- Hmm... ciężko powiedzieć. Chyba nie. Ale chciałabym. - no bo w sumie nie wiedziałam jak słyszy taka Dzik. Bym musiała wejść w jej skórę żeby się dowiedzieć, a to raczej niemożliwe. Gdybym miała super słuch to na pewno nikt by mnie nie zaskoczył od tyłu, heh.
- Oj tak, uwielbiam kwiaty, i ogólnie spokój i ćwierkające ptaki i ciepło grzejące słoneczko... już niedługo nadejdzie Pora Nowych Liści i będzie przyjemniej niż teraz. - nieco się rozmarzyłam opowiadając o tym... jejku jak ja bym już chciała móc się wygrzewać na jakimś kamieniu nasłuchując szumu drzew nademną... czy ja będę miała na to czas? W sumie Grzmiące Gardło jakoś bardzo nie gna za obowiązkami więc raczej tak...
- Znasz swojego starszego brata? Barwne Niebo? - spytałam po chwili. Nie zdziwiłabym się gdyby kotka nigdy go nie widziała na oczy... ja z nim rzadko rozmawiam. On wchodzący z własnej nie przymuszonej woli do kociarni żeby poznać swoje rodzeństwo? Nie widziałam tego.

Każdy.. No nie. Większość kotów z którymi Dzik miała przyjemność rozmawiać (lub jeszcze większą przyjemność podsłuchać czyjąś rozmowę) tak wyczekiwał pory nowych liści i się nią zachwycał. Tak bardzo jak kochała śnieg, już sama się nie mogła doczekać aby się przekonać co jest tak specjalnego w tej porze roku.
Słysząc pytanie kotki zatrzymała się, zostawiając na moment podarowaną zabawkę. - Nie. Tak. Ee.. . Nie????..??..... .. - Przycupnęła na zadku i skrzywiła mordkę w zamyśleniu. - Nie gadałam zzz nim.. Ale mi rodzice mówili!!! O nim!!.! a! i ze ma dzieci niby. - Właściwie jak się teraz zastanowić nad tym, to dziwne że się jeszcze nie poznali. Od rodziców słyszała jedynie pojedyńcze rzeczy, bo nie było co o nim opowiadać skoro sam to mógł zrobić. No i Dzik też nie miała parcia na wypytywanie o jej drzewo genealogiczne. - Mh. Duza ro'zina. Bihihiihehihi.... .. - Zachichotała i trąciła kulkę pierza.

Uśmiechnęłam się ciepło kiwając głową. No oczywiście że Dzik z nim nie rozmawiała. Dlaczego miałby poświęcać swój czas na nowe rodzeństwo skoro nie umie pogadać z córkami. W sumie troszkę mi ulżyło że nie tylko nas tak traktuje a po prostu odcina się od wszystkich. Taki już jest, i to chyba nie moja wina.
- Tak, jestem jego córką. A twoi rodzice to moi dziadkowie... więc jesteśmy rodziną. - w sumie Dzik była moją ciocią, ale trochę dziwnie mieć o tyle młodszą ciocię więc wolałabym nazywać ją po prostu kuzynką... ale to trochę kłamanie więc nie będę się narzucać. Jak spyta to sama zadecyduje.