IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Oko Lasu :: Legowiska
Re: Kwitnąca Kryjówka
Nie 28 Lis 2021, 18:06
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
No pewnie tak, dla ciebie pewnie łatwiutkie! Ale pewnie długo się ucyłeś, nie? – spytała z zainteresowaniem. Wiedziała, że nawet trening na wojownika trwa kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt księżyców – jako tak małe kocię nie potrafiła sobie nawet wyobrazić takiego ogromu czasu, a także ogromu wiedzy i umiejętności, jakie musiał przyswoić terminator! A taki medyk… brzmiało jeszcze trudniej, ale też jako takie… wyzwanie. A wyzwania były dobre!
Podążyła zaciekawionym wzrokiem na miejsce, które wskazał Motyli Blask. O, ładne! Kotka w sumie to… nie wytrzymała i wstała, żeby podejść do żółtych kwiatków. Pociągnęła noskiem, żeby poczuć ich woń, przyjrzała się im z bliska i już wysuwała końcówkę języka, by dotknąć płatki, ale zaraz do głosu dobił się rozsądek.
A… mozna to jeś? – spytała, zerkając na kocura. – Ale, łaa, ile ty wies! Supel. A mama mi mówiła, ze jak jes Pola… cośtam dzew… to wtedy roślinki się chowają, i co ty wtedy lobis?

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Nie 28 Lis 2021, 19:42
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Pokiwał lekko głową na pytanie Rosy, w głowie dokonując szybkich obliczeń, ile właściwie trwał jego trening. Nigdy nie przejmował się tym, ile to dokładnie było księżyców, ale dla Motylego Blasku zawsze było to długo, szczególnie że jego rodzeństwo, które pozostało w klanie, dość szybko zostało wojownikami. Miał jednak trudny początek, bo pogodzenie dwóch treningów na początku było ciężkie, Pliszkowy Dziób również przez pierwsze księżyce nie miała jakiegoś zbyt szybkiego tempa nauczania, a potem jeszcze Brzozowa Skóra, pamiętne Zgromadzenie, wszystkie jego drobne konflikty z mistrzynią po drodze... Po tym wszystkim wiedział, że nie powinien się szczególnie winić za to, że jego trening trwał dłużej.
Mm, łącznie kilkanaście księżyców – odpowiedział na to pytanie nieco dokładniej, choć nie podawał konkretnej liczby, bo szczerze... po wszystkich obliczeniach w swojej głowie sam nie był pewny. Nie to, żeby nie umiał liczyć, po prostu nie pamiętał dokładnie, w jakim wieku w ogóle trening rozpoczął. Kiedy go ukończył? To było łatwe, ale z początkiem miał już większe problemy. To było po jego ceremonii na terminatora, ale przed śmiercią Niedźwiedziej Gwiazdy... tak dawno temu, że już nie pamiętał.
Widząc, jak Rosa zaczęła badać kwiatki, o których jej opowiadał, mimowolnie uśmiechnął się lekko. To było całkiem urocze i... zupełnie inne od rozmowy, którą odbył niedawno z Gradzikiem. Hm, może jednak nie wszystkie interakcje z kociakami były takie złe.
Można, ale większość roślin raczej nie jest zbyt smaczna – stwierdził. Koty w lecznicy, na przykład taki Skowronkowa Łapa, często skarżyły się na smak medykamentów, a i Motyli Blask musiał przyznać, że zioła nie były najlepsze w smaku, kiedy rozdrabniał jakieś na maść. – Pora Nagich Drzew, hmm? Są rośliny, które mimo wszystko wtedy jeszcze rosną, ale czasem... przez to, że jest tak zimno, są w gorszym stanie, więc po prostu zbieram ich mniej niż zazwyczaj. A części roślin faktycznie nie ma zupełnie, więc po prostu staram się gromadzić ich zapasy jeszcze zanim pora Nagich Drzew się zacznie – powiedział.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sro 01 Gru 2021, 19:56
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Duuuzo! – stwierdziła z podziwem. – I to sysko zeby umieć w te loślinki, tak? – spytała, przechylając lekko łebek. Strasznie duże tego musiało być, skoro trwało to aż kilkanaście księżyców! No ale znowu, dla Rosy w ogóle kilkanaście księżyców to był niewyobrażalny czas i brzmiało to jak wieczność, więc w jej głowie było to trochę wyolbrzymione.
Ojej, skoda! Myslalam, ze skolo to kwiatki, to będą doble, bo są ładne, no nie? A co jesli ktoś nie da lady cegoś zjeść, a musi? – zadała kolejne pytanie z ciekawością wypisaną na pyszczku. – Tak, ta pola! – potwierdziła entuzjastycznie. – Oo, lozumiem. Mama mi mówiła, ze zwiezyna na stosie się psuje po pewnym casie, i ze jak zjem taką nieświezą, to mnie będzie bolał bzusek, to myślałam, że z tym jest tak samo! – podzieliła się swoim tokiem rozumowania ze starszym kocurem.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sro 01 Gru 2021, 20:21
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Nie tylko w roślinki – odpowiedział. Było... no, dużo na temat ziół, ale równie wiele na temat innych rzeczy. – Jeszcze charakterystyka i sposoby leczenia różnych chorób, dolegliwości. I Kodeks Medyka. Mama wspominała ci pewnie coś o Kodeksie Wojownika? – spytał. Sam pamiętał, że kiedy był kociakiem, Mroźny Wiatr mówiła o nim całkiem sporo, chociaż już zupełnie wyleciało mu z pamięci, co dokładnie. To było zbyt dawno temu. Na pewno podkreślała to, że był dla nich ważny – w końcu mowa tu o Mroźnym Wietrze – ale co jeszcze? Nie wiedział. W każdym razie podejrzewał, że Rosa mogła już coś słyszeć, chociaż z drugiej strony była jeszcze młoda, a nie każdy był Mroźnym Wiatrem i Niedźwiedzią Gwiazdą, żeby od młodego kocięctwa wpajać swoim dzieciom to, jak ważne były zasady.
Nie da rady... hm, wiesz, nie są najsmaczniejsze, ale nie od razu tak, żeby nie dało się zjeść – stwierdził, uśmiechając się pod nosem. – Ale jeśli ktoś naprawdę nie dałby rady albo, o, czasem zdarza się tak, że kogoś może boleć gardło i wtedy ma problemy z przełykaniem, to wtedy można podać miód. Jest słodki i pomaga przełykać – powiedział. Inna sprawa, że nie miał aktualnie miodu. Może powinien jednak go zebrać? Wcześniej nigdy nie chciał ryzykować szukaniem go, bo nie miał za bardzo medykamentów na użądlenia i nie chciał dać się załatwić pszczołom, ale teraz, odkąd składzik miał się dobrze, to w sumie dlaczego by nie? – Mm, rozumiem. Dobrze przechowywanym ziołom nie powinno się nic stać, ale same rośliny to w sumie się psują, w pewnym sensie. Takie, hmm, jeszcze niezerwane. Na przykład większość kwiatów kwitnie porą Nowych Liści albo Zielonych Liści, a potem usycha – dodał.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Czw 02 Gru 2021, 21:54
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
O! – wydała z siebie zainteresowany odgłos. Czyli coś jeszcze musiał opanować? Oczy kolorowego kociaka rozszerzyły się na kolejne słowa Motyla. Ojej, to pewnie już tych ziółek było strasznie dużo, a jeszcze tyyyyle zagadnień? Ale ten medyk musiał mieć łeb! – Uhhhhhhh… chyba… tak? Ale nie pamiętam za baldzo… w sensie, pamiętam, ze to zasady jakieś takie wazne… ale pewnie mamie będzie psyklo, jak się dowie, ze nie pamiętam… ojej – odpowiedziała bardzo przejętym głosem, gdzieś po drodze ze zmartwienia zapominając, o czym w ogóle mówił Motyli Blask.
Oo! Słodki? A mogłabym kiedyś splóbować? Cy tylko jak będzie mnie bolało galdło? – spytała, unosząc uszy. – Ła, i jak to wtedy wygląda, kiedy usychają? W sensie jakoś zmienia się ich wygląd, cy co? Cy to właśnie to, o cym mówiła moja mama, ze się chowają?

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Pią 03 Gru 2021, 00:05
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Oj, nie spodziewał się aż takiego przejęcia sprawą Kodeksu! Bądź co bądź, zasady były ważne, ale to też nie tak, że Rosa powinna się jakoś szczególnie przejmować tym, że dobrze nie pamiętała – w końcu była jedynie kociakiem i Łania Skórka mogła jej nawet nie mówić wiele więcej niż to, co pamiętała. Pokręcił lekko głową.
Ode mnie się nie dowie – powiedział poważnie, jednak zaraz uśmiechnął się lekko i dodał nieco lżejszym tonem: – A poza tym to wcale nie musisz dużo wiedzieć o Kodeksie, będziesz się o nim uczyć na treningu. Na razie starczy, że wiesz, że to ważne zasady. Mówią o tym, jak się powinno żyć w klanie i, hm, jak powinniśmy się zachowywać względem innych klanów i w ogóle kotów trochę też. Kodeks Medyka działa podobnie, tylko dotyczy samych medyków, a medycy muszą znać i przestrzegać obu – rozwinął trochę swoją myśl. Rany, miał nadzieję, że to nie brzmiało, jakby się przechwalał, bo zupełnie tego nie chciał; po prostu lubił pytania związane z tym, co robił, bo najprościej było mu na nie odpowiadać i łatwo było mu się rozwijać. Wiedział, co mówić, nie tak jak zazwyczaj.
Jakbym zebrał kiedyś większy zapas miodu, to mógłbym ci trochę dać na spróbowanie, ale nic nie obiecuję – stwierdził. Do tej pory jeszcze nigdy w swojej medycznej karierze miodu nie potrzebował, więc gdyby akurat miał zapas, to nie zaszkodziłoby dać go ciut na spróbowanie Rosie... ale tylko ciut, a najpierw musiałby go w ogóle mieć. Dlatego nic nie obiecywał. – Mm, robią się takie... suche. I pomarszczone, i uginają im się łodygi, a w porę Opadających Liści i porę Nagich Drzew kwiaty i liście wielu roślin po prostu opadają. I wtedy na całe te pory ich nie ma, dlatego w pewnym sensie się chowają, tak. Ale zawsze odrastają znowu na porę Nowych Liści albo Zielonych Liści, to... zależy. Różne rośliny kwitną w różnym czasie. – Ach, całkiem się jak na siebie rozgadał. Rzadko kiedy mówił tyle na raz. Może to był po prostu sekret do udanych rozmów? Niesilenie się na to, żeby rozmawiać o tym, o czym, jak mu się wydawało, powinno się rozmawiać, tylko o tym, co go interesowało? Z drugiej strony kto by ciągle chciał o tym słuchać, ech...

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Pią 03 Gru 2021, 00:41
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Zmartwiony wyraz pyszczka nieco zelżał na zapewnienie ze strony Motylego Blasku, a całkowicie zniknął na jego kolejne słowa. Niby nie musiała wiedzieć, ale… ale to bardzo przykre, kiedy komuś coś mówisz, a ten ktoś potem o tym nie pamięta, przynajmniej Roska tak sądziła i nie chciałaby, żeby mamie zrobiło się smutno z takiego powodu. Jej oczy zaraz się rozszerzyły, kiedy kocur powiedział więcej o Kodeksie Wojownika i o Kodeksie Medyka.
Ojej, a jakie te zasady są, jeśli chodzi o medyków? W sensie, to az tak się lózni od wojowników, ze musicie mieć… jakby, no, cały osobny kodeks? – spytała po krótkiej chwili zastanowienia.
Aż pisnęła cicho z podekscytowania i wyszczerzyła radośnie ząbki, kiedy usłyszała odpowiedź Motyla. Co prawda nie była to obietnica, nie wiedziała ani czy kiedykolwiek do tego dojdzie, a jeśli tak, to kiedy, ale… wciąż!
Ooooch, to w sumie bzmi… tlochę psyklo! Ale i dobze, skolo potem odlastają. A koty tes tak lobią? Chyba nie, co nie?

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Pią 03 Gru 2021, 23:32
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
No, całkiem. Na przykład... medyk nie może mieć partnera ani kociąt. Albo medyk walczy tylko w obronie własnej albo w obronie obozu. W przeciwieństwie do wojowników, których Kodeks zaczyna się od "broń swojego klanu nawet kosztem własnego życia. – Znalazłoby się jeszcze kilka przykładów, które mógłby podać, jak chociażby to, że medyk w ogóle stał nad klanami i ich rywalizacją, ale te dwie różnice między życiem wojowników a medyków były chyba najprostsze do zrozumienia i zapamiętania, dlatego były też pierwszymi, które przyszły mu do głowy. Swoją drogą, był całkiem ciekawy, jak Rosa na to zareaguje, a szczególnie na tę część o kociętach i partnerze. Pamiętał, jak jego samego na początku dziwiło. No, ta o kociętach właściwie nie, ale ta o partnerze, bo niezawieranie partnerstwa nie wiązało się wcale z brakiem uczuć. Z drugiej strony... no, takie były zasady, więc szybko przestał się zastanawiać nad tym, czemu tak było i ile to miało sensu, a po prostu to zaakceptował.
Hm, nie, nie bardzo... – zaczął, bo jego pierwszą myślą było to, że kiedy kwiaty usychały, to de facto obumierały, a koty nie mogły magicznie odrodzić się na porę Nowych Liści, ale potem pomyślał sobie, że w sumie jakby zachować narrację zmiany wyglądu, to... – Ale koty też trochę zmieniają wygląd w zależności od pory. W sensie, na porę Nagich Drzew futro robi się grubsze, żeby nie było nam aż tak zimno – powiedział.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sob 04 Gru 2021, 22:20
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Kotka słuchała z szeroko otwartymi oczami i próbowała przetworzyć wszystkie ciekawe informacje, jakie przekazał jej kocur. Medyk nie może mieć partnera? Ani kociąt? Ale… rodzina jest bardzo ważna i… hm. Niezbyt było to dla Roski zrozumiałe, ale skupiła się na słuchaniu dalej. To z walką było całkiem sensowne, no bo nawet jeśli medyk umiałby walczyć, to ranny by nie mógł pomóc innym! Pokiwała wreszcie łebkiem, ale nie byłaby sobą, gdyby nie spytała.
A… a cemu paltnela i kociaków nie? – spytała więc, marszcząc czółko w niezrozumieniu. – Oh! To chyba nawet lepiej, nie? W sensie byłoby słabo, gdyśmy jakoś tak się marscyli i susyli! – odpowiedziała z chichotem.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Pon 06 Gru 2021, 10:01
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Właściwie to spodziewał się już tego pytania i miał na nie praktycznie gotową odpowiedź. Zdziwienie Rosy było jak najbardziej na miejscu – w końcu to była dość nietypowa zasada, tak w porównaniu do całej reszty, dotycząca nie tylko jego obowiązków, ale w ogóle, hm, życia. Zdecydowanie najbardziej ograniczająca, choć jemu akurat nigdy nie dawała się we znaki, bo nigdy nie czuł do nikogo żadnych romantycznych uczuć, a i kociąt nigdy jakoś mieć nie chciał. No, w każdym razie...
Jest inna zasada, która mówi o tym, że medyk nie może pozwolić, by jego uczucia przeszkodziły mu w wykonywaniu obowiązków. Kiedy działa się pod wpływem emocji, czasem robi się głupie, nieprzemyślane rzeczy, łatwiej popełniać błędy, a... trudno nie działać pod wpływem emocji, jak chodzi o partnera i kocięta. Pomyłki mogłyby kosztować kogoś życie, dlatego to zakazane – wyjaśnił. Wiadomo, medyk mógłby popełniać błędy mimo tej zasady; nie można było zabronić komuś na przykład posiadania rodziny, a z nią przecież też wiązały się emocjonalne więzi, które mogłyby wstrząsnąć kimś wystarczająco mocno. To było jednak pewne zabezpieczenie, ograniczenie puli. – Poza tym zakładanie rodziny i opieka nad kociętami wymaga dużo poświęcenia i... czasu, a medycy nie mogą pozwolić, żeby coś stało im na drodze do ratowania życia i zdrowia kotów – dodał. Sam poród był ciężką kwestią; gdyby medykiem była kocica i ktoś potrzebowałby pomocy w trakcie, jakby rodziła... to nie mogłoby się skończyć dobrze. Albo gdyby coś jej się stało przy porodzie, co przecież się zdarzało. Motyli Blask wciąż pamiętał ciężki poród Lekkiego Powiewu. O tym jednak nie mówił Rosie, bo to były znacznie cięższe tematy, a poza tym nawet nie był pewny, czy zrozumiałby, o czym mówił. Na następne jej słowa zaśmiał się tylko cicho i pokiwał głową, ale już nic w tym temacie nie dodawał.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Czw 09 Gru 2021, 14:53
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Kociątko zmarszczyło czółko i nosek, słuchając odpowiedzi starszego. Nie może pozwolić, by uczucia przeszkodziły w wykonywaniu obowiązków… ale czy to nie było strasznie smutne i samotne życie? Znaczy Motyli Blask pewnie miał jakieś rodzeństwo, ale nie kojarzyła, żeby mama mówiła jej o jego rodzicach w taki sposób, jakby wciąż byli w klanie. A gdyby ktoś stracił i rodziców, i rodzeństwo, i nie miał żadnej rodziny w klanie, a był medykiem i nie mógł mieć nawet partnera? Brzmiało trochę przykro, tak szczerze. Z drugiej strony… zapewne koty, którym zależało na tym, żeby mieć rodzinę, nie decydowały się na bycie medykiem, wiedząc, z czym to się wiąże. Jak o tym myślała, milcząc przez chwilę, to no, nawet miało to dla niej sens, chociaż z drugiej strony… jeżeli według tej logiki partner i kocięta mogą przyczyniać się do popełniania błędów przez medyka, to czy inaczej było w przypadku rodzeństwa, rodziców, bliskich przyjaciół? Huh. Niemniej jednak kotka zastanawiała się, jak to jest w przypadku Motyla.
Nie… cujes się samotny? – spytała więc ostrożnie. – A tak w ogóle… chyba tak samo tludno nie działać pod wpływem emocji, jeśli chodzi o lodziców, nie? Lodzeństwo, psyjaciół… – dodała jeszcze, decydując się na wyrażenie tej wątpliwości. Z jednej strony czuła się trochę dziwnie, bo Kodeks Medyka pewnie w tej formie istniał od bardzo długiego czasu i nie była pewna, czy nie robi czegoś złego, tak go… podważając, ale… chciała zobaczyć w tym sens i lepiej to zrozumieć, po prostu.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Pią 10 Gru 2021, 00:31
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Pierwsze pytanie Rosy trochę zbiło go z tropu, może dlatego, że było znacznie bardziej personalne niż reszta, ale też dlatego, że... nie czuł samotności, a przynajmniej nie od czasu, kiedy wygrzebał się z żałoby po śmierci rodziców. Miał Orzeszka, miał Świergot, miał... Kiełka, teoretycznie, miał Zamglony Brzeg, która może nie stała nawet blisko jakiejkolwiek roli matki w jego życiu, ale opiekowała się nim i jego rodzeństwem po śmierci Mroźnego Wiatru i był jej za to wdzięczny, a poza tym całkiem dobrze się dogadywali, miał też, um, może trochę Pliszkowy Dziób, znajomych w klanie i poza nim – nie miał czemu czuć się samotny. A nawet gdyby w swoim życiu miał mniej kotów, to... zawsze lubił swoje własne towarzystwo i nigdy nie czuł jakiegoś parcia, żeby mieć partnera czy zakładać rodzinę. Pokręcił lekko głową.
Nie. Nie potrzebuję zakładać rodziny, żeby nie czuć się samotnie – odparł łagodnie, natomiast na jej drugie pytanie skinął lekko głową. – Masz rację, ale... wiesz, znacznie trudniej zabronić komuś mieć rodziców, rodzeństwa i przyjaciół niż partnera i kocięta – zażartował lekko. – Wiadomo, nie można zupełnie ograniczyć emocji, ale jakieś zabezpieczenie to jest, no i wciąż zostaje kwestia czasu i poświęcenia – powiedział.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Pią 10 Gru 2021, 02:24
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Och! To dobze – odparła, uśmiechając się delikatnie do kocura. No, to nie musiała się chyba martwić. Jako kocię Rosa nie rozumiała jeszcze zbyt dobrze, że dorosłe koty czasem mówią inaczej, niż naprawdę myślą i czują, więc ta możliwość nie przyszła jej do głowy – po prostu zaakceptowała odpowiedź Motylego Blasku bez wątpliwości, przynajmniej w tej kwestii.
Uh, ale… cemu – spytała z faktycznym zastanowieniem, i w głosie, i na pyszczku. To nie tak, że specjalnie chciała się sprzeciwiać Kodeksowi, albo robić pod górkę Motylowi, po prostu… nie rozumiała, czym się to różni. – W sensie, no… no wies, kto tak stwieldził, ze to taka… nie wiem, pseskoda? No bo w sumie jak tak sobie myślę, to psecies chyba mozna być z lodzeństwem tak samo mocno zzytym, jak z kociakami… w sensie, ze to się nie wykluca, a lodzina moze nas tes baldzo wspielać i dzięki nim nam jest łatwiej i psyjemniej i fajniej! – dodała łagodnie.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sob 11 Gru 2021, 00:59
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Prawie że automatycznie odwzajemnił uśmiech Rosy, ciesząc się, że nie drążyła dalej tematu, bo o ile mówił prawdę i nie czuł się z tym jakoś szczególnie niekomfortowo, to jednak chyba nie przepadał za rozmawianiem na takie osobiste tematy z kotami, które, bądź co bądź, słabo znał. Starał się jak najlepiej, żeby mimo niezręczności i czasem nawet strachu być otwartym na inne koty, ale to nie znaczyło, że od razu zamierzał z nimi jakoś obszerniej rozmawiać o swoich uczuciach i w ogóle. Zresztą, kto by chciał tego słuchać, przemknęło mu przez myśl, na co sam sobie w myślach przytaknął. Sam siebie nie chciał "słuchać", kiedy reagował na coś emocjonalnie, brr.
Kto... Nie wiem, jak dokładnie powstał Kodeks Medyka, ale Kodeks Wojownika powstał z inicjatywy Gwiezdnych, więc pewnie z Kodeksem Medyka było podobnie. I, wiesz, trudno mi powiedzieć, czemu ustalili akurat takie zasady... ale takie są – powiedział po krótkiej przerwie, w której zastanawiał się nad tym, jak dobrać słowa. – No i nie wiem, jak ci to wyjaśnić, ale... więź między kociętami a rodzicami i rodzeństwem to trochę dwie różne rzeczy pod względem, hm, emocji. – To był dość trudny temat i nie wiedział, jak ubrać to w słowa, ale o ile można było być równie zżytym, to były to dwa zupełnie różne typy relacji, a więc i stosunek emocjonalny się różnił. – A kocięta trzeba jeszcze wychować, więc to też inne doświadczenie. Nie bez powodu matki nie wypełniają obowiązków wojownika, dopóki ich kocięta nie zostaną terminatorami. Medyk... nie mógłby tak po prostu tymczasowo zrezygnować z pełnienia swojej rangi, żeby zajmować się kociakami. Być może zakaz partnerstwa wynika też z tego, że... partnerstwo często, um, pociąga ze sobą zakładanie rodziny, a na tym mogłyby ucierpieć albo obowiązki medyka, albo kocięta.Albo oba. Ostatnie zdanie dodał częściowo do siebie, jako żywą spekulację, bo o ile zakaz posiadania kociąt zawsze wydawał mu się bardzo logiczny, to zakaz posiadania partnera – już mniej, ale im dłużej o tym myślał, tym więcej wniosków na ten temat wysnuwał... i o ile zupełnie rozumiał, czemu niektóre koty mogłyby mieć co do niego wątpliwości, to sam jakoś szczególnie mu się nie sprzeciwiał.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sob 11 Gru 2021, 02:41
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Słuchała uważnie, starając się zrozumieć zagadnienie jak najlepiej i wyrobić sobie jakąś własną opinię na ten temat… ale, szczerze mówiąc, słowa Motylego Blasku nie zmieniały jej opinii zbyt mocno. Dla niej rodzina to rodzina i też… jednak sam kocur nie miał ani partnerki, ani kociąt, więc czemu wnioskował, że ta więź i reakcje emocjonalne są inne, niż w przypadku rodzeństwa i rodziców? No, ale nie chciała mu tego wypominać, tak szczerze, bo raczej byłoby to niemiłe, chociaż tak myślała. Mogłaby pewnie jakoś delikatnie spytać, skąd on to wie, ale zaraz też pomyślała sobie, że w sumie to ona sama też tego nie wie. Mogło się jej tylko wydawać, że to takie same uczucia i reakcje.
A… hm, no dobze. W sensie, no, nie wiem, dla mnie to bzmi troskę dziwnie, no bo jakoś koculy mogą być ojcami i wojownikami, na przykład… – odpowiedziała po chwili, dalej się nad tym intensywnie zastanawiając, co można było poznać po nieco wolniejszym tempie wypowiedzi i zamyślonym tonie kotki. – O! A pzywódca i zastępca mogą mieć kociaki i paltnelów? – spytała nagle.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sob 11 Gru 2021, 18:09
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Wiedział z prostego powodu – może i nie miał kociąt albo partnera, ale miał rodziców i rodzeństwo, i zawsze były to dla niego więzi innego rodzaju, bo to były jednak koty pełniące zupełnie inne role w jego życiu. Nie wiedział co prawda, jak to było czuć coś do partnera, bo sam nigdy nie był nawet w tym sensie zainteresowany żadnym innym kotem, ale podejrzewał, że musiało z tym być podobnie, tym bardziej że posiadanie partnera różniło się jeszcze bardziej. To była jedyna z tych więzi, którą nabywało się z czasem, a nie miało się od urodzenia.
To, co mówiła Rosa, miało jednak dla niego sens i rozumiał, czemu nie do końca się z nim zgadzała... ale wierzył, że jeśli Gwiezdni, pierwsi medycy w klanach, czy ktokolwiek tam dokładnie ustalał brzmienie Kodeksu Medyka, miał w tym wszystkim cel.
Mogą, ale zawsze musi być co najmniej jeden kot, który będzie się tymi kociętami zajmował, a gdyby... gdyby partner medyka z jakichś powodów nie mógł... – Nie chciał do końca wypowiadać tej myśli do końca, ale pomyślał o scenariuszu, w którym ojciec albo matka takich kociąt by umarła. – Oczywiście mogłaby to wtedy robić jedna z matek w klanie, na przykład, ale to... dla kociąt to nie zastępuje bycia blisko rodziców – powiedział i na chwilę zamilkł, zdając sobie sprawę z tego, że mówił z doświadczenia. I to mocno z doświadczenia. Jego ojciec był przywódcą i o ile zawsze robił, co w jego mocy, żeby spędzać z nim i jego rodzeństwem jak najwięcej czasu, to nie zawsze było to możliwe. Zamglony Brzeg natomiast nigdy nie była dla niego nawet namiastką Mroźnego Wiatru. Powstrzymał chęć westchnięcia, bo nie chciał, żeby szczególnie było po nim widać, że coś było nie tak i skupił się zamiast tego na jej następnym pytaniu. – Tak, przywódca i zastępca mogą. Golcowa Gwiazda ma dwójkę kociąt i wykonuje obowiązki przywódcy w tym samym czasie... ale ma Szałwiowe Życzenie, która w razie czego mogłaby ją zastąpić. Medyków może być więcej niż jeden, ale wcale nie musi, a zastępca musi być w klanie zawsze – odpowiedział.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Nie 19 Gru 2021, 19:20
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Kotka czuła lekki dyskomfort, ale głównie z tego powodu, że po prostu… no, te zasady o partnerach i kociakach brzmiały tak głupio. Zwłaszcza teraz, jak dowiedziała się, że przywódca i zastępca mogą, a medyk już nie, mimo iż ci pierwszy często podejmują o wiele cięższe decyzje… żeby było sprawiedliwie i sensownie, to albo wszyscy na wysokich stanowiskach nie powinni móc zakładać rodzin, albo wszyscy by mogli, o. A sam dyskomfort młodej kotki wynikał z tego, że nie chciała być odebrana jako niemiła, uparta, czy podająca w wątpliwość decyzje Motylego Blasku albo Gwiezdnych!
Eh, no ziwne to troskę – odezwała się po chwili. – Ale nie będę cię tym dlęcyć! No bo to jednak decyzja Gwiezdnych, no to nic nie zlobimy. A cego jesce nie moze robić medyk?

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Pon 20 Gru 2021, 17:01
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Nie przeszkadzało mu takie rozmawianie o Kodeksie, ale minimalnie mu jednak ulżyło, że Rosa nie chciała już dłużej kontynuować tematu, bo nie wiedział, co jeszcze mógłby powiedzieć. Sam po prostu wierzył, że skoro tak zostało postanowione i funkcjonowało przez tyle księżyców, to miało swój cel. Ranga medyka wiązała się z rezygnacją z pewnych rzeczy i wiedział to, kiedy nim zostawał. Gdyby mu to nie odpowiadało, to po prostu by nim nie został.
Nie może być jednocześnie wojownikiem, tak na przykład. Albo odmówić pomocy choremu lub rannemu, który prosi go o pomoc, niezależnie od tego, kim jest ten kot – wymienił pierwsze lepsze dwa przykłady, które przyszły mu do głowy. Było tego więcej, oczywiście, jak chociażby to, że nie można było rozmawiać o swoich przepowiedniach i omenach z kotami innymi niż medycy, terminatorzy medyka i przywódcy albo to, że nie można było zaniedbywać lecznicy, ale nie był tu po to, żeby wymieniać Rosie cały Kodeks Medyka, tylko żeby ją trochę doinformować, więc nie chciał mówić za dużo na raz. Zresztą, gdyby powiedział... Cóż, była na tyle mała, że podejrzewał, że i tak zapomniałaby sporej części informacji.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sob 25 Gru 2021, 03:10
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Ooo, no to to ma sens! – stwierdziła pogodnie, uśmiechając się do medyka. To na pewno brzmiało bardziej sensownie! Obowiązki wojownika – chociaż Rosa nie znała ich tak dokładnie, jak by mogła – były bardzo ważne i czasochłonne i wtedy pewnie nie byłoby już czasu na to, żeby dbać o te… tak… medyczne rzeczy, tak. – Ale powiem ci, ze to sysko takie… skomplikowane się wydaje! Ale tes wazne. Tak jak bycie wojownikiem, a moze w sumie nawet baldziej, hm! – Bardziej rozmyślała na głos, niż pytała Motyla o opinię, ale też była trochę ciekawa jego zdania na ten temat, prawdę powiedziawszy. – I kazdy klan ma takiego medyka, no nie? A lobicie coś fajnego lazem, jako medycy?

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sob 25 Gru 2021, 21:16
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Jego wąsy drgnęły w lekkim rozbawieniu na odpowiedź i... kompletną, kocięcą szczerość Rosy. No tak, nie, żeby taka reakcja go do końca dziwiła, ale wciąż całkiem śmiesznie się ją obserwowało, szczególnie z perspektywy kogoś, kto z reguły traktował trzymanie się Kodeksu Medyka bardzo, bardzo poważnie. Tak... zupełnie odmiennie niż to, jak sam do tego podchodził.
Mm, wszystkie rangi w klanie są na swój sposób skomplikowane, ale ważne też – stwierdził delikatnie. Na swój sposób ranga medyka niby była ważniejsza od rangi wojownika, należała do klanowej trójki i w ogóle, ale Motyl sądził, że o ile istniały rangi obarczone większą odpowiedzialnością chociażby z tego względu, że pełnił je tylko jeden kot, a nie kilka, to każda z rang była równie istotna dla funkcjonowania klanu. – Raczej nie... ale zawsze siedzimy razem podczas Zgromadzeń i rozmawiamy, więc trochę ich znam. W klanie Rzeki medykiem jest Poranna Zorza, a w klanie Gromu Lodowy Potok. Ma terminatorkę, Owczą Łapę – rzucił informacyjnie.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kwitnąca Kryjówka
Sponsored content

Skocz do: