IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Rzeki
 :: Obóz Klanu Rzeki :: Zielone Krzewy
Re: Kłująca Gałązka
Sob 7 Sty 2023 - 19:01
Śpiewający Raniuszek
Śpiewający Raniuszek
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Dym [*]
Ojciec : Maciek
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Niskiego wzrostu, czarna dymna szylkretka z bielą, o długiej puchatej sierści i na pewno nie prostych wąsach. Kremowe plamy objęły jej pysk, część łap, a ostrzejszy rudy osiedlił się również w małej ilości na plecach. Szarość natomiast, zagęściła się na szyi, brzuchu - przechodząca wyżej, na boki, oraz na ogonie. Biel obejmuje małą część pyska, przednią część szyi palce u przednich łap, oraz większą część tylnych. Posiada spłaszczony pyszczek i szaro-zielonkawe oczęta.
Multikonta : Pył, Żywica, Jarzębina[nkt], Jaśmin [*]
Liczba postów : 370
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1300-raniuszek
I czekała, czekała… w każdym kolejnym momencie wyłapując co rusz to nowe, jakże ciekawe reakcje w postawie Świergot. W końcu coś z siebie wydusiła i to całkiem konkretnym tonem. Niestety poza konkretnością tonu, nic nowego z siebie nie wyniosła. Nic kreatywnego. Nic specjalnego, co z narastającym bólem pleców spowodowało, że Śpiewa zaczęła się śmiać. Nie był to jednak zdrowy śmiech. Jakiś taki chrapliwy, niski… pogardliwy.
- Oh… naiwna, głupiutka Świergot - zaczęła powoli, z tym samym rozbawieniem. Siostra tak bardzo była teraz wkurzająca. O tak… widziała to aż za dobrze. To już nie były zwidy, złudzenie. Po wypowiedzianych przez srebrną słowach, Śpiewająca zrozumiała swoje uczucie w całości. Nienawidziła jej. Całym, calutkim swoim małym sercem i ciałem. Wzbudzała jej obrzydzenie. To, jak mało rozgarnięta była, jak bardzo… do niczego. Ona się nie nadaje? Ona? Ha, ha. Dobre sobie.
- Powiedz mi słoneczko. Czy umiesz jeszcze uruchomić swój umysł chociaż odrobinkę? - Rozdrażnienie. Nic innego nie potrafiła teraz czuć. Pod słodką osłoną z waty cukrowej krył się jad, tylko potęgowany każdą kolejną chwilą, którą spędzała ze srebrną, z każdym kolejnym oddechem, wraz z którym rana na grzbiecie dawała o sobie coraz bardziej znać. Gdyby tylko mogła zaorać teraz pazury w oczach szylkretowej- zrobiłaby to. Co z tego, że konsekwencje. I tak umiera, więc co za różnica? Zamiast tego jednak nadal brnęła w swoją grę, kręcąc głową z politowaniem i jakimś rozczarowaniem.
- Nawet teraz nie umiesz się pohamować ze swoimi emocjami. Na własnej ceremonii nie potrafiłaś się stawić normalnie. I co zamierzasz robić. Całe życie spędzić jako wsza w klanie? Bezużyteczny kot, czekający aż wywalą go na zbity pysk poza tereny? Nie rozśmieszaj mnie Świergot, obie wiemy, że poza terenami i opieką klanu nie przetrwasz nawet dnia. Nie łudź się, że będziesz sobie mogła żyć w swojej marnej otoczce do końca życia. W końcu koty w klanie się zirytują, i kto cię wtedy obroni, hm? Sowa? Nie bądź głupia, jest to tylko jedna jednostka przeciwko całej masie. Jako matka będziesz sobie mogła dalej być karaluchem. Żerować na tym, co przyniosą ci inni. Jedyne, czego od ciebie ranga wymaga, to pomoc w opiece nad kociętami. Skoro ty nie możesz nic zrobić dla klanu, to chociaż odchowaj przyszłość, która będzie cię karmić na starość, skoro sama się wyżywić nie potrafisz - Zakończyła, czując jak wyczerpała na to wszystko większość pozostałej jej energii. Mimo wszystko w oczach prócz zmęczenia widać było jakąś ostrość, której nie miała zamiaru się pozbywać. Nie teraz. Nie w tej sytuacji.

Re: Kłująca Gałązka
Sob 7 Sty 2023 - 20:14
Świergocząca Łapa
Świergocząca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 20 [grudzień]
Matka : Dym [NPC] †, Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC], Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Krzywa Gwiazda
Wygląd : Długowłosy, czarny srebrny szylkret klasycznie pręgowany z bielą. Rudy kark, prawy policzek, czoło, góra tylnej lewej łapy; na grzbiecie znajdują się mniejsze, losowo rozłożone rude kępki sierści. Biel na nosie, pysku, szyi, brzuchu i wszystkich łapach.
Sierść często splątana lub posklejana.

Multikonta : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Liczba postów : 54
Pustka
https://starlight.forumpolish.com/t1325-swiergotek#23229
Naiwna. Terminatorka po raz kolejny prychnęła z poirytowaniem, gdy, jakimś cudem, jej siostra była w stanie użyć wobec niej słów, które zawsze gdzieś w głębi tkwiły w głowie Świergot. Takich, które wychodziły jedynie w sytuacjach, gdzie wszystko było nie tak - świat był za duży, jednocześnie będąc za małym; za głośny, ale za cichy. Ptaszyna nie wiedziała, jak zostały one wydarte z głębi jej zawiłych myśli, ale czuła rosnącą gulę w gardle i serce, tykające jak ładunek, który zaraz miał wybuchnąć. Po księżycach walki o przetrwanie w świecie, który nie był nigdy dla niej, zdawało się, że…cały żal, złość i rozgoryczenie wypłynęły na powierzchnię, za sprawą umierającej Śpiewki.
Głupia. Kipiała, czymś, wszystkim na raz, niczym - nie byłaby w stanie tego nazwać. Czuła jednak to, jak jej uczucia odbijały się na jej całym ciele, mięśnie boleśnie spięte w złości od uszu, aż po koniuszek ogona. Wypuściła kolejny oddech, drżący z emocji, podobnie zresztą jak jej łapy - trzęsące się w inny sposób, bolesny i palący, sygnalizujący jej wybuch. Z jakiegoś jednak powodu…nie zapowiadało się na to, by rozsypała się jak lichy domek z kart, który pod ledwie ciężarem mógł runąć. Skąd się to wzięło? W jaki sposób nie zalewała się szlochem wskutek presji narzucanej przez wojowniczkę?  Być może jad, którym ociekało każde słowo Śpiewającego Raniuszka, przelał się na szylkretkę, przyzwyczajoną do uczenia się zachowań innych. Ledwie zipiąca kocica sprawiała, że Ptaszyna chciała odpowiedzieć taką samą brzydotą i okrucieństwem, jaki zdawało jej się odczytać z każdego, kolejnego słowa. W głowie nawet pojawiła się natrętna myśl - “stul pysk” - odbijające się echem.
Bezużyteczna. Terminatorka traciła powoli kontrolę, nad swoim zachowaniem, chcąc znaleźć sposób, by dać upust lawinie tych uczuć, które nie były jej jeszcze dobrze znane. Tym sposobem, przygryzła swój policzek zdecydowanie za mocno, czując metaliczny posmak w pysku. Dźwięk siostry był porównywalny do jeżdżenia pazurem po idealnie gładkiej powierzchni - drażnił uszy kocicy, zupełnie jak głośny, wysoki zgrzyt.
– Nie - warknęła, w głowie starając się odszukać wszystkie okrutne określenia, jakie udało jej się usłyszeć. Chciała oddać Śpiewającej to wszystko, co wywołała u niej. – To TY jesteś głupia, to…to TY jesteś bezużyteczna, jesteś zwykłym…lisim ŁAJNEM, które…którego nikt, nikt nie lubi i NIE BĘDZIE lubił, bo jesteś BRZYDKA, jesteś PASKUDNA i OKROPNA i… i… i, i KAŻDY tak myśli! I…i drażnisz każdego jak ch…CHOLERNY rzep na ogonie! – grzmiała, stawiając kilka drżących ze złości kroków. Nie była pewna, czy te słowa były odpowiednio wredne, czy raniła tak, jak robiła to jej siostra.
– Obyś…obyś utknęła tu NA ZAWSZE. MAM NADZIEJĘ, ŻE ŻYWA JUŻ STĄD NIE WYJDZIESZ!!! – dodała, czując ukłucie dyskomfortu we własnym żołądku, świadoma tego jak bardzo brzydkie to było. Oczy Świergotki błyszczały, łzy czające się gdzieś w ich kącikach, ale tym razem starała się je powstrzymać. Oddychała ciężko, po raz pierwszy spoglądając w oczy kocicy. Nie była pewna, czy dalej będą siostrami po tym wszystkim.

_________________
Kłująca Gałązka - Page 3 026wOm4NIE CHCE NIE MOGĘ ZA BARDZO SIĘ BOJĘ
UCIEKAM MYŚLAMI ZAMYKAM SIĘ W SOBIE
NIE CHCE NIE MOGĘ ZA BARDZO SIĘ BOJĘ
UCIEKAM MYŚLAMI ZAMYKAM SIĘ W SOBIE

częściej wychodzę z s i e b i e niż ze strefy komfortu

Re: Kłująca Gałązka
Sob 7 Sty 2023 - 20:35
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Ryk zainteresował się całą sytuacją mniej więcej wtedy, gdy Świergot zaczęła tupać łapą. Medyk kręcił się niedaleko ogarniając lecznicę, a do jego uszu docierały słowa kocic. Umierająca Śpiewający Raniuszek pieprzyła coś o tym, że terminatorka nie nadaje się na wojowniczkę, namawiając siostrę w obrzydliwy sposób by została Matką. Skaranie boskie z nią w tej lecznicy. Nie mogłaby zdychać od ran, które nie chcą się leczyć gdzie indziej? Później nastał warkot i ciche krzyki przeszywały lecznicę w części legowisk dla kotów rannych. W sumie to nie dziwiła się Świergot, ale dowodziło to jedynie tego, że złą decyzją było zgodzenie się na to, by przyszła do Zielonych Zarośli. A gdy padło głośne życzenie śmierci... Ryk miał już dosyć słuchania.
- Zamknąć się. Obie - powiedział donośnym głosem stając między nimi - jesteście w lecznicy do cholery. Nie drzyjcie się idtiotki, zaraz obok śpi Krzywa Gwiazda, czy co tam on sobie robi. Raniuch mogłabyś nie zachowywać się jak świnia nawet będąc w lecznicy w stanie krytycznym? Proszę cię, ogarnij się. A ty Świergot nie życz nikomu śmierci. W szczególności siostrze. Łapiesz się na gówna, którymi Śpiewający Raniuszek cię podpuszcza i to do takiego stopnia? Co to w ogóle ma być. Rozejść się, wychodzisz z lecznicy Świergot.
Machał poirytowany ogonem. Ale tak właściwie po tym co już widział w Klanie Rzeki to nic go nie dziwi. Nawet życzenie śmierci siostrze.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Sob 7 Sty 2023 - 21:25
Śpiewający Raniuszek
Śpiewający Raniuszek
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Dym [*]
Ojciec : Maciek
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Niskiego wzrostu, czarna dymna szylkretka z bielą, o długiej puchatej sierści i na pewno nie prostych wąsach. Kremowe plamy objęły jej pysk, część łap, a ostrzejszy rudy osiedlił się również w małej ilości na plecach. Szarość natomiast, zagęściła się na szyi, brzuchu - przechodząca wyżej, na boki, oraz na ogonie. Biel obejmuje małą część pyska, przednią część szyi palce u przednich łap, oraz większą część tylnych. Posiada spłaszczony pyszczek i szaro-zielonkawe oczęta.
Multikonta : Pył, Żywica, Jarzębina[nkt], Jaśmin [*]
Liczba postów : 370
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1300-raniuszek
W ciało Śpiewki wlała się jakaś fala podwojonej irytacji. Już sama nie wiedząc czy chce wydrapać siostrze oczy czy odgryźć sobie plecy, już otwierała pysk, by odpowiedzieć jej na to jej ,,Nie", ale zaraz poleciały "wyzwiska" w kierunku dymnej, przez co nagle, jak po przekuciu balona igłą, całe zirytowanie ze Śpiewki uleciało. Pozostało jedynie znużenie, dobrze malujące się również na płaskim pysku. Za kocięcia, może jeszcze za terminatora takie wyzwiska mogłyby ją urazić, ale teraz? Teraz jedyną osobą która potrafiła jakkolwiek wbić jej się na ego był pieprzony Rybka, z tą swoją paplaniną o pochodzeniu. Przy nim srebrna była jedynie wściekłym kocięciem, które nie potrafi sobie poradzić z odebraniem zabawki. Małą pchłą nie robiącą większej różnicy w życiu dymnej. Nie chciało jej się patrzeć na tą sfrustrowaną mordę, która teraz tak bardzo zabawnie wyglądała, chcąc wypowiedzieć to wszystko, co w niej siedziało. Jednocześnie przekaz w wyrazie pyska Raniuszek był jasny. ,,Skończyłaś już? Nie zapowietrzyłaś się?". I jej stan pewnie byłby taki do końca. Zmęczony, nieco pobłażliwy... do momentu, kiedy nie padły ostatnie słowa. Wojowniczka w momencie zmarszczyła lekko czoło, kiedy w jej oczach błysnęło... coś. Coś na pewno. Zaskoczenie? Myślę, że to złe określenie. Nie było to jednak miłe, zabawne... nic z tych rzeczy. Ale kłuło. Chyba... chyba przesadziła? Przesadziła? Kto przesadził. Ona, czy siostra? Spięła ciało, czując jak coś właśnie pękło. Pękło, a ze środka zaczyna coś wyciekać. Powoli, bardzo powoli, ale w żaden sposób nie da się tego zatrzymać. Zagryzła zęby, biorąc wdech i usilnie chcąc jakoś rozjaśnić umysł. Cała ta sytuacja trwała dosłownie ze dwa uderzenia serca, zanim do lecznicy przyszła Ryk, na której widok szylkretowa skierowała jedno z uszu w tył. Cały ten wywód, po co się w ogóle gimnastykowała? Miało to teraz w ogóle jakiś sens? Raniuszek zmarszczyła nos, prychając cicho i odwracając głowę od dwóch kotek, chcąc położyć ją na łapach.
- Th, i tak nie ważne. Jak tak bardzo Świergot chce być pasożytem, to niech sobie nim będzie - rzuciła z wyrzutem kończąc tym samym wątek, już nawet nie patrząc ani na jedną, ani na drugą, kierując oczy w podłoże. Miała dość. Naprawdę dość, a ta rozmowa tylko ją dodatkowo dobiła. Ciekawe, jak dużo osób myślało podobnie do terminatorki? Ciekawe, kto się ucieszy, widząc martwe pstrokate ciało, leżące na środku obozu? Nie chciała patrzeć już na żadne oblicze, znajome czy nie. Niech się wynoszą i pławią w świadomości, że jej płaski pysk już nigdy się do nich nie odezwie. Najwyraźniej w końcu na to liczą. Zamknęła oczy. Ledwo te myśli się pojawiły, a już je znienawidziła. Podobnie jak Świergot.

[zt]
Re: Kłująca Gałązka
Sob 7 Sty 2023 - 22:53
Świergocząca Łapa
Świergocząca Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 20 [grudzień]
Matka : Dym [NPC] †, Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC], Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Krzywa Gwiazda
Wygląd : Długowłosy, czarny srebrny szylkret klasycznie pręgowany z bielą. Rudy kark, prawy policzek, czoło, góra tylnej lewej łapy; na grzbiecie znajdują się mniejsze, losowo rozłożone rude kępki sierści. Biel na nosie, pysku, szyi, brzuchu i wszystkich łapach.
Sierść często splątana lub posklejana.

Multikonta : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Liczba postów : 54
Pustka
https://starlight.forumpolish.com/t1325-swiergotek#23229
Stała. Jak posąg, łypiąc na Raniuszek ze szczerą złością, dysząc dalej ciężko i, ile tylko miała sił, powstrzymując łzy. Jej ostatnie słowa utkwione w jej głowie, choć starała się nad nimi nie zastanawiać. Czy naprawdę miała nadzieję, że Śpiewający Raniuszek nie opuści lecznicy żywa? Potrząsnęła ciężkim łbem, próbując się  pozbyć narastającej goryczy w jej pysku, starając utrzymać wzrok na jej ślepiach, których zieleń mogła kojarzyć się tylko z jakimś jadem, trucizną. Dopiero interwencja Ryk przerwała jej kontakt wzrokowy, tym samym nieco ostudzając nerwy terminatorki. Uniosła złote ślepia ku medyczce, pysk wykrzywiony w złości, by po kilku uderzeniach serca…złagodnieć i, wbrew jej woli, uronić kilka łez, traktując ją jak zasłonę by Śpiewka nie dostrzegła tej słabości. Oblizała się kilka razy, okazując oznaki nerwów i stresu, brudząc przy tym czerwienią okolice pyska.
Zamrugała. Czuła, jakby wodospad lodowatej, zimowej wody oblał jej ciało, próbując przetrawić tą całą sytuację. Problem w tym, że na samych próbach się skończyło - Świergotek dalej była w szoku, rozemocjonowana i roztrzęsiona. Stawiła jeden, niezdarny krok w tył, by potem obrócić się na pięcie i biegiem wybiec z lecznicy. Nie czując dalej dobrze łap, bo te mrowiły jej nieprzyjemnie, a w uszach szumiała krew - biegła, jak najdalej, przed siebie. Czuła, jak ogarniała ją kolejna fala uczuć, tych bardziej znajomych i tych cholernie nieprzyjemnych. Zniknęła, zanim ktokolwiek zdążył ją złapać, czy zaczepić.


//zt elo

_________________
Kłująca Gałązka - Page 3 026wOm4NIE CHCE NIE MOGĘ ZA BARDZO SIĘ BOJĘ
UCIEKAM MYŚLAMI ZAMYKAM SIĘ W SOBIE
NIE CHCE NIE MOGĘ ZA BARDZO SIĘ BOJĘ
UCIEKAM MYŚLAMI ZAMYKAM SIĘ W SOBIE

częściej wychodzę z s i e b i e niż ze strefy komfortu

Re: Kłująca Gałązka
Nie 8 Sty 2023 - 16:36
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
- Mówiłam coś - rzucił w stronę Śpiewającego Raniuszka, która oczywiście, nie mogła powstrzymać się do komentarza.
Miały się zamknąć i chyba był w tym jasny. Nie obchodziło go już zachowanie wojowniczki bo ona zawsze była bezczelna. Zamachał ogonem wściekle, gdy Świergot wręcz uciekła z lecznicy. Eh, znowu spanikowała. No i dobra, Ryk to niezbyt obchodziło. Oby się uspokoiła w obozie, czy gdzieś tam. Posłał karcący wzrok Raniuszkowi i wrócił do obowiązków.
//Zt

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Pon 9 Sty 2023 - 0:05
Śpiewający Raniuszek
Śpiewający Raniuszek
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Dym [*]
Ojciec : Maciek
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Niskiego wzrostu, czarna dymna szylkretka z bielą, o długiej puchatej sierści i na pewno nie prostych wąsach. Kremowe plamy objęły jej pysk, część łap, a ostrzejszy rudy osiedlił się również w małej ilości na plecach. Szarość natomiast, zagęściła się na szyi, brzuchu - przechodząca wyżej, na boki, oraz na ogonie. Biel obejmuje małą część pyska, przednią część szyi palce u przednich łap, oraz większą część tylnych. Posiada spłaszczony pyszczek i szaro-zielonkawe oczęta.
Multikonta : Pył, Żywica, Jarzębina[nkt], Jaśmin [*]
Liczba postów : 370
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1300-raniuszek
Śpiewka nie rusza się z legowiska rannych, ten temat był wolny elo

Przez kilka pierwszych dni jeszcze miała nadzieję, że się polepszy. W końcu kto jak kto, ale umrzeć przez lisy? Ona? Jeszcze jakby padła od razu od odniesionych ran, a nie czekała na powolną śmierć w lecznicy, to mogłaby to jakoś przetrawić, ale tak, czuła jak zmieniła się w coś, czym gardziła najbardziej w całym swoim życiu. Jak najzwyklejszy pasożyt. Glista, żerująca na ziołach Ryku i zwierzynie klanu. Nawet jakby wyzdrowiała to wątpiła, by wróciła do pełnej sprawności fizycznej, patrząc i na ranę na nodze i na tą na grzbiecie, krępującą ruchy. Jednak po jakimś czasie zaczęła wątpić na ukazanie się lepszej ścieżki, aż w końcu całkowicie się z faktem braku cudownego ozdrowienia pogodziła. Albo przynajmniej starała się myśleć, że tak właśnie było. Starała się wyprzeć z głowy strach, wmówić sobie, że to, co do tej pory zdążyła zrobić, jakie rozmowy odbyć, jaką wiedzę przekazać, co zobaczyć:  było po prostu wystarczające. Że tyle przepisał jej los, tyle być musiało i los też stwierdził, że właśnie teraz jej wędrówka się skończyła. Czyż nie powinna się więc mu poddać?
Tej słabości ogarniającej jej ciało?
Przez całą noc czuła jakiś przejmujący niepokój, który nie pozwalał jej zasnąć. Inny od tego strachu przy lisach. Ten był jakiś nowy, bez widoku na przeciwnika, powodu, z którym można by w tej chwili walczyć. Rana na grzbiecie dawała o sobie znać, chociaż cała reszta ciała była jak z waty. Było jej gorąco? Może zimno? Z oddechem również było ciężko. Kto wie, może gdyby nie była tak pasywnie nastawiona do przynoszonego jej przez ostatnie dni jedzenia, teraz nie byłoby tak… źle? Zdawało jej się, że coś widzi… a może to nie były przewidzenia? Może to wszystko przez to, że widziała tą dziwną mgiełkę przy ciele Krzywej Gwiazdy? To wszystko jej wina, że umysł pokazuje teraz jakieś dziwne obrazy, jakby postacie. Tylko kim były? Co zmęczony organizm chciał tym osiągnąć? Może to jakieś zadośćuczynienie za wszystkie winy, by nawet w ostatniej drodze męczyć szylkretową?
Następnie niepokój przerodził się w czysty strach. Bała się. Bała się bardziej niż do tej pory. Coś ściskało jej klatkę piersiową, powodowało chęć wtulenia się w brzuch Suchego Nosa i pozostania tam, do momentu w którym ten stan nie minie. Zniknie z jej ciała, jakby opiekunka była jedyną istotą, która mogła… wyleczyć ją z tego. Potrzebowała teraz być przy kimś, przy kim kolwiek. Nie musieli być to nawet opiekunowie, rodzeństwo. Nie pogardziłaby teraz nawet całkowicie losowym, obcym kotem czy też największym wrogiem. Ha! Nawet by się cieszyła, o jak bardzo by się cieszyła z ich obecności.
Potrzebowała kogokolwiek. Kogoś, kto teraz by przy niej siadł, by mogła wtulić nos w czyjeś futro, usłyszeć głos kogoś, kto powie, że wszystko będzie dobrze, że nie ma się czym martwić. Że po prostu da poczucie, że nie jest sama. Tak… był to jej kolejny lęk, o którym do tej pory nie zdawała sobie sprawy. Samotność. Pomimo swojego szorstkiego charakteru, zawsze ktoś stał obok niej. Czy to Sowi Zmierzch, Czarnostopy… nawet obecność Rybiej Ości była ciekawa! I jeśli chodzi o rodzinę, nawet, jeśli nie było to prawdą, kotka była święcie przekonana, że przy niej pozostaną. Nie ważne co by zrobiła, co powiedziała, jak bardzo nadwyrężyła ich zaufanie. Nie dopuszczała do siebie myśli, że mogliby odejść. Że mogliby jej nie wybaczyć. W końcu kochała ich na swój własny, specyficzny sposób, więc oni też musieli, prawda? Czy to więc nie powinno dać jej teraz spokoju? Pozwolić na szybką, spokojną śmierć? Pozwolić na pogodzenie się ze swoim końcem? Tsst, pierdolenie.
Oczywiście, że nie
Nie mogła
Nie chciała
Bała się umierać
Przecież ma jeszcze tyle rzeczy do zrobienia! Sowa wreszcie został wojownikiem, wytrenowała do końca swojego pierwszego terminatora, powinna patrzeć, jak sobie dalej radzi! Powinna utrzeć Rybie nosa, wbić się na szczyt, pomęczyć kocięta Migoczącej Iskry. Przepiórka wróciła do domu po tak długiej nieobecności, przecież mają tyle do nadrobienia, a ona ma to tak po prostu zostawić? Pogodzić z nadchodzącą śmiercią jak zwykły słabeusz? Starała się jakoś skulić, znaleźć ciepło w swoim własnym ciele, gdyż właśnie tego jej teraz brakowało. Mimo woli, przez głowę przeszła jej dość błaha w tej chwili myśl. Czy przynajmniej będzie się ładnie prezentować na swoim pogrzebie, leżąc tak bezwładnie przed wszystkimi? Ahh… a mogła poprosić rodzeństwo, by zadbało o jej nienaganny wygląd, w gruncie rzeczy, w całkiem ważnej chwili. Zaraz jednak, obok tej śmiesznej myśli przemknęła inna, kolejna. Słowa Świergoczącej Łapy odbiły się w uszach dymnej, niczym opóźnione echo. Tak głośne i wyraźne, tak bardzo kłujące teraz w jej ciało od środka. Na pysku wojowniczki przez chwilę pojawił się gorzki, drgający uśmiech. ,,Widzisz Świergot, marzenia się jednak spełniają”.
Po jej ciele przeszedł jakiś skurcz
Naprawdę właśnie tak skończy?
Oh, jak bardzo nie chciała teraz odchodzić…
Na wpół przymknięte, zaszklone oczy znieruchomiały, wciąż wpatrując się w jakiś jeden, niezrozumiały punkt w ciemności. Na zewnątrz właśnie nadchodził świt, oświetlający pierwszymi promieniami słońca zroszony obóz, rozpoczynając kolejny, pogodny dzień. Nie świeciło już jednak ono dla Raniuszek, wciąż leżącej nieruchomo w legowisku rannych. I zdawało się, że już nigdy nie zaświeci. Wraz z ostatnim jej oddechem, pewien wątek w klanie rzeki, teraz, w tym jednym, krótkim momencie dobiegł końca.

[zt]
Re: Kłująca Gałązka
Pon 9 Sty 2023 - 0:29
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Świt. Pora tak przyjemna by wstać i rozpocząć kolejny, cudowny dzień! Ta? To wykru*iście. Ryczący Niedźwiedź wychodząc z samego rana ze swojego legowiska od razu poszedł do Raniuszek. Miał zły humor, jak przez ostatnie dni. Wiedział, że przybrana siostra umiera. Tak właściwie to jedynie czekał na moment, gdy Śpiewka zdechnie. Nie dlatego, że była jego medyczną porażką. Nie dlatego, że ku*wa nie mógł patrzeć na pół-trupa w lecznicy. Nie dlatego, że go wkurzała. Nie dlatego, że mu wadziła jako kot.
Dlatego, że była jego pierdoloną siostrą. Drugą, której przyglądał się jako medyk. Marniała w oczach, jej rana na grzbiecie z dnia na dzień była gorsza. Chciał dla Raniuszek... szybkiego odpoczynku. Dlatego tak bardzo zależało mu na tym, by szybko umarła. Bo nie chciał widzieć jej trawiącego się od środka ciała. Marzył o tym, by była znów radosna i bezczelna jak dawniej. Na Srebrnej Skórce. Razem z Psem i Listek. Była dla niego równie pokrewna co rodzeństwo z krwi i kości. Nie obchodziła go jej samotnicza krew. Nawet jeśli za młodości było to dla niego czymś rażącym.
Ryk patrzył się na nią w milczeniu przez długi czas. Wyglądała obrzydliwie martwo, a zapach gnijących ran był obrzydliwy. Można by rzec, że umarła jak prawdziwa wojowniczka... ale była to jedynie naiwna myśl. Poszła do Młodnika z terminatorem. Umarła od powikłań ran, nie od śmiertelnego ciosu przeciwnika. W jakimś sensie... była żałosna. Nie powinno się tak myśleć o zmarłych. A jednak przez umysł medyka przebiegało wiele, różnych myśli. Zatrzymał się jednak na tej ostatniej.
Trup w lecznicy. Trzeba go zakopać. Rozdrażniony pochylił się nad ciałem Śpiewającego Raniuszka. Wpatrzony w jej przymknięte i zaszklone oczy warknął pod nosem. Po ch*j umierałaś głuptaku - zaklął pod nosem. Dwoma, szybkimi ruchami opuścił powieki przybieranej siostry i odszedł sprzed jej pyska. Zaczął układać jej futro, żeby wyglądała jak należy nawet jako martwy, pozbawiony duszy, truposz. Ugh po woli stawała się chłodna. Obrzydlistwo. Czemu to w ogóle umierały koty z jej rodziny? Jeden po drugim? I MUSIAŁY. LEŻEĆ W JEGO LECZNICY. Żeby co? Bolało mocniej? Gwiezdni śmiecie je*ane pierd*lone. Splunął na ziemię w złości i poszedł do składzika. Wiedział, że nie ma dużo medykamentów... ale i tak sięgnął po jeden liść. Nie chciał, żeby jego martwa siostra śmierdziała aż tak na pogrzebie. Mięta miała mocny zapach, który według niego trochę przygaszał woń rany na grzbiecie. Rozgryzł ziele w pysku, żeby wysmarować papką grzbiet Raniuch.
No i co. Musiał ją stąd wynieś tak? Ostatnim razem Poranna Zorza nie powiedziała mu o śmierci brata i wyszła go pogrzebać... i teraz czuła jeszcze mocniej jak wielką krzywdę mu tym wyrządziła. Takie spędzenie czasu z martwą skorupą dawało czas, na uspokojenie się. Nabranie tej obojętnej, suchej maski. Spędził jeszcze jakąś chwilę nad ciałem Raniuch, by później dźwignąć ją na swój grzbiet i wynieść do obozu.
To był na prawdę przyjemny, słoneczny poranek.
//zt

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Sro 1 Lut 2023 - 20:52
Przepiórcze Pierze
Przepiórcze Pierze
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1311-przepiorka
Minęło nieco czasu od śmierci mojej siostry. Nadal gdzieś w głębi siebie czuje niepokój jednak próbuje go zagłuszyć w każdy możliwy sposób, a najbardziej w tym pomaga mi wypełnianie obowiązków. Przez chorobę rudzielca mój trening się nieco obsunął... może ten też niedługo umrze? Patrząc na los wszystkich moich dotychczasowych mentorów nie wydawało się to wielce nieprawdopodobne. Poza treningiem zostało mi wymienianie mchu, chodzenie na patrole z bratem i innymi wojownikami, oraz raz na jakiś czas upolowanie czegoś dla reszty... nie byłam w tym najlepsza, ale starałam się. Nie zapomniałam o obietnicy złożonej Krzywej Gwieździe po moim powrocie.
Jednak dziś postanowiłam skierować się w miejsce które przez ostatni czas omijalam szerokim łukiem, nie kojarzyło mi się dobrze - w sumie czy kogokolwiek lecznica napawa pozytywnym nastrojem? Ale w końcu to zrobiłam, wchodząc do miejsca prześmierdniętego ziołami rozejrzałam się dokładnie po tym co mnie otaczało.
- Mmm.. Niedźwiedziu? - nawołałam po chwili klanową medyczkę. Akurat wypadło mi z głowy jak się do końca nazywała, ale to nie jest wcale ważne.

_________________
Overcriticizin', always villainizin'
Overanalyzin', always overridin'
Slither like a snake
Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger
'Til I'm flyin' in a figure eight
Circlin' your face
Re: Kłująca Gałązka
Nie 12 Lut 2023 - 18:13
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Na wołanie siostry Ryk zjawił się dosyć szybko. W końcu może potrzebowała jakiejś pomocy. A od tego był by jej udzielać. Stanął przed srebrną kocicą i przejechał po jej sylwetce. Zdawało się, że wszystko z nią w porządku.
- Coś ci jest? - spytał po chwili ciszy.
Mogło chodzić o coś, co nie widać gołym okiem.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Wto 14 Lut 2023 - 0:09
Przepiórcze Pierze
Przepiórcze Pierze
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1311-przepiorka
- A nie, tak wpadłam spytać czy może ci w czymś pomóc. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. -No i może pogadać tak przy okazji! Ale to jeśli masz czas na ploty. Medyk pewnie zapracowany cały czas c nie. - wciąganie ziółek i chorób i te sprawy. Poza tym ma kontakt z każdym kotem w klanie, więc wie więcej niż przeciętny wojownik. Racja?

_________________
Overcriticizin', always villainizin'
Overanalyzin', always overridin'
Slither like a snake
Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger
'Til I'm flyin' in a figure eight
Circlin' your face
Re: Kłująca Gałązka
Sob 18 Lut 2023 - 18:00
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
- Nie - odpowiedział na pytanie czy mu pomóc.
Nie chciał pomocy. Aktualnie sam sobie ogarnął wszystko i nie planował tego zmieniać. Przynajmniej nie z kotami, które priorytetowo mógłby wziąć na terminatora medyka. Bo już nastawił się na to, że musi się tym zająć. Więc koty, które mu będą pomagać, to będą koty kandydaci. Choć nie miał ich wielu. Albo inaczej. Nie miał prawie żadnych. No, ale jest jak jest. Miał problem z kociętami. Prawie wszystkie go denerwowały.
- Mogę pogadać - na to pytanie dał już pozytywną odpowiedź i usiadł przed Przepiórczą Łapą. O czym ona mogła chcieć pogadać?

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Pon 20 Lut 2023 - 10:15
Przepiórcze Pierze
Przepiórcze Pierze
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1311-przepiorka
Nie? No cóż, ważne że spytałam. W razie czego kotka może na mnie zawsze liczyć! No chyba że leje i zachciało jej się iść na ziółka...ale wiem że taka szalona nie jest!
Za to odpowiedź na drugie moje pytanie już mnie zadowoliła. Fajnie że nie zostałam bezdusznie wygoniona z lecznicy!
- W sumie Pora Nagich Drzew już blisko... to pewnie umierasz tu z nudów? Czy może zamiast chodzenia po zioła, wybierasz się na jakiś patrol? - wszystkie rośliny poszły spać, chorych pewnie więcej, ale raczej nie trzeba się nimi zajmować dosłownie cały czas. A tak siedzieć i nic nie robić to totalne nudy!
- Poza tym... wszystkie twoje zapasy dają radę leżeć przez tak długi czas? - może to pytanie wydaje się głupie z perspektywy medyczki, no ale skąd mam takie rzeczy wiedzieć? Jedyne zioło z którym mogę spróbować ci pomóc to zjedzenie trawy! Jeśli trawa to zioło...

_________________
Overcriticizin', always villainizin'
Overanalyzin', always overridin'
Slither like a snake
Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger
'Til I'm flyin' in a figure eight
Circlin' your face
Re: Kłująca Gałązka
Sob 25 Lut 2023 - 0:35
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Po co miałby chodzić na patrole? Mało zaj*bany jest robotą? To nie jest jego zasrany obowiązek by odwalać rzeczy, które mają robić wojownicy. Niech go nawet nie rozśmiesza. Parsknął cicho na te słowa.
- Zioła zbiera się też jak jest zimniej, nawet jak śnieg leży. I to jest jednym z moich obowiązków, tym się zajmuje. Na pewno nie chodzeniem na patrole. Zresztą chodzę dalej na trening wojowniczy i plan dnia nie składa się też tylko i wyłącznie z pracy. Trzeba odpoczywać i rozmawiać z innymi kotami.
A co do pytania czy jego zapasy mogą leżeć tak długo to miał ochotę nakrzyczeć na Przepiórkę, że co ją to w ogóle obchodzi. Ale po co się denerwować.
- No. O ile ktoś ich nie rozniesie lub nie zacznie ich trawić jakaś plaga.
Zdarzało się tak, że w lesie znajdywało się zniszczone medykamenty nie? Większość zbieranych ziół tak wyglądała. Wybierało się te zdatne do użytku. Coś je psuje. Jak nie jakieś robale to grzyb czy cokolwiek.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Pon 27 Lut 2023 - 21:38
Przepiórcze Pierze
Przepiórcze Pierze
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1311-przepiorka
- No wiem, wiem. Nie wiedziałam że zioła rosną pod śniegiem. - booo... nie grzebie pod śniegiem. Nie mam po co! Ale najwyraźniej pod nim tętni dużo życia. Dziwne. Pokiwałam głową na kolejne słowa medyczki. -Prawda! Odpoczynek i rozmowy są ważne! To najprzyjemniejsza część życia przecież... no i jeszcze jedzenie jest dobre! - zachichotałam. Gdybym była niemową to bym się chyba zabiła, nie wiem jak niektórzy tak funkcjonują! Na przykład taka Świergot, ale ona jakby chciała to by coś z siebie wydała. No ale co poradzić, niektórzy powinni oddać swoje życie komuś innemu a nie je marnować przeczekując.
-Ajaj... no ale trzymają się okej, to najważniejsze! A poza medycznymi sprawami czujesz się okej? Pogoda trochę smętna a to działa na psyche. - dlatego trzeba przeczekać tą zasraną Porę Nagich Drzew.

_________________
Overcriticizin', always villainizin'
Overanalyzin', always overridin'
Slither like a snake
Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger
'Til I'm flyin' in a figure eight
Circlin' your face
Re: Kłująca Gałązka
Nie 5 Mar 2023 - 22:29
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
No Ryk nie był tak przekonany co do tego, że Przepiórka tak dobrze wie, że w Porę Nagich Drzew dalej zbiera zioła. Bo to co mówiła wcześniej temu zaprzeczało. Parsknął cicho, ni to ze złości, czy irytacji. Odpowiedzi innej na to nie dawał Przepiórkowej Łapie.
- Bez rozmów z drugim kotem można by oszeleć. Tak być sam ze sobą heh. A jedzenie to w ogóle najważniejsze jest - odpowiedział i kiwnął łbem.
Ryczący Niedźwiedź kochał jeść. O ile nie był przepracowany, lub wstyd się przyznać, zestresowany. Tak, mu też się zdarzało. Ale tak poza tymi wyjątkami to uwielbiał jedzenie. W szczególności ryby. Drgnął lekko nosem na dziwne określenie, ,,psycha''. Ale tak poza tym, to tym razem też chciał odpowiedzieć kotce.
- No. Bywało gorzej. Spoko jest - nie miał na co narzekać - a ty?
Jak by się czuła nie najlepiej mentalnie, to chyba Ryk musiałby coś z tym zrobić, więc odbicie pałeczki w tym przypadku nie mówiło jedynie o kulturze rozmowy ze strony Medyka. Świadczyło też o tym, że miał obowiązek dbać o drugiego kota.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Wto 7 Mar 2023 - 13:54
Przepiórcze Pierze
Przepiórcze Pierze
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1311-przepiorka
No i fajnie że mają wspólne "zainteresowanie." Niektórzy się wstydzą przyznawać że czasem im się więcej zje, a to chyba nie powód do wstydu! Przecież będąc w klanie lepiej mieć nieco więcej tłuszczyku niż wystające żebra. Taka... dodatkowa osłona przed pazurami czy kłami drapieżników haha! A tak na serio to i tak każdy ciężko pracował na dokładanie się do stosu i dobre funkcjonowanie klanu więc wszyscy zasługują na posiłek!
-Hmm... - uniosłam wzrok w górę zastanawiając się czy coś mnie faktycznie trapi... i czy powinnam powiedzieć to medyczce. - W tym momencie... to chyba nie. - zaczęłam przeciągając nieco odpowiedź. Bo ogólnie to jest pare spraw... i jak teraz o nich myślę to też teraz mi ciążą. - No.. . myślę o siostrach, a chyba nie powinnam, o klanie... ogólnie. Myślałam że będę się czuć tutaj lepiej. - bardziej jak w domu... lub rodzinie, a trening, pogrzeb, Świergot i ogólnie atmosfera tu panująca nieco mnie przytłacza. Nigdy się nie przejmowałam takimi sprawami... nie musiałam, chyba.

_________________
Overcriticizin', always villainizin'
Overanalyzin', always overridin'
Slither like a snake
Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger
'Til I'm flyin' in a figure eight
Circlin' your face
Re: Kłująca Gałązka
Sob 18 Mar 2023 - 11:26
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Ryk lubił jeść i nie widział w tym niczego dziwnego. Żarcie było najważniejsze. W końcu nie da się bez niego przeżyć. A uwielbiał smak ryb. No i generalnie mięsa. Choć dłubanie w ptasich piórach było męczące czasami.
Medyk drgnął nosem na słowa Przepiórki. Nie za bardzo wiedział w czym ma problem. Ale też nigdy nie opuszczał Klanu. Więc w sumie to jak miał zrozumieć kocice.
- Nie wiem czemu nie powinnaś myśleć o siostrach, ale jak ci nie jest dobrze w Klanie to wiesz. Nikt cię tu na siłę nie będzie trzymać - mówi w pełni poważnie, ale bez przekąsu - ale też wiesz, żeby twoje wyobrażenia się jakieś spełniły to albo sama musisz sobie je zagwarantować, albo jeśli to nie możliwe no to. One się nie spełnią nie.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Pią 24 Mar 2023 - 14:24
Przepiórcze Pierze
Przepiórcze Pierze
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1311-przepiorka
Niby bez przekąsu, ale ja odebrałam to jako atak. Zmarszczyłam brwi wpatrując się w mordkę rozmówczyni. Serio? W takim momencie mi mówisz coś takiego? Otwieram ci się bo myślę że skoro jesteś medykiem to powinnaś być otwarta... a tu zero współczucia? - Jedna nie żyje, to przeszłość która nie ma żadnego wpływu na teraz, a druga jest po prostu bytem który nie chce ze mną rozmawiać. - odpowiedziałam nieco zirytowana. - Staram się, wole żyć w grupie niż samotnie, chce żeby każdy czuł do innych coś pozytywnego... no bo w moim przekonaniu klan to taka rodzina, no nie? Nie bez powodu jest ranga "wojownik." Wojownicy wojują c nie? To jak mam z kimś walczyć ramię w ramię jak ten na co dzień patrzy na mnie jak na wroga. - pokręciłam łbem w niezadowoleniu.

_________________
Overcriticizin', always villainizin'
Overanalyzin', always overridin'
Slither like a snake
Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger
'Til I'm flyin' in a figure eight
Circlin' your face
Re: Kłująca Gałązka
Sob 25 Mar 2023 - 21:59
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Przepiórka od razu się zdenerwowała i w sumie to Ryk się nie dziwił, ale cóż miał na to poradzić, że nie był ,,do rany przyłóż'' kotem. Coś z nią pogada, może jej pomoże, aczkolwiek kotem do tego stworzonym nie był.
- To nie problem, że o nich myślisz. Nawet jeśli Raniuszek nie żyje, a Świergot... jest trudnym kotem i nie da rady z nim nawet pogadać. To dalej twoje siostry, chcesz, to o nich myśl. To tylko świadczy o tobie, że rodzina jest dla ciebie ważna.
Co do tego, że Przepiórczej Łapie Klan Rzeki nie sprostuje wymagań... niewiele miał do powiedzenia z rzeczy miłych. Ale przecież nie przemilczy słów kocicy. Nie był takim kotem.
- Nie wiem czemu inni traktują cię jak wroga... i spoko, że chciałabyś być ze wszystkimi w dobrych stosunkach, ale prawda jest taka, że oni nie muszą czuć w stosunku do ciebie czy jakiegokolwiek innego kota ,,pozytywnych uczuć'' jak to powiedziałaś. Tak już... po prostu jest. Nie każdy będzie się ze sobą lubił.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Kłująca Gałązka
Sponsored content

Skocz do: