022, 14:41
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Zaciska leciutko wargi, widząc, jak Wierzbowa Łapa ucieka od tematu, kiedy Rosa sama nie jest do końca pewna, jak się z tym wszystkim czuje. Nie jest zła na Puch, ani nic w tym stylu, po prostu jest jej… dziwnie z tym wszystkim, z tym nagłym wyznaniem, z poczuciem, że ktoś ma do niej uczucia, i że jest to akurat jej bliska koleżanka. Nie jest też pewna, czy kontynuowanie ich znajomości, jakby nic się nie stało, to taki dobry pomysł dla samej Wierzbowej Łapy, ale też… nie zamierza się od niej odsuwać, a skoro ona czuje się na to gotowa, to nie będzie się kłócić.
Rozmawiają więc jeszcze jakiś czas – Roska po paru chwilach odzyskuje rezon, w większości.

zt

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Szarotkowa Łączka
Pią 11 Lis 2022, 23:50
Gołębie Serce
Gołębie Serce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 53
Matka : Lekki Powiew
Ojciec : Lisia Kita
Mistrz : Pliszkowy Dziób[*]
Partner : Skowronkowy Trel (?)
Wygląd : Wysoki kocur z długimi łapami i jeszcze dłuższym ogonem. Ma długie, białe, zadbane futro. Na świat patrzy dużymi, okrągłymi, błękitnymi oczami.
Multikonta : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Autor avatara : mizuen
Liczba postów : 282
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1086-golabek
Zmierzchało już, kiedy Gołębie Serce wybrał się ze Skowronkowym Trelem na polowanie. Za dnia było ciepło i miał nadzieję, że wieczorem część zwierzyny wyjdzie z kryjówek, w których zaszyła się w ucieczce przed słońcem. Powietrze w końcu zrobiło się chłodniejsze i Gołąb rozkoszował się lekkim wiaterkiem w jego gęstym futrze. W cieplejsze dni to zdecydowanie dawało się we znaki. Mimo to cieszył się widokiem pięknie rosnących traw i dobordziejstwem Pory Zielonych Liści. To wszystko i towarzystwo Skowronka sprawiały, że był w doprawdy świetnym humorze. Takie właśnie proste chwile lubił najbardziej. Kiedy doszli na Szarotkową Łączkę, promienie słońca już jakiś czas temu zniknęły za choryzontem. Widoczność  była trochę gorsza, ale to tylko oznaczało, że wszelka zwierzyna ich nie wypatrzy. Łapą delikatnie dotknął kwiatu szarotki.
- Patrz, szarotki kwitną - zwrócił uwagę na głos - Może nie ma już śniegu, ale dzięki nim może i tak uda mi się wtopić w otoczenie - mruknął rozkojarzony. Najzwyczajniej uważał kwiatki za ładne i jeszcze chwilę chciał popatrzeć, nim rozdzielą się na chwilę samotnych poszukiwań zwierzyny. Po chwili odwrócił się do przyjaciela, gotowy na dalsze działania, kiedy dostrzegł ruch w kąciku oka. Obejrzał się. Widział tylko łąkę i rozciągające się dalej jezioro. Nic się nie ruszało. Przewidziało mu się? Mógłby przysiądz, że widział jakiś ruch, może światło dziwnie odbiło się od powierzchni jeziora? Jednakże, czy zauważyłby to aż stąd?
- Widziałeś coś? - spytał zdziwiony. Nie jest chyba aż tak stary, aby jego wzrok platał mu figle? Wlepił wzrok przed siebie, w trzeba przynać przepiękną, panoramę łąk, jeziora i nocnego nieba.

//skowronkowy trel

_________________
Szarotkowa Łączka - Page 15 NW2no5y
Re: Szarotkowa Łączka
Wto 15 Lis 2022, 17:54
Skowronkowy Trel
Skowronkowy Trel
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t826-skowronek#7745
Niby szli tylko na polowanie, ale tak naprawdę Skowronkowy Trel nie do końca miał na nie ochotę i zgodził się, licząc na to, że uda mu się przekonać Gołąbka do tego, żeby zrobić coś innego przy okazji. To znaczy, uch, polowania z Gołębim Sercem też były fajne, ale Skowronek po prostu wolał z nim robić rzeczy, które nie były obowiązkami! jak np. chodzić na ran--- spacerki;) Kiedy więc znaleźli się na Szarotkowej Łączce i Gołąbek zaczął gadać o kwiatkach, wojownik szybko potraktował to jako dobrą okazję, żeby trochę odwrócić jego uwagę od polowania.
Mówisz? Hmm, no nie wiem, musiałbym chyba zobaczyć bliżej... – zaczął z zamyślonym wyrazem pyszczka, ale gdy skończył mówić, Gołębie Serce szybko mógł zobaczyć, jak zastępuje go psotny i nieco tajemniczy uśmieszek. Ułamek sekundy później Skowronek był już zaraz obok niego z kwiatem szarotki w pyszczku, usiłując włożyć go Gołębiowi za ucho. Wiedział, że zaraz spadnie i, rzeczywiście, po chwili szarotka zaczęła się zsuwać, ale Skowronek i tak był z siebie dumny i chichotał lekko. – Hehe, no, może masz rację. Całkiem ci z nimi do twarzy – powiedział wesoło. I byłby śmiał się dalej, gdyby nie nagłe pytanie Gołąbka. Huh? Zamrugał ze zdziwieniem i wzruszył ramionami. Był za bardzo skupiony na szarotce i Gołębim Sercu, żeby cokolwiek zauważyć, tak szczerze, ale po chwili zaczął się rozglądać i w końcu przypadkiem skupił wzrok na nocnym niebie, a na nim...
Spadające gwiazdy!! – oznajmił głośno i entuzjastycznie, gestem wskazując wojownikowi, żeby spojrzał do góry. Co jakiś czas przez niebo przemykała kolejna jasna smuga. Zagapiony w ten widok Skowronek po chwili z wrażenia usiadł na ziemi. Oj, teraz to nie było mowy, że da się wrobić w polowanie, nie ma co!

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?



Re: Szarotkowa Łączka
Wto 15 Lis 2022, 19:41
Gołębie Serce
Gołębie Serce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 53
Matka : Lekki Powiew
Ojciec : Lisia Kita
Mistrz : Pliszkowy Dziób[*]
Partner : Skowronkowy Trel (?)
Wygląd : Wysoki kocur z długimi łapami i jeszcze dłuższym ogonem. Ma długie, białe, zadbane futro. Na świat patrzy dużymi, okrągłymi, błękitnymi oczami.
Multikonta : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Autor avatara : mizuen
Liczba postów : 282
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1086-golabek
Nim Gołębiemu Sercu udało się wymyślić, co takiego Skowronek zamierzał zrobić (ponieważ ten uśmieszek zapowiadał jakiegoś rodzaju psoty, tego był pewien), ten już miał w pyszczku kwiat i siłował się z włożeniem mu go w futro. Jego oddech łaskotał Gołębia w ucho, kiedy ten czekał spokojnie, aż jego przyjaciel zakończy tą syzyfową pracę. Nie protestował, tylko z lekkim, rozbawionym uśmieszkiem obserwował starania burego kocura. Koniec końców udało się, chociaż dosyć chwilowo.
- Doprawdy? - mruknął cicho, dość speszony. No nie był typem, który nosił kwiatki w futrze. A już na pewno nikt mu żadnych nie wplatał. Nie żeby miał coś przeciwko. To bardzo... uroczy gest. Nawet jeśli niecodzienny.
Jego uwagę szybko odwróciły, jak się szybko okazało, spadające gwiazdy. Wlepił na chwilę wzrok w niebo, po którym co jakiś przelatywały cudowne smugi światła. Zamrugał ze zdziwienia, ale szybko znowu skierował się w kierunku przyjaciela. Skowronkowy Trel wpatrywał się w nieboskłon. Wydawał się zupełnie pochłonięty swoimi obserwacjami. Gołębie Serce zachichotał delikatnie, kolega wyglądał jakby zobaczył najcudowniejszą rzecz na ziemi. Ale w sumie trudno się kłócić, widoki były naprawdę przepiękne. Łąki spowite w cieniach, z których wybijały się szarotki, błyszczące w oddali jeziro, spadające gwiazdy i Skowronek wpatrzony w to wszystko. Biały kocur poczuł przypływ niezwykłego spokoju i... szczęścia. Ta prosta chwila, mimo wszystko w pewnym sensie była niezwykła. Jak każda inna spędzona z przyjacielem.
Prawdopodobnie powinien się do tego przyjaciela przysiąść, zamiast stać i rozmyślać na głupie tematy. Lekko zerwał ładnie rosnącego kwiatka z ziemi i podszedł do Skowronka od boku. Czuł jak jego własny kwiat trąca go w ucho i prawdopodobnie ledwie się utrzymuje w jego futrze. Przyszedł czas, aby on sam spróbował umieścić szarotkę w futrze kolegi. Co, cóż, okazało się jeszcze trudniejsze niż myślał. Nikt nie musi wiedzieć oprócz niego i Skowronkowego Trelu, że te próby nie dość, że zajęły mu dłużej niżby chciał, to nie zakończyły się... zbyt dobrym wynikiem. Najważniejsze, że kwiatek wisiał, na granicy wypadnięcia z futra kolegi, trochę za jego uchem.
- Cóż, próbowłem - stwierdził w końcu wzdychając i siadając obok kocura. Spojrzał w gwiazdy, chociażby po to, aby nie musieć widzieć reakcji przyjaciela na jego okropną próbę tego małego gestu.
- Zakładam, że jak już siedzisz, to żadna siła nie zmusi cię do wstania i polowania, co? - spytał rozbawiony. Nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się, że łeb Skowronka zaprzątało wszystko, tylko nie ich obowiązki. Rozsiadł się jeszcze wygodniej i delikatnie owinął ogonem łapy.

_________________
Szarotkowa Łączka - Page 15 NW2no5y
Re: Szarotkowa Łączka
Czw 17 Lis 2022, 22:50
Skowronkowy Trel
Skowronkowy Trel
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t826-skowronek#7745
Doprawdy? Doprawdy? Jeszcze pytał! Posłał mu spojrzenie, które z jednej strony było oburzone, a z drugiej rozbawione i wypuścił powietrze z nosa z lekkim świstem. Ach, ten Gołąbek to zawsze kwestionował jego słowa, a przecież drugiego tak szczerego kota, jak Skowronek, to ze świecą szukać! ...Chyba. Może.
No ba! Sam powiedziałeś... no, nie dokładnie tymi słowami, ale że ci pasują do futra, a poza tym są ładne. Całkiem jak ty – powiedział ze śmiechem i puścił mu oczko. Żartował, a raczej – chciał, żeby to wyglądało, jakby mówił to po prostu luźno i w żartobliwej atmosferze, ale przecież mówił samą prawdę! Tylko sam nie wiedział, czy wolał, żeby Gołąbek o tym wiedział, czy żeby jednak myślał, że tak sobie to wszystko rzucał od czapy...
Na szczęście gwiazdy dały mu pretekst do chwilowego milczenia, które nie brzmiałoby nienaturalnie, bo skupił się na ich podziwianiu. Okazało się jednak, że długo się tą chwilą spokoju nie nacieszył, bo zaraz poczuł, jak nos Gołębiego Serca łaskocze go w okolice ucha. Nawet nie wiedział co i jak, ale automatycznie zamarł, wstrzymując nawet oddech, bo jego serce znowu zaczęło bić jak głupie i sam nie wiedział, co teraz zrobić. Nie spodziewał się, że taki poważny typ jak Gołąbek zrobi coś takiego, a już tym bardziej, że sam miał problemy z włożeniem mu tego kwiatu za ucho tak, żeby się utrzymał!! Uspokoił się (względnie) dopiero wtedy, kiedy Gołąbek usiadł obok i, rany, ale się cieszył, że miał wymówkę na to siedzenie w bezruchu, bo chyba by się spalił ze wstydu, że tak nagle mu odbijało przez jakiegoś głupiego kwiatka wsadzanego mu za ucho! Wypuścił wreszcie trzymane w płucach powietrze z cichym śmiechem.
Hehe, no, obaj się nie popisaliśmy – stwierdził, po czym roześmiał się jeszcze głośniej na następne słowa kocura. – Nie udawaj, że sam nie usiadłeś i nie chcesz sobie pooglądać gwiazd! A poza tym... tak mi się bardziej podoba. Ty, wręczanie sobie kwiatków, ładne widoki, wspólne oglądanie spadających gwiazd... to już prawie jak randka – wyrzucił z siebie zupełnie bez myślenia i dopiero po kolejnych paru uderzeniach serca zdał sobie sprawę z tego, że–na Gwiezdnych, CO on takiego wygadywał!?! To znaczy, ajaj, no, trochę tak było, nie? Trochę tak... I-i przecież żartował, nie, no totalnie żartował, a to całkiem normalne, żeby żartować sobie z przyjaciółmi o randkach z nimi, prawda? Absolutnie. I w ogóle to nie miało to absolutnie nic wspólnego z jego rozmową z Roską jakiś czas temu. Wcale. Haha.
Miał się zachowywać subtelnie, miał się zastanowić nad własnymi uczuciami, a robił... co najlepszego robił? Z nieodgadnionym wyrazem pyszczka wpatrywał się w nocne niebo i wszędzie, byle tylko nie w stronę Gołąbka.

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?



Re: Szarotkowa Łączka
Pią 18 Lis 2022, 18:39
Gołębie Serce
Gołębie Serce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 53
Matka : Lekki Powiew
Ojciec : Lisia Kita
Mistrz : Pliszkowy Dziób[*]
Partner : Skowronkowy Trel (?)
Wygląd : Wysoki kocur z długimi łapami i jeszcze dłuższym ogonem. Ma długie, białe, zadbane futro. Na świat patrzy dużymi, okrągłymi, błękitnymi oczami.
Multikonta : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Autor avatara : mizuen
Liczba postów : 282
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1086-golabek
Gołębie Serce myślał, że przywyczaił się już do tego, że Skowronek czasem robi i mówi rzeczy, które dla niego nie mają sensu. Nie żeby mu to kiedykolwiek przeszkadzało! Takiego go lubił. Na komplement skierowany w jego stronę jednak, nie miał pojęcia jak zareagować. Nie tylko gesty kolegi były dla niego nowe, nigdy nikt tak na niego mówił. Ładny? Pierwszy raz słyszał, żeby ktoś tak go opisywał. Mimo iż zrobiło mu się odrobinę cieplej z zakłopotania, nie mógł w żaden sposób powstrzymać uśmiechu spowodowanego komplementem. Szybko skupił się na czymś innym. Zresztą co on będzie to roztrząsać? Skowronek zawsze był wylewny i takie coś nie powinno go dziwić. Zamiast tego, po prostu będzie się tym cieszyć.
Zachichotał delikatnie na komentarz kocura odnośnie ich dziwnego sposobu przyozdabiania siebie nawzajem. Obu poszło równie okropnie, ale Gołębiowi podobało się i tak. Nie było idealnie, ale było takie... ich. Wyjątkowe. No chyba, że Skowronkowy Trel z każdym wymienia się kwiatkami. Znaczy. To absolutnie nie jest jego sprawa, jeśli przyjaciel życzy sobie robić to z innymi. Nawet jeśli w jakiś pokrętny sposób Gołąb w sumie chciałby, aby to on był wyjątkiem.
Westchnął delikatnie z rozbawieniem, dalej słuchając kocura. Prawda, zdecydowanie nie miał nic przeciwko oglądaniu razem gwiazd. Zwierzyna nie ucieknie. A starszy sam mówił właśnie, że jemu to się nawet bardziej podoba. A to i tak najważniejsze. Póki on jest zadowolony, to biały również będzie.
Drgnął na jego ostatnie zdanie. Zamrugał. Czy, no w sumie, nie że nie, znaczy tak, ale no, czy na pewno, czy, tak? Nagle zrobiło mu się niewyobrażalnie gorąco. Nie odwracał wzroku od nieba, bojąc się spojrzeć na Skowronka. Że, że oni, teraz, tak? Znaczcy, no, no w sumie, no trochę ich spotkania czasem mogły wyglądać jak randki. Nie żeby, żeby mu to przeszkadzało. Czy ominęły go jakieś subtelne wskazówki? Znacz, no nie żeby... Nie żeby mu to przeszkadzało. Znaczy. Lubił ich spotkania. No a to było. No wydawało się. Hm. No rzeczywiście trochę bardziej romantyczne niż reszta. Nie żeby mu to przeszkadzało! Oh Gwiezdny Klanie, braknie mu tchu. Podążył wzrokiem za spadającą gwiazdą, w bok i na kocura siedzącego obok niego.
Nie żeby... Nie żeby mu to przeszkadzało.
Serce nagle waliło mu strasznie głośno. Czy Skowronek...? Znaczy, może, nie zdziwiłby się. Czy Gołąb go...? No nie myślał o tym wcześniej. Teraz natomaist myśli i to bardzo intensywnie i w dużej panice!
- Nie żeby mi to przeszkadzało - palnął jak głupi, z wzrokiem wlepionym w przyjaciela (?) -Znaczy się - o nie, o nie co on mówi - Że ten - słowa mu zupełnie pouciekały. Że, że tak oni, razem? No, no on nie miałby nic przeciwko. Sama ta myśl sprawiała, że miał wrażenie, że się przegrzeje i umrze. Teraz nie może przestać o tym myśleć. No jasne, że uważał Skowronka za najlepszego przyjaciela. No i może zrobiłby dla niego wszystko. No jakoś, jakoś tak nigdy nie myślał o sprawach... tych sprawach no. Oh na Gwiezdnych, naprawdę nie miałby nic przeciwko temu. Co prowadziło go do porażających wniosków.
- Um - zaciął się na chwilę - Ładnie ci z tym kwiatkiem - Gwiezdny Klanie uratuj go od tego, czymkolwiek ta katastrofa jest. Nie wiedział, czy zwariował. Coś źle zinterpretował? No siebie samego na pewno! Oh nigdy sobie nie odpuści, że ogarnął się dopiero teraz.

_________________
Szarotkowa Łączka - Page 15 NW2no5y
Re: Szarotkowa Łączka
Sponsored content

Skocz do: