Gładka Tafla

jezioro

Niestety okoń spostrzegł obecność drapieżnika. Łuska postępował poprawnie, ale złapał go zwykły pech. Ryba odpłynęła w popłochu, ale była na tyle głupia, że powróciła dłuższą chwilę później, dziabiąc tą samą łapę co wcześniej. Niebieski kocur miał jeszcze okazję ją złowić.

Rybia Łapa:
P: 3 | S: 27 | Z: 21 | Sz: 10 | O: 14 | HP: 130 | W: 107-3= 104/110
- ostre pazury, sokoli wzrok
- łowienie ryb: poziom 2; skradanie się: poziom 1; tropienie: poziom 2
+ 4 punkty łowienia ryb
+ 20 PD (lin)

_________________

振り向いたその後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ私の指に
その指ごと連れてってあげる
ひぐらしが鳴く開かずの森へ
後戻りはもう出来ない

Głupie rybsko nie dało się złapać, ale było jeszcze głupsze niż się spodziewałem. Bo kto normalny powraca w to samo miejsce, wiedząc, że czeka tam na ciebie śmierć? W każdym razie, było to dla mnie nieistotne, chociaż nie mogłem zakryć niewielkiego uśmiechu wymalowanego na mym licu tuż po zauważeniu, że podpływa ponownie. Poczekałem chwilę i po raz drugi wysunąłem pazury, którymi chciałem zahaczyć się o bok ryby. Gdyby tym razem mi się udało wyrzuciłbym ją na brzeg, gdzie prędko bym do niej doskoczył i dobił.

_________________

- ̗̀Wake up the beast
~~Bur~~y the bones
Enjoy the feast
Take all c~~ontro~~l
- ̗̀When I give you my soul

jezioro

Okoń ponownie okazał się być bardzo spostrzegawczy i zauważył kocura na tyle szybko, żeby móc uciec. Ale czy to jak kolwiek dało mu nauczkę? Gdzie tam! Po chwili podpłynął z powrotem w stronę Łuski i zaczął go cmokać w palce.

Rybia Łapa:
P: 3 | S: 27 | Z: 21 | Sz: 10 | O: 14 | HP: 130 | W: 104-3= 101/110
- ostre pazury, sokoli wzrok
- łowienie ryb: poziom 2; skradanie się: poziom 1; tropienie: poziom 2
+ 4 punkty łowienia ryb
+ 20 PD (lin)

_________________

振り向いたその後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ私の指に
その指ごと連れてってあげる
ひぐらしが鳴く開かずの森へ
後戻りはもう出来ない

Ale i tym razem się nie udało. Zmarszczyłem grzbiet nosa mając ochotę uderzyć łapą o taflę, ale powstrzymałem się w ostatnim momencie. Ryba podpłynęła jeszcze raz. Do trzech razy sztuka jak to mawiają. Skontrolowałem czy na pewno nie rzucam cienia na taflę. Względny bezruch zachowywałem i czekałem na odpowiedni moment, by wysunąć pazury, zamachnąć się i spróbować wyrzucić na brzeg. Tam z kolei dobiłbym ją, gdybym mógł. Bez względu na to, czy się powiodło czy nie, zamierzałem powrócić do obozu. Już wystarczająco mocno zdążyły mnie zirytować te rybska, żebym przesiedział dłużej nad brzegiem Zimnej Toni. Chwyciłem złowioną zdobycz, może dwie i wróciłem do obozu.

[zt]

_________________

- ̗̀Wake up the beast
~~Bur~~y the bones
Enjoy the feast
Take all c~~ontro~~l
- ̗̀When I give you my soul

jezioro

Za trzecim razem atak terminatora okazał się sukcesem. Wyrzucił biednego okonia na brzeg i szybko po tym pozbawił go życia.

Rybia Łapa:
P: 3 | S: 27 | Z: 21 | Sz: 10 | O: 14 | HP: 130 | W: 101-3= 98/110
- ostre pazury, sokoli wzrok
- łowienie ryb: poziom 2; skradanie się: poziom 1; tropienie: poziom 2
+ 6 punkty łowienia ryb
+ 20 PD (lin) 25 PD (okoń)

_________________

振り向いたその後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ私の指に
その指ごと連れてってあげる
ひぐらしが鳴く開かずの森へ
後戻りはもう出来ない

Korzystając tego dnia z chwili wolnego i słonecznej pogody Sowi Zmierzch postanowił po porannym patrolu udać się na łowienie ryb. Tym razem na swoje łowisko wybrał Gładką Taflę. Po tym, jak upewnił się, że teren wokoło był bezpieczny, po cichu podszedł do wody, uważając by nie rzucać na nią cienia, zanurzył w niej koniuszek ogona i zastygnąwszy w bezruchu zaczął czekać na jakąś rybę. Oby tylko jego ogona nie upodobał sobie jakiś wodny drapieżnik. Wolałby nie spotkać suma, tak jak ostatnio gdy łowił samotnie.

//mg

_________________

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

na moją młodość 　　　górną i durną,
na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me　　czyste, rzęsiste…

jezioro

Dzień, jak co dzień. Ciepło, słonecznie i barwnie. Sowi Zmierzch nie musiał się więc martwić o niespodziankę w postaci burzy czy mrozu. Jedyne, co mogło mu przez najbliższą chwilę przeszkadzać, to zmoczony zimną wodą koniuszek ogona. Wojownik mógł zobaczyć, jak w jeziorze pływały różne ryby, lecz żadna z nich nie chciała do niego podpłynąć.
Za to zainteresowała się nim... mucha! Tak, to właśnie ona jako pierwsza postanowiła się zbliżyć do kocura. Najpierw uderzyła się o jego policzek, a potem zaczęła mu krążyć wokół łba tak szybko, że ledwo mógł za nią nadążać ślepiami. Oczywiście, to nie to samo, co sum, ale jej głośne bzyczenie też raczej nie pomagało w łowach.

Sowi Zmierzch: P: 4 | S: 23 | Z: 21 | Sz: 23 | O: 21 | HP: 135 | W: 125
· Ostre pazury | Sokoli wzrok | Ciamajda | Wątłe zdrowie
· Skradanie się [2], Tropienie [2], Wspinaczka [2], Pływanie [1], Łowienie ryb [2]

No cóż, chyba lepsza taka mucha niż gdyby w pysk uderzyła go jakąś wielka ważka.
Spłaszczył uszy i wykrzywił pysk w niezadowoleniu. Z chęcią by te muche odegnał ale jeśli narobi teraz rabanu to szansę na jakąś rybę w tym miejscu zmniejszą się do zera. Starał się więc zignorować robala i nadal w bezruchu i ciszy, starajac się nie rzucać na wodę cienia, czekał aż jedna z ryb łaskawie zainteresuje się jego ogonem.

_________________

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

na moją młodość 　　　górną i durną,
na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me　　czyste, rzęsiste…

A mucha dalej kręciła się wokół kocurka. Ten starał się ignorować owada, żeby nie spłoszyć ryby, lecz ona i tak nie śmiała się do niego podpłynąć. Za to mucha bawiła się w najlepsze. Czuła się na tyle komfortowo, że w pewnym momencie usiadła na czole wojownika, aby na nim pełzać i czyścić swoje łapki.

Sowi Zmierzch: P: 4 | S: 23 | Z: 21 | Sz: 23 | O: 21 | HP: 135 | W: 125
· Ostre pazury | Sokoli wzrok | Ciamajda | Wątłe zdrowie
· Skradanie się [2], Tropienie [2], Wspinaczka [2], Pływanie [1], Łowienie ryb [2]

Jakiś nieśmieszny żart chyba. Jak tu się skupić w takich warunkach?
Dymny w końcu machnął łapą na irytującą muchę i ruszył dalej, obok brzegu, jak najdalej od owada. Oddalił się od początkowego miejsca o kilkanaście długości lisiego ogona by w końcu ponownie, bezszelestnie podejść do brzegu, starając się nie rzucać na wodę cienia i, ponownie, zanużył koniuszek ogona w wodze, zastygając w bezruchu z nadzieją, że tym razem jakąś ryba się nim zainteresuje.

_________________

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

na moją młodość 　　　górną i durną,
na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me　　czyste, rzęsiste…

Kocurek zmienił pozycję i chyba to podziałało, bo mucha wreszcie zostawiła go w spokoju. Niestety, mimo długiej chwili czekania, wciąż żadna ryba nie była zainteresowana jego ogonem. Póki tak leżał i czekał, jedna z większych ryb plusnęła ogonem, rozbryzgując wodę dookoła. Na szczęście, żadna z kropel nie sięgnęła Sowiego Zmierzchu.

Sowi Zmierzch: P: 4 | S: 23 | Z: 21 | Sz: 23 | O: 21 | HP: 135 | W: 125
· Ostre pazury | Sokoli wzrok | Ciamajda | Wątłe zdrowie
· Skradanie się [2], Tropienie [2], Wspinaczka [2], Pływanie [1], Łowienie ryb [2]

Kocur nastawił uszu, widząc plusknięcie gdzieś daleko. Czyżby jakiś drapieżnik zabierający mu możliwe ryby? Spiął się na chwilę. Oby tylko nie był to żaden sum czy szczupak. Zachował jednak spokój. W końcu nie było się co denerwować na zapas. No i co miał zrobić? Czekał dalej. Kto, wie? Może ta zła passa zaraz minie?

_________________

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

na moją młodość 　　　górną i durną,
na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me　　czyste, rzęsiste…

Po kolejnej chwili czekania wciąż było nic, jakby to plusnięcie spłoszyło wszystkie ryby, aż w końcu... podpłynął do niego pstrąg! Zupełnie nieświadomy zagrożenia, zbliżył się do jego ogona i nawet próbował go skubnąć. Co prawda, sam pstrąg był znacznie mniejszy od swojego potokowego odpowiednika, ale wciąż mógł posłużyć za dobry kąsek dla klanu. O ile, oczywiście, kocurkowi uda się go złapać.

Sowi Zmierzch: P: 4 | S: 23 | Z: 21 | Sz: 23 | O: 21 | HP: 135 | W: 125
· Ostre pazury | Sokoli wzrok | Ciamajda | Wątłe zdrowie
· Skradanie się [2], Tropienie [2], Wspinaczka [2], Pływanie [1], Łowienie ryb [2]

Sowie aż zabłyszczały się oczy, gdy zobaczył pstrąga podpływającego do jego ogona. Odczekał kilka uderzeń serca, by upewnić się, że ryba nabrała się na sztuczkę z ogonem, po czym cicho uniósł łapę z wysuniętymi pazurami, by następnie uderzyć nią do wody i spróbować wyciągnąć pstrąga, by wyrzucić go na brzeg. Jeśli tylko mu się to udało od razu go przytrzymał chcąc zabić ugryzieniem w kark.

_________________

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

na moją młodość 　　　górną i durną,
na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me　　czyste, rzęsiste…

Sowa chyba za wcześnie się ucieszył, bo gdy tylko uniósł łapę z wysuniętymi pazurami, pstrąg natychmiast zauważył, że coś jest nie tak i szybciutko odpłynął. Poza tym, wszystko było dobrze. Na szczęście, ryba okazała się na tyle głupia, żeby po długiej chwili ponowie podpłynąć do ogona wojownika.

Sowi Zmierzch: P: 4 | S: 23 | Z: 21 | Sz: 23 | O: 21 | HP: 135 | W: 125-2=123/125
· Ostre pazury | Sokoli wzrok | Ciamajda | Wątłe zdrowie
· Skradanie się [2], Tropienie [2], Wspinaczka [2], Pływanie [1], Łowienie ryb [2]
· Rozwinięte umiejętności: +2 łowienie ryb

Dymny zacisnął zęby z irytacją. Ewidentnie nie miał dziś szczęścia. Choć ryba okazała się na tyle głupia, by ponownie do niego podpłynąć. Znów wysunął pazury unosząc łapę, by następnie sięgnąć do wody, chcąc wyrzucić rybę na brzeg i szybko ją zabić.

_________________

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

na moją młodość 　　　górną i durną,
na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me　　czyste, rzęsiste…

Kocurek ponowił próbę złapania ryby... i znowu mu nie wyszło. Tym razem zamachnął się porządnie łapą, rozchlapując dookoła wodę i nawet udało mu się na chwilkę zahaczyć pazurami o łuski, lecz pstrąg w ostatniej chwili mu się wyślizgnął i wpadł do wody. Zaskoczona takim zdarzeniem ryba postanowiła oddalić się od Sowy i podpłynąć do miejsca na brzegu znajdującego się kawałek dalej od kota.

Sowi Zmierzch: P: 4 | S: 23 | Z: 21 | Sz: 23 | O: 21 | HP: 135 | W: 123-3=120/125
· Ostre pazury | Sokoli wzrok | Ciamajda | Wątłe zdrowie
· Skradanie się [2], Tropienie [2], Wspinaczka [2], Pływanie [1], Łowienie ryb [2]
· Rozwinięte umiejętności: +4 łowienie ryb

Zmarszczył brwi a jego pysk wygiął się w delikatnym, ironicznym uśmiechu. Sam już nie wiedział, czy śmiać się ze swoich dzisiejszych porażek, czy się irytować. Nie no nie ma bata, że wróci do obozu z pustymi łapami.
Machnął ogonem na pstrąga. Niech sobie głupek pożyje. Sam ruszył w drugą stronę, dalej wzdłuż brzegu. W końcu, dostrzegłszy dobre miejsce, podszedł cicho do wody, starając się nie rzucać na nią cienia ani nie robić gwałtownych ruchów i zanużył w niej koniec ogona zastygając w bezruchu. Proszę, Gwiezdny Klanie, daj mi przynajmniej jedną, małą rybcie - pomyślał błagalnie.

_________________

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

na moją młodość 　　　górną i durną,
na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me　　czyste, rzęsiste…

Lecz Gwiezdni na razie mu nie zesłali żadną ciekawską rybkę. Zamiast niej do wojownika podpłynęło pióro. Takie duże, białe, nieco wygięte. Pewnie jakiś ptak musiał je zgubić. Zbliżało się ono powolutku do kota, aż nie zatrzymało się gdzieś na tafli wody, mniej więcej w odległości kociego ogona od Sowy. Jeśli chciał, to mógł spróbować je sobie wziąć.

Sowi Zmierzch: P: 4 | S: 23 | Z: 21 | Sz: 23 | O: 21 | HP: 135 | W: 120/125
· Ostre pazury | Sokoli wzrok | Ciamajda | Wątłe zdrowie
· Skradanie się [2], Tropienie [2], Wspinaczka [2], Pływanie [1], Łowienie ryb [2]
· Rozwinięte umiejętności: +4 łowienie ryb

Piórko było ładne i normalnie to pewnie by zagarną je sobie do kolekcji ale jeśli chciał cokolwiek złapać to lepiej było nie rozpraszać się ani nie mącić wody. Nie poruszył się więc i nadal w ciszy czekał na ryby.

_________________

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,

na me dzieciństwo sielskie, anielskie,

na moją młodość 　　　górną i durną,
na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me　　czyste, rzęsiste…

Starlight