Meduzazostał Postacią Września 2024!Meduza wzbudził zainteresowanie graczy swoim trwającym wątkiem, gdzie wraz z Niebem, młodszym nowicjuszem, planują morderstwo Wodospada — strażnika, a jednocześnie ojca Meduzy, na którego twardy i konserwatywny charakter zrzucają chociażby śmierć Szakal, która ruszyła pozwiązanym z nią Niebem. Czy uda im się zabójstwo? Co ważniejsze — co dalej, gdy nie będą już mogli żyć w Plemieniu? Czy ktokolwiek dowie się o ich planach? Jak rozwinie się relacja między partnerami w zbrodni? Czas pokaże!
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1933
Przywódca
First topic message reminder :
Zarówno Konwaliowy Sen jak i Owcze Runo posiadali informacje które pragnęli przekazać należącym do klanu kotom. Rad był mogąc zwoływać klan u boku kotki. - Niech cały klan zbierze się pod Liściastym Konarem! - rzekł by następnie samemu usiąść w stronę zwróconą ku tłumowi który miał wkrótce sie pojawić. Znajdował się nieco wyżej niż zwyczajowy członek klanu, nie zamierzał jednakże wspinać się na drzewo. Nie był wszak przywódcą.
_________________
Elegant maniac.
Ostatnio zmieniony przez Konwaliowy Sen dnia Sro 03 Kwi 2024, 12:00, w całości zmieniany 1 raz
Re: Ceremonia XV
Wto 09 Kwi 2024, 14:04
Konwaliowa Gwiazda
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 66 [październik]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura [*]
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1933
Przywódca
Wysłuchał wyjaśnień ognistofutrego w ciszy pomimo tego że sam znał je doskonale. Wciąż pozostawał zdziwiony decyzją Rozżarzonej Gwiazdy - chciał wszak przenieść odpowiedzialność za przyjęcie kotki na wuja, nie zaś uniknąć jej obecności w klanie. Pozostawało mu jednak akceptować jego decyzję tak, jak sam Rozżarzona Gwiazda akceptować musiał jej konsekwencje. Gdyby posiadał inną osobowość zapewne na głos powiedziałby Rozżarzonej Gwieździe że obecna sytuacja jest powiązana bezpośrednio z jego brakiem rezygnacji z rangi. - Podobną informację przekazałem już Owczemu Runu - poinformował rudofutrego. Osobiście uważał że jeśli Ognista Łapa zachowuje się tak w dniu swej ceremonii nie powinien zostać mianowany lecz usunięty z klanu. - Ognista Łapa pokazał dziś, że zdecydowanie nie jest godzien miana wojownika. Wysłuchał również ogłoszenia klanowej medyczki by następnie w ciszy oczekiwać na dalszy rozwój wydarzeń. Za stosowne uznał pozostanie na miejscu by zareagować w razie wystąpienia następnych przypadków chaosu.
_________________
Elegant maniac.
Re: Ceremonia XV
Sro 10 Kwi 2024, 11:59
Pszczeli Pył
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 84 [XI]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Konwaliowy Sen
Wygląd : Niska, krępej budowy koteczka o długim, gęstym futrze oraz stosunkowo silnych łapach. Na jej złotej sierści widać klasyczne pręgi, czarne na czole, łapach i ogonie oraz rdzawe po bokach i na grzbiecie. Pysk, gardło, brzuch oraz wewnętrzna część łap są jaśniejsze. Oczy oliwkowe, a uszy z pędzelkami.
Początek zebrania przebiegał normalnie, nie zwiastując żadnych problemów. W międzyczasie u Pszczelego Pyłu zaczęło coś cieknąć z nosa. Nie bardzo jej się to podobało, dlatego na wszelki wypadek przesiadła się bliżej wejścia do lecznicy, nieopodal siedzącej wtedy Rozżarzonej Gwiazdy, który widocznie też był ciekaw, co takiego zastępca i medyk mieli do ogłoszenia. Pszczoła skinęła uprzejmie łbem na powitanie przywódcy i kontynuowała obserwowanie organizatorów zebrania. Co prawda, z takiej odległości obserwacja nie była już tak wygodna, ale cóż na to poradzić, nie będzie przecież teraz zawracać głowy medykowi. W końcu zebranie się rozpoczęło. Jako pierwszy przemówił Konwaliowy Sen, który ogłosił trzy rzeczy. Pszczoła z dumą wysłuchała ogłoszenia o pozbyciu się Puszczykowego Lotu, które były dla jej uszu niczym miód. Ciekawe, co o tym sądziła jej matka? A właśnie, Dzika Róża przeszła wraz ze swoją partnerką do starszyzny, co złota przyjęła z obojętnością. Oczywiście cieszyła się, że jej matka będzie mogła spędzić spokojną starość, ale poza tym ta wiadomość nie miała dla niej większego znaczenia w porównaniu do pozostałych. Ooooo, ale za to ostatnie ogłoszenie było istną sensacją! Decyzja przywódca o nieprzyjęciu z powrotem do klanu dawno zaginionego Zaćmionego Słońca nagle wywołało falę emocjonujących reakcji oraz liczne wybiegi z obozu, najpewniej po "ratowanie" dawnej gromiaczki. Kto by pomyślał, że niezaakceptowany powrót niegdysiejszej zastępczyni wywoła takie oburzenie w cywilizowanym klanie? Wystarczyła jedna iskra, by zamienić nużące zebranie w burzliwe wydarzenie. Pszczoła rozumiała, że wiadomość ta była niespodziewana - widać było po niej, że sama była nieco zaskoczona zarówno powrotem swojej dawno zaginionej siostry, jak i odmową ze strony tak łagodnego i wyrozumiałego baranka, jak Rozżarzona Gwiazda - ale nie widziała powodu do tego, by się rwać do utraconej klanowiczki, jak jakieś wygłodniałe psy do żarcia. Póki Rozżarzona Gwiazda z chorobą próbował bez powodzenia powstrzymać swojego syna, Pszczeli Pył siedziała na swoim miejscu i robiło to, co lubiła najbardziej - obserwowała z ciekawością rozgrywający się tu cyrk, nie ingerując w przebieg zdarzeń. Po raz kolejny obóz przemienił się w jedną wielką kociarnię. Kocięta przywódcy z terminatorów w jeden mig zdegradowały do kociąt, a ich tatuś desperacko próbował je opanować, lecz bezowocnie. Zabawne, a jednocześnie niepokojące jest to, jak staruszek wciąż był przywódcą klanu, a nie mógł przywołać do porządku swoje własne dzieciaki, a Wilk w ogóle był jego terminatorem. Może po dzisiejszych zdarzeniach Żar w końcu się namyśli? I wszystko to działo się na oczach zmieszanych wojowników i terminatorów. Działo się tyle, że Pszczole zaczęło się kręcić we łbie od nadmiaru nowych informacji i wrażeń. Zaraz chyba ją głowa rozboli... Na szczęście, Konwaliowy Sen zabrał się za ogarnianie tego całego syfu. Przywołał tłum do porządku i wysłał dwa patrole - jeden za dzieciakami przywódcy, drugi za jakąś tam Ognistą Łapą. Ciekawe, co skłoniło tę ognistą znajdę do poszukiwań kocicy, z którą nie był w żaden sposób powiązany? Tygrysica przynajmniej chciała wrócić do swojej opiekunki, a Ogień nie sprawiał takiego wrażenia. A może po prostu stęsknił się za samotniczą wolnością? Skoro tak wyglądała jego lojalność wobec klanu, to żywiła nadzieję, że nigdy do niego nie wróci. Wreszcie, kiedy chaos zdawał się być opanowany, wznowiono przebieg samego mianowania czy może już ceremonii. Owcze Runo w końcu (!!!) wybrała sobie terminatora i to nie jednego! Dzięciola Łapa i Wysoka Łapa. Pszczeli Pył podchodziła do wyboru tego drugiego nieco sceptycznie, ale będzie z ciekawością śledzić jego losy jako przyszłego medyka. Oby tylko nie okazało się, że tuż przed swoją ceremonią wybiegnie z obozu, jak to uczynił jego ognisty kolega. Później Rozżarzona Gwiazda uzasadnił swoją decyzję odnośnie Zaćmionego Słońca i... tyle. Sama jej historia była absurdalna i śmieszna. Poważną i pracowitą zastępczyni przytłoczyły jej własne obowiązki, dlatego "opuściła Klan z ciekawości", pozostawiając swoich na pastwę losu. Zdawało się, że była to historyjka wymyślona przez kociaka, ale, niestety, Pszczoła wiedziała, że wydarzyło to się naprawdę. Cóż, dobrze, że przynajmniej nie zdążyła zostać przywódczynią. Argumentacja rudego kocura była jak najbardziej sensowna, dlatego Pszczoła nie miała żadnych zastrzeżeń, chociaż sama mimo wszystko nie miałaby nic przeciwko przyjęciu swojej siostry. W końcu nie będzie już zastępczynią, więc wszelkie jej akcje nie będą tak krzywdzące dla klanu, jak do tej pory. Hm... Ciekawe, jaka będzie reakcja Zaćmienia, kiedy jej powie, że spodziewa się kociąt z obecnym zastępcą klanu? Nikt z prowadzących nie ogłosił końca zebrania, więc Pszczoła rozumiała, że to jeszcze nie był koniec. Słuchała więc dalej, czekając na dalszy rozwój zdarzeń.
_________________
HOLD YOUR LIGHT to the darkness in my head ༉‧₊˚. put your ear to my heart or set your t e e t h against my throat; give me something pretty to wear beneath my blood-stained clothes
MY DARLING, THE DEVIL KNOWS MY NAME
Re: Ceremonia XV
Sro 10 Kwi 2024, 15:06
Owcze Runo
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Spojrzała na dwójkę terminatorów, czując, że napięcie związane z ich decyzjami, buduje się w niej tym mocniej im dłużej myślą nad odpowiedzią, a do tego cisza w obozie, która pojawiła się na moment, nie polepszała sytuacji. Słyszała bicie własnego serca, szum w uszach i że niewidocznie łapy zaczynają jej cierpnąć, aż w końcu oboje zgodzili się. Nieoczekiwanie, mimo całego cyrku, którego była świadkiem - posłała szczery uśmiech w kierunku dwójki młodzików, a sama cicho wypuściła powietrze przez nos, a wraz z nim większość towarzyszącego jej stresu. — Cieszę się. W takim razie jutrzejszego dnia o wschodzie słońca wyruszymy do..do Spienionych Wodogrzmotów. — ogłosiła, nim głos oddała Rozżarzonej Gwieździe i nieco usunęła się w cień. I...musiała przyznać, że argumentacja przywódcy miała jakiś większy lub mniejszy sens, ale jednocześnie Owcze Runo nie mogła przyjąć do wiadomości, że...że Zaćmione Słońce naprawdę odeszła sobie z klanu ot, tak, bo jej się znudziło, bo potrzebowała czegoś innego. To wydawało się takie...niepasujące do niej, takie nierealne, że aż trudno było jej uwierzyć, że naprawdę to z jej strony padły takie słowa. I nie wiedziała, czy bardziej nie chciała przyjąć tego do wiadomości, czy bardziej odczuwała zawód względem złocistofutrej. Decyzję rudego przywódcy nikt więcej nie skomentował. Miała wrażenie, że to sprostowanie dużo dało, bo wyjaśniło, dlaczego nie przyjął on Zaćmionego Słońca z powrotem. I kiedy nie było niczego do dodania ani nikt nie podniósł głosu, Owcze Runo ponownie wysunęła się do przodu. Była w końcu jeszcze jedna sprawa do załatwienia. Spojrzała na Rozżarzoną Gwiazdę, którego stan wskazywał, że nie było z nim dobrze i czym prędzej powinien udać się do Korzennej Nory, dlatego...to ona przymusiła się do poprowadzenia mianowania Niezapominajkowej Łapy. — Jest...jeszcze jedna sprawa...Niezapominajkowa Łapo, wystąp. — rzekła i kiedy kotka podeszła bliżej wyłaniając się z pozostałych na polanie gromiaków, kontynuowała. — Wołam do naszych przodków, by spojrzeli na tego terminatora. Ciężko trenowała, by zrozumieć prawa Kodeksu Wojownika i zasłużyła na imię wojownika. Niezapominajkowa Łapo, czy przysięgasz postępować według Kodeksu Wojownika oraz chronić i bronić swojego klanu, nawet kosztem swojego życia? — jakże te słowa, przy takich okolicznościach wybrzmiewały. Chyba po raz pierwszy Owcze Runo zdała sobie sprawę z powagi wymawianych słów, z tej niby formułki, którą można było odbębnić, by tylko dostać wojownicze imię. Teraz wydawały się nabrać mocniejszego wydźwięku.
_________________
Andthere's aplacethat I'vedreamedof Where I can free my mind I hear thesoundsof theseason Andloseall,sense oftime
Re: Ceremonia XV
Sro 10 Kwi 2024, 15:32
Ulotne Wspomnienie
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 32 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Pył, Żywica, Jaśminowa Łapa
Liczba postów : 170
Wojownik
- W sumie, do kogo nie miała - odparła mrukliwie, jakby się zastanawiała. Chociaż jak tak teraz pomyślała, to jeśli chodzi o Pszczeli Pył, to były dwie opcje. Albo by się polubiły, albo znienawidziły. Jak widać, wyszło na to drugie. W sumie to nawet zapomniała o tej dramie, widocznie nie była jakoś bardzo zapadająca w pamięć. - Może jak przestaną gadać - odpowiedziała pół żartem na pytanie, chociaż jej oczekiwania co do dzisiejszego dnia zdążyły spaść. Potem dotarły ją krzyki i niezadowolone słowa, przez co przyłożyła uszy do głowy, posyłając w bok to nieprzyjemne spojrzenie, którym czasem przez przypadek lub z premedytacją obrzucisz płaczące dziecko w restauracji. To nie tak, że robiła to celowo, ten potężny side eye sam jakoś wychodził w bardziej ofensywnej wersji niż by chciała. Jej baterie społeczne momentalnie spadły. Już nawet nie czuła pierwotnych emocji, jedynie irytację i chęć rzucenia w każdego po kolei kasztanem. Na wspomnienie Ignisa rozejrzała się krótko po otoczeniu. A no tak, bo on przecież wybył. Ścięła wargi. Przypał sobie chłop narobił. Przekręciła głowę na bok, pozwalając, by sobie tak zwisała. Wybór na medyka... czyli zostały jej tylko dwie możliwości już, tak? Jest jakiś pomocnik medyka? Spojrzała w stronę Wysokiego. Nie no, może się zgodzi na darmowego zbieracza kwiatków. W końcu zgodził się na bycie tym medykiem, prawda? A co tam, Dzięciola Łapa, olać, nawet jej nie znam. ... Dobra, jednak nie, przepraszam. Ale spytać nie zaszkodzi! - Powodzenia - rzuciła jeszcze w stronę Jabłkowej Gałęzi uśmiechając się krótko i zużywając na to resztki tęczowej energii. Zostały same chmury. Pozostało jej jedynie ze znudzeniem wysłuchać dalszej wypowiedzi i tłumaczeń lidera. Którego przecież miało nie być. To po co tu reszta zgromadzenia? Niemniej, jej umysł odmówił analizy sytuacji, wyłączając się całkowicie. Każda myśl była trochę jak ból, który trzeba było zniwelować, patrząc się pusto w jeden punkt, udając, że się słucha. Koty się rozchodziły, jej zobojętnienie sięgnęło granic. Może też już sobie pójdzie. W sumie nie zdziwiłaby się, gdyby o niej zapomniano. Albo może coś pomyliła i na następnym zebraniu będzie mianowanie? Czy by się obraziła... tak. Iiii nie. Logicznie poszłaby w optymizm i wyrozumiałość. Listkowo- strzeliłaby focha. Albo może się popłakała? Było tyle możliwości. Dlatego, gdy jej imię zostało wywołane, dopiero po chwili obudziła się z transu, przez nagły atak serca. Tylko po to, by zostać zalanym przez emocje. Teraz, to już jej się nie chciało. Nawet Chudego nie było. Kusiło, by odpowiedzieć, że w sumie, to może sobie zostać na stanowisku wiecznego ucznia. Będzie wymieniać mech przez całe życie, czy coś. Pomoc domowa, wieczny podnóżek. Coś pokroju ,,na złość mamie odmrożę sobie uszy". Niemniej, pomimo tych wirujących, przekoloryzowanych myśli, z pyszczka uczennicy wyszło krótkie: - Przysięgam. Szczerze? Niezbyt wiele znaczyły dla niej te słowa. Oznaczały podporządkowanie się klanowi, tak? Robienie tego wszystkiego, co inne koty, do zasranej śmierci. Ot, życie stereotypowego NPC'ta, po co liczyć na coś więcej. Nie wiem, księcia na białym koniu, wielką przepowiednię czy tarczę fabularną, broniącą głównej postaci. Nawet obecna sytuacja była żałosna. O tak, idealna dla mnie! Wśród zniesmaczenia swoim mianowaniem, zakiełkowała jednak panika. Czy jej ton głosu nie zostanie odebrany jako niezadowolony? Znaczy, jasne, niezbyt przykładała do tego uwagę podczas wypowiadania, ale teraz trochę się zestresowała. Nie chciała mieć problemów.
Re: Ceremonia XV
Sro 10 Kwi 2024, 15:44
Owcze Runo
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Czekała, również w tym momencie w napiętej ciszy, aż terminatorka odpowie. Jej przysięga...zapewne pozostawiała wiele do życzenia, ale Owcze Runo zwalić mogła tona emocje związane z całym przebiegiem tej ceremonii. Nie dziwiła się więc, że Niezapominajkowa Łapa nie tryskała radością, bo jej dzień został krótko mówiąc, zrujnowany przez chaos. Może również...gdzieś w środku niej tlił się zawód z powodu niewybrania jej na terminatorkę, pomimo wyrażania takich chęci... gromowa medyczka nie chciała o tym myśleć. Machnęła puchatą kitą na boki i skinęła lekko głową. — Zatem z mocy Gwiezdnego Klanu nadaję Ci miano wojownika. Niezapominajkowa Łapo, od dzisiaj będziesz znana jako Ulotne Wspomnienie. Witamy cię jako pełnoprawnego wojownika Klanu Gromu. — rzekła z delikatnym uśmiechem i pozwoliła, by gromiacy skandowali przez krótki moment jej imię. Gdy okrzyki ustały, dodała jeszcze. — Ceremonię uważam za zakończoną. — i wraz z tymi słowami, zeskoczyła ze skałki i podeszła do swoich terminatorów. Przekazała im krótko, by wypoczęli i najedli się przed jutrzejszą podróżą oraz że chciałaby, aby czekali na nią przed wejściem do obozu. Potem...oddaliła się do Korzennej Nory, by przyszykować medykamenty dla Żara.
(zt)
_________________
Andthere's aplacethat I'vedreamedof Where I can free my mind I hear thesoundsof theseason Andloseall,sense oftime
Re: Ceremonia XV
Sro 10 Kwi 2024, 15:51
Konwaliowa Gwiazda
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 66 [październik]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura [*]
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1933
Przywódca
Wysłuchał mianowania Niezapominajkowej Łapy. Zachowywał kamienny wyraz pyska, pozostawał jednakże niezadowolony z powodu zachowania Ognistej Łapy. Możliwe że postępował wobec cynamonowego zbyt łagodnie. Pogratulował Pszczelemu Pyłowi i Ulotnemu Wspomnieniu by następnie podążyć za Owczym Runem, pragnął bowiem porozmawiać z medyczką.
[z/t]
_________________
Elegant maniac.
Re: Ceremonia XV
Czw 11 Kwi 2024, 17:24
Pszczeli Pył
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 84 [XI]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Konwaliowy Sen
Wygląd : Niska, krępej budowy koteczka o długim, gęstym futrze oraz stosunkowo silnych łapach. Na jej złotej sierści widać klasyczne pręgi, czarne na czole, łapach i ogonie oraz rdzawe po bokach i na grzbiecie. Pysk, gardło, brzuch oraz wewnętrzna część łap są jaśniejsze. Oczy oliwkowe, a uszy z pędzelkami.
Pszczeli Pył z dumą obserwowała mianowanie swojej terminatorki. Przez chwilę nawet nie wierzyła, że to się dzieje naprawdę. W końcu, po tylu księżycach... Nie, ona nie płakała... Wreszcie wypuściła ze swoich łap pierwszego wojownika. To uczucie było naprawdę satysfakcjonujące. Kiedy jednak młoda wyrzuciła z siebie przysięgę, jej mistrzyni poczuła lekki niesmak, ale starała się do tego podchodzić z wyrozumiałością. W końcu na tym zebraniu tyle się wydarzyło, a do tego część kotów po prostu sobie poszła, więc nic dziwnego, że Niezapominajka czuła się mizernie. Niejeden kot na jej miejscu miałby zrujnowany nastrój. Żal jej było swojej terminatorki. Cóż, cieszyła się, że przynajmniej otrzymała takie imię, jakie chciała. Wojowniczka skandowała radośnie imię nowej wojowniczki i przyjęła z wdzięcznym skinięciem łba gratulacje Konwalii. Zanim poszła do lecznicy, zdecydowała zbliżyć się w bezpiecznej odległości do Ulotnego Wspomnienia. – Jestem z ciebie taka dumna... Gratuluję! – rzekła z lekkim uśmiechem, który na jej pysku pojawiał się jedynie wtedy, kiedy odczuwała wielką radość. Otarła łapą łzy, które się nagromadziły na jej oczach. Gdyby nikt jej nie zatrzymał, to udałaby się do Korzennej Nory.
//zt
_________________
HOLD YOUR LIGHT to the darkness in my head ༉‧₊˚. put your ear to my heart or set your t e e t h against my throat; give me something pretty to wear beneath my blood-stained clothes
MY DARLING, THE DEVIL KNOWS MY NAME
Re: Ceremonia XV
Wto 16 Kwi 2024, 09:21
Leśny Gwar
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 26 [X]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 135
Wojownik
Leśna Łapa zniknęła... a tak przynajmniej mogłoby wydawać się jej obozowiczom, a szczególności mistrzyni, gdy przestała się zjawiać na treningach. Nie widywano jej na ceremoniach, czy nawet pałasającej się po obozie. Ale to nie prawda! Leśna Łapa jak najbardziej dalej tu jest! Po prostu gra w podchody, by nikt nie pamiętał, że tu jest. W sumie łatwo było jej zniknąć, bo jak każdy pamiętał ją jako krzykatą, rozgadaną koteczke, łatwo było o niej zapomnieć gdy tylko przestała cały czas paplać. Zdarzyło się jej też trochę przechorować Pory Nagich Drzew, przechorować też kilka pierwszych dni Pory Nowych Liści. Dlaczego Leśna Łapa postanowiła schować się w cieniu? Na dobrą sprawę odpowiedz jest prozaiczna - z lenistwa. Kiedy odkryła, że bycie terminatorem równało się z masą obowiązków, trochę jej zbrzydło to całe wojownikowanie. Ona wolała zbierać szpargały w swojej norze, wolała plotkować z Żytnią Łapą, wola wszystko co skracało się do leżenia, mycia się i krótkich spacerów ponad cokolwiek innego. Zaczęła się więc chować przed Pszczelim Pyłem, byle tylko nie zatargała jej siłą do Ciemnej Głuszy. Ale to wcale nie oznaczało, że była niepoinformowana o tym co się dzieje w klanie, oj nie! Chętnie podsłuchiwała rozmów, wymieniała się ze zdobytymi informacjami ze swoim bratem, który uprawiał podobny styl życia do niej i razem kleili sobie opinie na temat tego co się w klanie dzieje.
Na ceremonie się zjawiła, z pobocza, ale im więcej niespodziewanych rzeczy zaczęło się dziać, tym bardziej zbliżała się do zbiorowiska kotów pod Liściastym Konarem. Najpierw usłyszała o śmierci swojego dziadka a następnie odejścia do starszyzny swoich babć. Trochę ją ukuło, że nie udało jej się znaleść Puszczykowego Lotu zanim... cokolwiek się z nim stało. O ile wiele konfliktowych myśli mogłoby w jej głowie się pojawić, ale zanim to się stało, Leśna Łapa została zaatakowana kolejną informacją. Zaćmione Słońce, jej ciotka? Najpierw dziadek, teraz ciotka? Co tak jej zaginiętą rodzinę wzięło na powrót do terenów klanów? Obydwóch kotów oczywiście nie znała, ale ich życiorysy były jej znajome, jak zresztą, wszystkich członków jej rodziny o których jeszcze w Klanie Gromu jest pamięć. Z szeroko otwartymi oczami obserwowała chaos który się rozpętał po ogłoszeniu powrotu jej krewnej i odmowy przyjęcia do klanu. Na ten temat miałaby jeszcze więcej konfliktowych myśli, ale była zbyt zainwestowana w obserwowanie wszystkiego co się dzieje, coraz bardziej mieszając się w tłum.
O jej... Dzięciola Łapa, czyli kuzynka oraz Wysoka Łapa terminatorami medyka?! To! Dosyć zaskakujące, mówiąc krótko. No ale jak to znak z samego Gwiezdnego Klanu, to wiele dyskusji nie ma, a przynajmniej dla takiego kłębka jak Ściółka.
A na koniec ceremonia terminatorki Pszczelego Pyłu. Zazdrość ukuła nieco Leśną Łapę. Kurcze, kotka jest nieco starsza od Leśnej, może zdąży zostać wojownikiem w tym samym wieku... ojej, w zaczynała powoli żałować, że tak swój trening olała...
_________________
Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!!
Re: Ceremonia XV
Wto 16 Kwi 2024, 18:35
Wysoka Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 37 [X]
Matka : Roztrzaskana Tafla [NPC] + Dzika Róża [NPC]
Ojciec : ? [NPC]
Mistrz : Zamglone Jezioro; Owcze Runo
Partner : wiedza
Wygląd : Długie łapy, nieco zgarbione ciało. Cienki ogon w którego wzdłuż przechodzi ciemniejsza pręga, rytmicznie przecinana poziomymi liniami. Krótkie błyszczące jasnobrązowe futro z czekoladowymi cętkami i nieco jaśniejszym brzuchem i ciemniejszymi pręgami na udach. Długa szyja na której znajduje się trójkątna głowa z nienaturalnie dużymi bladymi uszami, ceglastym zgarbionym nosem otoczonym białym futrem. Ma żółtobrązowe oczy. Czasem potyka się o własne łapy, jego krok jest skoczny i energiczny.
Tłumaczenie Rozżarzonej Gwiazdy serio nie specjalnie mnie interesowało... była jakaś zastępczyni, już jej nie ma, mówi się trudno. Konwaliowy Sen chyba będzie spoko przywódcą czy coś... Ale informacja o nie mianowaniu Ognistej Łapy i w ogóle jego ucieczce z jego własnej ceremonii była dla mnie dziwna. Czy aż tak zjadł go stres? Czy to przez tą miłostkę o której mi opowiadał poprzewracało mu się w głowie? Ale księżyc w tą czy w drugą chyba dużo nie zmieni... po prostu jego mentor może być na niego nieco wkurzony i tyle, przeżyje. Chociaż Niezapominajkowa Łapa była mianowana! Szybko jej poszło! Już lada dzień powinienem być też mianowany... no dosłownie końcówka treningu noo!! Przyjąłem wiadomość od Owczego Runa, po skandowałem imię nowo mianowanej wojowniczki szczerze szczęśliwy z jej osiągnięcia i zająłem się własnymi sprawami.
/zt
_________________
Re: Ceremonia XV
Pią 19 Kwi 2024, 19:15
Pająk
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 22 [VIII]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Konwaliowy Sen
Partner : anxiety
Wygląd : Kot o nietypowym wyglądzie odziedziczonym po Płomienistym Uchu, o trójkątnym klinowatym kształcie głowy, szeroko rozstawionych, wielkich uszach jak u nietoperza oraz długim nosie. Posiada długie, chude łapy. Futro o niebieskim kolorze, krótkie i jednolite na całym ciele. Niebieskie oczy. Brak blizn. Jego wyjątkową cechą jest spokojny charakter i niewielka aktywność.
Multikonta : Wieszczka, Pnąca i Brzoza
Autor avatara : indigo_dingo
Liczba postów : 196
Nieaktywny
Co tu się właśnie na jego oczach wydarzyło? Nie wierzył własnym oczom. Co on usłyszał? Co? Po prostu co? Pająk nie wiedziało co ze sobą zrobić. Siedział i udawał, że słuchał UDAWAŁ bo jak miał niby słuchać, po tym!? Jego kuzynostwo zdecydowanie miało ciężko w tych czasach... Kot nie miał pojęcia co teraz... znaczy, wiedział doskonale. Nie powinien dalej odwlekać swojej decyzji, kto wie co się stało z kotami, których tutaj nie było. Rozejrzał się jeszcze dla pewności i cieszył, że na ceremonię nie przyszedł żaden kociak. Przynajmniej tyle dobrego. Chyba był... koniec. Koty zaczęły się rozchodzić, więc chyba bezpiecznie byłoby stwierdzić, że już można bezkarnie opuścić miejsce i nie poślą za nim wojowników. Z resztą, nie był na tyle ważny, by kogokolwiek za nim wysyłać. Nie chciał być. Pora znów spotkać się z Chaosem.
_________________
more than just a boy trying to stay alive, reaching for the sky, when they ask about the story of my life
TELL THEM
go figurego figure i grew up to be gravedigger my own gravedigger go figure go figure
Re: Ceremonia XV
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.