Połoniny

***

O dziwo zacząłem spędzać w obozie o wiele mniej czasu niż wcześniej... zazwyczaj on był moim miejscem ukrywania się przed całym światem. Jednak widok Puch, jej rodziców i wujków... oraz mojego brata będącego w takim a nie innym stanie wywoływał u mnie nieprzyjemny ścisk w brzuchu.
Dlatego wybrałem się na Połoniny, niby pod pretekstem polowania, niby spaceru - zobaczymy czy cokolwiek z tego wyjdzie. Uważając żeby nie narobić za dużo hałasu, oraz na ugiętych łapach i pod wiatr - tak poruszałem się chcąc zostać niezauważonym nie tylko przez potencjalną zwierzynę.

[mg]

_________________

górskie murawy i ziołoroś

Kocur rozpoczął swoje polowanie dosyć niecodziennym łupem. Jeśli można było to w ogóle tak nazwać. Były to bowiem jaja ukryte wśród szczelin skały nieopodal.

Deszczowy Plusk:
P: 4 | S: 32 | Z: 16 | Sz: 10 | O: 30 | HP: 150
- Ostre pazury, Ostre kły, Ciamajda, Wątłe zdrowie
- skradanie się 2 poziom, tropienie 2 poziom, wspinaczka 2 poziom

_________________

po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,

czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny

stoją na drodze do wieczności

Mam nadzieję że wyklują się z nich jakieś ładne pisklaki, i nie zachorują na liżme. Postanowiłem iść dalej, dając szansę przyszłemu pokoleniu naszej zwierzyny. Dalej na ugiętych łapach, cicho i pod wiatr.

_________________

górskie murawy i ziołoroś

Kocur zostawił jaja w spokoju i ruszył dalej przed siebie. No i już po niedługiej chwili spotkał zwierzę, które teoretycznie mogłoby go interesować. Wśród skał, oddalonych od Deszczowego Plusku o dwie odległości drzewa, skakała sobie żabka. Była ona czujna, ale jeśli syn Golcowej Gwiazdy dobrze się zakradnie to jest nadzieja.

Deszczowy Plusk:
P: 4 | S: 32 | Z: 16 | Sz: 10 | O: 30 | HP: 150
- Ostre pazury, Ostre kły, Ciamajda, Wątłe zdrowie
- skradanie się 2 poziom, tropienie 2 poziom, wspinaczka 2 poziom
+1 punkt tropienia

_________________

po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,

czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny

stoją na drodze do wieczności

Bleh, ale niech będzie. Uważając na kierunek wiatru (aby ten wiał mi w pyszczek) oraz na to na czym stawiam kroki zacząłem zbliżać się do ofiary na ugiętych łapach. Ogon zrównałem z linią grzbietu i przeniosłem ciężar ciała na tylne łapy. Gdy byłem dostatecznie blisko skoczyłem z zamiarem wbicia w nią pazurów i zabicia jej.

_________________

górskie murawy i ziołoroś

Wojownik idealnie zakradł się w stronę żaby, ale niestety wiatr nagle zmienił swój kierunek, przez co płaz zauważył obecność niebieskiego. Szybko zaczął skakać zdala od kocura, z zawrotną wręcz prędkością. Nie było szansy by dogonić żabki.

Deszczowy Plusk:
P: 4 | S: 32 | Z: 16 | Sz: 10 | O: 30 | HP: 150
- Ostre pazury, Ostre kły, Ciamajda, Wątłe zdrowie
- skradanie się 2 poziom, tropienie 2 poziom, wspinaczka 2 poziom
+1 punkt tropienia, +2 punkty skradania się

_________________

po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,

czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny

stoją na drodze do wieczności

Crazy frog tzw. No cóż. Ruszyłem dalej pod wiatr rozglądając się za potencjalną zwierzyną.

_________________

—————

Lekki wiaterek muskał futra, otulając je ciepłym, przyjemnym płaszczykiem. Wieczór idealny, by przejść się po okolicy w towarzystwie partnera i poobserwować gwieździste niebo w wyższej partii terenów. By...zostawić klanowe sprawy w obozie i nacieszyć się swoim towarzystwem bez zamartwiania się o problemy do rozwiązania. Kiedy więc Orzechowa Gwiazda zgodził się, by na moment oderwać się od swoich myśli, Słodka poprowadziła ich w stronę Połonin, skąd wiedziała, że nie tylko wygodnie przyjdzie im obserwować niebo, ale także będą mieli ogląd na całe ich tereny.
— Ciekawa jestem czy nam też uda się zobaczyć dzisiaj spadające gwiazdy. Ostatnio, gdy rozmawiałam z Lisia Kitą ten nie omieszkał się nie podzielić swoimi obserwacjami hah, a było to kilka wschodów słońca temu... Ostatni raz, kiedy miałam okazję je zobaczyć to było chyba wraz z Zawilcową Łąką, a to...naprawdę spory kawal czasu temu. — przyznała. W jej głosie dało się wyczuć pewną dozę ekscytacji, a już na pewno zadowolenie. W końcu, jak była w stanie sobie przypomnieć, widok ten był naprawdę urzekający i chciałaby móc dostrzec go jeszcze raz.

(Orzechowa Gwiazda)

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got

– Ja nigdy… nie zwracałem na nie specjalnej uwagi – przyznaje po krótkim zastanowieniu. Na pewno je widział, ale żeby aktywnie je oglądać to chyba mu się nie zdarzyło; Orzech zazwyczaj jest jednak typem, który zajmuje się bardziej… przyziemnymi sprawami, w tym przypadku bardzo dosłownie. Nie ma jednak nic przeciwko temu, by dzisiaj je pooglądać, zwłaszcza w towarzystwie swojej partnerki. – Idziemy w jakieś konkretne miejsce? Gdzieś, gdzie będzie najlepszy widok? – pyta, przechylając lekko łeb.

_________________

— W takim razie mam nadzieję, że dzisiaj będziesz miał okazję. — wymruczała chwilę po usłyszeniu zamyślonej odpowiedzi Orzecha. Nie zdziwił jej szczególnie fakt, że złocisto-orzechowy nie obserwował gwiazd, jednak gdzieś myślała, że chociaż raz miał okazję je zauważyć. No ale! Będzie mógł tego doświadczyć po raz pierwszy! — Yhym! Pomyślałam, że Połoniny będą idealnym punktem obserwacyjnym i niby bliżej nieba i otwarta przestrzeń...nic nie będzie nam przeszkadzało w oglądaniu ich. — dodała entuzjastycznie. Kiedy obserwowała je za pierwszym razem...była wówczas niedaleko obozu w częściowo otwartej przestrzeni z dobrym widokiem na niebo, ale na pewno nie tak dobrym, jak widok na zboczach Sokolich Gór. Do takiej obserwacji chyba nie mogła wybrać lepszego miejsca, ale najpierw...musieli się troszkę powspinać.

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got

– Zazwyczaj skupiam się na trochę bliższych rzeczach, ale też na to liczę – śmieje się cicho, trącając nosem bark partnerki. Na jej odpowiedź kiwa lekko głową, po czym pozwala, by na chwilę zapadła między nimi cisza, kiedy idą w stronę wybranego przez Słodki Nektar miejsca. – A jak nie będzie ich widać? Jaki mamy wtedy plan? – pyta wreszcie z zaciekawieniem.

_________________

Starlight