IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Brzegi :: Legowiska
Rozżarzone Trawy
Nie 20 Gru 2020, 19:17
Rozżarzony Krok
Rozżarzony Krok
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1277
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
First topic message reminder :

Rozżarzony Krok najbardziej ze wszystkich dostępnych miejsc upodobał sobie kępę wysokich traw na skarpie znajdującej się tuż przy obozie i oddzielającej go od świata zewnętrznego. Zlokalizowane one są przy wielkim głazie, znajdującym się niedaleko pnia Drzewnej Mordki. Jest to nadal bezpieczna okolica, a dodatkowo rudy kocur może mieć chwilę ciszy, gdy tego potrzebuje. I tak każdy wie, gdzie go znaleźć i jak się tam dostać, bo jego miejsce pobytu nie jest tajemnicą. Może sobie przy chwilach relaksu obserwować obóz z góry i delektować się tym, że praktycznie nikt w jego okolicy nie krzyczy.


Po udanym polowaniu Żar skierował się ku stosowi zwierzyny, dorzucając do coraz bardziej rosnącego stosu parę piszczków. Sam wybrał sobie wróbla, który już trochę leżał na stosie, ale nie zdołał jeszcze podgnić. A przynajmniej nic takiego nie wyczuwał za pomocą węchu i nie widział żadnych podejrzanych zmian, dlatego też ochoczo wziął ptaka w pysk i ruszył do swojej kryjówki. Wspiął się po pniu Drzewnej Mordki, zeskakując niedaleko szarego głazu i układając się w już wyleżanej części trawy, która była jego ulubioną miejscówką. Wziął ptaszka pomiędzy łapy, zaczynając wyrywać pióra, by dostać się do soczystego mięsa nieco grubszego niż zwykle osobnika.

Re: Rozżarzone Trawy
Pon 15 Lip 2024, 11:25
Pajęcza Sieć
Pajęcza Sieć
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 18
Matka : Pajęczyna
Ojciec : Kolec
Mistrz : Wilczy Kieł
Wygląd : Zroszi to kotka orientalnej budowy, ma długie smukłe łapy, wielkie uszy oraz podłużny pysk. Jest lekko wychudzona, delikatnie widać zarys żeber. Jej futro jest w większej części białe, pokryte łatami czekladowego szylkreta, rudy pokrywa 2/3 lewej przedniej, nieco ponad nadgarstek na prawej przedniej oraz na łokciu 2/3 ogona, okolice prawego oka i pod lewym okiem oraz lewe ucho. Ma zabarwione uszy, pysk od nosa nad oczy, przednie łapy ( nie licząc bieli do nadgarstków) oraz ogon. Na tylnych łapach ma czekoladowy kolor na swych palcach. Jej ślepia są mocno błękitne - niczym bezchmurne niebo, środek uszu, nos oraz poduszki łap są koloru brudnego, wyblakłego różu. Pointka posiada krótkie, zadbane futro które mimo swej długości jest lśniące i aksamitne.

Multikonta : Malutka Łapa, Przejrzysta Woda, Śnieżyca
Autor avatara : kotkowelove
Liczba postów : 216
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t2257-pajeczyca
Orientalka słuchała rudego nie odzywając się, nie zamierzała mu przeszkadzać. Szczerze wątpiła, że czarny kocur chciał jej dobra i okazał jej troskę nie wiedziała jednak jak to uzasadnić. Czy możliwe, że się pomyliła i źle go oceniła?
- Może. - powiedziała krótko a na następne słowa rudego od razu zaprotestowała.
- Nie, Rozżarzona Gwiazdo. Nie oto mi chodziło. - Odparła a swój wzrok wbiła w mysz znajdującą się pomiędzy długimi łapami kotki.
- Chodziło mi po prostu o... dziwne uzasadnienie. Z jednej strony mówi, że nie mam zaufania a z drugiej każe doglądać kociąt... niewinnych istot nie umiejących się bronić. Oczywiście, nie mówię, że zrobię im krzywdę, będę się nimi zajmować z troską. Po prostu... sam fakt. - wytłumaczyła, oczywiste było że nie miała nic złego do karmicielek, jeżeli sama będzie mieć kocięta z miłością będzie o nie dbać.

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 XJZQcoh
Re: Rozżarzone Trawy
Pon 09 Wrz 2024, 16:51
Ukwiecona Grań
Ukwiecona Grań
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Sobota [NPC]
Ojciec : Barwne Niebo [*]
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Nieco niższa niż przeciętny gromiak, ma masywne łapy i długie czarno dymno - białe futro. Jej brzuch, przednie łapy i kryza są białe, za to reszta ciała jest czarna z przejaśnieniami w okolicach szyi i spodu ogona. Jej prawa tylnia łapa jest pokryta białym futrem do wysokosci uda, za to lewa tylko nieco ponad stopę. Ma charakterystyczne zawinięte do tyłu uszy i czarny nos wraz z opuszkami. Ma duże zielone okrągłe oczy a biel na jej głowie pokrywa policzki i sięga do czoła Zazwyczaj porusza się niepewnym ale zgrabnym krokiem dokładnie ilustrując wzrokiem wszystko wokół. Jej futro jest zawsze schludne i zadbane.
Multikonta : Wysoka Łapa, Wilczy Kieł [KG]
Liczba postów : 284
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1961-lapcia
***

Gwiezdni ratujcie mnie przed tą pogodą! Przez ten mróz i śnieg myśl o zostaniu matką kotłuje się w mojej głowie coraz intensywniej nie dając mi chwili wytchnienia. Odwiedzałam czasem Gęsty Busz i kocięta były faktycznie przeurocze, ale co jak mi się odwidzi? Czy mogłabym zostać wojowniczką po raz kolejny..? Jak by na to patrzeli inni... musiałam to obgadać z wieloma kotami, matkami, siostrą, może dziadkami i kuzynkami (niby ciotkami ale Dzik i Mysikrólik były dla mnie bardziej jak kuzynki)
Siedziałam i myślałam, zapominając tak o otaczającym mnie świecie.

/ściur

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 Jcpk1OD
Re: Rozżarzone Trawy
Wto 10 Wrz 2024, 22:44
Szczurołap
Szczurołap
Pełne imię : Szczurołap
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 46 księżyce
Matka : Żółwia Skorupa (NPC)
Ojciec : Oszroniony Kolec (NPC)
Mistrz : Zaćmione Słońce > Koźlorogi
Wygląd : Biały kocur w czarne łaty. Posiada jasną skórę i białe pazury. Prawe oko ma żółte, a lewe niebieskie. Szczur ma długie, puszyste futro. Jest niskim, ale tęgim kotem. Pod warstwą futra kryje się dobrze zbudowane ciało.
Kocur posiada wiele ran, między innymi ; naderwane lewe ucho, mała blizna na lewej wardze, szrama biegnąca pomiędzy barkami, a kończaca się dopiero na zadzie, zawijająca na prawe udo kocura. Posiada również wiele mniejszych zacięć i blizn na przodzie łokci obu łap, wskutek walk. Większość skryta jest pod pasmem futra, jednak niektóre są wciaż widoczne.
Multikonta : ZjeżonyKrok, NocnaŁapa [KGromu], MiododajnyBór [KWichru] Węgiel [S]
Autor avatara : podpis; mischievous.dog (insta)
Liczba postów : 251
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1738-szczurek#42999
Kocur był sobą okropnie zawiedziony. Zwłaszcza, że nie wiedział co dzieje się w jego głowie.. ostatnio bywał nieobecny. Odpływał myślami, czy to z wykończenia ciągnącym się treningiem, chęcią w końcu wyrwania się z obowiązków terminatora i zaczęcia tych wojowniczych. Tych, które powinien pełnić od początku.. czy też nieubłagalnej chęci dostania kogoś pod opiekę, kim mógłby się troszczyć. Aż przypominała mu się rozmowa z Przejrzystą Wodą, gdzie rozmawiali na temat miłości. Czegoś, czego całkowicie nie pojmował. Bo jak mógł obdarzyć kota tak dużym zaufaniem i czułością? Nie umiał tego skumulować. . I tak rozmyślając, kocur zobaczył Ukwieconą Grań. Kotkę, której pewien czas temu coś obiecał.. cóż.. w końcu, przerobili już walkę. Może zdoła nauczyć kotkę, mimo, że nie skończył treningu? Z nijakim, dziwnym wyrazem pyska jak na niego podszedł do łaciatej kotki.
-Witam, kochana- Mruknął spokojnie, dopiero po zaczepieniu kotki nieznacznie się uśmiechając w jej stronę. Uśmiech jak zwykle - szczery, delikatny.. taki ciepły i przyjemny.

_________________




Well, our girl was a beuty
known for miles around
when mysterious stranger came into town
He was plenty good-looking
But down his cash..
And our poor little baby .. She fell hard and fast

When her daddy said 'NO!'
She just couldn't cope
So our lovers came up, with a plan to elope
Now, her mother's wedding dress
Fit like a glove!
You don't need much
When really in love

. . .

Re: Rozżarzone Trawy
Sob 14 Wrz 2024, 00:21
Ukwiecona Grań
Ukwiecona Grań
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Sobota [NPC]
Ojciec : Barwne Niebo [*]
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Nieco niższa niż przeciętny gromiak, ma masywne łapy i długie czarno dymno - białe futro. Jej brzuch, przednie łapy i kryza są białe, za to reszta ciała jest czarna z przejaśnieniami w okolicach szyi i spodu ogona. Jej prawa tylnia łapa jest pokryta białym futrem do wysokosci uda, za to lewa tylko nieco ponad stopę. Ma charakterystyczne zawinięte do tyłu uszy i czarny nos wraz z opuszkami. Ma duże zielone okrągłe oczy a biel na jej głowie pokrywa policzki i sięga do czoła Zazwyczaj porusza się niepewnym ale zgrabnym krokiem dokładnie ilustrując wzrokiem wszystko wokół. Jej futro jest zawsze schludne i zadbane.
Multikonta : Wysoka Łapa, Wilczy Kieł [KG]
Liczba postów : 284
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1961-lapcia
Z zamyślenia wyrwały mnie słowa, słowa których się nie spodziewałam... a na pewno nie od kogoś kto nie jest moją rodziną. Witam, kochana. Ja lubiłam mówić tak do kociąt czy innych członków rodziny... ale nie do innych kotów, szczególnie do kocurów... bo coś pomyślą. Dziwnego.
Jednak moje serce zabiło szybciej a brwi lekko uniosły. Wyprostowałam się wbijając tępo wzrok w terminatora. - M. - ścisnęłam swoje wargi wydając z siebie niezidentyfikowany dźwięk, coś pomiędzy mruknięciem a piskiem. - Mh... h - ej. - otrząsnęłam się nieco próbując udawać że nic się przed chwilą nie wydarzyło.

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 Jcpk1OD
Re: Rozżarzone Trawy
Sob 14 Wrz 2024, 13:21
Szczurołap
Szczurołap
Pełne imię : Szczurołap
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 46 księżyce
Matka : Żółwia Skorupa (NPC)
Ojciec : Oszroniony Kolec (NPC)
Mistrz : Zaćmione Słońce > Koźlorogi
Wygląd : Biały kocur w czarne łaty. Posiada jasną skórę i białe pazury. Prawe oko ma żółte, a lewe niebieskie. Szczur ma długie, puszyste futro. Jest niskim, ale tęgim kotem. Pod warstwą futra kryje się dobrze zbudowane ciało.
Kocur posiada wiele ran, między innymi ; naderwane lewe ucho, mała blizna na lewej wardze, szrama biegnąca pomiędzy barkami, a kończaca się dopiero na zadzie, zawijająca na prawe udo kocura. Posiada również wiele mniejszych zacięć i blizn na przodzie łokci obu łap, wskutek walk. Większość skryta jest pod pasmem futra, jednak niektóre są wciaż widoczne.
Multikonta : ZjeżonyKrok, NocnaŁapa [KGromu], MiododajnyBór [KWichru] Węgiel [S]
Autor avatara : podpis; mischievous.dog (insta)
Liczba postów : 251
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1738-szczurek#42999
Otworzył szerzej oczy, niesamowicie zdziwiony kiedy kotka wydała z siebie dziwny dzwięk. Co to było? To tak powinno być? Czy coś.. złego powiedział, że ta tak zareagowała? Nie wiedział, ale teraz BARDZO chciał się dowiedzieć.. zwłaszcza, że późniejsze Hej nie brzmiało zbyt normalnie jak na czarno białą kotkę.
-Czy uh- wszystko w porządku? Powiedziałem coś źle?- Dopytał dalej skonfundowany, podchodząc nieco bliżej niej. On nie miał pojęcia, że powiedzenie 'Kochana' do kotki byłoby czymś złym, zwłaszcza, że mówił tak do każdego. Do kotek, kocurów, terminatorów i kociąt.. wstrzymywał się wobec przywódcy i zastępcy, jednak wciąż. Po dłuższej chwili dopiero coś zastykało w neuronach.. Przecież on sam był kocurem, mówiącym to do kotki.. i to jeszcze wcześniej o tym rozmawiali - eh, głupi szczur!
-A- oh- Jeżeli tak to, ten, przepraszam najmocniej- Mruknął nieco ciszej, kładąc uszy po sobie z głupawym uśmiechem. On naprawdę nie wiedział i nie chciał, serio!

_________________




Well, our girl was a beuty
known for miles around
when mysterious stranger came into town
He was plenty good-looking
But down his cash..
And our poor little baby .. She fell hard and fast

When her daddy said 'NO!'
She just couldn't cope
So our lovers came up, with a plan to elope
Now, her mother's wedding dress
Fit like a glove!
You don't need much
When really in love

. . .

Re: Rozżarzone Trawy
Sob 14 Wrz 2024, 13:36
Ukwiecona Grań
Ukwiecona Grań
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Sobota [NPC]
Ojciec : Barwne Niebo [*]
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Nieco niższa niż przeciętny gromiak, ma masywne łapy i długie czarno dymno - białe futro. Jej brzuch, przednie łapy i kryza są białe, za to reszta ciała jest czarna z przejaśnieniami w okolicach szyi i spodu ogona. Jej prawa tylnia łapa jest pokryta białym futrem do wysokosci uda, za to lewa tylko nieco ponad stopę. Ma charakterystyczne zawinięte do tyłu uszy i czarny nos wraz z opuszkami. Ma duże zielone okrągłe oczy a biel na jej głowie pokrywa policzki i sięga do czoła Zazwyczaj porusza się niepewnym ale zgrabnym krokiem dokładnie ilustrując wzrokiem wszystko wokół. Jej futro jest zawsze schludne i zadbane.
Multikonta : Wysoka Łapa, Wilczy Kieł [KG]
Liczba postów : 284
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1961-lapcia
- Co? Nie.. nie nic. Jest wszystko okej. - odpowiedziałam wymuszając nieco uśmiech by utwierdzić kocura w przekonaniu że tak właśnie jest.
- Jak ci mija dzień...? - spytałam niepewnie po chwili ciszy. Nadal czułam że powietrze było jakieś gęściejsze a serducho dalej biło trochę szybciej niż zwykle. Tak niby jest gdy jest się zakochanym... ale nie, nie byłam zakochana. Chyba nie? Na pewno nie! Przecież nie spędzam z nim tak dużo czasu... już prędzej bym mogła się zakochać w... um... w sumie to rozmawiam najwięcej z moją rodziną... ups.

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 Jcpk1OD
Re: Rozżarzone Trawy
Sob 14 Wrz 2024, 13:54
Szczurołap
Szczurołap
Pełne imię : Szczurołap
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 46 księżyce
Matka : Żółwia Skorupa (NPC)
Ojciec : Oszroniony Kolec (NPC)
Mistrz : Zaćmione Słońce > Koźlorogi
Wygląd : Biały kocur w czarne łaty. Posiada jasną skórę i białe pazury. Prawe oko ma żółte, a lewe niebieskie. Szczur ma długie, puszyste futro. Jest niskim, ale tęgim kotem. Pod warstwą futra kryje się dobrze zbudowane ciało.
Kocur posiada wiele ran, między innymi ; naderwane lewe ucho, mała blizna na lewej wardze, szrama biegnąca pomiędzy barkami, a kończaca się dopiero na zadzie, zawijająca na prawe udo kocura. Posiada również wiele mniejszych zacięć i blizn na przodzie łokci obu łap, wskutek walk. Większość skryta jest pod pasmem futra, jednak niektóre są wciaż widoczne.
Multikonta : ZjeżonyKrok, NocnaŁapa [KGromu], MiododajnyBór [KWichru] Węgiel [S]
Autor avatara : podpis; mischievous.dog (insta)
Liczba postów : 251
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1738-szczurek#42999
Coś mu nie pasowało w tym wszystko w porządku, ale nie zamierzał cisnąć, skoro ta nie chciała o tym mówić.
-Skoro tak uważasz- Odparł jedynie. Później zapanowała cisza, trochę niezręczna, przerwana po dłuższej chwili przez słowa Grani.
-Dzień? oh, no, spokojnie. O, no i z dobrych wieści mam, że przerobiłem już walkę z Koźlorogim i stwierdził, że jest okej, więc teraz mogę dotrzymać swoją obietnicę- Uśmiechnął się nieznacznie -A tobie, Ukwiecona Granio? Jak mija ci dzień? No i jak się czujesz? W końcu jest coraz chłodniej, nie chciałbym, byś złapała jakieś choróbsko- Mruknął ciepło, jakby troskliwie i przysiadł przed Ukwi. Też nie wiedział, czy chciał zabierać Ukwieconą grań teraz na amatorską powtórkę walki, gdzie łatwiej byłoby jej się rozchorować. A to nie jest przyjemne.

_________________




Well, our girl was a beuty
known for miles around
when mysterious stranger came into town
He was plenty good-looking
But down his cash..
And our poor little baby .. She fell hard and fast

When her daddy said 'NO!'
She just couldn't cope
So our lovers came up, with a plan to elope
Now, her mother's wedding dress
Fit like a glove!
You don't need much
When really in love

. . .

Re: Rozżarzone Trawy
Nie 15 Wrz 2024, 15:32
Ukwiecona Grań
Ukwiecona Grań
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Sobota [NPC]
Ojciec : Barwne Niebo [*]
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Nieco niższa niż przeciętny gromiak, ma masywne łapy i długie czarno dymno - białe futro. Jej brzuch, przednie łapy i kryza są białe, za to reszta ciała jest czarna z przejaśnieniami w okolicach szyi i spodu ogona. Jej prawa tylnia łapa jest pokryta białym futrem do wysokosci uda, za to lewa tylko nieco ponad stopę. Ma charakterystyczne zawinięte do tyłu uszy i czarny nos wraz z opuszkami. Ma duże zielone okrągłe oczy a biel na jej głowie pokrywa policzki i sięga do czoła Zazwyczaj porusza się niepewnym ale zgrabnym krokiem dokładnie ilustrując wzrokiem wszystko wokół. Jej futro jest zawsze schludne i zadbane.
Multikonta : Wysoka Łapa, Wilczy Kieł [KG]
Liczba postów : 284
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1961-lapcia
Obietnicę? Co to była za obietnica? Zmarszczyłam brwi próbując sobie przypomnieć o czym dokładniej mówi Szczurza Łapa by unieść je gwałtownie gdy połączyłam kropki. - A! No tak... walka. A czujesz się już pewnie podczas walki? Bo u mnie poza walką to... w sumie nawet polowanie mi nie do końca wychodzi... - wyszeptałam smutniejąc i kładąc uszy po sobie. Przynosiłam mało piszczek w porównaniu do innych. Nadawałam się tylko na patrole. Tam się tylko szło i oznaczało granice... to nie było trudne.
- Om- dobrze... i dobrze. Gorzej ode mnie ma na przykład Płomieniste Ucho... mam wrażenie że jego sierść nie chroni go w ogóle od warunków atmosferycznych. - pytanie kocura było całkiem miłe, urocze. Zwykłe pytanie a jednak sprawiające że drobny uśmiech wkradał się mimowolnie na moją mordkę.

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 Jcpk1OD
Re: Rozżarzone Trawy
Nie 15 Wrz 2024, 15:55
Szczurołap
Szczurołap
Pełne imię : Szczurołap
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 46 księżyce
Matka : Żółwia Skorupa (NPC)
Ojciec : Oszroniony Kolec (NPC)
Mistrz : Zaćmione Słońce > Koźlorogi
Wygląd : Biały kocur w czarne łaty. Posiada jasną skórę i białe pazury. Prawe oko ma żółte, a lewe niebieskie. Szczur ma długie, puszyste futro. Jest niskim, ale tęgim kotem. Pod warstwą futra kryje się dobrze zbudowane ciało.
Kocur posiada wiele ran, między innymi ; naderwane lewe ucho, mała blizna na lewej wardze, szrama biegnąca pomiędzy barkami, a kończaca się dopiero na zadzie, zawijająca na prawe udo kocura. Posiada również wiele mniejszych zacięć i blizn na przodzie łokci obu łap, wskutek walk. Większość skryta jest pod pasmem futra, jednak niektóre są wciaż widoczne.
Multikonta : ZjeżonyKrok, NocnaŁapa [KGromu], MiododajnyBór [KWichru] Węgiel [S]
Autor avatara : podpis; mischievous.dog (insta)
Liczba postów : 251
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1738-szczurek#42999
Skinął delikatnie łbem. Skoro proponował to kotce, to wydawało mu się, ze tak. Był pewien, że zna teorie i będzie w stanie to przekazać młodszej kotce.
-Z polowaniem też mogę ci pomóc. Akurat co do tego, to skromnie mogę przyznać, że nie ma ze mną równych- Zaśmiał się. No może nie był mistrzem bo czasem zwierzyny mu uciekały, jednak na treningu pokazał co umie i złapał wszystko poprawnie bez potknięć, ba, nawet wykazał się biegnąc za zającem, czy cokolwiek to tam było. Widząc jednak jak kotka smutnieje, jego uśmiech nieco zmalał.
-Hej, ale nie ma co się smucić. Przecież wszystko będzie dobrze.. poćwiczymy i stwierdzisz, czy faktycznie nie jest to dla ciebie. Przecież ci coś obiecałem, nie?- Mruknął i podczas tego bliżył się bardziej do kotki. Na początku nie pewnie po prostu kładąc łeb na jej głowie, by ją pocieszyć, ale tez jego słowa wybrzmiały 'głośniej'. Kiedy skoczył mówić posłał Ukwieconej Grani jedynie prędki, delikatny uśmiech i odsunął się o krok.
Skinął w zgodzie z kotką.
-Ah, tak, to prawda.. Płomieniste Ucho będzie miał o wiele ciężej, jednak jeżeli poradził sobie przez tyle księżyców, to z pewnością teraz też sobie poradzi- Zapewnił czule przysiadając i zawijając ogon przy łapach z cichym pomrukiem pod nosem.

_________________




Well, our girl was a beuty
known for miles around
when mysterious stranger came into town
He was plenty good-looking
But down his cash..
And our poor little baby .. She fell hard and fast

When her daddy said 'NO!'
She just couldn't cope
So our lovers came up, with a plan to elope
Now, her mother's wedding dress
Fit like a glove!
You don't need much
When really in love

. . .

Re: Rozżarzone Trawy
Pon 16 Wrz 2024, 14:54
Ukwiecona Grań
Ukwiecona Grań
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Sobota [NPC]
Ojciec : Barwne Niebo [*]
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Nieco niższa niż przeciętny gromiak, ma masywne łapy i długie czarno dymno - białe futro. Jej brzuch, przednie łapy i kryza są białe, za to reszta ciała jest czarna z przejaśnieniami w okolicach szyi i spodu ogona. Jej prawa tylnia łapa jest pokryta białym futrem do wysokosci uda, za to lewa tylko nieco ponad stopę. Ma charakterystyczne zawinięte do tyłu uszy i czarny nos wraz z opuszkami. Ma duże zielone okrągłe oczy a biel na jej głowie pokrywa policzki i sięga do czoła Zazwyczaj porusza się niepewnym ale zgrabnym krokiem dokładnie ilustrując wzrokiem wszystko wokół. Jej futro jest zawsze schludne i zadbane.
Multikonta : Wysoka Łapa, Wilczy Kieł [KG]
Liczba postów : 284
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1961-lapcia
- Nie no... chodzi mi że nic mi w sumie nie wychodzi. Znam zasady a i tak zapominam o czymś lub mam dwie lewe łapy i hałasuje przy skradaniu się. A jestem przecież wojowniczką już... uh, w sumie to sama nie jestem pewna, niecały obieg pór? To jest trochę czasu... - już nawet nie będę zwalać winy na Grzmiące Gardło który według mnie prowadził trening bardzo słabo, bo minęło już tyle czasu od mojego mianowania że miałam szanse podszkolić swoje umiejętności.
Otworzyłam szerzej oczy a moje serce zabiło szybciej gdy kocur położył swoją głowę na mojej. Moje całe ciało było napięte, może z powodu nowej dla mnie sytuacji? A może po prostu nie chciałam żeby kocur uciekł przy moim minimalnym ruchu?
Gdy się odsunął kiwnęłam porozumiewawczo głową.

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 Jcpk1OD
Re: Rozżarzone Trawy
Pon 16 Wrz 2024, 20:08
Szczurołap
Szczurołap
Pełne imię : Szczurołap
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 46 księżyce
Matka : Żółwia Skorupa (NPC)
Ojciec : Oszroniony Kolec (NPC)
Mistrz : Zaćmione Słońce > Koźlorogi
Wygląd : Biały kocur w czarne łaty. Posiada jasną skórę i białe pazury. Prawe oko ma żółte, a lewe niebieskie. Szczur ma długie, puszyste futro. Jest niskim, ale tęgim kotem. Pod warstwą futra kryje się dobrze zbudowane ciało.
Kocur posiada wiele ran, między innymi ; naderwane lewe ucho, mała blizna na lewej wardze, szrama biegnąca pomiędzy barkami, a kończaca się dopiero na zadzie, zawijająca na prawe udo kocura. Posiada również wiele mniejszych zacięć i blizn na przodzie łokci obu łap, wskutek walk. Większość skryta jest pod pasmem futra, jednak niektóre są wciaż widoczne.
Multikonta : ZjeżonyKrok, NocnaŁapa [KGromu], MiododajnyBór [KWichru] Węgiel [S]
Autor avatara : podpis; mischievous.dog (insta)
Liczba postów : 251
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1738-szczurek#42999
-Dlatego praktyka czyni mistrza.. wszystko z tobą przerobię na nowo, nie martw się. Naprostujemy wszystko, co mój brat pominął- Zapewnił z ciepłym uśmiechem. -Pamiętaj, nawet jeżeli coś umknęło w treningu, zawsze można to jakoś sprawnie ominąć lub załatać odświeżoną wiedzą, nie ma nic straconego- Dodał spokojnie. Szczurza Łapa, może i na szczęście Ukwieconej Grani nie poczuł spięcia jej mięśni. czy to przez zamyślenie, czy też przez zwyczajną nie uwagę. Spojrzał na nią krótko.
-To co, może chcesz zacząć od powtórki teorii?- Zapytał spokojnie, przysiadając i zwijając ogon przy łapach. Skoro mieli zacząć, to od podstaw a nie od środka. Skoro kotka tego nie umiała, nie radziła sobie, to pewnie problem leży w korzeniach, tam, gdzie nikt nie zagląda.

_________________




Well, our girl was a beuty
known for miles around
when mysterious stranger came into town
He was plenty good-looking
But down his cash..
And our poor little baby .. She fell hard and fast

When her daddy said 'NO!'
She just couldn't cope
So our lovers came up, with a plan to elope
Now, her mother's wedding dress
Fit like a glove!
You don't need much
When really in love

. . .

Re: Rozżarzone Trawy
Wto 24 Wrz 2024, 12:34
Ukwiecona Grań
Ukwiecona Grań
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Sobota [NPC]
Ojciec : Barwne Niebo [*]
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Nieco niższa niż przeciętny gromiak, ma masywne łapy i długie czarno dymno - białe futro. Jej brzuch, przednie łapy i kryza są białe, za to reszta ciała jest czarna z przejaśnieniami w okolicach szyi i spodu ogona. Jej prawa tylnia łapa jest pokryta białym futrem do wysokosci uda, za to lewa tylko nieco ponad stopę. Ma charakterystyczne zawinięte do tyłu uszy i czarny nos wraz z opuszkami. Ma duże zielone okrągłe oczy a biel na jej głowie pokrywa policzki i sięga do czoła Zazwyczaj porusza się niepewnym ale zgrabnym krokiem dokładnie ilustrując wzrokiem wszystko wokół. Jej futro jest zawsze schludne i zadbane.
Multikonta : Wysoka Łapa, Wilczy Kieł [KG]
Liczba postów : 284
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1961-lapcia
- Nie... to nie wina twojego brata... on też był świeżo po tym ataku Ognistej Łapy i trzeba go nieco oszczędzać.. - mruknęłam. Mogłabym teraz zacząć narzekać na mojego mentora ale nie chciałam by Szczurza Łapa poszedł z tym do niego. Wtedy niebieski by mnie znienawidził już całkiem!
- Gardło, brzuch i pachy są słabymi miejscami... głowa nisko i ugięte łapy dzięki którym będzie trudniej się dostać przeciwnikowi do gardła... ugh. Jak myślę o gardle.. i walce... to czuje przerażenie.. bo Ognista Łapa był świeżo po treningu i niemalże zabił Grzmiące Gardło... - skuliłam się nieco wbijając wzrok w ziemię. Dlatego nigdy nie wyjdę sama na polowanie... jeszcze ci samotnicy którzy uwzieli się na nasz klan... jak spotkają zagubionego terminatora to już po nim!

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 Jcpk1OD
Re: Rozżarzone Trawy
Wto 24 Wrz 2024, 18:37
Szczurołap
Szczurołap
Pełne imię : Szczurołap
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 46 księżyce
Matka : Żółwia Skorupa (NPC)
Ojciec : Oszroniony Kolec (NPC)
Mistrz : Zaćmione Słońce > Koźlorogi
Wygląd : Biały kocur w czarne łaty. Posiada jasną skórę i białe pazury. Prawe oko ma żółte, a lewe niebieskie. Szczur ma długie, puszyste futro. Jest niskim, ale tęgim kotem. Pod warstwą futra kryje się dobrze zbudowane ciało.
Kocur posiada wiele ran, między innymi ; naderwane lewe ucho, mała blizna na lewej wardze, szrama biegnąca pomiędzy barkami, a kończaca się dopiero na zadzie, zawijająca na prawe udo kocura. Posiada również wiele mniejszych zacięć i blizn na przodzie łokci obu łap, wskutek walk. Większość skryta jest pod pasmem futra, jednak niektóre są wciaż widoczne.
Multikonta : ZjeżonyKrok, NocnaŁapa [KGromu], MiododajnyBór [KWichru] Węgiel [S]
Autor avatara : podpis; mischievous.dog (insta)
Liczba postów : 251
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1738-szczurek#42999
-To to nijak nie usprawiedliwia. . Odkąd pamiętam był taki, jaki był. Nie zmienił się. Dalej jest gburem, który nie wypełnia do końca swoich zadań, także nie masz co go bronić. Źle coś zrobił i powinno to zostać poprawione, prawda? Cieszmy się chociaż, że umiał walczyć na tyle by móc ujść z zyciem.. choć przy Ognistej Łapie, no cóż, mniej przykładający się wojownicy pewnie również mieliby problem- Przyznał. Nie mógł bronić brata, bo w końcu jeżeli coś zepsuł, to musiał ponieść za to konsekwencje, a skoro nie poniesie, to Szczur to naprawić. No czy nie tak powinno być? No teoretycznie nie, ale kogo to teraz w ogóle obchodzi. Nie zamierzał nawet rozmawiać ze Szpakiem o tym, że prowadził taka a nie inną rozmowę z Ukwieconą Granią. Co lepsze, nie miał zamiaru go informować o tym, że pomaga w powtórce treningu jego uczennicy. Bo po co mu więcej problemów, skoro i tak nic złego tym nie robią?
Kiedy kotka mówiła, ten kiwał głową potwierdzając jej słowa, jednak w momencie kiedy ta zaczęła się kulić i patrzeć w ziemię, czuł, że coś jest nie tak. Znowu zbliżył się do kotki, by ta mogła ze spokojem poczuć jego obecność. Kocur ponownie położył łeb na łbie kotki, pozwalając jej może i schować się w jego kryzie.
-Ej, ale spokojnie.. nie martw się o to. Nie ważne co się złego by stało, masz mnie.. i rzecz jasna reztze wojowników. Nie jesteś sama, a Ognista Łapa nie jest w stanie nas już skrzywdzić- Powiedzial probujac uspokoić łaciatą kotke uspokajając ja. Podniósł również łapę by położyć ją na plecach kotki i delikatnie potrzeć, co miało zapewnić jej komfort. Jego ogon również został zawinięty przy niej. Wiedział, jak sprawić, by ktoś kto pozwala na bliskość poczuł się lepiej - zwłaszcza miał taką szczera nadzieję, bo kotka nie walnęła go po tym, jak próbował ją tak uspokoić za pierwszym razem.
-Możemy zacząć od innych rzeczy, jeżeli sławne punkty sprawiają ci trudność do rozmowy. Nie jest to nasz priorytet, to nie prawdziwy trening, więc na spokojnie słoneczko..- Mruknął troskliwie. Naprawdę nie chciał, aby kotka czuła się źle - ba, gdyby nie to, że nie chciał rozmawiać o tym z bratem teraz chętnie by mu wygarnął, że lepiej nie przystosował tej niewinnej myszki do życia wojowniczego. Ale co on może ?

_________________




Well, our girl was a beuty
known for miles around
when mysterious stranger came into town
He was plenty good-looking
But down his cash..
And our poor little baby .. She fell hard and fast

When her daddy said 'NO!'
She just couldn't cope
So our lovers came up, with a plan to elope
Now, her mother's wedding dress
Fit like a glove!
You don't need much
When really in love

. . .

Re: Rozżarzone Trawy
Wto 24 Wrz 2024, 19:41
Ukwiecona Grań
Ukwiecona Grań
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Sobota [NPC]
Ojciec : Barwne Niebo [*]
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Nieco niższa niż przeciętny gromiak, ma masywne łapy i długie czarno dymno - białe futro. Jej brzuch, przednie łapy i kryza są białe, za to reszta ciała jest czarna z przejaśnieniami w okolicach szyi i spodu ogona. Jej prawa tylnia łapa jest pokryta białym futrem do wysokosci uda, za to lewa tylko nieco ponad stopę. Ma charakterystyczne zawinięte do tyłu uszy i czarny nos wraz z opuszkami. Ma duże zielone okrągłe oczy a biel na jej głowie pokrywa policzki i sięga do czoła Zazwyczaj porusza się niepewnym ale zgrabnym krokiem dokładnie ilustrując wzrokiem wszystko wokół. Jej futro jest zawsze schludne i zadbane.
Multikonta : Wysoka Łapa, Wilczy Kieł [KG]
Liczba postów : 284
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1961-lapcia
Słowa Szczurzej Łapy mnie nieco zszokowały. Ja nigdy bym nie powiedziała tak o nim głośno... a szczególnie gdyby był członkiem mojej rodziny. No ale... to co mówił było prawdą. Grzmiące Gardło był gburem.
Gdy kocur ponownie położył głowę na na mojej i dodatkowo dołożył do tego swoją łapę i ogon moje serce próbowało wyskoczyć z mojej piersi. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Czemu on tak się lubi tulić? W sensie ja też lubię... chcę... ale no... nie jesteśmy blisko... chyba.
A gdy nazwał mnie per "słoneczkiem" wstałam jak poparzona uderzając się przez przypadek o jego szczękę. - Am! Musze iść... bo przypomniało mi się. Coś. - palnęłam i uciekłam z podkulonym ogonem. Co mi się przypomniało? Będę musiała to przemyśleć.

/zt

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 Jcpk1OD
Re: Rozżarzone Trawy
Wto 24 Wrz 2024, 19:53
Szczurołap
Szczurołap
Pełne imię : Szczurołap
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 46 księżyce
Matka : Żółwia Skorupa (NPC)
Ojciec : Oszroniony Kolec (NPC)
Mistrz : Zaćmione Słońce > Koźlorogi
Wygląd : Biały kocur w czarne łaty. Posiada jasną skórę i białe pazury. Prawe oko ma żółte, a lewe niebieskie. Szczur ma długie, puszyste futro. Jest niskim, ale tęgim kotem. Pod warstwą futra kryje się dobrze zbudowane ciało.
Kocur posiada wiele ran, między innymi ; naderwane lewe ucho, mała blizna na lewej wardze, szrama biegnąca pomiędzy barkami, a kończaca się dopiero na zadzie, zawijająca na prawe udo kocura. Posiada również wiele mniejszych zacięć i blizn na przodzie łokci obu łap, wskutek walk. Większość skryta jest pod pasmem futra, jednak niektóre są wciaż widoczne.
Multikonta : ZjeżonyKrok, NocnaŁapa [KGromu], MiododajnyBór [KWichru] Węgiel [S]
Autor avatara : podpis; mischievous.dog (insta)
Liczba postów : 251
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1738-szczurek#42999
Już myślał, że opanował sytuację. Był w O G R O M M Y M błędzie. Gdy kotka się zerwała, kocur poczuł to przypalenie w szczękę. Na szczęście nie zagryzł sobie języka. Jedynie Ukwiecona Gran mogła usłyszeć jego piśnięcie, gdy momentalnie odsunął się od kotki.
-Ouch, ouch, ouch!- Popiskiwał, kiedy łapą która wcześniej tdyzmal na grzbiecie kotki, teraz masował sobie brodę. Co on zrobił? Czemu tak zareagowała? Co się stało?? Kocur popatrzył po kotce z niesamowitym zdziwieniem w oczach.
-Ouch. No, dobrze, w porzadku! Mogłaś powiedzieć, że o czymś zapomnailaś, na spokojnie, leć..- Wymruczal spokojnie. Co jej odbiło? A może to Szczur powiedział coś nie odpowiedniego? Ale chwila.. co mógł takiego odpowiedzieć? Gdy kotka zniknęła z jego pola widzenia jedynie głęboko westchnął. Co to było? Chciał jej pomóc, a nawet nie wiedział co zrobił. Cholera.. po chwili poruszał jeszcze szczęką, która niemiłosiernie go bolała z niewiadomego powodu i odszedł od Rozżarzonej Trawy. Skierował się do wyjścia z obozu. Chyba musiał to rozchodzić.. cokolwiek go było.

Z.T.



_________________




Well, our girl was a beuty
known for miles around
when mysterious stranger came into town
He was plenty good-looking
But down his cash..
And our poor little baby .. She fell hard and fast

When her daddy said 'NO!'
She just couldn't cope
So our lovers came up, with a plan to elope
Now, her mother's wedding dress
Fit like a glove!
You don't need much
When really in love

. . .

Re: Rozżarzone Trawy
Pią 11 Paź 2024, 01:01
Rozżarzony Krok
Rozżarzony Krok
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1277
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Jeden dzień. Dostał od Gwiezdnych jeden dzień pełen klarownych myśli. Pamięć nie płatała mu figli, pamiętał rzeczywiście wszystko doskonale. Wrócił na znajome tereny, a gdy się zbliżali coraz bardziej do obozu - przyspieszył kroku. Chciał być jak najszybciej w domu. Nie zamierzał tracić nawet chwili. Teraz każda sekunda była najcenniejszą sekundą w jego życiu.

Od razu ruszył do stosu zwierzyny i wziął ze sobą trzy gryzonie. Czas w końcu coś zjeść. Zaszedł do legowiska starszyzny, gdzie spotkał Ogórkowowąsego oraz Roztrzaskaną Taflę. Wyjaśnił im wszystko przy obiedzie, zostawiając ostateczną decyzję Gwiezdnych na koniec posiłku. Uścisk rodzeństwa, płynące po wszystkich trzech policzkach łzy były aż za bardzo realne. Czuł ciepło ich ciał po raz ostatni. Jednak wiedział, że niedługo się spotkają... Chociaż życzył im jak najdłuższego życia i bez takich problemów, jakie dotknęły rudego.

Na następny ogień poszedł Koźlorogi, którego zobaczył wychodząc z legowiska starszyzny. Podszedł do kocura, trącając go zawadiacko w bok i proponując krótki spacer na rozruszanie kości. Szedł dość żwawym krokiem, prawie jak za młodu, gdyby jeszcze go nie bolał bok czy stawy.
- Byłem dzisiaj u Gwiezdnych i... Pomogli mi. Byli w stanie oczyścić mój umysł, poukładać wszystkie wspomnienia, przypomnieć sobie wszystko - powiedział z uśmiechem radości, który następnie zmienił się w uśmiech smutku. To był w końcu jego najbliższy kumpel. Od którego tak się ostatnio oddalił.
- Ale za cenę pozostałego mi życia. Jutro... Jutro nie będzie mnie już w Klanie Gromu - dodał po chwili, zerkając na oblicze drugiego kocura. To były na pewno ciężkie wieści do przekazania. Znał datę swojej śmierci. I musiał wykorzystać każdą chwilę na tej ziemi, nim... Ostatecznie odejdzie.
- Byłeś najlepszym kumplem, jakiego mogłem mieć. Tylko to ja popełniałem błędy, ciągle cię raniłem... Ale nadal chciałbym wierzyć, że jesteśmy przyjaciółmi. Przepraszam za wszystko, co ci zrobiłem i... Dziękuję, że byłeś przy mnie po śmierci Tęczowej Chmury. Pomogłeś mi otrzeźwieć po jej śmierci - powiedział, uśmiechając się zarówno ciepło i smutno. Nawet, jak Kozioł mu nie wybaczy... Chciał mu przekazać ostatnie słowa. Chciał przeznaczyć chwilę właśnie dla niego.
- I... Praktycznie zawsze traktowałem cię jak rodzinę. Dlatego... Chciałbym cię poprosić, byś przyszedł do mojego legowiska wieczorem i dołączył do moich dzieci podczas... No wiesz. Pożegnania - dodał, mając szczerą nadzieję, że kocur się zgodzi. Przeżyli razem wiele świetnych chwil i tych mniej świetnych. Było ich bardzo dużo i praktycznie byli obok siebie od początku istnienia klanu na nowych terenach. Dlatego chciał, by towarzyszył mu w tej ostatniej podróży.

Na powrocie zaczepił Rwący Strumień, z którą też chciał chwilę porozmawiać. Podzielił się swoją historią o podróży do Gwiezdnych i co z tego wynikło. I że miał tylko parę chwil, nim odejdzie na Srebrną Skórkę.
- Cieszę się, że mogłem cię poznać. Zawsze dodawałaś do życia wszystkich dookoła optymizm i lekkoduszności... Nie trać tego. Zabraniam ci się załamać po mojej śmierci. Ja się załamałem i zobacz, co to wszystko ze mną zrobiło - powiedział w połowie żartem, w połowie na serio. Każda śmierć bliskiej mu osoby odbiła się na nim i na jego zdrowiu psychicznym naprawdę głęboko. Pewno częściowo to doprowadziło do nagłego pogorszenia jego problemów z pamięcią.
- Naprawdę cieszę się, że mogłem cię poznać - powiedział na pożegnanie, trochę bolesne było to, że to ich ostatnia rozmowa. Już nigdy nie pobiegną przez łąki, śmiejąc się wesoło. Nigdy nie podzielą się marzeniami, planami... Ale nie żałował swojej decyzji. Wolał o tym pamiętać niż zapomnieć na zawsze.

Po tym, jak już wrócił do obozu, ruszył od razu do legowiska jego najstarszego terminatora - Kaczej Łapy. Jeno naprawdę było Żarowi szkoda. Bo wcześniej już straciło mistrza... Teraz straci kolejnego. Po krótkim przywitaniu, wziął głęboki oddech przed tym, co zamierzał powiedzieć.
- Kacza Łapo... Przepraszam, że nie mogłem doprowadzić twojego treningu do końca. Mam nadzieję, że nowy mistrz pomoże ci pokonać twoje słabości. Pamiętaj, jesteś silną kotką, przeżyłaś naprawdę wiele... I z treningiem sobie dasz radę na pewno - powiedział, ojcowskim gestem liżąc jeno po czubku głowy na pożegnanie. Uśmiechnął się ciepło. Pamiętał, jak jeszcze zaczynało pod okiem Konwaliowej Ścieżki. Było jedną ze starszych terminatorów, ale to zdecydowanie nie oznaczało, że jest gorsze. Pożegnał się, ruszając dalej.

Potem złapał Pszczeli Pył, która była jedną z pierwszych terminatorek, które wyszkolił. Zaproponował szybki posiłek w postaci wróbelków w jego legowisku.
- Pszczeli Pyle... Wiesz, zawsze byłem dumny z ciebie. Cieszę się, że udało ci się pokonać twoje początkowe problemy i zostać wspaniałą wojowniczką. I że udało ci się założyć rodzinę i doczekać czterech pięknych córek - zaczął z uśmiechem na pysku, wspominając czasy, jak kociaki Konwaliowego Snu... Znaczy Gwiazdy, były całkiem malutkie. Teraz to piękne pannice. Podobnie jak i jego córki, do tego miał przystojnego syna.
- Byłem z Konwalią u Gwiezdnych. Przywrócili mi pamięć i jasność myślenia, tylko że za cenę pozostałego mi życia. Jak zasnę tej nocy, to już się nie obudzę - powiedział ciężko, wzdychając cicho i biorąc ostatni kęs zwierzyny. To były ciężkie wieści do przekazania. Że zaraz umrze.
- Chciałbym, byś przyszła tutaj po zachodzie słońca, o ile będziesz mieć chęć - powiedział, przesuwając ogonem po trawie. Poczekał na odpowiedź, wymienił z nią jeszcze parę zdań, po czym podniósł się, dotknął nosem czubka głowy złotej wojowniczki i ruszył dalej.

Po drodze spotkał jeszcze Zaćmione Słońce wraz z jej kociętami, których nie był w stanie dobrze poznać. Przekazał młodej matce życzenia o tym, by nie zabrakło jej nigdy sił i jasności umysłu, a kociakom życzył powodzenia na treningach z ich nowymi mistrzami. Nie była to długa rozmowa, ale chciał ich odwiedzić. Odwiedził również kocięta Konwaliowego Snu w ich legowiskach - Jadowitą Łapę, Żądlącą Łapę, Jeżynową Łapę i Oleander. Powiedział im, żeby pracowały na treningach i żeby doszły do porozumienia z własnymi emocjami. Tojad i Osie życzył zrozumienia swoich wybuchów, za to Jedynie - zrozumienia tego, co ukrywa. A Oleander powiedział, by prędko wracała do zdrowia, bo cała rodzina na nią czeka. I ruszył dalej.

Czas na... Czas na jego własne dzieci.

Zgromadził je wszystkie w Rozżarzonych Trawach. Gdy już pojawili się w jego legowisku Dzięciola Łapa, Zjeżona Łapa i Wilczy Kieł, który wrócił do obozu, posłał im ciepły, chociaż smutny uśmiech.
- Byłem u Gwiezdnych, by... Jakoś rozwiązać problem moich problemów z pamięcią. W czasie snu, mój umysł się rozjaśnił, napełnił mnie spokój. Gwiezdni dali mi wybór... Żyć tak, jak wcześniej żyłem dalej lub... Lub właśnie odzyskać pamięć za cenę wszystkich pozostałych mi żyć. Mam... Mam czas do końca dnia. Gdy zasnę, już się nie obudzę w Klanie Gromu, tylko na Srebrnej Skórce - powiedział z ciężkim sercem, wypuszczając powietrze. Bolało go to. Bolało go to, że nie mógł chociaż jeszcze dodatkowego dnia spędzić jedynie ze swoimi dziećmi. Że nie było takiego rozwiązania, które oczyściłoby jego umysł bez konieczności tak drastycznego skracania życia...
- Wybrałem to, że chce z wami spędzić czas, który mi został, pamiętając wszystko dokładnie. To... To nie był dla mnie łatwy wybór... Ale nie chcę do końca życia o was zapomnieć - powiedział, coraz bardziej drżącym głosem. Jego trójka najukochańszych dzieci. Każde miało swój piękny charakter, który był mieszanką jego charakteru i tego Tęczowej Chmury. Każde było wyjątkowe. I kochał ich ponad życie.
- Wilku. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem podczas pogrzebu. Wiem, że nie powinienem dać się ponieść emocjom... I wiem, że to źle zrobiłem. Ale pamiętaj o tym, że od teraz to ty jesteś głową rodziny. Twoim zadaniem będzie dbać o to, by siostry były bezpieczne i szczęśliwe. Wiem, że to nie będzie łatwe... Dlatego musisz dojrzeć jeszcze bardziej. Wierzę w to, że taka odpowiedzialność cię nie przytłoczy i będziesz wspaniały w roli najlepszego brata. Bo syna to już mam najlepszego - powiedział z uśmiechem, pozwalając, by łzy spłynęły mu po policzku, kiedy przytulił niebieskiego pręgusa do siebie. Tak przypominał Żara za młodu. Tylko że z dodatkową dozą upartości tego starszego rudzielca. Przejechał językiem po czubku jego głowy, po czym zwrócił się w kierunku niebieskiej córki.
- Jeż. Może twoja ścieżka nie była łatwa, postawiono na niej wiele przeszkód i trudnych do rozwiązania sytuacji. Ale ważne jest to, jaka teraz jest. Za niedługo zostaniesz wojowniczką i wiem, że zasługujesz na swoje nowe imię. Jesteś bardzo silna i liczę na to, że z moim odejściem taka pozostaniesz. Twoja empatia i opiekuńczość będzie potrzebna teraz rodzeństwu. Trzymajcie się razem i nie pozwólcie, by cokolwiek was rozdzieliło - powiedział do niebieskiej córki, przytulając ją do siebie. Ona najbardziej przypominała Tęczową Chmurę. Zarówno z koloru, jak i z charakteru. Ich wspólny trening pokazał mu, że była silna, odważna i nie zawahała się nigdy bronić własnej rodziny. I liczył na to, że tak pozostanie. Przejechał językiem po czubku jej głowy w czułym geście, po czym zwrócił się do rudej córki.
- Dzięcioł. Na początku chciałbym przeprosić cię, że nie dałem rady poprowadzić twojego treningu do końca. Przepraszam, że tak nasza przygoda musi dobiec końca... Ale wiem, że jesteś najsilniejsza z rodzeństwa. Masz zawsze bystry umysł i zawsze kochasz swoją rodzinę. Zawsze byłaś odpowiedzialna, ale ukrywałaś swoje emocje głęboko w sobie... Tym razem pozwól bratu i siostrze cię wesprzeć. Wierzę, że będziesz perfekcyjną medyczką i że... Wkrótce zobaczymy się na twojej ceremonii - powiedział do kotki, również ją przytulając. Dzięcioł chyba najbardziej mu pomogła po śmierci Tęczowej Chmury. Dodała mu sił i skrzydeł, by przeżyć następne księżyce. Był jej za to naprawdę wdzięczny, ale wiedział, jak bardzo może być to obciążające. Jego odejście nie będzie łatwe dla żadnego z jego dzieci.
- Przyjdźcie proszę tutaj jak zajdzie słońce, proszę - powiedział z ciepłym uśmiechem, dając swoim dzieciom tyle czasu, ile potrzebują z nim spędzić.

Przebywał z najbliższymi cały dzień. Chodził na spacery, jadł posiłki. Rozmawiał z członkami klanu o wszystkim i o niczym. Czuł się naprawdę szczęśliwy tego dnia. Mógł doświadczać wszystkiego, o czym po chwili zapominał. Cieszyć się z ostatnich chwil.

W międzyczasie słońce chyliło się ku wierzchołkom drzew. Odbyło się zebranie, na którym zostały ogłoszone najważniejsze zmiany zachodzące w Klanie Gromu. W tym i on przemówił.

Wkrótce zaczęło zachodzić słońce, dlatego swoje skierował kroki ku Rozżarzonym Trawom. Jego ulubione miejsce od czasu przeprowadzki. Jego... Legowisko. Miejsce, w którym spędził tyle cudownych chwil z najbliższymi. Położył się na ziemi, obserwując przez moment zieloną trawę, po czym skierował wzrok na niebo. Tym razem bez chmur. Pełne pięknych gwiazd, które stopniowo się pojawiały. I pojawił się również Konwaliowa Gwiazda. Posłał mu ciepły, ale melancholijny uśmiech.
- Dobry wieczór, Konwaliowa Gwiazdo - przywitał się z kocurem, ruchem ogona pokazując mu, by podszedł bliżej. Pozwolił sobie na chwilę milczenia. Czuł, jak powoli zaczynają mu się kleić ślepia po tak intensywnym dniu, ale musiał wytrzymać jeszcze. Bo wiedział, że jak już zamknie oczy, to już ich nie otworzy.
- Chciałbym cię przeprosić. Za mój upór, za ostatnie księżyce, gdzie mój umysł już nie pracował tak, jak dawniej. I jednocześnie chcę ci podziękować, że przy mnie wtedy byłeś. Że nigdy nie ukrywałeś przede mną prawdy, choćby tej najgorszej czy najcięższej. Zawsze byłeś dla mnie nieocenionym oparciem w ciężkich chwilach, a ja za to nic od siebie nie dałem. Mam nadzieję, że wybaczysz mi to - zaczął, po czym przeniósł wzrok na ciemniejące niebo. Ta noc była taka piękna. Czuć było pierwsze wiosenne podmuchy cieplejszego wiatru, nawet pomimo tego że temperatura nadal była dość niska.
- Byłem egoistą i głupkiem, że tak kurczowo trzymałem się roli przywódcy. Może gdybym podjął inne decyzje... Nie doszłoby do takiej sytuacji. Jestem świadomy tego, że nie byłem dobrym przywódcą, ale za to miałem rewelacyjnego zastępcę, któremu mogłem ufać - dodał po chwili, trochę z ciężkim sercem przyznając się do swoich błędów. Nie był bez winy. Ale nie chciał tracić ostatnich chwil życia na to, żeby rozmyślać "co by było gdyby". Nie o to w tym chodziło.
- Wiem, że będziesz wspaniałym przywódcą i przykro mi, że jestem w stanie obserwować twoje poczynania przez tylko jeden dzień. Że nie będę w stanie wesprzeć cię radą, kiedy będziesz tego potrzebował... Ale pamiętaj, że zawsze będę u twojego boku i będę regularnie zerkał ze Srebrnej Skórki na to, co robisz - powiedział, przenosząc już na początku wzrok na swojego nowego przywódcę, uśmiechając się ciepło. Zaraz go tu zabraknie, ale nigdy nie opuści Klanu Gromu. Zawsze będzie mentalnie z nimi.

Wkrótce wszyscy ci, których zaprosił, zaczęli się zbierać w jego legowisku. Jego dzieci, Roztrzaskana Tafla, Ogórkowowąsy, Pszczeli Pył, Koźlorogi, Konwalia. Posłał im szeroki, ciepły uśmiech.
- Cieszę się, że mogę was zobaczyć ten ostatni raz - powiedział drżącym głosem, pozwalając, by łzy powoli potoczyły się po jego policzkach. Zaprosił ich ruchem ogona bliżej na tyle, ile chcieli podejść. Nie miał nic przeciwko przytulaniu, lizaniu, płakaniu. Czuł się przy swoich najbliższych tak bezpiecznie. Cieszył się, że dane mu było odejść w otoczeniu rodziny. Nie w samotności i zagubieniu.
- Pamiętajcie, że zawsze was będę kochał. Wszystkich, bez wyjątków. Nawet, jak już mnie tutaj nie będzie... Wspomnijcie o mnie od czasu do czasu - powiedział z uśmiechem, kładąc powoli głowę na łapach. To już był ten czas. Jego koniec. Czas jego śmierci.
- Kocham Was. I nie zapomnijcie o mnie - powiedział, gdy ostatnie łzy płynęły po policzkach w momencie, gdy zamykał oczy. Już nie dał rady walczyć z sennością. To był zbyt długi dzień dla niego, zbyt dużo się wydarzyło. Nie miał już siły, by utrzymać powieki otwarte.
Już po paru chwilach zasnął. Jego twarz była rozluźniona, a kąciki ust uniesione w uśmiechu. Czuł ciepło i bezpieczeństwo, niczym kociak przy boku swojej mamy. Uważał, że przeżył dobre życie. Długie, pełne przygód, przyjaciół, popełniania błędów i konfrontacji z nimi. Mógłby przeżyć jeszcze dłuższe, ale... Nie kosztem wszystkich tych wspomnień, które by stracił. Nie kosztem bliskich, którzy go teraz żegnali. Dzisiejsza śmierć... Była najlepszą śmiercią, jaką mógł sobie wymarzyć.


//zt
Re: Rozżarzone Trawy
Pią 11 Paź 2024, 15:19
Tęczowa Chmura
Tęczowa Chmura
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 66 [w chwili śmierci]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC] (*)
Mistrz : Rozżarzony Krok [*]
Partner : Rozżarzony Krok [*]
Wygląd : Wysoka, umięśniona kocica, o długim, niebieskim, klasycznie pręgowanym futrze, o złotych oczach. Na grzbiecie ma dużą, widoczną bliznę po szponach. Ma lekką nadwagę.
Multikonta : Sowia Gwiazda [KRz], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznik [KW]
Liczba postów : 946
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1125-paz#14614
W Klanie Gromu dużo się ostatnio działo. Ale to przecież jak zawsze. Tęczowa Chmura była sceptycznie nastawiona do Konwaliowej Gwiazdy na pozycji przywódcy. Czas pokaże jak wyglądać będzie Grom w czasie jego panowania. Teraz była chwila, by pomyślała o czymś z goła innym.
Już od chwili powrotu Rozżarzonego Kroku i Konwaliowej Gwiazdy do obozu, obserwowała poczynania swojego partnera. Patrzenie na to było... dołujące, a za razem miło było patrzeć, jak stary kocur znów ma jasny umysł i może powspominać dobre chwile z całego swojego życia. Rozżarzony Krok nie rozpaczał, nie marnował czasu na ubolewanie nad swoim losem. Po prostu był obecny i cieszył się ostatnimi chwilami z bliskimi przed śmiercią, robiąc rzeczy, które przykładowo jej nie były dane przed śmiercią. Właściwie, to mogła bez wahania powiedzieć, że była z tego powodu z niego dumna.
Noc w końcu nadeszła. Ptaki, które wróciły na tereny Gromu ucichły, pozostawiając jedynie dźwięki lekkiego wietrzyku. Niebo było czyste, więc nic nie zakrywało rozgwieżdżonego nieba. Gdy Rozżarzony Krok zasnął, a reszta bliskich mu kotów oddaliła się, Tęczowa Chmura otarła swoje gwieździste futro o ciało partnera. Czuła żałość i smutek, że kocur nie mógł mieć spokojniejszej starości, ale nie płakała. Pocieszał ją fakt, że Żar był szczęśliwy w ostatnich chwilach, a w pewnym sensie wiedziała, czuła, że wszystko będzie dobrze.
- Mamy dziś bardzo czyste niebo, prawda? Podróż na Srebrną Skórkę będzie przyjemna - stwierdziła łagodnym głosem, gdy tylko serce kocura przestało bić a z pyska uciekł ostatni oddech. Czas, by obudził się w nowym, utkanym z pyłu i gwiazd ciele. Ciekawa była w jakim stadium swojego życia obudzi się jako członek Gwiezdnego Klanu. - Prawdę mówiąc, zawsze myślałam, że będę mogła uczestniczyć w pożegnaniu ciebie stąpając nadal wśród reszty Klanu Gromu. Mimo to cieszę się, że to ja mogłam dziś po ciebie przyjść. Jesteś już gotowy do drogi? - zapytała z lekkim uśmiechem na pysku.
Chciałaby, by to wszystko potoczyło się inaczej. Wolałaby żegnać Żarka wraz z ich dziećmi, ale tak, jak mu powiedziała, rad była, że mogła odprowadzić go na Srebrną Skórkę. Był jedynym kotem, którego kochała w ten sposób. Zawsze był przy niej, zrobił z niej dobrą wojowniczkę i pomimo różnicy wieku był jej najbliższym przyjacielem, dał poczucie bezpieczeństwa i stabilności, którego brakowało jej przez większość życia. Wierzyła, że ich kocięta dadzą sobie radę bez nich. A kto wie? Może niedługo sami założą rodziny i nie będą już musieli myśleć o śmierci swoich rodziców?

_________________
Over the Dead Sea
Keeping you company
Thinking, I'm not afraid of you now

I'm not afraid of you now
Re: Rozżarzone Trawy
Pią 11 Paź 2024, 19:07
Dzięciola Łapa
Dzięciola Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 25
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzona Gwiazda
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda, Owcze Runo
Wygląd : Drobna i szczupła lecz puchata kotka o rudym, klasycznie pręgowanym futrze. Ma kilka białych znaczeń, w tym białą klatkę piersiową, miejsca na łapach i dwie plamki na głowie.
Ma głęboko zielone oczy oraz czasem w jej sierść wplątane są liście czy pióra.

Multikonta : Księżycowa Łapa, Kasztanowa Kryza, Śnieg
Autor avatara : https://mybritishshorthair.com/orange-norwegian-forest-cat-breed-pictures-breed-profile-of-orange-norwegian-forest-kitten/
Liczba postów : 243
Terminator Medyka
https://starlight.forumpolish.com/t1941-dzieciol#52067
Dzięcioł nie spodziewała się, że coś przybije ją jeszcze bardziej. Po śmierci Sroczej Łapy nie umiała dojść do siebie, nie potrafiła przejść jednego dnia bez nadmiernego spania, płaczu czy wyłączania się od rzeczywistości. Kiedy nie miała pacjentów ani Owcze Runo nie prowadziła treningu, siedziała w samotności i wpatrywała się w ściany, po prostu... myśląc. Lub i nie myśląc, mając pustkę w głowie, nawet nie wiedziała.
Tego dnia jednak musiała przebudzić się z tego transu, kiedy usłyszała, że jej ojciec wyrusza do Spienionych Wodogrzmotów. Sam ten fakt zaniepokoił ją i ta obawiała się najgorszego. I choć wiedziała, co może stać się jako następne... nie potrafiła dopuścić do siebie tej myśli.
Dlatego też kiedy kocur wrócił, ta roztrzęsionym krokiem udała się do rozżarzonych traw. Był tam już jej brat, i jej siostra, jednak Dzięcioł czuła się tak okropnie, że brakowało jej nawet odwagi aby na nich spojrzeć. Wilk, którego przez ostatni czas nie można było odnaleźć w obozie i nosił na sobie obce zapachy, i Jeż, która w ostatnim czasie też niezbyt dobrze się z nim dogadywała. Ruda miała wrażenie, że ona i jej rodzeństwo są rozłączeni jak jeszcze nigdy, jednak brakowało jej sił, aby odbudować te relacje.
W tym momencie skupiła się jednak na ojcu. Weszła do legowiska i nawet nie siadała, a po prostu spojrzała na niego wzrokiem pełnym żalu, i zaczęła słuchać. Słuchała, jednak poczuła, że jej słuch odmawia posłuszeństwa, kiedy usłyszała o wyborze przywódcy. O tym, że ten... umrze. Kotka poczuła, jak do jej oczu napływają łzy, i ledwo utrzymała się na łapach, kiedy ojciec wyjaśniał, że tej nocy odejdzie do Gwiezdnych. Nie... To nie mogło tak być... Najpierw mama, potem Sroka, teraz tata... Dlaczego? Dlaczego wszyscy odchodzili? Zostawiali ją, zostawiali ich... Dlaczego Gwiezdni odbierali im tych najważniejszych, najbliższych?
Czuła, że jej łapy uginają się samowolnie, więc przysiadła, kiedy ojciec zwrócił się do Wilka aby się z nim pożegnać. Oddech kotki przyspieszył i nie była nawet pewna, czy słucha, kiedy ten przeszedł do Jeż i pożegnał się z szarą. Kiedy jednak przyszła kolej na Dzięcioł... Kotka podniosła na niego swe ślepia, pełne łez i smutku, nie mogąc powstrzymać płaczu. Chciała jak mały kociak pisnąć, krzyknąć aby ten nie odchodził, aby został, przytulił ją i powiedział, że to wszystko tylko sen... Jednak nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Zaczęła po prostu płakać i wtuliła się w jego futro, słuchając jego słów i czując, jak gdyby odbijały się one echem w jej uszach. Jesteś najsilniejsza z rodzeństwa. Masz zawsze bystry umysł. Zawsze byłaś odpowiedzialna.
Kotka czuła, jak łzy wypływają z jej oczu jedna za drugą, mocząc przy tym futro na klatce piersiowej ojca. Nie była zła na nieskończony trening. Nie była na nic zła. Była po prostu... Nieprzygotowana. Nie gotowa. Choć wiedziała, że ojciec jest w podeszłym wieku i prędzej czy później odejdzie, nie była gotowa na takie wieści. Dlatego też zamknęła oczy, cicho płacząc, chcąc aby ta chwila trwała jak najdłużej, aby ojciec tu został...
- Żegnaj, tato...- wyszeptała drżącym głosem, kiedy jeszcze trzymała pysk w jego sierści. Po chwili jednak odsunęła łeb, kiedy ten też się odsunął, i pociągnęła nosem, próbując choć trochę dojść do siebie. Kątem oka spojrzała na swoje rodzeństwo po czym na słowa ojca ledwo kiwnęła głową. Będzie tu po zachodzie słońca, choćby miała przewrócić się i płakać przez całą noc... Będzie towarzyszyć ojcu w ostatnich chwilach jego życia. Nie mogła zrobić tego przy matce ani przy siostrze, więc zrobi to dla ojca.

I tak też się stało. Kiedy zaszło słońce kotka zjawiła się w legowisku, gdzie było też sporo innych kotów. Nie tylko ich rodziny, ale też kotów bliskich jej ojcu. Kotka podeszła do boku rudego kocura i przytuliła się do niego tak, aby zostawić też miejsce dla reszty tych, którzy chcieli się pożegnać. Ona sama jednak zamknęła oczy pełne łez, zacisnęła je, i ciężko oddychając słuchała pożegnania tamtego. Próbowała jakoś pocieszyć się, pocieszyć się tym, że ojciec za niedługo dołączy do Tęczy i Sroki i że będzie szczęśliwy. Zdobędzie spokój i ulgę, odpoczynek po tylu dziesiątkach księżyców w ciężkiej roli. A ona? Ona zostanie tu, z płaczem i żałobą, łkając każdej nocy...
Jednak przy życiu będzie ją utrzymywać nadzieja, że kiedyś znów się spotkają. We śnie, w Spienionych Wodogrzmotach... Kiedyś znów spotka się z ukochaną rodziną.

_________________
Rozżarzone Trawy - Page 3 Dzieci18
Re: Rozżarzone Trawy
Pią 11 Paź 2024, 19:54
Zjeżony Krok
Zjeżony Krok
Pełne imię : Jeż
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzona Krok (Gwiazda) [*]
Mistrz : Konwaliowa Gwiazda (Sen) > Rozżarzona Krok (Gwiazda) [*]
Wygląd : Kotka to smukła i wysoka koteczka zamieszkująca Klan Gromu. Ma szorstkie, krótkie futro, jedynie na polikach, piersi i przy ogonie odznaczające się nieco większą długością. Futro kocicy przybrało szaro-niebieski, przyjemny dla oka, przygaszony kolor. Całe jej ciałko jest jednolitego koloru, pomijając jaśniejsze, szarawe przebarwienia możliwe do zobaczenia pod odpowiednim kątem padania światła. Posiada zielone, śliczne oczka. Ogólnie jasne, od źrenicy przybierające delikatny, rozmazany oliwkowy kolor. Uczennica posiada ciemną skórę, bordowo-brązowawą, delikatnie odznaczającą się na opuszkach łap kotki, nosku czy w uszach.
Ciało koteczki jest bardzo gibkie i dobrze zbudowane.
W niektórych miejscach, futro młodej kotki faktycznie może odbiegać od szorstkiej struktury, wydając się zadziwiająco przyjemne, może nawet czasem puszyste, ugniecione z chmurek..
Multikonta : Szczurołap[KGromu], MiododajnaŁapa[KWichru], Zamieć [KGromu]
Liczba postów : 301
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1951-karta-postaci
Niebieska terminatorka była taka szczęśliwa. Szczęśliwa, że mogła znowu zobaczyć ojca całego i zdrowego, jednak zaniepokoiło ją to, że rozmawiał.. z każdym, jakby jutra miało nie być - jak się okazało, jej zmartwienia były uzasadnione.

Ojciec zebrał całą ich trójkę w jego legowisku, na szczęście Jeż akurat była z Wilkiem, więc byli w jego legowisku przed Dzięcioł. Kiedy ten jednak zaczął mówić, na początku Jeż uśmiechnęła się wesoło.. czyli pomogli mu, tak? To była cudowna wieść! Jednak do czasu. Do czasu, w którym kocur powiedział, że poświęcił za to resztę swoich żywotów.. Nie mogła uwierzyć w to, co słyszała. Uśmiech momentalnie znikł z jej pyska, a zastąpił go wyraz, który nie jest do opisania słowami. Żal, wściekłość, zrozumienie i wyrozumiałość, a zarazem tak dużą dumę.. Ich ojciec podjął najcięższą decyzję, jaką mógł. Jeż była dumna, że sobie poradził, cieszyła się, że ten mógł w spokoju odejść i zrobić to w najlepszy możliwy sposób, ale jednocześnie jej serce paliła wściekłość. Dlaczego ich opuszcza? Nie pamięta, jak ciężko było im bez matki? Już zapomniał, że jeszcze chwilę temu żegnali ich siostrę, a jego córkę? Kotka stała, nie usiadła wcześniej, z teraz ze spuszczoną głową i wzrokiem na łapach wysunęła pazury. Wbiła je w ziemię. Dalej nie mogła uwierzyć. Jej uszy mimo wszystko stały prosto. Próbowała się nie złamać - była wojowniczką, przecież, takiej postawy ją nauczyli.. Słuchała tego, co mówił o wilku, a gdy przyszła pora na nią..
Łzy mimowolnie spłynęły jej po policzku, a ta załkała bezsilnie. To wszystko doprowadziło ją tylko do tego, że każdego traciła. Było jej tak żal, tak głupio. Łapy się pod nią ugieły, a ta wpadła ojcu w objęcia by go przytulić. Nie chciała odchodzić. Nie chciała mieć nadziei, bo chciała mieć pewność. Pewność, że ojciec jutro wstanie, że to jest tylko i wyłącznie nieśmieszny żart i zaraz wyskoczy też Sroka mówiąc, że żartowała. Taką miała nadzieję. Jeż płakała, brzydko płakała wtulona w ojca.
-Kocham cię, tato.. nigdy o tobie nie zapomnę..- Jej głos drżał, łamał się, a ona odsunęła się po tych słowach od ojca. Dała miejsce Dzięcioł, a sama wycofała się siadając niezgrabnie na tyłku. Płakała jak kocię, któremu wojownik przypadkowo zdeptał ulubionego mleczyka. Była zagubiona. Taka.. bezradna. Żar mówił o sile Jeż, jednak ta czuła się jak mała Jeżyk. Taka, która stoi przed wielką ceremonią, ale jeszcze nie wie, że jej mama odejdzie. Jej kochana mamusia, którą tak kochała. Nie chciała wypuścić jej z objęć, a teraz? Nie chciała puszczać Żara. Mimo złości w sercu odczuwała też pustkę i narastający żal, który jedynie krajał jej serducho na kawałeczki coraz bardziej je miażdżąc. Łkając tak, kotka skinęła na słowa ojca na temat przyjścia tutaj później, o zachodzie słońca, jednak ta nie potrafiła go teraz opuścić. Życie nie będzie takie samo bez jej ojca. Dnie nie będą takie barwne, a treningi mimo, że zakończone.. już do nich nie wróci. Wracać może tylko i wyłącznie pamięcią, łapami przypominać sobie gdzie polowali, gdzie walczyli i gdzie pierwszy raz oglądał z nią widok na klan gromu z drzewa, na który wspólnie się wspięli. Kiedy ten tłumaczył jej kodeks, a ta go recytowała, gdy starał sie przekazać jej wiedzę najlepiej jak potrafił mimo, że pamięć zaczynała go zawodzić. Kotka nie umiała go teraz opuścić. Chciała z nim trwać, umrzeć przy jego boku, jeżeli będzie trzeba.. nie chciała zostawać sama w świecie. Nie w takim.
Momentalnie, kiedy ojciec już nic nie mówił dopadła do niego wtulajac się w jego kryzę. Bała się go opuszczać, wyjść z jego legowiska. Nie chciała, oh tak bardzo. Nie chciała, by nadszedł czas rozłąki, nie tak szybko. Jeż była z nim dłuższy czas - może i była zwykle poważna i chłodna, tak teraz była taka słaba. Odeszła dopiero, gdy się uspokoiła. Wtedy jej ojciec mógł wrócić do żegnania się z resztą kotów. Ta jednak nie wiedziała, co ma myśleć. Dlaczego był taki spokojny.. później jednak była to realizacja, w której uświadomiła sobie jedno, że umrze, ale w sposób spokojny. Taki, jaki zechce. Bez bólu, bez niejasnego umysłu i zapomnianych bliskich.

Wróciła do Rozżarzonych Traw o ustalonej porze. Koty się już tam zebrały, a kotka się już uspokoiła. Mimo, że w oczach miała krople łez, tak na jej pyszczku gościł uśmiech. Posłała taki ciepły i troskliwy właśnie wyraz ojcu. Nie będzie sam tego dnia. Będzie z najbliższymi, z jego dziećmi, a być może kiedy się położy będzie również ze swoją ukochaną, ich matką. Kotka podeszła do niego u siadła ku jego boku. Rzecz jasna, jak ktoś chciał, podsunęła się, czy też odeszła całkowicie. Teraz jednak nachyliła się nad ojcem liżąc jego łeb. Ocierała pysk o jego kark, szyje kładąc się nawet na chwilę obok niego. Próbowała być pozytywna i myśleć tak, jak zwykle - samymi dobrymi rzeczami, jednak było to niesamowicie trudne. Kiedy ojciec wypowiedział ostatnie słowa Jeż spojrzała na Dzięcioł, która płakała. Sama nie umiała powstrzymać emocji i również rozkleiła się w końcu wciskając mocniej pysk w futro ojca.
-Żegnaj, tato..- Wyszeptała, kiedy nie poczuła już jego bijącego serca. Gdy jego oddech stał się nie do usłyszenia, a jedyne co zdołała usłyszeć to łomot własnego serca i jej łkanie. Nie była na to gotowa. Nie była gotowa na pożegnanie ojca. Trwała tak przy nim. Co jeżeli stanie się wrakiem, tym, kim była? Choć nie mogła. Obiecała coś ojcu, a ojciec w coś wierzył. Wierzył, że jest gotowa na otrzymanie imienia wojownika.. dowiedzie mu, że się nie mylił. Kotka musiała jednak przez to przejść, przejść przez stratę i .. pójść dalej, niezależnie od tego jak cieżkie to będzie. A jednak, to wszystko było tak bardzo nierealne.

_________________



I see you friendly with other guys
I see you makin' plenty decisions
Wasn't too keen of the other night
Ok you wanna backtrack huh?
Pullin' out all the weapons from your backpack huh?
Got my eyes peeled wide so explain to me




Re: Rozżarzone Trawy
Pon 14 Paź 2024, 11:53
Konwaliowa Gwiazda
Konwaliowa Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 66 [październik]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura [*]
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1982
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t1251-konwalia
Słowa kocura dotyczące Wilczego Kła będącego głową rodziny uznał za godne pożałowania. Niebieskofutry nie stanowił żadnej głowy rodziny, zwłaszcza, że w przeciwieństwie do Rozżarzonego Kroku Dzika Róża nie zdawała się być szczególnie bliska śmierci. 
Usiadł w pobliżu zgromadzonych, zachowywał jednakże stosowny dystans, nie był wszak z wujem spokrewniony tak blisko, jak Srocza, Wilcza i Zjeżona Łapa. Na podobny rozsądek nie zamierzał zdecydować się najwyraźniej Koźlorogi. 
- Możliwe - odparł zgodnie z prawdą. Nie zaprzeczał słowom kocura o byciu złym przywódcą. Ten zawsze cenił go wszak za wypowiadanie prawdy. Podejrzewał że gdyby nie upór i egoizm rudofutrego, Klan Gromu nie znajdowałby się obecnie w centrum licznych problemów których rozwiązanie przypadło Konwaliowej Gwieździe. - Przyjmuję twe przeprosiny i oczekuję twych rad, gdy znajdziesz się na Srebrnej Skórce.
Podejrzewał, że nie będą one trafne tak, jak trafne były jego własne rady, otrzymał jednakże dar współczucia. Ten jeden raz w istocie postanowił z niego skorzystać. 


Obserwował konającego kocura i reakcje towarzyszących mu kotów. 
- Dzięciola Łapo, Zjeżony Kroku. Przygotujcie ciało do pogrzebu i poproście o pomoc koty, których pomocy w tym celu potrzebujecie. Następnie zwołajcie klan. Moje kondolencje - ostatnie słowa wypowiedział do wszystkich zgromadzonych. Wierzchołkiem nosa niemal niezauważalnie tracił Pszczeli Pyl w polik, by następnie oddalić się od zgromadzonych.

_________________
Elegant maniac.
Re: Rozżarzone Trawy
Sponsored content

Skocz do: