| :: Klan Rzeki :: Obóz Klanu Rzeki :: Kamienne Szczeliny | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja | First topic message reminder :Mały jednak szeroki głaz pośrodku Kamiennych Szczelin, na którym wojownicy często ostrzą sobie pazury, stąd jego chropowata powierzchnia. Już z daleka można zobaczyć ślady pazurów, które pochodzą od kotów decydujących się na przejeżdżanie pazurami po jego powierzchni. Można również traktować go jako miejsce do odpoczynku lub spotkań ze względu na swoją płaską strukturę, która umożliwia każdemu wojownikowi wejście na niego. |
|
| Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Starał się słuchać, choć nie było to proste. Czuł zestresowanie tym wszystkim, co mówiła matka, a kiedy zwróciła się do niego, kociak skupił się zupełnie na słowach kocicy. Cała reszta przestała istnieć, bo przecież nie mógł się pomylić, nie mógł źle usłyszeć albo, co gorsza, źle zrozumieć. — Ale to nie wszystko... — zaczął, ale chyba po chwili zrezygnował, a jego łebek powędrował w dół przybity bezcelowością tej dyskusji. Wahał się jeszcze przez moment, po czym po czym zawrócił powoli i smętnie poczłapał do kociarni. W głowie plątały mu się różne pytania. Co będzie z Ptakiem, co z nim samym, ile osób wokół się o tym dowie... ale chyba niewiele powinno? Przecież to by było więcej wstydu dla Zimna...
z.t. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator | O ile gadanie na temat łapania za kark i przenoszenia było do przewidzenia i podczas jego trwania matka mierzyła jedynie białego chłodnym wzrokiem, tak kolejnych słów nie przyjęła tak miło. Z każdym kolejnym oczy Powracającego Zimna rozszerzały się, aż w końcu uniosła jedną z łap i trzepnęła nią lekko córkę, powstrzymując maksymalnie siłę - by nie zrobić jej żadnej poważnej krzywdy, ale by poczuła jakikolwiek szok.
Rzut na obrażenia: 1d5, wypada 4.
I coś, na pewno, poczuła. — Nie zamierzam słuchać twoich wymysłów. Słyszysz się, Ptak? — parsknęła, biorąc kolejny głęboki wdech. — Nie mam pojęcia, skąd ci się to wzięło, ale nie jest ani prawdą, ani mile widziane, i nie chcę, żebyś mówiła w ten sposób o Krzywej Gwieździe, ani jakimkolwiek innym kocie — a przynajmniej nie na głos, ale nie sądziła, by jej córka była w tym momencie na tyle dojrzała, by w pełni zrozumieć koncept ukrywania się ze swoją opinią… a póki mogła, naprawdę chciała zaprzestać Ptak od myślenia w ten sposób. Wypuściła powietrze ze świstem, gdy ta znów się odezwała. — Ptak. Nie chcę słuchać twoich głupot — powtórzyła więc jedynie swoje poprzednie słowa. — Powiedziałam coś. Nie obchodzi mnie twoja faworyzacja Ryczącego Niedźwiedzia ani bezpodstawna niechęć do Krzywej Gwiazdy. Przeprosisz ich oboje, TERAZ, bez dyskusji — huknęła i szturchnęła leżąca córkę w stronę legowiska medyka, pilnując, by poszła tam z nią, a jeśli stawiała opór bądź próbowała uciec - była gotowa na złapanie jej za kark i przyniesienie tam siłą.
PTAK: P: 1 | S: 7 (10) | Z: 7 (10) | Sz: 7 (10) | O: 7 (10) | HP: 62-4=58/100 | W: 68/100 ✦ cechy: króliczy słuch, ostre kły ✦ umiejętności: skradanie się: poziom 1 ✦ statystyki obniżone o 1/4 ze względu na wiek ✦ rana 1. stopnia: obicie z lewej strony głowy ✦ rana 1. stopnia: obicie na prawej, przedniej łapie
POWRACAJĄCE ZIMNO: P: 6 | S: 38 | Z: 30 | Sz: 25 | O: 23 | HP: 170 | W: 125-1=124/130 ✦ cechy: cichy krok, ostre pazury ✦ umiejętności: łowienie ryb: poziom 2 | pływanie: poziom 1 | skradanie się: poziom 2 | tropienie: poziom 2 | wspinaczka: poziom 3
_________________ what are we waiting for? i'm getting tired of trying so hard to be adored ★・・・・・・ close the door, wish i'd reached out to my mother more wish that i hadn't kept the score, I WISH I
paralysed and spinning backwards lullabies don't comfort me |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Matka pacnęła mnie i nie zrobiło mi to nic. Coś tam poczułam, ale po to co i na co? Jestem nieznanym kamieniem, żeby tak padać i badać? To nieważne, bo ona nie chce mnie słuchać. Mówiłam, że tak będzie. W końcu przekroczę pewien magiczny wiek i nagle nikt już nie będzie mnie pouczać w tej kwestii, tylko będą mówić, że mam po prostu własne zdanie. Już je mam i bicie mnie łapą czy mówienie, że nie mam racji mnie nie przekona, bo wierzę w to co mówię. Zaraz jednak powiedziała coś zupełnie dziwnego i nie wiem skąd to wzięła. Faworyzacja... Coo? Przecież... -To nie faworyzacja Niedźwiedzia, a niechęć nie jest bezpodstawna... Przed chwilą powiedziałam w czym rzecz, chęć pomocy przeciwko pustym monologom. Wniosek jest jasny.-zmarszczyłam brewki, dalej leżąc sobie na ziemi.-Mówisz, że nie chcesz słuchać gdy mówię i nie słuchasz co mówię, a potem to mnie się czepiasz mamo, że mówię coś złego, chociaż gdybyś posłuchała, to byś wszystko zrozumiała? Dziiiwneeee....-zamruczałam, przeciągając głoski, leżąc na grzbiecie i zwijając łapki w pozycji chlebkowania do góry nogami. Jej krzyczenie i rozkazy mnie nie straszyły, ani jej surowość. Może gdyby nie była zawsze taka oszczędna w emocjach, to by to robiło większe wrażenie, a teraz? Teraz przede mną stoi po prostu mama i nic więcej. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator | Powracającemu Zimnu cierpliwość do paplanin córki skończyła się już jakiś czas temu. Parsknęła tylko na jej mruknięcia, aż w końcu po prostu jednym, szybkim ruchem wzięła córkę za kark i po prostu zaczęła iść tak z nią w stronę lecznicy, gdzie zamierzała przypilnować, że Ptak przeprosi Ryczącego Niedźwiedzia, a to, co dalej… rozwiąże później. Ta sytuacja była wystarczająco męcząca.
PTAK: P: 1 | S: 7 (10) | Z: 7 (10) | Sz: 7 (10) | O: 7 (10) | HP: 58/100 | W: 68/100 ✦ cechy: króliczy słuch, ostre kły ✦ umiejętności: skradanie się: poziom 1 ✦ statystyki obniżone o 1/4 ze względu na wiek ✦ rana 1. stopnia: obicie z lewej strony głowy ✦ rana 1. stopnia: obicie na prawej, przedniej łapie
POWRACAJĄCE ZIMNO: P: 6 | S: 38 | Z: 30 | Sz: 25 | O: 23 | HP: 170 | W: 124/130 ✦ cechy: cichy krok, ostre pazury ✦ umiejętności: łowienie ryb: poziom 2 | pływanie: poziom 1 | skradanie się: poziom 2 | tropienie: poziom 2 | wspinaczka: poziom 3
_________________ what are we waiting for? i'm getting tired of trying so hard to be adored ★・・・・・・ close the door, wish i'd reached out to my mother more wish that i hadn't kept the score, I WISH I
paralysed and spinning backwards lullabies don't comfort me |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Leżąc na grzbiecie zostałam mimo tego złapana za kark i podniesiona z ziemi. Rzucanie się rozpoczęło się na nowo, ale do lecznicy nie zostało tak daleko, w końcu to mały obóz, co nie? Dwa skoki królika na dwa skoki królika. Zero prywatności. Zero! Albo raczej zero poszanowania autonomiczności! Zero!
Z/T wszyscy _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Wspinaczka, nauka jej. Interesujące zjawisko. Uczepiłam się pazurami na wysokości około długości swojego ciała. Pazurki dobrze trzymały się kory. Pierwsza próba zejścia. Chwilę obracałam głowę, żeby zobaczyć gdzie właściwie jest drzewo i moje łapy, w pierwszym odruchu planowałam się obrócić głową w dół, ale w sumie było to bardzo niewygodne, za dużo ruchów, za dużo plątania się łap. Po chwili zastanawiania się, jak się obrócić oderwałam górną łapkę od kory i wbiłam ją w drzewo trochę niżej.... Hmm... No dobra, trzymała się. Za chwilę druga górna łapa zrobiła to samo, wbijając się trochę niżej niż przed chwilą była. Lekko skulona na drzewie, trzymając się go mocno, odczepiłam jedną tylną łapkę i wbiłam jej pazury w korę niżej, zaraz robiąc dokładnie to samo z drugą tylną. No dobra, byłam troszeczkę niżej na drzewie troszeczkę. Po chwili powtórzyłam cały proces. Jedna górna, druga górna, jedna dolna, druga dolna. I znowu zlazłam się odrobinkę niżej. Powtarzałam cały proces, aż nie dotknęłam tylnymi łapkami ziemi i nie znalazłam się na niej bezpiecznie.
Z/T _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów | Ptak uczepiła się pazurami kory drzewa i bez przedłużania przeszła do swojej pierwszej próby zejścia. Trochę się nawierciła, póki szukała odpowiedniej pozycji, aż zauważyła, że najlepiej się czuła, kiedy schodziła głową w górę. Samo zejście nie zajęło jej jakoś długo i wkrótce ponownie znalazła się na ziemi.
Ptasia Łapa: P: 1 | S: 10 | Z: 10 | Sz: 10 | O: 10 | HP: 100 | W: 100-3=97/100 · Króliczy słuch | Ostre kły · Skradanie się [1] |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Znowu tutaj, przyszedłem poćwiczyć moją umiejętność wspinania się i schodzenia. Zbliżyłem się do drzewa i zacząłem się na nie wspinać. Uważnie, jak zawsze, zgodnie z tym, jak się wspinać powinno, czyli głową w górę, po kolei przestawiając łapy wyżej, uważnie wyczuwając czy pazury wbiły się wystarczająco mocno i czy utrzymają mój ciężar. Kiedy byłam już na wysokości prawie 2 metrów, zaczęłam schodzić, tak jak się schodzić powinno. Ciało blisko pnia, głową do góry i powoli łapa za łapą odczepiając i przesuwając niżej na korę, żeby tam wczepić się w nią pazurami. Tak, aż znalazłam się na ziemi. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 103
Terminator | Łobuziak w końcu miał wolną chwilę i postanowił odwiedzić swojego starszego brata. Dowiedział się, że gdzieś się plątał przy legowisku wojowników. Chciał go lepiej poznać! Na pewno był fajny. Wszyscy w jego rodzinie w końcu byli. Tuptał i tuptał aż w końcu znalazł pośród wojowników, swojego starszego brata. – Trzcina! – zawołał radośnie i głośno w stronę rudego kocurka. Wskoczył na głaz bo to właśnie tam go zobaczył. Pewnie odpoczywał czy coś. – Co tam?! Zimno się zrobiło ostatnio nie? Ale wiesz co?! Jak tak biegam tu i tam to jest mi cieplej! – zaśmiał się po czym dodał. – I wiesz co jeszcze?! Byłem poza obozem i widziałem takiego WIELKIEGO szczura! Normalnie nie uwierzyłbyś! No ale uciekł mi… – na koniec burknął pod nosem z niezadowolenia.
/trzcina :3
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Czy pomyślałby, że ktokolwiek w ogóle chciał go widzieć? A w życiu. Poza Ryk, z którą jakoś... nie mógł się zgrać, by porozmawiać, nadal nieco mu było głupio po rozmowie z nią, chociaż minęło już... o rany, nawet nie wiedział ile, ale bardzo dużo czasu, czy Mgiełką, z którą prowadził trening nie zadawał się z nikim, właściwie. Poza małymi, niezobowiązującymi rozmowami tylko z tymi dwiema kotki się jakkolwiek dogadywał, tak więc... gdy usłyszał swoje imię nie można powiedzieć, by się w ogóle nie zdziwił. Akurat leżał sobie na głazie, by mieć całkiem dobry punkt obserwacyjny i móc obserwować wojowników zbierających się dookoła legowiska, gdy doskoczył do niego młodszy brat. Na pysk wojownika na chwilę wyszło zdziwienie, bo ten nie wiedział, co się właśnie wydarzyło, ale po chwili uśmiech. - Tylko uważaj na siebie, co...? Łatwo zachorować w takiej porze, wiem coś o tym... Ryczący Niedźwiedź często musiała męczyć się z moim katarkiem... - zażartował, choć z dumą mógł aktualnie stwierdzić, że póki co całkiem dobrze mu szło niechorowanie i właściwie nie bywał w legowisku medyczki. Ale z drugiej strony przez to nie miał okazji tam zajść i wyjaśnić sobie niczego z nią, a im więcej czasu mijało, tym głupiej mu było się do niej przejść i... w sumie, nawet nie wiedział co, przeprosić za bycie miernotą? - Znalazłeś szczura...? - spytał jeszcze, otwierając szerzej oczy. Nawet uważnie mu się przyjrzał, czy tamten czasami go nigdzie nie dziabnął, bo... no, szczury potrafiły być niebezpieczne! - Widziałeś coś jeszcze ciekawego? - zagadnął, by nie było. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 103
Terminator | Pokiwał energicznie głową na zgodę z bratem. – Dobrze! Teraz tak czy siak mało zwiedzam bo w łapy mi zimno jak długo pochodzę. – powiedział starszemu bratu by ten nie musiał się o niego martwić. Był już dużym kocurem! No… Przynajmniej wyglądał na takiego przez swój wzrost. Jednak w środku był dalej świeżakiem, który dopiero poznawał świat. – Poza tym rodzice się na mnie krzywo patrzą jak jestem za długo poza obozem sam. Ja wiem, że się martwią no ale nie będę ciągle siedział w obozie! – trochę pomarudził ale szybko na jego pyszczku pojawił się delikatny uśmiech. – Nie martw się! Nic mi nie zrobił. Uciekł ode mnie jak tylko mnie zobaczył. Tchórz z niego i tyle. – ucieszył go ten fakt, że na tym świecie są stworzenia co są większymi cykorami od niego. Na pytanie Trzciny, Skwar chwilę się zastanowił. – Spotkałem dużo kotów dzisiaj. Mijałem się z Niedźwiedzim Rykiem ale była chyba zajęta czymś więc nie rozmawiałem z nią. I też kilku terminatorów. No ale wiesz co? Wszyscy są tak zabiegani i ciężko mi z kimś pogadać! Nawet z terminatorami a tak bardzo chciałem mieć kumpli! Na razie tylko poznałem kilka terminatorek. Na przykład… Jałowcowa Łapa! Bardzo jest miła. Jaśminowa Łapa jest śmieszna i też mi pomogła jak raz zemdlałem! I ten eee… tak to też spędzam czas z Muszelką, Szyszką i pozostałymi. – opowiedział mu trochę o tym co się działo w jego życiu.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Nie miał nic przeciwko zwiedzaniu Skwara, po prostu martwił się, żeby ten nie zachorował i nie spędził swoich młodzieńczych księżyców na siedzeniu w legowisku medyka; wiedział już że było to męczące. I choć sam nie spędził tam nie wiadomo ile czasu, to domyślał się, że dla ciekawego świata terminatora mogło to być równoznaczne z końcem świata, z zapadnięciem się lasu, cokolwiek. Zresztą, ominęłoby go naprawdę sporo, a wiek terminatorski to najlepszy wiek, na zdobywanie przyjaciół! On trochę to zaniedbał i teraz... cóż, widział efekty tego zaniedbania - nie miał wielu kotów, do których mógł bez obawy otworzyć pysk i czasem brakowało mu takich małych, nic nie znaczących rozmówek... Ale cóż, mógł mieć żal tylko do siebie, no nie? Odetchnął cicho na wspomnienie o szczurze, który uciekł, ale za chwilę znów się zapowietrzył, a cała reszta wypowiedzi młodszego brata odeszła na bok, gdy usłyszał... - Jak to... zemdlałeś? - zapytał niepewnie. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 103
Terminator | Na całe szczęście Trzcina miał młodszego brata, któremu pysk się nie zamykał! Uwielbiał rozmawiać a w szczególności z kimś bliskim! Trzcina do tych bliskich należał. Co prawda jeszcze nie wiedzieli o sobie wszystko ale była to tylko kwestia czasu. Jeszcze będą tak zżyci, że nikt ich nie odklei! Skwar czuł to w swoich kościach. No bo hej! Tak powinno być w rodzinie prawda? Rodzeństwo zawsze musi się trzymać razem!
Skwar przekrzywił trochę łeb, gdy brat spytał go o sytuacje, która przytrafiła mu się jako kociak. – Spokojnie, brat! To było jak byłem jeszcze kociakiem! No ale fakt, zemdlało mi się. – zaśmiał się słodko po czym zaczął mówić dalej. – A więc… Kiedyś chciałem ,,uratować” Jaśminową Łapę od takiego ohydnego ślimaka! Wtedy jeszcze nie widziałem co to jest i sam się go bałem. W sumie… dalej nie przepadam za ślimakami. No ale raczej bym teraz nie zemdlał… W każdym bądź razie! Chciałem być bohaterem i wziąłem patyk na którym siedział ślimak. To było przerażające bo ten ślimak zbliżał się do mojego pyska, kiedy go chciałem wyrzucić poza kociarnie. Ta sytuacja była dla mnie tak stresująca, że po prostu zemdlałem! Ale na całe szczęście wylądowałem na ogon Jaśminowej Łapy i no ona mnie potem obudziła i odstawiała do mamy. – zakończył swoją krótką historyjkę po czym skomentował. – Chciałem być bohaterem a wyszedłem na tchórza haha! – zaśmiał się z własnej osoby.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Mimo że brat próbował go uspokoić i mówić, że nic takiego się nie stało, to Trzcina czuł, że łapy ma takie jakby bardziej miękkie, niżeli powinny być i że zaraz on sam upadnie pyskiem do przodu, bo bał się początkowo, że to mogło mieć jakieś poważniejsze konsekwencje. Na szczęście w nieszczęściu okazało się po prostu, że było to omdlenie z czystego strachu, może obrzydzenia... ale nadal to niedobrze, prawda? - Czy... Ryczący Niedźwiedź... o tym wie? - zadał kolejne pytanie, bo jako starszy brat musiał wiedzieć dużo! Co, jeśli Skwar myślał, że to ze stresu, ale to było coś poważniejszego? Nie znał się na chorobach, to ich siostra wiedziała o nich całkiem sporo, więc... może to ona byłaby w stanie coś poradzić na ten problem, wykluczyć większą chorobę? Tfu tfu, oczywiście, bo nie chciał tu gdybać, ale skoro on sam był chorowity, to może biedny Skwar też? |
| | | |
| |