IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Liściasty Konar
Ceremonia VII
Sro 30 Cze 2021, 19:20
Kruk.
Kruk.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t278-kruczy-cien
Już od paru dni kocur o oklapnietych uszach przypominał Krukowi, że za moment czas na ceremonię jego dzieci, więc naprawdę trudno było czarnowłosemu zapomnieć o tym wydarzeniu. Na dodatek miał jeszcze okazję poznać jedną z jego córek. O poranku przeciągnął się, wychodząc z legowiska wojowników i zjadł smaczną wiewiórkę, którą Mroźny wczoraj upolowal, gdy szukała orzechów dla siebie. Dzień zapowiadał się dobrze. Złocistym całunem otulał obóz.
- Niech Klan Gromu zbierze się na ceremonię! - zawołał, a chwilę później wskoczył na Liściasty Konar, z którego miało mu przyjść prowadzić całość. W głowie nadal dzwoniło mu, że nie dopadli psa, który odpowiadał za zabójstwo Foczej Łapy, ale nie poprzestawali na poszukiwaniach.

_________________
Re: Ceremonia VII
Sro 30 Cze 2021, 20:28
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Skaczący Wróbelek [KRz]
Liczba postów : 705
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Nadszedł jej dzień. Dzień, w którym to wraz ze swoim rodzeństwem u boku miała otrzymać nowe miana. Wyczekiwanie tego momentu było dla Owieczki bardzo, ale to bardzo stresującym elementem ostatnich wschodów słońca. Obawiała się tego jak zareaguje, czy wysiedzi w miejscu i jakiego mistrza Krucza Gwiazda jej przypisze. Bez problemu więc było można zauważyć, że koteczka stała się nieco bardziej nerwowa i...przygnębiona. Do tego jeszcze dochodziło zaginięcie brata, z którym była chyba najbliżej z całego rodzeństwa. Jaskier...kilka poranków wcześniej zniknął, przepadł jak kamień w wodę, a biedna szylkretka nie mogła go nigdzie znaleźć. Obawiała się więc, że ten poszedł w jej ślady i wyszedł niezauważony z obozu, a nie mając tyle szczęścia co córka Burzowej Nocy nie został na tym przyłapany i zgubił się pośród gęstego lasu Ciemnej Głuszy. Koteczka nie chciała sobie wyobrażać jak jej braciszek musiał się bać będąc tam samotnie! Tyle niebezpieczeństw i przeraźliwych dźwięków wokół! Oh...tak bardzo chciała by kocurek znalazł drogę powrotną.
Tego dnia krążyła niespokojnie po Gęstym Buszu, obawiając się lub przeczuwając, że lada moment usłyszy nawołujące słowa kruczoczarnego przywódcy i jak nie trudno się domyślić, po chwili głównie do jej lewego uszka doleciał znajomy głos lidera. Przez jej ciałko pomknęły ciarki zapewne spowodowane narastającym wewnątrz koteczki stresem. Już czas... Pomyślała i wzięła kilka głębszych oddechów, by na koniec obrócić się za siebie, zetknąć wzrok z matulą i posłać jej niemrawy uśmiech. Nie cieszyła się. W przeciwieństwie do większości kociaków nie cieszyła się na swoje mianowanie, które było usłane wieloma pytaniami i niepokojem. Dlatego, pewnie znając życie, mimo iż jako pierwsza chciała wychylić się zza przejścia; wyszła ostatnia wlokąc się na końcu. Nie usiadła jednak z nimi, jeżeli ci usiedli w jednej grupie. Nie chciała okłamywać rodzeństwa, jakże to nie ekscytuje się dzisiejszym dniem, bo nie taka była prawda. Posłała również niemrawy uśmiech ojcu, którego udało jej się dostrzec i przysiadła gdzieś z boczku. Zdecydowanie bardziej na uboczu, być może wyczekując na towarzystwo jednego kota, który...mimo wszystko wbił się w jej pamięć najmocniej i z którym łączyła ją największa więź z kotami spoza rodziny. W milczeniu więc rozglądała się na boki, czując jak jej poplamione bielą łapki stają się coraz cięższe i...drżą pod wpływem zdenerwowania.

_________________
Ceremonia VII  DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Ceremonia VII
Sro 30 Cze 2021, 21:12
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Wróciłem z podróży z Poranną Zorzą i Krzywą Gwiazdą jakiś już czas temu. Nie byłem pewien, czy chciałem teraz mówić o sprawie z Klanem Rzeki Kruczej Gwieździe, dlatego odstawiłem to na ten moment na bok. Przygotowałem pakunek dla Porannej Zorzy, który się składał z czterech kor wierzby i ośmiu liści niecierpka. Po wyleczeniu z obić chciałem po prostu jej podarować, w zamian za to, że kiedyś mi odda. Pakunek leżał w składziku i czekał, aż wezmę go w pysk i zacznę kolejną podróż. Nie mniej jednak była jeszcze jedna rzecz.
Ceremonia.
Która właśnie została zwołana. Rozglądałem się dookoła, szukając Korzennego Języka i chcąc się jeszcze raz wysłużyć burym wojownikiem w pilnowaniu Korzennej Nory. Nie mogłem tego jeszcze zauważyć, dlatego dałem po prostu sobie spokój. Zamiast tego zacząłem iść na ubocze, w stronę Owieczki. Przysiadłem przy tej, podnosząc delikatnie łapę, aby tą dotknąć przelotnie w polik.
- Rozchmurz się. W końcu to ceremonia twoja i twojego rodzeństwa - mruknąłem, spoglądając na szylkretkę i posyłając jej uśmiech. Nie zamierzałem jej jednak mówić o moich planach. - Kociaki nie powinny siedzieć same na uboczu. Idź do rodzeństwa, albo do Burzowej Nocy. Pewnie jest z was dumna - dodałem jeszcze, po czym sam wstałem, aby iść w stronę czekającego na Klan Kruczej Gwiazdy. Odchrząknąłem, spoglądając na czarnego kocura.
- Dokonałem wyboru terminatora. Ogłoszę to po ceremonii - mówiłem spokojnie, patrząc się na kocura. Zaraz po tym przysiadłem, czekając, aż Klan się zbierze, a ceremonia się zacznie.

_________________
Ceremonia VII  ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Ceremonia VII
Czw 01 Lip 2021, 11:30
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Usłyszałam. Głos. Głośny. Jest on straszny. Po co ktoś tak wola Klan? Ah. Hm. Ceremonia tak? Matka mówi, że to ceremonia. Ktoś zostaje terminatorem? W sumie to widzę w kociarni od jakiegoś czasu takie... duże kocięta. Wizja wyjścia do obozu, gdzie jest dużo kotów mnie przeraża. Jednak muszę to zrobić. Matka chce mieć odważne dzieci. Prawda? Prawda. Nikt nie chce takiego dziecka jak ja. Wychodzę więc na drżących łapkach na polane. Ku mojej uldze nie widzę tam dużo kotów. Lodowy Potok, którego już znała i jakąś mała kotka. Oraz czarny duży kocur. Przywódca. Mama tak mówi. Podchodzę do szylkretowej koteczki. Jest na prawdę śliczna. Trochę się krępuje rozmową, ale ona też wydaje się być zestresowana.
- C...ceś. Jesteś ładna - zaczęłam mówić - to twoja celemonia?
Siadam obok kotki i owijam swoje łapki ogonem. Patrzę spokojnie na nią.

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Ceremonia VII  A2CrkMY

Re: Ceremonia VII
Czw 01 Lip 2021, 11:42
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
W obozie rozbrzmiał głos Kruczej Gwiazdy, a koty zaczęły zbierać się pod gałęzią; Ślimak nie był akurat niczym zajęty i również przebywał w obozie, więc naturalnie, swoje kroki skierował w stronę ceremonii. Ciekawe, kiedy on będzie miał taką...swoją ceremonię. Nie chodziło nawet o mianowanie na wojownika, ale wojownicy przychodzili na ceremonie, bo mieli szansę dostać terminatorów, a Ślimaczek? Niekoniecznie, był tylko, by wysłuchać nowych nowinek i jakkolwiek zająć swój czas. Sądząc po rozmiarach miotu Burzowej Nocy, to zapewne właśnie on dziś miał zostać Łapami...dymny wyłapał w tłumie Owieczkę, którą kiedyś spotkał, ale nie była szczególnie rozmowna. Cóż, w każdym razie nie widział póki co Nasięźrzałowej Łapy czy Roztrzaskanej Tafli, a to były teraz chyba jedyne dwa koty, koło których nie bałby się usiąść, więc zajął miejsce gdzieś z boku.

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Ceremonia VII
Czw 01 Lip 2021, 13:13
Ćma.
Ćma.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 4 [VII]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Długowłosa; niebieska pręgowana klasycznie; wysoka; elegancka; smukła sylwetka; spiczaste uszy; niewybarwione oczy, później zielone
Autor avatara : brivi
Liczba postów : 12
Kocię
https://starlight.forumpolish.com/t877-cma#9074
Ćma usłyszała donośne zawołanie przywódcy, a korzystając z tego, że była gdzieś niedaleko, bo urządziła sobie spacer po Obozie, poszła w stronę zbierających się kotów. Rozejrzała się i jej wzrok zahaczył o niebieską siostrę, która zaczepiła szylkretkę. Nikogo raczej nie znała, więc postanowiła iść w tamtą stronę. Uśmiechnęła się delikatnie i po chwili znalazła się tuż przy siostrze i Owieczce, zerknęła też na wielkiego, czarnego kocura, czyli Kruczą Gwiazdę, o którym wie tylko tyle od Dzikiej Róży, że po prostu ma wysoką rangę. Tak czy siak, skupiła się zaraz na dwóch kotkach przy niej.
Ceś Waszka i... ty. Tak, tak. Badzo ładna — pokiwała głową na słowa Ważki, potwierdzając prawdziwość komplementu. Owieczka miała ładne uszy i futro, które na pewno wpadły w oko córce Puszczykowego Lotu. Usiadła i tak samo jak siostra owinęła puchaty ogon wokół łap i ponownie rozejrzała się po calutkim Obozie.
Reszty jej rodzeństwa nie było. A szkoda, chętnie porozmawiałaby z którymś albo przynajmniej się przywitała, ale ceremonia w pełni się nie rozpoczęła, więc mieli okazję przydreptać do Ważki i Ćmy, lub gdzieś niedaleko. Końcówka ogona kotki drgała z lekkiej niecierpliwości, ale na pyszczku dalej widniał delikatny uśmiech.
Re: Ceremonia VII
Czw 01 Lip 2021, 14:02
Jaśminowa Łapa.
Jaśminowa Łapa.
Pełne imię : Jaśmin
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 12 księżyców
Matka : Burzowa łapa (NPC)
Ojciec : Mroźny poranek (NPC)
Wygląd : Niska, drobna, niebiesko-szylkretowa kotka o długiej, nie za gęstej sierści, u której kremowa barwa zachodzi na uszy, prawą część pyska i lewą łapę, ogon, tył ciała i tylną prawą łapę, po lewej stronie kremowy rozciąga się na brzuch. Na piersi, brzuchu i części pyska ma białą plamę. Posiada szaro-niebieskie oczy, jednak w lewej tęczówce ma brązową plamkę.
Multikonta : Pył, Żywica
Liczba postów : 72
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t760-jasmin#5976
Oto nastał ten wyczekiwany dzień. Chociaż, czy aby nie za szybko? Na pewno jest już gotowa? Kotka ułożyła swoje futerko jako tako, by nie wyglądać jakoś makabrycznie. Robiła to głównie po to, by nie narobić wstydu rodzicom. Tak to by się jej po prostu nie chciało, no bo, umówmy się, po co to komu? Zaraz pewnie i tak się ubrudzi czy potarga, a to tylko dodatkowa robota. Podreptała na miejsce zgromadzenia i usiadła gdzieś z boku. Nie za blisko, ale nie za daleko, z możliwością przejścia, gdyby nastała taka konieczność. Oh matko, pewnie będzie dużo kotów. Na pewno nie ma nigdzie sterczącego, źle wyglądającego futra? Hah, na pewno ma. Jeszcze ktoś to zauważy. Przez swoje negatywne myśli, aktualnie siedziała jak na kolcach. Na razie widziała tylko swoją siostrę, jeśli chodziło o jej rodzeństwo. No nic. Przynajmniej Jaśmin nie była ostatnia i nie trzeba było na nią czekać. Inaczej byłoby dość... krępująco. Zaraz potem nawiedziły ją, już znane obawy. Jak będzie z posłaniami? Kogo jej przydzielą na mentora? Wątpiła by się z kimś jakoś bardziej dogadała, skoro do tej pory nie miała jakichś specjalnie dobrych relacji nawet z rodzeństwem. A skoro o tym mowa, zerknęła z ukosa na Owieczkę. Nie wyglądała na jakoś szczególnie szczęśliwą. Może też się denerwuje? Zaraz potem zaczęła szukać wzrokiem swoich rodziców, jednak zaprzestała tej czynności, zgadując iż po prostu widać że się rozgląda. Końcowo uniosła łebek w stronę przywódcy i kiwnęła nim na powitanie. Nie była pewna czy kocur ją widział, ale przywitać się wypadało.
Re: Ceremonia VII
Czw 01 Lip 2021, 16:15
Wężowa Łuska
Wężowa Łuska
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 49
Matka : Krowia Skóra [NPC] [*]
Ojciec : Żurawi Lot (Bezgwiezdne Niebo) [NPC]
Mistrz : Jastrzębiopióry
Partner : Chej
Wygląd : Duży, masywny, umięśnione ciało. Czarne, krótkie futro z białym brzuchem, szyją, kawałkiem pyska i fragmentami łap. Żółte oczy, czarny nos, długie wąsy. Blizna biegnąca przez nos, druga na barku, oderwane 3/4 lewego ucha. Poważny wyraz pyska.
Multikonta : Tonące Słońce, Jaganow
Liczba postów : 147
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t361-wezowa-luska#638
Ceremonia.
Taka sama jak wiele, które Wąż wcześniej ominął. Wyjątkowo jednak był w obozie, zamiast pałętać się gdzieś poza nim, więc niestety musiał zjawić się na ceremonii. Gdy tylko się pojawił, zauważył, że nie ma jeszcze wielu kotów. Z najbardziej znanych mu kotów był tu Lód, ale wojownik zobaczył, że medyk siedzi w dość... Ciekawym towarzystwie, dlatego tylko skinął mu głową, a sam usiadł gdzieś z boku. Wolał mu nie przeszkadzać, niezależnie od tego jakie rozmowy mógł prowadzić... Z kociakami. Nie widział nikogo innego z kim by mógł usiąść, dlatego wolał przeczekać ceremonię sam. No chyba że ktoś by się do niego dosiadł. Tego też nie wykluczał.

_________________
Ceremonia VII  EDCCjl5
Re: Ceremonia VII
Czw 01 Lip 2021, 17:05
Chrząszczyk
Chrząszczyk
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 4 [VII]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Kocurek średniego wzrostu o krzepkiej budowie ciała i okrągłym pysku. Jego umaszczenie to niebieski złoty cieniowany. Na jego czole można zauważyć zarys pręg. Ma krótkie, miękkie futerko, które jest zawsze zadbane. Jego oczy są szaro-niebieskie, jednak w przyszłości przybiorą bladozieloną barwę
Liczba postów : 12
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t862-chrzaszczyk
Chrząszczyk leżał sobie na posłaniu, gdy nagle usłyszał zawołanie przywódcy. Wtedy wszystkie kociaki wybiegły ze żłobka, aby tylko móc uczestniczyć w zebraniu. Kocurek niechętnie podniósł się do siadu, po czym przeciągnął się. O co tyle zachodu? Słyszał wcześniej, jak jakaś kocica rozmawiała z jego mamą o ceremonii mianowania jej dzieci na terminatorów. Czy może chodzić właśnie o to? No cóż, nie dowie się, jak nie pójdzie sprawdzić. Poza tym słabo by było przegapić jego pierwsze zebranie klanu. Także Chrząszczyk wygramolił się z posłania i wyszedł na świeże powietrze.
Dojrzał, jak na polanie gromadzą się pobratymcy. Nigdy nie widział tylu kotów w jednym miejscu! W tym tłumie nie umiał dojrzeć matki i swojego rodzeństwa, także zaczął się przeciskać między futrami, aby znaleźć jakiekolwiek, dogodne miejsce. W końcu usadowił się trochę na boku, ale miał idealny wgląd na całą sytuację, która będzie mieć miejsce przy Liściastym Konarze.
- Wiesz, kto będzie mianowany? - zapytał się siedzącego obok kota, nawet nie zwracając na to uwagi, że nigdy wcześniej z nim nie rozmawiał.
Re: Ceremonia VII
Czw 01 Lip 2021, 18:23
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Kolejna ceremonia, dość szybko. Poprzedniej nie wspominał dobrze. Zdecydowanie nie. Nadal widział ciało Foczki, która została brutalnie potraktowana zębiskami przez jakiegoś kundla, którego nie udało im się jeszcze wytropić. Jakby się rozmył i tylko czekał, aż któryś z kotów ponownie straci czujność, by zaatakować po raz kolejny. Jednak żyło się dalej. Żałował, że jej nie poznał, jednak nie miał już na to wpływu. Pewno jej śmierć bardziej przeżywała Trzask, która była jej mistrzynią. Na pewno dużo mocniej to przeżywała. I Ogórek. Biedny, stracił kolejnego potomka. Rozświetlona Łapa również nie zjawiał się w obozie, nie miał pojęcia, gdzie mógłby być. Szukał jego tropów, ale... Bez skutku. Kiwnął na przywitanie Kruczej Gwieździe, po czym zajął miejsce u boku Węża, uśmiechając się do niego lekko.
- Hej - przywitał się i... Tyle. Nie miał ochoty na dłuższe pogaduszki. Chciał po prostu mieć kogoś blisko siebie, a starszy kocur należał do kotów nieco bliższych Żarowi, niż reszta klanowiczów. Oczywiście nie byli ze sobą tak blisko, jak z Trzask, ale kotka była jego siostrą i było to raczej zrozumiałe.
Re: Ceremonia VII
Czw 01 Lip 2021, 18:41
Korzenny Język
Korzenny Język
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t394-korzenny-jezyk
Na ceremonii zjawił się i Korzenny Język. Miał nadzieję, że tym razem niczyje martwe ciało nie trafi na środek obozu podczas zebrania. Niestety jeszcze nie udało się im wytropić psa, który tak pokiereszował Foczą Łapę... a Korzeń bardzo nie chciał, by kolejny podobny indycent miał miejsce podczas mianowania dzieci jego mistrza i przyjaciela - Mroźnego Poranka.
Dobrej myśli wojownik wpierw skinął do Kruka głową, po czym obwiódł wzrokiem zebranych, by rozeznać się, kogo już przywiało. Żwawym krokiem zbliżył się do Węża i Żara, do których bez pytania się przysiadł, bo jak sądził, stanowili we trójkę dobrą męską kompanię.
- Cześć wam. - rzucił pogodnie do chłopaków, owijając ogon wokół łap. Następnie skupił się na lepszej obserwacji potomstwa zastępcy, zastanawiając się, czy któreś z nich trafi właśnie dla niego. Nie narzekałby mogąc uczyć latarośl Mroźnego! Poza tym potrzebował jakiejś pozytywnej odskoczni od Żaby... Miał oczywiście Omszoną, ale przy rudej cienistej potrzebował więcej wspomagaczy dobrego nastroju.

_________________
Ceremonia VII  WaWfzQ6
Re: Ceremonia VII
Pią 02 Lip 2021, 21:37
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Skaczący Wróbelek [KRz]
Liczba postów : 705
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Oczekiwała niespokojnie rozpoczęcia się ceremonii, wzrok mając skierowany w dół wprost w swe łapki, gdy nagle poczuła czyjąś łapę na swym policzku, a zaraz później do jej oklapnietych uszeczek doleciał dobrze znany jej głos. "Rozchmurz się" przemknęło po jej lewym uszku, a ona mimo iż nie cieszyła się ze swojego zblizającego się mianowania, mimowolnie na jej pyszczek wstąpił delikatny uśmiech. Bardzo ucieszył ją fakt, że Lodowy Potok postanowił do niej podejść, bo to właśnie on był kotem, którego pojewienia się wyczekiwała. Przez ostatnie księżyce udało jej się z medykiem złapać dobry kontakt. Był tak naprawdę jedynym kotem spoza rodziny przed, którym cóż... stała się śmielsza i bardziej otwarta. — Wiem Lodowy Potoku...ale...Jestem pełna obaw, a to nie pozwala mi cieszyć się dzisiejszym dniem. — wymruczała zmieszana, odwracając od dymnego wzrok gdzieś na bok. Westchnęła ciężko. — Za... Za moment do nich dołączę.— skłamała. Nie chciała podchodzić do rodziców, ani do któregoś z rodzeństwa byle tylko nie poudawać jak to wspaniałe nie jest i jak bardzo nie może się doczekać zostania terminatorem, eh. Nim kocur odszedł, Owieczka skierowała na niego wzrok złocistych ślepek i po prosiła by jeszcze na moment poczekał. — Lodowy Potoku... dziękuję, że podszedłeś. — dodała, unoszą lekko kąciki pyska w górę, a na koniec delikatnie otarła się polikiem o jego bok. Nie umknęło jej spostrzegawczemu wzroku, że kocur skierował się do samego przywódcy, z którym ewidentnie zamierzał zamienić parę słów. Zastanawiało ją o czym medyk chciał z nim porozmawiać, jednak pytania prędko zostały z jej główki rozchwiane, gdy po kilku uderzeniach serca usłyszała czyjeś kroki, a następnie kocięcy, uroczy głosik, który oh! Czyżby koteczka ja skomplementowała? Odwróciła wzrok w stronę kociaka, przekrzywiając główkę tak by być jak najbardziej ustawionym do niego lewym uchem, żeby dobrze go słyszeć. Nie mogła zaprzeczyć, że ogarnął ją lekki stres, a przy tym zdziwienie, któremu potowarzyszyło kilkukrotne mrugnięcie oczami. Było to...bardzo miłe, szczególnie że dymna szylkretka nie spodziewała się tego usłyszeć i chyba jeszcze nie zdążyło jej się by od kogokolwiek to usłyszała. Z tego też powodu po kilku uderzeniach serca i znieruchomienia, jej kąciki pyszczka ponownie lekko uniosły się do góry.
To... — już miała odpowiadać, gdy w słowo weszła jej kolejna koteczka, której nie znała zbyt dobrze. Huh. Towarzystwo dwóch nowych kotów było poważnym ciężarem dla córki Burzowej Nocy, która nie przyzwyczajona była do rozmawiania z tyloma kotami na raz i byciem w centrum uwagi. Widocznie speszyła się na pyszczku, na moment wtapiając go w swoją białą kryzę. Przynajmniej wiedziała, że kotka, która podeszła do niej na samym początku nazywała się Ważka. Swoją drogą bardzo ładne imię, choć wydawało jej się że nigdy wcześniej ważki nie widziała. — Owieczka. — przedstawiła się, lekko przytakując córce Dzikiej Róży głową. Tej drugiej, której imienia jeszcze nie znała. — ...i dziękuję. To... To Miłe z waszej strony i tak... To.. To moja ceremonia.niestety. Dodała już w myślach, posyłając jeszcze raz dwóm kociakom niemrawy uśmiech. W tłumie udało jej się jeszcze dostrzec Ślimaczą Łapę i choć nie była blisko z kocurkiem i ich relacja nie zaczęła się najlepiej to i do niego również lekko uniosła kąciki.

_________________
Ceremonia VII  DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Ceremonia VII
Sob 03 Lip 2021, 16:17
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Jego samotność nie potrwała jednak tak długo, bo nagle podszedł do niego...kociak? Chrząszczyk, jak dobrze kojarzył, syn Dzikiej Róży. Ślimak nie za bardzo wiedział, kto był jego ojcem, bo Róża zdawała się wychowywać je sama, chociaż wcześniej kręciła z Puszczykowym Lotem. Cóż, przynajmniej jednego rodzica mieli... właściwie to Ślimak nie do końca rozumiał, co rodzic robił i jak to jest być koło kogoś kto wydalił się z własnego ciała, ale cóż.
Właściwie to Chrząszczyk się nawet nie przedstawił i nie przywitał, tylko od razu przeszedł do pytania. Ślimak nieszczególnie zwrócił na to uwagę czy uznał za coś złego, w końcu nie ma co tak nadmiernie być uprzejmym, gdy chce się wiedzieć tylko jedną rzecz.
Ee, miot Burzowej Nocy i Mroźnego Poranka, zastępcy, jak dobrze kojarzę. Pewnie ich widziałeś w kociarni, tacy duzi są już — rozejrzał się po obozie, by wskazać jakiś przykład — O, tam jest Owieczka, ona i jej rodzeństwo dzisiaj będą terminatorami — powiedział, ogonem kierując na dymno-rudą koteczkę rozmawiającą z Lodowym Potokiem. O, nawet się do niego uśmiechnęła.

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Ceremonia VII
Nie 04 Lip 2021, 22:40
Chrząszczyk
Chrząszczyk
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 4 [VII]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Kocurek średniego wzrostu o krzepkiej budowie ciała i okrągłym pysku. Jego umaszczenie to niebieski złoty cieniowany. Na jego czole można zauważyć zarys pręg. Ma krótkie, miękkie futerko, które jest zawsze zadbane. Jego oczy są szaro-niebieskie, jednak w przyszłości przybiorą bladozieloną barwę
Liczba postów : 12
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t862-chrzaszczyk
Na szczęście nie musiał długo czekać na odpowiedź, kocur zaraz wszystko mu dokładnie wytłumaczył. Rzeczywiście, znał te najstarsze kociaki w żłobku, to właśnie oni powodowali najwięcej hałasu i zamieszania! Całe szczęście, że już wychodzą, teraz kociarnia będzie tylko dla niego i jego rodzeństwa. Niestety oni też nie umieją być cicho i spokojnie, ale Chrząszczyk jest im w stanie to wybaczyć, z racji tego, że są rodziną.
Podążył wzrokiem za ogonem Ślimaczej Łapy, który pokazał mu Owieczkę. Jasnoszary kocurek zauważył, że szylkretka rozmawia z jego siostrami - Ważką i Ćmą. W sumie nie za bardzo interesowało go o czym tak gadają, na pewno o jakichś głupich babskich sprawach. Chrząszczyk wolał już siedzieć z tym osobnikiem niż z kotkami.
- Ciekawe, kiedy ja zostanę terminatorem - mruknął pod nosem do siebie, ale starszy kocur również mógł go usłyszeć. Podniósł wzrok na pointa, jakby nagle zainteresował się jego osobą.
- A właściwie kim ty jesteś? Musisz być wojownikiem, prawda? - zgadnął z błyskiem w oku. Ślimak wygladał dla niego za staro jak na terminatora, także od razu to wykluczył. Jeszcze nigdy nie rozmawiał z prawdziwym wojownikiem! Nie licząc Puszczykowego Lotu, ale w zasadzie kociak nie brał go pod uwagę.
Re: Ceremonia VII
Pon 05 Lip 2021, 18:15
Brzozowa Kora
Brzozowa Kora
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 14 [X]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Rozżarzony Krok
Partner : i wish !!!
Wygląd : Drobna, krótkowłosa, niebiesko szylkretowa kotka o okągłych żółtych oczach.
Multikonta : Koperkowa Łapa [S]
Autor avatara : https://www.instagram.com/itsmistycat/
Liczba postów : 101
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t753-brzoza
Ta ważna chwila nie mogła się obejść beze mnie. Przez ostatni czas byłam mniej przebojowa... bez Jaskra, jednak moja chęć do odkrywania i wkręcania innych była mniejsza. Jednak Jaskier był moim ulubionym braciakiem! I w sumie jedynym... ALE, nie czas i to nie miejsce na rozmyślanie o wczoraj! Dziś jest ważny dzień dla mnie i dla sióstr! Brzozowa Łapa, Jaśminowa Łapa no i Owcza Łapa, która coś tam opowiadała czasem o roślinkach w kociarni. Można powiedzieć że trzymam kciuki aby została terminatorką Lodowego Potoku... no ale z drugiej strony to totaaaalne nudy! Siedzisz i chodzisz z nosem przy ziemi szukając jakiś odpowiednich listków. Za żadne skarby nie poszłabym na takie coś.
Wychodząc z kociarni rozejrzałam się po wszystkich zebranych kotach. Kilka innych kociąt, wojownicy, no i oczywiście rodzice! Gdy czasem nas odwiedzał, tata wydawał się bardziej podekscytowany naszą ceremonią niż my sami... ale co się dziwić! Pewnie jak będę zastępczynią i mamą jednocześnie to też to tak będzie wyglądało haha. W przeciwieństwie do sióstr usiadłam całkiem z przodu, żeby Krucza Gwiazda na pewno mnie zobaczył i nadał mi mentora oraz imię jako pierwszej. Ten dzień jest można powiedzieć naszym świętem, a sądząc po minie Owieczki to chyba jej się coś pomyliło z pogrzebem czy coś...
Re: Ceremonia VII
Pon 05 Lip 2021, 22:25
Kruk.
Kruk.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t278-kruczy-cien
Miot Mroźnego i Burzy nie był liczny i też nie wszystkie kocięta uchowały się do momentu ceremonii na terminatorów, niestety. Kruk, mimo iż nie przepadał za kociakami, akurat nie widział w tym nic dobrego, ale też nie miał zamiaru się jakoś nad tym skupiać i roztrząsać sprawy jakby była jego życiowym kamieniem milowym. Czekał konkretnie na trzy kociaki i nawet dowiedział się o ich imionach, zanim zwołał klan. Jaśmin miał okazję zapoznać samodzielnie, natomiast o Owieczce i Brzozie jedynie słyszał. W pewnym momencie odezwał się do niego Lód, informując o ważnym fakcie - wybrał nowego terminatora. Bardzo dobrze. Tylko szkoda, że jednego. Wkrótce wszystkie oczekiwane koty zjawiły się na jego wołanie, toteż mógł przejść do dalszej części ceremonii.
- Kolejny miot dorósł już na tyle, by zostać terminatorami. Tym razem to kocięta Mroźnego Poranka i Burzowej Nocy. Brzozo, jako Brzozowa Łapa będziesz trenować pod okiem Rozżarzonego Kroka. Jaśmin, twoje nowe imię to Jaśminowa Łapa i ja zajmę się twoim treningiem. Owieczko, od dzisiaj będziesz Owczą Łapą, a twoim mistrzem zostaje Korzenny Język - ogłosił co miał ogłosić i kiwnął Lodowemu Potokowi, że jego kolej, skoro kogoś wybrał. Sam zaś przesuwał uważnie spojrzeniem po trzech szylkretkach, zastanawiając się, na którą wypadało. Przyglądając się im wizualnie uznał, że najbardziej do Loda pasowałaby Owieczka, a potem Jaśmin. Zaraz się przekona czy miał rację. Może Lód go zaskoczy i wybierze krótkowłosą Brzozę?

_________________
Re: Ceremonia VII
Pon 05 Lip 2021, 22:56
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Czekałem uważnie, słuchając ogłoszeń Kruczej Gwiazdy. Nastawiłem uważnie uszy, aby wysłuchać ogłoszenia. Czarny kocur przeszedł od razu do rzeczy, nie mając zamiaru się patyczkować. Przenosiłem spokojny wzrok na mianowane terminatorki. Najpierw na Brzozową Łapę, później na Jaśminową Łapę. Mój wzrok przeniósł się do małej Owieczki, która zaraz została Owczą Łapę. Szybko ceremonia się skończyła, a ja dostałem pozwolenie na swoje ogłoszenie. Skinąłem łbem kocurowi, tym samym dziękując za głos, a sam się wspiąłem trochę wyżej.
- Klanie Gromu. Sześć księżycy temu obwieściłem wam, iż Morelowa Łapa nie będzie już moim terminatorem, gdyż nie stawiał się na treningi, moje czy Rozżarzonego Kroku. Teraz, po przemyśleniach, obserwowaniu i rozmowach mogę ogłosić, że wybrałem nowego terminatora - oby teraz okazał się lepszym wyborem, dodałem sam w myślach, marszcząc delikatnie pysk. Nie mniej jednak zaraz podniosłem wzrok na zebrane towarzystwo pod moimi łapami. - Na mojego następcę wybrałem Owczą Łapę - dodałem głośniej, tak, aby każdy kot w obozie słyszał o moim wyborze. Spojrzałem na delikatną koteczkę, mając szczerą nadzieję, że ta okaże się lepszym wyborem niż zielonooki powsinoga. Odetchnąłem ciężko, jakbym mówił po raz pierwszy od księżycy.
- Wyruszymy gdy tylko będę gotowy. Ode mnie tyle. Niech Gwiezdny Klan oświetla wasze ścieżki - zakończyłem, schodząc powolnym krokiem do szylkretowej terminatorki. Dotknąłem jej pyszczka swoim nosem, posyłając jej delikatny uśmiech.
- Teraz odpocznij, możesz sypiać w Korzennej Norze. Chyba, że wolisz z innymi terminatorami, to twoja decyzja. Słuchaj się Korzennego Języka - mruknąłem ciepło w jej stronę, zaraz odchodząc do burego wojownika. Posłałem mu niemrawy uśmiech, zaraz kładąc uszy po sobie.
- Niestety mam złe wieści dla ciebie, Korzenny Języku. Mógłbyś jeszcze przez kilka dni popilnować Korzennej Nory? Muszę się udać na podróż, praktycznie od zaraz, a później będzie wyprawa Owczej Łapy. Mam nadzieję, że to nie będzie dla ciebie problem - zapytałem się Mistrza Owieczki, a na jego odpowiedź skinąłem łbem. Jeśli się zgodził, cudownie. Jeśli nie to... uh, będę musiał szukać kogoś innego. Spojrzałem na Rozżarzony Krok, przywołując w myślach naszą rozmowę.
- Rozżarzony Kroku, chciałbym z tobą porozmawiać, jak będę na dłużej w obozie. Proszę - miauknąłem, po czym oddaliłem się w stronę Korzennej Nory. Czas ruszać do Klanu Rzeki.

[zt]
Re: Ceremonia VII
Wto 06 Lip 2021, 00:16
Korzenny Język
Korzenny Język
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t394-korzenny-jezyk
Niedługo po tym, jak się zjawił, Kruk rozpoczął mianowanie. Korzeń przysłuchiwał się uważnie, czekając, aż padnie jego imię i.. doczekał się! Zastrzygł uchem, gdy dowiedział się, że ma nową terminatorkę, Owczą Łapę. Wojownik dobrze się orientował, o kim mowa. W końcu wciąż przyjaźnił się z Mroźnym Porankiem i doglądał czasem, jak jego dzieci dorastają.
Po skończeniu mianowania, buras wysłuchał tego, co do powiedzenia miał Lodowy Potok, a mianowicie jego decyzji co do wyboru terminatora, którym... okazała się być właśnie Owieczka. Oznaczało to zatem, że trening będzie musiał przebiegać w nieco innym tempie, z uwagi na to, że pewnie więcej czasu i skupienia zostanie przez kotkę poświęcone na sztukę medykowania. Korzeń rzecz jasna nie miał nic przeciwko temu... a wręcz przeciwnie! Z pewnością będzie ją w tym wspierał. W końcu bardzo i wyjątkowo szanował koty, które swoją wiedzą i umiejętnościami potrafiły leczyć rannych i chorych. Było to coś godnego podziwu, coś co Korzeniowi imponowało i o co należało dbać, a także pozwolić się temu rozwijać.
Nim Korzeń podszedł do swojej nowej terminatorki, podszedł do niego sam medyk. Gdy wojownik usłyszał "złe wieści" postawił uszy na sztorc i zaalarmowany nabrał powietrza do płuc, ale po kolejnych słowach Loda wypuścił ze świstem powietrze i roześmiał się.
- Nie strasz mnie tak! Już się bałem, że stało się coś złego. - zachichotał, krecąc głową i lekko szturchnął Loda łapą. - Nie ma problemu, możesz na mnie liczyć! Twoja lecznica jest ze mną bezpieczna. - dodał z uśmiechem i puścił do niego oczko, po czym minął go, by w końcu stanąć przed swoją nową terminatorką i dotkąć nosem jej nosa, o ile na to pozwoliła.
- Owcza Łapo, cieszę się, że mogę cię trenować. - powiedział z ciepłym uśmiechem, spoglądając uważnie na szylkretkę. - Rozpoczniemy trening na spokojnie, gdy wrócisz z wyprawy. Powodzenia. - dodał, i jeśli kotka nie miała nic do powiedzenia, skinął do niej głową i udał się w stronę Lecznicy, w której zamierzal stróżować podczas gdy Lód będzie na wyprawie.


/zt

_________________
Ceremonia VII  WaWfzQ6
Re: Ceremonia VII
Wto 06 Lip 2021, 01:46
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Skaczący Wróbelek [KRz]
Liczba postów : 705
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Jakichś czas później, nagle w jej oklapniętych uszeczkach na nowo ozwał się głos Kruczej Gwiazdy, tym razem konkretnie kierując ten fragment wypowiedzi do niej i jej sióstr. Wytężyła więc słuch, wbijając nieco posępny wzrok złocistych ocząt w postać kruczoczarnego. Na początku słowa swe skierował do Brzózki, która od dziś miano miała nosić Brzozowej Łapy, a na dodatek jej mistrzem został Rozżarzony Krok. Następna była Jaśmin - Jaśminowa Łapa, która za mistrza otrzymała samego przywódcę, czego oczywiście w duchu jej pogratulowała. Nie tak, że sama chciałaby go mieć, bo czułaby na sobie ogromną presję tylko dlatego, że szkoliłaby się pod okiem samej Gwiazdy. W końcu jednak przyszedł czas i na nią. Czuła jak opanowuje ją coraz większy stres, który nie opuszczał jej aż do momentu usłyszenia imienia swojego mistrza. Został nim Korzenny Język, którego w jakiś sposób kojarzyła. Czasem widywała go, gdyż wojownik przychodził do nich w odwiedziny, a więc trafiła na kogoś powiedzmy, że...znanego. Uf... miała tylko nadzieję, że nie będzie zbytnio wymagający, albo chociaż, że będzie wyrozumiały i nie będzie na nią krzyczał, gdy zrobi coś źle. Tak właśnie zakończyła się pierwsza część tej niezbyt pocieszającej ceremonii. Nikt jednak nie spodziewał się, że mogła być i druga część, bardziej...nieoczywista.
Kiedy Owieczka znana już pod imieniem Owczej Łapy rozglądała się za swoim mistrzem, do jej uszu doleciał kolejny znany jej głos. Podniosła wzrok nieco wyżej zastanawiając się o co chodzi. Lodowy Potok miał coś do ogłoszenia? Zapytała siebie w myślach, uważnie przysłuchując się słowom dymnego medyka. "Mogę ogłosić, że wybrałem nowego terminatora." Czy to właśnie o tym rozmawiał z synem Sarniej Skórki? Zapewne...tak. Jej końcóweczka delikatnie drgnęła, gdyż z nieukrywanym zaciekawieniem czekała na jego dalsze słowa, które...oh. OH. One...dotyczyły JEJ. To ją Lodowy Potok wybrał na swojego terminatora! Niesamowicie dziwne uczucie ogarnęło córkę Burzowej Nocy, której słowa ugrzęzły z zaskoczenia w gardle, a oczy nieco bardziej rozszerzyły się wbijając niedowierzający wzrok w jego postać. Nie mogła uwierzyć, że...to właśnie ją wybrał, że to ją wybrał na swojego następcę, któremu chciał przekazać medyczną wiedzę. Nie mogła powiedzieć, że ta wiadomość jej poniekąd nie ucieszyła, ale przez szok nie do końca jeszcze to do niej docierało. Nigdy nie myślała, że mogłaby piastować jakąś ważną oprócz wojownika rangę. Nigdy nie miała tak ogromnych ambicji, jak Brzózka. A teraz...? Z tego całego niedowierzania nawet nie zauważyła, kiedy zielonooki zbliżył się do niej, by dotknąć swoim nosem jej mordki, a także, by przekazać jej pewne informacje. — J-jasne. — mruknęła w odpowiedzi, unosząc lekko kąciki pyszczka w jego kierunku, a nim się obejrzała stanął również przed nią Korzenny Język z kolejną dawką informacji. — Ja...ja również się cieszę Korzenny Języku. I dobrze...dziękuje! — dodała w odpowiedzi, a kiedy ten oddalił się od niej, koteczka powstała na równe łapki. Za każde gratulacje dziękowała nieco speszona, bo nigdy nie lubiła być szczególnie w centrum uwagi. Pogratulowała obu siostrom, a następnie skierowała swoje kroki do rodzicielki, których cóż tu dużo mówić. Ucieszyła wiadomość o nowej ścieżce córki, która czuła...że to mogła być ta ścieżka, którą od zawsze chciała kroczyć, mimo że z początku była ona dla niej niedostępna....

[zt]

_________________
Ceremonia VII  DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Ceremonia VII
Wto 06 Lip 2021, 09:43
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Zaśmiał się i uśmiechnął na słowa Chrząszczyka. Też bardzo wyczekiwał swojego mianowania, ale jak teraz na to patrzy, to okres bycia kociakiem był naprawdę tyci porównując go do czasu, jaki spędził jako Ślimacza Łapa.
Hm, jak dobrze kojarzę, to za cztery księżyce. Ale szybko ci zleci, serio — mruknął w odpowiedzi. Dla kociaka, który żył dwa księżyce, cztery księżyce zapewne były ogromnie długim czasem, bo aż dwa razy tyle, co już przeżył.
Chrząszczyk się go spytał, kim jest. I że pewnie jest wojownikiem. Uch...tak wyglądał? No był już trochę duży i w zasadzie mógłby zostać tym wojownikiem, ale to pytanie wprawiło go nieco w zakłopotanie.
Och? Nie, nie, nie jestem wojownikiem! Jestem terminatorem, Ślimacza Łapa. Krucza Gwiazda mnie trenuje i on, em...jest przywódcą, więc nie ma tak dużo czasu na treningi, dlatego idzie mi tak powoli, tak — dobry żart, Ślimacza Łapo, doskonały. Krucza Gwiazda nie wydawał się szczególnie zajęty i zapracowany...ale ostatnio wychodził z nim na treningi częściej, więc może to jakiś dobry znak.
Następnie zaczęła się właściwa część ceremonii: jak Ślimak podejrzewał, mianowana została Brzoza, Owieczka i Jaśmin. Ciekawe, jaki będzie jego pierwszy terminator, gdy zostanie wojownikiem. Może ktoś z miotu Chrząszczyka siedzącego obok? Optymistycznie zakładając, że skończy do tego czasu trenować.
Gdy wszystko zdawało się kończyć, odezwał się Lodowy Potok. O? Zaczął mówić coś o Morelowej Łapie i terminatorze medyka, czyżby miał wybrać sobie nowego? Ślimak nadstawił uszu i rzeczywiście, tak, dymny medyk wybrał...Owczą Łapę! Rzeczywiście, Ślimak widział czasem gdy kręciła się w okolicy lecznicy i Lodowego Potoka, toteż decyzja miała, hm, sens. Szylkretka zdawała się również zadowolona z decyzji medyka, więc, juhu - Lód ma terminatora, Owca ma mistrza, wszyscy zadowoleni.
Gdy ceremonia dobiegła końca, Ślimaczek pożegnał się z kociakiem obok niego i poszedł na drzemkę do Drzewnej Mordki, bo i tak nie miał nic do roboty.

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Ceremonia VII
Sponsored content

Skocz do: