ROZŻARZONY KROKzostał Postacią Października 2024! Ostatnie miesiące życia Rozżarzonej Gwiazdy były niespokojne. Podeszły wiek i proza życia sprawiły, że jego zdrowie zaczęło podupadać - a najbardziej szwankowała jego pamięć. Uwagę graczy szczególnie przykuł ostatni wątek gromowego przywódcy, w którym zamknął się jego rozdział: podczas wyprawy do Gwiezdnych, w której towarzyszył mu jego siostrzeniec i wierny zastępca, Konwaliowy Sen, musiał dokonać wyboru. Gwiezdni nie byli w stanie go wyleczyć ze starości, jednak mogli ofiarować mu jeden dzień bez choroby. Zrzekłszy się rangi przywódcy, Rozżarzony Krok otrzymał od Gwiezdnych ostatni dzień, podczas którego mógł pożegnać się z klanem i swoimi kociętami w spokoju i zdrowiu. Choć rozdział Rozżarzonego Kroku się zakończył, kto wie, co czeka teraz Klan Gromu pod rządami Konwaliowej Gwiazdy?
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Na samej górze Omszonych Stopni znajduje się Ciasna Szczelina, w której legowisko miał Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba. Jest to pęknięcie w skalnej ścianie, które jest na tyle szerokie, że średniej wielkości kot może się tam zmieścić akurat na styk.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Ciasna Szczelina
Czw 09 Lut 2023, 14:41
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
— Rozumiem. Mam nadzieję, że nie będziesz musiał prędko do Wieszcza z chorobą wracać — mruknąłem ciepło, mrużąc z sympatią oczy na czarno-białego. Bo miałem taką nadzieję. Przebywanie w lecznicy nie jest niczym ciekawym i przyjemnym, to na pewno. Usiadłem obok Ważki, owijając swój chudy ogon wokół swoich łap. — Będziesz mógł wrócić do trenowania. Jak się na to zapatrujesz? — zapytałem, spoglądając na kocura z zainteresowaniem. Mogło mu się nie chcieć, a mógł wręcz tryskać z radości, że w końcu coś będzie robił... no. Tryskać radością wewnętrznie. — Owszem. Błotko dobrze. Szybko się przyzwyczaiła się do Plemienia i praktycznie traktuje jak swój dom od urodzenia. Mnie jak jej ojca, a Huragan jak matkę — uśmiechnąłem się wesoło na swoje słowa. — Na pewno Błoto się ucieszy, że jej wuj wyszedł z lecznicy i ma szansę go poznać.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Ciasna Szczelina
Czw 09 Lut 2023, 15:13
Ważka.
Pełne imię : Ważka Przelatująca nad Taflą Wody
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 21 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku
Mistrz : ojciec, brat i rodzeństwo
Wygląd : przeciętnej wielkości, przysadzisty, wiecznie zgarbiony kocur z krótką, czarną jednolitą sierścią. posiada białe oznaczenia na brodzie, ciągnące się dalej po szyi i klatce piersiowej, oraz skarpetki, na przednich łapach sięgające do nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia. ma żółte, okrągłe oczy.
Multikonta : nocna łapa, blekot / wawrzyn
Autor avatara : anna stasik (flickr)
Liczba postów : 83
Plemię Wiecznych Łowów
Musiał przyznać, że na życzenie złożone przez Szczyta radość wstąpiła w jego serce. Ważka miał szczęście, że w Plemieniu — nawet tym, którego nie zapamiętał: tym bardziej opustoszałym — wciąż były koty, które pragnęły dla kocura lepszych czasów. Podbudowało to jego ducha, więc Ważka postara się odwdzięczyć tym samym, jeżeli darzy się okazja. Rozpoczął od najdrobniejszych gestów, jakim było wzięcie zszarganego wdechu i spojrzenie na pysk brata, na który powoli mrugnął. „Nie szukam w tobie zwady.” Myśli ujął tak, jak umiał, w proste zdanie, lecz z tonem minimalnie cieplejszym od wcześniejszego. – Ja również. Potem zamilkł, albowiem poświęcił chwilę na obserwowanie ruchu sylwetki drugiego kocura, a także na rozsupłanie myśli, które pojawiły się w głowie na jego pytanie. Trening… – Mm, trudno powiedzieć… – mruknął, poruszając palcami przednich łap. – Wieszcz zmienił mi mistrza, po tym jak… … ale, prawdę mówiąc, tego kota widziałem na oczy raptem kilka razy – wzruszył ramionami. – I tak pewnie o mnie zapomniał. Zastanawiam się, czy nie poprosić wieszcza o kolejną zmianę, jeśli to nie będzie problem. Poczuł, jak na powrót wpada w zastój na samą implikację o tragicznej śmierci Robak. Czy mógł powiedzieć pełną piersią, że za niem tęskni? To pytanie miało wyjątkowo prostą odpowiedź: nie wiedział. Ważka do dzisiaj pamiętał, że Robak dało mu niezapominajki na jego ceremonii, pamięta jeno wyrozumiałość na treningu, lecz nie był z niem blisko, a jeno śmierć analizował w oderwaniu od jeno osoby, czy też ciała, co mogło uchodzić za z lekka bezduszne. Była ona dla niego błędem, czymś, co nie powinno mieć miejsca, ale również czymś, za co nie można było Robak Wspinający się po Wielkim Dębie obwiniać. Ważka mógł mieć jedynie nadzieję, że jego rodzeństwo było teraz szczęśliwe. – Błotko dobrze – wyrwał się z ciszy nagłym mamrotem, powtórzonym za słowami Szczyta, które nowicjuszowi… szczególnie się spodobały, a szczególnie brak czasownika. Proste zdanie. Następne jego słowa, jednak, były już bardziej przemyślane od tych poprzednich. – Mm, cieszę się. Mam nadzieję, że nie doświadczyła przykrości z powodu jej pochodzenia – jako członek jego rodziny, Ważka nie mógł do tego dopuścić. Jednocześnie, speszył się nieco, gdy usłyszał, że czyni go to… wujkiem. Nie przywykł do bycia nazywanym czymś poza najbliższymi więzami krwi, a do dużych oczu Szczyta i młodzieńczego usposobienia Huragan nie pasowały tak wyniosłe, niezdrobnione słowa jak ojciec czy matka. Ważka zmienił więc temat. – … Czy masz jakiegoś nowicjusza?
_________________
the milk is sour with olives on my thumbs and all that i have stuck to and all that i have clung to i've felt like a dog this world that i had trusted has been over and busted and rusted by an arbitrary sonogram
Re: Ciasna Szczelina
Czw 09 Lut 2023, 15:33
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Uśmiechnąłem się delikatnie na słowa Ważki, tym samym odwdzięczając się mojemu bratu. Patrzenie się prosto w jego żółte oczy i powolnym mrugnięciem, które miało zwiastować, że... mógł zawsze się do mnie zwrócić, jeśli czegoś tylko potrzebował. — Cień... szczerze mówiąc, jest jak cień. Pojawia się w obozie, a później znika — mruknąłem na słowa brata, mrużąc delikatnie oczy w zastanowieniu. Nie znałem kocura, prócz tego, że był terminatorem Robaka. Prócz tego to kompletnie nic. Wzruszyłem delikatnie barkami, nie miałem z Cieniem jakiejś wielkiej więzi. — Możesz porozmawiać z Wieszczem na ten temat — zaproponowałem. Wieszcz był raczej otwarty na takie rozmowy i zawsze chciał pomóc, dlatego wydaje mi się, że po rozmowie z Wieszczem cokolwiek by wyszło z niej. Może nie od razu zmiana Mistrza, ale kto wie, może by Cień się pojawiał bardziej w obozie. Na słowa Ważki o zwadach Błota z powodu jej pochodzenia drgnąłem tylko delikatnie uchem. Cóż... — Cóż, tylko od kociaków Pajęczyny... ale niespecjalnie się tym przejmuje, przynajmniej mi tak mówi. Wie, że należy do naszego Plemienia i wie, że nic tego nie zmieni — mruknąłem, na początku mniej... cóż, radosny, dopiero później się słabo uśmiechając do kocura. Jednak byłem pewny, że jeśli jeszcze raz coś takiego się stanie to mi powie. A ja sobie poważnie porozmawiam z Pajęczyną. — Nie — odparłem krótko na słowa kocura.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Ciasna Szczelina
Czw 23 Lut 2023, 22:24
Ważka.
Pełne imię : Ważka Przelatująca nad Taflą Wody
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 21 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku
Mistrz : ojciec, brat i rodzeństwo
Wygląd : przeciętnej wielkości, przysadzisty, wiecznie zgarbiony kocur z krótką, czarną jednolitą sierścią. posiada białe oznaczenia na brodzie, ciągnące się dalej po szyi i klatce piersiowej, oraz skarpetki, na przednich łapach sięgające do nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia. ma żółte, okrągłe oczy.
Multikonta : nocna łapa, blekot / wawrzyn
Autor avatara : anna stasik (flickr)
Liczba postów : 83
Plemię Wiecznych Łowów
Choć lico Ważki nie okazywało tego w adekwatnym stopniu, zmieniwszy jego wygląd o wielkość ziarnka pyłu rozwianego przez strumień powietrza, który wpadł do jaskini, wypowiedź Szczytu stanowiła ważną wskazówkę do dalszego postępowania dla Ważki. Choć czarno-biały kocur nie nosił w sobie żadnych uprzedzeń do Cienia samego w sobie — ulotnego i nieuchwytnego, jakim się wydał — tak z wniosków, które mógł wyciągnąć ze struktur, które rządziły zarówno kotami, jak i plemieniem, Cień… nie wydał się mistrzem idealnym. Ważka postanowił więc zwyczajnie poczekać i poobserwować zachowanie młodszego łowcy, lecz Szczytowi jedynie skinął głową. – Dobrze. Szczerze mówiąc… zastanawiałem się nad poproszeniem, żebyś ty przejął mój trening. Jeżeli się zgodzisz, oczywiście – mruknął, rysując kółko w kurzu na kamiennej przestrzeni poza legowiskiem. Kocur dopóty miał opuszczony wzrok, dopóki jego starszy brat nie poinformował mu o dysonansie, który powstał między Błotkiem a… Ach, tak. Ważka nie mógł się powstrzymać: uniósł brwi i nieznacznie skrzywił pysk na wzmiankę o dzieciakach, nie, nieznośnych gówniarzach Pajęczyny. Nie cieszył się z tego, że musiał przyjąć tak drastyczne stanowisko, nie był dumny ze słów, które musiał wobec nich zastosować w myślach, a już na pewno wiedział, że bierze je wszystkie na pewnik, ponieważ nie poznał całego miotu… lecz dotychczas nie usłyszał o nich, a także nie doświadczył z ich strony czegokolwiek dobrego, więc na razie pozostał przy zniesmaczeniu. Oraz przy współczuciu wobec ich nadgorliwości. – Co niby chcą osiągnąć? Przeprosić w pokrętny sposób za to, że połowa ich krwi nie płynęła nigdy w plemieniu? – burknął z przekąsem; jego celem było zaakcentowanie faktu, iż właśnie zadał pytanie retoryczne. – Szacunek do współplemieńców powinien być podstawą ich myślenia, a jeżeli zaczynają zasłaniać jego brak tłumaczeniem o lojalności do plemienia, a co dopiero narodzinach, to nie mają racji – zakończył i pozwolił sobie na przerwę, wbijając wzrok w dalekie wyjście z obozu.
_________________
the milk is sour with olives on my thumbs and all that i have stuck to and all that i have clung to i've felt like a dog this world that i had trusted has been over and busted and rusted by an arbitrary sonogram
Re: Ciasna Szczelina
Pią 24 Lut 2023, 11:34
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
— Dlaczego miałbym się nie zgodzić? — zamruczałem ciepło na słowa Ważki. W końcu był moim bratem, dodatkowo i tak nie miałem żadnego nowicjusza. Jeśli tylko kocur nie czuł się komfortowo z tym, że jego mistrz... cóż, żyje i znika. To czemu nie. Miałem tylko nadzieję, że z Cieniem wszystko dobrze. Mimo wszystko nie życzyłem kocurowi źle, i miałem najszczerszą nadzieję, że kocur dobrze się czuje. Cofnąłem delikatnie uszy do tyłu, kiedy kocur zaczął mówić o kociętach Pajęczyny. Westchnąłem cicho. — Nie gniewaj się na kocięta, one nic nie zrobiły. Nie ich wina, że mają Pajęczynę za matkę, która od młodego wpajała im... ich własne przeświadczenia. Są młode, jeszcze całe życie przed nimi. Żyjąc w Plemieniu na pewno, przynajmniej część z nich, się zmieni — wytłumaczyłem spokojnie i powoli, patrząc na czarno-białego.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Ciasna Szczelina
Pią 24 Lut 2023, 21:25
Ważka.
Pełne imię : Ważka Przelatująca nad Taflą Wody
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 21 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku
Mistrz : ojciec, brat i rodzeństwo
Wygląd : przeciętnej wielkości, przysadzisty, wiecznie zgarbiony kocur z krótką, czarną jednolitą sierścią. posiada białe oznaczenia na brodzie, ciągnące się dalej po szyi i klatce piersiowej, oraz skarpetki, na przednich łapach sięgające do nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia. ma żółte, okrągłe oczy.
Multikonta : nocna łapa, blekot / wawrzyn
Autor avatara : anna stasik (flickr)
Liczba postów : 83
Plemię Wiecznych Łowów
Wstyd rozpalił mu policzki, niczym słońce Pory Ciepłych Wichrów granitowe sylwetki górskich pasm. Zganił się za niedokładnie rozpatrzenie sprawy kociąt Pajęczyny, lecz musiał przyznać, że niekoniecznie zgadzał się z wypowiedzią brata. Musiał, jednak, odpowiedzieć mu od samego początku. – W plemieniu nie pozostało zbyt wielu łowców, więc myślałem, że jesteś zajęty. Albo, że nie masz ochoty na trenowanie nowicjusza – wzruszył barkami. W żadnym przypadku nie miałby Szczytowi za złe, gdyby któryś ze wzmiankowanych scenariuszy spełnił się: kocur był dla Ważki wartościowy przez sam fakt, że byli spokrewnieni, a sama jego osoba wartościowym członkiem plemienia. – Mm, to fakt. Nie można ich skreślić już na całe życie, a ich słowa nie wzięły się znikąd – wrócił do tematu kociąt powoli i ostrożnie. Musiał uważać, gdzie stawia kroki; w jaki sposób dobiera słowa. – Ale nie powiedziałbym, że nic nie zrobiły. Fakt, winny głównie jest rodzic, ale póki… jego kocięta jeszcze są młode, można próbować pokazać im, że ich zachowanie jest nie w porządku. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości pójdą do rozum do głowy, a nie będą wciąż mówić tego, co matka wlała im do głów. Ważka na powrót skierował wzrok na sylwetkę Szczytu, a za jego oczami kryła się ciekawość tego, w jaki sposób srebrzysty zapragnie pociągnąć dyskusję.
_________________
the milk is sour with olives on my thumbs and all that i have stuck to and all that i have clung to i've felt like a dog this world that i had trusted has been over and busted and rusted by an arbitrary sonogram
Re: Ciasna Szczelina
Pią 24 Lut 2023, 21:30
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Pokręciłem delikatnie na słowa Ważki. Zawsze będę chciał trenować młode pokolenie łowców! Miałem dwóch nowicjuszy, i połowa z tego to były miłe doświadczenia, więc nie ma co. Dodatkowo, czasami mogłem się nudzić w ciągu dnia, a jak ma się nowicjusza to od razu lepiej. Drgnąłem delikatnie uszami na słowa Ważki. Skinąłem finalnie głową na jego słowa. Teraz mogłem się zgodzić. — Teraz tu masz rację. W Plemieniu jest wiele miłych i mądrych kotów, które na pewno przekonają te kocięta, że świat nie jest taki, jakim ich matka im przedstawiła. Trafiły po prostu bardzo niefortunnie z losem i z tym, kto został ich rodzicem — mruknąłem, mrużąc delikatnie oczy.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Ciasna Szczelina
Czw 07 Lis 2024, 16:23
Niknąca Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [listopad]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Partner : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy. Lewa małżowina uszna lekko wyszczerbiona, prawej - w większości brak.
Była zmęczona. Głodna. Chyba szczęśliwa? Ale tak naprawdę to sama nie wiedziała, co powinna teraz ze sobą zrobić, gdy Lilia zostawiła ją na chwilę samą. Mogła po prostu zaszyć się gdzieś, znaleźć sobie miejsce na to, by na chwilę zasnąć, albo po prostu leżeć i gapić się w ścianę i mielić wszystko w głowie. Wdrapała się ostrożnie po Omszonych Stopniach, które w większości służyły jako legowiska. Większość miejsc wyglądała na zajęte, jednak na samym szczycie znalazła ciasną szczelinę, która wyglądała na opuszczoną od wielu księżyców. Rozejrzała się; nikogo nie było w pobliżu, więc weszła do środka (co niby miało się stać gdyby ktoś był; ktoś miał ją pobić za to, że znalazła dla siebie tymczasowe legowisko?); obróciła się w ciasnej przestrzeni i położyła się, opierając brodę na przednich łapach, które ułożyła na kawałku skały tworzącym wejście do szczeliny - tak, że ze skalnej ściany wystawały jedynie jej łapy i czubek nosa. Myślała. Trawiła wszystko. Miała to, czego chciała, prawda? Dlaczego więc czuła się koszmarnie? Zamknęła oczy; sama nie wiedziała, kiedy zmęczenie okazało się być silniejsze od niej.
_________________
a gdyby na parkiet ktoś porwał ją choć raz zniknąłbycały świat gdy orkiestra gra lecz ta melodia się skończy i tak
tańcz ze mną, niech ściany się kręcą no tańcz, ta melodia się skończy i tak tańcz ze mną, sekundy pędzą,no tańcz
potem powróci mój szary świat
Re: Ciasna Szczelina
Czw 07 Lis 2024, 17:32
Migocząca Iskra
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Autor avatara : beevilove.
Liczba postów : 860
Gwiezdny Klan
Migocząca Iskra umarła bez większych ekscesów, mając dziewięćdziesiąt kilka księżyców… otoczona kotami, które były jej rodziną, choć nie tą, którą zostawiła za sobą w Dolinie Oka Gór. Zrobiła tak, jak chciała: nie zestarzała się w zgniłym od środka Klanie Rzeki. I… na szczęście nie zestarzała się wcale, a przynajmniej: nie dożyła takiej starości, jaka ją brzydziła. Nie stała się słaba, niesprawna, niezdolna do zadbania o siebie i swoich bliskich. Nie stała się głucha, ślepa, kaleka. Nie umarła z powodu wyciskającej z niej przez długie księżyce choroby, a jedynie w konsekwencji ciężkiej walki w obronie swoich kociąt. Nie zdążyła także stać się stara na umyśle, nie straciła sprawności intelektualnej i pamięci.
Pamiętała – i teraz, na Srebrnej Skórce, wciąż pamięta wszystko. Pamięta, że za każdym razem, kiedy widziała wątłą, słabą Światełko śpiącą w lecznicy, biły się w niej myśli i emocje; troska i zmartwienie o jej zdrowie i kruchą niczym gałązka psychikę z… gorzkim rozczarowaniem, że to jej własne dziecko. Świat ją zniszczy, myślała, choć nie mówiła tego na głos. Będzie tylko męczyć siebie i innych, myślała, choć zapewne nie powinna. Tak się nie da istnieć, ja bym tego nie chciała, myślała, choć wiedziała, że patrzy na to ze swojej perspektywy, a Światełko uparcie trzymała się życia i Klanu Rzeki. Chciała dla niej dobrze. Chciała dla niej… czegoś więcej, niż ta marna egzystencja. Jednak ostatecznie wybrała siebie i odejście z Klanu Rzeki, zamiast gorzknieć wśród tych kotów… i dalej patrzeć na dowód, że nie potrafi być dobrą matką. Pamięta każdy raz, jak znowu pojawiała się na granicy Rzeki, żeby zamienić parę słów z którymś ze swoich kociąt… nie zostawała za długo, bo wiedziała, że będzie chciała zostać i znowu krok po kroku, chwila po chwili, marnieć w Klanie Rzeki. W końcu jednak przestała wracać. Wizyty na granicy klanu robiły się coraz rzadsze, rozmowy: coraz bardziej płytkie, urwane. Nie chciała im przedłużać bólu, który zadała swoim odejściem, nie chciała trzymać ich w nadziei, że któregoś dnia jednak wróci. Jej kocięta w końcu poszły jej śladem, zniknęły z Klanu Rzeki, by odnaleźć szczęście gdzieś indziej… poza Niknącą Łapą. Co ją tam trzymało? Nawet po śmierci Migocząca Iskra nie była w stanie tego stwierdzić… aż nie zorientowała się, że jej córka odeszła, choć nie tak daleko, jak jej rodzeństwo i sama Iskra.
Kiedy Niknąca Łapa zamyka oczy, przez pewien czas ma zupełnie normalne sny. Nagle jednak… gwałtowne uczucie spadania wprawia ją w panikę – wtedy jednak ląduje w miejscu, którego nie jest w stanie poznać. Światełko o tym nie wie, ale dla mnie to miejsce, w którym w pewnym sensie wszystko się zaczęło. Stary obóz Klanu Rzeki, do którego nie wracam często myślami. Jedna z jego ścian to Chłodne Skały – dwa duże głazy umiejscowione po dwóch stronach ogromnego kasztanowca… podczas gdy resztę otaczają liściaste krzewy, świerki i pojedyncza wysoka topola. Centrum obozu. Wydeptane, wysłużone miejsce zebrań, ceremonii… pogrzebów. To tutaj leżało ciało mojego ojca, zakrwawione, zmasakrowane, poszarpane. To tutaj odwróciłam się na pięcie i odeszłam z klanu. Zeskakuję z większego z głazów, Wysokiej Skały, by stanąć naprzeciwko… córki.
– Nie spodziewałam się tego – mówię w końcu miękkim tonem, który nie wyraża emocji, przynajmniej na razie.
_________________
caviar and cigarettes well versed inetiquette
- ̗̀ EXTRAORDINARILY NICE ̖́ -
she's akiller queen gunpowder, gelatine
dynamite with a laser beam guaranteed to blowyour mind anytimeღ
Re: Ciasna Szczelina
Czw 07 Lis 2024, 18:40
Niknąca Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [listopad]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Partner : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy. Lewa małżowina uszna lekko wyszczerbiona, prawej - w większości brak.
Z reguły jej sny były abstrakcyjne. Trudne do określenia. Najczęściej ich nie pamiętała po przebudzeniu, od razu uznając, że najwidoczniej nie potrafiła śnić. Dziś jednak wyjątkowo spokojny sen nagle się zmienia, nagle zaczyna spadać - w Ciasnej Szczelinie spięła więc mięśnie i zacisnęła powieki, a jej wąsy drżały nerwowo. Strach jednak nie wybudził jej ze snu. Zamiast tego nagle poczuła pod łapami stabilny grunt, na którym mogła niepewnie stanąć. Zamrugała, rozglądając się po okolicy, której zupełnie nie kojarzyła. Nigdy nie oddalała się zbytnio od terenów Klanu Rzeki, nie miała odwagi, by odchodzić gdzieś dalej. Gdzie więc teraz była? Nie zdążyła jednak zrobić nawet dwóch kroków, gdy nagle przed nią pojawiła się postać. Niknąca Łapa odruchowo cofnęła się o pół kroku i zjeżyła sierść wzdłuż kręgosłupa, jednak jeszcze gdy jej ciało reagowało strachem, jej umysł od razu rozpoznał kota, który przed nią stał. Cieszyła się, że ją widziała! Była wściekła. Uderzyła w nią fala zrozumienia, że to oznaczało, że Migocząca Iskra nie żyje i zrobiło jej się koszmarnie przykro. Bała się jak małe kocię, które przez przypadek zniszczyło ważny przedmiot rodziców i czekało teraz na karę, choć przecież nie chciało. Czuła tak wiele emocji, że miała wrażenie, że jej serce za chwilę wybuchnie. - … mama? - jęknęła cicho, bo było to jedyne słowo, które zdołało przecisnąć jej się przez zaciśnięte gardło.
_________________
a gdyby na parkiet ktoś porwał ją choć raz zniknąłbycały świat gdy orkiestra gra lecz ta melodia się skończy i tak
tańcz ze mną, niech ściany się kręcą no tańcz, ta melodia się skończy i tak tańcz ze mną, sekundy pędzą,no tańcz
potem powróci mój szary świat
Re: Ciasna Szczelina
Czw 07 Lis 2024, 19:08
Migocząca Iskra
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Autor avatara : beevilove.
Liczba postów : 860
Gwiezdny Klan
Wyczuwam mieszaninę emocji, jaka nagle targa Niknącą Łapą. Emocji, które… mnie nie dziwią. Chociaż… może dziwią. Prawda jest bowiem taka, że nigdy nie byłyśmy blisko. Nigdy nie byłam dla niej dobrą matką. Nigdy nie poznałyśmy się bliżej. Nawet te pojedyncze spotkania na granicy po tym, jak odeszłam… to nie była bliska, głęboka relacja matki z dzieckiem. Zachowywałam się raczej jak daleka ciotka, która raz na dwa księżyce przypomina sobie, że ma jakąś dalszą rodzinę. Dlaczego więc Światełku jest… przykro?
Nagle – wreszcie – dociera do mnie, jak bardzo moja córka przypomina moją matkę. Leśnej Ścieżce też było przykro, kiedy dołączyłam na Srebrną Skórkę, mimo iż nic nas nie łączyło… i mimo iż nią gardziłam, nawet będąc kocięciem. Czy powinnam ją teraz pocieszyć? Przytulić? Udawać, że byłyśmy blisko, albo że uważam, że powinno być jej przykro z powodu mojej śmierci? Nie mam w sobie tej samej pewności siebie, co kiedyś; wyciągam w jej stronę łapę, ale zastygam nagle i powoli ją opuszczam na gwiezdny grunt.
– Jeżeli w ogóle zasługuję na to, byś mnie tak nazwała – odpowiadam i zaraz zdaję sobie sprawę z tego, że to trochę za bardzo zakrawa o użalanie się nad sobą, przynajmniej jak na mój gust. – Ale tak. Jestem tu już… parę księżyców, ale można się przyzwyczaić. Tak jak ty przyzwyczaisz się do Plemienia.
Nie jestem na nią zła, nie chcę, by tak to odebrała. Klan Rzeki był… trudno mi było do niego żywić pozytywne uczucia. Nawet jeżeli do końca życia pozostała mi pewna tęsknota za nim, to uważam, że dobrze zrobiłam, odchodząc z niego, podobnie jak i wszystkie już moje kocięta. Zwyczajnie nie spodziewałam się, że ktoś tak kruchy, jak Światełko, zdecyduje się na tak odważny krok, jakim jest przejście do zupełnie innej grupy, w której będzie obcą.
_________________
caviar and cigarettes well versed inetiquette
- ̗̀ EXTRAORDINARILY NICE ̖́ -
she's akiller queen gunpowder, gelatine
dynamite with a laser beam guaranteed to blowyour mind anytimeღ
Re: Ciasna Szczelina
Czw 07 Lis 2024, 19:54
Niknąca Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [listopad]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Partner : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy. Lewa małżowina uszna lekko wyszczerbiona, prawej - w większości brak.
Zacisnęła zęby. Z jakiegoś powodu spodziewała się złości, spodziewała się rozczarowania, żalu, czegokolwiek negatywnego. Nic jednak takiego nie miało miejsca - Migocząca Iskra wyglądała na spokojną, neutralną. - Dlaczego mia- - chciała zapytać, ale urwała, bo przecież doskonale znała odpowiedź. Przecież przez ostatnie obiegi pór nosiła w swoim sercu żal do matki i złość, że odeszła z klanu i zostawiła ją, że pociągnęła za sobą resztę jej rodzeństwa, że zostawiła ją samą ze świadomością, że jest nią rozczarowana. Mimo to jednak, mimo tej złości, żalu i poczucia, że nie jest najwidoczniej warta tego, by poświęcać jej czas, bo i tak wszystko spieprzy; mimo tych wszystkich negatywnych emocji, które czuła przez całe swoje dorosłe życie, nie była w stanie teraz gniewać się na nią, odwrócić się od niej i odejść, wytknąć jej cały żal, smutek i poczucie winy, w jakich gniła od kiedy odeszła. No bo… była jej mamą. Nie potrafiła patrzeć na nią inaczej, niż jak każde kocię, które patrzyło na swoją mamę. Przecież ją kochała. Chciała, żeby Migocząca Iskra kochała też i ją. - Nie jesteś zła? - spytała w końcu, niepewnie, mimowolnie się prostując.
_________________
a gdyby na parkiet ktoś porwał ją choć raz zniknąłbycały świat gdy orkiestra gra lecz ta melodia się skończy i tak
tańcz ze mną, niech ściany się kręcą no tańcz, ta melodia się skończy i tak tańcz ze mną, sekundy pędzą,no tańcz
potem powróci mój szary świat
Re: Ciasna Szczelina
Czw 07 Lis 2024, 20:14
Migocząca Iskra
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Autor avatara : beevilove.
Liczba postów : 860
Gwiezdny Klan
Na urwane pytanie milczę, ale na moim pysku pojawia się uśmiech – smutny, pełen żalu. Nie do Światełka, tylko do samej siebie. Teraz jestem świadoma swoich błędów z przeszłości, jednak nie napawa mnie dumą fakt, jak długo mi zajęło dojście do pewnych wniosków. Dla swojego drugiego miotu byłam lepszą matką… rozczarowaniem jest to, że dla pierwszego nie byłam w stanie. Szczególnie dla Światełka i Brzasku. Dopiero w ostatnich księżycach swojego życia zaczęłam się z tym godzić, ale to nie zmienia krzywdy, jaką jej wyrządziłam. Dlatego teraz nie do końca wiem, jak się zachować wobec córki, nawet jeżeli… naprawdę chciałam ją zobaczyć i z nią porozmawiać.
– Czemu miałabym być? – odwraca pytanie. – Sama odeszłam z klanu, Światełko, i to dwa razy. Jesteśmy teraz we wspomnieniu starego obozu Rzeki, wiesz? W tym miejscu leżało ciało mojego ojca. Zamiast na nie patrzeć, wolałam odejść w niewiadomą, w o wiele bardziej nierozważny i impulsywny sposób, niż ty przeszłaś do Plemienia. Raczej… cieszę się, że wybrałaś inną ścieżkę, i że stawiasz kroki ku własnemu szczęściu. Jak ci się podoba Plemię?
_________________
caviar and cigarettes well versed inetiquette
- ̗̀ EXTRAORDINARILY NICE ̖́ -
she's akiller queen gunpowder, gelatine
dynamite with a laser beam guaranteed to blowyour mind anytimeღ
Re: Ciasna Szczelina
Czw 07 Lis 2024, 21:07
Niknąca Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [listopad]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Partner : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy. Lewa małżowina uszna lekko wyszczerbiona, prawej - w większości brak.
- … nwm - mruknęła zawstydzona i na chwilę spuściła głowę. No… tak. Przecież Migocząca Iskra jest ostatnim kotem, który miałby pretensje do niej o to, że opuściła Klan Rzeki, biorąc pod uwagę to, że sama zrobiła to samo. Dwa razy. Rozejrzała się po miejscu, w którym się znalazła; tak więc wyglądał obóz Klanu Rzeki, zanim strawił go pożar. Minęło tak wiele księżyców od pożaru… Obecnie niewiele kotów pamiętało, że coś takiego miało miejsce, stare tereny przestały być czymś, co istniało naprawdę, a zamiast tego powoli spychane były coraz bardziej na bok w formie legendy, odległej historii, która równie dobrze mogła się wcale nie wydarzyć. Ile jeszcze obiegów pór minie, nim umrze każdy kot, który pamiętał pożar? Sama przecież urodziła się jakieś trzy i pół obiegu pór po nim. - Czuję, że wszyscy się na mnie patrzą. W końcu jestem obca, w dodatku z klanu - przyznała po chwili zastanowienia. - Nie lubią tu klanów. Jak chyba każdy w dolinie… - uśmiechnęła się krzywo. - Ale to moje pierwsze dni tutaj. Przyzwyczaję się. I oni- oni też się przyzwyczają. Chyba. Mam taką nadzieję…
_________________
a gdyby na parkiet ktoś porwał ją choć raz zniknąłbycały świat gdy orkiestra gra lecz ta melodia się skończy i tak
tańcz ze mną, niech ściany się kręcą no tańcz, ta melodia się skończy i tak tańcz ze mną, sekundy pędzą,no tańcz
potem powróci mój szary świat
Re: Ciasna Szczelina
Czw 07 Lis 2024, 21:23
Migocząca Iskra
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Autor avatara : beevilove.
Liczba postów : 860
Gwiezdny Klan
– Kochanie, wierzę, że dasz sobie radę – mówię z pewnością w głosie. Nie dlatego, by tylko ją uspokoić, zamknąć jej pysk, zagłuszyć jej głos, jak zrobiłabym zapewne kiedyś – naprawdę tak uważam, tak dla odmiany. To cud, że Niknąca Łapa w ogóle jeszcze żyje. To cud, że przetrwała dzieciństwo stracone na chorowaniu, bycie porzuconą przez własną matkę, odejście rodzeństwa, zżerające ją całymi księżycami emocje i myśli. Skoro przeżyła to wszystko… to tym bardziej przeżyje integrację z nową grupą i nauczenie się zasad życia w niej. A ja jestem jej winna tę wiarę, bo nigdy jej nie miałam. – Ale to normalne. Będą patrzeć, będą pytać, będą wykazywać się brakiem zrozumienia, może nawet nietolerancją i nienawiścią, ale masz rację: w końcu się przyzwyczają. Na pewno są tu jakieś koty, które też się tu nie urodziły, z którymi łatwiej odnajdziesz wspólny język, a to będzie dobry start. A poza tym… masz Lilię.
Patrząc na nią, czuję całą mieszaninę emocji. Wracają do mnie wspomnienia, niekoniecznie dobre. Pierwszy miot nazwałam w nawiązaniu tylko do samej siebie. Cieszyło mnie ich przyjście na świat, sądziłam, że jestem gotowa, ale… nie byłam. Wychowałam ich sama, pilnie strzegąc wiedzy, kto jest ich ojcem, i stopniowo kształtując ich podejście do życia, poglądy, stosunek do innych, sposób postrzegania samych siebie i mnie. Przekonana byłam, że tak będzie najlepiej… że sama wychowam ich najlepiej. Mimo absolutnego braku doświadczenia z kociętami, a nawet: niechęci do kociaków innych kotów, to byłam najmądrzejsza, nie szukałam niczyich rad – za to chciałam mieć na nie wpływ, kontrolować je i odcinać je od kotów, które uznawałam za niewłaściwe towarzystwo. Z jednej strony troszczyłam się o nich, chciałam dla nich jak najlepiej, ale z drugiej: kierowała mną także potrzeba kontroli i poczucie, że to nie są tylko moje kocięta, ale i… przedłużenie mnie samej, które musi być lepsze niż ja, i rzeczy, które musiałam zrobić, by przetrwać. Musiały być idealne, skoro ja już nie mogłam, nawet jeśli próbowałam samą siebie przekonać, że jednak jestem.
A Światełko? Nie miałam jak jej kontrolować. Nie mogłam sprawić, by przestała chorować. Nie mogłam wyciągnąć jej z lecznicy. Nie mogłam jej zmusić do zrobienia czegoś ze swoim życiem. Nie mogłam jej zmusić do treningu, ambicji, poznawania innych kotów, do rzeczywistego bycia, zamiast egzystowania gdzieś na granicy świadomości wszystkich, w tym mnie samej. Nie mogłam nią potrząsnąć i kazać być jej inną. Nie mogłam jej uformować w to, co wtedy uważałam za ideał. Mogłam się tylko frustrować, że nie jest taka, jak sobie wymyśliłam, zaplanowałam. Mogłam obwiniać ją za to, że jest… taka. Mogłam być rozczarowana. Tak było łatwiej. To umiałam zrobić, w przeciwieństwie do wyciągnięcia do niej łapy, zaopiekowania się nią, zaakceptowania tego, jaka jest.
Czuję, że jestem jej winna coś jeszcze. Nie tylko wyrażenie, że w nią wierzę.
– Chcę cię przeprosić, Światełko. Lubię myśleć, że pod koniec życia się nauczyłam i zrozumiałam błędy przeszłości… a nawet że być może je naprawiłam względem swoich młodszych kociąt. Ale to nie wymazuje tego, jak was „wychowałam”. I jak was porzuciłam, sądząc, że tak będzie lepiej i dla mnie, i dla was.
_________________
caviar and cigarettes well versed inetiquette
- ̗̀ EXTRAORDINARILY NICE ̖́ -
she's akiller queen gunpowder, gelatine
dynamite with a laser beam guaranteed to blowyour mind anytimeღ
Re: Ciasna Szczelina
Pią 08 Lis 2024, 00:17
Niknąca Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [listopad]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Partner : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy. Lewa małżowina uszna lekko wyszczerbiona, prawej - w większości brak.
Słowa Migoczącej Iskry sprawiają, że Światełko się rozpływa; czuje, że łapy za chwilę się pod nią ugną, jednak dzielnie się trzyma. Tak bardzo chciała, by mama była z niej dumna. Żeby pochwaliła jej wybór. Żeby była delikatna. Żeby powiedziała do niej „kochanie” w taki sposób, że nie brzmiało to jak złośliwość. Jej serce drżało, tak naprawdę, im dłużej tu stała, coraz bardziej sama drżała z emocji - mimo to jednak była dzielna, nie płakała, tak bardzo starała się nie płakać! - Ja… ja to wszystko zrobiłam dla niej - powiedziała cicho, nieśmiało grzebiąc łapą w podłożu. - Nawet jeżeli nigdy mnie w pełni nie zaakceptują, to… to ja wiem, że- że dla niej muszę iść dalej - dodała, unosząc wzrok na mamę. Uśmiechnęła się, by samej sobie dodać otuchy. Miała swoją Lilię i to było najważniejsze. Nie było już odwrotu… i nie chciała wracać do tego, co było. Nawet jeżeli nigdy nie zostanie zaakceptowana, to wciąż było to lepsze, niż samotność i stanie w miejscu, które czekało na nią w obozie Klanu Rzeki. Patrzyła na Migoczącą Iskrę, gdy ta ją przepraszała; zwiesiła uszy i podkuliła pod siebie ogon, bo przeprosiny sprawiały, że czuła nieprzyjemne mrowienie pod skórą. Mogła teraz zrobić wiele rzeczy. Miała przecież pełne prawo do tego, by wykrzyczeć swoją złość, smutek i żal, które jej zgotowała. Mogła odwrócić się i odejść. Mogła jej nienawidzić. Chciałaby jej nienawidzić - przynajmniej tak sądziła przez większość swojego życia, gdy przechodziła przez kolejny zjazd, gdy nie potrafiła się pozbierać i funkcjonować jak normalny kot. Ale czy na pewno chciała jej nienawidzić? Czy w ogóle była zdolna do tego, by kogoś faktycznie obdarzać tak silnym, negatywnym uczuciem - kogoś innego, niż siebie samą? Patrzyła na nią długo, nie odzywając się, nie dając żadnego znaku, że słowa matki w ogóle do niej dotarły. W końcu jednak w jednym, długim susie znalazła się tuż przy niej, by móc mocno przytulić się do niej i po prostu zacząć płakać.
_________________
a gdyby na parkiet ktoś porwał ją choć raz zniknąłbycały świat gdy orkiestra gra lecz ta melodia się skończy i tak
tańcz ze mną, niech ściany się kręcą no tańcz, ta melodia się skończy i tak tańcz ze mną, sekundy pędzą,no tańcz
potem powróci mój szary świat
Re: Ciasna Szczelina
Pią 08 Lis 2024, 01:08
Migocząca Iskra
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Autor avatara : beevilove.
Liczba postów : 860
Gwiezdny Klan
Mam pewną opinię na temat jej odpowiedzi – taką, że nie powinna robić czegoś dla swojej drugiej połówki, tylko dla siebie, ale… nie ma potrzeby, bym to wyrażała w ten sposób. Z wiekiem wreszcie do mnie przyszło zrozumienie, że czasem lepiej po prostu zamknąć pysk i pozwolić innym żyć tak, jak chcą.
– Wiem. I wiem, że ci na niej zależy i chcesz o nią dbać. Po prostu… pamiętaj, żeby dbać także o siebie. – Tyle mogę powiedzieć. Nie chcę jej oceniać, karcić, jedynie gdzieś w środku… martwię się o nią. Bo nie zawsze musi być między nią, a jej partnerką idealnie – nie wspominając o tym, że zawsze Lilię może jej odebrać przeciwnik, nieszczęśliwy wypadek, albo choroba. Co zostanie jej wtedy…?
Zwiesza uszy, podkula ogon. I milczy. To najgorsze. Milczy, patrząc na mnie, i nagle w mojej głowie pojawia się wątpliwość, czy na pewno Światełko… chce to w ogóle słyszeć. Czy powinnam w ogóle zawracać jej głowę, przywracać wspomnienia, mieszać w jej życiu, gdy w końcu zaczęła sobie w nim układać…?
Z zaskoczonym cichym piskiem podskakuję, kiedy Niknąca Łapa się do mnie przytula. Przejeżdżam językiem po jej głowie w opiekuńczym geście… z ulgą.
_________________
caviar and cigarettes well versed inetiquette
- ̗̀ EXTRAORDINARILY NICE ̖́ -
she's akiller queen gunpowder, gelatine
dynamite with a laser beam guaranteed to blowyour mind anytimeღ
Re: Ciasna Szczelina
Pią 08 Lis 2024, 22:41
Niknąca Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [listopad]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Partner : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy. Lewa małżowina uszna lekko wyszczerbiona, prawej - w większości brak.
Westchnęła i pokiwała głową. Wiedziała o tym. Wiedziała, naprawdę! Ale tak trudno było jej robić coś dla siebie, kiedy była zaprogramowana do tego, by myśleć, że na to nie zasłużyła. Być może powinna tu pojawić się w niej jakaś refleksja. Może wcale nie powinna była tak bardzo ufać Migoczącej Iskrze. Może w ogóle nie powinna była jej wybaczać. Może powinna odejść i pokazać jej, jak bardzo pod ogonem ma jej opinie i kajanie się, skoro to ona była winna temu, że Światełko nie wierzyła w to, że zasługuje na cokolwiek dobrego! Może powinna była. Ale nie chciała. Nie chciała tracić jej drugi raz. Nie chciała być na nią zła. Nie potrafiła być na nią zła, nawet jeżeli ją porzuciła i spisała na straty. Chciała po prostu, żeby mama do niej wróciła. Żeby nie była na nią zła. Żeby nie nazwała ją głupią, a jej decyzji tchórzliwą, bezmyślną i dziecinną. Żeby po prostu była obok. I Migocząca Iskra to właśnie zrobiła: była obok niej. Nie zniknęła, gdy się do niej przytuliła. Polizała ją po głowie tak, jakby była małym kociakiem, bo Światełko znów czuła się jak mały kociak, który tak bardzo, tak bardzo potrzebował mamy. Nawet jeżeli była już dorosłą kocicą, której bliżej było do wieku starszyźnianego niż kocięctwa, to spotkanie było tym, czego potrzebowała, by zamknąć jakiś rozdział swojego życia, który przez ostatnie czterdzieści księżyców był jak otwarta rana, która nie chciała się zabliźnić. - Myślałam o tym… o tym, jak chcę się nazywać - powiedziała cicho, pomiędzy pociągnięciami nosem; jej głos był mokry, surowy, spęczniały od emocji, które wylewały się z niej głównie za pomocą łez. - I- i teraz już jestem pewna.
_________________
a gdyby na parkiet ktoś porwał ją choć raz zniknąłbycały świat gdy orkiestra gra lecz ta melodia się skończy i tak
tańcz ze mną, niech ściany się kręcą no tańcz, ta melodia się skończy i tak tańcz ze mną, sekundy pędzą,no tańcz
potem powróci mój szary świat
Re: Ciasna Szczelina
Pią 08 Lis 2024, 23:10
Migocząca Iskra
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Autor avatara : beevilove.
Liczba postów : 860
Gwiezdny Klan
Czuję ulgę i… wdzięczność, która sprawia, że moje oczy również lekko wilgotnieją, choć jeszcze nie płaczę. Czające się z tyłu głowy wątpliwości zaczynają topnieć niczym śnieg w pierwszych promieniach wiosennego słońca. Z jednej strony wiem, jaka jest Światełko, można by się po niej… spodziewać wybaczenia, ale z drugiej… ma przecież słuszne powody ku temu, by odrzucić moje przeprosiny – i w ogóle moją obecność tutaj; starałam się nie nastawiać na taki rezultat, jaki mam teraz przed sobą. Mruczę cicho, pozwalając, by to wyraziło więc niż cokolwiek, co byłabym w stanie powiedzieć.
Przez chwilę nie rozumiem, co próbuje mi przekazać. Nazwać… ach. W mojej głowie Światełko zawsze była Światełkiem, ale przecież Plemię ma inny schemat imion, do którego teraz będzie się musiała dostosować.
– Mm? Jak? – pytam cicho.
_________________
caviar and cigarettes well versed inetiquette
- ̗̀ EXTRAORDINARILY NICE ̖́ -
she's akiller queen gunpowder, gelatine
dynamite with a laser beam guaranteed to blowyour mind anytimeღ
Re: Ciasna Szczelina
Sob 09 Lis 2024, 00:01
Niknąca Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [listopad]
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruk
Mistrz : Mknąca Gwiazda, Sowia Gwiazda
Partner : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Wyższa niż dłuższa. Średniej wielkości, o bardzo krótkim, czarnym futerku. Trójkątna głowa z dużymi, nisko osadzonymi uszami, których końcówki są zbyt miękkie i podskakują przy każdym kroku. Mocna żuchwa, lekko wystające kły, żółte oczy. Lewa małżowina uszna lekko wyszczerbiona, prawej - w większości brak.
- Chcę wrócić do bycia Światełkiem - zaczęła cicho; to było oczywiste, nie chciała być niczym innym, jak Światełkiem. Nienawidziła imienia Niknącej Łapy, nienawidziła tego, z czym się kojarzyło, że w połączeniu z jej kocięcym imieniem, do którego najprawdopodobniej by wróciła jako wojownik, byłaby Niknącym Światłem, czymś, co zanika, jest słabe i umiera. Miała wciąż olbrzymi żal do Krzywej Gwiazdy, że dał jej takie imię; może i było pasujące, ale czy nie było łatką na całe życie? Czy nie było jak samospełniająca się przepowiednia? W końcu w Klanie Rzeki niknęła, gasła, było jej coraz mniej. - I- i myślałam, żeby nazywać się Światełko Migoczące w Głębi Jaskini - dodała, uśmiechając się nieśmiało, nerwowo. - Nie chcę niknąć. Chcę- chcę migotać. Jak ty. Chce dawać nadzieje, zamiast gasnąć.
_________________
a gdyby na parkiet ktoś porwał ją choć raz zniknąłbycały świat gdy orkiestra gra lecz ta melodia się skończy i tak
tańcz ze mną, niech ściany się kręcą no tańcz, ta melodia się skończy i tak tańcz ze mną, sekundy pędzą,no tańcz
potem powróci mój szary świat
Re: Ciasna Szczelina
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.