Słoneczny Kamień

***

Było słoneczne południe; zielonooki ulokował się na kamieniu - tego dnia nie pokrytym śniegiem - by następnie ułożyć się wygodnie.
Obserwował uważnie obóz ciekaw zachodzących pomiędzy klanowiczami relacji; wyjątkowo często - aczkolwiek dyskretnie - obserwował również wyjście z obozu.
Był pewien, że Bociania Łapa złamie nałożony na niego zakaz.

[Tęczowa Chmura]

_________________

Elegant maniac.

Kolejny miot opuścił kociarnię, a więc Tęczowa Chmura ponownie nie miała zbyt wiele do roboty. W tej chwili spędzała czas na pogawędce z Ogórkowowąsym, ale w końcu i to dobiegło końca bo rudy point wyszedł na patrol. Ponownie więc została sama, ale nie na długo bo już po chwili w zasięgu jej wzroku pojawił się nie kto inny jak jej dawny terminator. Zawahała się początkowo, ale ostatecznie zdecydowała się podejść do Konwaliowego Snu.
- Dzień dobry, Konwaliowy Śnie - przywitała się, wskakując na kamień obok niego.

_________________

Hummingbird, summer song
Has it brought my life back?
Hangin' in the balance
Have you brought the light back?

And hummingbird
I can never unsee
What you've shown me
Stay on, stay on with me

- Tęczowa Chmuro - przywitał się z kotką skinieniem głowy by następnie kontynuować obserwację jej osoby. - Co cię do mnie sprowadza?
Jego interakcje z niegdysiejszą mistrzynią z czasem stawały się coraz rzadsze, zwłaszcza od momentu w którym ta związała się z Rozżarzoną Gwiazdą. Nie sądził, by ta relacja oraz macierzyństwo służyły niebieskofutrej kotce nie zamierzał jednakże informować jej o tym fakcie.

_________________

Elegant maniac.

***

Słońce w końcu zagościło nad doliną, a razem z nim podniósł się z legowiska w lecznicy Żar. Wylazł stamtąd, mając nadzieję, że już żadna choroba go nie złapie, przynajmniej w najbliższym czasie, po czym ruszył na rundkę wokół obozu. Chciałby porozmawiać ze swoimi dziećmi. Najbardziej to ze Sroką lub Wilkiem, którzy na ceremonii dali upust swojej całej frustracji. Wskoczył na Słoneczny Kamień, który był przyjemnie nagrzany od promieni słońca, na razie obserwując obóz. Miał nadzieję, że uda mu się wzrokiem spotkać którekolwiek ze swoich potomków.

//Sroka!!

Sroce zaczęły dokuczać bóle brzucha, które jednak uznała za niegroźne. Domyślała się, że to reakcja organizmu na jej "głodówkę" w czasie choroby, jak i po śmierci Tęczowej Chmury. Powoli jednak wracał jej apetyt, na tyle, by wcisnąć w siebie choć jednego, małego wróbla.
Zmierzała w stronę stosu zwierzyny, kiedy w jej oczy rzuciło się rude futro Rozżarzonej Gwiazdy. Zmrużyła blado-zielone ślepia, częściowo przez rażące je słońce, a częściowo przez niezadowolenie na widok ojca. Rzuciła się jak najszybciej w stronę stosu, nie patrząc, po jaką zdobycz sięga i równie szybkim krokiem zawróciła do legowiska. Miała nadzieję, że ojciec jej nie zauważy i da jej spokój, nie miała ochoty z nim rozmawiać.

_________________

I am what I am

I know what I know

I'll let you down if you let me too close

I am what I am

I know what I know

You'll catch » m e « runnin' away then YOU'LL KNOW ˎˊ˗

Żara strasznie martwiły doniesienia, że jego dzieci bardzo mało jedzą. Szczególnie że jeszcze się rozwijały, potrzebowały energii, by być silne i się dobrze czuć. Siedział na Słonecznym Kamieniu dopóki nie zobaczył futra Sroki. Poderwał się z miejsca, próbując szybkim krokiem dogonić swoją córkę.
- Sroka, hej, porozmawiajmy - powiedział do niej, mając nadzieję, że się zatrzyma i będą mogli chociaż chwilę porozmawiać.

Starlight