IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Brzegi :: Legowiska
Rozżarzone Trawy
Nie 20 Gru 2020, 19:17
Rozżarzony Krok
Rozżarzony Krok
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1277
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
First topic message reminder :

Rozżarzony Krok najbardziej ze wszystkich dostępnych miejsc upodobał sobie kępę wysokich traw na skarpie znajdującej się tuż przy obozie i oddzielającej go od świata zewnętrznego. Zlokalizowane one są przy wielkim głazie, znajdującym się niedaleko pnia Drzewnej Mordki. Jest to nadal bezpieczna okolica, a dodatkowo rudy kocur może mieć chwilę ciszy, gdy tego potrzebuje. I tak każdy wie, gdzie go znaleźć i jak się tam dostać, bo jego miejsce pobytu nie jest tajemnicą. Może sobie przy chwilach relaksu obserwować obóz z góry i delektować się tym, że praktycznie nikt w jego okolicy nie krzyczy.


Po udanym polowaniu Żar skierował się ku stosowi zwierzyny, dorzucając do coraz bardziej rosnącego stosu parę piszczków. Sam wybrał sobie wróbla, który już trochę leżał na stosie, ale nie zdołał jeszcze podgnić. A przynajmniej nic takiego nie wyczuwał za pomocą węchu i nie widział żadnych podejrzanych zmian, dlatego też ochoczo wziął ptaka w pysk i ruszył do swojej kryjówki. Wspiął się po pniu Drzewnej Mordki, zeskakując niedaleko szarego głazu i układając się w już wyleżanej części trawy, która była jego ulubioną miejscówką. Wziął ptaszka pomiędzy łapy, zaczynając wyrywać pióra, by dostać się do soczystego mięsa nieco grubszego niż zwykle osobnika.

Re: Rozżarzone Trawy
Pon 14 Paź 2024, 12:59
Zjeżony Krok
Zjeżony Krok
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzona Krok (Gwiazda) [*]
Mistrz : Konwaliowa Gwiazda (Sen) > Rozżarzona Krok (Gwiazda) [*]
Partner : X
Wygląd : Kotka to smukła i wysoka koteczka zamieszkująca Klan Gromu. Ma szorstkie, krótkie futro, jedynie na polikach, piersi i przy ogonie odznaczające się nieco większą długością. Futro kocicy przybrało szaro-niebieski, przyjemny dla oka, przygaszony kolor. Całe jej ciałko jest jednolitego koloru, pomijając jaśniejsze, szarawe przebarwienia możliwe do zobaczenia pod odpowiednim kątem padania światła. Posiada zielone, śliczne oczka. Ogólnie jasne, od źrenicy przybierające delikatny, rozmazany oliwkowy kolor. Uczennica posiada ciemną skórę, bordowo-brązowawą, delikatnie odznaczającą się na opuszkach łap kotki, nosku czy w uszach.
Ciało koteczki jest bardzo gibkie i dobrze zbudowane.
W niektórych miejscach, futro młodej kotki faktycznie może odbiegać od szorstkiej struktury, wydając się zadziwiająco przyjemne, może nawet czasem puszyste, ugniecione z chmurek..
Multikonta : Szczurołap[KGromu], MiododajnaŁapa[KWichru], Zamieć [KGromu]
Liczba postów : 290
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1951-karta-postaci
Kotka uniosła wzrok na smolisto czarnego kocura. Zrozumiała go i swoje zadanie. Spojrzała na siostrę i otarła pysk o jej policzek. Miała nadzieję, że kondolencje Konwalii były szczere, jednak nie zamierzała tego teraz podważać.
-[b]Chodź, Dzięcioł. Poprosimy jeszcze Wilka by nam pomógł i .. Koźlorogi, może ty byś również zechciał?[b]- Zwróciła wzrok na pointa. O ile niebieski pregus nie miał wyboru, tak zwracając wzrok na starszego wojownika miała nadzieję, że ten się zgodzi. Wiedziała, że był blisko z jej ojcem, więc może to też sprawi, że poczuje się trochę lepiej? Miała taką nadzieję. Nie mniej jednak, sama podziękowała wszystkim, którzy przyjść i pożegnać ojca. Powiedziała, że jeżeli ktoś jeszcze chce pomóc, to śmiało. Cieszyła się mimo wszystko, że tyle kotów mogło pożegnać jej ojca i dać mu poczucie, że nie był sam w ostatnich momentach życia.

Sama po chwilowej przerwie i przewietrzeniu się przed legowiskiem ojca, zaczęła dokładnie czyścić jego futro, starając się, by nie było na nim ani grama kurzu.. chciała, by jej ojciec dogodnie sie prezentowal nawet po śmierci.

_________________



I see you friendly with other guys
I see you makin' plenty decisions
Wasn't too keen of the other night
Ok you wanna backtrack huh?
Pullin' out all the weapons from your backpack huh?
Got my eyes peeled wide so explain to me




Re: Rozżarzone Trawy
Pon 14 Paź 2024, 14:53
Wilczy Kieł
Wilczy Kieł
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [XI]
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzony Krok (Gwiazda) [*]
Mistrz : Rozżarzony Krok (Gwiazda) [*]
Partner : Skaczący Wróbelek
Wygląd : Na pewno jego postawa stała się doroślejsza - barki stały się szersze a wzrost podobny do matki. Po księżycach treningu mięśnie stały się bardziej widoczne a futro w przeciwieństwie do czasów gdy był kocięciem jest bardziej zadbane.
Ma niebiesko - białe, klasycznie pręgowane futro. Białe futro pokrywa dolną część pyszczka, szyję, prawą łapę poniżej łokcia. Na lewej przedniej łapie jest skarpetka nieco ponad nadgarstek. Lewa tylna łapa jest biała trochę ponad kolano (z wewnętrznej strony są dwie ciemniejsze łaty) Prawa tylna jest biała do okolic kolana.
Oczy koloru żółtozielonego. Różowe poduszki łap, oraz bordowy nos.
Ma bliznę po ugryzieniu na prawej łapie.
Multikonta : Ukwiecona Łapa [KG] Wysoka Łapa [S]
Autor avatara : Aris Matsoukas
Liczba postów : 447
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1939-topic
Wraz z Zjeżoną Łapą wróciłem do obozu, nie myślałem o dziwnym zachowaniu mojej terminatorki. Cieszyłem się powrotem do obozu, do dobrze znanego mi legowiska w którym było o wiele wygodniej niż na ziemiach niczyich. Zjadłem posiłek, pogadałem z Wysoką Łapą i przywitałem się z ojcem po jego powrocie. Gdy spotkaliśmy się później w jego legowisku w czwórkę - spodziewałem się opieprzu lub informacji że oddał życia... i tak w sumie było. Rudzielec stracił życia, ale za jasność umysłu w ostatnim dniu swojego życia. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę korzystając z tego że reszta bliskich kotów Rozżarzonego Kroku się nie zjawiła, próbowałem jakkolwiek żartować, zachowywać się jak zwykle - nawet opowiedziałem im o tym że mam partnerkę (na co ojciec się ucieszył, i powiedział żeby nasze uczucia nigdy nie gasły co było... urocze) spotkałem kilka kotów, i że życie samotnika na pewno nie jest dla mnie... bo miałem tutaj ich, i Klan Gromu był moją rodziną, po części niestety, ale nadal rodziną.
Abstrakcyjne dla mnie było że kocur umrze, teraz, zaraz, dzisiaj. Przecież nie był tak stary... racja? Przecież mieliśmy po dwadzieścia parę księżyców! Byliśmy młodzi, mama nas opuściła za wcześnie... a teraz miał to samo zrobić nasz staruszek. Z tyłu głowy chciałem rozmawiać jakby nigdy nic, wmawiać sobie że jutro się obudzi, że będzie dobrze, że będzie przy nas przy naszej dorosłości.
Przygryzłem wargi próbując siedząc niewzruszenie widząc jak moje siostry i ojciec się rozpłakują. Chciałem odpowiedzieć mu żeby nie przepraszał ale tylko pokiwałem głową. Głowa rodziny... to trudne zadanie, zawsze czułem taką powinność ale chyba nie do końca spełniałem się w tej roli. Chyba lepiej radziły sobie w tym Dzięciola i Zjeżona Łapa. Gdy ten przytulił mnie do siebie wcisnąłem nos w jego futro próbując ukryć swoje łzy, nie odzywałem się, próbując nie wybuchnąć płaczem jak małe kocię.

A gdy wieczorem wypowiedział swoje ostatnie słowa wpatrywałem się w niego siedząc przy wszystkich. Nie chciałem się wtulać, to nie było na moje siły. Pokiwałem głową na słowa Konwaliowej Gwiazdy i zacząłem oczyszczać ciało kocura, czasami przejeżdżając językiem po czołach rodzeństwa, chcąc jakkolwiek je wesprzeć w tym trudnym momencie.

/ZT

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki



Re: Rozżarzone Trawy
Wto 15 Paź 2024, 17:13
Pszczeli Pył
Pszczeli Pył
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 84 [XI]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Konwaliowy Sen
Wygląd : Niska, krępej budowy koteczka o długim, gęstym futrze oraz stosunkowo silnych łapach. Na jej złotej sierści widać klasyczne pręgi, czarne na czole, łapach i ogonie oraz rdzawe po bokach i na grzbiecie. Pysk, gardło, brzuch oraz wewnętrzna część łap są jaśniejsze. Oczy oliwkowe, a uszy z pędzelkami.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Ignis, Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Liczba postów : 744
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1145-pszczola#15164
Wyprawa. Utrata żyć. Śmierć. Wszystko to krążyło w jej głowie, kiedy dowiedziała się wszystkiego od Konwalii. Szczerze mówiąc, spodziewała się, że on po prostu przejdzie do starszyzny, a zamiast tego dostał brutalny wybór - żyć dalej z pogłębiającą się demencją lub odzyskać jasność umysłu na jeden dzień i umrzeć. Żałowała tego i była nawet trochę zawiedziona Gwiezdnym Klanem, bo sądziła, że mogliby zrobić trochę więcej. No cóż, widocznie wyleczenie cudzego umysłu było o wiele trudniejsze od kaszlu czy śmiertelnej rany.
Mimo posiadanej wiedzy Pszczoła wciąż była zaskoczona, że starszy postanowił do niej zagadać. Nie wydawało jej się, by kiedykolwiek mieli głębszą relację pomimo należenia do tej samej rodziny. Zawsze sądziła, że była dla niego nikim więcej, niż zwykłą terminatorką. A jednak okazało się, że miała większe znaczenie. Czuła się z tym dziwnie, ponieważ nie była na to przygotowana.
Wysłuchała jego słów z powagą, potakując lekko łbem, a na jego zaproszenie odparła, że przyjdzie. Nie chciałaby ominąć okazji do spotkania się z dawnym przywódcą po raz ostatni, tuż przed jego śmiercią.

Stawiła się w lęgowisku starszego o wyznaczonej porze, już jako zastępczyni klanu. Wysłuchała jego słów z mizerną miną, obserwując reakcje członków rodziny. Doprawdy ponury widok, ale... przynajmniej Rozżarzony Krok odszedł szczęśliwy, w gronie najbliższych.
Żegnaj, mistrzu. – miauknęła cicho, gdy ten zasnął na dobre. Z jej ślepi nie płynęły łzy, ale jej wyraz pyska był wyraźnie przygnębiony.
Niedługo potem Konwalia zabrał głos, powierzając potomkom przygotowanie pogrzebu. Pszczoła miała złe przeczucie, ale z drugiej strony... kto powinien to zrobić, jeśli nie najbliżsi. Jeśli Dzięciola Łapa i Zjeżony Krok nie mieli nic przeciwko, to pomogła im w tych czynnościach.

//zt

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 4 Pszczola-podpis

HOLD YOUR LIGHT
to the darkness in my head ༉‧₊˚.
put your ear to my heart or set your t e e t h
against my throat; give me something pretty
to  wear  beneath  my blood-stained  clothes

MY DARLING, THE DEVIL KNOWS MY NAME



Re: Rozżarzone Trawy
Sponsored content

Skocz do: