IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Podróże
Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Pią 18 Cze 2021, 13:23
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Następnego dnia wstała o świcie, szykując się do podróży. Wzięła ze sobą część potrzebnych ziół, które mogłyby im uratować tyłek, gdyby wydarzyły się niesprzyjające okoliczności podczas ich podróży. Nie miała zbyt dużo ziół, była skupiona na trzymaniu klanu razem i ciężko było pogodzić jedną funkcję z drugą, ale... Zawsze miała jakiś zapas.
- Lodowy Potok zadeklarował się, że będzie mógł nas poprowadzić lub chociaż opowiedzieć o drodze do miejsca spotkań z Gwiezdnymi - odpowiedziała, biorąc ze sobą pakunek, po czym kiwnęła głową kocurowi, że mogą ruszać. Jeśli on również był gotowy, to ruszyli w stronę gromowej granicy, przechodząc przez Złote Piaski i wylądowali niedaleko Gawry, gdzie zakręcili na granicę zapachową. Poranna Zorza wtedy położyła zawiniątko u swoich łap, przysiadając, by odciążyć łapy przed pewno długą podróżą, by mieć siłę zarówno na dojście do celu, jak i powrotu. I to powrotu prawdopodobnie na Żwirową Ścieżkę, która nie była ich domem.
- Poczekajmy tu na patrol. Być może się tu zjawią - zaproponowała kocurowi, zerkając na niego i częściowo obserwując, jak może się czuć przed wzięciem całego klanu na barki. Sama tego uczucia posmakowała i niezbyt jej to odpowiadało. Ranga medyka wiązała się z innym rodzajem odpowiedzialności, do którego się przyzwyczaiła i który nie był... Aż tak ciężki. Oczywiście, była odpowiedzialna za zdrowie i życie innych kotów, jednak to było coś zupełnie innego.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Pią 18 Cze 2021, 13:56
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
xxxCzęść nocy przed wyruszeniem do miejsca spotkań z Gwiezdnymi w całości przegadałem z Czarnostopym. Miałem pare wątpliwości, jednak z grubsza byłem gotowy, a rozmowa z przyjacielem przekonała mnie co do słuszności własnych słów. Wiedziałem, że nie będzie łatwo; ba! Mogłem przecież zostać też odrzucony przez naszych Przodków, co nie sprawiłoby mi zawodu czy smutku. Nie byłem przecież młodziutkim kotem i być może to chociażby Mknącemu Nurtowi było pisane zostać Mknącą Gwiazdą? Kto wie, tylko sami Gwiezdni znali odpowiedź na moje pytania. Byłem jednak gotowy na każdą ewentualność bo cokolwiek by się nie podziało - chciałem pracować na rzecz odbudowy mojego klanu i tego, by przywrócić mu dawną, a utraconą świetność. Zasnąłem więc z w miarę czystą głową i dopiero następnego ranka dopadło mnie mrowienie w podbrzuszu - stres!
xxxPrzywitałem ciepłym pomrukiem Poranną Zorzę i gdy oznajmiła własną gotowość do wymarszu, a ja również nie zamierzałem zwlekać: ruszyliśmy by porozmawiać, bądź być może i zabrać ze sobą Lodowy Potok, medyka Klanu Gromu. Gdy podeszliśmy pod granice, do moich nozdrzy wpadł charakterystyczny zapach, który od razu kojarzył mi się z gromem. Znałem pare kotów, chociażby Mroźny Poranek czy Świszczący Nos, z którymi nie raz sobie rozmawiałem na granicach. Ba, Świszczący Nos to przecież prawie mój rówieśnik! Dzieliła nas mała różnica księżyców i dane było nam się poznać jak byliśmy jeszcze młodymi terminatorami podczas naszego pierwszego zgromadzenia. Ciekawiło mnie, czy u obojga kocurów wszystko było w porządku. Imię Lodowego Potoku też nie było mi obce; był medykiem jeszcze przed pożarem, a więc czułem się naprawdę pewnie w drodze by go spotkać. Przysiadłem obok Porannej Zorzy i wyprostowałem się, a swoje żółte ślepia wbiłem ciekawsko przed siebie. Nieco łysawa końcówka mojego ogona podrygiwała wesoło.
xxx- Muszę przyznać, Poranna Zorzo - miauknąłem z lekkim uśmiechem, zerkając kątem oka na kocicę u mojego boku. - Że odrobine się stresuje, chociaż chyba bardziej samym spotkaniem z Przodkami. Boje się ujrzeć tam tyle pysków, które zostały nam odebrane przez pożar chyba bardziej niż możliwego odrzucenia.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Pią 18 Cze 2021, 14:33
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Gdy do obozu wpadł patrol, który to rzucił mi prosto w pysk, że na granicy czeka dwójka samotników, w tym Poranna Zorza, od razu praktycznie wstałem na proste łapy. Zacząłem szukać Korzennego Języka, aby zapytać się, czy będzie chciał przez maksymalnie kilka dni popilnować Korzennej Nory. Ironiczne. Nie mniej jednak, wojownik się zgodził, a ja mogłem iść na spotkanie z już-nie-aż-tak zaginioną medyczką oraz kotem, który miał zostać Przywódcą odbudowującego się Klanu.
Gdy prawie dotarłem na miejsce, i już widziałem Poranną Zorzę, skinąłem łbem patrolowi, aby ten odszedł w stronę obozu. Nie potrzebowałem już eskorty, mogłem sobie sam poradzić. W sumie, to sam nie wiedziałem, co sądzić o odbudowującym się Klanie Rzeki. Czułem się zmieszany, jednak mimo wszystko, jeśli im się uda, nie miałem się do czego przyczepić. Jeśli Gwiezdny Klan się zgodzi, a nowemu Klanowi Rzeki się będzie powodzić, będę mógł ich jedynie wspierać jako medyk.
W końcu znalazłem się przed Poranną Zorzą, której to skinąłem łbem na przywitanie, jak i, oh, Krzywowąsemu! Starszemu kocurowi również skinąłem delikatnie głową, z delikatnym w sumie zdziwieniem, iż przeżył pożar. Zacząłem się zastanawiać ile jest jeszcze kotów, wędrujących samotnie, którzy mieli kiedyś pochodzenie Klanowe.
- Poranna Zorzo, Krzywowąsy. Miło mi was widzieć. Mam nadzieję, że jesteście wypoczęci i gotowi na podróż - zacząłem mówić spokojnym tonem głosu, spoglądając to na medyczkę, to na przyszłego przywódcę. - Będziemy musieli ominąć tereny Klanu Wichru, przejść przez Turzycową Skarpę, a następnie iść wzdłuż Gęsiej Szyi do Spienionych Wodogrzmotów. Podróż w tą i z powrotem może nam zająć dzień, także cieszę się, że jesteście z rana - kontynuowałem swoją wypowiedź, od razu przedstawiając plan naszej wycieczki. Spoglądnąłem pod łapy srebrnej medyczki, przez moment stojąc zamyślonym.
- Poranna Zorzo. Pewnie już mogłaś zauważyć, że na tych ziemiach występują medykamenty, przynajmniej niektóre z nich, inne niż na starszych terenach. Powiedz mi, czy znasz już je wszystkie, nazwy i do czego są potrzebne? - zapytałem się z niczym innym jak zwykłą troską.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Sob 19 Cze 2021, 13:01
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
- To normalne. Ale jak kogoś nie zobaczysz, to można się domyślać, że być może żyje, a jeszcze nie dotarł do Doliny Oka Gór. I raczej nie rzucą się na ciebie całą gromadą - odpowiedziała, chcąc jakkolwiek pocieszyć Krzywowąsego. To było normalne, że się stresował. Szczególnie po tylu niesprzyjających wydarzeniach, gdzie większość kotów z ich klanu zginęła tragiczną śmiercią. Ale również część z nich udało się przeżyć. Była w końcu ona, Zroszona Łąka, Mknący Nurt, Czarnostopy i on. Dołączyło do nich sporo kotów, zarówno samotników, jak i kotów z Klanu Cienia. Być może będą dalej się rozrastać pod rządami nowej Gwiazdy, która poprowadzi ich ku lepszemu jutru i będą jeszcze większą potęgą, niż wcześniej. Chciała jeszcze omówić sprawę Wąsik, która ma przybyć z nowym nabytkiem do Klanu Rzeki, ale to widocznie czekało ich po wyprawie, bo zjawił sie Lodowy Potok. Z całym szacunkiem do medyka Klanu Gromu, ale sprawy Klanu Rzeki powinny zostać w Klanie Rzeki. Dodatkowo będzie mogła porozmawiać o Gwiezdnych, wizjach i snach z nowym przywódcą, brakowało jej tego od czasu zniszczenia ich klanu.
- Lodowy Potoku. Ciebie również miło widzieć - odpowiedziała na pozdrowienia, a w odpowiedzi na wypoczęcie, jedynie skinęła głową. Byli gotowi, inaczej by nie przyszli. Inna sprawa, czy Poranna Zorza była wypoczęta. Ciężko było to ocenić, bo cały czas odczuwała zmęczenie. Chciała już dojść do miejsca spotkań z Gwiezdnymi i chciała, by sprawy ich klanu w końcu wyszły na prostą. Kiwnęła łbem, gdy dymny przedstawił plan podróży. Więc obecnie z Gwiezdnymi spotykano się przy Spienionych Wodogrzmotach. To było interesujące, jak blisko tego miejsca się znajdowała na samym początku odbudowywania klanu. Miała pewne obawy co do długości trwania podróży, nie poruszała się tak szybko, jak inne koty, raczej nie mogła biec przez długie odległości, dlatego spodziewała się, że do całego dnia można będzie doliczyć jeszcze pół nocy.
- Tak, zdobyłam o nich wiedzę od kocura z osiedla o imieniu Popiół. Część z nich poznałam również od kotów z Międzyrzecza - odpowiedziała, doceniając to, że dymny kocur się zapytał o to, czy zna zastosowania nowych medykamentów. Gdyby nie była tak pochłonięta myślami o swoim klanie, to pewno by sama zaproponowała podzielenie się wiedzą, ale była zbyt zakręcona i zmęczona, by jakkolwiek o tym pomyśleć i wysunąć temat jako pierwsza.
- A ty, Lodowy Potoku? Poznałeś je? - zadała pytanie, przekrzywiając delikatnie głowę. Z jednej strony, dymny medyk mógł się pytać o to, czy je zna i w razie czego się podzielić wiedzą, z drugiej - mógł się pytać, bo sam nie wiedział. Wolała się upewnić, że Grom był dobrze zaopatrzony w wiedzę medyczną.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Sob 19 Cze 2021, 14:46
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
xxxZamruczałem z lekkim rozbawieniem, a moje powykręcane wibrysy zadrżały wesoło na ostatnie stwierdzenie kocicy. No tak, raczej nie zostanę obskoczony przez cały Gwiezdny Klan, jakbym był nie wiadomo kim! Taka wizja zdawała mi się bardzo zabawna i trochę irracjonalna przy okazji. Gwiezdny Klan większości kotów kojarzył się ze spokojem, dumą i opanowaniem, chociaż ja sam spoglądałem w jego kierunku nieco bardziej kocim okiem, nie dodając zmarłym niepotrzebnej i wyolbrzymionej wyższości, to dalej było to dla mnie czymś irracjonalnie zabawnym. Skinąłem lekko łbem na jej słowa, które miały nieco podnieść mnie na duchu i wróciłem spojrzeniem na Gromowe włości. Mimo wszystko obawiałem się tego kogo ujrzę - czy Żądląca Osa i mój drogi przyjaciel, Omszały Kamień są już w Gwiezdnym Klanie? A może kroczą ścieżkami o wiele bardziej odległymi od Doliny Oka Gór i dalej mogę nazywać ich po prostu zaginionymi? Byłbym z tego chyba najbardziej zadowolony, chociaż kto wie co się u nich działo lub dzieje... Ah, świat nie jest skonstruowany tak, by dawać odpowiedzi na tego typu pytania. Niestety.
xxxAkurat jak miałem się ponownie odezwać, dojrzałem zbliżającą się do nas sylwetkę Lodowego Potoku, a już chwile później - sam się odezwał, witając z nami i nie tracąc czasu: przekazał nam dzisiejszy plan podróży. Przywitałem go ciepłym uśmiechem i skinięciem głowy. - Wypoczęci i gotowi do drogi, Lodowy Potoku! Ostatni raz mnie tak łapy świerzbiły do podróży gdy wyruszałem na zgromadzenie czterech klanów - oznajmiłem wesoło, poruszając delikatnie końcówką ogona. Po tym zamilkłem, gdyż Gromowy medyk zadał pytanie stricte do Porannej Zorzy, dlatego też po prostu siedziałem z łagodnym uśmiechem na pysku, przysłuchując się krótkiej wymianie zdań dwójki medyków. Ah, Poranna Zorza musiała tęsknić za tym! Jako medyczka nie miała na głowie spraw klanu, więc mogła zajmować się tym czym medyk powinien i teraz, gdy Gwiezdni mnie zaaprobują - wszystko wróci do normy! Gdy pojawiła się luka w krótkiej konwersacji, zerknąłem w kierunku Lodowego Potoku i posłałem w jego kierunku lekki uśmiech.
xxx- Lodowy Potoku, nim ruszymy, mógłbyś mi powiedzieć czy wszystko dobrze u Mroźnego Poranka i Świszczącego Nosa? Ostatni raz z nimi rozmawiałem chwile po pożarze gdy jakimś cudem udało mi, mojej partnerce i paru innym kotom złączyć się w wędrówce z Klanem Gromu i Wichru.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Sob 19 Cze 2021, 18:31
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Na odpowiedź Krzywowąsego skinąłem delikatnie łbem, przy tym posyłając mu krzywy uśmiech. To dobrze, miałem nadzieję, że nie zabawię długo poza terenami mojego Klanu. Gromowładni sobie poradzą jeden dzień beze mnie, raczej.
- Cieszę się w takim razie, Krzywowąsy. Jestem pewien, że wyprowadzisz Klan Rzeki na prostą wraz z Poranna Zorzą - dodałem jeszcze. Pomimo tego, jakie stanowisko przyjął Krucza Gwiazda, ja chciałem być dość... przyjazny wobec odbudowujących się Rzeczniaków. Dobre stosunki międzyklanowe były ważne, bardzo ważne.
Na odpowiedź Medyczki podniosłem wyżej brwi, delikatnie zdziwiony. Zaraz jednak skinąłem łbem ze zrozumieniem.
- Tak, oczywiście. Cieszę się to slyszac. Dodatkowo... Słyszę, że mieliśmy tego samego nauczyciela. Ale to dobrze. Jeśli będziesz potrzebowała jakiś ziół, mogę ci kilka użyczyć. Nie mam z tym problemu, oczywiście jeśli prędzej czy później oddasz - drgnąłem delikatnie wibrysami, mrużąc delikatnie ślepia. Chęć pomocy od zawsze była w moich żyłach, jednak i tak składzik musiał być zapełniony.
- Dodatkowo, jeśli chodzi o Pliszkowy Dziób, taka sama sytuacja jest u niej. Zna wszystkie nowe zioła... Nie wiem co w nią wstąpiło na zebraniu - westchnąłem, kręcąc delikatnie łbem na boki. Nie mogłem dalej uwierzyć, że srebrna Medyczka Wichru tak postąpiła na zebraniu, ale też... hm. Czego się spodziewałem?
Gdy Krzywowąsy zabrał głos odwróciłem łeb w jego stronę z delikatnie rozszerzonymi ślepiami. Wysłuchałem pytania, aby skinąć łbem.
- Oczywiście. Mroźny Poranek został zastępcą Kruczej Gwiazdy, ma się dobrze, niedawno Burzowa Noc, jego partnerka, urodziła kocięta. W sumie niedawno... Cztery księżyce temu, mniej więcej. U Świszczącego Nosa sytuacja ma się podobnie. Także mogę cię zapewnić, że czują się dobrze - uśmiechnąłem się do kocura, tym samym zapewniając go o opowiedzianej sytuacji tych dwóch wojowników.
- Oh, jeszcze, Poranna Zorzo. Chciałem ci przekazać tą informację wcześniej, ale dopiero dzisiaj mamy szansę dłużej porozmawiać. Z Klanu Cienia przeżył Wężowa Łapa, terminator Wirującego Liścia. Jeśli ten wykaże chęć dołączenia do Klanu Rzeki może mogłabyś kontynuować jego naukę w kwestii rangi Medyka? Oczywiście to tylko propozycja z mojej strony - zakończyłem, spoglądając na srebrną Medyczkę. Kto wie, może moja propozycja jej się przyda, czy... cokolwiek. Strzepnąłem końcówką ogona, biorąc głęboki wdech.
- Ruszajmy. Możemy porozmawiać w drodze, a nie możemy sprawiać, aby Gwiezdny Klan długo na nas czekał - drgnąłem wibrysami uśmiechnięty, ominąłem dwójkę Rzeczniaków, po czym zacząłem iść w stronę Spękanej Ziemii.

_________________
Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Nie 20 Cze 2021, 12:18
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
xxxZerknąłem ku Porannej Zorzy, gdy Lodowy Potok zaoferował się z pomocą co do uzupełnienia składzika. Fakt poznania nowych medykamentów przez kocura w Gniazdach mnie nie zdziwił - sam znałem Popiela, zamieniliśmy pare słów gdy kręciłem się po Gniazdach wraz z przyjacielem. A co się tyczyło samej propozycji: była ona naprawdę miła z jego strony, tym bardziej, że Poranna Zorza miała przez ostatnie księżyce łapy pełne roboty i to nie takiej, którą powinna się pałać jako medyczka! Nie podpytywałem o stan składzika, jednak skoro jeszcze żaden koty nie skarżył się na brak ziół i przez to nieuleczoną chorobę...Nie mogło być tragicznie. Cieszyło mnie jednak to, że Lodowy Potok mimo wszystko proponuje pomoc, nie kierując się jakimś uprzedzeniem jak...możliwie Pliszkowy Dziób, medyczka Klanu Wichru. Moje uszy lekko drgnęły na krótkie nie wiem co w nią wstąpiło i zerknąłem w kierunku Porannej jeszcze raz. Musiałem przyznać, że niechęć ze strony medyka, łącznika z samym Gwiezdnym Klanem wobec trzeciego klanu który się odbudowywał była...zaskakująca? Oj tak. Medycy byli ponad klanowymi niezgodami, a więc dziwnym było usłyszeć, że coś podziało się na zgromadzeniu, gdzie jakimś agresorem była medyczka.
xxx- Mroźny Poranek zastępcą? Kocięta? A to szczwane lisy! - zamruczałem w rozbawieniu i zachwycie. Jak widać moi dobrzy znajomi mieli się w jak najlepszej formie. Musiałem złapać ich na granicy jak już powstaną na nowo i porozmawiać, poznać imiona ich kociąt...Bo partnerki znałem! Tyle mnie ominęło...oj za dużo. Sam również mogłem się pochwalić wnukami, więc mieliśmy o tym gadać. Na informacje o Wężowej Łapie nie powiedziałem nic, zostawiając ją w całości dla Porannej Zorzy, a gdy Lodowy Potok rzucił abyśmy ruszyli; przytaknąłem łbem i podniosłem się energicznie i ruszyłem lekkim krokiem obok dymnego kocura. Spienione Wodogrzmoty, nadciągamy! - Czy jest coś co powinienem wiedzieć przed spotkaniem z Przodkami? Żyje długo, jednak nawet Lepki Muł nie przekazał mi tej tajemnej wiedzy!
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Pon 21 Cze 2021, 00:34
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Nastał ten ważny dzień dla Klanu Rzeki – nawet podwójnie ważny. W końcu trasa, którą wyruszyły koty, była znana dotychczas tylko Lodowemu Potokowi, a teraz miał ją pokonać kot, który zdecydował się, by podjąć się roli przywódcy odbudowującego się klanu… a także Poranna Zorza, medyczka, która potrzebowała znajomości tej drogi również dla siebie, na przyszłość, kiedy już wybierze swojego terminatora, choć teraz myślała bardziej o odbudowie swojego klanu i tym, co przyniesie ceremonia Krzywowąsego.
Koty szły – nieco wolniej, niż zwykle, z uwagi na łapę Porannej Zorzy, ale jednak wkrótce stanęli na Spękanej Ziemi, w pobliżu Wichrowych granic.


_________________

Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy Cz7MEFY


Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy MevtoU0

Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Wto 22 Cze 2021, 12:23
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Lekko się uśmiechnęła na słowa Krzywowąsego, który nie mógł się doczekać podróży. W grunce rzeczy, ona również była niecierpliwa. Chciałaby się już dostać do miejsca spotkań z Gwiezdnymi i wrócić wraz z nowym przywódcą, by dokończyć odbudowę swojego klanu i w końcu odpocząć. Zrobili już dużo, ale jeszcze sporo zostało. Przedyskutowanie z Golcową Gwiazdą oraz Kruczą Gwiazdą o terenach, wybranie miejsca na obóz, zbudowanie bezpiecznego miejsca i legowisk oraz intensywne oznaczanie granic, by zaznaczyć swoją obecność. Nie wiedziała również, czy nie będą musieli wyprosić lub… Zaprosić jakiś samotników, którzy by żyli na terenach.
- Również nie rozumiem. Wydawało mi się, że nie jest typem osoby, która by wypowiedziała tyle krzywdzących słów na raz. I to nie tylko skierowanym do nas, ale również do kotów, które straciły swoich bliskich w pożarze z innych klanów – mruknęła, częściowo zastanawiając się, jak ona by podeszła do odbudowującego się klanu na jej miejscu. Raczej by nie zareagowała jak wichrowa medyczka, ale czy by była przychylna? Raczej pozostawałaby neutralna i kierowałaby się zasadami kodeksu o tym, by nie niszczyć celowo innego klanu oraz że każdy ma prawo pozostać dumnym i niezależnym. Miała również nadzieję, że przypis o niezależności potraktuje poważnie również Krucza Gwiazda, Poranna Zorza miała pewne obawy co do jego… Intencji.
Przysłuchiwała się rozmowie dwóch kocurów, gdzie rzeczniak pytał się o zdrowie i powodzenie dwóch kotów z Klanu Gromu. Mroźny Poranek zastępcą, Burzowa Noc była jego partnerką i urodziły im się kocięta. Kocięta również pewno urodziły się u Świszczącego Nosa. Dobrze było słyszeć, że co najmniej jednemu klanowi powodziło się na nowych terenach i uzyskali taką stabilizację, że rodzą im się nowe pokolenia. Szczerze? Poranna Zorza nie mogła się doczekać, aż przyjdzie odebrać poród i zbadać młode pary w swoim klanie. Brakowało jej trochę opieki nad ciężarnymi, czuwanie nad narodzinami kociąt i sprawowanie medycznej pieczy nad nimi przez pierwszy okres życia.
- Nie ma problemu, jednak dopiero wtedy, gdy sytuacja się… Unormuje i będę mogła wrócić do swoich starych obowiązków. Nie mam własnego terminatora, a nasz klan po odbudowie będzie dość niewielki i mało kotów będzie wymagać mojej opieki. Jeśli będzie chciał odbudować swój klan, będzie mógł liczyć również na moją pomoc. A od przywódcy zależy, czy cały Klan Rzeki pomoże – powiedziała, a sam fakt, że Wężowa Łapa przeżył i kręcił się gdzieś w okolicy był… Ciekawy. Kocur miał dość charakterystyczną urodę, ale też nie niepowtarzalną. Widziała go może dosłownie parę razy, ale raczej nie potrafiłaby go rozpoznać po takim czasie. Zdecydowanie łatwiej by było, gdyby to sam terminator do niej podszedł, nie na odwrót.
- Jakbyś go spotkał, przekaż mu moją odpowiedź – dodała do poprzedniej wypowiedzi. Chciała pomóc kocurowi, który z jakiegoś powodu został wybrany przez Wirującego Liścia, który był dość przyjaznym kocurem, ale jego terminator wydawał się jego zupełnym przeciwieństwem. Nie zdziwiło to szylkretki, bo sama nie była w żaden sposób podobna do Łopianowego Korzenia. Tylko pasja do ziół ich łączyła.
Ruszyła wraz z kocurami, oczywiście opóźniając trochę marsz. Pomimo że chciała się dostać do miejsca zgromadzeń, szła optymalnym dla siebie tempem, nie za wolnym, ale również nie za szybkim. Nie chciała już na starcie wyczerpać wszystkich swoich sił, musieli w końcu tam dojść i jeszcze wrócić, a nie chciała robić zbędnych postojów. Na pewno Lodowemu Potokowi spieszyło się z powrotem do klanu, nie chciała jeszcze bardziej odciągać jego powrotu w czasie.
- Tak naprawdę, nie ma wytycznych co do spotkań z Przodkami. Prawdopodobnie spotkasz bliskie dla siebie koty, ale to też nie jest reguła. Może być tak, że przywitać się przyjdzie dawny przywódca Klanu Rzeki, którego możesz nawet nie pamiętać. I raczej to, co się dzieje podczas wizji, pozostawiasz w tajemnicy. Jedynym wyjątkiem jest przedyskutowanie tego z medykiem - powiedziała, przechodzac na spękaną ziemię i dalej pozwalając Lodowemu Potoki prowadzić, chociaż znała część tych okolic.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Wto 22 Cze 2021, 22:10
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Pokręciłem delikatnie głową na boki, na słowa Porannej Zorzy. Kompletnie nie rozumiałem poczynań Pliszkowego Dziobu. Coś ją ugryzło w zad, że zapomniała kompletnie o tym, jakie straty odniosły Klany i o zasadach Kodeksu Medyka? Przecież i Gromowi i Wichrzacy ponieśli podobne straty. Nie było nic dziwnego z tym, że Rzeka się chce odbudować, wokół nas było dużo terenów, więc w czym mogło jej to przeszkadzać?
- Nie mam zielonego pojęcia, Poranna Zorzo. Pozostawmy jednak ten temat, mając nadzieję, że na kolejnym zgromadzeniu będzie przyjemniejsza atmosfera. Pewnie Pliszkowy Dziób w obozie palą już uszy od naszego gadulstwa - drgnąłem delikatnie wibrysami, spoglądając na koleżankę z fachu. Posłałem delikatny uśmiech w stronę Krzywowąsego, gdy ten skomentował moje słowa na temat dwóch kocurów z mojego Klanu. Cóż... nie mogłem się nie zgodzić, w Klanie Gromu się powodziło. Pomijając fakt kilku psów czy wilka, ale raczej się powodziło. Przynajmniej ja tak uważałem.
Słuchając odpowiedzi Medyczki nastawiłem w jej stronę uszy, dalej patrząc przed siebie. Zaraz spojrzałem na nią kątem oka, a gdy skończyła mówić skinąłem powoli łbem.
- Gdy tylko go spotkam - odparłem ze spokojem w głosie. Szkoda by było, gdyby wiedza Wężowej Łapy zmarnowała się tylko dlatego, że nie miał odpowiedniego Mistrza, który mógłby go poprowadzić.
Już miałem odpowiadać na pytanie przyszłego Przywódcy, jednak uprzedziła mnie szylkretka. Skinąłem delikatnie łbem, nie mając już nic do dodania. Żółtooka powiedziała raczej o wszystkim, co mógłbym powiedzieć.
- Stres to również normalna reakcja na takie wydarzenie, ale nie musisz się wielce martwić. Traszkowy Język mi zawsze mówił, abym się "zachowywał" podczas spotkania z Gwiezdnym Klanem - zażartowałem, rozglądając się za kolejną stroną, w którą musimy iść. Zaraz zacząłem się powoli kierować w stronę Turzycowej Skarpy.
- Jednak ty się niczym nie martw, Krzywowąsy. Oh, jeśli będziemy musieli przystanąć na moment, możecie mi powiedzieć, oczywiście - rzuciłem, spoglądając to na kocura, to na srebrną kocicę, ale nadal idąc w zwolnionym tempie do przodu.

_________________
Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Wto 22 Cze 2021, 22:47
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
xxxRuszyliśmy więc, a we mnie na zmianę wzrastała ekscytacja jak i wciąż obecny, mimowolny stres całą tą sytuacją. Byłem jednak bardziej niż pewny, że nie bierze się od z tego, że nagle zmieniłem zdanie i chciałem się wycofać ze złożonej przysięgi przed kotami z Klanu Rzeki: a tego, że mimo słów Porannej Zorzy, dalej bałem się tego kogo ujrzę w miejscu spotkań. Były koty, których śmierci byłem bardziej niż pewien - jednak były też takie, których za nic nie chciałem tam ujrzeć i dowiedzieć się, że już nie szukają drogi do klanów. Były też takie, których na pewno nie mogło tam być: moja matka, ojciec, Szaronosy... Oni nie wierzyli w Gwiezdny Klan, więc nie miałem możliwości spotkania ich nawet gdybym bardzo, bardzo chciał, a to było dość dobijające. Kto wie, może spotkam Sosnową Łapę? Odeszła bardzo młodo, an pewno zdziwi ją widok mojej mordki - może nie wyglądałem na tyle ile miałem księżyców, ale zdecydowanie byłem starszy niż 15 księżyców gdy ostatni raz mogliśmy porozmawiać. Ah, tyle się od tamtego czasu podziało...
xxxNa szybką wymianę zdań między Poranną Zorzą, a Lodowym Potokiem odnośnie zachowania Pliszkowego Dziobu nie zwracałem większej uwagi. Po prostu szedłem u boku dymnego kocura z pogodnym i lekkim uśmiechem na pyszczku. Dopiero na wspomnienie Wężowej Łapy i tego czy Poranna zajęłaby się jego treningiem oraz gdy ta zasugerowała, że ciemnofutry terminator Wirującego Liścia mógłby mieć ambicje do odbudowy Klanu Cienia; poruszyłem delikatnie wibrysami. - Jeżeli coś takiego zaistnieje, Klan Rzeki na pewno będzie gotowy do pomocy. Jestem ciekaw, czy Wężowa Łapa będzie zainteresowany dołączeniem do nas i faktycznym wznowieniem swojego medycznego treningu. Na pewno Wirujący Liść byłby z tego faktu zadowolony! - mruknąłem z uśmiechem, a mój biczowaty ogon uniósł się ku niebu. Nie miałem problemu, a nawet lepiej - szczerze byłbym wniebowzięty, gdyby powróciły cztery klany, chociaż zdawałem sobie sprawę, że byłby to frustrujący i długotrwały proces odbudowy. Już teraz na własnym przykładzie mogłem powiedzieć, że Wężowa Łapa miałby pełne łapy roboty, a kto wie jakby sobie z tym poradził.
xxx- W tajemnicy? Oh, nie jestem najlepszy w trzymaniu języka za zębami, jestem niesamowitym gadułą! - zachichotałem i przymrużyłem rozbawiony ślepia, po chwili poruszając lekko uszami. Lodowy potok chyba coś powiedział o...tempie marszu? - Oh, nie martw się Lodowy Potoku! To, że mam już ponad 70 księżyców nie oznacza, że nie mam siły w łapach jak młody terminator. Nie jednego młodzika bym jeszcze przegonił i zamęczył - zapewniłem z pewnością i rozbawieniem w czystym, ciepłym głosem, jednak zerknąłem na Poranną, której na pewno łapa doskwierała niesamowicie. Cóż, jeżeli ona potrzebowałaby przystanku - nie był on problemem. Szliśmy więc dalej, a do moich nozdrzy docierały nowe zapachy, a do oczu - widoki. Napawałem się nimi i zapamiętywałem jak najwięcej, chociaż wątpiłem abym miał jeszcze ten przywilej by iść do miejsca spotkań z Gwiezdnymi.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Sro 23 Cze 2021, 01:36
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
W okolicy był… spokój. Nic nie zakłócało przebiegu podróży Krzywowąsego, Porannej Zorzy i Lodowego Potoka, kiedy przechodzili przez osłoniętą, otwartą przestrzeń, jaką była Spękana Ziemia. Lekki wiatr przynosił do nozdrzy podróżników woń Klanu Wichru, zwłaszcza że po drodze na Turzycową Skarpę znaleźli się oni praktycznie przy samej granicy; w końcu jednak stanęli na szczycie stromej skarpy.

_________________

Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy Cz7MEFY


Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy MevtoU0

Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Czw 24 Cze 2021, 14:08
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
- Z jakiegoś powodu Wirujący Liść Wężową Łapę wybrał. Może akurat się na was natknie, i kto wie, będzie chciał kontynuować swoją naukę. Zobaczy się w przyszłości - skinąłem delikatnie łbem, kończąc ze swojej strony temat młodego terminatora medyka. Cóż, ja miałem pełne nic do powiedzenia w tej sprawie, to nie był mój Klan. To była decyzja Krzywowąsego i Porannej Zorzy. Ja mogłem teraz jedynie podsuwać jakieś informacje czy też propozycje, a to, czy zostaną one wysłuchane i przemyślane, już nie miałem na to wpływu. Na kolejne słowa kocura drgnąłem wibrysami z rozbawieniem.
- Na pewno jest to trudne zadanie. Ale zawsze masz Poranną Zorzę, możesz się z nią podzielić wizjami - posłałem delikatny uśmiech w stronę przyszłego przywódcy, później odwracając łeb do Medyczki. Na kolejne słowa żółtookiego skinąłem łbem. Nie mniej jednak słowa te nie były tak na prawdę skierowane w stronę kocura, a raczej mojej koleżanki z fachu. - Nie mniej jednak, gdyby ktokolwiek potrzebował chwili, możemy przystanąć - dodałem jeszcze spokojnym tonem głosu. O siebie się nie martwiłem. Nigdy się o siebie nie martwiłem, nie byłem w końcu aż taki stary! Można powiedzieć, że w tym gronie, to byłem tak po środku. Młodszy od Krzywowąsego, a starszy od Porannej Zorzy.
Stanąłem na moment przy Turzycowej Skarpie, gdzie obok był silny zapach Klanu Wichru. Właśnie tam znajdowała się granica Wichrzaków. Przez dłuższy moment obserwowałem krajobraz, aby po chwili zacząć powoli schodzić ze skarpy, kierując się na brzeg Gęsiej Szyi. Tam pójdziemy po brzegu w stronę Spienionych Wodogrzmotów i będziemy u celu. Spojrzałem na niebo, gdzie słońce powoli wspinało się na sam szczyt nieboskłonu. Zbliżaliśmy się do połowy drogi.

_________________
Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Czw 24 Cze 2021, 16:01
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
xxxWyłączyłem się na moment i skupiłem na otoczeniu i zapachach, niż na słowach Lodowego Potoku. Gdy doszliśmy w okolice Wichrowych włości, westchnąłem cicho pod nosem i poruszyłem uszami. Pomiędzy Gawrą, gdzie się spotkaliśmy z Gromowym medykiem, a tą okolicą był spory kawałek pustej, niezajętej przez nikogo przestrzeni. Problem był jednak taki, że była ona równie jałowa co Żwirowa Ścieżka i jej niedalekie okolice, którymi Turzycowa Skarpa była! Krocząc spokojnie, odwróciłem głowę w kierunku z którego przyszliśmy wraz z Poranną Zorzą, a moje wibrysy lekko drgnęły. Gdybyśmy zajęli właśnie te tereny, mielibyśmy problem ze zwierzyną i zbudowaniem obozu. Wszędzie była otwarta przestrzeń, pozbawiona większych skupisk drzew czy krzewów, a to mi się nie podobało. Jedyne lasy jakie były to te niedaleko Gawry, jednak...Nie były one zachęcające, a co najgorsze - nie było dostępu do żadnej wody. A czym byłby Klan Rzeki bez wody?
xxxJuż miałem dopytać Lodowy Potok o to, co znajduje się po drugiej stronie tego wielkiego jeziora, który widziałem z oddali, gdy przechodziliśmy przez Złote Piaski, jednak przystaliśmy na moment przy Skarpie, co nieco mnie wybiło z rozmyślań. Zerknąłem w kierunku Porannej Zorzy i lekko się uśmiechnąłem w jej kierunku. - Gdybyś miała jakiś problem z zejściem, służę pomocą. - mruknąłem i w zależności od decyzji kocicy, albo wsparłem ją bokiem i wspólnie rozpoczęliśmy ostrożne schodzenie w dół skarpy, a jeżeli kocica odmówiła pomocy - i tak schodziłem gdzieś niedaleko by w razie problemów i tak pomóc.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Pią 25 Cze 2021, 16:53
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Przytaknęła głową na słowa Lodowego Potoku. Również miała nadzieję, że Pliszkowy Dziób trochę przemyśli swoje zachowanie do czasu, aż nie stworzą ponownie swojego klanu. Być może wtedy będzie na nich przychylniej spoglądała, jako że będą mieć pełnoprawnych wojowników, terminatorów i ogólnie członków klanu.
- Racja. Wirujący Liść na pewno by chciał, by tak się stało. I, kto wie, być może w przyszłości również Klan Cienia się odbuduje? – zadała retoryczne pytanie, co było jej marzeniem. Żeby było tak, jak wcześniej. By panowała równowaga pomiędzy wszystkimi czterema grupami. Wiadome było, że zawsze były spory, ale w razie czego przynajmniej jeden klan prawie zawsze by się znalazł do ewentualnej pomocy. Zachichotała cicho, gdy Krzywowąsy powiedział, że jest straszną gadułą, bo o tym akurat wiedziała. Znała kocura nie od dzisiaj i znała jego charakter. Był obecny zawsze w jej życiu, w mniej lub bardziej widoczny sposób.
- A, jeszcze jedna sprawa. Powiedziałam Jelenionogiemu, że zajmę się jego edukacją, tylko teraz nie było zbytnio na to czasu nawet. Jednak jak wrócę do swoich obowiązków, nie będę mieć problemu z tym, by przekazać mu pozostałą wiedzę – powiedziała do kocura, starając się unikać jakiś szczegółowych informacji. To były wewnętrzne sprawy klanu i raczej Lodowego Potoka by nie interesowały żadne szczegóły, dodatkowo przy samotnikach nauczyła się bardzo uważać na słowa. Kiwnęła głową, bo na chwilę obecną przeszli jedynie kawałek, jeszcze miała resztę sił, gdy kierowali się na Turzycową Skarpę, gdzie również i Poranna Zorza rozglądała się, zapamiętując drogę i w razie czego znaleźć lepszą alternatywę dla swoich przypadłości, gdyby miała iść tam ze swoim ewentualnym terminatorem.
- Trochę kondycji musiałam złapać, jak podróżowałam samotnie. Na razie nic mi nie jest, powiadomię was, jak będę potrzebować przerwy – powiedziała, bo chociaż bardzo chciała już się znaleźć przy miejscu spotkań z Gwiezdnymi, to wiedziała, że raczej nie da rady tam dojść za jednym zamachem. To był jeszcze spory kawałek, a jeszcze musieli wrócić. Na razie nie odczuwała takiego zmęczenia, bo, owszem, łapa dawała jej się we znaki, ale musiała sama przemierzać duże odległości, znała swoje limity i wiedziała, kiedy będzie musiała odpocząć, by jej starczyło sił. W końcu stanęli na Turzycowej Skarpie, gdzie Poranna Zorza spojrzała, jak strome jest zbocze, obmyślała, w jaki sposób najbezpieczniej zejść, by się jednocześnie nie połamać. Tutaj na moment przystanęli, co było chwilową ulgą dla pozostałych trzech łap, a potem Krzywowąsy zaproponował pomoc, z której skorzystała. Poprosiła go, wspierając się o bok starszego kocura i stopniowo schodząc coraz niżej, uważając pod łapy i nie tracąc takiej ilości energii, co by musiała stracić, jakby schodziła sama.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Nie 27 Cze 2021, 21:28
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Czy w ogóle ktokolwiek dostanie obrażenia: rzut 1d10.
Parzyste – tak, nieparzyste – nie. Wypada 4,

Kto dostanie obrażenia: rzut 1d10.
Parzyste – Krzywowąsy i Poranna Zorza (bo schodzą razem), nieparzyste – Lód. Wypada 10.

Jakiego rodzaju obrażenia: rzut 1d10.
1-4 – rozległe, mocne obicie (obrażenia pomiędzy 20 a 29), 5-8 – obicie (obrażenia pomiędzy 10  a 19), 9-10 – nieznaczne obicie (obrażenia poniżej 10).
Krzywowąsy – wypada 5; obicie. Obrażenia: 10 + rzut 1d9. 10 + 8 = 18.
Poranna Zorza – wypada 2: rozległe, mocne obicie. Obrażenia: 20 + rzut 1d9. 20 + 3 = 23.

Krzywowąsy – czy złapie kleszcze? Rzut 1d10, 4 i 8 – nie, reszta – tak. Wypada 5.
Ilość kleszczy: Rzut 1d8, wypada 6 – choroba 1 stopnia: lekki dyskomfort w miejscach ugryzienia, senność, brak łaknienia, gorączka, powiększenie węzłów chłonnych. Kleszcze pozostają przyczepione, konieczne udanie się na leczenie. W razie nieudania się na leczenie choroba przechodzi na stopień 2 w dniu 5 lipca.

Poranna Zorza – czy złapie kleszcze? Rzut 1d10, 4 i 8 – nie, reszta – tak. Wypada 10.
Ilość kleszczy: Rzut 1d8, wypada 1 – choroba 0 stopnia: lekki dyskomfort w miejscach ugryzienia, kleszcze pozostają przyczepione, ale odpadną same i 5 lipca Poranna Zorza nie będzie mieć już żadnych objawów.

Lodowy Potok – czy złapie kleszcze? Rzut 1d10, 4 i 8 – nie, reszta – tak. Wypada 5.
Ilość kleszczy: Rzut 1d8, wypada 2 – choroba 0 stopnia: lekki dyskomfort w miejscach ugryzienia, kleszcze pozostają przyczepione, ale odpadną same i 5 lipca Lodowy Potok nie będzie mieć już żadnych objawów.


Plan wspólnego schodzenia przez Poranną Zorzę i Krzywowąsego był nieco… ryzykowny. Kiedy jedno z nich utraciłoby równowagę, drugie również by poleciało – i tak właśnie się stało. Któreś z nich źle postawiło łapę i w ten sposób oboje upadli na głazy, obijając się; Poranna Zorza poważniej, niż Krzywowąsy, ale oboje musiało nieźle zaboleć. Lodowemu Potokowi udało się zejść bez jakichkolwiek komplikacji, a koniec końców dwójka medyków i przyszły przywódca znalazła się na dole.

Krzywowąsy: rana 1 stopnia: obicie całego prawego boku + choroba 1 stopnia: 6 kleszczy
Poranna Zorza: rana 2 stopnia: rozległe, dość mocne obicie całego lewego boku i barku + choroba 0 stopnia: 1 kleszcz
Lodowy Potok: choroba 0 stopnia: 2 kleszcze

_________________

Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy Cz7MEFY


Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy MevtoU0

Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Pon 28 Cze 2021, 09:28
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Gdy tylko usłyszałem jakiś trzask odwróciłem się, aby zauważyć dwójkę z Rzeki leżących na ziemii. Zamrugałem kilka razy, aby zaraz podbiec w stronę Krzywowąsego i Porannej Zorzy. Ugryzłem środek policzka, cholera. Mam swoje pomysły! Zacząłem pomagać dwójce, aby wstali, przy tym oglądając obrażenia. Medyczka mocniej się obiła niż jej towarzysz.
- Może zrobimy sobie przerwę, abyście mogli odpocząć? - spojrzałem z troską na tą dwójkę i podniosłem delikatnie brwi. Mogliśmy przystanąć, byliśmy już niedaleko. Może mógłbym poszukać jakiś ziół, ale czy tutaj znajdę to, co będę potrzebował?
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Wto 29 Cze 2021, 18:42
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
xxxZejście okazało się nieco trudniejsze niż zakładałem i chociaż początkowo szło całkiem sprawnie - ostatecznie okazało się, że Turzycowa Skarpa była niesamowicie zdradliwa. Nim zdążyłem zareagować, kamienie uciekły mi spod łap i nawet nie zdążyłem zarejestrować czy to Poranna Zorza, czy też ja, spowodował reakcje łańcuchową pod postacią przewrotki i obitego boku. Podniosłem się z cichym parsknięciem i pomogłem podnieść się również samej medyczce, która na pewno poobijała się znacznie mocniej niż ja. Na całe szczęście, na dół zeszliśmy już bez dodatkowych obić.
xxx- Zdradliwe kamienie! - parsknąłem bardziej rozbawiony niż zły, pośpiesznie wygładzając kędzierzawą sierść na obitym boku, jak i przy okazji na barku i piersi. - Mam nadzieje, że nic ci się poważnego nie stało, Poranna Zorzo. Jeżeli potrzebujesz przystanąć na moment, nie wstydź się! Mi akurat ten ból...nie doskwiera tak bardzo, ale pewnie jutro będzie znacznie mocniej - mruknąłem, tym samym odpowiadając na propozycje Lodowego Potoku, który lustrował nas zatroskanym spojrzeniem. Mówiłem prawdę co do tego, że obity bok mi nie doskwierał, co pewnie było powiązane w dużej mierze z odczuwaną adrenaliną. Byliśmy coraz bliżej, czułem to! A dodatkowo do moich nozdrzy wpadał przyjemny, ledwo wyczuwalny zapach niedalekiej wody, która obudziła we mnie dawne wspomnienia. Oj, ile bym dał aby zmoczyć futro i wgryźć się w rybę!
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Wto 29 Cze 2021, 19:08
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Szło im nawet dobrze. Stopniowo kierowali się w dół Turzycowej Skarpy, jednak nagle ziemia omsknęła się im spod łap, nie mogli nic na to poradzić. Szylkretowa kocica poczuła ból emanujący po całym lewym boku, przez który w pierwszym odruchu syknęła, zaciskając oczy i zęby, próbując jakoś przyzwyczaić się do bolesnego obicia. W głowie miała jednak nie tyle ból, co brak możliwości wyleczenia obić i ponownie być zdaną na łaskę innych medycznych kotów, z czym nie czuła się dobrze. Zdecydowanie wolała mieć właśnie zaplecze ziół, by móc wszystkie choroby i rany leczyć sama. Niestety, nie miała tak łatwo. Poczuła, jak Krzywowąsy pomaga jej wstać, dlatego też sama zdecydowała się podnieść, pomimo przeklętego bólu, który rozchodził się po całym boku i łapie. Dobrze, że przynajmniej upadła na tę stronę, na którą już i tak kulała.
- Obiłam się zdecydowanie mocno, możemy na moment przystanąć? - zadała pytanie, a za aprobatą obu kocurów ponownie wróciła na ziemię, przekręcając się na prawy bok i pozwalając lewej stronie ciała odpocząć. Zacisnęła zęby, gdy prostowała łapę, by następnie rozluźnić mięśnie w obolałych regionach. Pozwoliła sobie na chwilę odpoczynku i wyciszenia, pozwoliła, by krew zwolniła swój bieg w żyłach, oddech się uspokoił i łapy chwilę odpoczęły. Miała trudniej, niż dwójka zdrowych kocurów, dla których jedyną wadą ich ciał był ich wiek, Krzywowąsy nieco kulał, ale raczej nie przeszkadzało mu to tak, jak Porannej Zorzy.
Dopiero po dłuższej chwili otworzyła oczy, kierując wzrok na dwójkę towarzyszów, po czym poprosiła rzecznego wojownika o pomoc w podniesieniu się, by stanąć na łapy.
- Możemy ruszać dalej - odpowiedziała, kierują wzrok to na terminatora Lepkiego Mułu, to na Lodowego Potoka, który na nich czekał. Nie chciała przeciągać tego dłużej, niż to konieczne. Prawdopodobnie już byli niedaleko i czekał ich jedynie kawałek, ponadto, prócz tego, że zdobycie przywódcy jest niezbędne do odbudowania klanu, to Lodowy Potok również nie mógł być długo poza klanem. Już i tak opóźniała marsz wystarczająco, nie musieli jeszcze dodatkowo stać.
- Nie mam ziół na obicia. Czy byłbyś w stanie nam pomóc? - zadała pytanie dymnemu kocurowi, nie chcąc dłużej zwlekać. Dodatkowo musiała jeszcze jakoś zdobyć zioła na przypadłość Mknącego Nurtu. Być może i tu starszy kocur by mógł poratować ich klan.
- Nie mam dużo, ale możemy dokonać jakieś wymiany. Mam sporo nawłoci, szczawiu i piołunu.
Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Wto 29 Cze 2021, 19:27
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Skinąłem łbem na słowa Porannej Zorzy. Przysiadłem obok nich, owijając ogon wokół swoich łap. Przez chwilę myślałem jak mógłbym zrekompensować przejście przez Turzycową Skarpę. Ah, cholera, czemu nie musiało trafić na mnie. Zmarszczyłem brwi, myśląc praktycznie o... wszystkim? Niestety z mojego pyska nie mogło nic wyjść, dlatego odwróciłem wzrok, spoglądając gdziekolwiek indziej.
Dopiero gdy Poranna Zorza zakomunikowała, że możemy ruszać skinąłem delikatnie łbem. Wstałem, patrząc jak Krzywowąsy pomaga Medyczce wstać. Musieliśmy dalej iść, ale czy kotka da radę tak bez ziół? Westchnąłem cicho. Zacząłem iść w stronę Gęsiej Szyi, aby następnie kierować swoje nogi wzdłuż niej.
- Hm? - mruknąłem, gdy Poranna Zorza zaczęła do mnie mówić. Przez moment patrzyłem na nią zdezorientowany, po czym wydałem z siebie ciche "oh". - Tak, oczywiście. Niestety nie mam przy sobie ziół, a w obozie. Możecie przyjść na granice lub ja mogę przyjść do was, jeśli wyrazicie taką zgodę. Ale to za jakiś czas, niedługo w moim Klanie będzie ceremonia - dodałem, spoglądając to na srebrną medyczkę, to na białego kocura. Na propozycję wymiany skinął delikatnie łbem. - Wezmę więc piołun w zamian. Oh, jak dotrzemy do Spienionych Wodogrzmotów trzeba będzie wejść za wodospad. Ziemia tam jest wilgotna, więc będziecie musieli uważać - rzuciłem, przypominając sobie chyba o najważniejszym detalu dzisiejszej podróży.

_________________
Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Krzywowąsego i Porannej Zorzy
Sponsored content

Skocz do: