Meduzazostał Postacią Września 2024!Meduza wzbudził zainteresowanie graczy swoim trwającym wątkiem, gdzie wraz z Niebem, młodszym nowicjuszem, planują morderstwo Wodospada — strażnika, a jednocześnie ojca Meduzy, na którego twardy i konserwatywny charakter zrzucają chociażby śmierć Szakal, która ruszyła pozwiązanym z nią Niebem. Czy uda im się zabójstwo? Co ważniejsze — co dalej, gdy nie będą już mogli żyć w Plemieniu? Czy ktokolwiek dowie się o ich planach? Jak rozwinie się relacja między partnerami w zbrodni? Czas pokaże!
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Trójka nowicjuszy była dla kotki zaskoczeniem i widmem wyzwania. Przyjemnego wyzwania, które chciała z przyjemnością podjąć i pokazać reszcie łowców, że ich niechęć jest dla niej biletem do spełnienia ambicji. Jednak nie tak sporym jak to, które nawiedziło ją dopiero pod wieczór w dniu ceremonii: jak podzieli swój czas na piątkę nowicjuszy i znajdzie chwile dla siebie? Na całe szczęście treningi Konwalii czy Czosnku były posunięte w przód i mogła swobodnie przesunąć je o wschód słońca, aby nie próbować wydłużyć dnia i wcisnąć w niego nie trójkę, a piątkę kotów. Miała ambicje, jednak i zdrowy rozum! W każdym razie, tak jak obiecała i umówiła się ze Szczytem, Robakiem oraz Kwiat, jako pierwszego na trening miała zabrać właśnie Szczyt. Z rana zjawił się pod legowiskiem nowicjuszy i przysiadła przed nim, oczekując aż zjawi się srebrny bratanek Królika, którego zdołała już dobrze poznać. Gdy jego łeb wysunął się z legowiska, przywitała go pogodnym uśmiechem i podniosła się, unosząc puchaty, ciemny ogon ku niebu. - Szczyt! Mam nadzieje, że mimo wczesnej pory jesteś wyspany. Ruszamy, nie ma co marnować czasu - oznajmiła i poprowadziła kocurka w kierunku wyjścia z jaskini. Nim wyszli poza obóz, odchrząknęła cicho a ów chrząknięcie odbiło się od ciemnych ścian wokół nich. - Poznasz dzisiaj część naszych terenów i porozmawiamy o czym będziesz chciał.
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Nie 29 Sie 2021, 19:39
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
- Widzę, że nie próżnujesz, Szczycie! - kocur mógł usłyszeć rozbawiony pomruk gdzieś za sobą, a po chwili na małej polance pomiędzy Ślimaczymi Drzewami, zjawiła się Tafla. Dwoma zgrabnymi susami doskoczyła do srebrnego kocura i przywitała go lekkim uśmiechem. Widok, że jej nowicjusz utrwala sobie to co mu przekazała był...Naprawdę przyjemny! Posiadanie kotów, które chcą się uczyć i mają w sobie pasje było dla Tafli spełnieniem. Bez tych dwóch składników nie szło wytrenować dobrego Łowcy. - Poznałeś już Żabi Staw, Żabią Dolinę, Łuskę i Szumiący Gąszcz. - zaczęła. - Dzisiaj zaprowadzę cię do Zacienionego Podnóża i Głuchej Kniei, jednak nim tam pójdziemy, zajmiemy się wspinaczką! - zamruczała kotka z chytrym błyskiem w oku. Stali pomiędzy drzewami i aż wstydem byłoby tego nie wykorzystać, prawda? - Słyszałeś o niej cokolwiek?
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Nie 29 Sie 2021, 20:43
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Po moim grzbiecie przebiegł zimny dreszcz, gdy tylko usłyszałem słowa mistrzyni. Odskoczyłem na bok delikatnie jeżąc się wzdłuż kręgosłupa. Nie przykuwałem uwagi na otoczenie wokół mnie przez skupienie! Na szczęście to była tylko Tafla, dlatego gdy podeszła bliżej mnie tylko nerwowo się zaśmiałem. — No, muszę ćwiczyć, aby być chociaż minimalnie tak dobrym łowcą jak ty! Jeszcze długa droga przede mną — dodałem, uciekając speszony wzrokiem na bok, zaraz jednak kocica zaczęła trening, na co ja wróciłem do niej wzrokiem, stawiając wysoko uszy. Skinąłem delikatnie głową, zaraz się zamyślając. Czy powinienem mówić, że w Zacienionym Podnóżu byłem wraz z Huragan...? Nie, raczej nie. Jeszcze Tafla będzie się martwić czy coś, nie wiem. — Uh, wspinaczka... Coś Królik mi mówił jak byłem mały, ale to się odnosiło do skałki przed Miękkimi Półkami. Ona jest dość mała, więc nie wiem w sumie, czy coś się przyda.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Ostatnio zmieniony przez Szczyt dnia Nie 29 Sie 2021, 22:37, w całości zmieniany 1 raz
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Nie 29 Sie 2021, 22:28
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Tafla zaśmiała się krótko pod nosem na reakcje Szczytu i odchrząknęła, strosząc lekki wąsiki. Nie spodziewała się, że ten był aż tak pochłonięty ćwiczeniami pozycji, że zdoła go zaskoczyć! Dobrze, że to była tylko ona, a nie jakiś drapieżnik kręcący się w okolicach Ślimaczych Drzew. Chociaż Łowczyni ufała Strażnikom na tyle, żeby nie bać się wysłać swojego nowicjusza samego na tereny. - Wystarczy, że będziesz się mnie słuchał i ukończysz trening, a zostaniesz dobrym Łowcą. Innego bym cię nie dopuściła do ceremonii! - mruknęła i wyszczerzyła kiełki ni to złośliwie, ni to zaczepnie, jednak dość szybko skupiła się na odpowiedzi nowicjusza dotyczącej wspinaczki. - Powiedz co pamiętasz, a nuż Królik przekazał ci coś potrzebnego! Jak znam twojego wuja, a znam go dobrze to wplątał w to coś ważnego. Zdziwiłabym się gdyby udało ci się wyciągnąć z niego coś innego niż...cóż, formułki! - przewróciła ślepiami w rozbawieniu i westchnęła cicho.
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Nie 29 Sie 2021, 22:47
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Niespecjalnie wierzyłem w słowa Tafli, jednak skinąłem delikatnie łbem. No bo jak by ktoś miał dosięgnąć poziomu Tafli, jeśli chodzi o rangę łowcy? Niemożliwe! Mogłem może tylko... dosięgnąć do futerka na palcach, ale dalej nie. Przecież mistrzyni była taka super i mądra, i w ogóle! No po prostu się nie da dosięgnąć jej poziomu! Posłuchałem dokładnie słów białej kocicy, a na ostatnie słowa delikatnie prychnąłem. Końcówka mojego ogona drgnęła w rozbawieniu, tak samo jak moje wibrysy. — Po reakcji sądząc, to miałaś z nim trochę do czynienia, hehe! No ale dobra, chwila... — zawołałem najpierw rozbawionym głosem, aby później się zamyślić. Wrócenie myślami do pierwszego spotkania z wujem było trudne. Pamiętałem tylko, że powiedziałem Królikowi, że ten mnie nauczy walczyć! Nawet nie to, że miał jakiś wybór. — Hm... Rozstawić szeroko nogi... ee... mocno się wybić! I żeby patrzeć... pod łapy, aby nie spaść. Chyba tyle — wzruszyłem delikatnie barkami, spoglądając na Taflę błyszczącymi oczami. Nie sądziłem, że coś z tego się przyda...
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Pon 30 Sie 2021, 16:31
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
- Trochę? Znam twojego wuja od prawie 20 księżyców, więc wiem o czym mówię! - parsknęła kocica, nawet się trochę dziwiąc, że już tyle znała Królika. Zaczęli się trzymać krótko po śmierci matki Łowczyni, a niedługo po tym zaprzyjaźniła się również z Pąk. Fakt, że znała się z Królikiem dłużej niż Szczyt żyje było mieszanką zaskoczenia i przytłaczającego przerażenia. Nie uważała się za kogoś starego, jednak takie momenty jak ten przypominały jej, że nie była tą młodą 17 księżycową kocicą, która dopiero została Łowczynią. - Hm, jest w tym coś co ci się niewątpliwie przyda. - stwierdziła spokojnie, lekko poruszając puchatą kitą. Wspinaczka na głazy, a wspinaczka na drzewo aby upolować tam ptaka to dwie różne rzeczy, jednak miały cechę wspólną: bycie uważnym. - Nie do końca przy wspinaczce na drzewa, ale przynajmniej nie spadniesz z kamieni. Chodź, podejdziemy do tego drzewa i pokaże ci o co chodzi. - mruknęła, nosem wskazując najbliższe drzewo, a jak do niego podeszli, od razu oparła na nim obie swoje łapy. - Czasem zdarza się tak, że twoja zwierzyna ucieknie na drzewo i trzeba się za nimi wspiąć. Jednak! Wspinaczka umożliwia również uratowanie się przed większością drapieżników jak lisy, psy czy borsuki, które nie potrafią się wspinać. - zaczęła, obserwując uważnie czy Szczyt ją słucha, a gdy ten dał jej możliwie znak, że to co powiedziała było dla niego jasne, mruknęła krótko i przeszła dalej. - Najpierw musisz ocenić stan kory, czy jest stabilna i opłaca się wbijać w nią pazury. Gdy wszystko będzie dobrze, wbijasz pazury i wybijasz się z tylnych łap a następnie podciągasz się do najbliższej gałęzi. - po tych słowach kocica wbiła pazury w korę, wybiła się z tylnych łap i wyćwiczonymi ruchami łap wspięła się na najniższą, w miarę grubą gałąź i zerknęła z niej na Szczyt. - Spróbuj!
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Pon 30 Sie 2021, 17:51
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Na słowa Tafli wziąłem gwałtowny wdech powietrza do płuca, aby zaraz głośno, jakby z przerażeniem wzdychnąć. — Jak mi przykro! Jakim cudem tak długo wytrzymałaś? — zapytałem się z szeroko otwartymi oczami, zaraz jednak się śmiejąc, aby nie dostać po głowie od łowczyni. Prawdą był fakt, że Królik był dość... ehe, specyficzny. Taki cichy, małomówny i w ogóle jakoś tak zamknięty. Nawet przed rodziną! Ale fajnie było wiedzieć, że jednak kogoś się ma prócz rodziców, na kim można polegać. Słuchałem później uważnie słów Tafli, otwierając szerzej oczy. Podążyłem za mistrzynią, aby później z największą uwagą, na jaką było mnie stać, a to było trudne, przyglądać się Tafli, notować jej słowa i w ogóle. Chciałem być przykładnym nowicjuszem! Nie mogłem jej zawieść. Gdy łowczyni skończyła mówić przełknąłem ślinę z przestrachem. Tak dużo rzeczy! Wszystko trzeba jakoś robić na raz, bo jak nie to kaput! Po tym biało-czarna kocica wspięła się z lekkością na najniższą gałąź. Zamrugałem kilka razy. I że ja mam to powtórzyć?! — To wygląda strasznie! — jęknąłem, kładąc po sobie uszy. Spojrzałem jednak na swoje łapki i napuszyłem się. Ale ja nie mogę się bać! Jak to będzie wyglądać, że nowicjusz Tafli boi się wejścia na drzewo! Musiałem to opanować, musiałem ćwiczyć! — Ale spróbuję! — dodałem, zaraz podchodząc do konaru. Ocenić stan kory... wbijasz pazury... i wybijasz z tylnych łap, aby później się podciągnąć. No dobra. Wziąłem głęboki wdech, aby przygotować się na to przeżycie. Wbiłem pazury w korę, uważając, aby nie była ona luźna, po czym szybko wbiłem się złap. W uderzeniu serca zarzuciłem przednie łapy do przodu, aby znowu złapać się kory, i później tak w kółko, dopóki nie dotarłem do gałęzi mojej mistrzyni. Usiadłem na tej, aby mocno wbić również w gałąź swoje pazury. Gdy patrzyłem na dół czułem, jak zaczyna mi się kręcić w głowie, dlatego zaraz skupiłem się na swoich łapach, później przenosząc wzrok na Taflę. — A ten... jak, ee... zejść?
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Pon 30 Sie 2021, 18:56
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
- Normalnie, po prostu lubię twojego wujka! - parsknęła kocica i trzepnęła ogonem po uszach Szczytu, uśmiechając się w rozbawieniu. Owszem, Królik był dość specyficznym kotem, ale za to stabilnym i można było na nim polegać. Nie musiał wylewnie okazywać swoich uczuć i chociaż Tafla wiedziała, że mają wiele sprzecznych poglądów, to wspólnie dawali sobie możliwość rozwoju. Kocica dzięki Królikowi powoli przepracowywała swoją traumę, a kocur uczył się od niej przełamania własnego uprzedzenia. Fakt, że jej ufał i w jakimś stopniu rozumiał, a ta go słuchała czy po prostu przebywała w jego towarzystwie akceptując go takim jakim był sprawiał, że byli dobrymi przyjaciółmi. Nie potrzebowała aby Królik wprost jej powiedział, że ją lubi; okazywał to na swój sposób i jej to odpowiadało. Po prostu! - No, zostawmy Królika w spokoju i skupmy się na wspinaczce, co? Języki nas zaczną piec przez to plotkowanie! - zarządziła, skupiając się w całości na wspinaczce. Kocica lekko się zaniepokoiła gdy Szczyt wyraził swoje obawy co do wspinaczki. Już miała schodzić i zapewnić kocurka, że nie musi od razu wchodzić i mogą zająć się wspinaczką kiedy indziej, jednak ten...Ostatecznie się przekonał i po dłuższym czasie wczepił się pazurami w gałąź siadając obok niej. Zerknęła na niego z ciepłym uśmiechem i delikatnie położyła ogon na jego grzbiecie. - Bardzo dobrze ci poszło, Szczyt. A co do zejścia... - miauknęła, odsunęła się od niego kawałek i zadem w kierunku ziemi, uczepiona pazurami o korę zaczęła powoli się zsuwać. Gdy była już blisko ziemi, odczepiła się i upadła miękko na wszystkie cztery łapy. Po chwili zadarła łeb w górę i posłała nowicjuszowi uspokajający uśmiech. - Uczep się koty i powoli się zsuwaj na dół głową w kierunku koron! - miauknęła wyraźnie. - Spokojnie, w razie czego cię złapię!
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Pon 30 Sie 2021, 19:36
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
— Niemożliwe! — zamruczałem rozbawiony, a na trzepnięcie ogonem przez Taflę tylko zachichotałem. Nie mniej jednak szybko temat zszedł na tą wspinaczkę, a na ostatnie słowa mistrzyni skinął delikatnie łbem. Później przyszła wspinaczka, okropnie trudna i niefajna! Ale to był pierwszy dzień wspinaczki, a na pochwałę od kotki tylko cicho prychnąłem, tak jakby też trochę wymieszany ze śmiechem. Mniej więcej brzmiało to po prostu jak krótkie "heh" i tyle. Później uważnie obserwowałem Taflę, która zaczęła schodzić z drzewa. Robiła wszystko tak elegancko, delikatnie i lekko. "Ah! Nigdy jej nie dorównam" jęknąłem w myśli, słuchając po tym słów kotki. Skinąłem delikatnie łbem, po czym przybliżyłem się do głównej części drzewa. Uczepiłem się mocno, kurczowo wręcz, kory, po czym powoli zacząłem schodzić niżej, z głową w stronę korony drzewa, wyciągając tylne nogi do tyłu, aby czegoś się złapać, a później uczepić. I tak powoli się sunąłem, raz się zatrzymując, gdyż prawa tylna noga mi spadła. Syknąłem cicho, a w końcu zeskoczyłem, gdy byłem wystarczająco nisko. — Nigdy więcej nie wejdę na drzewo! — sarknąłem, strosząc sierść na karku. Zaraz się otrzepałem, spoglądając na Taflę.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Pon 30 Sie 2021, 20:02
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Gdy Szczyt szczęśliwie zszedł z drzewa, Tafla cicho się zaśmiała widząc jak się nastroszył i dotknęła nosem jego czoła. - Jak na pierwszy raz poszło ci świetnie. Przećwiczymy to jeszcze później, wspinaczka jest ci naprawdę bardzo potrzebna. - mruknęła łagodnie, po czym wskazała łbem, aby kocurek ruszył za nią. Tak jak mówiła, po wspinaczce miała go zaprowadzić w nowe miejsce. Poznanie terenów było tak samo ważne jak umiejętność polowania czy wspinaczki. Gdy nowicjusz pozna już cały teren, przećwiczy polowanie i dopracuje wspinaczkę...Zostaną tylko wiara, zwyczaje, święta i Znaki Przodków. Były to tematy najbardziej obszerne i oparte jedynie na suchej rozmowie, dlatego też kotka pozostawiła je na sam koniec. Co prawda z Czosnkiem zaczęła właśnie od nich, ale jego przypadek był inny niż Szczytu, Robaka i Kwiat. - Jak jesteśmy w drodze do Zacienionego Podnóża... - mruknęła spokojnie, zerkając kątem oka na srebrnego nowicjusza. - Powiedz mi czego się dowiedziałeś na poprzednim treningu odnośnie polowania.
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Pon 30 Sie 2021, 21:12
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Gdy Tafla dotknęła mojego czoła swoim nosem, czułem jak na barkach pali mi się futro. Tak nie było, oczywiście, bo inaczej bym czuł zapach dymu i w ogóle, a podobno okropnie śmierdzi! A ja nie śmierdziałem. Na jej słowa westchnąłem cicho. — Skoro tak mówisz, to na pewno musi to być prawda — odparłem, niezbyt zadowolony z tego, co mi przedstawiła mistrzyni. No cóż. Będę się po prostu musiał przyzwyczaić i błagać Plemię Wiecznych Łowów, aby mi zsyłali ptaszki i inne zwierzątka tylko na ziemi. W końcu zaczęliśmy iść przed siebie, a ja sprężyście tuptałem obok Tafli. Droga do Zacienionego Podnóża... — Jest tu ładniej niż w nocy — mruknąłem szeptem sam do siebie, rozglądając się dookoła terenów. Strzelania gałązek pod nogami i ćwierkanie ptaków już nie były takie straszne jak w nocy, kiedy wybrałem się na spacer z Huragan. Mimo wszystko pod moim futrem przebiegł dreszcz, a na kolejne słowa mistrzyni skinąłem łbem. — Dowiedziałem się, jak wygląda pozycja łowiecka. Trzeba ugiąć łapki, wyprostować ogon z grzbietem. Trzeba uważać, aby brzuch nie dotykał ziemi, a zad nie był za wysoko. Kiedy się już podchodzi do zwierzyny, trzeba iść pod wiatr. O, i uważać, aby nie nadepnąć na nic, jak gałązka, aby zwierzę się nie spłoszyło! I trzeba być cicho i bardzo czujnym. Ee... o! I jeszcze jest zasada, że jak się podchodzi do gryzoni, to trzeba przenieść ciężar na tylne łapy. Jak do jakiś zajęcy, to ściszyć oddech, a jak do ptaków, to zastygać raz co jakiś czas, albo się chować, i iść po łuku... i to wszystko! — zaprezentowałem Tafli swoją wiedzę, z dumą patrząc na jej pyszczek. Od tamtego treningu przed snem zawsze sobie powtarzałem swoją wiedzę, jeśli chodzi o polowanie! Chciałem być w nim najlepszy!... zaraz po Tafli.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sob 11 Wrz 2021, 11:54
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
- Ładniej niż kiedy? - powtórzyła kotka mrugając w zaskoczeniu. Jej spojrzenie spod przymrużonych ślepi spadło na Szczyta niczym lawina i Tafla nawet nie ukrywała, że chciała usłyszeć jakieś wyjaśnienia! Co kocur robił tutaj w nocy? Czy był sam? Oj, jak byłby sam, to Tafla chyba urwałaby mu ogon. Przyzwoliła mu na opuszczanie obozu pod opieką jakiegoś strażnika i miała szczerą nadzieje, że Szczyt się do tego zastosował i zaraz wspomni, że był tu z Huragan czy nawet Mgłą. CO prawda żadni z nich strażnicy bowiem byli jeszcze na treningach, ale...Wierzyła w ich mistrzów, że do tej pory przekazali im co najważniejsze. Trzepnęła końcówką ogona i westchnęła krótko, skupiając się na następnych słowach nowicjusza. Musiała mu przyznać, że zapamiętał wszystko tak jakby tego oczekiwała, dlatego skinęła mu krótko łbem i nieco przyśpieszyła marsz. - Skoro byłeś już w Zacienionym Podnóżu, wiesz może co znajduje się kawałek od niego? - zagaiła, a jej spojrzenie było utkwione przed siebie gdy wchodzili między drzewa wcześniej wspomnianego miejsca.
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sob 11 Wrz 2021, 12:20
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Słysząc słowa Mistrzyni moje futro na karku oraz wzdłuż kręgosłupa stanęło dęba, a ja odwróciłem pysk i szeroko otwarte ślepia w stronę pyszczka Tafli. Zamrugałem kilka razy, po czym drżąc otworzyłem powoli pyszczek. — Ładniej niż co. Ładniej niż nigdy, niewiemoczymmówisz — mruknąłem szybkim, zestresowanym tonem głosu, dreptając dalej obok białej kotki. Wiedziałem jednak, że Tafla była bardzo mądra, dlatego szybko westchnąłem zrezygnowany, kładąc po sobie uszy. — Jakiś czas temu byłem tutaj z Huragan... bo w sumie już kiedyś mi mówiła, że mnie zabierze na jakiś spacer, no i no. Głupio odmówić, ale w sumie też było fajnie. Lubię Huragan. Ale było strasznie! — zawołałem, spoglądając na kocicę z szeroko otwartymi oczami, posyłając jej delikatny, krzywy uśmiech. Zaraz jednak odwróciłem pysk na bok. Eh, głupi to ja jestem! Gdy Mistrzyni przyśpieszyła marsz zaraz podążyłem za nią, zaraz też potykając się po drodze, jak jakiś głupi kociak. Na pytanie Tafli jedynie pokręciłem delikatnie głową na nie. Nawet jeśli gdzieś byłem koło terenów Zacienionego Podnóża, to pewnie było zbyt ciemno, abym mógł poznać, no albo też po prostu... zapomnieć.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sob 11 Wrz 2021, 13:15
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Brew łowczyni lekko się uniosła na pierwszą reakcję srebrnego nowicjusza. Po chwili jednak się lekko uśmiechnęła widząc w niej coś zabawnego. Szczyt bardzo szybko się zestresował, obrał taktykę wyparcia, a następnie...Przyznał się i tak. Chyba szybko zdał sobie sprawę z tego, że kłamstwo ma krótkie łapy, a Tafla bez wahania byłaby w stanie wypytać większość strażników czy widzieli bądź wychodzili gdzieś ze Szczytem. - Dobrze, że byłeś z kimś. - stwierdziła spokojnie kotka i posłała w kierunku syna Mżawki uspokajający uśmiech. - Lepiej nie kręcić się po terenach w nocy będąc samym jak palec! Wtedy wychodzi najwięcej drapieżników i lepiej nie przeciąć im drogi. - chociaż Tafla sama polowała w nocy tropiąc sowy czy nietoperze, to wiedziała gdzie lepiej uważać i jak szybko czmychnąć na drzewo. Szczyt dopiero dzisiaj nauczył się wspinaczki, więc niepokój kocicy był uzasadniony. - Niedaleko jest Głucha Knieja, Cicha Skała i Bratkowa Łąka. - wyjaśniła, wskazując nosem przed siebie na zagęszczające się drzewa i krzewy. - Właściwie już wchodzimy do Głuchej Kniei, niedaleko jest jedna z naszych granic, podejdziemy do niej.
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sob 11 Wrz 2021, 14:17
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Widząc uśmiech Tafli sam delikatnie podniosłem kąciki pyszczka ku górze, zaraz jednak opuszczając łeb i tak idąc zgarbionym. Czułem się źle. Powinienem powiedzieć Tafli o tym wcześniej! Albo w ogóle przed tym spacerem. Uszy przykleiłem mocniej do swojej głowy, zaraz podnosząc oczy na Mistrzynię, bo ta zaczęła mówić. Skinąłem delikatnie łbem na jej słowa. No tak, były mądre. — Wybacz, że wcześniej ci o tym nie powiedziałem — mruknąłem jeszcze na koniec, zerkając na wysoką kotkę obok mnie. Gdy Mistrzyni zaczęła mówić o terenach dookoła kiwałem raz po raz głową, aby dać jej do zrozumienia, że słyszę i notuję to w głowie. Jednak nie odzywałem się jakoś bardzo... chociaż granica mnie zainteresowała, więc nie podążałem za Taflą już tak bardzo zgarbiony, a po prostu podniosłem głowę i rozglądałem się.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Wto 12 Paź 2021, 21:24
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
- Teraz przynajmniej wiesz, ze powinieneś mi o takich rzeczach zgłaszać - mruknęła kotka i poruszyła wąsiskami. Owszem, było to z lekka nieodpowiedzialne, ale...Przynajmniej nie wyszedł sam i Tafla mogła teraz odetchnąć za siebie z przeszłości, że kocur był pod dobrą opieką. Huragan może i była chaotyczną i głośną kocicą z charakteru, ale Tafla ufała umiejętnością Królika na tyle, że nie wątpiła w odpowiednie wyszkolenie szylkretowej nowicjuszki. - Oto granica o której wspomniałam! - miauknęła Tafla, pokazując nosem w odpowiednim kierunku gdy wyszli spomiędzy drzew, a te przed nimi zaczęły rosnąć w coraz większych odstępach i rzadziej niż te za nimi. Gdy Szron podszedł i obwąchał granice, Tafla bez zbędnego marnowania czasu ruszyła dalej i już po chwili ostro skręcili przy Cichej Skale, wychodząc prosto na Bratkową Łąkę. Tam też uderzył w nich ostry wiatr, na co też kocica się zjeżyła i trzepnęła ogonem w niezadowoleniu. Czyżby zbierało się na jakąś śnieżycę? - Wracamy do obozu nim się na dobre się rozhula jakaś burza! - mruknęła i truchtem pokierowała kocurka w stronę Żabiego Stawu i prosto do groty. Skąd kocica mogła wiedzieć, że ich następny trening odbędzie się dużo, dużo później niż pierwotnie planowała? Choroba Szczytu jak i jej własne przeziębienie nieźle namieszało w planach łowczyni.
/możesz zacząć nowy dzień. Uznaj, że Szczyt zaczepił Taflę po wyjściu od Wieszcza czy coś :DD
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Wto 12 Paź 2021, 21:48
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
— Taafloo! — zawołałem, kiedy tylko Wieszcz uznał, że już wyzdrowiałem i mogłem udać się na trening. Jeszcze trochę kaszlałem, ale ogółem było bardzo spoko. Teraz jednak rozglądałem się za moją Mistrzynią, szybko dookoła się rozglądając. Po chwili stanąłem jak wryty, aby zawrócić do swojego legowiska w lecznicy, i wrócić z ubogim bukiecikiem kwiatków która zerwała dla mnie Huragan. Poprosiłem ją o to! Po chwili zauważyłem Mistrzynię, dlatego podbiegłem w jej stronę, aby zaczepić Taflę, uderzając delikatnie swoją głową w jej bok. — Wyzdrowiałem, Taflo! — zamruczałem podekscytowany, stawiając ogon ku górze z uśmiechem na pyszczku. Podsunąłem pod jej łapki swój bukiecik, zaraz zaczynając swoją łapą wiercić w ziemi. — Przepraszam, że tak długo to zajęło, ehe... nie wiedziałem, że tak się mnie czepi ta głupia choroba.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sro 17 Lis 2021, 16:32
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Nie tylko Szczyt chorował, chociaż Tafla nie była aż tak zęsto u Wieszcza, bowiem kurowała się w większości we własnym legowisku gdyż oprócz kataru, to zmęczenie dawało jej najbardziej w kość. Legowisko Wieszcza opóźniła chwile przed samym Szczytem, więc spokojnie czekała aż i on wróci by móc wznowić trening. Taki dzień w końcu nadszedł, a srebrny kocur zaczepił Łowczynie akurat jak skończyła swoją toaletę. Na lekkie szturchnięcie łbem w bok zareagowała nieznacznym drgnięciem. Gdy skierowała spojrzenie na Szczyt, przed jej łapami leżały już zerwane kwiatki i stał zdrowy jak ryba nowicjusz. — Cieszy mnie twój widok i to, że już wyzdrowiałeś! Nic nie szkodzi, zostało nam niewiele do przerobienia. — miauknęła ciepło kocica, a jej spojrzenie spadło na...bukiecik? Uniosła nieznacznie brew i wróciła spojrzeniem na speszonego kocura, który kręcił łap w ziemi. — Nie musiałeś przynosić mi kwiatów w przeprosiny, nie twoja wina, że chorowałeś, ale dziękuje. — zamruczała i liznęła kocura w ucho w geście przyjaznego podziękowania, chwyciła bukiecik w zęby i odłożyła go na bok, do swojego legowiska. Tak, aby nikogo go przypadkiem nie zadeptał. — Dzisiaj zostaniemy w jaskini i zajmiemy się omówieniem tradycji i świąt w naszym plemieniu. Zostawiłam to na koniec z...jasnych powodów. To czysta i teoria, a więc masa paplania! A do tego coś prostego, więc...Może na pierwszy rzut Lśniące Ślady? Czym są, co oznaczają i kiedy są nadawane?
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sro 17 Lis 2021, 20:31
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Uśmiechnąłem się ciepło do Tafli na jej słowa, całkowicie pomijając fakt tego, że powiedziała, iż zostało nam niewiele do zrobienia. Mnie też cieszył widok Mistrzyni! W końcu mogłem ją widzieć i rozmawiać i w ogóle! I było super, bo mogłem znowu popatrzeć sobie na jej kolorowe futro, i poplotkować, albo cokolwiek. No w ogóle się cieszyłem, nie? — Nie musiałem, ale chciałem! No a jak chciałem, to się musiałem postarać... chociaż mogłem trochę większy uzbierać, ehe. No ale to dla ciebie! Tak w ogóle! Nawet nie jako przeprosiny, no! — zamruczałem wesoło w odpowiedzi, wlepiając ślepka w pyszczek biało-czarnej kocicy. Zaśmiałem się cicho, kiedy kotka polizała mnie w ucho, przy tym czując parzący gorąc na policzkach. Gdy tylko Tafla odsunęła się, położyłem łapkę na swoim policzku, aby sprawdzić, czy coś się stało, że tak piekło. Ale nie, wszystko było dobrze. Zamrugałem kilka razy na słowa Mistrzyni, kiwając delikatnie łbem. Rozumiałem jej słowa, więc dzisiaj będą tradycje naszego Plemienia! Również ciekawy temat, jak każdy inny. Po chwili jednak dotarło do mnie coś okrutnie przerażąjącego. — N- na koniec?? Jak to na koniec? Że koniec treningu? — zasypałem pytaniami Taflę, będąc tym bardzo przejęty i kompletnie zapominając o tym, że zadała mi pytanie, dotyczące tradycji! Nie mógł być jeszcze koniec naszego treningu! Jest to po prostu niemożliwe. A co jeśli w ogóle po naszym treningu Tafla o mnie zapomni?! Ajajaj.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sro 17 Lis 2021, 21:33
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Kocica nie była pozytywnie nastawiona do otrzymywania kwiatów. Kojarzyło jej się to z jakimiś uczuciami i chęcią przywiązania jej; a przynajmniej gdyby tyczyło to sytuacji między nią, a kocurem w jej wieku,. Gdy jednak Szczyt czy któreś z jej młodszego rodzeństwa przynosiło jej coś takiego, traktowała to neutralnie. Jako miły prezent - tym bardziej, że Szczyt nie robił tego pierwszy raz i pointka do tego przywykła. Nawet nie brała pod uwagę tego, że Szczyt mógłby widzieć ją jako kogoś więcej niż swoją mistrzynię i stąd dawał jej małe bukieciki polnych kwiatów. Na jego wyjaśnienie, jedynie skinęła lekko łebkiem i uśmiechnęła się łagodnie. Już miała poprosić Szczyt aby jakoś się wypowiedział na zadane pytanie, gdy ten nagle zasypał ją pytaniami odnośnie końca swojego treningu, na co ta uniosła brwi, a po niedługiej chwili zachichotała w rozbawieniu. — Tak, koniec treningu, Chyba nie myślałeś, że będę cię trzymać w randze nowicjusza do twojej późnej starości, co? Przerobiliśmy już prawie cały materiał, więc wielkimi krokami zbliżasz się do zostania Łowcą! — odparła z nutką rozbawienia w głosie. Kto by się spodziewał, że Szczyt zareaguje w ten sposób? Chyba każdy nowicjusz chciał ukończyć swój trening jak najszybciej, prawda? Szczyt i tak już długo był nowicjuszem, a...cóż, Tafla chciała aby został jednym z lepszych Łowców, więc do tego (niewątpliwie) potrzebny jest ukończony trening. — No, ale teraz mówimy o Lśniących Śladach. Powiedz mi co o nich wiesz.
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sro 17 Lis 2021, 22:08
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Zamrugałem kilka razy zdziwiony na słowa Tafli, w ten sposób jakoś ukazując swoje niedowierzanie. Spojrzałem na swoje łapy, kładąc uszy po głowie. — No ale dziwnie tak. Jakoś... — mruknąłem dość niespokojnym tonem głosu, znowu wierzgając łapami w ziemi. Tak jakbym nie był w swoim futrze! Przecież dopiero co zacząłem trening, i że już tak skończyć? Huh. — Ale nie zapomnisz o mnie, jak już będę Łowcą, co? — zapytałem cicho kocicy, kładąc po sobie uszy. Nie chciałem, aby Tafla o mnie zapomniała! Lubiłem ją, bardzo nawet. No i kurde tak szkoda by było, jakby po treningu biała kocica w ogóle o mnie zapomniała! Zaraz jednak się rozchmurzyłem, i skupiłem na Lśniących Śladach. Wziąłem głęboki wdech, aby zaraz zacząć mówić. — Lśniące Ślady to są malunki na ciele kota, który jest mianowany. Maluje się je przed ceremonią sokiem z jagód. Mm... tata mi mówił, że to symbol tego, że kot dorasta. O, jest też to, że jeśli nowicjusz nie będzie miał Lśniących Śladów na sobie, to przyniesie pecha. No i się je trzyma tak długo, jak tylko można! Ja tak zrobiłem.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Trening Ośnieżonego Szczytu Sięgającego Nieba
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.