IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Liściasty Konar
Re: Ceremonia III
Sob 20 Mar 2021, 21:37
Cichy Poranek
Cichy Poranek
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Mętna Kałuża (NPC)
Wygląd : Cichy Poranek posiada krótkie, matowe futro, które często jest przykryte brudem i kołtunami. Większość futra kotki jest biała, za wyjątkiem: uszu, lewego oka, grzbietu i przedniej lewej łapy, które są odznaczone kremowo-niebieskimi łatami. Również jej ogon jest w większości pokryty takimi odznaczeniami, za wyjątkiem samej jego końcówki, która wróciła do bieli. Zarówno na niebieskich jak i na kremowych łatach można zauważyć pręgi rodzaju klasycznego. Oczy kotki są niebieskiego koloru.
Wojowniczka nie wyróżnia się specjalnie wielkością, jest drobnej budowy i średniego wzrostu. Na krótkim pyszczku kotki można zauważyć różowy nosek. Uszy kotki są małe i zaokrąglone. Nie posiada żadnych blizn ani innych permanentnych urazów skóry.
Multikonta : Malinowa Łapa [KG] Mała Łapa [KW]
Autor avatara : https://www.flickr.com/photos/cat_haven/
Liczba postów : 172
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t468-cichutka
To już! Już jest Cichą Łapą! Pytanie tylko, kim i gdzie jest Rwący Strumień? To kocur czy kotka? Jaki lub jaka jest? Zaczęła się nerwowo rozglądać. Błądziła tak wzrokiem dopóki któryś z wojowników nie popchnął jej w stronę szylkretowej kotki.
Były w sumie podobnego wzrostu, chociaż przez śmiesznie długie łapki terminatorki wydawało się, że młodsza jest wyższa. Z kolei starsza wydawała się bardziej podekscytowana od Cichej.
Stykanie się nosami było trochę niezręczne, gdyż terminatorka wychylając pysk w stronę wojowniczki niemal się wywróciła.
Uhm, oh, dzień dobry. Jestem Cichu-, znaczy Cicha Łapa – "Przecież ona to wie!" zganiła się w myślach – Jestem gotowa do treningu! – stanęła na baczność.

_________________
Ceremonia III - Page 2 Dbfgoev-60eb5579-060f-4aa9-903a-c09baef7b3e8.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzY1MmI3Nzc0LTI1ZWYtNGRiMS1iMTIxLTM5MGIzMTI3NTQzNVwvZGJmZ29ldi02MGViNTU3OS0wNjBmLTRhYTktOTAzYS1jMDliYWVmN2IzZTgucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
Do or die, you'll never make me
Because the world will never take my  heart
Go and try, you'll never break me
We want it all, we wanna play this part
I won't explain or say I'm sorry
I'm unashamed, I'm gonna show my scars
Give a cheer for all the broken
Listen here, because it's who we are


Re: Ceremonia III
Nie 21 Mar 2021, 01:33
Roztrzaskana Tafla
Roztrzaskana Tafla
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t51-roztrzaskana-tafla#179
Szybko pojawił się przy ich wesołej gromadce także Światełko, z którym kotka przywitała się entuzjastycznym „cześć!”, posłała też radosny uśmiech Pokrzywie, Korzeniowi, Cichutkiej, Ślimaczej Łapie… Rany, dużo się ich tu nagle zrobiło! Swoją drogą zabawne, jak się zbili w jedno zbiorowisko. Niestety, Trzask nie widziała nigdzie Konwalii, co nieco ją zmartwiło i zaniepokoiło. Ten sam temat poruszył również sam Żar.
Uh, nie właśnie, może jest na polowaniu czy cośmiauknęła do brata. Co prawda Konwalia ostatnio chorowała, ale chyba ostatnimi czasy zaczęła już wychodzić z obozu… a może była na treningu? Kotka co prawda zauważyła wśród zebranych Kaczą Łapę, ale Gęsiej Łapy i Żabiej Łapy już nie. Zastanawiała się nad tym w zamyśleniu, aż nie usłyszała słów Kruczej Gwiazdy. Roześmiała się cicho na pierwsze słowa nowego przywódcy. Cóż… nie spodziewała się po nim równie formalistycznego, oficjalnego podejścia do, hm, wszystkiego, jakie można było zaobserwować u jego dziadka, ale i tak ją rozbawił. Prawdopodobnie częściowo odpowiadało za to jej przyspieszone bicie serca za każdym razem, gdy go widziała. Albo gdy go myślała. Więc… często. Może nawet za często, biorąc pod uwagę awans Kruka w hierarchii klanu i to, jak bardzo teraz był poza jej ligą (jakby już wcześniej nie był).
Słuchała uważnie mianowania. Cicha Łapa. Nasięźrzałowa Łapa. Pokrzywowa Łapa. Rozświetlona Łapa. Wspaniale! Szkoda, że nie wszystkie kocięta mogły być mianowane, ale i tak nieźle. Do tego Światełko dostał imię w sumie… podobne do imienia jej i Żara, także super. Z pewnym opóźnieniem dotarło do niej, że oprócz tego, że jej bratankowie zostali właśnie terminatorami, ona miała trenować jednego z nich! Zawibrowała z podekscytowania.
Tobie też!odparła Żarowi. – Gratulacje, kochani! Miłych treningów!odezwała się do Cichutkiej, Światełka i Nasięźrzała, po czym skierowała kroki w stronę Pokrzywowej Łapy. Kocurek na pewno ją kojarzył, w końcu odwiedzała cały miot w kociarni, ale nie mieli jakichś bliższych interakcji, głównie przez jego chorobę, i kotka nawet nie wiedziała jakoś dużo na jego temat od Mętnej czy Ogórka, z tym wyjątkiem, że raczej nie mówił za wiele. Oby tylko nie przeszkadzało mu to, jak dużo mówiła sama Trzask. – Hej, Pokrzywko! To znaczy Pokrzywowa Łapo, rzecz jasna. Zaczniemy jutro w porę górowania słońca, w porządku? Poczekaj na mnie przy Wyrwiezagadała do swojego nowego terminatora, a następnie nachyliła się w jego stronę i, jeśli ten się nie cofnął, dotknęła lekko jego nosa swoim. Poczekała na jego odpowiedź, a jeśli kocurek na to przystał, to pożegnała się z nim z ciepłym uśmiechem na pyszczku oddaliła się z miejsca ceremonii.

zt chyba

_________________
Ceremonia III - Page 2 AtU9WF6
Re: Ceremonia III
Wto 23 Mar 2021, 07:59
Pokrzywowa Łapa
Pokrzywowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 11 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowąsy
Mistrz : Roztrzaskana Tafla
Partner : co...
Wygląd : Pierwsze co rzuca się w oczy, to oczyska kocura, z których spogląda na świat. Są one zielone, choć jak się bardziej przyjrzysz, douważysz, że są one jednak wyblakłe. Pręgi przy oczach ułożyły się w tak śmieszny sposób, że wygląda, jakby był ciągle zdenerwowany. Pyszczek ma okrągły, a na bokach znajduje się puchate futerko. Uszy ma zaokrąglone u góry, na których też widoczne są małe pędzielki. Nosek ma różowy, jest on trójkątnych kształtów. Pokrzywa jest rudym kocurem z ciemniejszymi pręgami, które układają się tygrysio, ora posiadającym biel . Jasny koloryt znajduje się na mordce, po czym idzie na klatkę piersiową, gdzie delikatnie się rozmazuje. Następne miejsca na których biała barwa jest, to łapy [nie widać jej na pierwszy rzut oka, ponieważ jest w miejscu, gdzie są poduszki kocurka]. No i oczywiście na brzuszku biel się pojawia. Z sylwetki jest jak reszta kociąt. Czyli po prostu mała, grubiutka kuleczka. Jako dorosły kot, w jego ciele przejdą duże zmiany. Wydłużą się łapy, a ciało nabierze mięśni. I trzeba też podkreślić, że jest długowłosy, co oznacza, że zimno omija go szerokim łukiem.
Multikonta : Rzepak [KW]
Liczba postów : 19
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t566-pokrzywek
Gdy właściwa część ceremonii się rozpoczęła, Pokrzywek poczuł na swoim ciele wzrok zgromadzonych kotów. Czuł, jak miliardy malutkich oczu, zwracało uwagę TYLKO na niego. W porównaniu do swojego rodzeństwa, nie wyglądał na radosnego, ani trochę. Siedział cały spięty, wpatrując się w łapy, które były otulone jego rudą kitą.
Pokrzywowa Łapa.
Słysząc to imię, nabrał mnóstwo powietrza w płuca. Następnie uniósł powoli łeb do góry. Pierwsze co zrobił, to odwrócił głowę wokół zgromadzonego rodzeństwa, aby im pogratulować. Z wrażenia jednak i stresu...zrobił to po prostu w myślach. Dlaczego to wszystko tak go stresuje? Jeżeli dalej tak będzie szło, to nie za dobrze się to skończy. Jedyne co chciał teraz zrobić, to jak najszybciej znaleźć posłanie, skulić się na nim i leżeć tak do rana. Nie lubił przebywać w towarzystwie takiej ilości kotów. Ale cóż tu zrobić...? Musiał się jeszcze spotkać z jego mentorką. No właśnie. Podobało mu się, że Krucza Gwiazda wybrał kogoś bliskiego na jego nauczyciela. Treningi z Roztrzaskaną Taflą mogły być naprawdę ciekawe..! Już chciał wstać i pójść poszukać owej wojowniczki, jednak ona była szybsza, i już stała przed świeżo mianowanym terminatorem. Wysłuchał dokładnie jej słów, po czym delikatnie skinął łebkiem.
- Dobrze. - miauknął tylko, a kąciki ust młodzika uniosły się w delikatnym uśmiechu. Gdy tylko ujrzał, że wojowniczka przybliża swoją głowę w celu zetknięcia się nosami, ten zrobił to samo. Potem, odwrócił głowę speszony. Nie przywykł do tak bliskich kontaktów z innymi kotami. Teraz będzie się musiał przyzwyczaić, bo Roztrzaskana Tafla to nie tylko ciotka, ale i mistrzyni! - I..postaram się nie spóźnić. - dodał, gdy kocica już odchodziła. Stał tak przez chwilę, po czym odwrócił się, kierując swe kroki do legowiska termianatorów. Miał nadzieję, że nie pomyli go z jakimś innym..

//zt!!
Re: Ceremonia III
Wto 23 Mar 2021, 16:10
Wężowa Łuska
Wężowa Łuska
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 49
Matka : Krowia Skóra [NPC] [*]
Ojciec : Żurawi Lot (Bezgwiezdne Niebo) [NPC]
Mistrz : Jastrzębiopióry
Partner : Chej
Wygląd : Duży, masywny, umięśnione ciało. Czarne, krótkie futro z białym brzuchem, szyją, kawałkiem pyska i fragmentami łap. Żółte oczy, czarny nos, długie wąsy. Blizna biegnąca przez nos, druga na barku, oderwane 3/4 lewego ucha. Poważny wyraz pyska.
Multikonta : Tonące Słońce, Jaganow
Liczba postów : 147
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t361-wezowa-luska#638
Ostatecznie nie siedział sam, bo dosiadł się do niego Lód. Ucieszyło go to, bo lubił towarzystwo medyka, w końcu teraz byli przyjaciółmi.
-cześć. - przywitał się z nim i skinął mu lekko głową. Nie narzekałby na siedzenie w samotności, ale towarzystwo Loda mu odpowiadało. Nie był... Za energiczny, narzucający się. Teraz byli przyjaciółmi i mogli siedzieć razem, prawda? -wszystko okej? - zapytał. Brzmiało to trochę lepiej niż "co u ciebie?", przynajmniej w głowie Węża. No i było bardziej... Nastawione na konkrety. Chciał wiedzieć czy wszystko dobrze i tyle. Jeśli Lód by sobie życzył, mógł odpowiedzieć i jakoś to rozwinąć. Za to jeśli nie, to też okej, bo według Węża jego pytanie nie naciskało na odpowiedź i nie wymagało by była jakaś... Bardziej szczegółowa. Kocur zauważył też, że Żar patrzy w ich stronę, dlatego skinął mu głową i posłał delikatny uśmiech. Przejechał wzrokiem po reszcie obecnych kotów i zauważył Rwącą, do której również się uśmiechnął. No, w końcu nie każdy ma taką... Przyszywaną siostrę. Szybko jednak jego mina zrobiła się znowu poważna, bo... Ble, za dużo uśmiechania. Obserwował jak reszta się zbiera i słuchał ewentualnej odpowiedzi Loda, aż w końcu Kruk przemówił, więc skupił się na przywódcy. Domyślał się, że pewnie dostanie jakiegoś terminatora, w końcu z tymi jego... Wyszła trochę skomplikowana sprawa. Pierwszy kociak poszedł do Rwącej, drugi... Oh, do niego. Nasięźrzałowa Łapa. Interesujące imię. Mocno go zastanawiało co jego matka miała w głowie, że go tak nazwała. Były jeszcze dwa, jeden dla Trzask, a drugi dla Żara.
-no to... Idę do mojego... Nowego terminatora. - powiedział do Loda i spojrzał na każdego z mianowanych larw. Zdecydowanie powinien się trochę doinformować w klanowej młodzieży, jakkolwiek by go nie denerwowała. Podszedł szybko do Mętnej Kałuży, by zapytać które ze swoich dzieci skrzywdziła takim imieniem, a następnie skierował swoje kroki w stronę Nasięźrzała, gdy już wiedział który to.
-Nasięźrzałowa Łapo. - odezwał się gdy znalazł się już przy terminatorze i zmrużył lekko oczy. -to ja jestem Wężowa Łuska. Twój nowy mistrz. - powiedział i zetknął się nosem z młodym, bo tradycja i tak dalej. -zostało jeszcze trochę czasu, więc zaczniemy trening już dziś. Nie przyjmuję sprzeciwów. - powiedział i nie czekając na młodszego ruszył dość szybkim krokiem w stronę wyjścia z obozu. Niech wie, że Wąż się z nim nie będzie delikatnie obchodził. Teraz już nie był kociakiem, a terminatorem. Pora na trochę dyscypliny, którą kocur miał zamiar mu zapewnić.


//zt

_________________
Ceremonia III - Page 2 EDCCjl5
Re: Ceremonia III
Wto 23 Mar 2021, 16:52
Nasięźrzałowa Noc
Nasięźrzałowa Noc
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Wężowa Łuska, Ślimaczy Ślad, Mętna Kałuża
Partner : :(
Wygląd : średniej wielkości, szczupły kocur o białym futerku i ledwo widocznych znaczeniach flame point
Multikonta : Srebrna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : _torne
Liczba postów : 261
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t521-nasiezrzal
I stało się! Został Nasięźrzałową Łapą, a jego mistrzem został Wężowa Łuska. Nie bardzo wiedział kto to, więc rozejrzał się nieco zagubiony z nadzieją, że jego mistrz wie, jak wygląda i teraz się będzie do niego miło uśmiechał albo mu pomacha... czy coś. Niestety, nie widział, żeby jakiś konkretny kot się na niego patrzył, więc tylko zmarszczył czoło i siedział dalej, nie bardzo wiedząc, co powinien w tej sytuacji zrobić. Uśmiechnął się do Rozświetlonej Łapy i Rozżarzonego Kroku; fajnie się tak tykało nosami, to jakaś tradycja? Zauważył, że Roztrzaskana Tafla zrobiła tak samo z Pokrzywową Łapą, więc chyba tak. Nie zdążył w sumie wykorzystać wiedzy, jaką podzielił się z nim wujek Żar, bo Wężowa Łuska nagle sam wyrósł tuż przed nim.
- Aha, fajnie! Ee, miło poznać! - powiedział i wyciągnął szyję, czekając na to tyknięcie nosem jak na jakiś magiczny rytuał, który miał pozwolić mu oficjalnie zostać terminatorem. Nie wiedział w sumie, czego się spodziewał, ale zanotował tylko, że nos Wężowej Łuski był zimny i suchy. - A-ale że już teraz? - spytał, gdy kocur nagle odwrócił się na pięcie i odmaszerował. Chciał spojrzeć pytająco na ciocię Trzask albo wujka Żara, jednak oboje już odeszli w swoją stronę, więc rumiany kocurek poderwał się z ziemi i pogalopował za czarno-białym wojownikiem. Najwyżej każe mu siedzieć na dupie i czekać, aż go oficjalnie zaprosi na trening.

zt

_________________
Ceremonia III - Page 2 XkPT5OP  nasięźrzale, nasięźrzale
rwę
cię śmiale
pięcią
palcy, szóstą dłon

niech się chłopcy za mną gonią

Re: Ceremonia III
Czw 25 Mar 2021, 13:59
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 383
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
No i cóż, kompletnie nie spodziewała się kogokolwiek dostać, bo no, miała już w swoich łapkach Koźlą Łapę, z którym trening jej się ciągnął i nie posuwał się za bardzo do przodu, więc nie sądziła, że mogłaby dostać jakikolwiek kredyt zaufania w tym kierunku, a tu... proszę! Szczerze, trochę się wyłączyła w trakcie tej ceremonii, jak to miała w zwyczaju - długie trzymanie uwagi na tym samym nie było możliwe w jej wypadku; jak u kociaka - więc po prostu zaczęła się rozglądać po kotach, do tych, którzy spojrzeli w jej kierunku, szeroko się uśmiechała, a do niektórych, jak Wężowa Łuska, medyk, czy Rozżarzony Krok, pomachała lekko ogonem, na powitanie, i, szczerze, obudziła się dopiero, jak usłyszała swoje imię. Ale może to i dobrze, bo na pierwsze słowa Kruczej Gwiazdy, o tym, że mają być dla niego wyrozumiali, rzuciłaby jakimś głupim tekstem - a jako że nie siedziała koło nikogo konkretnego - to zapewne w przestrzeń, by każdy ją usłyszał.
No ale, jak było wspomniane, nie spodziewała się nikogo dostać na nowego podopiecznego, ot, przysiadła, żeby pomachać do znajomych kotów, a potem... iść robić, te, no, rzeczy, co nie? Ale, nie wyszło trochę, bo usłyszała swoje imię i... szczerze nie ogarnęła dlaczego. Znaczy, no, dobra, ogarnęła, że dostał się jej terminator, ale jakoś nie dosłyszała jego imienia. Przypał...?
Ale wtedy, podeszła do niej jakaś koteczka i... oo, przedstawiła się jej! JAK MIŁO. Doprawdy, Rwąca chciała ją ucałować. Czyli, skoro do niej podeszła, znaczy, że to ją miała trenować, co nie, co nie, co nie? Tak to jakoś działało, prawda?
- Ooooo, cześć Cichutka Łapo! - przywitała się, energicznie zrywając na wszystkie łapki. - A więc, mówisz, że Krucza Gwiazda aż tak cię pokarał, że cię mi przydzielił? Ohoho, no, będzie wesoło, słuchaj, yy, co powiesz na to, żeby się spotkać, hm, jutro, tak z rana, gdzieś przy wyjściu z obozu, co? Bo... No, ja muszę sobie przemyśleć, co w ogóle będziemy robić i... muszę ustalić nasz... plan działania, o, bo widzisz, mam jeszcze jednego terminatora; Koźlą Łapę - i wiesz, muszę jakoś tak ustalić ten plan, żeby potem przypadkiem nie wyszło, że macie, wiesz, trenować w tym samym czasie, bo ja, hehe, się nie rozdwoję, rozumiesz? - zażartowała.

_________________
Ceremonia III - Page 2 NFFhmpp
Re: Ceremonia III
Czw 01 Kwi 2021, 11:39
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Skinął łbem kocurowi, a gdy się zapytał, czy wszystko dobrze, Lodowy Potok musiał chwili, aby się namyślić.
- Raczej nie narzekam. Chociaż obawiam się, że zaraz nie będę miał terminatora - odparł tylko, posyłając delikatny uśmiech przyjacielowi. Czuł na swoim futrze wzrok Rozżarzonego Kroku, na co delikatnie drygnął. Spojrzał sie prosto na kocura, mrużąc sam zielone ślepka. Wzdychnął cicho i oglądnął się dookoła. Zaraz jednak zaczęła się ceremonia mianowania kociaków. Słuchał uważnie tego, co mówił Krucza Gwiazda, a gdy doszło do Nasięźrzała, i jak się okazało dostał go Wąż, dymny kocur się delikatnie uśmiechnął. Spojrzał na swojego przyjaciela i czekał, aż się zakończy ceremonia mianowania reszty kociaków.
- Powodzenia z nim - odparł na słowa Wężowej Łuski, po czym, kiwając uprzednio głową, ulotnił się, aby iść poszukać jakiś ziół. Potrzebował. Tak w razie wypadku. Chociażby popatrzeć.

[Zt]

_________________
Ceremonia III - Page 2 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Ceremonia III
Sponsored content

Skocz do: