| :: Klan Rzeki :: Obóz Klanu Rzeki :: Omszona Skała | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan | Wrócili. Zmęczeni podróżą, ale wrócili, a Mknąca Gwiazda wiedział, że czekała go jeszcze jedna rzecz przed odpoczynkiem. Musiał wybrać zastępcę, by życie w klanie mogło trwać. Przemyślał to podczas podróży i nie zapowiadało się raczej na to, żeby miał to zdanie zmienić – po wszystkich za i przeciw, które zdążył przestudiować. Wszystko zależało także od potencjalnego kandydata, miał jednak nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Zmęczony, ale też świadomy, że nie ma czasu do stracenia, wskoczył na skałę, a następnie wziął głęboki wdech. Przemawiał już na Zgromadzeniu, więc tutaj też sobie poradzi. Musiał. W końcu od teraz to on był za to odpowiedzialny. – Niech cały klan Rzeki zbierze się pod Omszałą Skałą! – krzyknął i usiadł, by choć w ten sposób zażyć nieco odpoczynku. Spokojnym spojrzeniem przesuwał po obozie, obserwując zbierające się koty. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 949
Przywódca | Sowi Zmierzch wkroczył do obozu zaraz za nowym przywódcą. Łapy bolały go od podróży, ale był zbyt podekscytowany wizytą w miejscu połączenia z Gwiezdnymi oraz tym, co miało nadejść teraz, by zwrócić na to uwagę. To był pierwszy raz, gdy będzie uczestniczył w wyborze zastępcy. Był szczerze ciekaw wyboru Mknącej Gwiazdy. Bądź co bądź w klanie nie było zbyt wiele wojowników, którzy wytrenowali już terminatora, ale miał pewne podejrzenia już odkąd Krzywowąsy ogłosił swoje przejście do starszyzny. Z nikim się tym jednak nie dzielił. Usiadł spokojnie pod Omszoną Skałą, czekając aż zbierze się większa ilość kotów. Szybkimi ruchami języka ułożył futro na swojej piersi, chcąc jednak dobrze wyglądać po podróży. _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Ćmi Trzepot [NPC]
Ojciec : Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Kruchy Pazur [NPC], Ryczący Niedźwiedź (*), Owcze Runo, Pnący Bluszcz
Wygląd : Średniego wzrostu | szczupła | płaski pyszczek | zielone oczy | długie, złote futro, ciemniejszy nalot na górze ciała, futro jaśniejsze na dole, delikatne pręgi na łapach, na głowie widoczna M-ka
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Sowia Gwiazda [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 486
Medyk | Jałowcowa Łapa niemalże od razu poderwała się z miejsca w którym siedziała, widząc, że Mknący Nurt, to jest, Mknąca Gwiazda wrócił z wyprawy. W dodatku od razu zwołał zebranie. Gwiezdny Klanie czy to ta chwila w której wybrany zostanie nowy zastępca? To wszystko było dla kotki takie nowe. Zdążyła się już przyzwyczaić do Krzywej Gwiazdy na stołku przywódcy, a teraz nagle wszystko się zmieniało. Niemniej była tym wszystkim bardzo podekscytowana. Szybko zajęła miejsce przed Omszoną Skałą, przysiadając niedaleko Sowiego Zmierzchu. Zerknęła również w stronę Mknącej Gwiazdy, kiwając mu delikatnie głową w formie pozdrowienia. |
| | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan | No i w końcu Krzywa Gwiazda oficjalnie przeszedł na emeryturę. W końcu wyruszyli na wyprawę, w końcu Mknąca Gwiazda wrócił do obozu i w końcu wybierze sobie zastępcę. Chociaż zbyt wielu kotów do wybieranie nie było w Klanie Rzeki. Co tu ukrywać. Wylazł na polanę w miarę szybko po wołaniu Mknącej Gwiazdy, o czym świadczyło to że zebranych nie było wiele. Sowa, Jałowiec, koniec. Skinął każdemu głową i na długą chwilę zawisł wzrokiem na Mknącej Gwieździe. Nie miał zielonego pojęcia jakim przywódcą będzie kocur. Był z niego taki... cichociemny gość. _________________ po stromych miotam się urwiskach,złotówki mi kaleczą ręce,czuję się jak najtańsza dz*wka, jakby mi ktoś narzygał w serce. sączą się noce i godziny,prosto stąd do nieskończoności,życie ruchome, koleinystoją na drodze do wieczności |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan | Chciałem sobie ogryźć łapy, tak mnie bolały! Jednak podróż do i ze Spienionych Wodogrzmotów była dla moich starych mięśni zbyt dużym wyzwaniem. O zmęczeniu samym oddaniem żyć już nawet nie chciałem wspominać, ale z dumą i godnością na jaką (mimo wszystko!) wciąż mogłem sobie pozwolić, wkroczyłem do obozu i na moment zaszyłem się w legowisku, chcąc złapać oddech. Chwile po tym jak Mknący zwołał klan, wysunąłem się z Cichej Nory i rozejrzałem. Zdążyło się już stawić parę kotów, w tym Swoi Zmierzch, Jałowcowa Łapa i Ryczący Niedźwiedź. I właśnie do tej ostatniej mordki postanowiłem podejść! — Cześć, cześć! — zamruczałem chrapliwie, przysiadając obok niej z cichym westchnięciem. — Kot nie wie jak bardzo za czymś tęsknił dopóki tego ponownie nie doświadczy. O Gwiezdni, mam nadzieję, że jeszcze kilka takich ceremonii dożyje — zachichotałem i posłałem medyczce wesoły grymas, po czym puściłem oczko w kierunku Mknącej Gwiazdy w ramach dodania otuchy. No dobrze, kogo zatem wybrał na swojego zastępcę? |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Świnka [NPC]
Ojciec : Bajoro [NPC]
Mistrz : Połyskująca Tafla
Wygląd : Niska, długowłosa srebrna szylkretka z tygrysim pręgowaniem. Prócz srebra na jej sierści jest biel, okalająca większość jej pyska, brzuch, część ogona, kryzę, sierść policzkową i tą w uszach, boki oraz prawie całą prawą przednią łapę. Jest również na palcach u pozostałych łap, oraz większości prawej tylnej łapy, oraz w postaci pasa na lewej tylnej. Srebrzysto-ude, plamy w pręgi pojawiają się na brzuchu w małej ilości, końcówce ogona od spodu oraz na dwóch stronach pyska, zachodząc za uszy, w większej części po prawej stronie. Dalej rudy, osiedlił się na grzbiecie, przy karku, oraz jeszcze trzy razy w postaci plam w miarę równych odstępach po prawej stronie ciała aż do ogona, gdzie umiejscowił się przy nasadzie. Widać go również przy lewej tylnej łapie.
Posiada zawijające się uszy, różowy nos i opuszki łap z ciemniejszymi przebarwieniami.
Multikonta : Pył, Żywica, Niezapominajka
Autor avatara : ja
Liczba postów : 191
Nieaktywny | Myślała, że jej łapy wejdą w zad, co mieszało się z uczuciem, jakby w ogóle ich nie miała. Plus był taki, że szli raczej powoli ze wzgląd na staruszka, więc nie musiała zamieniać swoich krótkich łapek w mini wiatraczki, żeby gonić te wielkie wieże. Skąd oni wzięli ten wzrost? To powinno być nielegalne. Z niezadowoleniem dostrzegła, jak Mknący Nurt zamiast iść po ludzku do swojego legowiska i tam odpocząć, wspina się na skałkę by zwołać klan, co zmusiło ją do zatrzymania się w połowie drogi, by obrzucić przywódcę niezadowolonym wzrokiem. Czemu po prostu nie mogła iść i zrobić sobie kilku przemyśleń przed snem i odpocząć? Wydała z siebie jakiś cichy jęk, podchodzący nieco pod ryk, po czym zrobiła dwa kroki i padła na ziemię, zamulonym wzrokiem patrząc na skałkę, w dość luźnej pozycji. Była na tyle daleko centrum, że nie powinna nikogo jej postawa irytować ani przeszkadzać. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 19 [luty]
Matka : suchy nos [npc]
Ojciec : kruchy pazur [npc]
Mistrz : złoty blask
Wygląd : Szyszka jest pokryta długim, burym futrem z rozjaśnieniami w okolicach szyi, brzucha i pachwin. Szarobrązowe futro jest pokryte czarnymi, klasycznymi pręgami. Kotka posiada białe znaczenie ciągnące się od czoła, przez pysk aż do brzucha; od czoła do nosa tworzy pionowy, charakterystyczny pasek. Biel można również zauważyć w postaci skarpetek na każdej z czterech łap, te z przodu kończą się w okolicach nadgarstka, zaś z tyłu — przy udzie. Oczy Syszki przybrały piwną barwę. Nos ma koloru ciemno-różowego, poduszki natomiast są jasnoróżowe.
Liczba postów : 51
Nieaktywny | W kociarni siedziały dwie szyszki, jedna podgryzała drugą. Kicia uwielbiała się nimi bawić, były do tego najlepszymi kandydatami!! Miały idealny kształt do turlania łapką, idealną teksturę do dziabania, idealną miękkość do gryzienia. Ich jedyną wadą były ich wąsy - tak na nie mówiła Szyszka - te dziwne kolce co czasami są do nich przymocowane. Trudno je odczepić i kłują w mordkę, kłują!!! BOLĄ!!!! Mama mówi, że to igły i że zastępują liście niektórym drzewom, ale to głupie. Bezsensu. BEZSENSU!!!! Nie zmienia to faktu, że szyszki to najlepszy rekwizyt do zabawy, szczególnie te dłu- - !!! - W rozmyślaniach przeszkodził jej jakiś straszny harmider w obozie. Kto tak hałasuje? To bardzo niegrzeczne. Nie miałaby z tym problemu gdyby za to samo jej nie karcono. Czemu inne koty sobie mogą hałasować a ona nie?? Głupio. GUPIO!!!!! Szyszka potruchtała przed kociarnię, zorientować się kto zakłóca jej cenny spokój. Wyciągnęła swoją szyjkę i uniosła główkę najwyżej jak umiała, uszy miała na baczności. O co chodzi?? Ceremonia???????? Mama o tym mówiła, ale chyba żaden kociak nie jest jeszcze na tyle duży, żeby być termitanatoratem. Trudna nazwa, dobrze że Szyszka ma świetną pamięć. Będę ekstra termitanatoratem. Trochę sie obawiała wpychać w tłum wielkich kotów, ale tym razem ciekawość wygrała. Po chwili zastanowienia kicia podreptała i usiadła gdzieś na obrzeżu, obserwując każdego cichutko z daleka. _________________ i follow to the edge of the earth and fall off yeah, everybody leaves when they get the chance ✦ — and this is my chance |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 3 [VI]
Matka : Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Wygląd : długowłosy bury szylkret z bielą ; pręgi na rudych plamach są ciemnorude, na burych zaś czarne ; rude plamy rozlewają się na prawą połowę głowy, udo i w okolicach barku (po tej samej stronie ciała), jednocześnie przeplatają się z burymi na grzbiecie ; bury na lewej stronie pyska, można go zauważyć w większości po lewej stronie ciała ; białe plamy na: pysku, sięgająca trochę dalej niż wysokość oczu, piersi, brzuchu i łapach (przednich - do okolic nadgarstków, tylnych - przechodzą na uda) ; wysoka ; krąglejsza ; oczy szaro-błękitne, później zielono-złote ; różowy nos ; uszy zaokrąglone na końcach
Autor avatara : athena_and_sakura na ig
Liczba postów : 22
Nieaktywny | Za to Muszelka zagwarantowała sobie porządną drzemkę, więc na zawołanie reaguje niezadowolonym prychnięciem. Zastanawia się - zostać, iść w stronę głosu... Cóż, ciekawość wygrywa. Zwłaszcza przez to, że jej siostra również kieruje się w stronę Omszonej Skały. Wzdycha cichutko, wstając i ruszając za siostrą szybkim krokiem. Siada gdzieś niedaleko Szyszki, spoglądając na zgromadzone koty i poruszając delikatnie uszyma. |
| | Pełne imię : Mgiełka
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 (lipiec)
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Trzcinowy Brzeg
Wygląd : Smukła kotka o atletycznej budowie. Mgiełka to krótkowłosy, niebieski szylkret pokryty tygrysimi pręgami. Futro kotki jest dominowane przez kolor niebieski; kremowe plamy zajmują głównie lewą stronę jej głowy. Reszta jasnych plam jest niewielkich rozmiarów, rozproszona losowo po ciele. Mgiełka posiada biel na pysku ciągnąca się od nosa do szyi oraz plamkę między jej przednimi nogami; ma również białe skarpetki kończące się tuż nad linią palców. Obecnie ma szaroniebieskie oczy, które później przebarwią się na intensywną żółć. Jej nos, zarówno jak i poduszki, przybrały barwę intensywnego różu. Kotka posiada okrągłe, przyjazne oczy, jednak na jedno z nich (prawe) jest całkowicie ślepa z uwagi na zaćmę wrodzoną. Jej głowę dekorują szpiczaste uszy.
Autor avatara : psiakosc_
Liczba postów : 12
Terminator [NPC] | Mgiełka akurat szykowała się do drzemania i w momencie, w którym odkryła i d e a l n ą pozycję do tego, do jej małych uszu dobiegł hałas. A to pech!! Nastawiła uszko, nasłuchując, ale nie dosłyszała nic konkretnego; kiedy jej siostra – Muszelka – ruszyła się z kociarni, Mgiełka także postanowiła to zrobić. Podniosła się bardzo leniwie i potuptała za rodzeństwem. Rozejrzała się wokół siebie, zajmując miejsce obok swoich sióstr. Podejrzewała, że to jakieś ważne zebranie, najpewniej Ceremonia, o której już trochę słyszała. Zastanawiała się, jak to będzie w takiej uczestniczyć; szczególnie, kiedy Ceremonia dotyczyłaby bezpośrednio jej. Często o tym rozmyślała.
_________________ maybe I'm an old soul trapped in a young body maybe you don't really want me there at your birthday party
i'll be there in the corner thinking right over every single word of the conversation we just had
so, why am I like this? why am I like this? why am I like this? |
| | Pełne imię : Świetlik
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 5
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Wygląd : Długowłosy kocurek o lekko skośnych i niebieskawych oczach. Wybarwią się one potem na głęboki brąz, przypominający orzech. Świetlik wyrośnie na wysokiego kota o długich i eleganckich łapach i ogonie. Cała jego sylwetka będzie smukła i zrównoważona,a sam kocurek już teraz porusza się z gracją, nawet jak na kociaka. Jego czarne futerko ma białe znaczenia. Biel pokrywa palce jego łapek. Futerko Świetlika jest zawsze zadbane i lśniące. Jego uszy są długie i posiadają pędzelki na końcach.
Autor avatara : ja
Liczba postów : 10
Nieaktywny | Świetlik słysząc głos przywódcy, wychylił łebek z kociarni i wygramolił się z niej jak najszybciej. W końcu skoro ten kot każe zebrać się wszystkim z Klanu Rzeki, to on chyba zaliczał się do wszystkich. Chyba że istniała jakaś niepisana zasada, w której kocięta nie zaliczały się do wywołanych. Wtedy czekałby go niemały przypał. Ale w tle dostrzegł swoją siostrę, więc uznał, że jak na przypale, to razem i kilkoma susami, które wyglądały raczej komicznie, znalazł się u jej boku. - Hej siostrzyczko, jak myślisz, o czym będzie mowa? - szepnął do niej konspiracyjnie. Ciekawiło go jakie zdanie miała na ten temat Mgiełka. Będą wtedy mogli powymieniać się swoimi teoriami. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 139
Terminator | Myślicie jak jego rodzeństwo wyszło z kociarni to on by nie poszedł? Oczywiście, że nie! Od razu potruchtał za swoim rodzeństwem a mianowicie za Świetlikiem. Tylko jak to Skwar, wybrał sobie dłuższą drogę bo chciał się przywitać z innymi. Na początku skierował się do swojej starszej siostry, Ryk. Uśmiechnął się do niej ciepło i miauknął. – Cześć, Ryk! – powiedział przyjaźnie i otarł się głową o jej prawą łapę. – Idę przywitać się z innymi! – powiedział jej i szybciutko podbiegł do innego kota a mianowicie Jałowiec. – Hejo! – miauknął ciepło i pomachał ogonkiem na przywitanie. Na sam koniec poleciał do Jaśminowej Łapy. – Hejka! – mauknął ciepło i już z nikim więcej się nie witał bo tylko te koty znał. Po krótkim przywitaniu się ze znajomymi mordkami, Skwar potruchtał do swojego rodzeństwa. Zaśmiał się wesoło i wepchał się miedzy swoje siostry a dokładnie to miedzy Muszelkę a Szyszkę. – Siostrzyczki!!! – otarł się polikiem o poliki sióstr a następnie wychylił łebek by przywitać się jeszcze z trzecią siostrą i bratem. – Hejo, Mgiełka i Świetlik! Jak dobrze być w komplecie! – machnął swoim krótkim ogonkiem na boki. – Wiecie co będzie się działo? Ktoś będzie mianowany czy coś? Bo chyba to jeszcze nie jest nasza ceremonia…? CZY JEST?! Oby nie! Zupełnie się nie przygotowałem! – jęknął.
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 93 (VII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Mistrz : Łosi Ryk [*], Śpiewający Raniuszek [*], Sowia Gwiazda
Partner : Żyto ❤️
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Osa [KG] || Poranna Zorza [GK], Renifer [PWŁ]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 452
Wojownik | No i Koza oczywiście musiała zawitać na pierwszej ceremonii Mknącej Gwiazdy! A przynajmniej miała taką nadzieję, że tak się stało, bo... No, martwiła się o dziadka. Ale teraz nie wiedziała, czy martwić się jeszcze bardziej! Bo w końcu chyba już nie będzie mieć dziewięciu żyć, co? No raczej nie, bo już nie był przywódcą. Chyba że Gwiezdni zaproponowali inaczej. Uśmiechnęła się szeroko do kocura na Omszonej Skale, po czym rozejrzała się po zgromadzonych. O proszę, ile kociaków nie śpi! No ładnie ładnie, ale to nie była zwykła sytuacja w końcu! Zdecydowała się podejść do Krzywowąsego i siedzącej obok Ryk. Ale dobre towarzystwo! - Hej dziadku, część Ryczący Niedźwiedziu! Jak się czujesz po tej wyprawie? I w końcu możemy razem posiedzieć na ceremoniach i zebraniach! - zapytała, entuzjastycznie dodając drugie zdanie. Naprawdę była zadowolona z takiego obrotu spraw! |
| | Pełne imię : Mgiełka
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 (lipiec)
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Trzcinowy Brzeg
Wygląd : Smukła kotka o atletycznej budowie. Mgiełka to krótkowłosy, niebieski szylkret pokryty tygrysimi pręgami. Futro kotki jest dominowane przez kolor niebieski; kremowe plamy zajmują głównie lewą stronę jej głowy. Reszta jasnych plam jest niewielkich rozmiarów, rozproszona losowo po ciele. Mgiełka posiada biel na pysku ciągnąca się od nosa do szyi oraz plamkę między jej przednimi nogami; ma również białe skarpetki kończące się tuż nad linią palców. Obecnie ma szaroniebieskie oczy, które później przebarwią się na intensywną żółć. Jej nos, zarówno jak i poduszki, przybrały barwę intensywnego różu. Kotka posiada okrągłe, przyjazne oczy, jednak na jedno z nich (prawe) jest całkowicie ślepa z uwagi na zaćmę wrodzoną. Jej głowę dekorują szpiczaste uszy.
Autor avatara : psiakosc_
Liczba postów : 12
Terminator [NPC] | — Nie mam pojęcia, ale jestem bardzo ciekawa!! Chociaż ominęła mnie moja codzienna dawka drzemki przez to… — Odpowiedziała na pytanie Świetlika, ziewając. — Miejmy nadzieję, że będzie ciekawie… Boję się, że inaczej zasnę!!! — Westchnęła. Na samą myśl o nudzie zasypiała, co dopiero jakby miała jej doświadczyć. Mgiełka lubiła coś robić, cokolwiek by to nie było. Nie mogła doczekać się, aż w przyszłości będzie mogła odbywać przeróżne treningi i zdobywać jeszcze więcej wiedzy. Zerknęła w stronę dobiegającego niedaleko głosu. — Hejka, Skwar!!— Mruknęła przyjaźnie. — Niee, to nie nasza ceremonia, głupolu!! Całe szczęście masz jeszcze dużo czasu, aby się do niej przygotować. — Odpowiedziała łagodnie, próbując się nie zaśmiać. Jej rodzeństwo potrafiło być naprawdę głupiutkie! Ale wewnątrz wiedziała, że nie zamieniłaby ich na nikogo innego. Spojrzała w stronę przywódcy, poświęcając mu już całą swoją uwagę. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC] | A w obozie nudy... jedyne co to kociaki rozrabiają. Ale to dobrze! Gorzej jakby siedziały rozchorowane w lecznicy. W sumie dziwne by było jakby się rozchorowały w takim cieple, ale drobne ciałka są pewnie bardziej narażone. Ta. Gdy usłyszałam że cała ekipa wróciła z podróży po życia, przycupnęłam obok brata ocierając się łbem o jego łopatkę na przywitanie. - Jak było? - Sowa chyba nie przeżył tego objawienia Gwiezdnych tak jak przywódcy... ale może wydarzyło się coś innego? Kiedyś musimy iść razem do tego kamienia i sprawdzić czy naprawdę działa. _________________ Overcriticizin', always villainizin' Overanalyzin', always overridin' Slither like a snake Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger 'Til I'm flyin' in a figure eight Circlin' your face |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 65 [VIII]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro, Wrona [KG]
Liczba postów : 349
Wojownik | Niepewnie wysunął się z legowiska wojowników i przysiadł niedaleko niego, by nie zwracać na siebie dużej uwagi. Nie chciał tego, bo co, jak Mknąca Gwiazda przypadkiem da mu jakiegoś terminatora, zapominając, że ten żadnego nie chciał? Albo pomyśli, że już mu przeszło, bo tyle księżyców minęło? Ale z drugiej strony... chciał zobaczyć pierwszą ceremonię nowego przywódcy, wybór nowego zastępcy i takie tam, dlatego też zdecydował się przyjść ostatecznie. Zresztą, jego rodzeństwo było jeszcze za młode na dostanie mistrzów, więc tym bardziej nie było się czego bać! Prawda? |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan | Z uwagą obserwował zbierający się klan. Niektórzy siadali sami, niektórzy dosiadali się do kogoś i rozpoczynali rozmowy. Patrzenie na to, mimo że miał okazję już siedzieć na skale, było nowym i przede wszystkim – ciekawym doświadczeniem… ale także na swój sposób stresującym. Dziwna była również myśl, że odtąd miał być po drugiej stronie. Nie siedział obok Krzywej Gwiazdy, nie był tu w zastępstwie za schorowanego przywódcę. On był przywódcą, a to, mimo że powoli się przyzwyczajał do tej myśli, wciąż sprawiało, że nieco mocniej biło mu serce. Naprawdę nie chciał zawieść. Nie chciał zawieść siebie, nie chciał zawieść byłego przywódcy, nie chciał zawieść klanu. I naprawdę zamierzał zrobić wszystko, byle się to tak nie skończyło. Odwzajemniał każde przywitanie, które padło w jego stronę, a na puszczone w jego stronę oczko odpowiedział uśmiechem. Z zadowoleniem odnotował także fakt, że kociaki były tak chętne do wzięcia udziału w ceremonii. No i przede wszystkim: że nie chorowały. Nieco mniej pocieszająca była myśl, że zjawiło się tak mało wojowników, zwłaszcza z perspektywą kolejnej ceremonii, do której nie było wcale daleko. Pozostawało mieć nadzieję, że wynikało to jedynie z tego, że byli akurat w trakcie patrolu lub polowania, albo że za niedługo opuszczą lecznicę, jeśli chorują. Kiedy po dłuższym czasie jako ostatni pojawił się Trzcinowy Brzeg, przywódca doszedł do wniosku, że nie było co dłużej czekać. Swoją drogą, musiał któregoś dnia zaczepić rudego wojownika. – Klanie Rzeki! – zaczął, wstając z siadu i biorąc kilka kroków w przód na skale. – Gwiezdny Klan zaaprobował nasz wybór, tym samym nadając mi imię Mknącej Gwiazdy, natomiast… Krzywowąsy z dniem dzisiejszym oficjalnie dołącza do klanowej starszyzny – oświadczył głośno. Zaraz spojrzał na wspomnianego kocura i skinął mu z szacunkiem głową. – Krzywowąsy, w imieniu całego Klanu Rzeki chciałbym podziękować ci za oddanie, lojalność i troskę, jaką odznaczałeś się wobec każdego jako przywódca. Piastowałeś tę rangę niemalże pięćdziesiąt księżyców i to w głównej mierze dzięki tobie możemy stać w tym miejscu, jako Klan Rzeki. Czuję się zaszczycony, że mogłem przez ten cały czas stać u twojego boku, jako twój zastępca. Teraz przyszedł czas na to, byś zaznał należnego ci odpoczynku w legowisku starszyzny – zakończył pewnym głosem. Miał wrażenie, że zaraz zacznie plątać mu się język, zarówno przez zmęczenie, jak i lekki stres, ale Krzywowąsy zasługiwał na te słowa, które Mknącej Gwieździe i tak zdawały się niewystarczające. Cóż, nie było takich słów, żeby ująć wszystko, co starszy kocur zrobił dla klanu. Pozostawała jeszcze druga kwestia: wybór zastępcy. Mknąca Gwiazda myślał nad tym długo, analizując każde za i przeciw. Ostatecznie to jeden argument zaważył, który był dla niego najważniejszy od początku. Suchy Nos i Kruchy Pazur byli dobrymi kandydatami, aczkolwiek byli w podobnym do niego wieku, a od początku chciał, żeby zastępcą został ktoś młody, kto nabierze doświadczenia, a później będzie mógł długo przewodzić klanem. A młodych kotów, które wytrenowały terminatora, było niestety niewiele… poza jednym. Łagodne spojrzenie przywódcy spoczęło na jego dawnym terminatorze. – Sowi Zmierzchu. Odpowiedzialność, determinacja i empatia to cechy, które są bardzo ważne na stanowisku zastępcy, a które ty posiadasz. Czy zechcesz pełnić rolę mojego zastępcy? – spytał, spoglądając z uśmiechem na młodego kocura. Nie chciał mianować go od razu, chciał dać mu wybór, tak, jak Krzywowąsy dał wybór jemu. W środku jednak… miał nadzieję, że Sowa się zgodzi. Niebiesko-biały ufał mu i mimo że wciąż miał w pamięci jego niektóre potknięcia (jak wtedy, gdy wyszedł sam na polowanie), to wierzył, że będzie dobrym zastępcą. Przecież każdy popełniał błędy i Mknącej Gwieździe również było daleko do ideału. Sowi Zmierzch wytrenował Kozi Klif do końca, wypełniał sumiennie swoje obowiązki wojownika, można było na niego liczyć i był lubiany w klanie. Według przywódcy, był dobrym materiałem na zastępcę, a kiedyś także przywódcę klanu Rzeki. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 949
Przywódca | Sowa cierpliwie siedział i czekał aż zbierze się klan. Frekwencja szczerze mówiąc nie powalała, chyba przyszło więcej kociąt niż wojowników. No cóż, prędzej czy później dowiedzą się co się stało na zebraniu. Jedynym kotem, który się do niego dosiadł była Przepiórcza Łapa ale nie narzekał. Na jej powitanie zareagował wesołym pomrukiem. - Było bardzo... inspirująco - odparł na jej pytanie z lekkim uśmiechem. Spotkania z Gwiezdnymi może i w Spienionych Wodogrzmotach nie przeżył, ale nie zmieniało to faktu, że nawet sam widok lśniącego w jaskiniowym świetle kamienia budził u niego pewną bliskość z Gwiezdnym Klanem. Ostatecznie uważał podróż na bardzo przyjemną i udaną, nawet jeśli bolały go teraz łapy. W końcu Mknąca Gwiazda rozpoczął swoje przemówienie. W zasadzie Sowi Zmierzch był dumny, że może widzieć pierwsze przemówienie swojego dawnego mistrza. Słuchał go ze spokojem dopóki... z pyska przewódcy nie wypadło jego imię. Jego złote oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej niż zwykle. Przez chwilę miał wrażenie, jakby ziemia usunęła mu się z pod łap. On? Zastępcą? On, który był winny śmierci jednej wojowniczki? W końcu gdyby nie on, może to Łosi Ryk zostałaby dziś zastępcą? A Sowa? Nawet nigdy nie marzył o randze wyższej niż wojownik. Może o byciu medykiem, gdy był jeszcze bardzo mały, ale nigdy zastępcą ani przywódcą. Ciekawiło go, czy Mknąca Gwiazda nie wybrał go tylko ze względu na brak lepszych kandydatów, w końcu w Rzece było wiele młodych kotów, które mogły się nadawać na zastępcę ale nikogo jeszcze nie wytrenowały. Ale w takim wypadku mógł przecież wybrać jakiegoś starszego kota, który mógłby zrezygnować i przejść do starszyzny w czasie gdy ktoś młodszy wytrenowałby terminatora. Ale... z jakiegoś powodu Mknąca Gwiazda wybrał jego. To prawda, że dymny bardzo się starał jako wojownik, w obozie więcej go nie było jak był, bo albo kogoś trenował albo polował, ale przez długi czas robił to głównie z tego poczucia winy za sytuację z psem. Chciał by Klan o tym zapomniał i widział go jako kogoś więcej niż tego chłystka co przez własną głupotę spotkał psa. Nie sądził, że doprowadzi go to do takiego szacunku ze strony byłego mistrza. Tylko czy on sobie z czymś takim poradzi? Co jeśli coś się stanie, Mknąca Gwiazda umrze, a on nagle zostanie przywódcą? W końcu wydawał się rozbudzić ze swojego szoku, który dla niego wydawał się być kilkoma godzinami a w rzeczywistości trwał zaledwie kilka uderzeń serca. Musiał się jednak otrząsnąć. W końcu wszyscy zebrani czekali na jego odpowiedź. Miał wątpliwości co do własnych możliwości, ale nie zamierzał przecież wystraszyć się i podkulić ogona, tak jak wtedy, podczas walki z psem. Nigdy więcej. Nie mógł zawieść klanu, Mknącej Gwiazdy, swoich rodziców ani nawet Śpiewającego Raniuszka. Heh, szylkretowa pewnie wyśmiała by go, gdyby odmówił. Poza tym szansa na zostanie zastępcą drugi raz się nie powtórzy. W końcu wstał ze swojego miejsca, prostując się przed przywódcą i resztą klanu, starając się wyglądać na tak pewnego siebie jak tylko było to możliwe. - Oczywiście, Mknąca Gwiazdo - powiedział w końcu, wkładając cały wysiłek w to, by głos nie zadrżał mu z emocji. Huh, może powinien powiedzieć coś więcej? - To dla mnie wielki zaszczyt. Dam z siebie wszystko - dodał po dwóch uderzeniach serca, pochylając krótko głowę przed przywódcą na znak szacunku. Pomimo spokojnego głosu, serce waliło mu nadal jak szalone. Teraz wszystko miało się zmienić. Ale skoro Mknąca Gwiazda zdecydował się właśnie na niego, to musiało oznaczać, że wierzy, iż długonogi poradzi sobie z tym wyzwaniem. Musiał sobie z nim poradzić. Nie ma mowy, że znów nawali. Był gotów dotrzymać złożonej przed kilkoma chwilami obietnicy i dać z siebie wszystko, by Klan Rzeki pozostał tak silny jak był teraz, a może nawet bardziej. _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan | Uśmiechnął się łagodnie do kocura, kiedy ten dał swoją odpowiedź. Po chwili również pokiwał głową. – Wypowiadam te słowa przez Gwiezdnym Klanem, aby duchy naszych przodków mogły je usłyszeć i zaakceptować mój wybór. Nowym zastępcą klanu Rzeki zostaje Sowi Zmierzch – ogłosił, z uznaniem patrząc na swojego byłego terminatora. Szczerze powiedziawszy, te paręnaście księżyców temu na ich treningu nie spodziewał się, że tak się życie potoczy. Jednak pomimo wyraźnego stresu na pyszczku młodszego kocura, był pewien że sobie dadzą radę. Spoglądał przez dłuższą chwilę z uśmiechem na klan, a następnie odezwał się: – Ceremonię uważam za zakończoną. – I zeskoczył ze skalnej półki, by usiąść przed wejściem do swojego nowego legowiska. Czekał tak chwilę, w razie gdyby ktoś miał do niego jakąś sprawę, a jeśli nic się nie działo, poszedł odpocząć już naprawdę. Zamierzał porozmawiać z Sową, ale to później.
zt |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Ćmi Trzepot [NPC]
Ojciec : Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Kruchy Pazur [NPC], Ryczący Niedźwiedź (*), Owcze Runo, Pnący Bluszcz
Wygląd : Średniego wzrostu | szczupła | płaski pyszczek | zielone oczy | długie, złote futro, ciemniejszy nalot na górze ciała, futro jaśniejsze na dole, delikatne pręgi na łapach, na głowie widoczna M-ka
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Sowia Gwiazda [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 486
Medyk | Szczerze mówiąc myślała, że skoro to zebranie ma być tak ważne, to zjawi się więcej kotów, a wyglądało na to, że lepszą obecnością mogły się poszczycić kocięta, niż wojownicy. Eh, nawet nikt się do niej nie dosiadł. Siedziała jednak w miejscu do końca, nie chciała się w końcu nikomu narzucać. Przez cały czas w skupieniu słuchała przemowy nowego przywódcy, aż w końcu doszło do wyboru zastępcy. Sowi Zmierzch? Ciekawy wybór. To jest, chyba był dobrym wojownikiem, jednak dla Jałowcowej Łapy zawsze sprawiał wrażenie... no, takiej trochę ciamajdy. Ale w sumie kim była, by podważać decyzję przywódcy? Miejmy nadzieję, że Klan Rzeki nie legnie w gruzach. Gdy tylko Mknąca Gwiazda zakończył zebranie, rzuciła ostatnie spojrzenie w stronę Sowiego Zmierzchu, potem Krzywowąsego i nie mając nic lepszego do roboty, wróciła do poprzedniego zajęcia.
//zt _________________ I was listenin' to the ocean I saw a face in the sand But when I picked it up Then it vanished away from my hands, dah
And I was runnin' far away Would I run off the world someday? - ̗̀Nobody knows, nobody knows ̖́ - |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 949
Przywódca | Dreszcz przeszedł przez jego ciało, gdy Mknąca Gwiazda wypowiadał tradycyjne słowa skierowane do przodków. Nadal jakoś nie dowierzał w to, co się właśnie wydarzyło. Miał w głowie kompletny mętlik. Miał ochotę ruszyć za Mknącą Gwiazdą. Wiele pytań cisnęło mu się na język. Ostatecznie jednak odpuścił. Nowemu przywódcy należał się odpoczynek po spotkaniu z Gwiezdnymi i tak długiej podróży. Sam w tej chwili nie marzył o niczym innym jak położyć się spać albo wybyć z obozu na resztę dnia, by to wszystko przemyśleć. Nie mógł jednak sobie teraz na to pozwolić. Czekała go masa nowych obowiązków. Musiał na razie odsunąć na bok swoje uczucia i obawy, i zająć się Klanem Rzeki. Został więc jeszcze chwilę w miejscu, by wysłuchać ewentualnych gratulacji, o ile ktoś w ogóle chciał mu je złożyć, a potem nie pozostało mu nic innego jak zacząć pierwszy dzień obowiązków zastępcy...
//zt? _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | | |
| |