IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Zarośnięty Głaz
Re: Zebranie I
Pią 22 Sty 2021, 16:10
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Złoty kocurek zamrugał oczami, jakby do niego nie dotarło to, co właśnie powiedział Motyla Łapa. Motyl? Terminatorem medyka? M o t y l? Z całego miotu, z całego KLANU, Motyl? Ten Motyl? Ten sam Motyl, co jeszcze niedawno nie potrafił dla beki z nim zwołać ceremonii, wyszedł przed szereg i miał zostać terminatorem medyka? Orzechowa Łapa się po prostu… zaciął, wpatrując się w brata z nieco zmarszczonym czołem. Niby super, że medyk w rodzinie, to świetna okazja i świetna szansa na rozwój, fajny awans, i tak dalej, ścieżka, którą kroczyło niewielu… ale z drugiej strony… akurat Motyla w tej roli za bardzo nie widział, co tu dużo mówić. Bycie medykiem nie było dla wszystkich, to była nawet większa odpowiedzialność, niż bycie wojownikiem, więc czy to nie było w sumie jednoznaczne z tym, czego Motyl się bał w życiu? Orzeszek nie odpowiedział, bo był w tak dużym szoku, a kolejne słowa brata, na temat Pszczółki, w ogóle do niego jakby nie dotarły. W pewnym roztargnieniu kiwnął głową w stronę swojej mistrzyni, a także przywitał się z Oszronioną Łapą, co nieco go otrzeźwiło, by zaraz powrócić wzrokiem na Motylą Łapę. Nie zdążył jednak wydać z siebie choćby jednego dźwięku – zresztą, wciąż nie wiedział, czy pogratulować bratu, czy spytać go, czy upadł na głowę – bo Niedźwiedzia Gwiazda się odezwał i oddał głos Pliszkowemu Dziobowi… aha, to się działo na serio. Yyyyy, no dobra. To… no, to był wybór Motyla, tak? Jeśli tego chciał… chociaż i tak Orzeszek miał wrażenie, że to będzie za duże obciążenie dla jego brata. Medyk to zioła, leczenie chorych, rannych, dużo krwi, duża odpowiedzialność, możliwość pomylenia ze sobą ziół w nerwach i otrucia kota albo pogorszenia jego kondycji, medyk to… śmierć obserwowana z bliska. Matka mu wpoiła szacunek do wszystkich rang w klanie, i tym też darzył koty podejmujące się roli medyka, ale osobiście nigdy by nie chciał takiego życia; nie ze względu na odpowiedzialność, a raczej z uwagi na to, jak… nudne się to wydawało, a także jak bardzo medyka ograniczały jakieś dziwne zasady.
Co jednak go zdziwiło bardziej niż postrzegane przez niego niedopasowanie brata do roli, której się podejmował – wciąż jednak mógł się przecież zmienić, nauczyć – to słowa Pliszkowego Dziobu, która właśnie przyznawała się do tego, że jakiś terminator bez wyszkolenia miał obfitsze zbiory, niż ona. Po pierwsze to brzmiało tak, jakby Motyla Łapa zostawał terminatorem medyka tylko przez ten wzgląd. Po drugie zaś… czy to na pewno jego brat był taki genialny, czy może raczej Pliszka nieudolna? Można by było zacząć podawać kompetencje medyczki w wątpliwość. Orzechowa Łapa jednak wiedział lepiej, niż żeby wyciągać aż tak pochopne wnioski i doszedł do wniosku, że może zapyta o to samego Motyla. Albo swoją mistrzynię.
Obserwował mianowanie w ciszy, wciąż z lekko zmarszczonym czołem.

_________________

Zebranie I - Page 2 Cz7MEFY


Zebranie I - Page 2 MevtoU0

Re: Zebranie I
Sob 23 Sty 2021, 01:11
Pliszkowy Dziób
Pliszkowy Dziób
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S) | zaćmione słońce, płotkowy potok, rozgwieżdżona łapa, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : chenesdor
Liczba postów : 1169
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t68-pliszkowy-dziob#201
Tak, chciałbym, odpowiedział jej niebieskokremowy terminator, dokańczając przynajmniej tą formalną część ceremonii. Skinęła mu głową, przy okazji rzucając okiem na reakcję Klanu Wichru. Zauważyła Orzechową Łapę, który marszczył brwi i nie wyglądał na szczególnie przekonanego. Zasiało to niewielkie ziarenko wątpliwości w Pliszkowym Dziobie...ale była medyczką, prawda? Tego uczyła się całe życie i wiedziała lepiej, kogo wybrać na terminatora, niż kocurek ogłaszający udawane ceremonie na Zarośniętym Głazie. Nieważne.
W takim razie witam cię jako terminatora medyka Klanu Wichru — powiedziała do Motylej Łapy, zdobywając się na delikatny uśmiech. Dała kotom czas na skandowanie nowego imienia i rangi, a kątem oka zauważyła Pszczółkę, która nareszcie wygramoliła się z lecznicy. Posłała spojrzenie Niedźwiedziej Gwieździe, dając mu do zrozumienia, że zostało im jeszcze jedno mianowanie.Taneczny Krok dalej będzie prowadził twój wojowniczy trening. Wyruszymy na wyprawę...za dwa wschody słońca, o świcie.mruknęła, pierwsze zdanie mówiąc głośniej i kierując wzrok na dotychczasowego mistrza Motylej Łapy, by na pewno usłyszał, zaś drugie skierowała jedynie do swojego nowego terminatora.
Wróciła do miejsca koło nowomianowanego syna Niedźwiedziej Gwiazdy, owijając się puszystym ogonem i czekając, aż przywódca załatwi jeszcze jedną, ostatnią rzecz - mianowanie Pszczółki, która zbyt długo czekała zasmarkana w lecznicy.

_________________


i have a god shaped hole      
that's  infected,  and i'm        
petrified of being alone, now        
it's pathetic, i know

and  if  i  believe  you
would that make it stop?
if i told you i need you

     is that what you want?

Re: Zebranie I
Sob 23 Sty 2021, 09:13
Taneczny Krok
Taneczny Krok
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 73 [marzec]
Matka : Stokrotkowy Nos [NPC]
Ojciec : Błękitny Obłok [NPC]
Mistrz : Mroźny Wiatr [NPC]
Partner : xddd
Wygląd : Krótkowłosy czarny point z białymi znaczeniami na pysku, karku, szyi, klatce piersiowej, brzuchu oraz łapach. Na tylnych łapach dwie brązowe plamy. Mocno zbudowany, wielki. Blizny- jedna duża na szyi (ślad po ugryzieniach borsuka), mniejsza na brzuchu (ślad po pazurach lisa) oraz liczne, małe blizny na całym ciele, skryte pod futrem.
Multikonta : Golcowa Gwiazda, Sarni Przesmyk [KW], Psia Łapa [KR]
Autor avatara : https://www.instagram.com/siam_muffin/
Liczba postów : 245
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t330-taneczny-krok
Doskonale widział, gdy niektóre z kotów kiwały mu głową na przywitanie. Widok niecodzienny, zdecydowanie. Każdemu z nich odpowiedział szybkim i równie nerwowym skinieniem, a następnie spuszczał głowę, udając, że niby coś na ziemi zwróciło jego uwagę. Tak naprawdę to po prostu nie miał zamiaru... Przyglądać się innym. W tłumie nigdy nie czuł się dobrze, szczególnie od czasu, gdy nie miał że sobą Ostrego Ciernia.
Nim się obejrzał, zgromadzenie się zaczęło. Pliszkowy Dziobie, proszę powiedz co chciałabyś przekazać. Ah. Medykowe wieści. Spodziewał się czegoś innego. Czegoś... Ważniejszego. Jednak gdy tylko usłyszał o co chodzi, przejął się niesamowicie. Dobrze, że się tu pojawił. Motyla Łapa, JEGO terminator postanowił sobie zostać... Przyszłym medykiem, ugh... No i po co to wszystko. Taneczny Krok miał co do niego plany, a co najważniejsze znalazł chęci, by zrobić z niego dobrego wojownika. Spiął dupkę i nawet pojawił się na treningu! Doszło do niego, że wszystko to na nic. Co będzie dalej? Czy już nie będzie trenował Motylej Łapy? Właśnie to zastanawiało go najbardziej. Przeniósł powoli wzrok na medyczkę, a następnie na terminatora. Z pyska wydawał się być nieporuszony tą sytuacją, ale tak naprawdę był nieźle niezadowolony. Dlaczego akurat jemu musiało się to przytrafić. Dowiedział się, że dalej będzie prowadzić wojowniczy trening Motyla. To już bez znaczenia. Odechciało mu się. Jedyny plus jaki widział w tej sytuacji, to fakt że nie będzie musiał się aż tak bardzo przykładać do treningu. Tak mu się wydawało. Skoro Motyla Łapa będzie treningiem, to walka nie przyda mu się aż tak bardzo jak wojownikowi. Pewnie będzie się chciał skupić na nauce ziół, a nie na polowaniu. Głupio wyszło. Taneczny Krok, zmieszany odwrócił wzrok. Najchętniej to by się stąd ulotnił. Czy już można? Na wszelki wypadek został jeszcze, ale kilka kroków cofnął się, jakby to miało sprawić, że nikt go nie zauważy.
Re: Zebranie I
Nie 24 Sty 2021, 21:56
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Niedźwiedzia Gwiazda




Słysząc słowa medyczki i widząc, że Pszczółka zjawiła się na ceremonii, kocur delikatnie poruszył końcówką ogona, posyłając córce lekki uśmiech. Gdy Pliszkowy Dziób definitywnie skończyła i poinformowała klan o tym kto jest jej nowym terminatorem, Niedźwiedzia Gwiazda podniósł się i odchrząknął znacząco, prostując się na Zarośniętym Głazie.
- Klan Wichru z radością przyjmuje cię, Motyla Łapo jako nowego terminatora medyka. - zamruczał, i lekko skinął ku synowi łbem, po czym swoje spojrzenie wbił w szylkretową córkę, dając jej tym samym znak, aby wyszła na środek. Skoro opuściła lecznice, oznaczało to tylko jedno - była już zdrowa i gotowa do rozpoczęcia treningu, a Niedźwiedź nie zamierzał marnować czasu i od razu przystąpił do jej mianowania. - Oprócz Motylej Łapy, ktoś inny również dostąpi zaszczytu mianowania. Pszczółko, jako Pszczela Łapa rozpoczniesz swój trening pod okiem Tanecznego Kroku. - oznajmił. Kocur poczuł, że wojownikowi należy się jakaś forma wynagrodzenia przez fakt, że w końcu czy tego chciał czy nie - została mu odebrana szansa na wytrenowanie wojownika, a więc Niedźwiedź mu dał następną - tym razem z Pszczelą Łapą.
- Zebranie uznaje za zakończone! - po tych słowach powoli zszedł z Zarośniętego Głazu i odczekał przy nim aż każdy kot się rozejdzie, bądź podejdzie do niego z jakąś sprawą tak, jak robił to zazwyczaj. Siedząc tak, jednak zmienił na moment swoje przyzwyczajenia i podszedł na krótką chwilę do Skrzącego Nieba, przyglądając mu się uważnie. - Powinieneś udać się do Pliszkowego Dziobu nim wyruszy na dzielenie języków do Gwiezdnych, Skrzące Niebo. - mruknął z troską i wrócił pod Głaz, odchodząc od niego na dobre dopiero jak każdy kot zniknął w Oka Lasu.

[zt]
Re: Zebranie I
Pon 25 Sty 2021, 16:15
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Na szczęście był tak skupiony na Pliszkowym Dziobie i ceremonii, że nie patrzył dłużej za bardzo na Orzechową Łapę, który nie wydawał się przekonany... ale przynajmniej głośno tego nie krytykował, więc hej, chyba nie było tak źle, prawda? Prawda?? Haha... To zresztą nie tak, że sam był jakoś bardzo przekonany, że się nadawał, ale chciał ufać medyczce, że wiedziała, co robi, no i Gwiezdnym, że to faktycznie był jakiś znak, skoro ona i Niedźwiedzia Gwiazda tak uważali, a poza tym po prostu czuł, że było to coś, w czym mógł się odnaleźć lepiej niż w byciu wojownikiem. Czy tak faktycznie będzie? Trudno było to określić, ale to była prawdopodobnie jedyna szansa, żeby w ogóle się przekonać, więc... oto został powitany jako terminator medyka w klanie Wichru. Stres wciąż mieszał się w nim z radością, kiedy Pliszkowy Dziób najpierw ogłosiła, że będzie kontynuował wojowniczą część treningu z Tanecznym Krokiem, a potem dodała, że za dwa wschody słońca pójdą na wyprawę. Och, no tak, wyprawa. Mianowanie terminatorem medyka ani medykiem nie było takie samo, jak mianowanie na terminatora czy wojownika. Czekała go jeszcze druga ceremonia, zdobycie błogosławieństwa... Co z jednej strony go ekscytowało, a z drugiej również stresowało, ale na wewnętrzne monologi na ten temat przyjdzie jeszcze pora. Teraz były ważniejsze, bardziej aktualne sprawy. Jak to, co myślał Taneczny Krok, na którego Motyla Łapa zerknął, próbując coś odczytać z jego wyrazu pyska, ale mu się nie udało... Oraz to, że Pszczółka ostatecznie przyszła! Dopiero kiedy Niedźwiedzia Gwiazda to obwieścił, Motyl zdał sobie sprawę z tego, że jednak się pojawiła. Był taki zaangażowany w to wszystko, że nawet nie zauważył! Pokiwał lekko głową Pliszkowemu Dziobowi, żeby dać jej znak, że zrozumiał, a następnie zaczął obserwować mianowanie siostry. I proszę, mieli teraz wspólnego mistrza! Co prawda wiedział, że teraz będzie się musiał skupić głównie na treningu medycznym, ale być może była jakaś szansa, że na tej wojowniczej części będzie mógł czasem trenować razem z nią? Byłoby całkiem fajnie, wcześniej zazdrościł takiej okazji Migdałkowi i Kasztankowi! Kiedy tata oficjalnie zakończył ceremonię, postanowił podejść do siostry, żeby się przywitać i okazać jej wsparcie. Rozejrzał się po kotach, przy których siedział.
Podejdę na chwilę do Pszczółki, żeby się z nią przywitać i w ogóle. Orzeszek, idziesz też? – spytał brata, bo pomyślał, że może on też by chciał, skoro ich siostra tak długo była chora, a poza tym... miał nadzieję, że jak do niego zagada, to zrobi się trochę normalniej. W każdym razie w zależności od jego odpowiedzi pożegnał się albo z całą trójką, albo tylko z Pliszką i Szronikiem, po czym ruszył w stronę Pszczelej Łapy.
Cześ, Pszczółka, dobrze cię widzieć – powiedział i uśmiechnął się do niej lekko. – Taneczny Krok jest w porządku. Powodzenia na treningu – dodał ciszej, tylko do siostry.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Zebranie I
Pon 25 Sty 2021, 21:00
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Na słowa Pliszkowego Dziobu, która przypieczętowała mianowanie Motyla na swojego terminatora, Orzeszek lekko trzepnął uchem, wciąż niezbyt przekonany do tego pomysłu… i do samej medyczki, która przed całym klanem przyznawała się do swojej niekompetencji. Złoty syn Niedźwiedziej Gwiazdy może nie należał do kotów super dojrzałych i inteligentnych, ale potrafił wysilić swoje szare komórki, gdy trzeba było, i tak było teraz – i to podwójnie, bo oprócz wcześniejszych wniosków w jego umyśle pojawiła się jeszcze myśl, że nie powinien pokazywać swoich wątpliwości tu i teraz. Może kiedyś wyrazi je do Motyla… a nie, czekaj, przecież on zrobi jakąś histerię i pewnie uzna, że sugeruje, że się nie nadaje na medyka czy coś w tym stylu. Koniec końców jednak zebranie nie było dobrym miejscem na to, dlatego starał się przyjąć bardziej… normalną minę.
Gdy mianowanie Motyla na terminatora medyka dobiegło końca, Orzeszek był gotowy do podniesienia się, ale spojrzenie Niedźwiedziej Gwiazdy podążyło gdzieś do tyłu, na co terminator obrócił głowę w tamtą stronę, by ujrzeć Pszczółkę, która w końcu wyszła z lecznicy – tylko po to, by się dalej izolować, nawet nie podchodząc do rodzeństwa na zebraniu, już nie wspominając o tym, że nawet nie powiedziała wcześniej, że jest zdrowa. Złoty parsknął cicho, na tyle cicho, że mógł usłyszeć to właściwie tylko Motyla Łapa, a gdy mianowanie siostry dobiegło końca i usłyszał pytanie brata, zawahał się lekko. Jakaś dumna, arogancka wręcz część Orzeszka kazała mu zignorować siostrę. Nic by się przecież nie stało, gdyby nawet w środku mianowania do nich się dosiadła. Z drugiej jednak strony chciał… być lepszy. To przecież była rodzina, a po stracie matki doceniał ją jeszcze mocniej.
Mhm. Motyl, ten… gratulacje. Czy coś – powiedział szybko, po czym wraz z bratem podszedł do szylkretowej. Nawet lepiej, że brat to zaproponował, bo przez to złoty mógł uzyskać kontrolę nad własnym jęzorem, nim nie chlapnął czegoś w stylu „oby Pliszkowy Dziób cię czegokolwiek nauczyła, skoro już teraz zbierasz zioła lepiej od niej”. – No, kto to się wykaraskał z lecznicy! Hej, Pszczela Łapo – odezwał się do siostry nieco zadziornie, ale i z zadowoleniem w głosie. – Będę leciał, jak coś – pożegnał się z rodzeństwem, zostawiając ich sobie, i wymknął się z obozu.

zt

_________________

Zebranie I - Page 2 Cz7MEFY


Zebranie I - Page 2 MevtoU0

Re: Zebranie I
Wto 26 Sty 2021, 14:12
Taneczny Krok
Taneczny Krok
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 73 [marzec]
Matka : Stokrotkowy Nos [NPC]
Ojciec : Błękitny Obłok [NPC]
Mistrz : Mroźny Wiatr [NPC]
Partner : xddd
Wygląd : Krótkowłosy czarny point z białymi znaczeniami na pysku, karku, szyi, klatce piersiowej, brzuchu oraz łapach. Na tylnych łapach dwie brązowe plamy. Mocno zbudowany, wielki. Blizny- jedna duża na szyi (ślad po ugryzieniach borsuka), mniejsza na brzuchu (ślad po pazurach lisa) oraz liczne, małe blizny na całym ciele, skryte pod futrem.
Multikonta : Golcowa Gwiazda, Sarni Przesmyk [KW], Psia Łapa [KR]
Autor avatara : https://www.instagram.com/siam_muffin/
Liczba postów : 245
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t330-taneczny-krok
Kolejnych słów Niedźwiedziej Gwiazdy słuchał jakby jednym uchem. Czuł się dziwnie, jakby wszystko co planował nagle zostało przekreślone. Plany na jak najlepsze wytrenowanie kot, który zostanie wspaniałym wojownikiem. Zapewne z lekka przesadzał, no bo przecież jeżeli nie Motyla Łapa, to inny terminator, którego w końcu dostanie. Musi. Nie umrze dopóki nie wytrenuje choć jednego terminatora. To takie jego małe marzenie, o którym wiedział tylko i wyłącznie on. No i... Cóż, szybko pojawiła się okazja, by je spełnić. Zastrzygł lewym uchem, gdy usłyszał, że przydzielono mu nowego terminatora. Pszczółka, a tak właściwie Pszczela Łapa. Kocię, które nie pojawiło się na poprzedniej ceremonii. Lepsze to niż nic. Zerknął ukradkiem w stronę szylkretki, która otoczona została przez Motylą Łapę oraz Orzechową Łapę, który... Tak właściwie to zbierał się już do odejścia. Nie miał zamiaru czekać aż świeżo upieczony terminator medyka odejdzie. Wstał ciężko i skierował się w stronę rodzeństwa.
- Pszczela Łapo. - Powiedział i spojrzał na szylkretkę. Motylej Łapie nie poświęcił ani grama uwagi. Dlaczego? Focha miał i tyle. Ale spokojnie, szybko mu minie, nie ma czym się przejmować. - Przyjdę po ciebie niedługo, ale nie dzisiaj. Będziesz mieć wystarczająco dużo czasu, by się przygotować. - Wyjaśnił, a zaraz po tym odwrócił się i odszedł z miejsca zebrania, kierując się gdzieś w stronę swojej tajnej kryjówki. On również musi się przygotować. Szczerze powiedziawszy, nie mógł się już doczekać treningu z nową terminatorką. Ale nikt prócz niego nie ma prawa o tym wiedzieć, oj nie.

/zt

_________________
go shorty, it’s your birthday
go party like it’s your birthday
I wasn’t invited, but it’s okay
I’ll just stay at home and
play some video games

Re: Zebranie I
Wto 26 Sty 2021, 15:56
Cebulowy Nos
Cebulowy Nos
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 122
Matka : Marchewkowa Skórka
Ojciec : Postrzępiony Ogon
Mistrz : Ciemny Grzbiet [NPC] [*]
Partner : Srocze Skrzydło [NPC] [*]
Wygląd : Średniego wzrostu, masywna, z bliznami; o długim, kremowym klasycznie pręgowanym futrze i pomarańczowych oczach. Biel na palcach na tylnej łapie i w postaci małej plamki na brzuchu.
Multikonta : Mewia Łapa, Huragan, Jastrząb
Liczba postów : 137
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t287-cebulowy-nos
Co — rzuciła bardzo cicho. Pokręciła głową i jeszcze przysunęła się do Szałwiowego Życzenia. — Nie opowiadaj głupot, to nie twoja wina. Nie na wszystko ma się wpływ. Jeszcze... Może się znajdzie — dodała z dozą niepewności, z naciskiem na "może". Swoich dzieci nie potrafiła odnaleźć... Czy w takim razie z Zawilec będzie podobnie? Na razie wolała o tym nie myśleć. Przede wszystkim dlatego, aby nie dawać samej sobie głupiej nadziei i z drugiej strony nie uważać wnuczki za straconą. W obliczu tej sytuacji mogła jedynie modlić się do przodków, by ochraniali kotkę i jeśli to możliwe - pomogli wrócić do domu. Wierzyła, że mają moc, która może na to wpłynąć. Westchnęła niewyraźnie, zamykając oczy i jednym uchem słuchając, co dzieje się wokół.
Za chwilę podniosła lekko głowy i otworzyła oczy, przyglądając się przybyłym kotom. Nie była to pora na smutek - nie, kiedy miało się odbyć jakieś zebranie. Nie miejsce i nie czas. Przybrała poważny wyraz pyska, otwierając szerzej oczy na słowa przywódcy. Pliszkowy Dziób ma coś do przekazania? No proszę. Podniosła wyżej uszy słysząc "Gwiezdni zesłali mi ostatnio znak". Uradowała się w środku na samą wzmiankę o przodkach. Motyla Łapa jako terminator medyka? Tego się nie spodziewała, jednak nie miała zamiaru mówić nic złego na temat tego wyboru. Motyla Łapa wydawał jej się całkiem w porządku, więc zapewne Gwiezdni dobrze zrobili. Cebulowy Nos gorliwie wierzyła we wszystko, co zsyłali przodkowie i nie inaczej było tym razem. Nawet jeśli to wydawało się dziwne, by na podstawie samych zbiorów wybrać kogoś na terminatora, to Cebulowy Nos kompletnie nie zwracała na to uwagi. Mogłaby wyjaśnić ten fakt choćby tym, że nie jest medyczką i może nie wszystko jest dla niej po prostu zrozumiałe. I nie musi - przodkowie nie muszą niczego udowadniać. Tak czy siak - zebranie zostało skończone i Cebula pewnie by już sobie poszła... Ale chciała zostać w Szałwią. Chwilę jeszcze z nią posiedziała i nie wiedząc, co wnuczka chce zrobić - po czasie ostrożnie odsunęła się i dotknęła pyszczkiem jej czoła.
Pamiętaj, że nie jesteś sama — zapewniła i uśmiechnęła się pocieszająco. Następnie odeszła z miejsca zebrania, kierując się do... legowiska starszyzny. Ot, co.

[zt]

_________________
Re: Zebranie I
Pią 29 Sty 2021, 08:16
Pszczela Łapa.
Pszczela Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 5 [listopad]
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] [*]
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC]
Mistrz : ona sama!
Wygląd : Przeciętnej budowy czarno-ruda kotka o długiej i puszystej sierści, okrągłych ślepiach (lewe niebieskie, prawe zielone) i długich, lekko zakręconych na końcach wibrysach.
Autor avatara : Pliszka
Liczba postów : 7
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t407-pszczolka#1049
Wierciła się przez prawie całe mianowanie Motyla - w końcu było to ekscytujące przeżycie, a duma i radość ją rozpierały! Medyk w klanie jest jeden, tak samo terminator medyka, co z góry powodowało, że te rangi były specjalne, a takie uroczystości nie zdarzały się często. Jedyny minus, jakiego była pewna, to to, że zapach lecznicy wręcz weżre się w sierść Motyla, co niewątpliwie będzie drażnić nos Pszczółki. Ale, jak mus to mus, mogła się poświęcić, byle żeby nadrobić czas, który straciła na smarkaniu w mech. Z radością dołączyła się do skandowania imienia brata, pomimo lekkiej chrypki.
Wkrótce wyłapała spojrzenie Niedźwiedziej Gwiazdy, które początkowo ją lekko zbiło z tropu. No, w końcu nie mogła być od razu pewna, że był to znak, kocur mógł po prostu się stęsknić za widokiem córki, nie? W każdym razie, po chwili załapała, o co mu chodziło i wystąpiła na środek, czując jak nagle dopadają ją nerwy w towarzystwie ekscytacji. Takie dość mieszane uczucia, które postarała się odgonić poruszając puszystym ogonem. Wyprostowała się, uważnie słuchając słów taty. Taneczny Krok miał być jej mistrzem, na co nie zareagowała w żaden specjalny sposób, bo go nie znała.
Nie pozostała sama na długo, bo wkrótce podeszli do niej Motyl i Orzeszek, na co zamruczała radośnie.
- Motyl, Orzeszek, cześ! - przywitała się. Przechyliła nieznacznie głowę na słowa terminatora medyka, dopiero po chwili olśniło ją, że Taneczny Krok był też jego mistrzem. No, proszę!
- O, no, dzięki! Ten, no, tobie też powodzenia i w ogóle gratulacje! Nie wiedziałam, że się interesujesz ziółkami i całą resztą - rzekła, po czym przeniosła wzrok na Orzechową Łapę.
- Ano ja! W końcu Pliszkowy Dziób pozwoliła mi wyjść z lecznicy bez gróźb o powyrywaniu za to wąsów, nie? - odpowiedziała, śmiejąc się sama na swoje słowa. Zabawne, Pszczółka, to ci się akurat udało. Pożegnała brata, odprowadzając go jeszcze chwilę wzrokiem.
Zastrzygła uszami, kiedy dobiegł do nich nieznajomy głos, którego właścicielem okazał się być nie kto inny jak jej mistrz. O, no proszę.
- O, spoko! Nie mogę się doczekać treningu - rzuciła, posyłając mu uśmiech. Swoją drogą, miała wrażenie, że wojownik jakby potraktował Motyla jak powietrze, ale nie była pewna, czy tak było, czy jej się tylko wydawało.
- Ej, Motyl, chcesz się gdzieś zaszyć w obozie i spędzić czas razem? Możesz mi pokazać jakieś fajne miejscówki, bo sama za dużo nie miałam jak znależć! - zaproponowała. Mogliby chwilę pogadać, nadrobić jakieś...sprawy. Tak, jak rodzeństwo chyba powinno, nie?

_________________
Zebranie I - Page 2 D3ay5G8
Re: Zebranie I
Pon 01 Lut 2021, 20:54
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Uśmiechnął się lekko do Orzeszka, który dalej nie wydawał się jakoś super przekonany do tego pomysłu z byciem medykiem, ale... nawet to, że próbował i jednak mu pogratulował, starczyło. Choć to, jak reagował wcześniej, sprawiało, że trochę się stresował – w końcu jego opinia była dla niego ważna, ba, właściwie opinie wszystkich kotów w klanie się dla niego liczyły – to doceniał okazane, yy, wsparcie, czy coś. W końcu Orzechowa Łapa mógł nikt nie powiedzieć albo jeszcze go wyśmiać, albo nie wiadomo co innego, a tego nie zrobił!
Dzięki – powiedział, wciąż z lekkim uśmiechem, a następnie udali się do Pszczółki. Cieszył się, że w końcu ją widział – zdecydowanie za długo przesiedziała w lecznicy w legowisku chorych. Ona też wyglądała na zadowoloną, a na dodatek też mu pogratulowała i życzyła powodzenia, więc uśmiechnął się ciepło.
Dziękuję – jej również podziękował, bo jakżeby inaczej, a na wzmiankę o powyrywanych wąsach zaśmiał się lekko. Miał nadzieję, że Pszczela Łapa nie umierała tam z nudów! Wkrótce Orzeszek oświadczył, że będzie leciał, więc Motyl pożegnał się szybko z bratem. Chciał jeszcze o coś spytać Pszczółkę, ale wtedy zjawił się jego mistrz. Albo raczej ich mistrz, o.
Dzień dobry, Taneczny Kroku – przywitał się, bo w końcu to, że został terminatorem medyka, nie oznaczało, że miał zamiar traktować swojego pierwszego mistrza jak powietrze... w przeciwieństwie do niego, bo tak właśnie sam został potraktowany. Taneczny Krok po prostu umówił się z Pszczółką i sobie poszedł, zupełnie go ignorując. Zmarszczył brwi, troszeczkę zagubiony. Zrobił coś źle? Powinien się tym przejmować? Uch... Zaczynał się już stresować, ale wtedy Pszczółka wyszła z ciekawą propozycją, a więc zmusił się do tego, żeby uśmiechnąć się lekko i nie okazywać po sobie zdenerwowania. Nadrabianie zaległości na pewno im się przyda.
Wiesz, fajnych miejscówek to pewnie najwięcej zna Orzeszek, ale... jak chcesz się gdzieś zaszyć i pogadać, to znam miejsce. Chodź – mruknął, a następnie poprowadził Pszczelą Łapę prosto do legowiska starszyzny.

/zt

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Zebranie I
Wto 02 Lut 2021, 19:15
Oszroniona Łapa
Oszroniona Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 10 [I]
Matka : Skrząca Pajęczyna [*]/ Gronostajowa Mordka [NPC]
Ojciec : Jeleniorogi [*]/ Czerwony Kwiat [NPC]
Mistrz : Cebulowy Nos
Wygląd : Przeciętnej wielkości kociak o szczupłych, długich łapach i równie przeciętnej sylwetce. Jego ciałko pokryte jest krótką, przylegającą i wiecznie dobrze ułożoną sierścią; czarny pręgowany colorpoint z ciemną maską na mordce, łapach i ciemnym ogonie (najciemniejsza końców). Migdałowate jasne lodowo-błękitne ślepia, brak szczególnych blizn. [reszta w KP]
Multikonta : Krzywa Gwiazda, Tafla, Wierzbowy Puch, Szerszeń | Żabia Łapa, Uszko
Liczba postów : 239
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t62-szron
Oficjalne przedstawienie Motylej Łapy jako terminatora Pliszkowego Dziobu, przyjąłem ze sporym entuzjazmem. Miałem teraz nadzieje, że syn Niedźwiedziej Gwiazdy odnajdzie się z nowej randze lepiej, niż w byciu normalnym terminatorem szkolącym się na wojownika. Skoro Motyl się na to zgadzał, to musiał czuć się w tym o niebo swobodniej, a to...Nawet mnie cieszyło. Może w końcu pozbędzie się tego niezdrowego zamartwiania się i stresu! Gdy przywódca obwieścił, że jeszcze ktoś ma dzisiaj zostać na coś mianowany, wyprostowałem się i nadstawiłem uszy, rozglądając się, aż w oczy wpadła mi Pszczółka. Koteczka długo chorowała i na tyle poważnie, że nie mogła stawić się na tę samą ceremonie co jej rodzeństwo. Jednak cóż! Teraz przyszła i dostała się w łapy Tanecznego Kroku, który chwile temu zdawał się niezadowolony z faktu przejęcia treningu własnego terminatora przez klanową medyczkę. Gdy szybkie zebranie dobiegło końca, podniosłem się, pożegnałem z Motylem i Orzechem, po czym odwróciłem się i ruszyłem lekkim krokiem w kierunku własnego legowiska, chcąc trochę odpocząć przed jutrzejszym treningiem na jaki możliwie zabierze mnie Cebulowy Nos.

[zt]
Re: Zebranie I
Nie 07 Lut 2021, 18:19
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz] | Mak [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1054
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Czekając na słowa Niedźwiedziej Gwiazdki, do uszek rudej koteczki doleciał znajomy głos. Była to nie kto inny jak...Golec! Momentalnie na jej pyszczku rozlał się ciepły i radosny uśmiech, widząc szaro-białą wojowniczkę, o ładnych dwukolorowych oczkach, która postanowiła przysiąść tuż obok niej. Machnęła puchatą kiteczką przenosząc ją na drugi bok, ten, który nie był zajęty przez Golcowy Śpiew. — Ależ oczywiście, że nie mam nic przeciwko Golec! — rzekła chichocząc cicho. Fakt, gdy ktoś zwracał się do niej terminatorskim imieniem, czuła się naprawdę dobrze! Można by nawet rzec, że tak doroślej, no bo kto by nie wolał, aby zwracano się do niego nowym mianem, które brzmiało tak poważnie i wskazywało, że opuściło się już kociarnie? Z pewnością nie jeden terminator! Jednak ta oto koteczka, do nich aż tak bardzo nie należała i jeżeli ktoś wolał zwracać się do niej kocięcym imieniem i było mu je łatwiej zapamiętać to...czemu miałaby mu zabraniać? Zresztą, mentorkę jej matuli polubiła już po pierwszej dłuższej rozmowie, więc ta mogła się do niej zwracać jak chciała, o!
Niedługi czas później Słodka Łapa doczekała się tego czego wyczekiwała od dobrych kilkunastu uderzeniach serca. Wreszcie po Wichrowym obozie rozległ się donośny głos Gwiazdki, który miał do przekazania oof! A cóż to za nowiny, które miała im do przekazania Pliszkowy Dziób? Wiadomo, pierwsze, o czym koteczka pomyślała, to, to iż nie jest to "zwyczajna" ceremonia, skoro do ważniejszych oświadczeń została powołana medyczka i nie myliła się. Okazało się bowiem, że ta otrzymała znak od samego Gwiezdnego Klanu! To dopiero czad! Jednak dalsze słowa, zakuły na momencik córkę Barwnej Łączki, gdy dowiedziała się, że Motyla Łapa został wybrany na terminatora medyka. Nie chciała jednak tego po sobie zdradzić, a więc wyprostowała się pośpiesznie, a na jej pyszczek wstąpił radosny uśmiech, może...nieco wymuszony. Fakt interesowało ją bycie medykiem i też te całe medykowanie...może gdzieś tam w środeczku miała malutką, taką tyci, tyci nadzieję, że to ona zostanie wybrana, lecz cóż! Nie udało się. Nie było co się nad tym załamywać. Widocznie nie była to jej ścieżka i tyle. W takim razie tak jak pani Golec mówiła, będzie dążyła do zostania wspaniałą wojowniczką!
To nie był jednak koniec tegoż spotkanka, gdyż w pewnym momencie pojawił się niespodziewany gość. A była nim Pszczółka. Nektarek przeniosła na nią na momencik pomarańczowe ślepka, które prędko przeniosła z powrotem na Niedźwiedzia, który po chwili podsumowując całe zebranie, również i ją mianował. Cudownie! W tym momencie można było uznać zebranie za zakończone, co więc oznaczało, że to był najwyższy czas na obchód! Pożegnała się uprzejmie z Golcowym Śpiewem i ruszyła w pierwszej kolejności do Pszczółki, aby pogratulować jej awansiku, nawet jeżeli niezbyt się obie znały. Następnie, jeżeli udało jej się jeszcze złapać to pogratulowała Motylej Łapie w końcu było co gratulować! Na koniec zaś skierowała się do Szałwiowego Życzenia. Od początku zebrania wyglądała na bardzo przybitą, a gdy Świergocząca Łapa opuściła jej towarzystwo stwierdziła, że to będzie odpowiedni moment, aby pojawić się tuż obok wojowniczki. Może było to trochę głupie, lecz Nektarek postanowiła znienacka się do niej przytulić. Bez żadnego słowa. Czuła...że koteczka tego potrzebuje. Pozostała przy niej tak długo aż wojowniczka nie postanowiła podnieść się z miejsca i odejść, dziękując jej bądź nie. Dopiero wtedy odeszła we własnym kierunku.

[zt]

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Zebranie I
Sponsored content

Skocz do: