IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Dolina Sokolich Gór
Re: Orla Przełęcz
Nie 28 Sty 2024, 13:36
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
— Co powiesz aby spotykać się w miarę możliwości co pełnię? — zaproponowała z uśmiechem, wcześniej chichocząc na przeprosiny ze strony Światełka. Obie popełniły gafę, obie przeprosiły; teraz były kwita! Nawet zrobiło jej się lżej, że kotka nie była na nią złą czy w jakikolwiek sposób rozczarowana. Biało-czarna miała w głowie najczarniejsze scenariusze, a w jednym z nich Światełko uznała ją za kłamczuchę. To ona wyszła z propozycją ponownego spotkania, a nawet nie powiedziała kiedy. W innych okolicznościach mogłoby to wyglądać jak kłamstwo z uprzejmości by nie zranić jej uczuć czy jako próba spławienia. Na całe szczęście udało im się spotkać, a sama Lilia wyszła z konkretną propozycją. Liczyła, że spotkania co pełnię nie będą jakoś drastycznie naruszać ich codzienności we własnych grupach. Zarówno Światełko jak i ona miały swoje obowiązki i treningi; jakkolwiek ciekawiła ją nowa koleżanka, nie chciała i nie mogła zapomnieć o swoich zobowiązaniach wobec Plemienia. To dalej był jej najwyższy priorytet.
— O, to super! Ja na przykład nie poluje — odparła wesoło, posyłając kotce ciepły uśmiech. — Uczę się tylko walki — dodała, a gdy padła szybka propozycja wspólnego posiłku, ślepia Lilii zaświeciły, a sama zaśmiała się łagodnie ze słyszalnym rozbawieniem. Nawet jej wąsiska delikatnie zadrżały i przymrużyła bladozielone oczy w geście rozluźnienia. Światełko była naprawdę... urocza.
— Bardzo chętnie! — zamruczała. — Masz jakąś ulubioną część u ptaków? O, jak się to u was nazywa? Wspólne posiłki? U nas to, ha, Ptasie Trele! O ile u was jest na to nazwa — zaśmiała się krótko i nieco zawstydzona cofnęła uszy. Rozgadała się, huh. To było niecodzienne.

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Wto 30 Sty 2024, 13:48
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
- Pewnie, może być co pełnię - odpowiedziała, kiwając żywo głową. Co prawda raz czy dwa przeszło jej przez myśl, że Lilia ją wystawiła do wiatru i nigdy już nie wróci, jednak Światełko chciała, może dość naiwnie, wierzyć w dobre zamiary kotki z Plemienia. Cieszyła się, że nie było to jednak kłamstwem i Lilia naprawdę chciała się z nią spotkać.
Uśmiechnęła się na słowa Lilii o tym, że uczyła się tylko walki. Wydawało jej się to dość interesujące, jednak nie zdążyła o to zapytać, bo zaraz kotka zaczęła się śmiać. Serce Niknącej Łapy na moment stanęło w przerażeniu, bo nie wiedziała, czego się spodziewać i czy kotka śmiała się z niej; wypuściła powietrze z płuc dopiero, gdy się zgodziła.
- Ch-chhyba nie - bąknęła, uśmiechając się nerwowo, przepraszająco, za swoją reakcję. - Lubię wszystko, nie jesttem wybredna. Za bardzo. I. Hmm. Nnie mamy na to żadnej nazwy. Ptasie Trele brzmi uroczo.
Przesunęła sikorkę bliżej Lilii.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Wto 30 Sty 2024, 14:30
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Nowicjuszka zamruczała wesoło, gdy kotka zgodziła się na zaproponowany termin i w pełni skupiła się na sikorce, a raczej tematowi około posiłkowemu. Skoro Światełko nie miała ulubionej części, Lilia postanowiła oddać jej część swojej; kawałek z piersi sikorki. To właśnie tam było najwięcej mięsa, a mniej niesmacznych żył, które Lilia wypluwała i zostawiała ku niezadowoleniu matki, która niezbyt przychylnie patrzyła na marnowanie piszczek. Raz próbowała się przełamać i zjeść ptaka w "całości", ale skończyło się na mdłościach. Wychodziło jednak na to, że czarna kotka była jej totalnym przeciwieństwem.
— Ja najbardziej lubię pierś. A myślę, że ta konkretna sikorka cała będzie naprawdę pyszna, skoro ją upolowałaś — mruknęła, a kiedy kotka przysunęła sikorkę bliżej niej, zamruczała w podziękowaniu i przycupnęła by zabrać się za skubanie pierwszych piór, kiedy nagle zadarła i łagodnie przekrzywiła łeb. — Może usiądziesz obok? Tak będzie łatwiej z podziałem — zaproponowała ciepło, wskazując łbem na miejsce obok siebie i posyłając kotce wesoły uśmieszek, a po chwili faktycznie zabrała się za skubanie. Starała się wypluwać pióra... jakoś tak subtelniej. Chyba nie chciała wyjść przy Światełku na jakąś fleję, co nie potrafi jeść!

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Wto 30 Sty 2024, 16:04
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Gdyby tylko mogła, na słowa Lilii zrobiłaby się czerwona jak burak. Na całe szczęście jednak uratowało ją jej krótkie, czarne futro; niestety, ucieczka wzrokiem gdzieś w bok zdecydowanie zdradzała jej emocje. Wzruszyła lekko barkami. Gdy wspomniała o tym, że powinna podejść bliżej, mruknęła ciche "o", by zaraz faktycznie przesiąść się na miejsce obok Lilii. Zachowała pomiędzy nimi miejsce dla Gwiezdnego Klanu, oczywiście. Niewiele, ale wciąż.
- Mówiłaś, że nie uczysz się polowania. To... u was koty dzielą się na tych, którzy polują, i tych, którzy bronią klanu- znaczy, plemienia. U nas każdy wojownik musi umieć polować i walczyć - powiedziała, przeskakując wzrokiem pomiędzy obieraną z piór sikorą, a mordką Lilii. - Ale chyba wolałabym tylko polować. Nie umiem w ogóle walczyć. Chyba mam za długie łapy - zaśmiała się cicho, trochę nerwowo.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Wto 30 Sty 2024, 18:15
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Mimo tego, że nie było tego po niej widać, Lilia delikatnie się zawahała po pytaniu Światełka. Z jednej strony chciała odpowiedzieć nowej koleżance i tym samym wyjaśnić panujące w Plemieniu zasady, ale z drugiej czuła, że nie powinna. Zaczęła się nawet zastanawiać na ile mówienie jej o Strażnikach i Łowcach jest zdradzaniem Plemiennych tajemnic, a na ile nie. Niby zdrowy rozsądek podpowiadał jej, że tej informacji nie da się wykorzystać w żaden zły sposób i nie powinna aż tak nad tym rozmyślać, ale z drugiej... Już złamała zasadę nie zbliżania się do klanowych kotów, więc powinna chociaż pilnować o czym z nimi rozmawia. Po dłużącej się - głównie dla samej Lilii - chwili, podjęła decyzję. Poza tym delikatnie poruszyła wąsikami na ostatnie słowa kotki.
— Mhm, mamy taki podział — przytaknęła, wypluwając kilka żółtych piórek na bok i przysunęła sikorkę z odsłoniętą piersią bardziej w stronę Światełka, zachęcając tym samym do pierwszego kęsa. — Są Strażnicy i Łowcy. Ja szkolę się właśnie na Strażniczkę, chociaż wyglądam przy nich jak patyk! Więc obie nieco mijamy się ze standardami — zaśmiała się melodyjnie. Postanowiła nie ukrywać nazw rang, skoro sama Światełko operowała tymi, które panują w jej grupie. Poza tym... dopóki temat nie zejdzie na wiarę, święta i Znaki Przodków, Lilia nie powinna się obawiać. Poza tym... jeżeli obie chcą się poznać, musi powiedzieć coś o sobie. Nie chciała, aby tylko Światełko zdradzała swoje "tajemnice".
— Myślę, że takie łapy to zaleta — stwierdziła z uśmiechem, oblizując górne wargi i delikatnie odsłaniając zęby. — Musisz być szybka. No i walka z dystansu brzmi tu najrozsądniej. Poza tym... na pewno doceniają twój wkład nawet jeżeli kiepsko walczysz, co?

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Wto 30 Sty 2024, 22:33
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Zupełnie nie zwróciła uwagi na to, że odpowiedź zajęła jej chwilę; dla Światełka Lilia po prostu zawiesiła się trochę nad skubaniem piór i zwyczajnie zapomniała o tym, żeby odpowiedzieć faktycznie na pytanie, a nie tylko w swojej głowie. Jej samej czasem tak się zdarzało, rozumiała to. Uśmiechnęła się lekko na jej odpowiedź, a gdy przysunęła sikorkę w jej stronę, kiwnęła lekko głową i przysunęła ją nieco bliżej, by móc naciąć zębami oskubaną z piór skórę i wygryźć dla siebie kęs mięsa. Słuchała przy tym tego, co Lilia miała jej do powiedzenia... chociaż miała ochotę zakryć się swoimi wielkimi uszami. Nie była w stanie w ogóle znieść jakichkolwiek miłych słów w swoim kierunku.
- Cóż. Tacy jak ja najbardziej przydają się wtedy, kiedy można ich postawić między przeciwnikiem, a kimś faktycznie ważnym - zaśmiała się nieco nerwowo, przesuwając ptaka w stronę Lilii. - Och, wwłaśnie, przypomniało mi się to, o co chciałam cię zapytać jeszcze ostatnim razem. Znasz może Ważkę? Chhyba też był z plemienia, taki czarno-biały, krótkowłosy. Spotkałam go raz, też tu, w Orlej Przełęczy.
Nagła zmiana tematu wydawała jej się o wiele bardziej komfortowa niż próba poradzenia sobie z miłymi słowami poprzez autoironię i czarny humor.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Sro 31 Sty 2024, 12:29
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Kiedy Światełko przysunęła w jej stronę sikorkę, Lilia praktycznie od razu nachyliła się i wgryzła w pierś ptaka. Na słowa kotki zareagowała lekko uniesionymi brwiami I już coś miała powiedzieć, kiedy zorientowała się, że wciąż  je przełknęła tego, co miała w pysku. Delikatnie się zakrztusiła i odchrząknęła. Nie bardzo rozumiała dlaczego Światełko była wobec siebie tak krytyczna. A raczej zastanawiało ją skąd jej się to wzięło i czy ktoś jej nagadał takich bzdur. Mogła zrozumieć, że nie każdy kot był z siebie zadowolony; czy to pod względem wyglądu czy umiejętności. W końcu jej własna matka ukrywała przed wszystkimi swoje prawdziwe oblicze, a co jakiś czas skarżyła się na niski wzrost. Sama Lilia do pewnego czasu okropnie wstydziła się zawiniętej końcówki ucha i niepozornej budowy. Kompleksy zdawały się nieprzyjemnym i nieodłącznym elementem każdego kota, ale chociaż czarna kotka siedziała tuż obok niej, Lilia nie potrafiła spojrzeć na nią w sposób w który ta sama siebie opisywała. Kiedy poczuła, że może się odezwać, Światełko zmieniła temat, a Lilia to uszanowała. Odebrała to tak, że Światełko nie chce dłużej się na tym skupiać. To co planowała powiedzieć, postanowiła zostawić na później.
— Nie, niestety nie kojarzę — pokręciła głową i ponownie przysunęła sikorkę w stronę rozmówczyni. — Mógł odejść z Plemienia kiedy byłam w lecznicy, albo w gorszym przypadku... umrzeć za nim zdążyłam go poznać. Nie ma takiego kota w Plemieniu — westchnęła, zerkając na kotkę z przepraszającym spojrzeniem. Próbowała sobie przypomnieć czy kiedykolwiek o kimś takim słyszała, ale... nie. Nikt konkretny nie przychodził jej do głowy.
— Ale to oznacza, że nie jestem pierwszym kotem z mojego Plemienia, którego poznałaś! W innych klanach też masz jakieś znajomości? Czy... możecie się ze sobą spotykać?

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Nie 11 Lut 2024, 21:08
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Hm. Szkoda – westchnęła, przyjmując przekazaną sikorkę. Wgryzła się w jej pierś obok kawałka oderwanego przez Lilię, uprzednio zlizując krew, która zebrała się na żółto-niebieskich piórach. To było do przewidzenia, och, nawet jeżeli wciąż żył, to najprawdopodobniej nie było go już tutaj; przecież nic innego nie mogło spotkać kota, który w jakiś sposób wpłynął na Niknącą Łapę i którego chciała ponownie odnaleźć. Miała jedynie nadzieję, że faktycznie odszedł i znalazł dla siebie lepsze życie gdzieś daleko poza Doliną Oka Gór, a nie zmarł. Przełknęła i przesunęła zwierzynę w stronę Lilii.
Nie nazwałabym tego znajomościami… – uśmiechnęła się nieśmiało, tuląc po sobie uszy. – Ale tak. Mamy granice obok siebie, spotykamy się na patrolach i przekazujemy informacje, ale też można mieć… no, znajomych i przyjaciół z innego klanu albo zupełnie spoza niego, tak po prostu.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Sob 17 Lut 2024, 22:06
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Gdy sikorka wróciła do niej, podziękowała lekkim skinieniem łba i wgryzła się w nią, odrywając sobie spory kawałek. Żuła go dłuższą chwilę, tym samym wsłuchując się w odpowiedź koleżanki. Było jej źle, że być może ją rozczarowała. Naprawdę chciałaby odpowiedzieć, że zna kota którego szukała, a jednocześnie poczuła coś na wzór zazdrości. Nie wiedziała jednak co konkretnie ją wywołało i chyba nie bardzo chciała się w to zagłębiać, bo uczucie tak szybko jak się pojawiło, tak zniknęło. Najwyraźniej nie było to nic na tyle ważnego, aby się tym zadręczała. Przełknęła sikorkę i oblizała się, uśmiechając łagodnie w stronę koleżanki.
— Nawet nie wiesz, jak ci tego zazdroszczę, Światełko — westchnęła, łapą podsuwając kotce sikorkę, po chwili dodając: — Moja grupa... Plemię, jest okropnie zamknięte i uprzedzone wobec obcych. Czuje, że nie wszystkie koty są do was tak samo negatywnie nastawione, ale nie mogę powiedzieć głośno, że się znamy — mówiąc to, mimowolnie skrzywiła się i zmarszczyła grzbiet nosa. Zasady do zasady, a Lilia umyślnie je złamała, nie było tu niczego godnego pochwały. Nie chciała jednak rezygnować z kiełkującej znajomości ze Światełkiem. Chociaż znały się krótko, rozmawiało jej się z nią na tyle dobrze, że chciała to kontynuować. Odrobina samolubności nie powinna jej zaszkodzić. Dopóki będzie wykonywać swoje obowiązki, nawet Przodkowie nie powinni być na nią przesadnie źli. Prawda?
— Jest tyle rzeczy, które mnie w tobie ciekawią — kontynuowała, przyglądając się koleżance. — Jak wygląda życie w twoim klanie? Jak to jest uczyć się walki i polowania? W co wierzysz, jak twój Klan nazywa Przodków, czym jest twoja tradycja i jak bardzo różni się od tego w której ja dorastałam... Chciałabym poznać cię jak najlepiej, wypytać o wszystko, ale wiem, że sama nie mogę dać ci odpowiedzi na te konkretne pytania, a przecież to tak ważny aspekt! Jeszcze nie teraz — nim się zorientowała, gadała jak najęta, przez co cofnęła uszy w geście zawstydzenia i cicho zachichotała, wbijając wzrok we własne łapy.
— Wybacz, zazwyczaj tyle nie paplam!

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Pon 01 Kwi 2024, 12:40
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
________

Nie widziały się... długo. Najpierw to Światełko nie przyszła, co nieco zaskoczyło Lilię, a później w jej trening przyśpieszył, miała ceremonię i... wydarzyło się tyle rzeczy, że kocica nagle przestała tyle wychodzić na granice poza swoimi obowiązkami. Później zachorowała, więc nawet nie mogła myśleć o spotkaniach z koleżanką, chociaż przeokropnie gryzły ją wyrzuty sumienia. Nawet nie miała jak się z nią skontaktować! Przeszło jej przez myśl aby kogoś poprosić by poszedł za nią i przekazał, że po prostu nie może się z nią spotkać, ale kogo? Nikt oprócz Myszy o tym nie wiedział, a Lilia nie zamierzała nikomu innemu o tym mówić. Miałaby z tego tylko niepotrzebne kłopoty, których wolała uniknąć. Dodatkowo, gdy już wyzdrowiała, po nagłej śmierci Echa zaniechała wypadów nad Orlą Przełęcz już kompletnie by bardziej skupić się na siostrze. Dopiero po tym wszystkim Lilia znalazła tyle czasu, by już z samego rana opuścić jaskinię i skierować się w stronę Orlej Przełęczy. Jeżeli dobrze liczyła, akurat powinna wypadać pełnia, a to napawało ją entuzjazmem. Może również Światełko przyjdzie? Miała jej tyle do powiedzenia! Miała tylko nadzieję, że członkini Klanu Rzeki nie pomyślała, że czarno-biała zdążyła o niej zapomnieć, albo gorzej! Obraziła się na nią! Z lekko ściśniętym żołądkiem i napiętymi mięśniami barków, siedziała w ich standardowym miejscu i rozglądała się za charakterystycznym czarnym ciałkiem należącym do rzecznej nowicjuszki.

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Pon 01 Kwi 2024, 23:42
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Na zgromadzeniu niemalże umarła ze stresu.
Oczywiście, było to dalekie od prawdy. Większość swojego życia czuła się tak, jakby umierała, a mimo to wciąż tu stała na swoich pokracznie długich łapach. Jednak mimo poczucia, że prędzej czy później jej serce eksploduje od chronicznego stresu, w którym żyła poniekąd z własnego wyboru, wciąż nie zbliżało ją to do faktycznej śmierci.
Niemniej jednak do brzegu: przez zgromadzenie nie była w stanie zobaczyć się z Lilią; zbyt późno powiadomiono klan, a ona sama nigdy nie była zaproszona na zgromadzenie, toteż nawet nie sądziła, że mogłaby kiedykolwiek się na nim pojawić. Daleko jej było do kogoś, kim klan mógłby się chwalić, prawda? Nic dziwnego, że nawet o tym nie pomyślała i zupełnie wypadło jej z głowy, gdy umawiały się z Lilią na swoje spotkania. Chciała spróbować się z nią spotkać następnego dnia, jednak kotki nie było. A później... później toczyło się samo. Pora Nagich Drzew była surowa i nie sprzyjała wycieczkom daleko poza granicę, jednak nawet wtedy, gdy chciała iść i zobaczyć, czy w Orlej Przełęczy nie pojawił się zapach Lilii, za każdym razem wracała rozczarowana i wściekła na samą siebie. Na co w ogóle liczyła? Że będzie chciała się z nią widywać, kiedy ją wystawiła bez słowa? Przecież to było oczywiste, że i tak zniknie z jej życia, bo wszyscy znikają. I tylko nie ona, o ironio, ona wciąż stała w miejscu i kręciła się w kółko.
A mimo to wróciła znów. Jak pies, który wracał do swojego pana, niezależnie od tego, jak bardzo był zły, bo przecież oczywiste było, że zawsze będzie wracać. Nie liczyła na nic - była gotowa na kolejny zawód, gdy okaże się, że Orla Przełęcz znów była pozbawiona obecności kotów innych, niż ona sama. A jednak - a jednak zobaczyła w oddali białą postać. Serce zaczęło jej mocniej bić, krew szumiała jej w głowie, gdy mimowolnie przyspieszyła kroku. A gdy znalazła się na nieco ponad długość drzewa od niej, choć chciała krzyknąć jej imię, lub przywitać się, lub zrobić cokolwiek innego, co wyraziłoby, jak bardzo była szczęśliwa, widząc jej mordkę, zamiast tego wydała z siebie mokry jęk i rozpłakała się.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Wto 02 Kwi 2024, 00:36
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Czekała dłuższa chwilę i nawet nie zorientowała się, kiedy zaczęła niespokojnie dreptać w miejscu. Rozglądała się i walczyła z chęcią by pójść poszukać Znikającej Łapy gdzieś w dalszej części Orlej Przełęczy, a nawet podjąć się próby podejścia bliżej rzecznej granicy, ale siedziała w miejscu. Czuła, że mimo wszystko nie powinna się stąd oddalać i dawało jej to większe szanse, że jeżeli Światełko przyjdzie, skieruje się właśnie tutaj. Poza tym nie chciała zrobić jej w ten sposób problemów! Jeszcze by tego brakowało, aby ktokolwiek je nakrył na fakcie, że się spotykają. W tym temacie Lilia miała same najczarniejsze scenariusze. Tak jak sama Światełko mogłaby nie ponieść nie wiadomo jakich konsekwencji, ale ona? Gdyby Wieszcz dowiedział się, że złamała jego zakaz i to krótko po swoim mianowaniu, mogłaby mieć spore nieprzyjemności. Jednak siedzenie w miejscu było najlepszym rozwiązaniem. Naprawdę liczyła na to, że Światełko się zjawi i... czekanie się opłaciło! Najpierw dostrzegła jedynie zarys ciemnej postaci, następnie rozpoznała w niej nikogo innego jak Znikającą Łapę. Od razu podniosła się na równe łapy i po chwili ruszyła w kierunku kotki z coraz szybciej bijącym sercem. Wiedziała, że w jakiś sposób za nią tęskniła, ale dopiero jej widok uświadomił ją o tym jak bardzo. Na moment zapomniała o wstydzie i poczuciu winy, które wypełniały jej żołądek z każdym uderzeniem serca, gdy obawiała się, że kotka się nie zjawi i żywi do niej urazę. Teraz najważniejsze było to, że wszystkie te myśli były nieprawdą. A przynajmniej ich część! Jej szybszy krok zmienił się w bieg, a gdy znalazła się kawałek od kotki, niekontrolowanie wyszczerzyła się. Ledwo wyhamowała przed nią i z szerokim uśmiechem na pyszczku wykrzyknęła:
— Przyszłaś! Nawet nie wiesz jak się- — i dopiero po tym doszło do niej, że Światełko... płacze. Zamrugała zdezorientowana i delikatnie trąciła ją nosem w ucho, jakby chcąc tym samym pocieszyć. — O-ojej? Co się stało? Światełko? — mruknęła pytająco, posyłając kotce delikatny uśmiech i delikatnie się odsuwając, by lepiej na nią spojrzeć. Musiała przyznać, że i nią targały, o dziwo!, silne emocje. Kompletnie się tego po sobie nie spodziewała, ale... Ledwo powstrzymała się przed tym by skoczyć na Światełko, powalić na ziemię i się do niej przytulić.

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Sro 03 Kwi 2024, 22:43
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Nie mogła w to uwierzyć. Nie była w stanie poradzić sobie z emocjami, które wybuchały w jej mózgu tak intensywnie, że czuła fizyczny ból. Czuła złość na siebie i zażenowanie - całokształtem swojej twórczości. Czuła ulgę, olbrzymią ulgę, widok Lilii był dla niej jak zrzucenie z grzbietu ciężaru, który łamał jej kręgosłup, znów mogła oddychać; pierwszy raz ktoś, na kim jej zależało, faktycznie wrócił, zamiast przepaść jak kamień w wodę. Ale przede wszystkim była szczęśliwa, tak bardzo szczęśliwa. Chciało jej się płakać, chciało jej się krzyczeć, chciało jej się histerycznie śmiać. Chciało jej się wymiotować ze stresu. Chciała objąć Lilię łapami, wcisnąć nos w jej futerko i wpełznąć pod jej żebra i zagnieździć się tam na dobre, by już nigdy nie musiała być sama.
Zamiast tego drżała i płakała, chociaż na pysku miała żałosny, ale szczęśliwy uśmiech.
Nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie kotki. Żaden sensowny dźwięk nie wydostawał się z jej pyska, więc sfrustrowana swoim bezużytecznym ciałem i umysłem po prostu zrobiła krok naprzód, znów zmniejszyła dystans pomiędzy nią a sobą, i przylgnęła do Lilii, oparła podbródek na jej karku, i choć wciąż nie mogła opanować łkania, to pomiędzy mokrym szlochem dało się usłyszeć szczęśliwe mruczenie, które drżało w jej gardle.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Sro 03 Kwi 2024, 23:14
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Nie do końca wiedziała jak sobie z tym wszystkim poradzić. Ze łzami Światełka, ale i własnymi emocjami, które rozsadzały jej klatkę piersiową. Niby zdawała sobie sprawę z tego, że powinna spróbować jakoś ją uspokoić i poczekać, aż sama powie jej co się stało, że tak wybuchła. W końcu mogło być wiele powodów: radość, smutek, złość, rozczarowanie... A jednak średnio wiedziała od czego zacząć - w głowie miała mętlik, serce biło jej jak szalone i nie chciało się uspokoić. Chociaż po niej samej nie było widać tak intensywnych emocji jak u czarnofutrej, to nie mogła powiedzieć, że była całkowicie spokojna. Przodkowie jej świadkami, że nic jej tak nie ucieszyło jak świadomość, że Światełko przyszła dziś do Orlej Przełęczy i... zareagowała w ten sposób na jej widok. Chociaż mogła odebrać to dwojako, chciała wierzyć, że to łzy szczęścia. Że... Światełko za nią tęskniła, że przychodziła tu i chciała ją zobaczyć. Była na tyle samolubna, że naprawdę chciała, aby tak było. Wtedy czułaby, że jej własna tęsknota była jakkolwiek uzasadniona. Obustronna. Zresztą, następny ruch rzecznej terminatorki ją w tym upewnił. Nim Lilia zdążyła zareagować, ta zbliżyła się do niej i przytuliła.
Sama zareagowała podobnie; skarciła się tylko w myślach, że powstrzymała się przed zainicjowaniem tego gestu jako pierwsza. Wtuliła się w kotkę bez większego zawahania, wciskając nos w futro na jej barku i zacisnęła powieki, zaciągając się jej zapachem. Nie przeszkadzało jej to, że Światełko drżała, szlochała i moczyła jej futro. W tym konkretnym momencie nawet nie przejmowała się tym, że jak tylko się rozejdą, będzie musiała porządnie wymyć futro by pozbyć się jej zapachu. Ba... jakaś jej część nie chciała tego robić. Przycisnęła się co niej jeszcze mocniej i sama zaczęła wesoło mruczeć. O Przodkowie... czy powinno jej być aż tak dobrze w towarzystwie kotki z innej grupy, którą ledwo znała? Tak. Odpowiedź brzmiała tak.

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Czw 04 Kwi 2024, 23:35
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Miała mętlik w głowie i nie wiedziała już, co ma czuć, co ma robić, co ma myśleć. Jednak w momencie, w którym Lilia jej nie odepchnęła od siebie, a wręcz odwzajemniła jej gest, myślała, że ugną się pod nią łapy. Było to jak pojedynczy promień słońca, który przebił się przez gęste, burzowe chmury, które wiecznie wisiały nad jej głową. Dawał nadzieję.

... i co teraz?

Nie wiedziała, ile minęło czasu, nim w końcu jej emocje przestały szaleć. Z całą pewnością było to żenująco długo i im dłużej o tym myślała, tym bardziej chciała zapaść się pod ziemię lub po prostu uciec, ale jednocześnie wiedziała, że im bardziej sama będzie się nakręcać w ten sposób, tym dłużej zajmie jej doprowadzenie się do stanu, w którym będzie w stanie wydukać jakieś sensowne zdanie.
- Wró-óciłaś - jęknęła w końcu, z żałosnym czknięciem idealnie w środku słowa. - M-mmyślałam, że ty tteż- Że- że już nna zawsze- I że ja- I- - dukała bez sensu, kompletnie nie potrafiąc ułożyć czegokolwiek i urywając każdą myśl chwilę po tym, jak ta opuściła jej pysk.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Pią 05 Kwi 2024, 00:14
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Nie przeszkadzała jej cisza. Nawet jak była przerywana szlochaniem, podciąganiem nosa i mruczeniem rzeczniaczki. Co mogło wydać się dziwne, Lilii to pasowało. Po prostu siedziała przytulona w kotkę z nosem w jej futrze i czekała, aż ta poczuje się na tyle dobrze by odpowiedzieć na jej wcześniejsze pytanie, o ile je dosłyszała. A nawet jeżeli nie, Lilia mogła je powtórzyć. Teraz po prostu cieszyła się bliskością Światełka i to w zupełności jej wystarczało. Sama się nieco uspokoiła - serce dalej biło jak oszalałe, ale w głowie przestało jej szumieć z emocji. Nieco się rozluźniła, a kiedy zaczęła się zastanawiać ile uderzeń serca minęło im w tej ciszy, Światełko się odezwała. Otworzyła oczy i kątem oka zerknęła na kotkę, jednak się od niej nie odsunęła, a nawet przytuliła policzek do jej karku.
— Przepraszam, że poczułaś się przeze mnie porzucona  — westchnęła cicho, poprawiając uścisk. To mogło tak wyglądać. Nagle się nie pojawiła i znowu zniknęła na dłużej, a gdy to sobie uświadomiła, poczuła się jeszcze gorzej. Niby zaczęło się od tego, że to Światełko się nie pojawiła, ale później wszystko wymknęło się spod kontroli i... Dopiero po chwili łagodnie się odsunęła i spojrzała kotce prosto w ślepia, pozostając na tyle blisko, że czuła jej wąsy na swoim pyszczku. — Tyle się wydarzyło o czym chce ci opowiedzieć...! a co zatrzymywało mnie w obozie. Nie wiedziałam nawet jak się z tobą skontaktować, powiedzieć co się dzieje i upewnić się, że tu przychodzisz i na mnie czekasz. Naprawdę się stęskniłam i... Cieszę się, że dzisiaj tu przyszłam — ostatnie słowa powiedziała cicho, ale na jej pyszczku pojawił się ciepły szczery uśmiech. Naprawdę się cieszyła. Chyba nawet bardziej niż powinna!

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Sob 13 Kwi 2024, 23:17
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Miała wrażenie, że jej mózg zamienił się w papkę.
Formowanie jakichkolwiek sensownych zdań przychodziło jej z olbrzymim trudem. Ba, samo znalezienie słów zdawało się być gargantuicznych rozmiarów wyzwaniem. Jedyne, co potrafiła z siebie wydać, to jakieś pojedyncze, żałosne dźwięki, jednak Lilii to... nie przeszkadzało? Nie była na nią zła. Nie odsunęła się od niej z obrzydzeniem. Stała tu cały czas, trwała obok niej, futro w futro; jak kotwica, która trzymała ją w miejscu, choć rozszalałe fale chciały porwać ją gdzieś w bezkres oceanu. Nie potrafiła nazwać uczuć, które rozsadzały jej klatkę piersiową. Były mokre i boleśnie szybkie. Ciepłe w środku, od strony Lilii. Jasne. Tylko tak potrafiła określić, co działo się w jej głowie.
- TO MOJA WINA - odezwała się w końcu, zdecydowanie głośniej niż było to konieczne i zesztywniała. Cofnęła się o pół kroku, by móc spojrzeć na mordkę czarno-białej kotki. Światełko z całą pewnością wyglądała żałośnie, ale to nie było ważne. Chciała na nią patrzeć. Chciała widzieć jej oczy. Jej uśmiech, chociaż bolało ją to, że był to uśmiech zmartwiony i niepewny. Obraz rozmywał jej się przez łzy, trudno jej się oddychało. - To m-oja wina, to ja zapomn-niałam o zzgromadzeniu, że- co pełnię- ale ja nigdy wcześniej nie byłam? I zapomniałam, żże to i- istnieje, żee mogę msieć iść, że- i nie m-mogłam powiedzieć- i myślałam. A- potem nnie było, i niie by-yło, i- i ja- t-tak bardzzo mi zz- Przaszam. Przepszam. Pszpr- przepraszam - w którymś momencie jej słowa zmieniły się w emocjonalny bełkot, przerywany głośnym, mokrym wdechem, pełnym luk, zjedzonym słów, by ostatecznie skończyć się na mamrotaniu w kółko przeprosin, kiedy czuła, że jedyne, co mogła zrobić, to paść na pysk przed Lilią i błagać o wybaczenie, skoro przyszła ostatni raz, by spojrzeć na takiego robaka jak ona.
Zupełnie nie docierało do niej to, co Lilia do niej mówiła.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Nie 14 Kwi 2024, 00:28
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Nie spodziewała się, że Światełko krzyknie. Nie była zła, bardziej zdziwiona. Myślała, że kotka zaczęła się już uspokajać, ale najwyraźniej targały nią silniejsze emocje niż Lilia oceniła. Serce zabiło jej szybciej, gdy czarnowłosa wzięła całą winę na siebie. Przecież to nie było tak! — Światełko, to naprawdę- — zaczęła łagodnie, próbując przebić się przez jej słowa, ale poszło jej... średnio. Nim się zorientowała, Światełko zdążyła się rozgadać, a do uszu Lilii doleciało kilka informacji. Pierwsza dotyczyła przyczyny nieobecności kotki na umówionym spotkaniu, a było nią uczestnictwo w jakimś zgromadzeniu. Łaciata nie miała pojęcia o czym ta mówiła, ale skoro została na to coś wybrana, to musiało być ważne, prawda? Może coś podobnego do Plemiennych świąt? Sama w końcu brała czynny udział przy ostatniej Długiej Nocy. Naprawdę nie była zła na Światełko, że nie przyszła. Lilia się bała. Później ten strach przerodził się w stres, a finalnie w poczucie winy.
— Hej — szepnęła, robiąc krok w jej stronę i ponownie się do niej przysuwając. Delikatnie musnęła nosem jej czoło, chcąc w ten sposób wyrwać z błędnego koła przeprosin i zwrócić na siebie uwagę. Licząc, że jej się udało, ponownie się odezwała. — Nie do końca rozumiem czym dla ciebie jest zgromadzenie, ale domyślam się, że to coś bardzo ważnego dla klanów — mruknęła najłagodniej jak potrafiła, patrząc kotce prosto w oczy.
— Dlatego nie chce żebyś się o to obwiniała. Nie zrobiłaś nic złego, Światełko. Niefortunnie wszystko się ponakładało i... Obie nie wiedziałyśmy co robić — a Lilia podczas tej dłuższej przerwy myślała o najgorszym, co było do niej niepodobne. Bała się, że Światełko zaatakował drapieżnik, a myśl, że nie mogłaby jej nawet pożegnać i pochować, przyprawiała ją o mdłości i bóle w klatce piersiowej. — Może nie powinnam mówić tego tak szybko, ale zależy mi na tobie. Chyba bardziej niż powinno po tak niewielu spotkaniach heh... Chcę cię lepiej poznać i widywać częściej na ile pozwolą obowiązki i okoliczności. Tylko zmieniłabym sposób komunikacji. Co ty na to abyśmy zostawiały coś w ustalonym miejscu, aby druga wiedziała, że mimo wszystko tu przychodzimy, ale się minęłyśmy? Jakiś kamyczek czy coś? — zaproponowała, a po chwili wyłapała w swoim głosie nieco skrępowany chichot. Czym? Cała ta propozycja z kamieniami była... reakcją na lekką nerwowość po wyznaniu, które opuściło jej pysk szybciej niż je przemyślała.
Znikająca Łapa intrygowała ją nie tylko przez to, że była z innej grupy i to z Klanu Rzeki. Światełko po prostu... chyba, wpadła jej w oko? O Przodkowie. Ona dawała rady Myszy, a sama gada o kamieniach? Przynajmniej jednego była pewna. Nie chce kończyć tej relacji w ten sposób.
— Pff, znowu sprawiłaś, że zrobiła się ze mnie gaduła, Światełko — zachichotała mimowolnie, chcąc rozładować atmosferę.

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Nie 21 Kwi 2024, 20:45
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 37 [luty]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Mknący Nurt
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Autor avatara : Björn Strömfeldt (flickr)
Liczba postów : 115
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Czuła, że zwymiotuje. Czuła, że za chwilę rozsadzi ją od środka i wybuchnie. Czuła, że za chwilę umrze.
Jedyne, co potrafiła robić, to powtarzać, że ją przeprasza. Nie potrafiła nawet w myślach ułożyć tego, co czuła. Nie potrafiła skupić się na tym, że Lilia była teraz, tu, że mogła być cała dla niej, a jedynie jej mózg zapętlił się na tym, co było złe. Nie potrafiła się wyrwać. Lilia musiała uzbroić się w cierpliwość, by w końcu przebić się przez olbrzymi lęk, który zalał kortyzolem jej mózg do tego stopnia, że całkowicie odciął jej zdolność myślenia... jednak chciała tu być, prawda? Chciała poświęcić jej czas. Tak wiele czasu, jak było to konieczne. By w końcu jej słowa były głośniejsze niż zajęcze serce łopoczące w jej uszach tak głośno, za zagłuszało wszystkie inne bodźce.
Stała. Drżała na całym ciele, ale stała. Oddychała. Żyła. Nie chciała wymiotować. Pysk miała mokry od łez, bolała ją głowa, gardło i płuca, ale powoli odzyskiwała siebie. Lilia była obok. Lilia dotknęła nosem jej czoła. Lilia była obok. Lilia była. Była obok. Nie odeszła. Jeżeli się nie uspokoi, to odejdzie - pomyślała panicznie, zupełnie jakby jej mózg drugą obsesją próbował powstrzymać pierwszą kompulsję od zapętlania się. Poczuła, jak cały jej mózg hamuje z piskiem. Patrzyła na Lilię tak, jakby kompletnie nie rozumiała języka, którym mówiła do niej Lilia.
- Nniewyobrażam sobie żżycii-a bez ciebie - palnęła bez namysłu. Kręciło jej się w głowie.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Orla Przełęcz
Nie 21 Kwi 2024, 22:33
Lilia
Lilia
Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks | kwiecień
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 243
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1930-lilia
Lilia czekała w ciszy, a brak odpowiedzi na którekolwiek z jej słów wcale jej nie zraził. Chciała dać Światełku tyle czasu i przestrzeni ile ta będzie potrzebować, nawet jak ją samą rozsadzało z emocji. Wiedziała, że potrzebuje czasu, dlatego po prostu stała z gotowością, by to wszystko powtórzyć jeszcze raz. Może nie spodziewała się po kotce tak emocjonalnej reakcji, może trochę martwiła ją przyczyna, ale... to wcale nie stanowiło dla niej problemu. Cierpliwie czekała, a w jej wnętrzu rosła ekscytacja. Prosta, przyjemna i nieco obca ekscytacja na świadomość, że Światełko tak ucieszyła się na jej widok. Gdy w końcu czarnofutra się odezwała, Lilia aż nastroszyła futerko na karku z emocji. Nniewyobrażam sobie żżycii-a bez ciebie - zadzwoniło jej w uszach, a serce Strażniczki zaczęło bić tak szybko i tak głośno, jakby przed momentem biegła. Jej uczucia nie były jednostronne. Światełko też to czuła. Światełko też-
Z gardła Lilii wyrwał się radosny pisk i nim Światełko zdążyła zareagować, Lilia po prostu skoczyła w jej stronę i powaliła na ziemię, przytulając się do niej z wesołym pomrukiem. Zrobiła to, co chciała od samego początku, ale coś głupiego ją od tego odwiodło. Nie obchodziło ją to czy wszystko działo się za szybko, zbyt intensywnie czy lekkomyślnie. W tym momencie liczyła się tylko świadomość, że Światełko RÓWNIEŻ czuje to, co ona. Obie były zachłanne, nieodpowiedzialne i niecierpliwe. Były w tym razem. Chwile tak leżała, po czym podniosła się na łapach i stanęła nad nią, uśmiechając się wesoło, a jej oczy wręcz iskrzyły z nieskrywanej radości, ale i lekkiego zakłopotania. Pierwszy raz od... zawsze, dała się ponieść. Obie dały. — Ja też! — miauknęła.

_________________
Orla Przełęcz - Page 5 1kfeiox
Re: Orla Przełęcz
Sponsored content

Skocz do: