IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Rzeki
 :: Obóz Klanu Rzeki :: Zielone Krzewy
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Pią 24 Lut 2023 - 16:38
Nocna Łapa
Nocna Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 15 / k. maja
Matka : powracające zimno / npc
Ojciec : orli krzyk* / npc
Mistrz : i małgorzata (suchy nos)
Wygląd : przeciętnej budowy wysoki kot z długowłosym, niebieskim futrem o pręgowaniu ticked i białymi plamami: na pysku po kości jarzmowe ze strzałką między brwiami, na kryzie i podbrzuszu oraz w formie nieregularnych skarpet na kończynach. przypływ ma trójkątny, dość wąski łeb z prostym stopem nosa, różowy nosek i zaokrąglone na czubku uszy z pędzelkami. oczy głęboko niebieskie o zielonkawym odcieniu, stopniowo zmieniające się do ciemnego brązu przy źrenicy.
Multikonta : rumianek (kw), ruta (s), wilk (pnk) / wawrzyn (m)
Autor avatara : phylg (flickr)
Liczba postów : 92
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1626-przyplyw#36368
Kolejne księżyce uziemienia, kolejne księżyce stracone na doświadczanie przemiany przyrody, zrzucanie przezeń roślinną szatę do snu, zamiast poświęcaniu się treningowi na wojownika… Tak, tak… Przypływ sprzed choroby mógłby wyrazić własne boleści i dyskomfort w ten sposób, ale to już nie jest on. Istnieje gdzieś, jeszcze, jego fragmentaryzowane resztki błąkają się gdzieś w mojej podświadomości, ale można powiedzieć, że z kokonu Zielonych Krzewów wyszedł nowy, inny kot, który zaadoptował i przybliżył do siebie pojęcie „ja” jego poprzednika…
Czuję, jak choroba opuszcza moje ciało raz, a dobrze; wydzielina dusząca mnie w nocy a niepozwalająca oddychać w dzień zanika. Podnoszę się i zmierzam ku legowisku Ryczącego Niedźwiedzia… mając nadzieję, że medyka tam zastanę.
– Ry…czący Niedźwiedziu – mówię cicho w przestrzeń, a końcówka mojego ogona rusza się lekko na boki. Wydaje mi się, że ta wątła pajęcza nić porozumienia, która została zawiązana między nami, nie jest jeszcze odpowiednim etapem relacji na tak poufałe zwroty, jak Ryk… a przynajmniej z mojej strony, w końcu to Ryk jest tutaj starszy. Na razie zarezerwuję to słowo dla moich mysli.
– Zdaję mi się, że moje siły wróciły… choć za to w pełni nie ręczę – staram się, aby lekki uśmiech na moim pysku wybrzmiał w moich słowach, gdy siadam ostrożnie na gruncie i owijam łapy ogonem.
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sob 25 Lut 2023 - 14:26
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
- No? - rozlega się odpowiedź Ryczącego Niedźwiedzia zanim jeszcze odwraca się on w stronę Nocnej Łapy.
Szylkret kieruje wzrok na terminatora dopiero chwilę później. Kolejne słowa niebieskiego kota Medyk przyjmuje bez zaskoczeń. Sam już wcześniej zauważył, że terminator już nie jest tak chory.
- No to dobrze. Wyglądasz w porządku, możesz już wrócić do legowiska terminatorów i do treningu. Ale uważaj żeby znowu czegoś nie złapać.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sob 4 Mar 2023 - 21:43
Nocna Łapa
Nocna Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 15 / k. maja
Matka : powracające zimno / npc
Ojciec : orli krzyk* / npc
Mistrz : i małgorzata (suchy nos)
Wygląd : przeciętnej budowy wysoki kot z długowłosym, niebieskim futrem o pręgowaniu ticked i białymi plamami: na pysku po kości jarzmowe ze strzałką między brwiami, na kryzie i podbrzuszu oraz w formie nieregularnych skarpet na kończynach. przypływ ma trójkątny, dość wąski łeb z prostym stopem nosa, różowy nosek i zaokrąglone na czubku uszy z pędzelkami. oczy głęboko niebieskie o zielonkawym odcieniu, stopniowo zmieniające się do ciemnego brązu przy źrenicy.
Multikonta : rumianek (kw), ruta (s), wilk (pnk) / wawrzyn (m)
Autor avatara : phylg (flickr)
Liczba postów : 92
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1626-przyplyw#36368
– To dobrze – uśmiecham się, na moment wyobrażając sobie kurze łapki przy moich oczach, nim kontynuuję: – Ale obiecać, że nie złapię czegokolwiek nie mogę. Polować każdy porządny terminator musi! … a i moje zdrowie najlepsze nigdy nie było – akcentuję moją wypowiedź dość żywo, kręcąc głową na sam koniec. – Kto wie, czy Gwiezdny Klan nie ma dla mnie w planach, bodajże, bólu stawów czy naderwanych mięśni. Ciężko jest.
Zwłaszcza, gdy połowę dotychczasowego życia spędziło się w lecznicy, jeżeli nie dłużej, wzdycham spozierając na medyczkę spode łba… Ale najwyraźniej taka była moja dola, co kilka księżyców musiałem wycofać się do samotni, jaką były Zielone Krzewy by poddać świat, a także me przeżycia, wnikliwej analizie i obserwacji. Nie tylko koty potrzebowały mnie, żebym doświadczył ich obecności, ale i wspomnienie śniegu, szelestu gałęzi spowodowanego przez zrywającego się do lotu kruka oraz delikatnego szumu pod skutą lodem rzeką.
– Nie będę ci zajmować wiele chwil, jeżeli jesteś zajęt…y, ale chcę się jeszcze zapytać, jak się miewasz – informuję Ryk, po czym poprawiam się na siedzeniu, jako podpowiedź o tym, że moje mięśnie nie są już zastałe i mogą z, cóż, tej lecznicy po prostu wyjść.

_________________
as black as the night can get, everything is safer now
there's always a way to forget once you learn to find a way how
in the blur of serenity
in the blur of serenity
where did everything get lost?
the flowers of naivete
buried in a layer of frost

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Pon 6 Mar 2023 - 0:21
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Jeśli jakaś choroba znowu ma złapać Nocną Łapę to prędzej czy później to zrobi. Ale zawsze warto było zastosować jakieś środki ostrożności.
- Wiadomo, że polować musi, ale wiesz. Najlepiej tak bez taplania się w wodzie, ani też zbyt długiego siedzenia na śniegu jeśli będzie go dużo - mruknął ale w raczej nienerwowym tonie głosu - a ból stawów i naderwane mięśnie niech cię jeszcze nie łapią w tym wieku, bo jeszcze ci siądą na stałe przy odrobinie nieszczęścia i będziesz zdany na bezużyteczność. Byłoby trochę szkoda co?
Zaśmiał się pod nosem przyglądając się kocurowi. Nie miał lekkiego poczucia humoru. Ale go takie rzeczy bawiły. Nawet jeśli już zdarzało się, że ktoś po kontuzjach kończył niepełnosprawny lub gorzej, martwy. Krzywa Gwiazda przykładem. Z mięśniami nie ma żartów. Stawy to tam jeszcze łatwo się ogarnia. Mięśnie go przerażały. Bardziej takie rany z przerwanymi mięśniami, ale naderwane też nie brzmiały dobrze. Wszystko na dobrą sprawę mogło mieć złe zakończenie jak się miało takie szczęście jak on.
- Nie robię teraz nic to siadaj - zareagował na słowa o tym, jak to Nocna Łapa mu nie będzie zajmować czasu - spoko się mam.
Nie pytał się kocurka o samopoczucie, bo no... już dowiedział się, że ten czuje się lepiej. Ale liczył na to, że terminator mu coś ciekawego poopowiada. Chociaż... czy miał o czym? Skoro dopiero co był chory. Pewnie mu to trochę życia zżarło. Może lepiej byłoby pogadać o randze medyka?
- Słuchaj, skoro cię interesuje moja ranga to może chciałbyś posłuchać coś o niej z pierwszej łapy co?
Fajnie byłoby mu przedstawić z czym się wiąże to czego by chciał w przyszłości. Może jak o tym poplotkują to Ryk dowie się czegoś o sposobie bycia i charakterze niebieskiego przy okazji.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Pią 10 Mar 2023 - 20:50
Nocna Łapa
Nocna Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 15 / k. maja
Matka : powracające zimno / npc
Ojciec : orli krzyk* / npc
Mistrz : i małgorzata (suchy nos)
Wygląd : przeciętnej budowy wysoki kot z długowłosym, niebieskim futrem o pręgowaniu ticked i białymi plamami: na pysku po kości jarzmowe ze strzałką między brwiami, na kryzie i podbrzuszu oraz w formie nieregularnych skarpet na kończynach. przypływ ma trójkątny, dość wąski łeb z prostym stopem nosa, różowy nosek i zaokrąglone na czubku uszy z pędzelkami. oczy głęboko niebieskie o zielonkawym odcieniu, stopniowo zmieniające się do ciemnego brązu przy źrenicy.
Multikonta : rumianek (kw), ruta (s), wilk (pnk) / wawrzyn (m)
Autor avatara : phylg (flickr)
Liczba postów : 92
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1626-przyplyw#36368
– Ach, to oczywiście – przyznaję rację medyczce z uśmiechem i wyrazistym kiwnięciem głowy, zważając na jej nerwowy ton — doskonale wiem, co może czuć jako medyk, który musi być nadzwyczaj wyczulony na kapryśnych pacjentów, którzy pod kaprysem zechcą wyziębić ich organizm. – Nie każdy może się zaszczycić takiiimi łapami! – wygłosiwszy, prostuję jedną z przednich kończyn. Okazałem się być dość wysoki i mam szczerą nadzieję na dalszą współpracę ze strony moich kości i mięśni, żeby pomogły mi się w ten sposób wyróżnić! Oczywiście, nie tylko aparycja czyni kota wyjątkowym, ba!, w większości przypadków jest jedynie przeszkodą na poznanie kogoś od wewnątrz, tej prawdziwej strony, ale… Kto by narzekał na bonus w postaci galanterii?
W dobrym humorze, powstrzymuję dowcipną uwagę na temat faktu, iż przecież już jestem, hm, usadowiony, ale uznaję dobrą nowinę od Ryczącego Niedźwiedzia drgnięciem wąsów i poruszeniem końcówką ogona. Zdrowy medyk, to zdrowy klan, a poza pragmatyzmem, na Ryku mi zwyczajnie zależy, choć jest on dla mnie bardziej jak starsze rodzeństwo, niż czysty przyjaciel.
– O, to jest porządny temat. Jacha, że chcę! – przyznaję dość rozlegle i, uch, trochę żywiołowo i teatralnie. Co, jak co, ale tylko głupi by zaprzepaścił okazję nie dość, że na rozmowę ze znajomym, to jeszcze o wiedzy ezoterycznej! Pamiętam, że Migocząca Iskra zawczasu ciekawiła jej elegancją, sposobem bycia, ale… po czasie wtopiła się w tło i stała się, niczym duch, albo ta druga, czy trzecia łapa, na której istnienie może wskazywać frazeologizm od Ryczącego Niedźwiedzia. Od niej nie mógłbym usłyszeć takiej opowieści, czy w ogóle o czymś takim myśleć, bo jako kotka z dziećmi starszymi ode mnie oraz po tylu przygodach… Mh. Tak, czy inaczej, zamieniam się w słuch!

_________________
as black as the night can get, everything is safer now
there's always a way to forget once you learn to find a way how
in the blur of serenity
in the blur of serenity
where did everything get lost?
the flowers of naivete
buried in a layer of frost

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Nie 19 Mar 2023 - 14:11
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Ryk trochę wypadł z humorzastych przepychanek, więc pozostawił kolejne słowa Nocnej Łapy bez odpowiedzi. Już skupił się na tym o czym chciałby powiedzieć niebieskiemu kocurowi. Tak żeby ten przekonał się czy serio bycie medykiem jest dla niego. Bo no. Dalej niewiele wiedział o Terminatorze. Może tak właściwie się nie nadaje jeszcze na tym etapie, że ma chęć? Bo może niewiele wiedział jak wyglądałoby jego życie na randze medyka.
- No to powiedz mi jakie masz wyobrażenie o byciu Medykiem na ten moment - wydał polecenie kocurowi i czekał.
Tak chyba będzie najłatwiej. Naprostować to co on sam wie, a potem przejść do rzeczy, które Nocnej Łapie pewnie nawet się nie śniły. A Ryczący Niedźwiedź miał całkiem spory zasób tematów, które mogą zniechęcić niebieskiego totalnie do rangi medyka. Jeśli więc w pewnym momencie uzna, że to dla niego zbyt wiele. To trudno. Marzenia o byciu Medykiem się skończą po spotkaniu z rzeczywistością.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sob 25 Mar 2023 - 14:48
Nocna Łapa
Nocna Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 15 / k. maja
Matka : powracające zimno / npc
Ojciec : orli krzyk* / npc
Mistrz : i małgorzata (suchy nos)
Wygląd : przeciętnej budowy wysoki kot z długowłosym, niebieskim futrem o pręgowaniu ticked i białymi plamami: na pysku po kości jarzmowe ze strzałką między brwiami, na kryzie i podbrzuszu oraz w formie nieregularnych skarpet na kończynach. przypływ ma trójkątny, dość wąski łeb z prostym stopem nosa, różowy nosek i zaokrąglone na czubku uszy z pędzelkami. oczy głęboko niebieskie o zielonkawym odcieniu, stopniowo zmieniające się do ciemnego brązu przy źrenicy.
Multikonta : rumianek (kw), ruta (s), wilk (pnk) / wawrzyn (m)
Autor avatara : phylg (flickr)
Liczba postów : 92
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1626-przyplyw#36368
A—ha! Czyli Ryk miał w planach to, że ja mam teraz mówić…! Nie mogę powstrzymać zaskoczonego wyrazu pyska, ale wyjątkowo nie czuję przez to emocji, które mógłbym określić jako negatywne – ani też potrzeby, żeby ukrywać moją ekspresję i założyć maskę dufności. Czasem trzeba przyznać się do własnej przegranej i uczyć na błędzie, który do niej doprowadził.
– Kurka wodna, masz mnie – mruczę, spuszczając smętnie głowę, na moment – póki mogę się bawić słowem, robię to. – Już ci zaraz wszystko powiem, tylko, umm, muszę myśli pozbierać.
Ponieważ Ryczący Niedźwiedź zadał dobre pytanie, patrząc na całą sprawę z boku. Jeżeli kot pragnie opowieści o czymś, trzeba najpierw zbadać grunt, nim ten stanie się powiernikiem naszych słów – ponieważ czy możemy mieć pewność, jakie szlaki myślowe między słowami a empirycznymi doznaniami wyznaczył ten kot? Czy wiemy, jakie doznania skrzywiły jego pojęcie rzeczywistości? Otulam się ciaśniej ogonem, gdy zdaje sobie jasno sprawę z faktu, że oto stoi przede mną swego rodzaju sprawdzian wiedzy o świecie, zweryfikowanie moich poglądów oraz zderzenie ich z umysłem kogoś, kto przeżył i widział więcej niż ja. Zbieram palcami przednich łap ziemię pod pazury, nim na powrót wbijam ją w grunt, tym drobnym rytuałem usztywniając zdania, które mam w przygotowaniu.
– Wydaje mi się, że bycie medykiem jest dość wieloaspektowe – zaczynam, marszcząc czoło. – Oczywiście, życie każdego takie jest, ale… o ile większość kotów tak, uch, aktywnie myśli o byciu wojownikiem, zdaje sobie sprawę z tego, co będzie w przyszłości robić w ramach tej rangi oraz jakimi ścieżkami może później pójść, tak chyba… Ranga medyka jest traktowana głównie jako sposób zdobycia wiedzy o ziołach – z jakiegoś powodu do końcówki dania wkrada mi się humor, który drży moimi wąsami, lecz staram się odpędzić to uczucie, zarówno metaforycznie jak i w czysto fizycznym tego słowa znaczeniu, gdy pochylam się i ocieram mój pysk wnętrzem łapy. – W byciu medykiem, przynajmniej w moim zrozumieniu, podoba mi się aspekt takiej… duchowości, można by powiedzieć. To nie tak, że muszę… musiałbym każdego dnia o porze górowania słońca usiąść na legowisku i rozpocząć codzienną modlitwę dziękczynną, ale… no, nawet pomijając nawiedzenia i miejsce rozmów z Gwiezdnymi, to jest się jakoś wystawionym ponad sprawy klanu, prawda? Medyków obowiązują nieco zmienione zasady, więc trzeba zachować swoistą obiektywność i czystość umysłu. Myślę, że jest to dobre.
Poprawiam moją posturę i oblizuję pysk, cisza wybrzmiewa przez uderzenie serca dłużej, niż wcześniej. Zaraz przejdę do tej… mniej delikatnej części, przynajmniej w szeroko rozumianym znaczeniu, z którą wiąże się praca medyka.
– Oczywiście, wiem, że czasami, albo raczej, dość szybko może okazać się, że mimo zdobytej wiedzy nie da rady uratować drugiego kota. To chyba tak… przypomina o tym, jaką odpowiedzialność niesie się na swoich barkach i jakie przywiązanie trzeba mieć do własnego klanu, żeby móc ją udźwignąć. Sam często zastanawiam się, co się stanie z Klanem Rzeki w przyszłości, choć został odbudowany już przed moim narodzeniem, ale… chyba… jestem skłonny, żeby mu pomagać? Przynajmniej na razie. Nie mogę dać się ponieść emocjom, czy też moim subiektywnym odczuciom, bo w ogólnym rozrachunku i w oczach Gwiezdnego Klanu nie jest to wcale tak ważne. Być medykiem… to chyba w pewnym sensie ciągła pogoń za ideałem kota, którego nie da się doścignąć przez to, że jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Ta ścieżka życia jest stroma i trzeba nią stąpać szczególnie rozważnie. Przynajmniej można z niej zrezygnować, jeżeli odkryjemy, że to do nas nie pasuje, a nie iść w zaparte.
Biorę oddech, na sam koniec i pogrążam się w swego rodzaju bezładzie. Nie spodziewałem się po sobie tego, że jestem w stanie prawić takie monologi, nawet jeżeli lubię rozmawiać i ciągle szlifuję kunszt słowa. Zazwyczaj dobieram je tak, żeby wywołać w rozmówcy reakcję czysto momentalną, żywiołową, a nie, żeby ten poddał mnie i moje poglądy osądom i jakimś dogłębnymi rozważaniom. Myślę, że mimo wszystko, pomogło mi to jakoś… zracjonalizować przyczynę mojej niechęci do wyścigu szczurów za byciem zastępcą i klanowym przewodnictwem. Otóż, nie jestem typem samotnika, widać to. Uwielbiam rozmawiać, uwielbiam poznawać innych i poznawać ich sposoby na odbieranie tego świata; nie jestem nawet pewien, czy w ogóle poradziłbym sobie na własną łapę. Nie zmienia to faktu, że nie wpasowuję się idealnie w klanową strukturę i jej hierarchię. Bycie medykiem… o ile paradoksalnie to nie zabrzmi, dałoby mi największą wolność. Ale to nie ode mnie zależy. Wpatruję się, więc, w okolice pyska Ryczącego Niedźwiedzia i czekam na jej werdykt.

_________________
as black as the night can get, everything is safer now
there's always a way to forget once you learn to find a way how
in the blur of serenity
in the blur of serenity
where did everything get lost?
the flowers of naivete
buried in a layer of frost

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sob 25 Mar 2023 - 15:47
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
No można by powiedzieć, że Ryk właśnie zrobił sprawdzian wiedzy o świecie. Sprawdzian, którego... Noc nie zdał. Niestety. Niebieski kocurek nie miał zielonego pojęcia z czym trzeba się mierzyć będąc medykiem. Był w wielkim błędzie. A też po dojściu do wniosku, co motywuje go do przyjęcia tej rangi, Ryk nie mógł powiedzieć, że pokładał dalej jakieś nadzieję w Nocnej Łapie. Jak przykre by to nie było. Teraz musiał naprostować, wiele, wiele rzeczy w poglądzie kocura co do rangi. Medyk stara się nie pokazywać w trakcie monologu terminatora, że coś mu się nie podoba. Ale to był Ryczący Niedźwiedź. Pewnie te próby spełzły na niczym i jego pysk mimowolnie stał się nieprzyjemny.
- Ranga Medyka nie jest niczym z rzeczy, o których mówisz. No może nie licząc tego, że Medycy mają swoje własne zasady i są ponad sprawami, konfliktami Klanów. Ale to nie jest tak piękne jak ci się wydaje. Ta ranga nie daje wolności, wbrew twoim wyobrażeniom. Kodeks wojownika dalej nas obowiązuje, obowiązuje nas kodeks medyka, mamy obowiązek leczyć czasem koty, które mamy głęboko w dupie, nie znamy ich, bądź są nawet spoza naszego Klanu, ani generalnie spoza klanów. Z tej rangi nie można w każdej chwili zrezygnować. Bo co? Zrezygnujesz i powiesz Klanowi, że hej, róbcie co chcecie ja was nie będę leczyć? A co do duchowości, która najbardziej cię interesuje to... nie chce być nie miły, ale chyba już teraz muszę ci powiedzieć, że to chyba moment, gdy muszę ci odmówić rangi Medyka. To połączenie z Gwieznym Klanem jest znikome. Nie dostałem nigdy żadnego znaku, nie miałem nawiedzenia, no chyba że liczy się mianowanie na terminatora i medyka. Więc jeśli na tym ci zależy i na tym się skupiasz to, przykro mi, ale to nie wypali. Już nie wspominając o tym, że nie chcę terminatora, który myśli że można z tej rangi się po prostu wycofać, ani nie wezmę na terminatora, kogoś, kto ,,chyba jest skłonny" pomóc Klanowi. Kandydat musi być tego pewny. Będąc medykiem widziałam jak umiera moja siostra, potem wiele księżycy umierał mój brat, leczyłem najobrzydliwsze rany jakie świat widział, a jeden skończył z kalectwem na łapie, a drugi umarł. Moja mistrzyni miała mnie w dupie, miała w dupie lecznice, miała w dupie klan, ja SAM musiałem wszystkim się zajmować, będąc zaledwie terminatorem, który... niczego nie potrafił. I nie chce ci ubliżać, bo przecież jesteś młody i w sumie to nie wiem jakim byłbyś Medykiem, ale nie chce doprowadzić do tego by Medykiem znów został ktoś jak moja mistrzyni. A nie jesteś dla mnie po prostu kotem, który byłoby dla mnie pewne, że tak nie skończy jak ona. Bo dla mnie Klan jest czymś świętym. Najważniejszym, za który byłbym w stanie zabić. Ba, zabiłem dwóch drapieżników by bronić terenów naszego Klanu. Chcę terminatora, który będzie taki jak ja w jakimś stopniu. Bo nie marzę o tym, by był identyczny jak ja. Bo ja na Medyka nigdy się nie nadawałem. To nie było moje powołanie. A jednak jestem tu, gdzie jestem, bo Klan jest w moim życiu najważniejsze. Po prostu szukam kogoś, komu nie będę się bał powierzyć takiego obowiązku jak bycie medykiem. A ty niestety takim kotem nie jesteś.
Do tej pory robił w sumie nadzieję Nocnej Łapie i sobie samemu. No i po co to było? Mógł to pytanie zadać terminatorowi dawno temu.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sob 25 Mar 2023 - 16:14
Nocna Łapa
Nocna Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 15 / k. maja
Matka : powracające zimno / npc
Ojciec : orli krzyk* / npc
Mistrz : i małgorzata (suchy nos)
Wygląd : przeciętnej budowy wysoki kot z długowłosym, niebieskim futrem o pręgowaniu ticked i białymi plamami: na pysku po kości jarzmowe ze strzałką między brwiami, na kryzie i podbrzuszu oraz w formie nieregularnych skarpet na kończynach. przypływ ma trójkątny, dość wąski łeb z prostym stopem nosa, różowy nosek i zaokrąglone na czubku uszy z pędzelkami. oczy głęboko niebieskie o zielonkawym odcieniu, stopniowo zmieniające się do ciemnego brązu przy źrenicy.
Multikonta : rumianek (kw), ruta (s), wilk (pnk) / wawrzyn (m)
Autor avatara : phylg (flickr)
Liczba postów : 92
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1626-przyplyw#36368
Oczywiście.
Przecież doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że będę musiał leczyć koty, które miałem, bądź ja, miałem w głębokim poważaniu, ba!, chyba nawet nawiązałem do tego w słowach, że moje subiektywne uczucia nie będą miały większego znaczenia… ale najwyraźniej zrobiłem sobie płonną nadzieję, że Ryczący Niedźwiedź mnie wysłucha, bo oczywiście, że miała mnie w dupie, czego mogłem się spodziewać? Wpadła w panikę, która opierała się jedynie na tym, że źle ubrałem w słowa moje myśli o rezygnacji z rangi. Czy ona naprawdę myślała, że mam tak słomiany zapał? Że interesuję się jej rangą przez tak długi czas, żeby potem ją wystawić? Heh, faktycznie, w jednym ma rację — nie nadaje się na medyka, skoro ma tak zakuty… Nie, stój.
Zaciskam mocniej szczęki i odwracam wzrok; pieką mnie policzki, a ja muszę działać. Źle mi tu, źle mi teraz, nie chcę dzisiaj już patrzeć na to miejsce. Zapędziłem się we własnych myślach i rzucając inwektywami nie będę od niej lepszy. Być może faktycznie uczyniła mi przysługę, bo jeżeli mam stać się fanatykiem i piać o mojej miłości do klanu, to faktycznie podziękuję.
Wzdycham.
– Źle to ująłem; bardziej chodziło mi o to, że mogę zrezygnować przy wytrenowaniu terminatora, ale… chyba to już nic nie zmieni – gdy mówię, staram się utrzymać wzrok na pysku Niedźwiedź, choć wygląda okropnie i ja też czuję się okropnie; odwracam spojrzenie, zanim oczy zaczną mi się szklić, a ja sam powoli wstaję. Zawiodłem, zawiodłem na całej linii i już tego nie naprawię. Jestem nikim. Jestem nikim, i taki pozostanę na zawsze.
Jedyne, co w tym dobre, to że Powracające Zimno nie wie o tym, jakie pośmiewisko z siebie zrobiłem.
– Nie mam chyba nic więcej do powiedzenia w tej sprawie… Do zobaczenia później – mruknąłem do medyczki i ruszyłem do wyjścia. Pewnie jakbym powiedział, że źle się poczułem, to by mnie wyśmiała.
Mrugam oczami kilkukrotnie, żeby wrócić do normalności. Przecież nie mogę się popłakać na środku obozu.

nmmt

_________________
as black as the night can get, everything is safer now
there's always a way to forget once you learn to find a way how
in the blur of serenity
in the blur of serenity
where did everything get lost?
the flowers of naivete
buried in a layer of frost

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sob 25 Mar 2023 - 22:13
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Nocna Łapa źle ujął jedną rzecz... ale to nic nie zmienia. Dalej Ryczący Niedźwiedź miał inne powody, które utwierdzały go w tym, że niebieski kocurek nie jest tym kogo szuka.
- No niestety nie - odpowiada spokojnie dalej odtrącając kandydaturę terminatora.
Nie chciał syna Powracającego Zimna zranić, ale to nie miało sensu by miał ukrywać to, że przestał brać go pod uwagę w kwestii następcy. Eh. Chyba musi trochę zwolnić. Może to był zły pomysł, by szukać teraz terminatora..? Ale z drugiej strony nie powinien chyba od teraz odtrącać kogoś, kto byłby chętny. Nawet jeśli oszczędziłoby mu to wielu nieprzyjemnych sytuacji. Takich jak ta dzisiaj. No bo przecież dokładnie zrozumiał, że terminator przed nim po prostu ucieka, kończąc rozmowę i wychodząc. W takich momentach jak ta zawsze wychodzi jego brak kompetencji do tego stanowiska. Nie umiał być delikatny, nie umiał pocieszyć Nocnej Łapy, gdy sam go odrzucał. Po prostu nie wiedział jak. Czuł się źle z myślą, że powinien działać. Ale tylko dołożył by oliwy do ognia. Był ch*jowym Medykiem. Kotem, który nie powinien nim nigdy zostać. Dlatego teraz też jest tak wrażliwy na to jakiego kota wybrać na swojego następcę. Nie chce by znów Klan spotkał się z kotem jak Poranna Zorza... ani z takim jak on. Który po prostu męczyłby się będąc Medykiem, ale miał zbyt wiele dumy w sobie.
- ... do zobaczenia - odpowiedział raczej cichym głosem kocurowi i wrócił do swoich zajęć.
Nie był dobry w kontaktach z innymi kotami i z dnia na dzień stawało się to dla niego coraz większym problemem. Po prostu był samotny.
//zt

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sro 5 Kwi 2023 - 15:05
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
___________

Doskonale, na sam koniec to jeszcze trzeba dać mi kopniaka w zad! Z lekkim zdziwieniem obudziłem się pewnego poranka, a moje gardło zdawało się palić i szczypać. Jak tylko się rozbudziłem i zrozumiałem, że suchość w gardle nie jest spowodowana pragnieniem, a czymś na rodzaj przeziębienia, westchnąłem głęboko (czego zaraz pożałowałem!). Przynajmniej miałem pretekst by w końcu ruszyć się z legowiska, nie? Trzeba patrzeć na pozytywy. Z trudem podniosłem się na wszystkie trzy łapy, czwartą na moment się podpierając i powoli ruszyłem ku wyjściu z legowiska, a następnie prosto do Zielonych Krzewów w zamiarze złożenia Ryczącemu Niedźwiedziowi wizyty.
— Ryczący Niedźwiedziu? — wychrypiałem, rozglądając się po lecznicy. Musiałem wyglądać, hm, żałośnie? Schudłem, wymizerniałem i zdecydowanie osiwiałem! I to tak widocznie, mimo tego, że od dziecka byłem bialutki. Moje kręcone futro straciło zdrowy połysk, a pysk miałem widocznie zmęczony i stary, chociaż duchem wciąż byłem młodziutki. To... był bardzo nieprzyjemny stan. — Tak się podziało, że jak na złość drapie mnie gardło i mam chrypę. Mogłabyś coś na to zaradzić?
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sro 5 Kwi 2023 - 15:41
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Coś ostatnio problemów z gardłem się narobiło w Klanie. Lepsze to niż terminatorka z nerwo-bólami w młodym wieku, ale no. Brzask też miał ostatnio kłopoty z bólem gardła, a teraz Krzywa Gwiazda, gdy Ryk zastał go w lecznicy. Mruknął i poszedł po miętę do składziku. Musi jakiejś poszukać niedługo, bo ma jej coraz mniej, a jest przydatna.
- Powinno być jak ją zjesz. Ale musisz siedzieć w suchym miejscu, dopóki nie wyzdrowiejesz. U mnie, albo u siebie w legowisku.
Kocur nie wyglądał najlepiej, więc Ryczący Niedźwiedź wolałby potrzymać go w lecznicy. Przywódca był stary. Może gorzej znosić chorobę będąc w takim, no nie oszukujmy się, marnym stanie.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Pią 9 Cze 2023 - 20:40
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
___________
(it's me again)

Dawno mnie tu nie było, chociaż... Nie była to do końca prawda. Co jakiś czas wpadałem do Zielonych Krzewów to po zioła na stawy, to z innych przyczyn. Dzisiaj zawiodła mnie tam chęć zwykłej rozmowy z medyczką, ale i uciążliwe kleszcze, których nie mogłem sobie sam wygryźć, głównie z powodu sztywnej łapy. Nie żebym miał narzekać, ale będę, to łata wyjątkowo utrudniała mi życie. Nie dość, że byłem kulawy, to jeszcze wciąż napięty mięsień nie pozwalał mi na jakikolwiek bardziej skomplikowany ruch. Tak jak wcześniej mogłem spokojnie czyścic sobie futro, tak teraz nawet to stanowiło dla mnie wyzwanie. Aż wstyd się pokazywać! Wsunąłem się do wnętrza lecznicy, przywitałem się z chorymi i skierowałem się do legowiska samej Ryk, mając nadzieję, że ją tam zastanę.
— Ryk? O, Ryk, masz może chwilkę? — zagadnąłem ciepło widząc medyczkę, po czym delikatnie się cofnąłem i z cichym westchnięciem przysiadłem. — Mogłabyś mi w czymś pomóc?
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Nie 25 Cze 2023 - 15:54
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Medyk przetarł łapą pysk i wstał z legowiska, gdy Krzywa Gwiazda do niego przyszedł.
- No - odpowiedział - mogę, o co chodzi?
Medyk nie do końca wiedział czy to kwestia medyczna, w której miał pomóc czy chodziło o coś innego. ,,Czymś" mogło zasadniczo być cokolwiek.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Czw 13 Lip 2023 - 11:44
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
— Wstyd powiedzieć, ale nie mogę poradzić sobie z wyjęciem kleszczy na grzbiecie i przy nasadzie ogona — westchnąłem, uśmiechając się nieco... niezręcznie. Nikt nie chciał być utrapieniem dla innych! Starość może i miała swoje, hm, przywileje, ale wolałbym starzeć się w zdrowiu, a jak nie to umrzeć szybko i po problemie! A z moją obecną długowiecznością, to trochę się tego obawiałem... — A przy okazji prośby o pomoc, chciałem sobie pogawędzić! Dawno nie otworzyłem do ciebie pyska, tęskno!
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Czw 13 Lip 2023 - 15:36
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
- Normalna sprawa, zaraz ci pomogę - wykręcił się i poszedł na chwilę do składzika, by wrócić z mysią żółcią.
Bezproblemowo odczepił parę kleszczy widniejących na grzbiecie i przy nasadzie ogona starszego kocura. Zaczął sprzątać śmieci pozostałe po tym zabiegu i dopiero później odpowiedział kocurowi.
- No spoko, czemu nie. Co u ciebie słychać w takim razie - rzekł w stronę Krzywowąsego a potem rzucił pozwijane resztki mchu z mysią żółcią i kleszczami w kąt lecznicy. No i wytarł łapy i pysk o fragment legowiska.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Nie 16 Lip 2023 - 17:06
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
Gdy Ryk pozbyła się irytujących kleszczy z mojego futra, podziękowałem jej ze słyszalną ulgą. Te małe krwiopijce doprowadzały mnie do szaleństwa! Swędziały i irytowały... A dodatkowa świadomość niemocy w ich pozbyciu, ugh! Myślałem, że sobie łapę odgryzę.
— Naprawdę dziękuje, Ryk. Nawet nie wiesz jaka to ulga! — westchnąłem, a gdy kocica zaczęła rozmowę, odwróciłem się do niej pyskiem i mimo wszystko się uśmiechnąłem.
— Oj chciałbym powiedzieć, że dobrze, ale kłamać medykowi? Troszkę nie wypada. Starość mnie pożera i to w najgorszy sposób! Psychicznie wszystko dobrze, ale fizycznie? Ta wyprawa do Spienionych Wodogrzmotów nie była najlepszym pomysłem. Jednak poza drobnym poczuciem samotności w legowisku i nieuchronnym poczuciem przemijania, jest całkiem nieźle. A u ciebie? Jak w lecznicy, wszystko dobrze? Od feralnych wydarzeń z Poranną Zorzą czy Ptasią Łapą nie miałem nawet chwili by dopytać o twoje samopoczucie. Zatem... dobrze się czujesz na swojej randze?
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sob 4 Lis 2023 - 14:34
Skwarna Łapa
Skwarna Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 87
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1850-skwar
Zmysły zaczynały mu wracać, gdy Skwar został sam na sam z Jałowcową Łapą. W lecznicy było cicho. Bardzo cicho. Zapach ziół trochę wybudził go z transu, w którym był. Ale czy czuł się dobrze? Oczywiście, że nie. Siedział na jednym z legowisk. Dalej tępo, patrząc się w przestrzeń. Zorientował się gdzie był. Znał to miejsce. Tylko kiedyś było zdecydowanie bardziej żywe.
Nic nie mówił. Jego oczy, były już czerwone od płaczu. Czuł jakby cały świat stał się szary. Doskonale wiedział, że koty prędzej czy później umierały ale… Nie wiedział, że ktoś z jego rodziny umrze w tak drastyczny sposób. Czy te drapieżniki nie miały za grosz litości?! Co im zrobiła biedna Ryk by ją tak rozszarpać?! Ona pewnie tylko chroniła Klan! Po jakiego grzyba ją atakowali!
Podniósł jedną ze swoich łap. Spojrzał się na nią. Dalej dygotała i nie chciała przestać. Co miał zrobić? Nie chciał już tak się trząść.

/Jałowiec
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Nie 12 Lis 2023 - 12:19
Jałowcowa Łapa
Jałowcowa Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 29 [IV]
Matka : Ćmi Trzepot [NPC]
Ojciec : Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Kruchy Pazur [NPC], Ryczący Niedźwiedź (*), Owcze Runo
Wygląd : Średniego wzrostu | szczupła | płaski pyszczek | zielone oczy | długie, złote futro, ciemniejszy nalot na górze ciała, futro jaśniejsze na dole, delikatne pręgi na łapach, na głowie widoczna M-ka
Multikonta : Tęczowa Chmura [KG], Sowi Zmierzch [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK]
Liczba postów : 286
Terminator Medyka
https://starlight.forumpolish.com/t1756-jalowiec#44370
Jałowcowa Łapa wprowadziła powoli Skwarną Łapę do lecznicy. Wskazała mu miejsce gdzie może usiąść i przycupnęła obok niego. Sama nie bardzo wiedziała co ma teraz zrobić. Jej własne myśli pędziły teraz w różnych kierunkach. Dlaczego musiało wypaść akurat na Ryczącego Niedźwiedzia? Dlaczego na kota od którego zależało zdrowie całego klanu? To było... niesprawiedliwe. Wiedziała, że takie myślenie było dziecinne i zapewne jutro się za to zgani ale teraz o tym nie myślała. W ogóle starała się teraz nie myśleć o tym co właśnie widziała. Musiała się zająć swoim, bądź co bądź, pierwszym pacjentem. Szkoda tylko, że za cholerę nie wiedziała co robić.
- Przepraszam, Skwarna Łapo, ale nie wiem co mogę ci dać na uspokojenie - przyznała ze wstydem. Ryczący Niedźwiedź nie zdążył jej zabrać na ani jeden trening zanim stało się to wszystko. Była pewna, że był jakiś medykament na uspokojenie, ale nie wiedziała co to takiego, a nie mogła przecież ryzykować, że poda mu coś co mu zaszkodzi. - Zamknij oczy i oddychaj głęboko i powoli - poradziła, kładąc mu łapę na grzbiecie. Nie miała innego wyjaśnia jak leczyć na logikę.

_________________
I know you'll be looking
down, swear i'm gonna make
you proud

.
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Nie 12 Lis 2023 - 12:34
Skwarna Łapa
Skwarna Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 87
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1850-skwar
Spojrzał się na Jałowiec. W sumie to dopiero teraz do niego dotarło, że to ona go tu przyprowadziła. W końcu była terminatorką medyka. Którego… Niestety nie było już tutaj. Widział, że sama Jałowiec odczuwała niepokój przez to wszystko. Zachowywał się samolubnie. Nie powinien dokładać Jałowcowej Łapie zmartwień. Ugh… Będzie umierał ze wstydu kilka dni.
Wziął głęboki wdech i starał się jak najszybciej uspokoić by nie zawracać komukolwiek głowy swoim zachowaniem. Kiedy uspokoił się na tyle, by coś powiedzieć, spojrzał się przepraszająco na Jałowiec. – W-wybacz mi. –otarł przy tym łapą swój nos. Tak bardzo mu było wstyd. Nic nie mogło usprawiedliwić jego zachowania. – N-niepotrzebnie zmartwiłem wszystkich. Ja… Ja nie chciałem… Ja nie wiem co się ze mną stało… – powiedział łamliwym głosem. – T-tylko dołożyłem Ci więcej s-stresu… Naprawdę przepraszam… – drążącą dalej łapą, dotknął łapy terminatorki. Chciał jakoś zrekompensować swoje zachowanie. Bo myślał tylko i wyłącznie o sobie a nie o innych. Jałowiec miała teraz zdecydowanie ciężej od niego. Dlatego podziwiał ją, ze pomimo tej całej sytuacji mu pomagała się uspokoić.
Re: Zacieniony Kąt (legowisko medyka)
Sponsored content

Skocz do: