| :: Klan Rzeki :: Obóz Klanu Rzeki :: Trawiasta Nora | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja | First topic message reminder :Skupisko małych grzybów porastających górną część Trawiastej Nory na którą można się wspiąć i bez większego problemu obserwować obóz z góry czy niebo nocą. Jest to mniejszy pagórek o gładkim zejściu, a za nim znajdują się tylko krzewy otaczające obóz. |
|
| Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Uwagi? Co za bezczelne stwierdzenie! Chociaż, z drugiej strony to by było całkiem fajne, gdyby tak zagapiła się na coś nieistniejącego, a on mógłby zaatakować do woli. Hm, tak, odwracanie uwagi mogło być bardzo przydatne. Ale nie teraz! Teraz miał coś bardzo ważnego i całkiem istniejącego do pokazania! — Ja nisiego nie odwlacam! — prychnął na nią i ponownie spojrzał w górę. Koci łebek kręcił się tam i z powrotem, wpatrzony w niebo, by tylko znaleźć kolejny dowód na dziwne zjawisko. W końcu jego upór został wynagrodzony i jasna smuga przecięła wyraźnie ciemne już niebo. — O tam, isiałaś?! — zawołał uradowany, a potem zjawiło się kolejne światełko. Jak dużo! Liść aż poderwał się na tylne łapki i machnął przednimi, jakby chciał pochwycić tajemniczy obiekt. Ale był za daleko, więc znowu usiadł na ziemi. — Co to jes... — wymruczał w zamyśleniu, wgapiając się w niebo, na którym powoli pojawiały się pojedyncze gwiazdy. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Nie odwraca, nie odwraca, już ja widzę, jak nie odwraca. Zaraz coś jednak faktycznie odwróciło naszą uwagę i razem gapiliśmy się na niebo. -Tak!-zamiauczałam widząc kreskę na niebie, ale była znowu taka szybka, że nie dało się jej przyjrzeć porządniej. Spojrzałem rozbawiony na brata kiedy próbował łapać światła łapami, uniosłem nawet do niego łapkę, w zabawie, ale skończyło się na tym, że gdy usiadł, otarłem się o niego bokiem. -Nie wem. Mama to by wiedziaaała.-zamarudziłem przeciągle, nie tracąc nieba z oczu.-To, jak pazury wygląda, tak tak, wziu!-poderwałem się z ziemi i machnąłem łapą z małymi pazurkami kawałek przed pyszczkiem, dla pokazania prędkości i wrażenia, jakoby pazury też zostawiały szybkością białe smugi.-Moze tam jest kot, co drapie góre.-zaproponowałam moją teorię, która aż taka bezsensowna nie była. Pytanie tylko jaki to kot i co drapie, czym jest to czarne? Liść mi przytaknie, czy może ma własny pomysł. Czas poprowadzić sprzeczkę ideologiczną, dla zabawy oczywiście, żeby nie było, że się pokłócimy tak, że się więcej do siebie nie odezwiemy. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Jeszcze raz spróbował pochwycić światełko, machając łapką trochę bez ładu i składu, bo ta nie napotykała żadnego oporu. Dość logiczne, w końcu jasne smugi zjawiały się bardzo daleko, ale ten odruch był chyba silniejszy od niego. W każdym razie małe niepowodzenie wcale nie zepsuło humoru Liścia i jego zainteresowania dziwnym zjawiskiem. — Nooo... pewnie taak — przyznał w kwestii mamowej wiedzy. Ona to by wszystko wytłumaczyła od początku do końca, ale jej tu nie było. Gdzie poszła? Chyba na polowanie, czy coś, nie był pewien, często wychodziła. Ale nieważne, bo Ptak kontynuowała, a on przechylił łebek, patrząc za jej pazurkami. — Ej, no... całkiem, całkieem — stwierdził i znowu zadarł łebek, tym razem trochę do tyłu, bo tam pojawił się kolejny pazurkowy ślad. Znowu zerknął na siostrę. — Kot? A dzie on miałby tam sie... Eeejj! — Zerwał się na łapki z podekscytowania. — A możie to Giezny Klan drapie? Może polują na te tam... No! — Usiadł i machnął łapką ku górze. — Giazdy te! Może one som smaczne? — zastanawiał się, bo to właściwie brzmiało całkiem sensownie. Gwiezdny Klan w gwiazdach, na Srebrnej Skórce, widywał ją w końcu prawie co noc, też była tam wysoko, o. No i coś musieli jeść, a te okruszki były takie ładne i błyszczące jak rybie łuski. Liść lubił ryby, były tłuste i dobre. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Najpierw mi przytaknął, a potem pochwalił i tak ma być. Ja mówię co dobre, a tłum miauczy z aprobatą. Już zaczął nawet rozwijać moją teorię, ale nagle kolejne smugi go rozkojarzyły i podekscytowały tak, że łapy swoje podniósł. Ależ on skoczny. Może też powinnam z siebie wykrzesać więcej energii, w końcu jestem tylko kociakiem na razie. Uspokoił się odrobinę i wrócił do teorii, które bardzo pasowały do tego wszystkiego. Zastanowiłam się chwilkę nad jego słowami. Uniesiony w górę łepek próbował wyłapywać jeszcze więcej smug. -Możiwe.-przytaknąłem spokojnie, dalej łącząc wątki, może trochę rozpływając się wewnętrznie nad urojoną podniosłością chwili. Obserwacja jak Gwiezdny Klan poluje albo się bawi, to jednak coś specjalnego.-Są jak te latające i swiecące muchy. One som... dobre.-nie są niczym specjalnym, ale samo łapanie ich daje dużo radości. Przysunęłam się bliżej brata i przysiadłam bliziutko niego, czując w pewnym momencie lekki powiew wiatru. Wzrok dalej podążał za kreskami na niebie. -Ale... nolmalnie nie polują na nie. Dzisiaj jest specjalny dzień? Czemu?-zastanawiało mnie to, bo nie było na to wyjaśnienia. Może była jakaś uroczystość o której nie wiem i koty świętują. Może ktoś umarł i bawią się żeby się poznać lepiej? _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Ptak przyznała mu rację, a przynajmniej możliwą rację, ale to w zupełności mu wystarczało. Zerknął na nią, ale tylko na moment, kiedy zaczęła mówić o świecących robaczkach. Tak, to też była prawda. Robak sam w sobie bywał trochę mdły, ale fajnie chrupał i świetnie się na niego polowało. Hm. — Giazdy nie uciekają jak świecące robaki — rzucił wątpliwość w powietrze, czekając na nowe Pazurki. No ale to była bardzo ważna wątpliwość. Bo po co polować na coś, co się nie rusza? Poważny problem w ich wspólnej teorii. Zerknął na Ptaka, kiedy się przysiadła. Jego futerko napuszyło się lekko przez nieoczekiwaną dawkę ciepła, która zaczęła płynąć od siostry, ale to było akurat miłe. W Gnieździe często tulili się wszyscy do spania. Spanie... Co? — Umm?... — Zamrugał, spojrzał na nią i znów na niebo. Kolejny problem? No tak. — Hm... Psiapsi... niedawno umal — wymruczał z wahaniem. No ale umrzeć można w różnych momentach, było możliwe, że wcześniej też ktoś umarł, a nic takiego nie widzieli. — Mozie... to jak celemonia? — Spojrzał na Ptaka i postawił uszka. — Od czasu do czasu rrobią polowanie na giazdy, żieby ućcić wszistkich, którzy dołą-czyli do ich Klanu — wytłumaczył swój pomysł i znowu spojrzał do góry. — Wtedy jest im weselej, jak świętujom lazem, a nie kaźdy osiobno... — dodał, powoli lekko opierając się o Ptaka, bo zadzieranie łebka tak długo było męczące. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Faktycznie robaki się ruszają, a gwiazdy nie. Ale szybko pojawił się w mojej głowie pomysł. -Bo one nie uciekają, bo chco, chcą być zjedzone. Czekają i dają sie zjesć-tak, są ofiarą dla kotów, wzmacniają je, dają siłę. Powód nagłego polowania był jednak nieznany i musieliśmy się nad tym zastanowić. Liść dał swój bardzo sensowny pomysł. Siedziałem i słuchałem uważnie, przytakiwałem. -Hmm... Tak... Myśle, że tak jest... W końcu jak oni ido tam, to nie są tu i może im smutno, ze tu nie są.... Wiec sie bawią, żeby milej było. -zamyśliłam się chwilę. -Ale... Oni migo paczeć na nas z góry, plawda? To jeszcze smutniejsze, ze widzo nas i nie mogą nas polizac. -tak, ja bym była bardzo smutna, gdybym mogła z daleka brata obserwować i nie móc nawet nic do niego powiedzieć, byłabym niewidzialna. To smutne. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Chcą być zjedzone? Zwierzyna idealna! Chociaż czy na pewno? Lubił gonić robaki, bo uciekały. Takie kamienie na przykład też były fajne, ale nie tak bardzo, bo tylko leżały i trzeba je było samemu szturchać. A może... Ale Ptak mówiła dalej, a on chyba na moment zgubił wątek, ale szybko go znalazł, bo ciągle mówiła mniej więcej o tym samym. — Hm... No tlochę... — Zerknął na nią i na niebo. — Ale no... oni juś tam sią i będą zawsie. A my kiedyś tam psijdziemy teś, to w siumie tylko ciekają. Ciekanie nie jest takie źłe. Bo potem my teś będziemy tam juś ziawsie i bedziemy lazem — wymruczał i opuścił się na przednich łapkach, by zaraz je schować i zachlebkować całkiem obok Ptaka. Trochę mu to ograniczyło pole widzenia, ale horyzont i kawałek wyżej w zupełności mu wystarczał. Pojawiło się nowe światełko, a Liść przypomniał sobie swój inny pomysł. — Ej, a mozie... mozie to nie ich pazuly, tylko giazdy? Jak na nie polują i jakomś potlącom, to ona leci i świeci dalej... — mówił, wgapiając się w niebo. To miało więcej sensu? Nie wiedział, pzury Gwiezdnych na pewno świeciły. Może obydwa były prawdą? Ale w takim razie, czy mogli je rozróżnić? Chciałby kiedyś zobaczyć jakiegoś Gwiezdnego. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Szybko wyłapałam błąd w jego myśleniu. Kochanu braciszek, trzeba mu to OwO wyjaśnić, żeby myślał dokładnie tak, jak ja, bo jak będzie myśleć inaczej, to będzie myśleć źle. Dokładnie, tak. -No tak, ale.... Muszo cekać i to duugo. Nie umiesz sobie tego nawet wyoblazić.-bo w końcu co my wiemy o czasie. Żyjemy jeszcze krótko i jesteśmy mali, a dorosłe koty są dużo starsze, do ich rozmiarów jeszcze nam wiele brakuje. Rakie czekanie aż ktoś dorośnie i unrze zajmuje bardzo długo. Padła zaraz kolejna teoria. Gwiazdy? Hmm. Coś trochę pojawiało się we mnie zwątpienie na jego słowa. Trzeba było zaprzeczyć. -Nie. Bo jak one spadają, to gdzie? Nie ma ich nigzie na ziemi. Taka gziazda to wygląda jak... No pozna sie... A tu nigdzie nie ma takich.-no właśnie gdzie spadają? Albo....-Albo to są gziazdy i ktoś je zbiera zanim je znajdziemy.-zmrużyłam oczka na brata, zaraz przesuwając wzrok bez ruchu głową na niebo, teraz bardzo podejrzane niebo. W sumie ryby się błyszcząjak gwiazdy.-...ktos je zviela i robi z nich ryby, dlatego tak mogocą.-czy to włuszne wnioski? Na pewno, w końcu zmarłe koty zrzucają gwiazdy na nasze tereny, ktoś je zbiera i zmienia w ryby, które jemy, żeby rosnąć starzeć się i umrzeć w spokoju. Wszystko się łączy, niebo i przodkowie nas pilnują. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Liść zamrugał oczętami, ale no miała rację, nie bardzo umiał to sobie wyobrazić. Długie czekanie było trudne do zrozumienia, kiedy nie żyło się jeszcze tak wcale długo. Zakręcił nosem w zamyśleniu. — To cio lobią w tym ciasie? — odparował pytaniem, bo w końcu Ptak uważała, że wie lepiej, to niech pokaże. Niech tłumaczy, o, on chętnie posłucha. Za chwilę wyszedł ze swoim nowym pomysłem, ale ten też został zanegowany. Był aż tak dziurawy? Szary zadarł łebek do góry i pokiwał z wolna. No dobra, to miało sens, jeszcze nigdy nie widział spadniętej gwiazdy. I nie słyszał też o takiej, a przecież dorosłe koty wychodziły za Obóz i chodziły wszędzie daleko, więc na pewno by się na taką natknęły. Spojrzał na Ptaka. — W końciu my teś byśmy jakomś znaleźli — zaoponował. Tak, nie można było zebrać wszystkich wszystkich gwiazd, było ich za dużo. Coś mu chodziło po głowie i po chwili to znalazł, to znaczy przypomniał sobie słowa szczupłej kotki. — Połłyść mówiła, zie Gieźdni iglondają jak gwiazdy... To mozie oni tam biegają i jak psiebiegną bliśko, to ich widzimy? — zaproponował zamiast tego. — No i idzimy ich łapki — dodał zaraz, wracając tym samym do teorii po pazurkach. Tak, to miało znacznie więcej sensu, w końcu Gwiezdni świecili. Też chciałby świecić. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Co robią w tym czasie? Hmm.... A bo ja wiem? Zrobiłam dziubek w namyślaniu się, ale niewiele mi przyszło do głowy. Muszą mieć jakieś zajęcia, ale czy one są takie same, jak na ziemi? Dowiemy się chyba dopiero, jak tam się z nimi znajdziemy. Może nie to, że jego pomysł był dziurawy, po prostu chciałem mieć rację i być tym mądrzejszym. Może o to chodziło. Sam nie wiem, za jakiś czas się tego dowiemy, albo nigdy! Nie, żartuję, tak miało być po mojej myśli, tego chciałem. Przytaknęłam na jego słowa. Owszem, znajdziemy, zbierzemy i zabierzemy do obozu. Może dzięki temu łatwiej znajdziemy kogoś dla naszego serca. No i taki kamień z nieba, to przecież jak błogosławieństwo od przodków, ochrona. Przynajmniej chcę żeby tak było. Zaraz padła propozycja tego, że smugi to łapki. To nie było głupie i chociaż trochę gryzło się z moją fantazją, to było zbyt słodkie, żebym mogła bratu powiedzieć, że mówi bezsensu. W sumie.... Jakby się tak zastanowić... Może to faktycznie są łapki? Hmm, na pewno wyglądają ładnie. Koniec końców po chwili rozmarzenia Liść otrzymał pozytywną odpowiedź, przyklepanie jako tako jego pomysłu. Podobał mi się, bardzo mi się podobał, ale czy to wszystko na co nas stać? Rozmowy filozoficzne toczyły się powoli, coraz to nowe teorie i pomysły były wypowiadane, jednak noc rządzi się swoimi prawami. W końcu cienkie głosy ucichły i dwie miękkie kuleczki futra, wtulone w siebie, spały spokojnie wśród grzybków pod gołym niebie, na którym jeszcze długo pojawiały się spadające gwiazdy.
2x Z/T _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 33 ks. [II]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Futerko Wróbelek póki co jest jasnokremowe, wręcz białe z ciemniejszymi punktami na uszach, pyszczku, łapach i ogonie. Posiada białe znaczenia, na łapkach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Ponadto kotka jest średniej wielkości, posiada niewielkie uszka, które kryją się pod jej puchatym futrem, podobnie zresztą jak jej atletyczne ciałko.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Owcze Runo [KG] |
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 179
Wojownik | — Jestem już! Nie byłam pewna co wybrać więc wzięłam nam po równym droździe. Mam nadzieję, że trafiłam w twój gust. — mruknęła niewyraźnie poprzez dwa średniej wielkości ptaszki, które schludnie trzymała za skrzydła. Był wieczór, właściwie to można by powiedzieć, że początek nocy, gdyż pierwsze gwiazdy zaczynały migotać na nieboskłonie. Wróbelek specjalnie wybrała taką porę i miejsce! - górną część Trawiastej Nory przyodzianą jeszcze miejscami drobnymi grzybkami. Jedynie całą magiczną aurę burzył narastający chłód, który w późniejszym czasie mógł nakłonić ich do szybszego powrotu do środka... ...Nakreślając może jednak od początku jak doszło do tego spotkania - córa Powracającego Zimna po zakończonym kolejnym treningu u boku Sowiego Zmierzchu, pierwsze co zrobiła po powrocie do obozu...było to znalezienie Bladej Łapy. Czuła, że... potrzebuje z nim porozmawiać. Ostatnie wydarzenia znacząco na niego wpłynęły i pomyślała, że może wspólna obserwacja i wymiana zdań poprawi mu humor, a już na pewno na moment odciągnie umysł od przytłaczających myśli. Dlatego powiedziała mu gdzie i o jakiej porze chce się spotkać i że nie przyjmuje sprzeciwu! Następnie oddaliła się, gdyż do rozmowy było sporo czasu i musiała ten wolny czas czymś zabić. Gdy jednak słońce schowało się za horyzontem, a obóz zaczynał pokrywać się coraz ciemniejszymi barwami, pierwsze co zrobiła (w duchu licząc, że syn Migoczącej Iskry zbiera już swój zad na górę Trawiastej Nory) to podeszła do stosu. Sama czuła głód i idąc za tą myślą nie chciała w jego towarzystwie jeść samemu. Stwierdziła, że lepiej, jeżeli weźmie i coś dla niego, nawet jeżeli na koniec mieliby ją z powrotem zanieść. Tylko był jeden problem. Co właściwie lubił Blada Łapa? Nie wiedziała, dlatego musiała zdać się na los szczęścia, że właściwie trafi. Wzięła więc po średniej wielkości droździe i powolnym krokiem skierowała się do docelowego miejsca... ...Gdy dotarła, a wymówione słowa zdążyły już paść, uśmiechnęła się ciepło i radośnie do terminatora. Jednego drozda ułożyła przed nim, zaś drugiego ułożyła przed swoimi łapkami, gdy zasiadła niedaleko niego. Ogonem dodatkowo opatuliła pociemniałe łapy i rozejrzała się dookoła nich. — Ładne miejsce, prawda? I w szczególności dobry z nich widok nie tylko na obóz, ale i przebijające się pomiędzy drzewami gwiazdy... _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | Brzask czuł się... nijak. To zdawało się być najlepszym z wszystkich możliwych określeń. Nie było mu już tragicznie źle, nie miał samych przykrych myśli, a w jego głowie daleko było do myślenia o tym co zaszło tego felernego dnia w Młodniku. Stało się. Mogło stać się gorzej, ale efekt był jaki był - nic z tym nie zrobi. Nie czuł się jednak dobrze, bo nadal czuł się w pewien sposób winny wydarzeniom, do jakich doszło... ale o tym najpewniej nikomu by już nie mówił, bowiem jak do tej pory, każdy był na niego o tę myśl zły. Czy złość sprawiała, że wyzbywał się smutnych myśli? Skąd! Co więcej, dawały mu poczucie pustki. To jedyne, co mógł śmiało powiedzieć, co go otacza w chwilach, gdy jest mu gorzej. Nie czuje nic. Jest pusto, zimno, smutno i szaro - nie ma niczego, a za razem jest wszystko. I co mógł z tym zrobić? Ponownie, nic. Mógł jedynie czekać aż coś odwróci jego uwagę, co momentami graniczyło z cudem. W tym wszystkim najtrudniejszym była samotność w radzeniu sobie z problemem. Nie musiał być z tym sam, owszem, ale chyba nie miał odwagi z nikim o tym rozmawiać, bo i tak końcowo było mu lepiej. Wróbelek chyba jednak nie kupowała tego, że Brzask będący neutralny i raczej wesoły po dniu absolutnego smutku jest czymś normalnym. Kocur, oczywiście, zgodził się na wspólne spotkanie. Sam nie miał nic przeciwko rozmową z nową znajomą. Była w porządku, miła, mądra. Lubił ją. - Zjadłbym cokolwiek byś nie przyniosła, Wróbelku! - zapewnił ją z delikatnym uśmiechem. Miły gest, że przyniosła im jakiekolwiek jedzenie. Równie dobrze, mogliby siedzieć o pustych pyskach. Odebrał od niej podarek, dziękując za niego cicho. Później zaś wziął głęboki oddech, wzrok skupiając na niebie - oczywistym punkcie zaczepnym dla marzyciela. - Owszem, jest prześliczne... Dziś na szczęście bez chmur, co by to przykrywały te najbardziej nieśmiałe gwiazdy, jakim sama ochrona ze strony drzew nie wystarcza. Ciekawe to aż; czy faktycznie takie mogą odczuwać nasze emocje tak silnie jak my? Nie wiem czy kiedyś zauważyłaś Wróbelku, ale są gwiazdy które wychodzą wcześniej niż te inne... Jakby chciały pokazać się jako te najsilniejsze. Inne zaś, migają czy naprawdę, zdają się z całych sił kryć za byle czym, aby tylko nikt ich nie widział. Luźna myśl, zupełnie w jego stylu. Fakt faktem - ciekawe jak to faktycznie jest z tymi gwiazdami! _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 33 ks. [II]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Futerko Wróbelek póki co jest jasnokremowe, wręcz białe z ciemniejszymi punktami na uszach, pyszczku, łapach i ogonie. Posiada białe znaczenia, na łapkach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Ponadto kotka jest średniej wielkości, posiada niewielkie uszka, które kryją się pod jej puchatym futrem, podobnie zresztą jak jej atletyczne ciałko.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Owcze Runo [KG] |
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 179
Wojownik | Uśmiechnęła się ciepło na jego słowa, po czym zaczęła oskubywać swój posiłek z delikatnych piórek, nie chcąc by roztaczającą się wokół nich cisze przerwało burczenie w jej brzuchu! Odgryzła więc pierwszy, niewielki kęs, gdy udało jej się dobrać już do mięsa, a następnie oblizała pyszczek i wzrok przeniosła na wspomniane niebo, delikatnie musząc zadzierać w górę głowę. Tak jak myślała nadając kierunek ich rozmowie, Blada Łapa skupił się na kontemplowaniu gwiazd, a Wróbelek z zachwytem i ciekawością widoczną w jej morskich oczach wsłuchiwała się w jego myśli, samej zaś jednocześnie rozmyślając jak to faktycznie wyglądało z tymi gwiazdami. — Mhm...ciekawa jest to myśl. Być może faktycznie odczuwają emocje tak jak my...Wiesz, zastanawiam się ile tak naprawdę gwiazd nie widzimy, bo potrafią chować się na tyle dobrze, lub blask innych je przyćmiewa, a one nie mają tyle pewności siebie i siły, by równać się z nimi...ale to nie jedyne co chodzi mi po głowie. Zastanawiam się jak wyglądają. Z tej perspektywy wyglądają na plamki, które roztaczają wokół siebie blask, ale wydają się być tak dalekie...może to co widzimy, jest złudnym wrażeniem? — przyznała. Gdyby mogła, chciałaby zobaczyć gwiazdę z bliska, a może nawet i ją dotknąć. Sprawdzić, czy jest ciepła, czy zimna, czy jej blask jest tak ogromny, że z takiej odległości je widać. Czy jest duża, czy mała, ale przede wszystkim jak wygląda. Ale wydawało się to tak nierealne, chyba że na Srebrnej Skórce, a tam się na razie nie wybierała. Wzięła kolejny kęs oddając głos terminatorowi. _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | - Tak też myślę, Wróbelku... Nie sądzę, że ktokolwiek jakąś widział. Gwiazdy są... nad nami nie bez powodu - odparł cicho, biorąc do tego krótki oddech. - Po śmierci koty odchodzą tam do góry, stają się gwiazdami... Więc zakładam, że to ma duży wpływ na to jak większość z nich się zachowuje. Niektóre chcą się pokazywać, bić jak najsilniejszym światłem, jak robiły to za życia. Inne, wstydliwe, unikają niepotrzebnego spojrzenia jak tylko się da. Po cóż im on? Równie dobrze, mogą nie chcieć po prostu być widoczne, bo nie mają takiej potrzeby, kiedy inne już są tak mocno widoczne. Rzucił krótką myśl, wzroku nie spuszczając nadal z nieba. Ciekawe, jaką z gwiazd była Raniuszek? Jej charakter był... właściwie, obcy Brzaskowi. Owszem, poznał ją jako kogoś niemiłego, ale nie wierzył, że to była jej główna cecha charakteru. - Inne zaś... sądzę, Wróbelku, że pojawiają się tylko do tych, do których chcą, by móc ich chronić i wskazywać im drogą. Nie raz zdarzyło mi się, że nie widziałem gwiazdy, o której ktoś mówił. Może to właśnie ten kot, który otacza cię opieką z nieba? - przerwa na kęs i oddech. Również teraz miał moment na chwilę namysłu w tym co oglądali. W między czasie jednak, rozmowę przerwał im... śnieg. Pojedynczy płatek spadł na nos Bladej Łapy, a ten - jak na rozkaz - wrócił na ziemię. - Ja chyba nie widziałem jeszcze swojej gwiazdy... Ale jakaś chyba nas słucha. Śnieg zaczął padać. To rzecz jasna nie było prawdą, nikt nie musiał ich słuchać, ale dość pozytywnym była myśl, że Gwiezdni chcieli dać niespodziankę młodym przyprószając ziemię śniegiem. _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 33 ks. [II]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Futerko Wróbelek póki co jest jasnokremowe, wręcz białe z ciemniejszymi punktami na uszach, pyszczku, łapach i ogonie. Posiada białe znaczenia, na łapkach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Ponadto kotka jest średniej wielkości, posiada niewielkie uszka, które kryją się pod jej puchatym futrem, podobnie zresztą jak jej atletyczne ciałko.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Owcze Runo [KG] |
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 179
Wojownik | — Racja... — przyznała z zamyśleniem. — Będąc przy tym...chodź nie chcę się tam wybierać, jestem ciekawa jak wygląda Srebrna Skórka. Może ona również wygląda zupełnie inaczej? A może to, co widzimy jest jej częścią, tą dostępną dla nas, którą możemy zauważyć. — wyjaśniałoby to wówczas gwiazdy i teorię Bladej Łapy. Zmarli jako gwiazdy, a niebo jako jedna wielka Srebrna Skórka, z której w nocy duchy przodków bacznie obserwują obozy by te bez żadnych obaw mogły pogrążyć się w głębokim śnie. — Oh to bardzo...bardzo możliwe. — dodała wziąwszy wcześniej kęs drozda. Duchowy przewodnik? Mimowolnie sama zaczęła się rozglądać po niebie, śledzić skupiska gwiazd, żeby dostrzec tę jedną, bijącą najmocniej tylko dla niej. Która w dodatku mogłaby wyróżniać się spośród innych, lecz moment skupienia przerwał jej...śnieg? Biały, delikatny puszek zaczął spadać z nieba. Był wręcz nie widoczny, a jednak jeden spadł prosto na nos terminatora i głowę terminatorki pozostawiając po sobie na krótko chłodny ślad. — Ciężko powiedzieć czy widziałeś swoją gwiazdę, gdy jest ich tak...pełno. Ale chyba i w tym masz racje. Któraś z gwiazd musiała zobaczyć, że je obserwujemy, że...nie idziemy w ślady całego obozu, który kładł się do snu. Tylko...że je podglądamy próbując zrozumieć czym są. — odpowiedziała z delikatnym uśmiechem na pyszczku, a końcówka jej ogona drgnęła delikatnie, gdy wzrok rejestrował coraz większe płatki i ledwo widoczny gromadzący się na ziemi puszek. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | - Och, zapewne nie... musi tam być inaczej. Gdyby było to ciemną masą, lub jasną jak za dnia - cóż by to było za życie? Może w rzeczywistości nie widzimy po prostu co tam jest, bo byłoby to dla nas zbyt wielkim szokiem... ale sądzę, że nie różni się to zbyt wiele od naszego świata. Jest taki sam, ale lepszy... Bez bólu, smutku, strachu - tych rzeczy, jakie chyba dewastowały koty najbardziej. Cierpienie było katuszą, jakiej nikt nie powinien przeżywać. Za równo fizyczne jak i psychiczne bóle nie były dobre, niszczyły, stresowały, prowadziły do destrukcji. Smutek podobnie. A strach? Był chyba najgorszą zmorą, bo wprowadzał do stanu bezsilności, z jakiego siłą Brzask się wyrywał. A to zaś sprawiało, że był w bólu i... koło się zataczało. Przymknął delikatnie oczy, wziął krótki oddech. - Nie wiem jak może być tam u góry tak naprawdę. Wyobrażenie setek, miliardów kotów w jednym miejscu mnie już przerasta, a miejsce które je pomieści... jest zdecydowanie ponad mój umysł. To musi być dobre miejsce, skoro umęczone dusze idą akurat tam - odparł zaraz. Nie każdy tam trafiał oczywiście, Ciemny Las również stał otworem ale... nie życzyłby nikomu tam trafić. Nikt w całym jego życiu nie zasłużył na coś takiego, nawet te przeklęte listy. Na jego pysku pojawił się zaraz delikatny uśmiech, gdy ta pociągnęła temat że zostali przyuważeni. - Są dobrem w najlepszej postaci. Nikt bez powodu by nie stał się Gwiazdą, zupełnie jak w Klanie. Ostro powiedziane, ale z drugiej strony - delikatnie, jak Brzask lubił. Gwiazdą być mógł każdy, kto był dobrym kotem. Nieważne w jakim wieku, co robił przed śmiercią i z kim się zadawał - jeśli nie krzywdził, nie zabijał, był ideałem kota, który zasługiwał na taki szacunek i dar, by stać się jedną z gwiazd. - Lubię śnieg. Jest... unikalny. Jak się przyglądasz płatkom, takim pojedynczym, żaden nie wygląda tak samo. Zauważyłaś? _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 33 ks. [II]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Futerko Wróbelek póki co jest jasnokremowe, wręcz białe z ciemniejszymi punktami na uszach, pyszczku, łapach i ogonie. Posiada białe znaczenia, na łapkach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Ponadto kotka jest średniej wielkości, posiada niewielkie uszka, które kryją się pod jej puchatym futrem, podobnie zresztą jak jej atletyczne ciałko.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Owcze Runo [KG] |
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 179
Wojownik | — Nie dowiemy się. To tajemnica, którą zabierają ze sobą wszyscy ci, których teraz już nie ma z nami. — westchnęła. Właściwie to na tym chyba wolała zaprzestać temat Srebrnej Skórki. Niekoniecznie bowiem chciała wprowadzać w to spotkanie smutny nastrój, zważywszy przede wszystkim na ostatnie wydarzenia i to, że przecież spotkała się z nim, aby tego uniknąć. W ogóle nie powinna była poruszać tego tematu chcąc odciągnąć go od śmierci Śpiewającego Raniuszka, a jednak. Blada Łapa nie wyglądał na przybitego, gdy o tym wspomniała, a temat ten pasował akurat do rozważań odnośnie gwiazd. Mogła wiec przewidywać, że nawet gdyby sama go nie poruszyła, to terminator zrobiłby to za nią. — Z pewnością. — przyznała i po kolejnym kęsie i lekkim trzepnięciu ogona, dodała. — Być może każdy z nas ma swoją własną Srebrną Skórkę. Tak jak mówiłeś o stróżu, który ma ci pomagać i o tym, że często łapałeś się na tym, że ktoś widział gwiazdę, której ty nie. Moze każdy z nas ma takie miejsce, w którym spotykasz się po drugiej stronie z bliskimi i kotami, które znałeś za życia, a czas zabrał je wcześniej niż ciebie. — to też była jakaś teoria. Spotkanie tysięcy jak nie milionów kotów na jednej ogromnej polanie brzmiało jak coś nie do pojęcia umysłem. I chyba sama ptaszyna nie chciałaby znaleźć się w takim miejscu. Co innego w gronie zaufanych kotów - przyjaciół, bliskich. Z kolei na wspomnienie o dobru w najlepszej postaci oraz tym, że Gwiazdą nie zostaje nikt bez powodu, przytaknęła jedynie łebkiem, delikatnie ocieplając wyraz pyszczka drobnym uśmiechem. — Oh, nie miałam jeszcze okazji. Właściwie to...to, to jest pierwszy śnieg, jaki na oczy widzę. Ale te płatki są takie drobniutkie, że ciężko dostrzec ich kształt. — zauważyła próbując faktycznie przyjrzeć się drobnemu, chłodnemu puszkowi, który wylądował na jej pociemniałej łapce. Ale było już ciemnawo, a on był naprawdę delikatny i szybko topniał w jej futerku przez co chcąc czy nie, nie mogła przyjrzeć mu się dokładniej. _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | Wizja własnych srebrnych skórek... jak piękna, tak straszna. W głowie Brzasku bowiem nie istniała opcja, że koty mogły tak się spotykać, a tym samym - nie kłębić. Pal licho on, znający ledwo paru Klanowiczów i jednego Wichrzaka, są koty znające samotników, przywódców innych klanów, pieszczochów... i chcą mieć ich wszystkich blisko. A ci, znów, chcieli mieć na pewno swoich bliskich w pobliżu. Czy to by znaczyło, że każdy taki świat jest pusty, a wypełniają go wspomnienia i kopie przyjaciół, rodziny? Przerażające, okrutne i niesprawiedliwe. Najsmutniejsza rzeczywistość. - Krzywa Gwiazda niegdyś wspomniał, że z Gwiezdnymi można się komunikować... nie wiem jeszcze jak, niemniej jeśli tylko nadarzy mi się okazja, zapytam o to, jak tam jest. Być może to miejsce tak piękne, że dla nas wyobrażenie sobie tego faktycznie nie jest nawet możliwe - odparł w końcu, unosząc kącik ust do góry. Raj, istny raj. W takim miejscu chciałby żyć już po kres świata, jeśli kiedyś umrze. Wypełniony spokojem, miłością... pozbawiony bólu i smutku. Tego chciał Brzask. - Och... fakt, ty nie miałaś szans go widzieć! Wybacz, zapomniałem - uśmiechnął się delikatnie. Gdy on robił pierwsze kroki, na zewnątrz było chłodno. Ba, to właśnie Raniuszek mu opowiadała o śniegu i mówiła, że odmarznie mu ogon, jak będzie po nim łaził. Ugh.... Spróbował zaraz wyciągnąć jedną z długich łap przed siebie, tak żeby parę śnieżynek spadło na ciemniejsze futro. Nie starał się nawet łapać ich na poduszki, bo od razu by się stopiły, ale tak? - Spójrz, ale szybko, nim się rozpadną. Mruknął cicho w jej stronę, przysuwając łapę bliżej niej. Ile zobaczy, tyle zobaczy... ale chociaż próbował się z nią tym podzielić, więc to się liczy. _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 33 ks. [II]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Futerko Wróbelek póki co jest jasnokremowe, wręcz białe z ciemniejszymi punktami na uszach, pyszczku, łapach i ogonie. Posiada białe znaczenia, na łapkach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Ponadto kotka jest średniej wielkości, posiada niewielkie uszka, które kryją się pod jej puchatym futrem, podobnie zresztą jak jej atletyczne ciałko.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Owcze Runo [KG] |
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 179
Wojownik | — Oh. — odpowiedziała zdumiona, spoglądając wprost na profil Bladej Łapy. Pierwszy raz chyba słyszała o możliwości komunikowania się z zaświatami. Czy każdy mógł to zrobić? I jak taki "proces" wyglądał? Przez chwilę milczała zastanawiając się jak było to możliwe i dopiero gdy doszła do wniosku, że chyba...nie potrafi sobie wyobrazić takiego spotkania, ale być może jej kolega wie, jak to przebiega; ozwała się. — Czy Krzywa Gwiazda wspominał ci również jak...jak to wygląda? — zapytała, a jej wąsiki drgnęły leciutko z ciekawości, gdy Wróbelek zabierała się za jeden z ostatnich kęsów swojego posiłku. Posłała mu delikatny uśmiech i szczerze ucieszyła się, gdy Blady próbował jej pokazać śnieżynki, łapiąc je między swoje krótkie i ciemne futro. Nawet cichutko zaśmiała się, lecz po chwili jej uwaga skoncentrowała się na podstawionej kończynie, na której znajdowało się kilka białych punkcików. Zniżyła łepek, by móc lepiej dostrzec drobniutkie płateczki i zaobserwować z zaskoczeniem ich delikatną, a zarazem prześliczną strukturę. Każda bowiem jak wspomniał chwilkę temu syn Migoczącej Gwiazdy, różniła się od siebie. Nie było dwóch identycznych. A więc gdyby spojrzeć na całokształt i na to ile ich tak naprawdę spadało ich przy każdym śniegu, a przy tym, gdy miało się w głowie obraz, że żadna ze śnieżynek nie jest do siebie podobna... było to coś ciężkiego do pojęcia umysłem. Jednym słowem...było to coś niezwykłego. — Teraz już rozumiem. Dziękuje _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | Na jej pytanie, w pierwszej chwili, zareagował cichym, zamyślonym pomrukiem - jasnym sygnałem, że myśli, aczkolwiek... nie, pomachał głową delikatnie na boki, dając jej znać że zupełnie nic takiego sobie nie przypomina. - Jeśli to robił, musiałem o tym zapomnieć... ale nie widzę problemu w tym, byśmy w przyszłości go o to spytali. Jutro, po jutrze, kiedykolwiek byś miała na to ochotę, możemy pójść doń i pogadać o tym. Lub ty sama, czy ja sam... - opcji było wiele, a Brzask, szczerze, mógł przystać na każdą. Nie ważne jaka by to była, w końcu efekt przyniosłaby ten sam. Na kolejne jej słowa jedynie uśmiechnął się ciepło. Ach, zdecydowanie, nie miała mu za co dziękować. _________________ |
| | | |
| |