IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Rzeki
 :: Tereny Klanu Rzeki
Re: Królicze Brzuchy
Nie 19 Mar 2023, 02:21
Płotkowy Potok
Płotkowy Potok
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 20 (luty)
Matka : Zakwitająca Jabłoń
Ojciec : Kijankowy Ogon
Mistrz : Śpiewający Raniuszek
Wygląd : Kot o smukłej budowie; futro jest krótkie i rude z ciemniejszymi pręgami, które widać na pysku, łapach i ogonie, za to wzdłuż grzbietu idzie jedna pręga, która zdaje się "wtapiać" w jaśniejszy kolor, im bliżej brzucha. Oczy ma jasnoniebieskie.
Multikonta : Zaćmione Słońce, Rozgwieżdżona Łapa, Zawilcowa Łapa
Autor avatara : kuroki fuminori
Liczba postów : 261
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1447-plotka#28357
Uśmiechnął się na jej odpowiedź z lekka pobłażliwie.
 — Pfft, no widzisz - ja po prostu byłem na tyle mądry, by kończyć mój trening normalną porą — stwierdził pełen dumy i nieco się z nią tonowo drażniąc; — choć nie jestem pewny, czy to było takie czuwanie. Nie pamiętam połowy. Chyba zasnąłem na stojąco, ale miałem bardzo oddane zadaniu towarzystwo — przyznał się. Nie za bardzo zwracał uwagę na to, czy inni podzielali jego senność, ale ten cały Trzcina i Sowa zdawali się niezwykle… spoceni na bycie obowiązkowymi, czy w inny sposób poprawnymi. Płotka właściwie też - po prostu w inny sposób, huh.
 — Dniami i nocami o niej myślę. Ma Przepiórko, wróć, proszę, tęsknię, nikt nie rozpala ognia w moim sercu tak, jak ty — recytuje uniosłym głosem, czując swobodę w tym, że nie było tu nikogo poza nimi. — Ciekawe, co o mnie nagadała Sowie, mnh — dodaje już z lekką niechęcią. Sowi Zmierzch… też był dla niego jakiś dziwny. No, dawaj, nazywaj każdego kota, z którym nie łapiesz kontaktu dziwnym, na pewno wyrośnie z ciebie bardzo życzliwy i szczery kot, mówi jadowity głos w głowie.
 Nie powinien się tym w każdym razie przejmować, ale powiedzmy sobie wprost: nie do końca potrafił. Nienawidził świadomości, że każdy widzi go inaczej, i to zapewne nie tak, jak było faktycznie; nielubiąca go Przepiórka tylko dolewała oliwy do ognia, bo teraz pewnie narzekała na niego w połowie rozmów, jakie prowadziła, a wtedy koty, które nigdy nie poznały go bliżej, będą mieć już ubity obraz: że jest nieprzyjemnym, kwaśnym gburem, który powinien wyjąć kij z czterech liter.
 Płotka wiedział, że tak nie było? Błąd; Płotka bał się, że tak było.
 Ogólnie… było nie tak. I nie do końca wiedział, co ma powiedzieć teraz do Połysk obok - więc znów, jak na wczorajszej ceremonii, po prostu nieświadomie patrzył się na nią jak w obrazek.

_________________

in a back alley dumpster, carelessly,
my childhood backpack was thrown away
since   when   did   i  get  into   the  habit
of worrying about my surroundings,

even as i smiled?

Re: Królicze Brzuchy
Nie 19 Mar 2023, 11:54
Połyskująca Tafla
Połyskująca Tafla
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 25 [sierpień]
Matka : Migocząca Iskra (?)
Ojciec : Kruk [NPC] (*)
Mistrz : Migocząca Iskra
Partner : bardzo śmieszne
Wygląd : Wysoka, szczupła i smukła, o orientalnej budowie (głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem i duże, szeroko rozstawione uszy). Ma krótkie, jednolite liliowe futerko i intensywnie pomarańczowe oczy.
Multikonta : Motyli Blask
Autor avatara : boru (art w podpisie)
Liczba postów : 248
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1478-polysk
Ehe, na tyle mądry, żeby skończyć trening odpowiednią porą, ale nie żeby wydostać się spomiędzy drzew, przemyka jej przez myśl, ale ostatecznie stwierdza, że wydarzyło się to na tyle dawno temu, że tym razem Płotce daruje. Przewraca tylko oczami, jakby z irytacją, ale na jej pyszczku wciąż widnieje lekki uśmiech.
Mm. Za to moje towarzystwo... – zaczyna, ale urywa, zdając sobie sprawę z tego, że właściwie nie do końca wie, co powiedzieć. A żeby to tylko o czuwaniu – właściwie od paru ładnych księżyców całą swoją relację z Brzaskiem może opisać słowami nie wiadomo, co powiedzieć. Ostatecznie wzdycha z cieniem irytacji i wzrusza barkami. – A cholera go wie. Z parę księżyców temu to bym się ucieszyła, że byłam mianowana z bratem, ale teraz jakoś sama nie wiem. Nawet nie zwrócił na mnie za bardzo uwagi na tej ceremonii poza jakimiś gratulacjami, a czy ja wiem, czy w ogóle by mi pogratulował, gdybym sama nie zrobiła tego pierwsza, taki był zajęty Jaśmin i Wróbelek – prycha cicho, a jej ogon przecina powietrze we frustracji. Jest... zła na Brzask, że ten się tak zachowuje, ale z drugiej strony – może to jej wina. Może powinna inaczej dobierać słowa, inaczej... zachowywać się po tej rozmowie na Małych Grzbietach. Uch. Jak to jest, że każdy jej problem sprowadza się do tamtej rozmowy z Iskrą i Brzaskiem? Jej temat jest jak niezwykle irytująca mucha, która bzyczy jej gdzieś koło ucha i nie chce odlecieć, ale chyba czuje jakąś ulgę, że przynajmniej każualowo wyrzuciła z siebie część frustracji związanej z Bladym Duchem i kiedy przechodzą na temat Przepiórki, dobry humor dość prędko jej wraca.
Ojoj, jest nawet gorzej, niż myślałam! Za cóż to Krzywy cię pokarał taką rozłąką? – mówi dramatycznie, a na następne słowa Płotki parska lekko. – Pewnie coś o tym, że jesteś najokropniejszym mistrzem na świecie, bo nie pozwoliłeś jej samej sobie poprowadzić treningu. Ciekawe, czy on da jej prowadzić trening za siebie. Nie znam go dobrze, ale wydaje się, jakby to powiedzieć... miękki, no i Przepiórka to jego siostra, nie? – Nie ma nic konkretnego przeciwko Sowie, wydaje jej się całkiem w porządku i na pewno, hm, mniej problematyczny niż duża część klanu, ale gdyby sama miała zmieniać Przepiórce mistrza... zmieniłaby go na kogoś, kto sprawiłby, że następnym razem pomyśli nawet nie dwa, a pięć razy, zanim będzie chciała się rządzić. Czy Sowi Zmierzch jest takim kotem? Jakoś nie jest przekonana.
Myśli, czy nie podzielić się dalszymi przemyśleniami z Płotką, ale wtedy zauważa to, co ostatnio zdawała się dostrzegać u kocura coraz częściej – nieobecne spojrzenie, w dodatku skierowane w jej stronę. Huh. Co takiego dzieje się w jego głowie? Przez chwilę milczy, jakby ciekawa, czy kocur sam się orientuje, co robi i ma jakiś temat do poruszenia, ale ostatecznie smaga go lekko ogonem po boku i rzuca mu spojrzenie spod jednej, uniesionej pytająco brwi.
No wiesz, zawsze wiedziałam, że sama jestem rozchwytywana, ale że aż tak? – zaczyna żartobliwie, jednak zaraz, podobnie jak na ich ostatnim wspólnym spacerze, minimalnie poważnieje. – Co jest? – pyta.

_________________

I GUESS TO YOU NOW I'M JUST A FACE IN THE CROWD
confront all the pain like a gift under the t r e e
oh please, I can't be who you need me to be
I grind in the sunshine, grind in the rain
SO REAL THAT I FEEL FAKE


last night i dreamt i still knew you

Re: Królicze Brzuchy
Nie 19 Mar 2023, 14:44
Płotkowy Potok
Płotkowy Potok
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 20 (luty)
Matka : Zakwitająca Jabłoń
Ojciec : Kijankowy Ogon
Mistrz : Śpiewający Raniuszek
Wygląd : Kot o smukłej budowie; futro jest krótkie i rude z ciemniejszymi pręgami, które widać na pysku, łapach i ogonie, za to wzdłuż grzbietu idzie jedna pręga, która zdaje się "wtapiać" w jaśniejszy kolor, im bliżej brzucha. Oczy ma jasnoniebieskie.
Multikonta : Zaćmione Słońce, Rozgwieżdżona Łapa, Zawilcowa Łapa
Autor avatara : kuroki fuminori
Liczba postów : 261
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1447-plotka#28357
 Uniósł lekko brwi do góry, gdy Połysk z kolei zaczęła mówić… o swoim towarzystwie? Płotka niby kątem oka widział, że Blady Duch niespecjalnie kleił się do swojej rodziny, gdy porównało się ilość interakcji między Połysk a Migoczącą Iskrą, ale… nie sądził, by coś było bardzo nie tak. Ale słuchał; słuchał nie przerywając liliowej, zatrzymując się w swoich podskokach po kopcach - a przynajmniej zwalniając.
 Łączył kilka kropek, a do kilku brakowało mu kontekstu. Blady Duch… miał jeszcze tą sprawę z Raniuszek, lisami, tym wszystkim; rudy nieświadomie rozszerzył nieco ślepia, jak gdyby nagle dowiedział się, że te wszystkie kawałki puzzli to tak naprawdę jeden kawałek, a nie niezwiązane sytuacje. Czuł się nieco zaskoczony… ale jednocześnie dziwnie, gorzko szczęśliwy? Ale od początku:
 Połysk robiła wrażenie, jak gdyby nie miała problemów; jedynie w dobitny sposób wypowiadała się o sprawach innych, ale jej życie było dosyć łatwe i bezrozterkowe - patrząc na nie z boku, rzecz jasna. Dlatego czuł się głupio, gdy miał wcześniej przy niej się wygadywać - miał wrażenie, że to tylko on miał jakieś głupoty na głowie. Jej narzekanie przypomniało mu o sytuacji ze Świetlikiem, czymś, co męczyło go dobrą kupę czasu… i Połysk zdawała się teraz konceptem bardziej kocim, prawdziwym.

 Naprawdę za wiele myślał o zwyczajnym narzekaniu podczas normalnej rozmowy, jak gdyby to cokolwiek znaczyło.
 — — tylko co miał teraz powiedzieć? Chyba nieodpowiednim byłoby coś żartobliwego, a nawet jeśli - nic nie pchało mu się na język konkretem. Nie chciał brzmieć płasko. Mnhh… chyba po prostu niektóre koty tak mają. Że "odnajdują się lepiej" w innym towarzystwie, niż rodzina, heh — stwierdził w końcu nieco gorzko. W końcu to nie tak, że krew gwarantowała dogadywanie się, i czasem tak było lepiej… ale Płotce nie wydawało się, by Migocząca Iskra czy Połyskująca Tafla były złymi członkami rodziny, tak samo jak Kijanka i Jabłuszko byli wręcz idealnymi rodzicami, ale dla niektórych to wciąż było za mało, hę? — Jeśli nie chce z wami gadać, to chyba tylko zmęczysz się martwieniem się tym — czy był pomocny? Pewnie w ogóle!
 — Ta. Łatwo ich zczaić, każdy ma imię od jakiegoś ptaka — parsknął, — też wydaje mi się, że mogłaby dostać kogoś innego, bo z nim to chyba tylko nauczy się, że wolno jej się rządzić jak jej się podoba. Ale pewnie Krzywa Gwiazda też nie ma z tym łatwo… z rozdzielaniem kotom odpowiednich mistrzów, to znaczy. Gdyby tak było, to chyba połowa terminatorów byłaby uczona przez twoją mamę — stwierdził z lekkim rozbawieniem, ale szczerze.

 Z transu wyrywa go głos Połysk.
 Cofa nieznacznie głowę i zaczyna mrugać częściej i szybciej na chwilę - huh? Ale co? Gdyby nie futro, byłby z lekka czerwony, ale właściwie to sam nie miał pojęcia, co właściwie się stało i dlaczego Połysk nagle pyta się go co jest.
 — A. Ale co co jest — pyta sztywno, zdezorientowany.

_________________

in a back alley dumpster, carelessly,
my childhood backpack was thrown away
since   when   did   i  get  into   the  habit
of worrying about my surroundings,

even as i smiled?

Re: Królicze Brzuchy
Nie 19 Mar 2023, 16:43
Połyskująca Tafla
Połyskująca Tafla
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 25 [sierpień]
Matka : Migocząca Iskra (?)
Ojciec : Kruk [NPC] (*)
Mistrz : Migocząca Iskra
Partner : bardzo śmieszne
Wygląd : Wysoka, szczupła i smukła, o orientalnej budowie (głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem i duże, szeroko rozstawione uszy). Ma krótkie, jednolite liliowe futerko i intensywnie pomarańczowe oczy.
Multikonta : Motyli Blask
Autor avatara : boru (art w podpisie)
Liczba postów : 248
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1478-polysk
Wie, że Płotka ma rację i przecież nie zmusi Brzasku do tego, żeby z nimi siedział i zachowywał się tak, jak dawniej... ale właśnie to jest problem: było jakieś dawniej. Wie, że Blady Duch nie zawsze taki był, że kiedyś mieli dobrą relację i łatwo odnajdywali wspólny język, a wszystko to posypało się od czasów tej durnej rozmowy na Małych Grzbietach. Ugh. Ma wrażenie, że jeśli raz o niej pomyśli, to eksploduje; czy teraz zawsze już tak będzie? Ciągle będzie wracać myślami do tych przeklętych terenów treningowych? Otrzepuje się lekko, jakby chciała fizycznie pozbyć się tych myśli z głowy.
...Masz rację. Po prostu, uch, nie zawsze tak było i... trochę mnie wkurza, że teraz jest. Inaczej – stwierdza, uśmiechając się gorzko. Powstrzymuje chęć, żeby obejrzeć się za siebie, tam, gdzie są te przeklęte Małe Grzbiety. Czy w tym, jak teraz wygląda jej relacja z Brzaskiem, jest trochę jej winy, czy może powinna winić jego? Jego i jego zapędy do rozmów z Raniuszek, jego decyzje, które opisywała Iskra, jego bliskie spotkanie z lisami, jego... Czy w ogóle jest sens szukać innych? Chyba średnio. Może po prostu powinna zaakceptować, że pewne realia się zmieniły i czasu nie cofnie. Może, kiedy do tego przywyknie, to inaczej wcale nie będzie takie złe... nawet jeśli z Brzaskiem nie będą już tak blisko, jak kiedyś.
Mm, jak tak teraz mówisz, to faktycznie średnio to wygląda z tym przydzielaniem mistrzów. Mama by się do tego nadawała, fakt, ale nawet gdyby miała jak trenować połowę terminatorów w tym klanie, to by nie chciała. Heh. Nie dziwię jej się – oznajmia. Sama by nie chciała. Ma już wystarczające urwanie głowy z taką Jaśminową Łapą, a ona nie wadzi jej właściwie niczym poza ogromną ilością pytań. Co dopiero dyscyplinowanie połowy klanu Rzeki. A nawet gdyby Iskrze kiedyś chciało się bawić w takie rzeczy, to, cóż, wydaje jej się, że ostatnio jest coraz bardziej... zmęczona klanem i wszystkimi w nim kotami. Pozostaje jej tylko mieć cichą nadzieję, że pozbycie się dwóch treningów dobrze jej zrobi i może trochę odpocznie.
Gapisz się – odpowiada wprost. Normalnie pewnie uznałaby to za świetną okazję, żeby trochę Płotkę podręczyć, ale jego odpowiedź tylko utwierdziła ją w przekonaniu, że jest znacznie bardziej, hm, odcięty niż zwykle. I chyba zaczyna ją to martwić. – W ogóle jesteś jakiś taki... nieobecny. I to nie pierwszy raz. Dlatego pytam, co jest. – Tym razem stawia na powiedzenie mu wszystkiego wprost, nie krąży wokół tematu – chce wiedzieć, o co chodzi.

_________________

I GUESS TO YOU NOW I'M JUST A FACE IN THE CROWD
confront all the pain like a gift under the t r e e
oh please, I can't be who you need me to be
I grind in the sunshine, grind in the rain
SO REAL THAT I FEEL FAKE


last night i dreamt i still knew you

Re: Królicze Brzuchy
Sob 25 Mar 2023, 22:08
Płotkowy Potok
Płotkowy Potok
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 20 (luty)
Matka : Zakwitająca Jabłoń
Ojciec : Kijankowy Ogon
Mistrz : Śpiewający Raniuszek
Wygląd : Kot o smukłej budowie; futro jest krótkie i rude z ciemniejszymi pręgami, które widać na pysku, łapach i ogonie, za to wzdłuż grzbietu idzie jedna pręga, która zdaje się "wtapiać" w jaśniejszy kolor, im bliżej brzucha. Oczy ma jasnoniebieskie.
Multikonta : Zaćmione Słońce, Rozgwieżdżona Łapa, Zawilcowa Łapa
Autor avatara : kuroki fuminori
Liczba postów : 261
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1447-plotka#28357
 Inaczej.
 Właściwie to wiele rzeczy było inaczej i Płotka sam nie wiedział, jaki ma do tego stosunek. Wiedział, że rzeczy się zmieniają, że świat nie mógł stać w miejscu, ale dlaczego musiał zmieniać się… w ten sposób, dlaczego w Płotce tylko rosło poczucie frustracji i pustki i czemu z każdym dniem zmieniał się w coraz to bardziej gorzkiego kota, tak innego od tego, jakim był, gdy po raz pierwszy pojawił się w Klanie Rzeki? Dlaczego Blady Duch musiał wybierać tak, a nie inaczej, gdy jego rodzina była obiektywnie lepszym wyborem towarzystwa, a nawet jeśli nie lepszym, a równym - dlaczego decydował się ich ignorować? Płotka nie znosił tego, że nie miał wstępu do myśli innych kotów; że nie mógł dostosować ich do tego, jak on sam widzi świat, że nie mógł sprawić, by Blady Duch zachowywał się inaczej i nie robił pod górkę jego przyjaciółce, i by wszyscy widzieli samego Płotkę jakoś inaczej.

 — Jestem? — troszkę panikuję. Ale nie lubię tego słowa, panikować; kojarzyło mi się z kotami głupimi, które nie potrafiły zebrać odpowiednio myśli… tylko czy byłem od tego tak daleki? Byłem chodzącą definicją, wręcz. Nie do końca wiem, o co chodzi Połysk - a może nie chce przyznawać, że wiem. Bo przecież doskonale zauważam, jak dziwny i inny jestem z każdym postępującym dniem i księżycem. Miałem nadzieję, że nie zauważy… ubliżasz jej inteligencji i spostrzegawczości.
 Ale co mam jej powiedzieć? Nie wiem, dlaczego taki jestem. Czy to problem? Skoro to wytyka, to zapewne problem. Denerwuję ją tym? A z jakiego innego powodu by o tym wspominała? Ale jak mam przestać, skoro sam nie wiem, co… co mam naprawić. Wychodziłem z obozu z całkiem dobrym humorem, ale teraz czułem, jak zakłopotanie, niezręczność i niekomfortowość ogarniały moje ciało, że znowu mi niedobrze przez to, że Połysk mnie jakkolwiek postrzega, i to pewnie… negatywnie. Czy jeśli powiem, że nie wiem, to będzie źle? Przecież pewnie ona nie lubi takich… takich niezdecydowanych kotów, niewyraźnych.
 — …A skąd mam to wiedzieć. Nie robię tego przecież specjalnie — więc odszczekuję, czując w moich słowach lekką pasywną agresję, i chcę móc powiedzieć, że nie chciałem jej tam wrzucać, ale skoro wrzuciłem, to przecież chciałem. Bo jeśli mogę atakować, to nie jestem tak bezbronny, niż gdybym szczerze jęknął coś o tym, że nie wiem czemu, że nie wiem co z tym zrobić i nie wiem, co zrobić ze sobą, by przestać. Uch.

_________________

in a back alley dumpster, carelessly,
my childhood backpack was thrown away
since   when   did   i  get  into   the  habit
of worrying about my surroundings,

even as i smiled?

Re: Królicze Brzuchy
Pon 27 Mar 2023, 21:17
Połyskująca Tafla
Połyskująca Tafla
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 25 [sierpień]
Matka : Migocząca Iskra (?)
Ojciec : Kruk [NPC] (*)
Mistrz : Migocząca Iskra
Partner : bardzo śmieszne
Wygląd : Wysoka, szczupła i smukła, o orientalnej budowie (głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem i duże, szeroko rozstawione uszy). Ma krótkie, jednolite liliowe futerko i intensywnie pomarańczowe oczy.
Multikonta : Motyli Blask
Autor avatara : boru (art w podpisie)
Liczba postów : 248
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1478-polysk
Czuje nieprzyjemne ukucie... sama nie wie czego, słysząc, jak Płotka zadaje swoje pytanie, a to tylko narasta z jego dalszą odpowiedzią, na którą jej uszy cofają się lekko, mimowolnie, głównie z zaskoczenia jego nagłą zmianą tonu, aniżeli jakiejkolwiek innej negatywnej emocji. Choć szczerze, czy w ogóle powinna być zaskoczona, skoro już jakiś czas temu przy Łysych Drzewach wydawał się bardziej jak na siebie nieobecny i, hm, sfrustrowany? Z pewnym zaskoczeniem dla samej siebie odkrywa, że ją to... po prostu martwi, a nie jest to uczucie, które odczuwa względem dużej ilości kotów; właściwie rezerwuje je głównie dla rodziny, ale może to kwestia tego, że w klanie Rzeki nie ma zbyt wielu kotów, o których dobrostan warto się według niej martwić, a Płotka był jednym z nielicznych, którego byłaby w stanie nazwać przyjacielem, więc jakoś trafił do tego grona? Ach, zresztą – średnio obchodzi ją, jak i czemu dochodzi do takich wniosków. Chce po prostu coś zrobić, chociaż nie wie jeszcze, co takiego. To głupie, jak wiele rzeczy chce zrobić, ale nie wie, jak: naprawić klan Rzeki i zatrzymać w nim mamę, sprawić, żeby jej relacja z rodzeństwem była inna... teraz do listy mogła dodać Płotkę, tylko że tym razem nawet nie wie do końca, co chce osiągnąć, heh! Cóż za trzymanie poziomu; wie tylko, że nie chce go zostawiać w tym dziwnym stanie zawieszenia.
Przez to nie ma jednak pojęcia, jak w zasadzie odpowiedzieć. Przez krótką chwilę nic nie mówi, myśli. Jakaś jej część mimowolnie ma ochotę zareagować agresją na agresję, powiedzieć swoje własne dwa słowa, ale gryzie się w język w porę, pamiętając, jak ostatnim razem potoczyła się konwersacja, kiedy pozwoliła sobie mówić bardziej emocjonalnie. Znowu te Małe Grzbiety. Dlaczego ciągle do nich wraca? Dość; teraz nie jest Połyskującą Łapą na Małych Grzbietach, tylko Połyskującą Taflą na Króliczych Brzuchach i powinna się skupić na tym, a nie na przeszłości.
Wiem, ale nie czytam ci w myślach. Możesz nie robić tego specjalnie i wciąż mieć jakiś powód, nie? – pyta. – ...ale mniejsza, bo w sumie nie o to chodzi. Słuchaj, po prostu widzę, że coś jest... nie tak. I jeśli jeszcze ci tego nie dałam do zrozumienia w Łysych Drzewach jakiś czas temu, to mnie to obchodzi i – tu wzrusza ramionami – po prostu chcę pomóc, jeśli mogę.I nie chcę zniszczyć relacji z kolejnym kotem, który mnie obchodzi, przez swoją ignorancję.

_________________

I GUESS TO YOU NOW I'M JUST A FACE IN THE CROWD
confront all the pain like a gift under the t r e e
oh please, I can't be who you need me to be
I grind in the sunshine, grind in the rain
SO REAL THAT I FEEL FAKE


last night i dreamt i still knew you

Re: Królicze Brzuchy
Wto 28 Mar 2023, 00:46
Płotkowy Potok
Płotkowy Potok
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 20 (luty)
Matka : Zakwitająca Jabłoń
Ojciec : Kijankowy Ogon
Mistrz : Śpiewający Raniuszek
Wygląd : Kot o smukłej budowie; futro jest krótkie i rude z ciemniejszymi pręgami, które widać na pysku, łapach i ogonie, za to wzdłuż grzbietu idzie jedna pręga, która zdaje się "wtapiać" w jaśniejszy kolor, im bliżej brzucha. Oczy ma jasnoniebieskie.
Multikonta : Zaćmione Słońce, Rozgwieżdżona Łapa, Zawilcowa Łapa
Autor avatara : kuroki fuminori
Liczba postów : 261
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1447-plotka#28357
 …Nie ma jej. Nie ma tej samej agresji, którą potraktowałem właśnie Połysk, dlaczego nie ma jej w jej słowach, dlaczego… nie mam na co być zły i jak ciągnąć to, czymkolwiek to było? Powinna się zdenerwować, mieć mnie już naprawdę dosyć, powinna westchnąć, obrzucić mnie gniewnym spojrzeniem i sobie stąd pójść, skoro jestem taki najmądrzejszy i mogący sobie pozwolić na słoność na języku. …Pozwolić.
 Nie miała mówić że wie, nie miała dalej drążyć w to, że coś było nie tak, nie miała mi mówić że ją to obchodzi ani że chce pomóc. Dlaczego nie miała mnie dosyć? Ja już miałem. Dosyć siebie, to jest. Czuję ból w mojej wardze, którą obecnie nerwowo gryzę, a raczej: coraz to mocniej przyciskam do niej swój ząb. Nie wiem, czy chcę stąd uciec, czy się położyć i krzyczeć, czy udawać martwego i czekać aż zgniję, czy może pobiec do obozu, do Jabłuszka, przytulić się i obsmarkać jej futro łzami. Opcji było wiele… a płomienne oczy Połysk wpatrywały się we mnie i oczekiwały odpowiedzi już dobre dziesięć serca uderzeń. Super.
 — A możesz? — mamroczę, nie nawiązując z nią jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. Nie chcę, nie teraz. Może już nigdy, może łatwiej by było, gdybym teraz obrzuciła ją kolejnym jadem do tego stopnia, że nie chciałaby już mnie znać, znów zacząłbym na nowo, jak gdybym znów przyszedł jako obcy do Klanu Rzeki, znów mówiłbym na każdego per Pan i Pani, jakbym nie znał ich i ich przeszłości, a z liliową wygodnie bym się mijał, jak gdyby była duchem.
Przestań. Przełknąłem ślinę.
 Właściwie to mógłbym teraz normalnie już jej odpowiedzieć. Że nie wiem, że nie widzę innego powodu, niż to, o czym rozmawialiśmy w Łysych Drzewach, więc jak mam jej cokolwiek powiedzieć, jeżeli sam nie znam źródła problemu?

 Zresztą, co dokładnie miałaby zaradzić na problem tak abstrakcyjny, jak to, że Płotka nie czuł się dobrze w swojej skórze, że nie wiedział, kim właściwie jest i kim ma być, że wszystko powinno być w porządku, a on normalny, ale tak nie było, bo coś siedziało z tyłu jego głowy i tylko nieprzyjemnie rosło wraz z wiekiem, i nawet nie wiedział, czy to miało jakikolwiek związek z tą zasraną Raniuszek, która leżała sobie teraz wygodnie dwa zajęcze skoki pod ziemią i pewnie śmiała się z niego z wymyślonej przez klany Srebrnej Skórki; może tak! Może nie!
 Przede wszystkim Połysk nie była odpowiedzialna za jego dobrostan psychiczny i konsultacje z tego, chociaż wyglądało na to, że jej się do tego spieszyło. A Płotka, jak rozsypany by nie był, nie zamierzał męczyć kocicy swoimi nieopisywalnymi debilstwami.
 — Jesteśmy na spacerze, a nie na sesji rozwiązywania problemów psychicznych — mówi więc w końcu, tylko że… co właściwie mieli robić na spacerze, poza chodzeniem, gdy w powietrzu wisiała aura sytuacji sprzed chwili, a o wszelkich kwestiach mistrzów i terminowania już sobie opowiedzieli… ?

_________________

in a back alley dumpster, carelessly,
my childhood backpack was thrown away
since   when   did   i  get  into   the  habit
of worrying about my surroundings,

even as i smiled?

Re: Królicze Brzuchy
Wto 28 Mar 2023, 12:24
Połyskująca Tafla
Połyskująca Tafla
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 25 [sierpień]
Matka : Migocząca Iskra (?)
Ojciec : Kruk [NPC] (*)
Mistrz : Migocząca Iskra
Partner : bardzo śmieszne
Wygląd : Wysoka, szczupła i smukła, o orientalnej budowie (głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem i duże, szeroko rozstawione uszy). Ma krótkie, jednolite liliowe futerko i intensywnie pomarańczowe oczy.
Multikonta : Motyli Blask
Autor avatara : boru (art w podpisie)
Liczba postów : 248
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1478-polysk
Nie wiem. Jak mam wiedzieć, jak nie wiem, o co chodzi? – pyta, choć w zasadzie jest to pytanie retoryczne i nie spodziewa się faktycznej odpowiedzi. Ani chyba tym bardziej tego, że Płotka faktycznie cokolwiek wyjaśni, sądząc po jego słowach. Czy sama by sobie cokolwiek wyjaśniła? Nie jest pewna. Przygryza policzek od środka.
Mn. Jak nie chcesz, to nie mów, ja po prostu...Nie chcę znowu stać i patrzeć. Nie chcę mieć wrażenia, że tracę kolejnego kota. Żałosne. – Nieważne. – Jej głos brzmi dziwnie, gorzko, ale nie patrzy na Płotkę, tylko na własne łapy. Gratulacje, jedyne, co osiągnęłaś, to zrobiłaś z siebie idiotkę. Zadowolona? Może jednak powinna zostawić martwienie się o koty komuś, kto faktycznie jest do tego odpowiedni. Kto swoim "martwieniem się" nie powoduje, że najbliższy mu kot od księżyców musi czuć się w tym klanie jak wrak, a drugi, być może to właśnie z jej winy, przestaje się do niej odzywać. Przez jej ciało przechodzi zimny dreszcz, ale zmusza się do tego, żeby unieść głowę i mówić swoim lekkim, zwyczajowym tonem, takim, do jakiego jest przyzwyczajona; do jakiego Płotka jest przyzwyczajony. – Jakbyś kiedyś zmienił zdanie albo chciał iść na tę, mm, sesję, czy... cokolwiek, to wiesz, gdzie mnie szukać, w każdym razie. A póki co... – rozgląda się po Króliczych Brzuchach, jak gdyby szukając czegokolwiek, co mogłaby wykorzystać, żeby zmienić temat... Królicze Brzuchy, no tak. – Wiesz, tak sobie myślę, że w sumie dzisiaj nie polowałam. Masz może ochotę trochę rozruszać łapy? – Ma wrażenie, że w jej głosie pojawia się nuta czegoś jakby błagalnego, jakby desperacko poszukiwała czegokolwiek, co sprawi, że będzie czuła, że chociaż jedna rzecz jest taka, jaka powinna być. Brzmi idiotycznie, ale nie cofnie czasu, zresztą, sama nie wie, co niby miałaby zrobić. Niech będzie to głupie polowanie. Nie zmieni zdania Płotki, ale może chociaż dać im obu jakąś furtkę, drogę ucieczki, żeby nie kontynuować tematu i nie stać w niezręcznym milczeniu.

_________________

I GUESS TO YOU NOW I'M JUST A FACE IN THE CROWD
confront all the pain like a gift under the t r e e
oh please, I can't be who you need me to be
I grind in the sunshine, grind in the rain
SO REAL THAT I FEEL FAKE


last night i dreamt i still knew you

Re: Królicze Brzuchy
Pią 07 Kwi 2023, 14:23
Płotkowy Potok
Płotkowy Potok
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 20 (luty)
Matka : Zakwitająca Jabłoń
Ojciec : Kijankowy Ogon
Mistrz : Śpiewający Raniuszek
Wygląd : Kot o smukłej budowie; futro jest krótkie i rude z ciemniejszymi pręgami, które widać na pysku, łapach i ogonie, za to wzdłuż grzbietu idzie jedna pręga, która zdaje się "wtapiać" w jaśniejszy kolor, im bliżej brzucha. Oczy ma jasnoniebieskie.
Multikonta : Zaćmione Słońce, Rozgwieżdżona Łapa, Zawilcowa Łapa
Autor avatara : kuroki fuminori
Liczba postów : 261
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1447-plotka#28357
 — No patrz, co za przypadek, ja też nie wiem o co chodzi — znowu. Znowu ten zasrany jad w słowach, nie chcę go tu, naprawdę nie chcę, nie wiem dlaczego to mówię; nie wiem dlaczego mówię to w ten, a nie inny sposób, przecież obyłoby się bez sarkazmu, więc czemu… nie wiem, jasne, że nie wiem, tak samo jak nie wiem o co mi chodzi - może wiem, może po prostu udawanie, że nie, jest komfortem, bo w końcu jak można oskarżyć kogoś o świadome robienie czegoś, czego nie wie? Gdy nie wiedziałem, byłem nieprzydatny, niewarty uwagi - warty zostawieniu samemu sobie.
 Naprawdę lubiłem sprawiać wrażenie, że małe i nieistotne rzeczy miały głębsze znaczenie. Być może jako usprawiedliwienie, że w ogóle o nich myślę? Ale byłem po prostu obrzydliwy. Czemu?

 …Nie wiedział.
Każde słowo Połysk, jej zmiana tonu, jej ekspresja - każda z tych rzeczy była jak kłujący, powoli krwawiący cios w Płotkę; wiedział, że to jego wina, czuł, jak oblewa go jej poczucie, wiedział, że Połysk czuje się źle, łączył kropki ze słów o jej rodzinie, wiedział, że to przez niego, przez jego słowa, przez jego stan, przez to, że najwyraźniej był zbyt leniwy i ignorancki by chociażby spróbować być lepszym kotem, że gdyby naprawdę zależało mu na Połysk, to zachowałby się inaczej, dociekłby, co z nim nie tak, a nie uciekał do zasranego nie wiem. Doprowadził do tej sytuacji i… było za późno, by cokolwiek zmienić.
 W rzeczywistości jedynie cofnął uszy i spiął ciało.

 Zmiana tematu. Jakże płynna. Masz może ochotę trochę rozruszać łapy?
Nie, nie mam. Chcę skulić się w żałosną kulkę i, nie wiem! Przestać istnieć! Zasnąć, a świat i czas uśpić razem ze mną, może obudzić się kimś innym, kimś lepszym, kimś kto nie obrzuca jedynych swoich bliskich błotem, bo ma taki kaprys. Chcę znów wygodnie spać przy brzuchu Jabłuszka, nie Zakwitającej Jabłoni, i nie martwić się niczym.
 — …Okej — znów, ton wychodzi mi na o wiele bardziej zmęczony i zniechęcony, niż bym tego chciał. To znaczy… był szczery. Nie miał być szczery. Uch.

 Więc rozeszli się; zapolować. Zapolowali. A potem niezręcznie wrócili do obozu. Super, co?

ZT

_________________

in a back alley dumpster, carelessly,
my childhood backpack was thrown away
since   when   did   i  get  into   the  habit
of worrying about my surroundings,

even as i smiled?

Re: Królicze Brzuchy
Sro 11 Paź 2023, 21:52
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 41 [kwiecień]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Chaber, Wapień
Autor avatara : ja
Liczba postów : 119
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Spędziła całą porę nagich drzew w hibernacji.
Była zagubiona. Bez celu. Bez sensu. Bez przyjaciół. Bez... rodziny, bo została całkowicie sama, gdy Połyskująca Tafla zniknęła jako ostatnia. I trochę nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Płynąć dalej z prądem, tam, gdzie ją poniesie nurt? A może pozwolić, by górę wziął gniew, rozgoryczenie i frustracja i wyjść bez słowa jak wszyscy inni, by nigdy już nie wrócić. Czy ktokolwiek by za nią tęsknił? Czy ktokolwiek by w ogóle pamiętał, że ktoś taki jak ona istnieje? Zacisnęła wargi gdy poczuła, że po policzkach ciekną jej łzy frustracji.
Usiadła tam, gdzie stała. I tak nie wiedziała, gdzie chciała pójść, więc równie dobrze mogła zacząć beczeć tutaj. Głupia.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Królicze Brzuchy
Sob 18 Lis 2023, 00:04
Skwarna Łapa
Skwarna Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 98
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1850-skwar
Skwar wiedział jak to jest stracić bliskiego a nawet bliskich. Najgorsze w tym wszystkim było to, że stracił siostrę niedawno a pozostałe rodzeństwo zaginęło. Nie wiedział czy żyli czy nie. Starał się jednak być w dobrej myśli. Bo jak tylko sobie wyobrażał zimne ciała rodzeństwa, porzucone gdzieś to chciało mu się płakać i wymiotować. Za bardzo kochał swoich bliskich. Sama myśl o tym sprawiała mu wielki ból i cierpienie. Starał się jednak jakoś funkcjonować. Choć po pogrzebie Ryk dalej było ciężko.
Właśnie skończył swoje obowiązki gdy w pewnym momencie zauważył Niknącą Łapę. Znał ją bo spali w tym samym miejscu. Jednak jeszcze nigdy z nią nie rozmawiał. Choćby z braku czasu lub samej natury kotki. Wydawało się być cicha i zawsze na uboczu. Nie wiedział jak do niej zagadać by nie wyszło niezręczne lub natrętnie.
Jednak dziś podszedł do niej. Głównie dlatego, że wydawała się być smutna. I to chyba nie tylko dzisiaj. Chciał pogadać i jakoś wesprzeć. Trochę się na tym znał.
- Cześć, Niknącą Łapo. Mogę usiąść obok Ciebie? - zapytał kulturalnie i uśmiechnął się przy tym delikatnie. Na większy uśmiech póki co nie było go stać.
Dopiero gdy zadał to pytanie, zauważył łzy w oczach terminatorki. - O rany... Czemu płaczesz? Coś się stało? Oh nie płacz. - powiedział troskliwie po czym przysiadł się do niej. Teraz nie ważna była kultura. - Wiem, że mało się znamy ale jako twój współrangowicz chętnie Ci pomogę lub wysłucham. Proszę, powiedz czemu tak bardzo płaczesz? - zapytał.


Ostatnio zmieniony przez Skwarna Łapa dnia Pią 01 Gru 2023, 12:03, w całości zmieniany 1 raz
Re: Królicze Brzuchy
Czw 30 Lis 2023, 22:53
Niknąca Łapa
Niknąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 41 [kwiecień]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy, głupawy wyraz mordki.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Chaber, Wapień
Autor avatara : ja
Liczba postów : 119
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1786-niknaca-lapa#45008
Nie spodziewała się, że w ogóle ktokolwiek o tej porze będzie się tu kręcił, a nawet jeżeli, to że do niej podejdzie. Zadrżała, gdy nagle usłyszała swoje imię, zupełnie wyrwana ze swoich myśli i obróciła mokry od łez, zasmarkany pysk w stronę Skwarnej Łapy.
- He? - jęknęła głupio, jakby w ogóle do niej nie dotarło to, co do niej powiedział. Pociągnęła nosem aż zabulgotało i dopiero wtedy zorientowała się, że prawdopodobnie wygląda żałośnie, więc zaczęła pośpiesznie ocierać twarz grzbietem łapy. Ugh.
- Co, ja- nie, nie, ja wcale nie- to nic, um, nic się nie dzieje - paplała, a po drżącym, dość wysokim tonie jej głosu, który brzmiał tak, jakby trzymał się na ostatnim włosku, wiadomo było doskonale, że ledwo trzymała się w całości. Z jakiegoś powodu krzywy i mokry uśmiech, który mu posłała gdy już otarła pysk, wcale nie wyglądał przekonująco.
Pociągnęła jeszcze raz nosem, za którym podążył krótki, mokry wydech. Zacisnęła wargi, uciekając wzrokiem. Chciała zapaść się pod ziemię.

_________________

★.•☆•.★
x
so many stars in the sky and I don't know why
they always have to fall on me
maybe I'm blind to all of the signs
that the world never wanted me
x
I've felt this bad for so long
I'm scared I'm fine


Re: Królicze Brzuchy
Sob 16 Mar 2024, 13:03
Pnąca Łapa
Pnąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 11 [IV]
Matka : Przepiórcze Pierze
Ojciec : Gwóźdź
Mistrz : Kozi Klif
Wygląd : Bluszcz jest kotką krótkowłosą o umięśnionej budowie ciała. Ciało pokryte jest sierścią, której głównymi kolorami jest niebieski i kremowy. Tego pierwszego koloru znacznie więcej da się zauważyć po prawej stronie jej ciała, ale też na lewej stronie pyska, nie licząc jednej, charakterystycznej niebieskiej kropki po prawej stronie. Kremowego z kolei odwrotnie - więcej znajdzie się po lewej stronie ciała, jednak po prawej na pysku, kolor ten przechodzi też na jej lewą łapę, gdzie pokrywa ją całą z wyjątkiem palców, które są białe. Biały kolor widać na wszystkich palcach kotki, wyżej sięga jedynie na lewej, tylnej łapie, ale również na kryzie, gdzie ciągnie się aż do brzucha oraz trochę na lewej stronie pyszczka zaraz przy nosie. Na kremowej sierści widać ciemniejsze tygrysie pręgi, które pojawiają się jedynie tam. Oczy jak u małego kociaka, jeszcze są niebieskie, jednak z wiekiem ich kolor zmieni się na żółty.
Multikonta : Mysz i Pająk
Liczba postów : 88
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1985-bluszcz#53653
Pogoda zdawała się robić coraz cieplejsza, a Pnąca nie przypominała sobie, by Kozi Klif zabroniła wychodzić jej z obozu, a nawet jeśli to co jej do tego? Skoro i tak się nią nie interesowała przez ostatni czas. Terminatorka postanowiła na własną łapę poznać trochę terenów Klanu Rzeki. Była wystarczająco dorosła, by poradzić sobie ze wszystkim, co ją spotka.
Idąc w stronę Króliczych brzuchów była nieco spięta, bo jednak pierwszy raz zapuściła się tak daleko, uszy chodziły jej na wszystkie strony - rejestrowała wszystko, lecz była też zachwycona tym, co widziała. Trawa i jakieś kwiatki, które zaczynały wychodzić spod śniegu. Wszystko wyglądało tak... ładnie.

_________________
I'm a bit of an ice cream
Little bit mean
But my girl likes the way I shut them down

Królicze Brzuchy - Page 4 Dcm61u7-de952982-9871-4d6b-8a38-69382e3b1a33.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcL2UwOTE2ZGU1LWU3M2ItNDk3OS1iNGY5LTYzNjk2NjgwMTYyYlwvZGNtNjF1Ny1kZTk1Mjk4Mi05ODcxLTRkNmItOGEzOC02OTM4MmUzYjFhMzMucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0

Say she likes when I play king
A little play thing
Yeah my girl like the way I wear my crown
Re: Królicze Brzuchy
Sob 16 Mar 2024, 13:21
Księżycowa Łapa
Księżycowa Łapa
Pełne imię : Księżycowa Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Matka : Przepiórcze Pierze
Ojciec : Gwóźdź
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Księżyc to dość szczupły i zwinny kocur. Jest dość proporcjonalny, jedynie jego łapy są troszkę dłuższe niż u reszty kotów. Ma krótką lecz miękką sierść, która jest odrobinę gęściejsza na ogonie.
Jego sierść jest czarno biała z większością czarnego. Biała jest jego szyja, końcówka ogona, brzuch oraz niesymetryczne plamy na łapach - prawa przednia jest biała do połowy, lewa przednia jest biała z wewnętrznej strony poza małą plamką. Prawa tylna aż do uda jest biała, przerywana jedną czarną plamką. Lewa tylna za to jest cała czarna.
Jeśli chodzi o głowę, jej góra i obszary przy oczach są czarne, pyszczek jest biały. Ma trójkątną czarną plamę na nosie, ciągnącą się aż między zielono- żółte oczy.
Multikonta : Dzięciola Łapa, Kasztanowa Łapa
Autor avatara : Nataliya Derkah
Liczba postów : 94
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1981-ksiezyc#53555
Księżycowa Łapa mył się, kiedy zauważył swoją siostrę wychodzącą z obozu. Początkowo nie zwrócił na to uwagi, bo myślał, że zapewne wybiera się na trening. Przesiedział jednak jakiś czas w tym samym miejscu i nie zauważył, żeby za szylkretką wybrała się jej mentorka.
To trochę zaniepokoiło go- co prawda on sam też czasem miał ochotę wyjść z obozu, jednak... Jednak Pnąca Łapa zrobiła to naprawdę!
Przez długą chwilę stał przy wyjściu z obozu i rozmyślał, co zrobić. Czy zgłosić komuś to, że nie ma Pnącej Łapy? Nieeeeee, nie będzie kablował.
Może pójdzie po nią i przyprowadzi z powrotem?
To była dobra myśl, jak się mu wydawało. Wyjdzie, znajdzie ją, może wystraszy a następnie wróci z nią do obozu.
Tak też postanowił zrobić- wyszedł i zaczął niuchać, próbując wyłapać zapach kotki. Wystraszony i spięty rozglądał się dookoła. To był jego pierwszy samotny raz poza obozem. Miał nadzieję, że nie napotka na żadne niebezpieczeństwo.
Wydawało się, że zapach kotki ciągnie się w nieskończone- w pewnym momencie Księżyc chciał nawet zawrócić i się poddać, ale stwierdził, że tego nie zrobi.
Już za późno. Teraz muszę iść na przód. Nie mogę się poddać- tylko tchórze tak robią! Skoro Bluszcz wyszła, ja też się nie boję. Udowodnię jej, że jestem tak samo odważny jak ona!
Szedł przed siebie i w końcu doszedł do terenu, który z nazwy kojarzył jako królicze brzuchy. Nie zdziwił się więc, kiedy poczuł woń królików idąc przez pagórki. O, może nawet uda mu się coś złapać?

Po chwili na pobliskim pagórku dostrzegł charakterystyczną sylwetkę Pnącej Łapy. Jest! Ma ją!
Podszedł bliżej, jednak nie na tyle, aby ta mogła go dostrzec. Schował się z boku, za śniegiem i nielicznymi zaroślami po czym zaczął wydawać dziwne dźwięki, przypominające... No w sumie, nic one nie przypominały. Po prostu jakieś:
- AAbłalalalhhhhhhhhhh- zasyczał z wykrzywionym pyskiem i musiał silnie powstrzymać się od śmiechu. Teraz to ją wystraszy, kotka pomyśli, że to jakiś lis albo inny drapieżnik!
- Alalaooooooobleeeeeeeeeeeee!
Re: Królicze Brzuchy
Pon 18 Mar 2024, 18:00
Pnąca Łapa
Pnąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 11 [IV]
Matka : Przepiórcze Pierze
Ojciec : Gwóźdź
Mistrz : Kozi Klif
Wygląd : Bluszcz jest kotką krótkowłosą o umięśnionej budowie ciała. Ciało pokryte jest sierścią, której głównymi kolorami jest niebieski i kremowy. Tego pierwszego koloru znacznie więcej da się zauważyć po prawej stronie jej ciała, ale też na lewej stronie pyska, nie licząc jednej, charakterystycznej niebieskiej kropki po prawej stronie. Kremowego z kolei odwrotnie - więcej znajdzie się po lewej stronie ciała, jednak po prawej na pysku, kolor ten przechodzi też na jej lewą łapę, gdzie pokrywa ją całą z wyjątkiem palców, które są białe. Biały kolor widać na wszystkich palcach kotki, wyżej sięga jedynie na lewej, tylnej łapie, ale również na kryzie, gdzie ciągnie się aż do brzucha oraz trochę na lewej stronie pyszczka zaraz przy nosie. Na kremowej sierści widać ciemniejsze tygrysie pręgi, które pojawiają się jedynie tam. Oczy jak u małego kociaka, jeszcze są niebieskie, jednak z wiekiem ich kolor zmieni się na żółty.
Multikonta : Mysz i Pająk
Liczba postów : 88
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1985-bluszcz#53653
Kotka miała w nosie wszystko i wszystkich, kiedy wychodziła z obozu. Wyglądała pewnie, żeby nikt jej nie zaczepiał, w razie czego pewnie - tak jak przewidział Księżyc - powiedziałaby, że idzie na trening. Nikt jednak nie pytał, a ona specjalnie tego nie ogłaszała wszem i wobec. Nie była już kociakiem, nic jej się nie stanie jeśli wyjdzie. Taką miała nadzieję.
No ale, była już na króliczych brzuchach. I teraz co? Przecież nie wróci sobie tak o do obozu od razu po tym jak tutaj przyszła. Wychodząc z obozu byłą zdecydowanie zła, ale teraz? Czuła się spokojnie, ale nie na tyle, na ile by chciała. Pozostawała czujna i może to i dobrze! W końcu zaraz usłyszała jakiś przeraźliwy dźwięk. Nie wiedziała co ma zrobić, przez kilka uderzeń serca stała jak słup spanikowana, a jej serce biło jak szalone. W końcu jednak się otrząsnęła i przyjęła, jak jej się wydawało, postawę bojową. Widziała trochę jak się powinno to robić. Niech na nią skoczy, to się obroni! Wciąż się bała, ale przecież nie umrze bez walki!

_________________
I'm a bit of an ice cream
Little bit mean
But my girl likes the way I shut them down

Królicze Brzuchy - Page 4 Dcm61u7-de952982-9871-4d6b-8a38-69382e3b1a33.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcL2UwOTE2ZGU1LWU3M2ItNDk3OS1iNGY5LTYzNjk2NjgwMTYyYlwvZGNtNjF1Ny1kZTk1Mjk4Mi05ODcxLTRkNmItOGEzOC02OTM4MmUzYjFhMzMucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0

Say she likes when I play king
A little play thing
Yeah my girl like the way I wear my crown
Re: Królicze Brzuchy
Pon 18 Mar 2024, 19:12
Księżycowa Łapa
Księżycowa Łapa
Pełne imię : Księżycowa Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Matka : Przepiórcze Pierze
Ojciec : Gwóźdź
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Księżyc to dość szczupły i zwinny kocur. Jest dość proporcjonalny, jedynie jego łapy są troszkę dłuższe niż u reszty kotów. Ma krótką lecz miękką sierść, która jest odrobinę gęściejsza na ogonie.
Jego sierść jest czarno biała z większością czarnego. Biała jest jego szyja, końcówka ogona, brzuch oraz niesymetryczne plamy na łapach - prawa przednia jest biała do połowy, lewa przednia jest biała z wewnętrznej strony poza małą plamką. Prawa tylna aż do uda jest biała, przerywana jedną czarną plamką. Lewa tylna za to jest cała czarna.
Jeśli chodzi o głowę, jej góra i obszary przy oczach są czarne, pyszczek jest biały. Ma trójkątną czarną plamę na nosie, ciągnącą się aż między zielono- żółte oczy.
Multikonta : Dzięciola Łapa, Kasztanowa Łapa
Autor avatara : Nataliya Derkah
Liczba postów : 94
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1981-ksiezyc#53555
Księżyc nie widział miny siostry oraz tego, jak teraz wygląda, jednak cisza mówiła sama za siebie. Kocurek musiał silnie powstrzymywać się aby nie wpaść w śmiech.
- AAłłłłłlblelbeleehhhhhhheeeeeeeeeeeee - ponownie wydał dziwny dźwięk, niechcący wrzucając w to również cichy śmiech.
Następnym co zrobił była próba położenia ogona tak, aby wyglądał niczym pełzający wąż. O tak, to jest plan! Wielki, jadowity i kotożerny wąż! Przed tym wszyscy by uciekali!
Zaczął poruszać tak, aby ogon się wił, jednak powstrzymywany śmiech nie pozwolił mu na to na dłuższą chwilę. Nagle ogon pozostał w bezruchu i Księżycowa Łapa zaczął głośno się śmiać. Wystawił głowę do góry i widząc minę kotki zaśmiał się jeszcze bardziej. Padł na ziemię i zaczął aż turlać się, nie mogąc opanować śmiechu.

_________________
Królicze Brzuchy - Page 4 Ksiezy12
Re: Królicze Brzuchy
Pon 18 Mar 2024, 20:44
Pnąca Łapa
Pnąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 11 [IV]
Matka : Przepiórcze Pierze
Ojciec : Gwóźdź
Mistrz : Kozi Klif
Wygląd : Bluszcz jest kotką krótkowłosą o umięśnionej budowie ciała. Ciało pokryte jest sierścią, której głównymi kolorami jest niebieski i kremowy. Tego pierwszego koloru znacznie więcej da się zauważyć po prawej stronie jej ciała, ale też na lewej stronie pyska, nie licząc jednej, charakterystycznej niebieskiej kropki po prawej stronie. Kremowego z kolei odwrotnie - więcej znajdzie się po lewej stronie ciała, jednak po prawej na pysku, kolor ten przechodzi też na jej lewą łapę, gdzie pokrywa ją całą z wyjątkiem palców, które są białe. Biały kolor widać na wszystkich palcach kotki, wyżej sięga jedynie na lewej, tylnej łapie, ale również na kryzie, gdzie ciągnie się aż do brzucha oraz trochę na lewej stronie pyszczka zaraz przy nosie. Na kremowej sierści widać ciemniejsze tygrysie pręgi, które pojawiają się jedynie tam. Oczy jak u małego kociaka, jeszcze są niebieskie, jednak z wiekiem ich kolor zmieni się na żółty.
Multikonta : Mysz i Pająk
Liczba postów : 88
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1985-bluszcz#53653
Kolejny dziwny okrzyk, ale jakiś taki... nie zwierzęcy? Może to byli ci... inni? Nie pamiętała nazwy tych śmiesznych dwunogów i nigdy żadnego na szczęście nie spotkała. Może właśnie takie dźwięki wydawali? A co jeśli trafi w ich pułapkę, zasadzkę i nigdy więcej nie ujrzy swojej rodziny? Przez jedno uderzenie serca widać było w jej oczach autentyczne przerażenie, ale na szczęście zniknęło, nim Księżyc zdołał je zobaczyć.
Nie! Przecież nie tak uczyła ją mama. Musiała być silna. Wzięła głęboki wdech i coś jej nie pasowało, bo... wąż? Czy węże wydają takie dziwne dźwięki? Poza tym... chichot? Jej pozycja zmieniła się w bardziej rozluźnioną i zdecydowanie zgłupiała. Czy to był... Księżyc? Stałą jak wryta i wpatrywała się w brata z ewidentnie głupią miną, bo ten śmiał się jeszcze głośniej.
Przez chwilę chciała mu przydzwonić w łeb za takie wygłupy, ale z drugiej strony czuła ulgę, że to tylko Księżyc, a nie jakiś potwór. Była bezpieczna. Co za miłe uczucie. Podeszła do brata ze śmiechem, ale kiedy była dostatecznie blisko, to zdzieliła go po łbie. Nie jakoś mocno, ale na tyle by jednak wiedział.
- To ci się udało - przyznała z uśmiechem i odetchnęła.

_________________
I'm a bit of an ice cream
Little bit mean
But my girl likes the way I shut them down

Królicze Brzuchy - Page 4 Dcm61u7-de952982-9871-4d6b-8a38-69382e3b1a33.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcL2UwOTE2ZGU1LWU3M2ItNDk3OS1iNGY5LTYzNjk2NjgwMTYyYlwvZGNtNjF1Ny1kZTk1Mjk4Mi05ODcxLTRkNmItOGEzOC02OTM4MmUzYjFhMzMucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0

Say she likes when I play king
A little play thing
Yeah my girl like the way I wear my crown
Re: Królicze Brzuchy
Pon 18 Mar 2024, 21:03
Księżycowa Łapa
Księżycowa Łapa
Pełne imię : Księżycowa Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Matka : Przepiórcze Pierze
Ojciec : Gwóźdź
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Księżyc to dość szczupły i zwinny kocur. Jest dość proporcjonalny, jedynie jego łapy są troszkę dłuższe niż u reszty kotów. Ma krótką lecz miękką sierść, która jest odrobinę gęściejsza na ogonie.
Jego sierść jest czarno biała z większością czarnego. Biała jest jego szyja, końcówka ogona, brzuch oraz niesymetryczne plamy na łapach - prawa przednia jest biała do połowy, lewa przednia jest biała z wewnętrznej strony poza małą plamką. Prawa tylna aż do uda jest biała, przerywana jedną czarną plamką. Lewa tylna za to jest cała czarna.
Jeśli chodzi o głowę, jej góra i obszary przy oczach są czarne, pyszczek jest biały. Ma trójkątną czarną plamę na nosie, ciągnącą się aż między zielono- żółte oczy.
Multikonta : Dzięciola Łapa, Kasztanowa Łapa
Autor avatara : Nataliya Derkah
Liczba postów : 94
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1981-ksiezyc#53555
Kocur w śmiechu nie zauważył podchodzącej bliżej siostry i dopiero zorientował się, że ta jest blisko kiedy przyłożyła mu z łapy w głowę. Popatrzył na nią, przez chwilę spodziewając się pretensji i krzyku, jednak Pnąca Łapa o dziwo też się śmiała.
O, jaka miła niespodzianka! Księżyc rzadko kiedy widywał ją w dobrym humorze - zazwyczaj przekomarzała się z nim i obrażała o byle co.
Pośmiał się jeszcze chwilę po czym łapiąc oddech podniósł się na łapy i popatrzył na nią.
- Hehe, cieszę się! Wystraszyłem cię i to nie na żarty, hm?- powiedział i zerknął na końcówkę swojego ogona.- UuuuUUuuuUUU, wąż!!- powiedział, znów nim poruszając. Jeszcze chwilę pośmiał się po czym ochłonął i rozejrzał się dookoła.
Przez całą tą zabawę i podchody nie patrzył nawet, w jakim miejscu jest. Było tu tak ładnie! Rozległe tereny, co prawda jeszcze pokryte śniegiem jednak takie super! Aż miał ochotę tu biegać, i biegać, i skakać!
Wiedział jednak, że nie do końca jest to bezpieczne. W sumie dlatego w ogóle poszedł szukać Bluszcz, prawda?
Nie dziwiło go, że ta była wystraszona. Gdyby ten miałby tu być dłużej sam, też pewnie zacząłby się bać.
- Czemu tu jesteś?- spytał w końcu i polizał się kilka razy po zmierzwionej klatce piersiowej. - Jesteśmy tak daleko od obozu! Myślisz, że wujek nas okrzyczy gdy się dowie?

_________________
Królicze Brzuchy - Page 4 Ksiezy12
Re: Królicze Brzuchy
Wto 26 Mar 2024, 09:22
Pnąca Łapa
Pnąca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 11 [IV]
Matka : Przepiórcze Pierze
Ojciec : Gwóźdź
Mistrz : Kozi Klif
Wygląd : Bluszcz jest kotką krótkowłosą o umięśnionej budowie ciała. Ciało pokryte jest sierścią, której głównymi kolorami jest niebieski i kremowy. Tego pierwszego koloru znacznie więcej da się zauważyć po prawej stronie jej ciała, ale też na lewej stronie pyska, nie licząc jednej, charakterystycznej niebieskiej kropki po prawej stronie. Kremowego z kolei odwrotnie - więcej znajdzie się po lewej stronie ciała, jednak po prawej na pysku, kolor ten przechodzi też na jej lewą łapę, gdzie pokrywa ją całą z wyjątkiem palców, które są białe. Biały kolor widać na wszystkich palcach kotki, wyżej sięga jedynie na lewej, tylnej łapie, ale również na kryzie, gdzie ciągnie się aż do brzucha oraz trochę na lewej stronie pyszczka zaraz przy nosie. Na kremowej sierści widać ciemniejsze tygrysie pręgi, które pojawiają się jedynie tam. Oczy jak u małego kociaka, jeszcze są niebieskie, jednak z wiekiem ich kolor zmieni się na żółty.
Multikonta : Mysz i Pająk
Liczba postów : 88
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1985-bluszcz#53653
Ona aż tak się nie śmiała i w zasadzie czekała spokojnie aż Księżyc się uspokoi. Chociaż trochę. Uśmiech na jej pysku wciąż widniał, ale końcówka ogona coraz szybciej chodziła. W końcu jednak nieco bardziej skupiła się na okolicy niż bracie, starając się nie przejmować jego napadem śmiechu.
- Taa, wystraszyłeś, raz ci się udało - zaśmiała się krótko.
W zasadzie poza nimi zdawało się tutaj nikogo nie być. Miała wrażenie, że ta cisza i spokój, który zapanował już po tym, jak Księżyc przestał się śmiać była... bardzo miła. Choć też trochę niepokojąca. Przyglądała się okolicy, zupełnie jak wcześniej, zanim pojawił się tutaj jej brat.
- A czemu mam nie być? Nie mogę? Jesteśmy już przecież terminatorami - powiedziała pewnym siebie tonem. Pominęła fakt, że niczego nie potrafiła, bo niczego się od mistrza jeszcze nie nauczyła.
- Nie wiem czemu miałby mnie okrzyczeć. Od nikogo nie usłyszałam, że nie mogę się oddalać od obozu - odpowiedziała na kolejne pytanie brata, ale faktycznie, nawet nie zwróciła uwagi jak daleko od obozu się zapuściła. Trochę ją to przeraziło, chociaż nie chciała dać po sobie tego poznać.
- Tylko wiesz, może faktycznie wróćmy nieco bliżej, bo jednak mogą nas szukać... czy coś

_________________
I'm a bit of an ice cream
Little bit mean
But my girl likes the way I shut them down

Królicze Brzuchy - Page 4 Dcm61u7-de952982-9871-4d6b-8a38-69382e3b1a33.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcL2UwOTE2ZGU1LWU3M2ItNDk3OS1iNGY5LTYzNjk2NjgwMTYyYlwvZGNtNjF1Ny1kZTk1Mjk4Mi05ODcxLTRkNmItOGEzOC02OTM4MmUzYjFhMzMucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0

Say she likes when I play king
A little play thing
Yeah my girl like the way I wear my crown
Re: Królicze Brzuchy
Sob 30 Mar 2024, 20:00
Księżycowa Łapa
Księżycowa Łapa
Pełne imię : Księżycowa Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Matka : Przepiórcze Pierze
Ojciec : Gwóźdź
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Księżyc to dość szczupły i zwinny kocur. Jest dość proporcjonalny, jedynie jego łapy są troszkę dłuższe niż u reszty kotów. Ma krótką lecz miękką sierść, która jest odrobinę gęściejsza na ogonie.
Jego sierść jest czarno biała z większością czarnego. Biała jest jego szyja, końcówka ogona, brzuch oraz niesymetryczne plamy na łapach - prawa przednia jest biała do połowy, lewa przednia jest biała z wewnętrznej strony poza małą plamką. Prawa tylna aż do uda jest biała, przerywana jedną czarną plamką. Lewa tylna za to jest cała czarna.
Jeśli chodzi o głowę, jej góra i obszary przy oczach są czarne, pyszczek jest biały. Ma trójkątną czarną plamę na nosie, ciągnącą się aż między zielono- żółte oczy.
Multikonta : Dzięciola Łapa, Kasztanowa Łapa
Autor avatara : Nataliya Derkah
Liczba postów : 94
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1981-ksiezyc#53555
Kocur chcąc niechcąc zgodził się z kotką i kiwnął głową.
- no w sumie to tak. Już jesteśmy terminatorami. Ale... ee... trochę mało umiemy- powiedział.- przynajmniej ja... to znaczy! Oficjalnie mało umiem, ale mam wielki zapał i no! Dużo determinacji! Więc jeśli coś nas zaatakuje, dam z siebie wszystko! - powiedział próbując być pewnym siebie, jednak zerknął na kotkę i trochę speszył się. Mimo wszystko miał nadzieję, że jednak nic ich tu nie zaatakuje...
- Tak. Masz rację. Wróćmy trochę- zgodził się z tamtą i rozejrzał się dookoła aby sprawdzić, z której strony przyszli. Kiedy się upewnił, powoli ruszył w tamtą stronę, teraz idąc rześko i energicznie.
- toooo... co tam? Gdzie właściwie się wybierałaś, jakieś plany? Polowanie? A może masz jakiegoś kochasia w innym klanie, co...?- powiedział i posłał jej uśmiech typu: mmm, masz jakiś sekret o którym NAPRAWDĘ CHCESZ mi powiedzieć?
Zaśmiał się jednak wiedząc, że Bluszcz z pewnością nie zrobiłaby czegoś takiego.
- nieeee no. Żartuję. Ale w sumie byłyby ciekawe plotki... hehe. Ciekawe czy jak już taki potajemny związek wyjdzie na jaw to te dwa koty mogą się już spotykać? Tak legalnie? Hmmm... Ciekawe jak to było z naszą mamą. I co klan sobie myślał. Ciekawe, czy kiedyś spotkamy Gwoździa, jak myślisz?

_________________
Królicze Brzuchy - Page 4 Ksiezy12
Re: Królicze Brzuchy
Sponsored content

Skocz do: