IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Skalne Półki
Re: Kąt przy Wejściu
Sob 19 Mar 2022, 01:37
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Głośne miauknięcie Puch sprawiło, że Motyl natychmiast poderwał się ze swojego miejsca w swoim legowisku i w pędzie wręcz potknął się o własne łapy, nieomal wywracając się na ziemię. Czy odkąd jego siostra urodziła kocięta i miała pewne komplikacje przy porodzie, a Maluch urodził się osłabiony, medyk był lekko... przewrażliwiony na punkcie stanu zdrowia Świergot oraz swoich siostrzeńców i siostrzenic? Być może. Jego myśli od razu powędrowały więc w jakąś niezbyt przyjemną stronę, kiedy usłyszał Puch w lecznicy, jak to, że zachorowała albo sobie coś zrobiła, albo któreś z jej rodzeństwa coś sobie zrobiło, jednak, och, nie zdążył jeszcze nawet dojść do wejścia do lecznicy, kiedy usłyszał, że chodziło o odwiedziny. Zrobiło mu się trochę gorąco ze wstydu, że tak zareagował i do tego prawie się wywalił... Szczęście, że Puch tego nie widziała, a resztę drogi krótkiej do wyjścia ze Skalnych Półek przeszedł już bez takich wypadków! Znalazłszy się przed siostrzenicą, Motyl uśmiechnął się delikatnie.
Cześć, Puch. Możemy porozmawiać i w ogóle to możesz wejść do środka, jeśli chcesz, tylko musimy mówić w miarę cicho, żeby nie przeszkadzać kotom, które chorują, dobrze? – spytał, delikatnie, ale z powagą. Co jak co, ale nie chciał, żeby jego pogaduszki z Puch uprzykrzały życie połowie lecznicy.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kąt przy Wejściu
Sro 23 Mar 2022, 09:37
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 960
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Puch wyciągała szyje słysząc jakieś kroki i dudnienie z wnętrza lecznicy, a jej ciekawskie oczka wyłapały zarys sylwetki Motylego Blasku, który wbrew imieniu; nie błyszczał w ciemności. Gdy jej wuj ustał przed nią i posłał jej uśmieszek, sama wyszczerzyła kiełki i podniosła się na równe łapki, unosząc napuszony ogon. — Super! — miauknęła, uderzając czołem w łapy kocura w geście cieplejszego przywitania, po czym wbiegła do lecznicy rozglądając się i wzdychając z zachwytem na każdy nowy bodziec jaki doświadczała. Zapachy, dźwięki... wszystko! Szybko jednak się zatrzymała, gdy dosłyszała, że kocur mówił coś o... byciu ciszej? Zerknęła na niego, wcześniej kierując w jego stronę prawe ucho i odwracając całą głowę.
— Cisio? Będę cichutka! — miauknęła... głośno, chociaż nie tak jak chwile temu gdy wołała Motyla. Przysiadła, wyprostowała się i najciszej jak (jej zdaniem) mogła, znowu zwróciła się do Motyla. — Posies mi cio tu ciekawego lobis, wujciu? Podobno tu mieskas, ale dlacego??? I... cemu trzymas tu kotki któle chorujo? Tatus mi mówil, ze się nimi ajmujesz, ale... dlaczego? — mruknęła w konsternacji, nadal o ton wyżej niż przeciętny, szepczący kot. No, dla samej siebie mówiła naprawdę cicho! Skąd mogła wiedzieć, że to tylko złudzenie?

_________________
Kąt przy Wejściu - Page 5 Lv9k4sG
Kąt przy Wejściu - Page 5 4C23qCS
Re: Kąt przy Wejściu
Sro 23 Mar 2022, 19:57
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Zamruczał cicho, kiedy Puch obiła się o jego łapy i zaczął obserwować, jak radośnie biegała do lecznicy i się po niej rozglądała... przy okazji pilnując, żeby przypadkiem nie pobiegła zbyt daleko. W końcu o ile nie miał nic przeciwko, żeby rozglądała się po głównych pomieszczeniach lecznicy, może nawet zerknęła do legowiska rannych czy jego własnego i zobaczyła, jak wyglądają, to legowisko chorych i składzik były pewnymi strefami zakazanymi, do którymi wolał nie wpuszczać kociąt. Ani nikogo innego też, tak właściwie.
Zauważył, że kiedy Puch stwierdziła, że będzie cicho, wciąż mówiła dość głośno, a przynajmniej głośniej niż on rozumiał przez cicho, co mimowolnie skojarzyło mu się trochę ze Skowronkowym Trelem, ale ponieważ była kociakiem, to jakoś nie miał serca jej mówić, żeby próbowała jeszcze ciszej. Tym bardziej że zaraz przeszła prawie że do szeptu, a to zupełnie starczyło. Inna sprawa, że zadała kilka różnych pytań na raz, a Motyli Blask zawsze miał trochę problem, żeby poukładać to sobie w głowie, jak dostawał pod nos kilka różnych wątków na raz.
Hm, zajmuję się kotami, żeby już nie chorowały. Podaję im różne medykamenty, czyli takie specjalne roślinki, żeby mogły być zdrowe, a te, które mogłyby zaszkodzić sobie albo komuś innemu poza lecznicą zostają tutaj, żeby... nikogo nie zarazić, na przykład. – Tłumaczenie kociętom rzeczy były trudne, bo sam nie wiedział, co z tego wszystkiego będzie zrozumiałe, a co nie, dlatego był przygotowany na to, że Puch zacznie zaraz zadawać mu kolejne pytania. – A mieszkam tu, żeby móc tych chorych kotów doglądać, pilnować i się nimi opiekować, no i żeby nikt z klanu nie miał problemu, żeby mnie znaleźć, gdyby potrzebował pomocy – dodał jeszcze po krótkiej chwili, kiedy zdał sobie sprawę, że na część pytań jeszcze nie odpowiedział.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kąt przy Wejściu
Czw 24 Mar 2022, 11:23
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 960
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Koteczka długo nie szeptała; czuła się  tym trochę niekomfortowo, dlatego też trzepnęła lekko uchem i odchrząknęła sądząc, że mówi nieco za cicho i wujek na pewno jej nie słyszy. Nim się jednak odezwała, jej szaroniebieskie ślepka skupiły się na sylwetce Motyla, który właśnie udzielał odpowiedzi na jej pytanie. Długiej, nieco skomplikowanej odpowiedzi, ale liliowa koteczka dzielnie słuchała, co jakiś czas przekręcając łebkiem na boki. — Specjalne roślinki? — miauknęła pytająco, rozglądając się po legowisku, jakby w poszukiwaniu wspomnianych roślinek. W końcu kocur wspomniał, że gdzieś tutaj są. Tak samo chore kotki, o których zdążył już wspomnieć w kwestii bycia cicho. Gdy nic oprócz mchu i gałązek nie znalazła, zmarszczyła lekko nosek. Chciała zobaczyć te roślinki, może były... faktycznie specjalne, skoro leczyły koty?
— A... tlawa jest specjalną roślinką? Wylece nią kogoś? Albo mech? Mech jest super mięciutki, ale... chyba bym nie chciala go jeść, wiesz? Znacy, próbowalam, byl niedobry więć, chyba nie wolno go jeść, nie? — westchnęła, krzywiąc się na myśl o jedzeniu mchu. Po krótkiej chwili ciszy, jej prawe ucho drgnęło, a wąsiska się nastroszyły wesoło gdy w jej dużych, okrągłych ślepiach zapaliły się ogniki ciekawości. — Pokazes mi jakies specjalne roslinki, wujciu? POKAZES?? Takie ladne i specjalne, takie... no wies, supel, bo w koncu je znas i nimi lecys, i kotki sa zdrowe i no!

_________________
Kąt przy Wejściu - Page 5 Lv9k4sG
Kąt przy Wejściu - Page 5 4C23qCS
Re: Kąt przy Wejściu
Pon 28 Mar 2022, 21:28
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Rozmawianie z kociętami o roślinkach całkiem mu się podobało. To znaczy, czasem było mu trudno tłumaczyć niektóre rzeczy, bo niezbyt wiedział, co takie małe kociaki już kojarzyły, a co nie bardzo, ale z czasem robił się w to coraz lepszy, a mówienie o tym, co sprawiało mu przyjemność, było znacznie milsze niż silenie się na rozmowy o czymś, o czym nie bardzo wiedział, jak rozmawiać. A to... zdarzało mu się dość często, bo chyba niestety nie był najlepszym gawędziarzem w klanie Wichru.
No, mech to bardziej służy do tego, żeby robić legowiska albo się nim bawić. Raczej nie jest najlepszy do jedzenia – skomentował z pewnym rozbawieniem. – A trawa to tylko zwykła trawa, niestety. Jest smaczniejsza niż mech, ale nikogo nie wyleczy – dodał zaraz. Na jej pytanie zastanowił się natomiast chwilę. Nie miał problemu z tym, żeby jej coś pokazać, ale musiał chwilę przemyśleć co i jak. – W porządku. Poczekaj chwilę – powiedział, po czym szybkim krokiem udał się do składziku, żeby wziąć z niego trzy medykamenty: liść miodunki, liść mięty oraz kwiat pomornika. Szybko powrócił z nimi do Puch, przed którą je położył.
To – wskazał na pierwszy z liści – jest miodunka. Ma charakterystyczne plamki i włoski. – Wybrał ją dlatego, że uznał, że dobrze się prezentowała z tymi swoimi włoskami i jasnozielonymi plamami, więc mogła się Puch spodobać. – To – kontynuował po chwili przerwy, wskazując na drugi liść – jest mięta. Ma bardzo ładny zapach, a poza tym, że pomaga na różne choroby, odświeża oddech – powiedział i puścił do niej oczko żartobliwie. Nietrudno się domyślić, że wziął ją ze sobą właśnie ze względu na to, że ładnie pachniała. Zaraz wskazał jeszcze nosem na kwiat. – A to pomornik, coś, czego małą dawkę dostawał Maluch, jak był mniejszy. Na wzmocnienie – dodał. Uznał, że medykament, który podawał jej bratu, mógł ją trochę zainteresować.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kąt przy Wejściu
Wto 29 Mar 2022, 19:54
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 960
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
— Skoda — przyznała liliowa, marszcząc lekko nos. — Ale to dobze, bo jakbyś chcial mi dać mech jako mede- medyme- meDYKANE- — cofnęła uszy z niezadowoleniem, po chwili cicho prychając pod noskiem w geście frustracji i wymamrotała. Specjalną roślinkę. To bym go nie zjadla. Koniec klopka! — no taka była prawda. Puch przysięgła sobie, że nie weźmie już do pyszczka mchu. Nawet gdyby jej wujek Motyli Blask grzecznie ją o to poprosił. Pewnie w takiej sytuacji byłoby o wiele trudniej odmówić, ale... Nie, Puch byłaby nieugięta! Na pewno.
Szczerze? Puch nie spodziewała się, że Motyl faktycznie przyniesie jej jakieś specjalne roślinki do zobaczenia. Dlatego odprowadziła go z szeroko otwartymi ślepiami i rozwartą mordką, jednak po uderzeniu serca w jej szaroniebieskich oczach błysnęło podekscytowanie, a ta pisnęła i wesoło zadreptała. Zaraz zobaczy najprawdziwsze specjalne roślinki którymi jej wujek leczy inne kotki! Czy może być coś wspanialszego? Gdy kocur wrócił, Puch praktycznie natychmiast przylepiła się do jego boku i wpatrywała się w rozłożone roślinki ze szczerą ciekawością. Praktycznie od razu zwróciła uwagę na plamiaste listki i ciekawy zapach jeszcze innych. Gdy Motyl zaczął jej tłumaczyć co jak się nazywa i czym się charakteryzuje, koteczka nadstawiła w jego stronę jedno ucho.
— Hihi! Brzydki oddech to choloba, wujaszku? Ojej! — zachichotała niewinnie, po chwili dotykając łapką wskazanej mięty i dodała. — Casem tatusiowi brzydko pachnie z mordki. Mogę dać mu te listki? — dopytała, kierując spojrzenie na mordkę wuja. Mięta, miodunka i pomo... pomo-coś. O właśnie, to pomo-coś też brzmiało ciekawie. No, i do tego Maluch to coś dostał bo był... e, niewystarczająco wzmocniony? — A czemu Maluch był niewzmocniony skolo ja byłam? Dziwne. Nie powinnam tez tego pomonika dostać?

_________________
Kąt przy Wejściu - Page 5 Lv9k4sG
Kąt przy Wejściu - Page 5 4C23qCS
Re: Kąt przy Wejściu
Pią 06 Maj 2022, 21:46
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Jego wąsy drgnęły z rozbawieniem.
To chyba akurat dobrze. Jedzenie mchu raczej nikomu by nie pomogło. – A wręcz odwrotnie, prędzej by się tym ktoś zadławił i Motyl musiałby przeprowadzać jakiś koci odpowiednik manewru Heimlicha, czy coś. Medykamenty medykamentami, ale jakiś swój własny rozum trzeba było mieć i nie brać do pyska byle czego. Nie powiedział tego jednak wprost, bo gdyby to zrobił, to jeszcze Puch by to wykorzystała na swoją korzyść, jakby nie chciała jeść jakiegoś faktycznie przydatnego medykamentu! Po chwili zastanowienia zdecydował się za to podzielić z nią nieco inną ciekawostką. – Ale wiesz, tak poza legowiskami i zabawą, to mech można też wykorzystywać do przetrzymywania medykamentów. Na przykład jest taka, hm, trochę śmierdząca substancja, mysia żółć się nazywa. Jak się ją przyłoży do kleszczy, które się komuś przyczepiły do skóry, to z niej odpadają – powiedział. Lubił się dzielić takimi medycznymi ciekawostkami, bo w ogóle dobrze się czuł w opowiadaniu o czymś, co sprawiało mu przyjemność i na czym się znał.
Nie do końca choroba, ale może być trochę uciążliwy, nie? – spytał. Na wzmiankę o tym, że Gęsiemu Tupotowi mięta by się przydała, musiał powstrzymywać się od śmiechu, ale udało mu się zachować względną powagę i pokręcić głową. – Lepiej nie, bo wiesz, ta mięta może mi się przydać do leczenia kogoś z czegoś... bardziej doskwierającemu zdrowiu. Ale jakby pachniało mu brzydko z pyszczka jakoś częściej niż przeciętnie, to daj mi znać, może mu trochę mięty odstąpię – powiedział z lekkim rozbawieniem. Miał sporo mięty, ale mimo to wolał jej nie marnować, jeśli potrzeba nie była nagląca. Na pytanie o Malucha natomiast musiał się chwilę zastanowić, żeby odpowiednio ubrać to wszystko w słowa. – Widzisz... Każdy kot jest trochę inny. Niektórzy są silniejsi, niektórzy są słabsi, niektórzy mają dobrą odporność, inni nie... i wtedy czasem przyda im się odrobina pomocy. Ale teraz dzięki z Maluchem wszystko w porządku, prawda? – na wpół spytał, na wpół stwierdził, a kąciki jego pyszczka uniosły się w lekkim uśmiechu.
To co, może chcesz się trochę przejść po lecznicy? Mogę cię oprowadzić – zaproponował, a jeśli tylko Puch się zgodziła, to poopowiadał jej trochę o Skalnych Półkach i powiedział jej, gdzie może sobie sama chodzić (po głównych pomieszczeniach lecznicy), a co lepiej omijać (legowiska chorych, rannych i jego własne, bo to było blisko składziku). Porozmawiali też jeszcze chwilę, ale w końcu wpadła Świergot, która akurat szukała Puch, więc musiał się z siostrzenicą pożegnać.

/zt

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kąt przy Wejściu
Czw 16 Cze 2022, 19:11
Mały Płomień
Mały Płomień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 24 [II]
Matka : Świergoczący Bór
Ojciec : Gęsi Tupot
Mistrz : Zawilcowa Łąka -> Pliszkowy Dziób -> Gołębie Serce
Wygląd : Niski, czarny kocur o wątłej budowie. Na jego piersi widnieje biała plamka. Posiada zielone oczy. Końcówka jego ogona jest wykrzywiona.
Multikonta : Malinowa Mordka [KG] Muszelkowa Łapa [KG]
Autor avatara : irish_adventure_kitty
Liczba postów : 100
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1301-maluch#22331
To teraz przyszła kolej Małego na wizytę w lecznicy. Mówiąc, że terminatorowi się to podobało było niedomówieniem. W dodatku nie był specjalnie chory, wręcz przeciwnie, miał się dobrze, jednak do kocura przykleiło się kilka kleszczy, które sprawiały mu dyskomfort. W dodatku mógł przy okazji porozmawiać z Motylim Blaskiem o jego, hm, dodatkowych lekcjach. O ile zastanie właśnie wuja w lecznicy, a nie jego dwie - pożal się Gwiezdny Klanie - terminatorki.
Bry – burknął, bezceremonialnie wchodząc do lecznicy, jak gdyby nigdy nic.

_________________
Kąt przy Wejściu - Page 5 Pdps10
Re: Kąt przy Wejściu
Sro 03 Sie 2022, 12:18
Drozdowa Łapa
Drozdowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 12 [sierpień]
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Gołębie Serce
Wygląd : krótkowłosy, rudy w klasyczne pręgi kocurek; biel pokrywa blisko 50% jego ciała, zaczynając od plamy na pysku, po pierś, brzuch, wszystkie łapy i poprzecinany bielą ogon; złote oczy
jest mały, szczupły, nie wyrastający w żadnym względzie ponad przeciętną
Multikonta : Łosi Ryk
Liczba postów : 52
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1298-drozd#22324
Po ostatniej chorobie naprawdę czuł się dobrze i oszczędzał się. A jednak, to nie wystarczyło i tego ranka obudził się znów z nieprzyjemnymi symptomami. Wyszedł z legowisk i ledwo zrobił kilka kroków, a już wiedział, że nie będzie się w stanie zjawić na treningu. Niestety…
Poszedł za to do lecznicy, rzucając krótkie "przepraszam?" i czekał na wuja lub którąś z terminatorek.

_________________
pouncing ray to ray through the dappled shadows
light was pouring down upon the stepping-stones
it felt like morning coming for its throne
but i don't know why it looked like a tiger striped sky

Re: Kąt przy Wejściu
Sro 03 Sie 2022, 12:25
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Huh. Ledwo dostał od Chabrowego Powiewu informację, że Wierzbowa Łapa się czymś struła, a już do lecznicy trafiał kolejny z jego siostrzeńców? Słysząc głos Drozdowej Łapy, Motyli Blask od razu wstał ze swojego legowiska i skierował się prosto w stronę, z której był wołany. Widocznych objawów jednak nie było, więc to chyba jakieś bardziej... wewnętrzne schorzenie? O tyle dobrze, że nie coś w stylu zielonego kaszlu... Szczęście, że Gradowy Chłód chyba nie zdążył nikogo zarazić. Motyli Blask uśmiechnął się lekko do Drozda.
Cześć. Co się dzieje? – spytał lekko.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kąt przy Wejściu
Sro 03 Sie 2022, 12:52
Drozdowa Łapa
Drozdowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 12 [sierpień]
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Gołębie Serce
Wygląd : krótkowłosy, rudy w klasyczne pręgi kocurek; biel pokrywa blisko 50% jego ciała, zaczynając od plamy na pysku, po pierś, brzuch, wszystkie łapy i poprzecinany bielą ogon; złote oczy
jest mały, szczupły, nie wyrastający w żadnym względzie ponad przeciętną
Multikonta : Łosi Ryk
Liczba postów : 52
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1298-drozd#22324
Powitał ciepłym pomrukiem Motyli Blask, który do niego wyszedł. Pewnie nie był zadowolony, że tak szybko do niego wraca, ale być może na tą przypadłość był inny lek niż, uh, księżyc spędzony w lecznicy.
Bolą mnie łapy i przez to ciężko mi się chodzi, po za tym chyba… wyglądają na spuchnięte? — rzekł, odsłaniając przednie łapy, wcześniej przykryte ogonem. Faktycznie w okolicy łokci można było dostrzec dość sporą opuchliznę, która mu doskwierała.

_________________
pouncing ray to ray through the dappled shadows
light was pouring down upon the stepping-stones
it felt like morning coming for its throne
but i don't know why it looked like a tiger striped sky

Re: Kąt przy Wejściu
Sro 03 Sie 2022, 13:08
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Bolące i spuchnięte łapy, hm? Motyli Blask podszedł nieco bliżej, żeby się im przyjrzeć... i faktycznie były opuchnięte, w dodatku w takiej okolicy, że nie było żadnych wątpliwości co do tego, co dolegało Drozdowej Łapie. W końcu w okolicach łokci były stawy, a o tym, jak to wyglądało, Motyli Blask miał okazję przekonać się nawet na własnej skórze. Pokwiał głową częściowo do siostrzeńca, a częściowo do siebie, jakby na potwierdzenie diagnozy, a potem odezwał się:
Zaraz coś na to zaradzimy, poczekaj chwilę. – I skierował się do składziku po kwiat wrzosu, który następnie przyniósł Drozdowej Łapie. – Zjedz, ból i opuchlizna powinny niedługo zacząć przechodzić, ale zanim zupełnie ustąpią, minie trochę czasu. To nic groźnego, zwykły ból stawów i, hm... Możesz zostać w lecznicy na jakiś czas, jeśli chcesz... albo po prostu trzymać się Zielonych Zarośli i nie nadwyrężać łap, dopóki nie wyzdrowiejesz, tylko wtedy musisz zadbać o to, żeby mieć wystarczająco dużo mchu i żeby nie był zbyt wilgotny, w porządku? Zły mech to częsta przyczyna bólu stawów. – Nie zamierzał trzymać Drozda siłą w lecznicy przy czymś stosunkowo niegroźnym i niezaraźliwym, bo wiedział, że nikt za siedzeniem w Skalnych Półkach nie przepadał, ale wtedy musieli sobie ustawić jakieś reguły, a pierwszą z nich było niepogarszanie swojego stanu.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kąt przy Wejściu
Pią 05 Sie 2022, 22:47
Drozdowa Łapa
Drozdowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 12 [sierpień]
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Gołębie Serce
Wygląd : krótkowłosy, rudy w klasyczne pręgi kocurek; biel pokrywa blisko 50% jego ciała, zaczynając od plamy na pysku, po pierś, brzuch, wszystkie łapy i poprzecinany bielą ogon; złote oczy
jest mały, szczupły, nie wyrastający w żadnym względzie ponad przeciętną
Multikonta : Łosi Ryk
Liczba postów : 52
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1298-drozd#22324
Ból stawów? Sądził, że to raczej dolegliwość starszych kotów, ale to co mówił Motyli Blask miało sens. Kocurek często dbał bardziej o to, by inni mieli świeży i suchy mech, niżeli on sam, więc mogło się zdarzyć, że sobie go poskąpił. W każdym razie przeżuł dokładnie dany mu wrzos i pokiwał głową na zalecenia.
Dobrze, rozumiem — rzekł. Nie miał nawet co dyskutować, nie chciał robić czegoś wbrew wujowi, ale też po prostu fizycznie ciężko mu było się poruszać. Dlatego podziękował mu i oddalił się, licząc że niedługo choroba minie.

***

Nie minęła. Oszczędzał się i spał jak król przez ostatnie noce, ale i tak ból nie mijał, a łapy wciąż wyglądały na opuchnięte. To już zaczynało go coraz bardziej niepokoić i Świergoczący Bór zaproponowała, by odwiedził medyka jeszcze raz, a on posłuchał. Stanął przed lecznicą, widząc jak kocur się w niej krząta.
Wujku? Ten ból łap to mi nie przechodzi — mruknął i czekał ze zmartwionym wyrazem pyska.

_________________
pouncing ray to ray through the dappled shadows
light was pouring down upon the stepping-stones
it felt like morning coming for its throne
but i don't know why it looked like a tiger striped sky

Re: Kąt przy Wejściu
Pią 05 Sie 2022, 23:01
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Uśmiechnął się lekko.
To dam znać Gołębiemu Sercu, żeby na następne treningi raczej został z tobą w obozie – powiedział jeszcze. Gołąb sam chorował nie jeden raz w życiu, dlatego był pewny, że zrozumie. Motyli Blask pożegnał się ze swoim siostrzeńcem, odprowadził go wzrokiem do wyjścia z lecznicy, a potem wrócił do swoich spraw.

***

Nie spodziewał się, że jakiś czas później Drozd wróci... dalej z bólem stawów? Wyszedł do niego przez lecznicę i z lekko zmarszczonymi w zdziwieniu brwiami spojrzał na jego łapy. Faktycznie, opuchlizna nie schodziła. Ech, bywało i tak.
Hm, to chyba masz złośliwe stawy – rzucił żartobliwym tonem. – Spróbujemy jeszcze raz. Poczekaj chwilę – dodał zaraz, a potem poszedł do lecznicy i wziął tym razem liść zimoziołu. Jak jedno zioło nie zadziałało, to może inne podziała. Podsunął medykament kocurkowi. – Zjedz. Mam nadzieję, że tym razem już przejdzie, ale jakby co, to znajdę ci jeszcze inny medykament. Czasem schorzenia są wybredne – dorzucił lekko, żeby Drozd za bardzo się tym nie przejmował. Zdarzało się, że trzeba było coś leczyć dłużej, ale Motyli Blask nie zamierzał dopuścić do tego, żeby jakiś ból stawów zagrażał Drozdowej Łapie, co to, to nie.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Kąt przy Wejściu
Nie 21 Sie 2022, 13:58
Gradowy Chłód
Gradowy Chłód
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [luty]
Matka : Golcowa Gwiazda
Ojciec : who? (Kopcuch | npc)
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Partner : bruh
Wygląd : długowłosy, czarny jednolity z białymi znaczeniami na pyszczku, szyi, brzuchu, przednich palcach oraz do ud tylnych łap, prawe oko niebieskie, lewe złote, dość masywny
Multikonta : Szałwiowa Gwiazda [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 379
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1055-gradzik#12923
W końcu wyzdrowiałem. W końcu treningi Białej Łapy mogły być kontynuowane, miałem nadzieję, że na dłużej niż księżyc. I już nigdy nie chciałem wracać do tej lecznicy, eugh. Plus był taki, że Sójka w końcu się udała do Motylego Blasku. Uparty mysi móżdżek. Minus był taki, że w lecznicy była Wieczorna Łapa, a od naszej ostatniej rozmowy to nawet niespecjalnie na nią patrzyłem. Nie, że byłem na nią zły czy cokolwiek, ale raczej po prostu... wstydziłem się dalej swojej reakcji, huh.
Wziąłem Sójce jakiegoś ptaka ze stosu i skierowałem swoje kroki w stronę lecznicy. Pomimo tego, że lecznica sprawiała, iż czułem dreszcze, które biegły po moim grzbiecie, starałem się przyjaciółkę odwiedzać przynajmniej na moment dziennie. Przystanąłem na moment przy wejściu, kładąc posiłek pod łapami, aby uporządkować, chociaż minimalnie, swoje futro.

rosk

_________________
Weep for yourself, my man
You'll never be what is in your heart
Weep, little lion man
You're not as brave as you were at the start
 
Re: Kąt przy Wejściu
Nie 21 Sie 2022, 23:14
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Miała sporo na głowie, nawet jeśli na treningu medycznym głównie już zajmowali się powtórkami; w dalszym ciągu przecież miała dwa treningi, zajmowała się lecznicą, a teraz nawet co jakiś czas spotykała się z Pliszkowym Dziobem, żeby ćwiczyć sobie z nią walkę. Jeszcze Sójka w lecznicy… uh. Nie unikała Grada celowo, bardziej po prostu… sporo zajmowała się swoimi sprawami w ostatnim czasie, więc nie rozmawiała aż tak dużo z innymi kotami w ogóle. Kiedy jednak wpadła na niego przez przypadek, bo wychodziła z lecznicy, żeby przynieść sobie coś do jedzenia, aż zamarła. Była trochę na samą siebie zła, za te słowa wyrzucone przed odwróceniem się i zwianiem, za to że nawet nie dała mu szansy na reakcję, za to że przez ten czas nie upewniła się, że nie jest na nią zły… no, głupio wyszło.
OhGradhejwybaczniewidziałam-! – wydusiła z siebie, odsuwając się po tym lekkim zderzeniu. – Idziesz do Sójki? Bo, huh, ona chyba śpi teraz… no, ale możesz ją obudzić, jeśli chcesz, ale… – zaczęła chaotycznie i urwała raptownie, bo sama nie wiedziała, co powiedzieć.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kąt przy Wejściu
Pon 22 Sie 2022, 16:42
Gradowy Chłód
Gradowy Chłód
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [luty]
Matka : Golcowa Gwiazda
Ojciec : who? (Kopcuch | npc)
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Partner : bruh
Wygląd : długowłosy, czarny jednolity z białymi znaczeniami na pyszczku, szyi, brzuchu, przednich palcach oraz do ud tylnych łap, prawe oko niebieskie, lewe złote, dość masywny
Multikonta : Szałwiowa Gwiazda [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 379
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1055-gradzik#12923
Czyściłem sobie futro w spokoju, a przynajmniej do czasu, aż nie poczułem, jak na mnie ktoś wpada. Nieszczęście było takie, że przez nagłe zderzenie ugryzłem się język, co skutkowało moim cichym syknięciem. Z bólu, oczywiście.
Podniosłem wzrok na Wieczorną Łapę, słysząc jak przeprasza żarliwie za swoją wpadkę. Drgnąłem delikatnie uchem, przez chwilę przyglądając się jej pyszczkowi. Przyglądałem się uważnie, chcąc wyczytać z oczu, z pyska, z mowy ciała... czy jest na mnie zła?
Ah — wypuściłem powietrze z siebie, przenosząc wzrok na zwierzynę pod moimi łapami. Zmrużyłem ślepia, zamyślając się na chwilę... Nie. Nie.
To nie, niech odpoczywa... — mruknąłem, cofając delikatnie uszy. Nawet jeśli problemy z zębami aż tak nie męczyły, jak inne kaszelki i katary, to i tak chciałem, aby kotka odpoczywała. W końcu jak wyjdzie z lecznicy to będzie musiała się wziąć za trening i w ogóle... właśnie. Trening.
Może ty jesteś głodna? — zapytałem się kotki, spoglądając teraz na pyszczek Wieczornej Łapy.

_________________
Weep for yourself, my man
You'll never be what is in your heart
Weep, little lion man
You're not as brave as you were at the start
 
Re: Kąt przy Wejściu
Pią 26 Sie 2022, 20:57
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Było jej strasznie głupio i posłała kocurowi przepraszający uśmiech. Miała wrażenie, że od jakiegoś czasu wszystkie jej interakcje z Gradem są takie… niezręczne! Albo w ten sposób się kończą. Nie była też do końca pewna, jak się zachowywać w jego towarzystwie, i pytanie kocura troszkę ją zaskoczyło.
Ja? – spytała głupio. – A, no w sumie… szłam akurat do stosu zwierzyny, heh! – przyznała szybko, zorientowawszy się, jak bezsensowne jest to pytanie. No bo przecież kogo innego mógł pytać, hę? – Tooo może zjemy razem? – zaproponowała, choć nieco bała się, że przesadza.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kąt przy Wejściu
Pią 26 Sie 2022, 21:14
Gradowy Chłód
Gradowy Chłód
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [luty]
Matka : Golcowa Gwiazda
Ojciec : who? (Kopcuch | npc)
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Partner : bruh
Wygląd : długowłosy, czarny jednolity z białymi znaczeniami na pyszczku, szyi, brzuchu, przednich palcach oraz do ud tylnych łap, prawe oko niebieskie, lewe złote, dość masywny
Multikonta : Szałwiowa Gwiazda [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 379
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1055-gradzik#12923
Przymrużyłem delikatnie oczy na słowa Wieczornej Łapy. Miałem ochotę odpowiedzieć, że nie. Ta obok. Jednak to była tylko ochota, i oczywiście, że tak nie powiedziałem. Nie mogłem tak powiedzieć chociażby z takiego faktu, że chciałem być miły. Odchrząknąłem.
Cóż, nie widzę w pobliżu nikogo, komu mógłbym zadać takie pytanie — mruknąłem spokojnym tonem głosu i podnosząc jedną brew delikatnie ku górze. Na propozycję Wieczornej Łapy skinąłem delikatnie łbem. Na to poniekąd liczyłem, dlatego byłoby to z mojej strony dość nieodpowiednie i niekulturalne gdybym nagle odpowiedział, że nie, nie chcę. Chciałem. Nie wiedziałem, czy będę miał o czym rozmawiać z Wieczorną Łapa, czy znowu będzie szybka wymiana zmian i kotka się ulotni, ale... Chciałem spróbować. Bo w końcu w jakimś sensie mi na terminatorce zależało. Może nie aż tak bardzo jak na jej siostrze, ale dalej zależało.

_________________
Weep for yourself, my man
You'll never be what is in your heart
Weep, little lion man
You're not as brave as you were at the start
 
Re: Kąt przy Wejściu
Nie 28 Sie 2022, 20:48
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Nie no, wiem, głupie pytanie… po prostu się trochę, uhm, zdziwiłam, booo nie byłam pewna, czy na pewno będziesz chciał ze mną jakoś… gadać – przyznała szczerze po lekkim zawahaniu. – Hm, no to może usiądźmy gdzieś na uboczu, żeby jeszcze raz ktoś na nas nie wpadł, heh! Mam nadzieję, że się dobrze czujesz? W sensie bo zimno jest, byłoby głupio, gdybyś wyszedł z lecznicy i niedługo później objawy wróciły…

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Kąt przy Wejściu
Sponsored content

Skocz do: