Meduzazostał Postacią Września 2024!Meduza wzbudził zainteresowanie graczy swoim trwającym wątkiem, gdzie wraz z Niebem, młodszym nowicjuszem, planują morderstwo Wodospada — strażnika, a jednocześnie ojca Meduzy, na którego twardy i konserwatywny charakter zrzucają chociażby śmierć Szakal, która ruszyła pozwiązanym z nią Niebem. Czy uda im się zabójstwo? Co ważniejsze — co dalej, gdy nie będą już mogli żyć w Plemieniu? Czy ktokolwiek dowie się o ich planach? Jak rozwinie się relacja między partnerami w zbrodni? Czas pokaże!
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
Będąc szczerym, nie wiedział absolutnie nic na temat Słonecznikowego Pola o Zmierzchu poza tym, że kojarzył, jak wyglądała, czyim była dzieckiem i jaki miała znak. I patrząc na to, że była Lisem, a w dodatku córką Orzeł i Żaby, dwóch kotów, za którymi niezbyt przepadał... nie wiedział, czy wróżył im dobrą współpracę. Była też pierwszym kotem od dawna, który przypadł mu w przydziale w wieku ośmiu księżyców, a nie w spadku po jakimś zaginionym czy zdegradowanym strażniku, a kontakty z młodszymi kotami były trudne. Nie chciał jej jednak skreślać i liczył na to, że jakoś się dogadają. Po powrocie z treningu z Jerzykiem zrobił sobie krótką przerwę, żeby być w pełni sił na planowane spotkanie ze Słonecznik, a kiedy tylko słońce zaczęło się zbliżać do szczytu nieboskłonu, udał się do wyjścia z obozu. Liczył na to, że się nie spóźni. Nie lubił spóźnień.
_________________
I will not hurt likethis forever I'm responding to thecall while there's speakers in the outfield blasting out my favorite song I will not play this out discreetly it is real and unashamed I amhumannow and terrified but want it all the same
'cause I wanna overcome and try to love someone
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Pon 09 Maj 2022, 20:15
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
Kotka nie była pewna, czy czuła stres, czy ekscytacje. Spodziewała się, że raczej nie będzie kolejnej takiej sytuacji, w której emocje będą tak DUŻE, że będą się trzęsły jej łapy, a tu proszę! Pierwszy dzień treningu zdaje się być równie emocjonujący, co ich ceremonia. Myślała o tym cały dzień, zastanawiała się jakim kotem jest Królik, jak szybko i sprawnie im pójdzie, jak będzie szła im współpraca… Ciężko było zgadywać - nie znała Królika nic, a nic. Jasne, widywała go w obozie, jasne, myślała, żeby czasem zagadać, ale nigdy tego nie zrobiła. Wydawał się jej zajęty bardziej, niż inne koty, jakiś taki, hm, poważny? Niewiele teraz mogła zmienić, najważniejsze dla niej było zrobić dobre pierwsze wrażenie i dogadywać się z nim. Chciała się dowiedzieć wielu rzeczy, żeby mogła być SUPER strażniczką. Wtedy mamy będą dumne, rodzeństwo bezpieczne, a ona szczęśliwa! Nowicjuszka w zasadzie była na miejscu przed czasem. Nie dlatego, że była dobra w bycie punktualną, ani nic. Po prostu okropnie się niecierpliwiła! Ciągle wcześniej zerkała w tą stronę, widziała jak koty przychodzą, wychodzą i uznała, że jak sobie tutaj posiedzi to nikomu nie będzie aż tak przeszkadzać. Przynajmniej będzie przygotowana, w razie jakby z emocji nie ogarnęła, gdzie mieści się słońce na niebie, o. Widząc Królika, wstała pospiesznie i wyprostowała się jak struna, gotowa do…yy, no, treningowych aktywności! Miała nadzieję, że jej futerko wyglądało dobrze - ułożyła je oczywiście przed spotkaniem, ale starała się przy tym zachować swoje Lśniące Ślady. Chciała, żeby z nią były tego dnia - dzięki temu Żaba i Orzeł mogły ją wspierać, tak, no, duchem! Nabrała głęboki wdech. – Dzień dobrrry, Krrróliku! – miauknęła głośno, ale uprzejmie. Dopiero w tym momencie ogarnęła, że był strasznie wysoki w porównaniu do niej. Pewnie wyglądała przez to zabawnie. – Oj, znaczy, hm, chyba nie muszę się zwrrracać pełnym imieniem? Wiesz, w sensie, no, sprrrawa jest inna kiedy mówię o przyjaciołach lub rodzeństwie, nie. Wtedy to rrraczej wiadomo, że nie trzeba tak superrr-poważnie, ale tu nie wiem, nie, a nie chce zrrrobić coś źle! Pełnym imieniem też mogę! Dzień dobrrry Krrróliku Kicający ku Kwiecistej Kniei!!! – Potok słów, który z siebie wypluła, był na jednym oddechu. Stąd zrobiła krótką pauzę, żeby złapać kolejny i…dalej mówić. – Yyyy, rrrany, to chyba nie jest źle, że już tu czekałam? No, bo czekałam tu już trrrochę, wiem, że miało być dopierrro o górrrowaniu słońca, ale nikt wcześniej nie potrzebował mojej pomocy, a tylko się krrręciłam po całym obozie, bo wiesz, nie mogłam się doczekać! I, ten, no, kiedy się tak krrręciłam to chyba nawet niektórrrym trrrochę przeszkadzałam, więc usiadłam sobie tu, żeby nie przeszkadzać, albo żeby przypadkiem nie przegapić trrreningu! Przegapienie trrreningu byłoby superrr strrraszne. Yyy, ale, jak jest za wcześnie i, nie wiem, miałeś coś jeszcze terrraz zrrrobić to poczekam, prrrawda! Ale jak coś to jestem już SUPERRR-gotowa – dodała. Gdyby Słonecznik była człowiekiem, cała ta wypowiedź byłaby przepełniona żywą gestykulacją…ale nie jest. Stąd jedynym, co pozostało kotce, było przebieranie łapami. Nie zdążyła nawet zauważyć, że jej plan bycia spokojną się nie powiódł i, być może, nie było to zbyt dobre pierwsze wrażenie.
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Nie 15 Maj 2022, 02:00
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
Słonecznikowe Pole o Zmierzchu zjawiła się na treningu o czasie, właściwie to nawet od razu, tak, że Królik nie zdążył nawet odetchnąć, odkąd tylko ustawił się przy wyjściu z obozu i już chciał otworzyć pysk, żeby ją przywitać i może też pochwalić jej punktualność na zachętę... ale zanim zdążył, z jej pyszczka zdążył się zacząć wylewać potok słów i kiedy Królik myślał, że już się skończył, okazało się, że była tylko w połowie. Och, no tak. Powiedzieć, że był w dość mocnym szoku, kiedy usłyszał tyle słów na raz, to powiedzieć za mało. Od wielu księżyców trenował tylko Płatka i Księżyc, z którymi nie rozmawiał za dużo. Z Płatkiem dlatego, że ten w ogóle dużo nie mówił, z Księżyc przez napiętą atmosferę między nimi, a teraz do tego wszystkiego dostał jeszcze Jerzyka, który też jakoś nie bardzo mówił. Ba, dopiero co niedawno wrócił z treningu z nim, a teraz... to. Przez chwilę musiał więc stanąć i zastanowić się, co właściwie do niego powiedziała, przetworzyć wszystkie jej słowa, bo nie był pewny, czy w ogóle wszystko zrozumiał i... na Wiecznych Łowców. Od razu widać, że wdała się w Orzeł i chyba będzie jeszcze ciężej niż z Huragan. – Po kolei – zaczął – Dzień dobry, Słonecznik. Samo Królik starczy. I nie, to nie źle, że czekałaś, to nawet dobrze. Cenię sobie punktualność. Gotowość do pracy również... ale byłbym wdzięczny, gdybyś mówiła wolniej i spokojniej – powiedział. Nie miał karcącego tonu, żeby jej nie zniechęcać, ale liczył na to, że mimo wszystko weźmie to sobie do serca, bo czuł, że głowa mu wybuchnie od przetwarzania wszystkich informacji, które opuszczały jej pyszczek na jedno uderzenie serca. – Chciałbym z tobą dzisiaj przejść część granic Plemienia i zacząć omawiać część materiału – poinformował i kiwnięciem głowy dał jej znak, żeby ruszyła za nim, po czym skierował się na zewnątrz. – Zaczniemy od udania się na tereny treningowe. Słyszałaś kiedyś, jak się nazywają? – spytał, od razu przechodząc do rzeczy, częściowo dlatego, że nie było co zwlekać... a częściowo dlatego, że chciał zapobiec kolejnemu potokowi słów z jej pyszczka.
_________________
I will not hurt likethis forever I'm responding to thecall while there's speakers in the outfield blasting out my favorite song I will not play this out discreetly it is real and unashamed I amhumannow and terrified but want it all the same
'cause I wanna overcome and try to love someone
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Wto 24 Maj 2022, 20:30
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
Ku nieszczęściu Królika, kotka była zbyt przejęta, by zauważyć jego szok. A skąd! Była obecnie skupiona na tym, by wypowiadać słowa, bez względu na to, czy miały one sens - gadała, gadała i gadała, ledwo łapiąc powietrze. Pod koniec swojego wywodu, zamrugała jedynie ślepiami, które były uparcie wlepione w mordkę strażnika. Ciężko trochę było jej to wykonywać, bo był WYSOKI, ale jakoś sobie radziła. Jeśli cisza, która zapadła między nimi, trwałaby jeszcze kilka uderzeń serca dłużej, pewnie zaczęłaby znowu mówić. – O, dobrrra, dobrrra, jasne, superrr! – bąknęła, entuzjastycznie kiwając głową. Starała się dobrze zapamiętać wszystkie z informacji, które zostały jej przekazane. Królik było wystarczające, punktualność i gotowość do pracy były super-ekstra i…o. Wolniej? Oooj! – O, sorrrki! Ma sens, ma sens. Barrrdzo, barrrdzo się postarrram! – dodała. Rozumiała sytuację, bo szybkie gadanie na pewno nie było łatwe to zrozumienia, ale w zasadzie to…nawet nie ogarniała kiedy jej się to zdarzało. Będzie to dla niej wyzwanie, ale to w porządku - w końcu się ich nie boi! Gdy strażnik dał jej znak, ruszyła za nim krokiem tak energicznym, że mogłoby się wydawać, że podskakiwała zamiast chodzić! Nie była w stanie powstrzymać uśmiechu, który wdarł się na jej pyszczek. Początek był super, Królik wydawał się być super, więc wszystko będzie super! Nerwy też wkrótce ją opuszczą i nie będzie atakować kocura swoim potokiem słów. – Yyyyy… – mruknęła, zastanawiając się przez krótką chwilę. – Terrreny trrreningowe? W sumie to nie jestem pewna! Jak rrrozmawiałam z taką Księżyc o kwiatkach, to wspomniała o kilku miejscach, gdzie można fajne znaleźć - Brrratkowa Polana…um, albo Łąka, była też Ziołowa Polana i, yyy, Żabi Staw? Czy to którrreś z nich? Sama nie wiem! – odpowiedziała grzecznie, pod koniec spoglądając na mistrza.
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Czw 02 Cze 2022, 01:36
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
Choć z zewnątrz Królik wciąż był niewzruszony i opanowany, gdzieś w środku odetchnął z ulgą na wieść, że będzie się starała mówić wolniej. O ile w trakcie treningu z Huragan zdążył się do tego trochę przyzwyczaić, minęło... całkiem sporo księżyców, odkąd Huragan została strażniczką, więc chyba odzwyczaił się ponownie i czuł, że jeśli dalej będzie wyrzucała z siebie tyle słów na uderzenie serca, to dostanie związanego ze słuchem odpowiednika oczopląsu. – Nie, akurat nie, ale część z nich też dziś zobaczysz. Tereny treningowe to Ślimacze Drzewa – poinformował. – Tam wyznaczę nam miejsce spotkań od następnego treningu. A póki co... powiedz mi, co tak właściwie wiesz o byciu strażnikiem – polecił, z jednej strony po to, żeby miała jakieś zajęcie i mogła gadać o czymś, co im się akurat przyda, a nie wylewać z siebie cały potok zdań nie na temat, a z drugiej po to, żeby sprawdzić nieco jej wiedzę i mieć podstawę do tego, co robić dalej.
_________________
I will not hurt likethis forever I'm responding to thecall while there's speakers in the outfield blasting out my favorite song I will not play this out discreetly it is real and unashamed I amhumannow and terrified but want it all the same
'cause I wanna overcome and try to love someone
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Sro 08 Cze 2022, 22:21
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
Choć Słonecznik zapewniła, że bardzo się postara, nie gwarantowało to tego, że tak będzie. Może lepiej było, kiedy Królik nie był świadomy tego, jak CIĘŻKO jest jej się przymknąć. – Ślimacze Drzewa, mhm, pewka! – powtórzyła, żeby lepiej jej się to wryło w pamięć.. Na kolejne polecenie zamyśliła się znowu, nie chcąc popełnić super-gafy, bo jednak jakaś podstawowa wiedza ją obowiązywała. Nie chciała nic przypadkowo pomieszać! – Mmm, Strrrażnicy chodzą sobie na rrróżne patrrrole i tak, no, czuwają nad obozem, nie! Pilnują i w ogóle… Na patrrrole chodzi się w grrrupach. Aha, no i Strrrażnik trrrenuje przyszłych Strrrażników! – mruknęła, zastanawiając się jeszcze trochę. – O, właśnie! No bo, wiem, że Łowcy sobie polują, tak, ale czy my też możemy się tego nauczyć? Bo jak tak, to ja bym superrr-chciała się nauczyć! Bo, wiesz, byłoby to pewnie przydatne i, no, jakby coś sie działo to mogłabym wtedy pomagać innym w polowaniu, co nie, przynieść coś dobrrrego do obozu. Myślałam sobie, że fajnie byłoby móc to rrrobić! Mój brrrat, Cień, właśnie trrrenuje na Łowcę i, no, ja myślę, że to barrrdzo superrr! To nie tak, że nie chce być Strrrażnikiem, czy coś, ale barrrdzo, barrrrdzo fajnie byłoby jakbym wiedziała też o takich rzeczach. O, właśnie, w temacie Cienia! Czy możemy się też uczyć pływać na trrreningu? Bo wiem, że barrrrdzo chciał i…ajć, sorrrki! Mniej mówić! – upomniała samą siebie po tym, jak ożywiła się na podjęty temat swojego brata. Zaśmiała się troszkę nerwowo, bo tak jakoś jej to się wymsnęło. Chociaż, hej, to były bardzo ważne pytania!
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Pon 04 Lip 2022, 21:14
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
Uch. Czuł, jakby głowa mu puchła od tego gadania Słonecznik, bo było go tyle, że miał aż problem z filtrowaniem, co było mu potrzebne do treningu, a co niekoniecznie, gdzie podawała mu jakieś informacje, a gdzie zmierzała donikąd. Chyba się odzwyczaił po Płatku i Jerzyku. – Tak właściwie patrole nie muszą być w grupach. Czasem składają się po prostu z jednego strażnika albo strażnika i nowicjusza. Zwykle w tym samym czasie wyruszają dwa patrole, każdy na połowę granic. Do tego strażnicy zajmują się ochroną łowców na polowaniach. Natomiast wracając do patroli, są one kluczowe do tego, żeby pełnić główne zadanie strażnika: chronić Plemię, dlatego na dobry początek zajmiemy się poznawaniem granic, żebyś mogła na nie dołączyć – powiedział. Teraz sam się trochę rozgadał, ale jeśli chodziło o materiał treningowy, Królik był zdania, że lepiej było powiedzieć o kilka słów za dużo niż o kilka słów za mało. Nawet jeśli nowicjusz miał problemy z pamięcią, to przecież nie musiał zapamiętywać wszystkiego od razu, a obszernie wyjaśniony materiał zawsze był lepszy od braku wyjaśnienia. Jeśli chodziło o inne kwestie, które poruszyła... – Strażnik może się uczyć polowania, a podstaw tropienia i skradania się wręcz musi. Nauczysz się z czasem. Co do pływania, nigdy nie próbowałem pływać, ale wiem, że Potężny Nurt Bystrego Strumienia umie. Możecie spróbować go spytać, czy was nauczy – zaproponował. Sam nie mógł za wiele jej poradzić, ale może chociaż strażnik by mógł... choć podejrzewał, że Nurt akurat nie był zbyt otwarty i na tyle hop do przodu, żeby nauczyć dwójkę rozgadanych dzieciaków pływania. Tymczasem jednak zbliżali się do Ślimaczych Drzew. Kiedy podeszli blisko, odchrząknął lekko, żeby zwrócić na siebie jej uwagę. – Przed nami tereny treningowe. Będziemy się spotykać tu, na skraju lasu. Chcesz się na chwilę zatrzymać i rozeznać w okolicy? – spytał.
_________________
I will not hurt likethis forever I'm responding to thecall while there's speakers in the outfield blasting out my favorite song I will not play this out discreetly it is real and unashamed I amhumannow and terrified but want it all the same
'cause I wanna overcome and try to love someone
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Nie 18 Gru 2022, 12:49
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
***
Ooo rajuś, kopę lat! Zły stan zdrowia Słonecznik negatywnie wpłynął na jej postęp z treningiem - Królik był zmuszony chwilowo go zawiesić, bo kotka sporo czasu ledwo kontaktowała i nosa nie próbowała wyściubiać poza lecznicę. Ma przez to niezłe zaległości, jeśli spojrzy na inne koty z podobnym “stażem”, jednak nie pozwalała, aby ją to zniechęciło. Ba, w zasadzie czuła się tylko bardziej zdeterminowana. Musiała się porządnie przyłożyć, żeby w mgnieniu oka została Strażniczką - ale taką DOBRĄ Strażniczką. W końcu nie chodziło tu o sam awans i brak mistrza na ogonie, nie, nie, ona chciała ŚWIETNIE wypełniać swoje obowiązki. A tego, niestety, nie dało się nauczyć za sprawą jednego spotkania. W każdym razie, ruda w końcu dostała okejkę od Wieszcza, że już jest w sumie spoko i gicior - trening może zostać wznowiony - umówiła się ze Strażnikiem na kolejny dzień. I to porządny dzień, bo od razu podniosła sobie poprzeczkę i przysięgała, że dalej pamięta gdzie są Ślimacze Drzewa i że na luziku mogą tam zacząć. I, no, opcji innej nie było, bowiem przysięgła na wąsy OBU swoich matek. Siara by była, jakby jednak tam nie trafiła! Przez to pierwsze wyzwanie przebrnęła wzorowo - na czas stawiła się na terenach treningowych, zwarta i gotowa do pracy. Widać było, że energia wręcz kipiała z drobnego ciałka Nowicjuszki - to może być ciężki dzień dla Królika… Pora wziąć się do pracy, dziadku.
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Wto 10 Sty 2023, 21:02
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
Czy cieszyła się, że dostała nowicjusza po Króliku? Na początku nieszczególnie, bo czuła się z tym nieco... nieswojo. Tak, jakby nie powinna, że to mistrz powinien dokończyć trening Słonecznik, a nie ona. Chwilę jej zajęło umówienie się z nowicjuszką na trening, bo wiedziała, że musiała z nim ruszyć, i nie chciała też kazać kotce zbyt długo czekać. O umówionej porze zjawiła się przy Ślimaczych Drzewach i czekała na nowicjuszkę.
_________________
So say, say you'll stay up too We know we're overdue for some shut-eye, instead I Surrender all my sleep to you
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Sro 22 Mar 2023, 15:50
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Po niespodziewanym zniknięciu Huragan, Wieszcz przydzielił mi dokończenie szkolenia Słonecznik. Szczerze? Nie spodziewałem się takiego posunięcia. Ostatnio otrzymałem pod swoją opiekę nowicjusza, a teraz miałem zająć się treningiem Słonecznik. Nie znałem za bardzo kotki, jedynie z widzenia i okazjonalnych patroli, dlatego też nie bardzo wiedziałem, czego się spodziewać. Umówiłem się z kotką na trening dnia kolejnego w momencie, gdy słońce minie swój najwyższy punkt i zacznie powoli kierować się ku horyzontowi. Czekałem na rudą nowicjuszkę przed wyjściem z obozu, siadając niedaleko tak, by nikomu nie przeszkadzać i... Po prostu czekając.
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Sro 22 Mar 2023, 22:41
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
Zjawiła się, oczywiście. Nieważne jak źle ostatnio było, musiała się zjawić na swoim treningu, tym bardziej, że to był już trzeci jej mistrz. Jedyne, co chciała jednak zrobić na tą myśl to gorzko się zaśmiać. Ostatnio traciła wszystko, włącznie z kontrolą nad własnym życiem. Traciła kontakt z bliskimi, traciła czas, traciła w zasadzie własne życie. I nie wiedziała, jak się wykaraskać z tego kryzysu. Może zabranie się w końcu do pracy przyniosłoby ulgę? Kto wie. Podeszła do Renifera, zdobywając się na lekki uśmiech, na który patrzyło się po prostu przykro. Wzięła oddech, prostując swoją zgarbioną postawę. – Dobrrry. Jaki plan na dziś? – spytała, próbując zabrzmieć pogodnie jak zwykle. Nie wyszło jej to tak, jak chciała, ale kto zauważy? Renifer w zasadzie jej nie znał, więc jedyne co mógł zauważyć to chrypkę, jaka jej towarzyszyła.
Ostatnio zmieniony przez Słonecznik dnia Pon 27 Mar 2023, 12:18, w całości zmieniany 1 raz
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Sro 22 Mar 2023, 22:58
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Kotka przyszła na czas, co było ostatnio miłą odmianą. Obserwowałem rudą, jej początkowo zgarbioną postawę, która wskazywała na brak pewności siebie... Ale uśmiech nowicjuszki bardziej mnie zaniepokoił. Martwiła się swoją sytuacją? Byłem w końcu jej trzecim mistrzem, ale to w końcu nic nie znaczy. Może potrzebowała trochę więcej czasu żeby się przyzwyczaić do ostatnich wydarzeń? I... No właśnie, ta chrypka. Chyba nie był to jej naturalny głos? - Dzień dobry. Chciałbym się z tobą przejść po części granic, ale... Czy jesteś chora? Możemy przerobić wtedy teorię - zaproponowałem, podnosząc się z miejsca, sygnalizując w ten sposób gotowość. Jak nie czuła się dobrze... To czemu nie powiedziała? To by było bardzo nieodpowiedzialne, jakbym teraz ją wziął na trening za obóz.
Ostatnio zmieniony przez Renifer dnia Nie 02 Kwi 2023, 18:14, w całości zmieniany 1 raz
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Sro 22 Mar 2023, 23:28
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
Ach, no tak. Trzeba być głuchym, by nie usłyszeć tego, jak chrypi, nic dziwnego, że Renifer nie chciał jej ciągnąć poza obóz w takim stanie. Czuła lekki żal, że nie będzie mogła obejść granic tego dnia, ale nie zamierzała się kłócić z mistrzem. Westchnęła, po czym skinęła niechętnie głową, przyznając się do choroby. – Może trrrochę... Teorrria też spoko – wychrypiała, strzepując niewidzialny pyłek z uszka.
Re: Trening Słonecznikowego Pola o Zmierzchu
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.