IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Zębate Ustronie
Re: Wiszące Skały
Sob 4 Lut - 1:11
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Hm… to w praktyce są rany, więc musisz im dać czas, by się wyleczyły – przyznał nieco przepraszającym tonem, chociaż nie była to jego wina, ani Błota, ani w ogóle zapewne niczyja, po prostu miała takie schodzenie. – Kilka dni, kilkanaście nawet, zależy, jak się będzie goić. Wiem, że to będzie ciężkie, ale powinnaś jak najmniej chodzić, szczególnie poza obóz… w przeciwnym razie pęknięcia się zrobią bardziej poważne i wda się infekcja, a wtedy… no, będzie ciężej. Będę sprawdzał i wymieniał opatrunek, a jeśli nie zacznie się w przeciągu paru dni robić lepiej, to powtórzymy leczenie.
Re: Wiszące Skały
Pon 6 Lut - 13:59
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 278
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
O ile wiedziała, że będzie musiała chwilę poodpoczywać, to nie spodziewała się, żę to będzie kilka dni. Westchnęła ciężko i jakby zmuszano ją do najgorszej pracy, ale pokiwała ze zrozumieniem łbem. No... No nie chciała żeby ją bolało. A zresztą! Jak tylko wieszcz odwróci wzrok, to może sobie czmychnąć. Obecnie jednak, będzie musiała przeboleć i posłuchać się danych rozkazów.
- Eh Rozumiem. No dziękuję. Będę grzeczne - obiecało i uśmiechnęło się do wieszcza delikatnie. Kocur wyglądał jakby miał zaraz umrzeć.
Oby nie.
Jeśli wieszcz nie miał nic do dodania, to ułożyła się wygodnie w wolnym legowisku w Zacisznych Głazach i skorzystała z jedynego plusu sytuacji - dodatkowego czasu na drzemkę.

//zt

_________________
Wiszące Skały - Page 4 Baotko10Wiszące Skały - Page 4 Baotko10Wiszące Skały - Page 4 Baotko10
Re: Wiszące Skały
Nie 5 Mar - 20:25
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 594
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Jeśli ktoś myślał, że po wybraniu Roga na następcę wieszcza Dąb tak po prostu odpuści, to grubo się mylił. Kocurek już wcześniej planował spotkanie z uzdrowicielem po ceremonii, więc w sumie plan nie był tak nowy i niektóre rzeczy miał już wcześniej przygotowane w głowie. Także nie uważał Roga za najlepszego kandydata i nie rozumiał, co w nim było takiego, czego brakowało reszcie miotu. Już lepsza byłaby Blask. Oczywiście, nie zamierzał tego mówić otwarcie na ceremonii - takie rzeczy powinno się ogarniać w osobności, a nie rzucać swoją opinię na lewo i prawo, do tego na oczach całego plemienia, robiąc z siebie tylko niedojrzałe kocię.
Jakiś czas po ceremonii, ale jeszcze przed planowanym udaniem się Wieszcza na trening Dąb podszedł spokojnie do groty szylkretowego kocura, upewniając się, że ten był sam. Dawał przy tym swoimi krokami znać, że zbliża się do jego lęgowiska, aby przypadkiem go nie wystraszyć. Stanął tuż przy wejściu i zaczął rozglądać się za właścicielem groty. Gdy tylko spostrzegł odpowiednią osobę, skinał jej na powitanie łbem.
Dzień dobry, Wieszczu. – powitał go uprzejmie. – Czy masz może chwilę na rozmowę? – spytał spokojnie, a gdy otrzymał twierdząca odpowiedź, wszedł do środka i usiadł przed uzdrowicielem.
Chodzi mi o ostatnią ceremonię, a dokładniej o moment, w którym naznaczyłeś kierunek nauki Roga. Chciałbym poznać powód wyboru mojego brata na twojego następcę, o ile można. – powiedział, nie wyglądając przy tym na oceniającego czy w jakikolwiek sposób niezadowolonego. Ot, czysta ciekawość.
Re: Wiszące Skały
Nie 5 Mar - 21:07
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Wieszcz napiął się lekko, słysząc zbliżające się kroki i głos Dęba. Przywitał się z kocurkiem i zaprosił go do środka; umieścił zioła, których stan oceniał przed treningiem Roga, w odpowiednim miejscu i usiadł naprzeciwko Nowicjusza. Prawdę powiedziawszy to nie był zaskoczony; spodziewał się, że co najmniej jedno kocię Pajęczyny poza Rogiem będzie niezadowolone z jego wyboru, albo chociaż z przydziału mistrzów dla siebie, i albo bezpośrednio o to go zapyta, albo będzie wyrażało swoje krytyczne zdanie po kątach. Nie wiedział dokładnie, jakie były pomiędzy nimi relacje – poza tym, że Echo wyraźnie unikał wszystkich, czego akurat dowiedział się po ceremonii w rozmowie z Pajęczyną, z którą ten kategorycznie odmawiał kontaktu – ale wiedział, że czasem… ambicja może być silniejsza niż jakiekolwiek relacje. Albo ego.
Cóż, chociaż tyle, że nikt nie oburzył się na jego wybór na samej ceremonii, a Dąb poczekał z rozmową. Naprawdę wolał sobie nie wyobrażać, co mogłoby paść przy całym Plemieniu w emocjach, i jak byłoby to stresujące dla Wieszcza, ale i pewnie również Roga. Wydał z siebie pełen zadumy pomruk, kiedy usłyszał pytanie młodego kocura. Nie dlatego, że musiał się zastanowić nad powodem, albo że nie wiedział, co powiedzieć – bardziej chodziło o ułożenie tego w spójną, sensowną wypowiedź.
Pozwól, że zacznę od… początku – zaczął więc. – Jak zapewne wiesz, Dębie… nie jestem kotem najmłodszym. Moje kocięta dawno dorosły, a wraz z Gałązką zdecydowałem się nie mieć kolejnych. Do tej pory z reguły Wieszcz wybierał na swojego następcę jedno ze swoich kociąt – jeżeli kocię było jedyne, jak ja, wybór był podejmowany z góry. Ja… nie chciałem tym obciążać swoich dzieci, a i miałem wątpliwości co do tego, czy którekolwiek z nich faktycznie by się sprawdziło na tej pozycji. Nie jestem też kotem, który łatwo podejmuje decyzje, tym bardziej decyzje ważne, wpływające potencjalnie na całe pokolenia kotów w Plemieniu, więc… zwlekałem. Próbowałem poznawać kocięta, ale te nieraz okazywały się niezainteresowane pozycją Wieszcza, lub… zbyt beztroskie, jak i inne powody uniemożliwiały mi ich wybranie, na przykład mój strach przed podjęciem nieodpowiedniej decyzji; w pewnym momencie w momencie słabości rozważałem nawet – choć w gruncie rzeczy nie na poważnie – starsze koty, byle tylko pozbyć się ciążącej mi pozycji, a zostawić Plemię w bardziej kompetentnych łapach. Nie każdy jednak chce być Wieszczem, a… wasz miot został wręcz do tego przygotowany. Do tej myśli, że chcecie się tego podjąć. Chociaż mogę się nie zgadzać z pewnymi decyzjami, a szczególnie poglądami waszej matki, to jednak… wy jesteście osobnymi od niej bytami i jak zorientowałem się, że Pajęczyna powiedziała wam prawdę o waszym ojcu, to poczułem, że to ten moment, w którym powinienem lepiej poznać tych z was, którzy będą zainteresowani poznaniem mnie. Poznałem więc ciebie, Blask, Roga… Echo, w pewnym sensie, jednak biorąc pod uwagę jego… hm, stan psychiczny, nie brałem go pod uwagę. To znaczy, mógłbym, jeżeli za jakiś czas zmieniłby swoje podejście do wszystkiego i wszystkich, ale ja tego czasu nie mam, nie mogłem zwlekać dłużej z wyborem swojego następcy; ale chodzi mi teraz o to, że całą waszą trójkę rozważałem na poważnie przed ceremonią. – Cóż, Echo zresztą pokazał, co sądzi o Plemieniu, nie pokazując się na ceremonii. – Nie robię się młodszy, a… a koty umierają, Dąb, i nie chcę, by kolejne płaciły najwyższą cenę, gdybym pozostawił Plemię bez wyszkolonego następcy lub z takim, który ma bardzo małe doświadczenie. Moją decyzją nie odmawiam ani tobie, ani Blask pewnych zalet; ty na przykład bardzo zaimponowałeś mi pojednaniem się z matką. W całej waszej trójce widzę również wady. Jednak Róg… wydaje mi się najbardziej wyważony, w pewnym sensie, a także… wyraził troskę o swoje rodzeństwo, o Plemię, zainteresowanie tym, czy zmiany, jakie przeszło Plemię od czasów dzieciństwa waszej matki, są dobre… i innymi tematami. Nie do końca umiem to wyjaśnić, ale kiedy po raz pierwszy w życiu poczułem w sobie, że to jest… to jest ten kot, którego szukałem przez tyle księżyców, to zdecydowałem się pójść za tym uczuciem, za tą intuicją, jakby to Plemię Wiecznych Łowców prowadziło mnie w tę stronę. Nie wiem, czy faktycznie tak było, ponieważ jedyny rzeczywisty znak, jaki otrzymałem, to tylko wyrazy ich zniecierpliwienia tym, że wciąż nie wybrałem, jednak nie jestem w stanie w pełni racjonalnie wytłumaczyć swojej intuicji. – Nikomu się do tego do tej pory nie przyznał, ale Mowy Przodków ostatnimi czasy nie przebiegały najlepiej. – A jeżeli podjąłem błąd… to rzeczywistość go zweryfikuje.
Re: Wiszące Skały
Nie 5 Mar - 21:54
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 594
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Dąb wysłuchał uważnie wszystkiego, co powiedział Wieszcz. Było tego... Całkiem sporo. Spodziewał się, że po prostu wymieni wszystkie cechy Roga, które czynią z niego najlepszego kandydata, a Wieszcz wymienił mu całą listę powodów, które były związane nie tyle z wyborem właśnie jego spośród całego miotu, a decyzji o podjęciu tego ogółem. Skupił się bardziej na części dotyczącej bardziej Roga, próbując wyłapać każdy istotny element. Gdy Wieszcz skończył mówić, Dąb wydał z siebie zastanawiający pomruk, po czym zamilkł na chwilę, żeby ułożyć swoją wypowiedź.
Rozumiem... Ale Róg nie jest wyrozumiały. Ciężko było mi się z nim dogadywać i nie był w stanie wybaczyć swojej własnej matki, chociaż mimo wszystko jest ona najdroższą osobą, jaką ma. Co więc będzie, jeśli ktoś ze współplemieńców dopuści się podobnej "zdrady"? Lub innej rzeczy, którą uważa za niesłuszną? Też będzie udawać, że tego kota nie ma? Poza tym, Róg nie wygląda na szczególnie pewnego siebie ani swoich decyzji, co zostało pokazane na ceremonii. Niepewność oznacza zwlekanie z kluczowymi decyzjami albo podjęcie gorszej w wyniku licznych wątpliwości, czego raczej nie powinien dopuszczać się tak ważny kot, jak wieszcz. Strach pomyśleć, co by było, gdyby miał leczyć pacjenta z najgroźniejszą raną. Zresztą, nawet nie potrafi sobie zwizualizować hipotetycznych sytuacji. – wyjaśnił, nadal spokojnym tonem. Starał się przedstawić wszystkie cechy, które mogłyby wpłynąć negatywnie na sprawowanie funkcji wieszcza przez Roga. – Uczucia i intuicja to jedno, ale to wszystko jest czystą subiektywnością. Są jedynie wynikiem twych doświadczeń, emocji i przekonań oraz podświadomości, ale nie faktów. Trzeba przede wszystkim kierować się zdrowym rozsądkiem. Oczywiście, możemy poczekać, aż się okaże, że popełniłeś błąd, ale czy warto ryzykować? Wątpię, żebyś wiedział, w jaki dokładnie sposób Róg zawiedzie i ile szkód to przyniesie plemieniu.
Re: Wiszące Skały
Nie 5 Mar - 22:14
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




To, że ciężko było się wam dogadać, nie jest jeszcze dowodem na to, że Róg nie jest wyrozumiały albo że się nie nadaje. Mi również z niektórymi kotami ciężko się dogadać. Natomiast co do jego relacji z Pajęczyną: Dębie… obawiam się, że Róg, jak i cała reszta twojego rodzeństwa i ty sam, ma prawo reagować na to, co zrobiła wasza matka, w taki sposób, jaki uzna to za stosowne, i nie mam prawa wymagać od mojego następcy dobrej prywatnej relacji z matką, zwłaszcza w tak młodym wieku, gdy jeszcze wciąż wszystko może się zmienić. Nie oceniam waszych decyzji w tym zakresie, a ty nie wiesz, czy któregoś dnia jej nie wybaczy. Jesteście wciąż młodzi i raz, ja rozumiem każdą reakcję, jaką zaprezentował wasz miot, bo każda ma jakieś usprawiedliwienie, że tak to nazwę, a dwa: wciąż możecie się wiele nauczyć, dojrzeć, zmienić… I sądzę, że niesprawiedliwym jest zakładanie w tym momencie, na podstawie twojego wrażenia, że Róg nie będzie w stanie podejmować decyzji czy leczyć kotów, a ktoś inny już będzie, kiedy żadne z was nie stało w obliczu takich sytuacji. Nie ma potrzeby tworzyć najgorszych scenariuszy, bo idąc tym schematem mógłbym stworzyć także czarne scenariusze odnośnie ciebie, Blask, czy każdego innego kandydata, a… trochę nie mam już siły kierować się tym strachem i wątpliwościami, które powstrzymywały mnie od decyzji przez kilkadziesiąt księżyców. Zapewniam cię jednak, że w przypadku swojego ucznia sam upewnię się, że takie koty nie będą przez niego źle traktowane. Dopóki Róg otwarcie Pajęczyny nie oczernia do swoich współplemieńców, nie widzę powodu, dla którego miałbym brać to pod uwagę, wybierając swojego ucznia – odrzekł spokojnie. – Natomiast jeżeli jako właśnie mój uczeń, na przykład podczas leczenia, pokaże jakiekolwiek oznaki innego traktowania Pajęczyny czy kogokolwiek innego w porównaniu do reszty Plemienia… chyba nie uważasz, mam nadzieję, że pozostawię to bez reakcji albo że będę to tolerować – dodał, wzdychając cicho. Sam starał się traktować wszystkich równo. Nie zawsze było to proste.
Nie zauważyłem czegoś takiego na ceremonii i nie wiem, skąd taki wniosek. – To zresztą był w odczuciu Wieszcza już nie pierwszy raz, kiedy Dąb wyciąga pochopne wnioski na podstawie małej ilości danych. – Ale nie rozmawiałem z Rogiem wcześniej na ten temat, nie dałem ani jemu, ani komukolwiek innemu znać, że rozważam go na Wieszcza, więc spodziewałbym się, że każdy w takiej sytuacji byłby choć trochę zaskoczony. Natomiast nawet jeżeli Róg faktycznie ma wątpliwości albo się zawahał… szczerze, akurat sądzę, że to dobrze by o nim świadczyło – stwierdził, uważnie obserwując Dęba. – O wiele lepiej, niż zbytnia arogancja i pewność siebie świadczą o potencjalnym przyszłym Wieszczu. Ja… nie chcę, by moim następcą i przyszłym Wieszczem był kot tak w siebie zapatrzony i tak bezkrytyczny wobec siebie, że w ogóle by się nie wahał, nie zastanowiłby się, czy faktycznie się nadaje i czy to będzie dobre dla Plemienia, a nie tylko dla niego samego, i widziałby dla siebie tylko jedną słuszną ścieżkę życiową, nie akceptując innych, czy nawet uważając je za gorsze. Mieliśmy już takich Wieszczów. Widziałem już, do czego to prowadzi, doświadczyłem tego na własnej skórze. – Wieszcz przekonany o własnej nieomylności i wielkości… to przecież bardzo dobry opis jego ojca i poprzednikiem zarazem.
Przedstawiłem ci również fakty, więc proszę, weź pod uwagę na wszystko, co mówię, a nie tylko to, co pasuje do twojej tezy, Dębie – zwrócił mu uwagę, ale nie było w tym cienia złości; raczej chęć uświadomienia Dębowi, że, choć dużą częścią wyboru faktycznie jest intuicja, to przytoczył również fakty na temat jego brata. – Chciałbym też przypomnieć ci, że z kolei to twoje odczucia, emocje, przekonania i podświadomość dyktują ci, że Róg się nie nadaje… albo że ty nadajesz się bardziej, bo podejrzewam, że gdybyś tak nie czuł, to byś z tym do mnie nie przyszedł, by zniechęcać mnie wobec swojego własnego brata. Szkody może przynieść wybór każdego, a mój wybór, choć tak, jest subiektywny, bo każda decyzja w życiu JEST subiektywna, jest przemyślany i nie wynika tylko z moich emocji.
Re: Wiszące Skały
Pon 6 Mar - 18:13
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 594
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Dalej obserwował i słuchał Wieszcza. Nie komentował nic, jeśli chodzi możliwości zmiany nastawienia do osoby czy sytuacji, chociaż nadal miał wątpliwości, jak Róg sobie poradzi. Uważać, że tak młody kot raczej nie da rady z ciężkimi ranami, było trochę pochopnym wnioskiem, ale nie mniej, na razie nie ma żadnego dowodu, że też sobie poradzi. Fakt, na razie jest trochę za wcześnie na ocenę, jak bardzo rola Wieszcza pasuje do Roga. Skinął więc łbem.
A więc dla pewności... Jeśli Róg podczas wykonywania swoich obowiązków potraktuje kogoś nierówno albo zawiedzie w jakikolwiek sposób, to już nie będzie się nadawać? – spytał.
Uniósł lekko jedno ze swoich brwi, wydobywając z siebie ciche "oh?". Nie zauważył? Ciekawe... Ale rozumiał Wieszcza. Ciężko jest bowiem wyłapać tak drobne detale, jak lekkie napięcie, a chwila milczenia w bezruchu mogła się wydawać niczym. Jednak Dąb był w stanie to dostrzec - tą chwilę niezręcznej ciszy, jakby Róg się zawahał nad akceptacją propozycji. Być może dlatego, że stał do niego bliżej, niż Wieszcz.
Mowa ciała. – odparł krótko i niemal od razu, gdyż nie musiał się długo zastanawiać "skąd taki wniosek". Kolejna część wypowiedzi Wieszcza zrobiła się już ciekawsza. Okazało się, że on nie rozmawiał wcześniej z Rogiem na ten temat, a więc wybór następcy był nagły. – Chodziło mi to, że skoro kot, który całe swoje życie na pewno chciał zostać Wieszczem, nagle przy takiej okazji się waha, to jest to trochę dziwne. Chociaż jeśli sam powiedziałeś, że nie rozmawiałeś o tym wcześniej z Rogiem i on nie miał wcześniej pojęcia o twoich rozważaniach na temat jego kandydatury, to w sumie jego reakcja ma sens. – stwierdził, również bacznie przyglądając się swojemu rozmówcy. Trochę to dziwne, tak nagle wybierać kota na dość ważne stanowisko, bez uprzedniej dyskusji. W takim razie już rozumiał, skąd u jego brata wzięła się taka reakcja.
Ponownie skinął łbem na kolejne słowa Wieszcza, wydając z siebie cichy, twierdzący pomruk.
Owszem, nawet moje słowa nie są w pełni obiektywne. I nie, nie próbuję cię zniechęcić do swojego brata, jedynie dzielę się swoimi spostrzeżeniami. – rzekł spokojnie. Uważał, że zna Roga na tyle dobrze, żeby móc oceniać pod kątem pasowania pod określone rangi. W końcu miał prawo do wyrażania swojego zdania, prawda?
Re: Wiszące Skały
Wto 7 Mar - 0:43
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Cieszył się, że podjął tę decyzję po… tak dobrym przemyśleniu, na jakie było go stać, dysponując ograniczoną ilością danych. W ten sposób mógł przeprowadzić taką rozmowę spokojnie i z opanowaniem, nie stresując się nadmiernie tym, co powinien powiedzieć – chociaż w opanowaniu pomogły mu też na pewno liczne poważne rozmowy, jakie już przeprowadził w swoim życiu. W minionych księżycach miał wszak czasem myśli, by po prostu… wybrać kogoś, kogokolwiek, na chybił trafił, co będzie, to będzie – cieszył się, że ich nie posłuchał, wszak wtedy nie byłby w stanie w ogóle uzasadnić swojego wyboru w obliczu pytań.
Zamrugał powiekami na pytanie Dęba. Ach, umysły kociąt. A do tego: umysły kociąt wychowanych przez Pajęczynę… żeby jedna pomyłka miała od razu kategorycznie dyktować, czy ktoś się nadaje, czy nie, cóż za pomysł! Ciekawe, co ktoś taki powiedziałby, gdyby poznał samego Wieszcza, gdy ten był kociakiem i młodym Nowicjuszem…
Zaraz w głowie mu się pojawiła nieprzyjemna myśl, czy takimi pytaniami Dąb nie chce wymusić na nim takiego zapewnienia, żeby… żeby samemu doprowadzić do tego, że jego brat zostanie pozbawiony rangi, prowokując go czy zmawiając się z kimś. Nie był jednak w stanie stwierdzić, czy syn Pajęczyny jest w stanie się do czegoś takiego posunąć, ale wiedział, że musi teraz bardzo uważać na słowa.
Świat nie jest tak czarno-biały, jak byśmy chcieli – odpowiedział z zamyśleniem w głosie. Zaraz się lekko otrząsnął, bo nie była to jednak bezpośrednia odpowiedź na pytanie kocurka. – Mhm… jeżeli pytasz, czy natychmiastowo uczynię z Roga Nowicjusza na Łowcę, zamiast na Wieszcza, i wybiorę kogoś innego na swojego ucznia, jak tylko raz mnie zawiedzie albo zachowa się niewłaściwie, odpowiedź brzmi: nie, raczej tego nie zrobię, choć to oczywiście zależy od powagi sytuacji. Nikt nie jest urodzonym idealnym Łowcą, Strażnikiem, Matką albo już tym bardziej Wieszczem. Każdy kot musi się uczyć, czy od innych, czy na własnych błędach… a ja nie wyobrażam sobie nie dać komukolwiek w Plemieniu szansy na poprawę.
Mógł żałować wielu rzeczy w życiu, między innymi swoich za słabych czy za późnych reakcji na niektóre rzeczy, ale… po prostu nie był takim kotem, takim Wieszczem, który od razu by degradował koty za drobne przewinienia, wyrzucał je z Plemienia, czy pozbyłby się swojego ucznia na podstawie jednego błędu. Czy skazując na wygnanie Wiatr za jej wszystkie wybryki, kiedy już przeginała, osiągnąłby cel, jakim był dobrobyt Plemienia? Pewnie tak, ale raz, że sam by sobie tego nie wybaczył i zjadłyby go wyrzuty sumienia, a dwa, to by było odmówieniem jej możliwości poprawy i rozwoju. Ale jego córka ostatecznie doszła ze sobą do ładu, odnalazła spokój i wartości… może gdyby nie jej zaginięcie i sytuacja z Robak, wciąż by to trwało. A może nie, może po jakimś czasie znowu odpaliłaby ją jakaś mała rzecz, całe księżyce progresu ległyby w gruzach i znowu wróciłaby do myślenia tylko o sobie, zapominając o swoich bliskich i Plemieniu? Kto wie. Ale wolał nie teoretyzować; wolał w ogóle nie myśleć o córce w ten sposób, zamiast tego wspominając te… dobre chwile, jakie z nią miał, gdy żyła. Zresztą, tak samo dał szansę Szczytowi, Księżyc… a nawet Pajęczynie, powracającej do Plemienia po odejściu z własnej woli jako wytrenowana Strażniczka i wielu, wielu księżycach nieobecności.
Wszystko zależy od przewinień, od konkretów, a także od tego, jak Róg zareaguje na moje prośby, nauki czy upomnienia, czy sytuacje będą się powtarzać. Rozumiem, że chciałbyś tą rozmową coś osiągnąć, ale po prostu… nierealne jest, bym coś takiego zapewnił, bo mówimy tu o całkowicie abstrakcyjnej sytuacji, czarnym scenariuszu, który nie jest jakkolwiek sprecyzowany… i byłoby to niesprawiedliwe wobec i mnie, i Roga, gdybym obiecał ci, że jak tylko popełni jakiś błąd, to pozbawię go rangi. Możesz być jednak pewien, że jeżeli dostrzegę, że Róg zachowuje się nieodpowiednio, to będę na to reagował na bieżąco – a jeżeli z biegiem księżyców będę miał podstawy, by stwierdzić, że popełniłem błąd i wybrałem nieodpowiedniego kota, to zrobię wszystko, by to zmienić.
Ostatnie słowa Dęba skomentował jedynie krótkim kiwnięciem pyska na znak, że przyjął do wiadomości jego odpowiedź. Miał inne zdanie, a raczej: inny odbiór zachowania Nowicjusza, niż ten twierdził, ale… nie chciał się kłócić.
Re: Wiszące Skały
Wto 7 Mar - 15:04
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 594
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
To, że świat był skomplikowany już wiedział od dawna. Poza tym, nie była to bezpośrednia odpowiedź na jego pytanie, dlatego czekał w milczeniu. Skinął łbem, kiedy uzdrowiciel powiedział, że nie zamierza karać Roga za jedno drobne przewinienie. Oczywiście, że nie powinno się tak robić, bo przecież każdy popełniał błędy i jest to część nauki, którą nie należy natychmiastowo potępiać.
Wraz z kolejnymi słowami uzdrowiciela zainteresowanie rozmową zaczęło powoli gasnąć u Dęba. Chociaż słów było dużo, to całość można było łatwo skrócić do "to zależy". Dąb nadal nie wiedział, jaki błędy musiałby popełnić jego brat, żeby Wieszcz zmienił zdanie. Już zrozumiał, że musi być coś poważnego, a sam kot nie dawał żadnych oznak poprawy zachowania, ale Wieszcz nie podał, co konkretnie miałby zrobić Róg. Nic dziwnego, w końcu nikt go o to nie pytał. Cisnęło się to Dębu na język, jednak wstrzymał się, żeby nie wzbudzić podejrzeń. I tak już wiedział, że lepiej jest troszkę poczekać i zobaczyć, jak Rogu pójdzie.
Cóż, w takim razie nie będę ci więcej zabierać czasu swoją rozmową. – odparł po chwili, powoli się zbierając. Wstał i skinął na pożegnanie łbem. – Dziękuję ci za poświęconą chwilę i życzę powodzenia w trenowaniu Roga. – dodał, gdyby Wieszcz nie próbował go zatrzymać, po czym opuścił jego grotę.

//zt

_________________
Wiszące Skały - Page 4 Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Wiszące Skały
Sro 8 Mar - 0:27
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Mimo wszystko miał nadzieję, że Róg nie zawiedzie i okaże się dobrym uczniem, a także przyszłym Wieszczem Szepczących Kamieni. Przechodzenie jeszcze raz przez proces decyzyjny… nie widziało mu się, zwłaszcza że chociażby potomstwo Pajęczyny na pewno by się uaktywniło, gdyby znowu pozostał bez następcy, a nie był pewien, czy chciałby znowu spośród nich wybierać. Po prostu liczył na Roga i starał się sam siebie nie straszyć najgorszymi podszeptami swojego umysłu i wyobraźni… niestety wiedział, że nikt nie jest nieomylny, a z kotów w każdym momencie może wyjść coś strasznego i niespodziewanego, szczególnie pod wpływem emocji.
Cicho podziękował i pożegnał się z młodym kocurem, po czym wrócił do przygotowań do treningu.

zt
Re: Wiszące Skały
Wto 21 Mar - 20:12
Melodia
Melodia
Pełne imię : Ptasia Melodia Rozlegająca się Wśród Trzcin
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 2 księżyce
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą
Ojciec : Kopcuch
Wygląd : Melodia jest dość wysokim i dobrze zbudowanym kocurem. Posiada duże w porównaniu do ciała, silne łapy i długie futro; na dodatek ogon kocura jest długi i puchaty. Pysk kocura jest standardowej długości i posiada duże uszy, nos o ciemnoniebieskim kolorze oraz szeroko otwarte, niewybarwione oczy. W przyszłości będą one jasnego odcienia zieleni. Warto też wspomnieć, że sam kocur jest umaszczenia light amber jednolity, choć na razie wygląda jak niebieski z tygrysim pręgowaniem. Z wiekiem jego futro zacznie zmieniać się na szaro-beżowe, lecz pręgi zostaną tej samej barwy.
Multikonta : Pierwiosnkowa Łapa
Liczba postów : 26
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1649-melodia-ptasia-melodia-rozlegajaca-sie-wsrod-trzcin
Ostatnio zauważyłem jedną rzecz, która zaczęła mnie martwić. Jakoś.. trudniej mi się chodziło, bo strasznie często pękały mi opuszki łap. Nigdy tak nie było. Dlatego się zmartwiłem. Gdy po kilku dniach mi to nie przeszło, pomyślałem o jednej rzeczy. Było to "Muszę pójść do Wieszcza." I poszedłem. Mogło to być coś poważnego. - pomyślałem, gdy byłem przy wejściu do jego legowiska. Wszedłem do środka. - Wieszczu? Jest tu pan? - zawołałem. - Mam problem. Od kilku dni straszliwie pękają mi poduszki u łap. I.. to zaczyna mi przeszkadzać w chodzeniu. Mógłby pan to obejrzeć? - skrótowo opisałem mój problem, czekając, aż Wieszcz coś zrobi.
Re: Wiszące Skały
Sro 22 Mar - 0:37
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Kocur zjawił się po chwili, jak usłyszał wołanie. Zamrugał, lekko skonfundowany tym całym „pan”, ale no dobrze, nie było to teraz w ogóle ważne. Ach… kolejne z kociąt Pajęczyny było chore? Miał tylko nadzieję, że to nie kolejna zaraźliwa choroba, uh. Na szczęście – w nieszczęściu, bo dla Melodii na pewno nie było to nic dobrego – były to popękane opuszki łap.
Przejdźmy do Zacisznych Głazów. Będziesz musiał tam zostać, aż się nie wyleczy, i jak najmniej chodzić, więc tam nałożę maść i opatrunek – powiedział i zaprowadził Melodię do legowiska chorych. Tam wskazał mu jedno z wolnych legowisk, oddalone od kotów, które akurat zarażały białym kaszlem czy przeziębieniem, i oczyścił opuszki łap Nowicjusza. Następnie przemielił kilka liści bluszczyku na maść i ostrożnie nałożył ją na wszystkie poduszeczki Melodii, po czym każdą z nich zawinął pajęczyną.
Re: Wiszące Skały
Nie 24 Wrz - 22:01
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Decyzja, jaka przed nim stanęła, była w jakimś sensie i lepsza, i gorsza, od tego, co przeszedł wcześniej, zanim wybrał Roga. Lepsza, bo już nie przejmował się aż tak tym, kogo wybierze. Był w stanie podjąć tę decyzję na chłodno, bez emocjonalnego zaangażowania, bez martwienia się, co się stanie, gdy wybierze kogoś nieodpowiedniego; po prostu już nie miał na to siły. Dzięki temu mógł spojrzeć na kandydatów o wiele bardziej krytycznie, kierując się zdrowym rozsądkiem i oceniając, kto ma największe szanse, by w ogóle ukończyć trening… a także, by zrobić to szybko i przejąć od niego pozycję, która odebrała mu wszystko. Nie miał także siły na to, by obchodziło go dalej, co ta pozycja zrobi z jego następcą, czego pozbawi tego kota, i tak dalej. Teraz i tak brał pod uwagę tylko koty, które zgłosiły się same. Teraz liczyły się suche fakty, tu i teraz, a nie myślenie, co będzie, gdy ten kot zawiedzie – a także to, czy ktoś w ogóle chciał się tego podjąć. Jednocześnie ta decyzja była gorsza, bo, cóż, wiązał z Rogiem na tyle duże nadzieje, że pozwolił sobie na to, by się łudzić, że to ostatni taki wybór w jego życiu, i po prostu nie był na to gotowy, więc teraz miał w sobie jeszcze większą desperację… i jeszcze mniej czasu.
Kandydatura Myszy była czymś… niespodziewanym i innym. Innym od zgłoszenia Dęba i Echa, którzy od wieku kocięcego byli „przygotowywani”, czy – w oczach Wieszcza – manipulowani, by kiedyś zostać Wieszczem. Innym od zgłoszenia Niedźwiedź, która nie potrafiła tego nawet powiedzieć wprost, tylko w strasznie mdły, niezrozumiały dla kocura sposób – ale ją akurat znał i nie potrzebował dodatkowej rozmowy, by wyrobić sobie na jej temat opinię. Takiej rozmowy potrzebował właśnie z córką Jeż i Czosnka.
Zaprosił więc ją do Zębatego Ustronia, gdzie niechętnie skubał gołębia w oczekiwaniu.
Re: Wiszące Skały
Pon 25 Wrz - 18:39
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 309
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Gdy tylko całe zamieszanie z pogrzebem się skończyło, a Mysz miała chwilę na ochłonięcie i porozmawianie z kilkoma kotami, to później szybko zabrała się za poznawanie bardziej plemienia. Sporo pytała i dochodziła, co i dlaczego, co powinna wiedzieć. Nie mogła używać swoich chorowitych księżyców, spędzonych w legowisku, jako wymówki. Nie chciała tego robić. Dopóki też zdawała sobie sprawę z tego, że wieszczem miał zostać Róg, to nie miała zbyt dużego powodu, by robić więcej w tym zakresie.
Teraz miała powód. Dopóki nie została zaproszona przez wieszcza.
Głęboki wdech i wydech przybyła do wiszących skał, szła pewnym krokiem i choć wciąż czuła się trochę zagubiona, to wiedziała, że musi dać z siebie wszystko.
- Dzień dobry Wieszczu - powitała go i skłoniła głowę ku kocurowi. Usiadła spokojnie, owinęła łapy ogonem, którego końcówka kilkukrotnie poruszyła się w górę i w dół.

_________________

Wiszące Skały - Page 4 Dc6vyff-4c579f1d-b2ca-443c-a26d-3706eae38ad9.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzlmNjgxYjU4LWVkM2EtNGIwNy04ZWYwLTM0NDJjMGI0ZjlhNFwvZGM2dnlmZi00YzU3OWYxZC1iMmNhLTQ0M2MtYTI2ZC0zNzA2ZWFlMzhhZDkucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
And if the world was perfect,
you would be here in my e m b r a c e
But since the world denied me one last kiss

I'll just miss your stupid face





Re: Wiszące Skały
Sro 27 Wrz - 0:02
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Wieszcz nie zamierzał tracić czasu. Oboje dobrze wiedzieli, w jakiej sprawie ją tu zaprosił, i nie było sensu udawać, że cel tej rozmowy jest jakiś inny. Po przywitaniu zamierzał więc przejść od razu do rzeczy.
Dzień dobry, Mysz. Chciałbym, abyś opowiedziała mi, co właściwie wiesz o pozycji Wieszcza, a potem: czemu chcesz nim zostać – co cię motywuje, jaki według ciebie powinien być Wieszcz, jaki być… nie powinien. Wreszcie, chciałbym dowiedzieć się, dlaczego właśnie ty miałabyś być dobrą kandydatką, a nie inny kot, co masz w sobie, czego nie mają inni, na czym ci zależy… również bardziej prywatnie, nie tylko w odniesieniu do przyszłości Plemienia.
Re: Wiszące Skały
Sro 27 Wrz - 21:16
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 309
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Cieszyła się, że kocur przeszedł od razu do konkretów. Ona też zamierzała być konkretna i powiedzieć jak potrafiła o tym, co wie i co ją motywuje.
- Przede wszystkim Wieszcz przewodzi plemieniu i leczy chore oraz ranne koty - zaczęła, o roli wieszcza wiedziała dużo, przecież od kociaka miała nadzieję nim zostać i rodziców wypytywała o wiele rzeczy z tym związanych - Widzi w wodzie, liściach omeny od przodków. Zostając wieszczem w tym samym czasie zrzeka się swojego imienia. Zwykle zostaje się nim po wybraniu kota, najczęściej jest to kot z własnego rodu, jednak są wyjątki, a jeśli wieszcz nie zdąży wybrać następcy, wtedy Plemię Wiecznych Łowów wysyła mu znaki - dokończyła. Nad następną częścią postanowiła się bardziej zastanowić. Co właściwie nią kierowało? Zamknęła oczy i wzięła głębszy oddech. O tym nie słuchała i nie czytała, to musiało wyjść od niej.
- Moja mama pewnie już mówiła o tym, że chciałam być wieszczem, chcę przewodzić kotom, uważam, że zostałam stworzona do wyższych celów. Chcę, żeby Plemieniu przewodził ktoś rozsądny, kto słucha swoich ludzi, ale też pewny, wyznaczający granice, który poprowadzi Plemię do dobrostanu, który pomoże w razie potrzeby, będzie polował z łowcami, jeśli ci będą chorować lub będzie ich mniej. Będzie strzegł granic razem ze strażnikami, jeśli będzie trzeba, będzie szukał ziół i robił co w jego mocy, by pomóc rannym i chorym. Nie będzie stał bezczynnie, gdy coś się wydarzy, gdy Plemię będzie w potrzebie. Uważam, że byłabym dobrym wieszczem, który wysłucha Plemienia, który jeśli popełni błąd, to się do niego przyzna i wyciągnie z tego lekcje - wzięła głębszy oddech.
- Zależy mi na mojej rodzinie - powiedziała już spokojniej - moją rodziną jest całe Plemię. Może i nie znam każdego do głębi, może nie ze wszystkimi się zgadzam, mam odmienne zdanie i inne wartości, ale każdy kot jest tutaj ważny. Każdy ma tutaj swoją rolę, każdy równie ważną i zależy mi na tym, by każdemu żyło się tu dobrze mimo trudności - wzięła głębszy oddech.
- Może wychodzę w tym momencie na naiwną Sarnę - zaśmiała się gorzko - ale mierzę wysoko i do tego wszystkiego będę dążyć, nawet jeśli nie zostanę wieszczem, choć będzie to wtedy utrudnione - machnęła ogonem.
- I chciałabym też powiedzieć, że tu nie chodzi o bycie miłościwym czy zbyt surowym. Też wiadomo, żeby nie dać wejść sobie na głowę. Zachować chłodny umysł, choć serce rozrywa się na strzępki - uśmiechnęła się blado, a jej oczy się zaszkliły. W końcu wydawało jej się, że powiedziała wszystko, co chciała. Nawet jeśli coś pominęła, to w tym momencie dla Myszy wszystko stało się jaśniejsze. Może to takiej rozmowy właśnie potrzebowała, by w końcu zrozumieć, o co jej właściwie chodzi. Tak, była sarną, ale była też Myszą. Każdą myślą, którą teraz wypowiedziała.

_________________

Wiszące Skały - Page 4 Dc6vyff-4c579f1d-b2ca-443c-a26d-3706eae38ad9.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzlmNjgxYjU4LWVkM2EtNGIwNy04ZWYwLTM0NDJjMGI0ZjlhNFwvZGM2dnlmZi00YzU3OWYxZC1iMmNhLTQ0M2MtYTI2ZC0zNzA2ZWFlMzhhZDkucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
And if the world was perfect,
you would be here in my e m b r a c e
But since the world denied me one last kiss

I'll just miss your stupid face





Re: Wiszące Skały
Czw 28 Wrz - 0:16
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Czy… na pewno to wszystko, co wiesz, o obowiązkach Wieszcza, o tym, za co odpowiada? – spytał po krótkim zastanowieniu. W jego głosie nie było jako takiej oceny, raczej lekko zaskoczenie, bo jeżeli to jest wszystko, co Mysz wie… to dziwiło go, że w ogóle się zgłosiła. Z pewnością nie czułby się komfortowo, powierzając bycie Nowicjuszem komuś, kto tak mało wie na ten temat. A poza tym… zwyczajnie nie chciał, żeby Mysz miała jakiekolwiek złudzenia na temat tej pozycji, ale do pozbawienia jej tychże kocur przejdzie później, kiedy najpierw upewni się, że Mysz wie nieco więcej, tylko tego nie mówi… no, albo sam ją oświeci w tej kwestii.
Słuchając reszty… Wieszcz nie czuł już nic. To bardzo szczytne cele, idealistyczne, takie, jak kiedyś sam miał, zanim ta rola go zwyczajnie nie zniszczyła… chociaż przy tym Myszy nie brakowało arogancji, kiedy wprost przyznała, że uważa, że została stworzona do wyższych celów, co mu się akurat średnio spodobało. Nikt nie został stworzony do wyższych celów. Przodkowie dobitnie pokazują, że nawet najbardziej wybitne jednostki mogą po prostu, ot tak, umrzeć, zamienić się w pył – więc muszą albo żyjących naprawdę nienawidzić i nie dbać o los Plemienia… albo po prostu nic od nich nie zależy, i wszystko jest dziełem przypadku. Albo bardzo zaciekłej walki o to, by być kowalem własnego losu.
Na razie tylko kiwnął głową. Milczał, bowiem jego odpowiedź zależała od tego, co Mysz powie jeszcze na temat roli Wieszcza.
Re: Wiszące Skały
Czw 28 Wrz - 20:28
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 309
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Mimo braku oceny, neutralnego tonu, Mysz poczuła zawstydzenie. Powiedziała o rzeczach najbardziej istotnych, nie chciała się rozwodzić na temat wszystkiego.
- Nie - odpowiedziała spokojnym tonem, jednak zanim kontynuowała, wzięła głębszy oddech, by się uspokoić i poukładać myśli.
- Chciałam wymienić najpierw te bardziej istotne rzeczy. Zacznę od początku. - musiała dokładnie przemyśleć, co powiedzieć.
- Wieszczem zostaje się poprzez wybranie kociaka lub nowicjusza przez poprzedniego wieszcza, może się to zdarzyć nawet zaraz po urodzeniu miotu, zwykle są to kociaki z własnego miotu, jednak nie jest to konieczność. Czasem, gdy wieszcz zwleka z decyzją zbyt długo, wtedy dostaje znaki od Plemienia Wiecznych Łowów, że już czas. Po wyborze nowicjusza wiesz ogłasza to Plemieniu. Nowicjusz wieszcza uczy się tego samego co łowcy i strażnicy, dochodzi do tego również nauka na temat medykamentów i trucizn, nauka o chorobach i ich objawach, o tym, jak je leczyć i o ziołach. Gdzie ich szukać i jak zbierać. - zaczęła, choć teraz zdecydowanie stresowała się bardziej niż wcześniej. Nie chciała powiedzieć nic głupiego, ale też chciała wyczerpać temat, by wieszcz wiedział, że Mysz miała dużą wiedzę.
- Kiedy wybrany przez poprzednika nowicjusz zostaje wieszczem, wtedy wyrzeka się swojego imienia, sprawuje pieczę nad Plemieniem. Jak już wspomniałam, wieszcz dostaje znaki od Plemienia Wiecznych Łowów, ale też ostrzeżenia. Kiedy księżyc w pełni wychodzi na niebo, wieszcz, w ceremonii nazywanej Mową Przodków, kontaktuje się z nimi. Wieszcz w razie potrzeby spełnia funkcje łowcy lub strażnika. Wieszcz zna się na leczeniu, ziołach, z tego względu jego zadaniem jest leczenie chorych i rannych, oprócz tego jednak musi on też zwoływać ceremonie, prowadzić święta, czy ukarać kota za jego przewinienia. Wieszcz musi być odpowiedzialny, być nieraz negocjatorem i jest to nierzadko wyniszczające - mówiąc ostatnie słowa, odwróciła głowę gdzieś w bok, jednak zaraz kontynuowała.
- Wieszcz dba o bezpieczeństwo Plemienia, stara się o spokojne stosunki pomiędzy Plemieniem a innymi klanami, pomaga w rozwiązywaniu sporów w Plemieniu, podczas pogrzebów, to on naciera ciało ziołami. Przez większość czasu Wieszcz może zrezygnować ze swojej rangi w podeszłym wieku na rzecz swojego następcy. Może się jednak zdarzyć, że wieszcz zostanie obalony przez bunt, na którego czele stałby następca wieszcza lub jeśli wzbudziłby gniew Plemienia Wiecznych Łowów - była spięta, choć może aż tak nie było tego po niej widać. Czy to zadowoli Wieszcza? Czy w ogóle cokolwiek dodała do swojej wypowiedzi? Czuła jak serce uderza coraz szybciej, jednak starała się zachować spokój, potrafiła to robić. Zachowywać kamienny wyraz pyska mimo trudności. Jej ogon drgnął, a sama Mysz miała wrażenie, że całe Plemię słyszy, jak mocno i szybko bije jej serce.

_________________

Wiszące Skały - Page 4 Dc6vyff-4c579f1d-b2ca-443c-a26d-3706eae38ad9.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzlmNjgxYjU4LWVkM2EtNGIwNy04ZWYwLTM0NDJjMGI0ZjlhNFwvZGM2dnlmZi00YzU3OWYxZC1iMmNhLTQ0M2MtYTI2ZC0zNzA2ZWFlMzhhZDkucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
And if the world was perfect,
you would be here in my e m b r a c e
But since the world denied me one last kiss

I'll just miss your stupid face





Re: Wiszące Skały
Czw 28 Wrz - 23:06
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Kiwa głową i cierpliwie czeka, aż Mysz zacznie mówić. Na szczęście jej kolejne słowa świadczą o dość dużej znajomości tej rangi; pewnie po prostu nie zrozumiała, że chodzi mu nawet o najbardziej oczywiste sprawy.
Dobrze, dziękuję – odpowiada z lekkim kiwnięciem głowy, kiedy kotka kończy swoją wypowiedź. Przez chwilę milczy. Teraz pora na tę gorszą część: przedstawienie jej, że mało co w tej roli jest atrakcyjnego. Prawdę powiedziawszy, nie rozumiał żadnego z kotów, który się zgłosił. Jak można tego chcieć?
Skoro mam pewność, że posiadasz dostateczną wiedze na temat tego stanowiska, pozwól, że zareaguję na resztę tego, co mówiłaś, i opowiem ci więcej o mojej perspektywie, o tym, jak ta ranga wygląda dla kogoś, kto pełnił ją zdecydowanie zbyt długo. Powiem wprost: nie wierzę, by ktokolwiek był „stworzony do wyższych celów”. Nie zrozum mnie źle, nie chcę cię obrazić czy umniejszyć twojej wartości, wręcz przeciwnie: po prostu… każdy jest wyjątkowy i ważny, ja, ty, czy jakikolwiek inny kot w Plemieniu. Każdy z kotów, które mi się zgłosiły, ma jakieś zalety i wady, ale uważam, że przodkowie nie mają z tym nic wspólnego. To ty odpowiadasz za to, jakim kotem będziesz… i jakim byłabyś Wieszczem, jeżeli cię wybiorę na swojego Nowicjusza, a także jak odnalazłabyś się w rzeczywistości, w której ten cel się nie spełnia. Gdyby to przodkowie decydowali, odgórnie uznawali niektóre koty za lepsze czy stworzone do czegoś wielkiego… to nigdy nie byłbym Wieszczem, a przede wszystkim byłoby to niesprawiedliwe wobec innych i po prostu ciężko mi uwierzyć, by coś takiego robili. Róg miał ogromny potencjał i widziałem w nim naprawdę dobrego przyszłego Wieszcza, ale wynikało to z niego samego, z jego chęci do nauki, z jego opanowania, czy oddania Plemieniu – a jednak nie ma go już z nami. Jeżeli cię wybiorę, to przed tobą będzie ciężka praca, która nie zakończy się po ukończonym treningu, a raczej – dopiero wtedy się rozpocznie.
Może niepotrzebnie to mówił. Może nie powinien w ogóle reagować, jednak w tej kwestii… to, co początkowo odebrał jako arogancję kotki, teraz uważał za naiwność, cechę, którą dzieliła z większością młodych kotów. Właściwie to nic dziwnego, była bowiem najmłodsza kandydatką, ale też najmniej doświadczoną przez życie. I chciałby się upewnić, że wie, że jeżeli ją wybierze, to nie dlatego, że ktoś ją tak stworzył, ktoś jej zaplanował taką ścieżkę życia – tylko dlatego, że ma, związany ze swoim charakterem i wpływem środowiska, potencjał, za rozwinięcie którego będzie odpowiedzialna tylko ona sama.
–  Bycie Wieszczem to nie efekt bycia wskazanym przez przodków. To trwająca całe życie rola, która wymaga wielu wyrzeczeń. To ciężka praca, której nie dzielisz z nikim innym, i nawet jeśli masz wielu bliskich, to w jej wypełnianiu jest się samemu. To podejmowanie pozornie niemożliwych decyzji. To konieczność wybierania między dobrem Plemienia, a dobrem pojedynczego kota. To obserwowanie, jak  życie ucieka z twoich współplemieńców, a zioła nie pomagają. To odbieranie porodów, to gotowość do poderwania się z legowiska w środku nocy, by kogoś wyleczyć, to konieczność samodzielnego odpowiadania za cały los Plemienia. To spotykanie się z obwiniającymi spojrzeniami innych. To użeranie się z własnym poczuciem winy, z bezsilnością, z pretensjami, z niewdzięcznością, z zarzutami, często nawet od bliskich ci kotów, z problematycznymi Nowicjuszami, ze strachem, co przyniesie kolejna pora, ze znakami od przodków, które często nie mają sensu. To ostrożne stąpanie wokół każdego kota, ważenie każdego słowa, balansowanie po cienkiej linii między empatią, a stanowczością, to panowanie nad swoimi emocjami, ale nie poprzez udawanie, że ich nie ma. Nie ma od tego przerwy, wytchnienia, rezygnacji – i, jak sama wspomniałaś, potrafi być to wyniszczające. Zdarzają się, oczywiście, momenty radości, satysfakcji, zadowolenia z siebie, poczucie bezpieczeństwa, i tak dalej, ale często nie wynagradzają one całej reszty. To nie jest łatwa rola i chcę, byś przemyślała, czy na pewno jesteś gotowa na podjęcie się jej. Możesz mi dać odpowiedź teraz lub w ciągu najbliższych dni, jednak jeżeli wstępnie brzmi ona bardziej „tak”, niż „nie”, to chcę jeszcze, byś opowiedziała mi o swoich poglądach. Jak według ciebie powinno wyglądać Plemię, jakie masz podejście do Znaków Przodków, do tradycji, wiary, świąt, czy może jest coś, co ci się nie podoba, czy chciałabyś coś zmienić, i tak dalej.
Re: Wiszące Skały
Pią 29 Wrz - 20:43
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 309
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Nie chciała przerywać wieszczowi, z resztą musiała skupić się na uspokojeniu tego, co działo się wewnątrz. Fala paniki, że wie za mało, sprawiła, że za nią pojawiła się kolejna - co jeśli się nie nadaję? Kiedy wieszcz opowiadał o tym wszystkim, co ją czeka, Mysz tylko co jakiś czas przytakiwała - chciała, by wieszcz wiedział, że go słucha. W głowie miała jednak pytanie: czy skończy tak jak kocur przed nią? Czy może będzie umieć to wszystko udźwignąć? Skoro nikt nie został stworzony do wyższych celów i los był wyznaczany przez ich samych... Przez ten czas, gdy kocur mówił, ona zdążyła się uspokoić.
- Wciąż chcę zostać wieszczem. Nawet jeśli jeszcze nie jestem tak silna, by to wszystko udźwignąć i wielu rzeczy nie wiem, to chcę się dowiedzieć, nawet jeśli to znaczy, że tę wiedzę zdobędę na własnych błędach, chcę wierzyć w to, że jestem na tyle silna, że nie złamie mnie to, a jedynie wzmocni i sprawi, że będę chciała się poprawić, a nie pogrążyć - wypowiedziała się, a później na chwilę zamarła. Jej poglądy mogły wydawać się kontrowersyjne, bo przecież była sarną, ale...
- Jeśli mogę, zacznę od Znaków Przodków, bo jest to temat, który długo już siedzi w mojej głowie. Nie uważam, że są złe, ale nie można ich brać jako coś, co jest nieomylne. Można je brać jako sugestię, może w wielu przypadkach się to sprawdzi, jednak nie jest ona wyznacznikiem tego, jaki kot będzie na pewno. Dam swój przykład, bo jestem sobie najbliższa - moim Znakiem Przodków jest sarna, ale nie wykazuję cech, które świadczą, żebym nią była. Nie jestem dobrą pocieszycielką, nie uważam, żebym podchodziła do życia beztrosko, wręcz przeciwnie. Mój Znak Przodków nie definiuje tego, kim jestem i kim będę lub nie. Jak wspomniałam, czasem się to sprawdza i moja siostra Promyk jest tego dobrym przykładem, ale nie można brać tego za pewnik. Kociaki nie wybierają, kiedy przychodzą na świat - wzięła głębszy oddech.
- Uważam, że nasze zwyczaje są piękne. Lśniące Ślady, którymi zdobimy futro naszych najbliższych przed ceremoniami. Głos Serca... Te ceremonie, może nie zawsze, ale zbliżają koty do siebie. Mogą wspólnie spędzić czas, okazać wdzięczność i podzielić się gratulacjami. Patrzeć jak koty, z którymi żyjemy w Plemieniu zmieniają się z każdą ceremonią i świętem. Co do świąt, to też uważam, że nie są złe. I choć jeszcze nie brałam udziału w Sarniej Gonitwie, to przyznam, że nie mogę się jej doczekać. Takie święta, wydarzenia, tworzą wspólnotę - uśmiechnęła się mimowolnie, nie kłamała, gdy mówiła te wszystkie rzeczy, choć w większości ceremonii uczestniczyła w ciszy i nie bratała się z kotami, to obserwowała i wystarczyło jej to, by czuć się częścią czegoś większego.
- Wierzę w Plemię Wiecznych Łowów, na początku moja wiara była... ślepa, ale właśnie przez to, że nie pasuję do tego, jaka powinna być sarna, zaczęłam wątpić... a później próbowałam się dostosować. Co nie wyszło dobrze, bo się zagubiłam i nie wiedziałam, kim jestem. Wciąż się tego uczę, jednak działam w zgodzie ze sobą. Uważam, że znaki, które wysyła Plemię Wiecznych Łowów, nie są czymś dosłownym, nie są też czymś, co należy brać takim, jakie jest. Ślepa wiara może przynieść więcej szkody niż pożytku. Koty się zmieniają i tradycje powinny razem z nimi. Nie usuwać je całkowicie, ale nie powinno się ich trzymać ramowo. Nie wiem, czy chciałabym coś zmieniać, na pewno nie na siłę, może z czasem po prostu niektóre rzeczy same się zmienią, może nadejdą nowe - zamyśliła się.
- Plemię powinno być domem dla kotów, których poglądy są podobne, które chcą dbać o nasz teren i żyć w nim w zgodzie ze sobą. Plemię powinno być rodziną i mówię to, biorąc pod uwagę rodzinne sprzeczki i nawet duże kłótnie. Uważam, że koty, nawet jeśli nie lubią się, to w obliczu niebezpieczeństwa, pomogą sobie nawzajem i staną po tej samej stronie - możliwe, że znów powie zbyt mało, ale już w tym momencie wydawało jej się, że też w odpowiedzi na poprzednie pytanie zawarła odpowiedź na to, jak powinno jej zdaniem Plemię wyglądać. Z tego względu milczała, czekając na kolejne słowa wieszcza. Może znów powie, by wypowiedziała się bardziej.

_________________

Wiszące Skały - Page 4 Dc6vyff-4c579f1d-b2ca-443c-a26d-3706eae38ad9.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzlmNjgxYjU4LWVkM2EtNGIwNy04ZWYwLTM0NDJjMGI0ZjlhNFwvZGM2dnlmZi00YzU3OWYxZC1iMmNhLTQ0M2MtYTI2ZC0zNzA2ZWFlMzhhZDkucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
And if the world was perfect,
you would be here in my e m b r a c e
But since the world denied me one last kiss

I'll just miss your stupid face





Re: Wiszące Skały
Sponsored content

Skocz do: