| :: Klan Gromu :: Tereny Klanu Gromu | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2169
Administracja | Przecinające tereny Klanu Gromu niemalże na pół pasmo pagórków o różnej wielkości i wysokości. Omszałych Strażników tworzą również skały, gęsto porośnięte mchem, przez co z daleka mogą właściwie przypominać zwykły fragment ziemi. Wspinając się i przechodząc przez pagórki i skały, trzeba zachować szczególną ostrożność – nietrudno jest się poślizgnąć o bardziej wilgotny fragment mchu czy nieuważnie przeskoczyć z jednej skały na drugą. Szczeliny w skałach również potrafią być zdradliwe – nie tylko pod względem potencjalnego zaklinowania łapy w takowej, ale także z powodu ich mieszkańców. Nierzadko jakiś wąż czy gad przy dobrej pogodzie wypełznie, by ułożyć się wygodnie na skale i zagrzać.
Rodzaje terenu: tereny górskie, skaliste |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | Czarnowłosy kocur, który od jakiegoś czasu z powodu wielu zawiłości i śmierci swojego dziadka zaczął piastować przywódczy urząd, powoli akceptował już taki stan rzeczy i, o ile nie było to jeszcze wymarzone stanowisko, o tyle nie było aż takie złe. Oczywiście nadal go męczyło, ale Mroźny Poranek zrobił się już bardziej samodzielny i w ostatnim czasie coraz rzadziej zawracał mu głowę, chociaż nadal często się spotykali. Z powodu wielu obowiązków częściej niż zwykle starał się spędzać czas we własnym towarzystwie na łonie natury. Idealnym pretekstem do tego było polowanie, więc przy okazji swoich relaksacyjnych spacerów poświęcał się również lowiectwu. Pogoda była przyjemna, a niewiele chmur spowijalo niebo. Kruk dotarł właśnie do Omszonych Strażników, na których chwilę wylegiwał się w słońcu, a potem postanowił zapolować, obniżając się lekko na łapach i ruszając pod wiatr. Przesuwał żółtymi ślepiami po okolicy w poszukiwaniu zwierzyny. _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 101 ks. [XI]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : Ruda, długowłosa, klasycznie pręgowana kotka z bielą pokrywającą jej pyszczek, kryzę, brzuch, prawy bok oraz całe łapy. Posiada pomarańczowe oczy, średniej wielkości uszka zakończone drobnymi, ciemno-rudymi pędzelkami oraz ciemny, niemalże ceglasty nosek. Jest atletycznej budowy, a jej cechami charakterystycznymi są: ślady po ugryzieniu przez szczura na prawej przedniej łapie, rozległe blizny po rozcięciach szponami na lewym boku zaczynające się od barku i kończące w okolicy brzucha oraz z racji na wiek, pojawiające się w okolicach jej uszu, policzków oraz nosa - jasne, pojedyncze włoski.
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Roześmiana Łapa [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senny Mak [KW] | dawniej: Powracające Zimno [NPC], Rybia Ość [nkt]
Autor avatara : soulcat.thilo / rysunek w podpisie @kotkovelove
Liczba postów : 1334
Przywódca | Całe szczęście, że ta cała nieznośna pora, jaką była Pora Nagich Drzew już na dobre opuściła dolinę Oka Gór, pozwalając naturze na nowo przebudzić się do życia. Od razu chętniej wyściubiało się nosa przed legowisko, udawało się na samotne lub w towarzystwie spacerki po okolicznych Klanowych włościach, bądź też nie, a przy tym również łapało się ciepłe promienie słońca w towarzystwie leciutkiego ciepłego wietrzyku. Idealnie. Właśnie na taką przechadzkę wybrał się sam przywódca Klanu Gromu - Krucza Gwiazda, który koniec końców postanowił, że tego otóż pięknego słonecznego dnia spróbuje zapolować, ażeby i on przysłużył się klanowemu stosu. Tak też ruszył przed siebie, bacznie obserwując najbliższą okolicę. Szukał i szukał, ale...nic tym razem nie znalazł. Nie było się czym przejmować, w końcu to był dopiero początek polowania!
Kruk: P: 4 | S: 19 | Z: 30 | SZ: 21 | O: 18 | HP: 160 | W: 100 × Cechy: cichy krok | ostre pazury × Umiejętności: skradanie się: 2 | tropienie: 3 | wspinaczka: 2
_________________ Forever runs away sometimes It gets easier to let go Remembering the times gone by Pretending we were heroes in the lifeboat Staying up till half past nine Feeling like a stranger now that I'm gone
| |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | Mimo iż to był dopiero początek polowania, to Kruczy Cień zaczynał się źle czuć, a dobrze wiedział, że nie zdarzało mu się coś takiego, gdy nie czaiła się na niego jakaś choroba, toteż profilaktycznie postanowił to polowanie przerwać, chociaż dużo nie upolował. Pokręcił się jeszcze trochę po okolicy, ale nie znalazł żadnych tropów, a nie miał zamiaru szukać igły w stogu siana, więc po prostu odwrócił się na przysłowiowej pięcie i pomaszerował w kierunku obozu, planując w najbliższym czasie wizytę u Lodowego Potoku, jeśli złe samopoczucie będzie się utrzymywać aż do jego dotarcia do Wzburzonej Wody.
zt _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | Od czasu Zgromadzenia czuła się tak trochę… dziwnie, a do tego miała bardzo dużo roboty. Rumianek, Pokrzywa, Foczka, Mirabelka i Rogatek, aż piątka terminatorów – to było dla niej trochę chyba aż za… dużo, przynajmniej na ten moment. Starała się jakoś tym wszystkim żonglować, żeby nikt nie czuł się zaniedbany, żeby nikt nie czekał za długo, a na każdym treningu starała się dawać z siebie wszystko i starać się tak, by nauczyć swoich terminatorów wszystkiego najlepiej, jak potrafiła. Nie było to łatwe, była dość zmęczona, zwłaszcza że przecież musiała także chodzić na patrole i polowania, i czasem po prostu potrzebowała oddechu. Nieraz było tak, że miała go dopiero w środku nocy. Na szczęście nocne burze ustały i można było wyjść z obozu bez ryzyka przemoknięcia do suchej nitki – albo gorzej, przygniecenia przez drzewo, przewrócone przez wiatr! Zmierzchało, kiedy swoje łapy postawiła w okolicy Omszałych Strażników. Zazwyczaj nie przepadała za tak późnymi spacerami… ale powietrze było naprawdę przyjemne, a nawet ona czasem potrzebowała spokoju. Zaczęła wskakiwać na skały, ale w pewnym momencie… tylna łapa jej utknęła pomiędzy dwoma śliskimi kamieniami. Spanikowana, szarpnęła kończyną, ale… to chyba tylko pogorszyło sytuację! Zaczęła szybciej oddychać i w panice oglądać najbliższe skały, planując jakąś drogę ucieczki – może mogła się gdzieś złapać przednimi łapami…
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | Prawdę mówiąc, to Kruk w pewnym momencie sam zauważył, że chyba obarczył Trzask zbyt wielką liczbą obowiązków, ale wynikało to z jednego prostego faktu, a mianowicie nie czuł się w porządku z tym, jak jego dziadek ją traktował i z tym jak długo nie dostawała terminatorów pod swoje skrzydła. Dodatkowo też bardzo jej ufał i w ciągu ostatnich księżyców zaczął zaliczać ją do grona, bądź co bądź, bliskich mu kotów, skoro już zabrakło mu na tym świecie rodziny, a której... mu brakowało. Tak po prostu. Czasem jeszcze nachodziły go myśli, że ten stan się nie zmieni, dopóki Kruk sam nie spłodzi sobie potomków. Nigdy nie ciągnęło go do ojcostwa, ani zobowiązywania się wobec kogoś, chociaż same kontakty, upojne noce i tak dalej były jak najbardziej w kręgu jego zainteresowań. Tylko że ostatnio nie spotkał nikogo, z kim faktycznie chciałby takie chwile spędzić. Natomiast Mewa... była co najmniej dyskusyjna. Kruk często przechadzał się po klanowych ziemiach samotnie, podziwiając przyrodę i barwy oraz to jak się zmieniały na przestrzeni czasu. Właśnie dlatego czarnowłosy kocur dotarł do Omszałych Strażników, gdzie natknął się na Roztrzaskaną Taflę, która, cóż, ewidentnie potrzebowała pomocy. Widział jej klatkę piersiową podnoszącą się szybciej niż zazwyczaj i dostrzegł również ten spanikowany wzrok. Przyśpieszył kroku, zastanawiając się, o co chodzi. — Trzask? — Głos kocura rozbrzmiał jeszcze, jak nie znalazł się przy niej. Odezwał się zawczasu, żeby ją uprzedzić o swojej obecności. Niedługo później wskoczył na skałę obok, wyciągając daleko szyję, żeby zobaczyć, co się tak naprawdę stało. Wtedy właśnie zobaczył, że łapa kocicy utknęła pomiędzy kamieniami. — Spokojnie. Nie szarp się. Zaraz coś na to poradzimy — odezwał się, żeby ją jakoś uspokoić, ale już chwilę później znalazł się dosłownie obok kocicy, próbując obejrzeć dokładnie szczelinę.
_________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | Już planowała, jak się położyć – tak, żeby jej inne łapy też się nie zapadły i nie zaklinowały pomiędzy skałami – i sięgnąć do wyżej położonych skał, by złapać się o ich krawędzie i jakoś się podciągnąć, ale na etapie zastanawiania się, co może zrobić, jeżeli ten plan się nie powiedzie, nagle do jej uszu dotarł bardzo znajomy głos, na dźwięk którego poczuła lekkie uderzenie gorąca. No tak. Oczywiście, że jak ją ktoś znalazł w takiej niefortunnej sytuacji, to był to Kruk, nikt inny, no przecież! Kot, na którego uznaniu jej szalenie zależało, miał niestety talent do wprawiania ją w zakłopotanie, nieraz był świadkiem różnych głupot, jakie robiła i mówiła, a teraz na dodatek zastał ją w chwili, gdy jej nóżka się zablokowała pomiędzy kamieniami, jakby była jakąś głupią trzpiotką, a nie dorosłą, „odpowiedzialną” wojowniczką. Typowe szczęście Trzask, nie ma co. Kotka przełknęła nerwowo ślinę i zmusiła się do zwolnienia oddechu, po czym obróciła głowę w stronę przywódcy. – Um, hej, Kruk… e… fajna miejscówka, często tu przychodzisz? – rzuciła w panice. Nerwy i nieprzyjemny nacisk zimnych skał na łapę sprawiały, że jej mózg pracował jeszcze gorzej, niż zwykle, szczególnie ta racjonalna strona. Od razu jednak zorientowała się, co ona właśnie powiedziała… i naszła ją ochota, aby na dokładkę uderzyć się głową w skały, żeby zemdleć i już nie powiedzieć żadnej takiej głupoty. Gwiezdni, pomóżcie, aaaaa. – A, tak, ja… śliskie te kamienie – wymamrotała, spuszczając wzrok. Tak bardzo nie chciała, żeby Kruk ją widział w tej chwili… ale nie mogła przecież stąd wyparować, niestety. Musiała za to uwolnić jakoś łapę, więc odetchnęła ciężko i zaprzestała jakichkolwiek ruchów.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | Pytanie, które padło z pyska kocicy było w tej sytuacji co najmniej... dziwne. Kruk spojrzał na nią, zamrugał powoli i uśmiechnął się subtelnie, rozbawiony całą sytuacją. — Tak, w sumie to tak — odpowiedział jak najbardziej serio, żeby nie poczuła się jeszcze bardziej głupio niż do tej pory. Nie chciał przecież, żeby mu tu na dodatek zemdlała, bo co on z nią zrobi? Zostawi taką nieprzytomną i pójdzie do obozu po Lodowego Potoka? Jeszcze by ją coś zjadło, a jakoś tak czuł dyskomfort na myśl, że znalazłby po powrocie Trzask na przykład bez głowy. Nic z tych rzeczy jej nie życzył. — Tak, śliskie i wilgotne. Nie trudno o wypadek — dodał po chwili. Starał się jakoś podtrzymywać rozmowę i rozluźnić atmosferę, gdyż miał nieodparte wrażenie, że pręgowana kocica zestresowała się bardziej nim niż całą sytuacją. Zupełnie niepotrzebnie. Przyglądał się teraz z bliska zaklinowanej łapie. — Jak jej nie wyciągniemy, to najwyżej ją odgryzę — powiedział pół żartem, pół serio. Łapa tkwiła w dziurze, ale widział, że bez problemu będzie mógł ją wyciągnąć własnymi łapami, kiedy widział, o co jest zablokowana. Może co najwyżej kocica dorobi się paru otarć, ale to tyle. Dotknął łapą jej zaklinowanej kończyny, żeby sprawdzić jak zareaguje. — Zaraz spróbuję nakierować twoją łapę tak, żeby stamtąd wyszła. _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | – A, no to, ee, no to widzisz, ile mamy ze sobą wspólnego – wymamrotała w panice, nie panując wciąż za bardzo nad tym, co jej ślina na język przyniesie. Lepiej by pewnie było, gdyby nie odpowiedziała, ale głupio jej było zostawić słowa Kruczej Gwiazdy bez reakcji, bo to przecież niemiłe, no i była sobą, więc oczywiście, że mówiła szybciej, niż myślała, zwłaszcza w stresowej sytuacji, w której nie miała czasu na zastanowienie się nad czymkolwiek. – Yhym – bąknęła. Nie trudno, fakt, sama się przekonała. Na osty i ciernie, tyle razy już tu wchodziła i jakoś się jej tak nie zdarzyło… a obecność Kruka była jednocześnie wybawieniem, jak i przekleństwem. Miała wrażenie, że czuje jego oddech na swojej zaklinowanej łapie, i wprawiało ją w to jeszcze większy stres; jej łapa lekko zadrżała, kiedy zmuszała się do tego, żeby się nie szarpać jeszcze bardziej, niż wcześniej. – No to nie wiem, czy nie wolę tu zostać na zawsze, ale w jednym kawałku – odparła, przełykając nerwowo ślinę. Odruchowo poruszyła lekko łapą, kiedy poczuła na niej dotyk, i w milczeniu pokiwała głową na kolejne słowa przywódcy.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | — No proszę. To może częściej powinniśmy się tutaj widywać? — odparł w lekkim rozbawieniu, którego nawet nie ukrywał. Był sobie w stanie wyobrazić jak bardzo jest zestresowana i zdawał sobie sprawę z tego, że wszystkie, albo przynajmniej większość, rzeczy, które Trzask teraz mówiła były po prostu zlepkiem spanikowanych myśli, a Kruk naprawdę nie chciał, żeby pamiętała to zdarzenie jako coś traumatycznego, więc starał się jakoś rozładowywać atmosferę. — Zawsze to jakaś opcja. Może właśnie te wszystkie skały to koty, które utknęły i zamieniły się w kamienie, zostając wiecznymi strażnikami... — Wysnuł historię, która zabrzmiała bardzo fantazyjnie. Jedynie Gwiezdni wiedzą, czy coś takiego naprawdę się zdarzyło. Kruk oczywiście był na tyle sceptyczny, że w to nie wierzył, ale tak po prawdzie... nie obraziłby się, gdyby to była prawda. Po tych słowach wziął się do roboty i powoli zaczął wyciągać łapę kocicy w górę. — Możesz bardzo powoli ją wyciągać, a ja będę przesuwał — oznajmił. Zaklinowana łapa powoli wyłaniała się z dziury, aż nie trafiła na wystający kamień. — Może trochę zaboleć. — Wtedy właśnie czarnowłosy wygiął jej łapę odrobinę do tyłu i przycisnął do innego kamienia, po czym delikatnie przesunął w prawo, żeby go ominąć. I cyk! Była już wolna!
_________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | Zamrugała w lekkim zdezorientowaniu, ale jednak… kiwnęła głową, brnąc w to dalej jak głupi kociak, którym niemalże była. Nie mogła się uchronić przed przedziwnym wrażeniem, że Kruk z nią flirtuje, ale szybko sama sobie powiedziała, że pewnie robił to tylko po to, żeby nie było jej głupio przez te rzeczy, które wygadywała, i żeby się mniej stresowała i przejmowała swoją zaklinowaną łapą. – Dobra, teraz to jednak nie chcę – bąknęła, bo to w sumie nie była wcale aż tak fajna perspektywa, gdyby faktycznie miała się zamienić w kamień. No niby nie powinna w to wierzyć, ale przez ten cały stres i emocje coś w słowach Kruka brzmiało przekonywująco! I była to bardzo przerażająca wizja, brr. Nie chciała być kamieniem. Chociaż… może byłoby lepiej. Nie gadałaby teraz głupot i nie błaźniłaby się przed kotem, którego k… darzyławielkimszacunkiemisympatiądziękiwielkie. Wykonywała polecenia Kruczej Gwiazdy z dziwnym poczuciem odrealnienia i absurdu tej całej sytuacji… w końcu jednak poczuła lekki ból, zgodnie z jego słowami, i nagle mogła normalnie ruszać łapą! Wojowniczka natychmiast, niczym poparzona, zeskoczyła ze skał na ziemię i tam usiadła, aby odetchnąć głośno. – Rrrany, dzięki – sapnęła, uśmiechając się z wdzięcznością do przywódcy. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | Tymczasem Kruk chyba rzeczywiście odrobinę z nią flirtował, chociaż być może niekoniecznie dla samego flirtu, a dla rozluźnienia sytuacji. W końcu chciał uwolnić Trzask z tego uścisku, ale i przy okazji, żeby nie zeszła mu tutaj na zawał. Jakby zeszła... byłby smutny i miałby problem z rozdzieleniem jej terminatorów innym osobom. Oj nie, Trzask, nigdzie nie idziesz. Zostajesz w Klanie Gromu czy to ci się podoba, czy nie. Chyba że weźmiesz Kruka ze sobą, to wtedy możemy rozważyć taką opcję. — I to rozumiem. Wolałbym, żeby w kamień zamienił się na przykład Puszczykowy Lot zamiast ciebie — odpowiedział kocicy z rozbawieniem w głosie. Serio, jeśli już miałby kogoś wybierać, by ten zastąpił Trzask w niedoli, to wybrałby właśnie jego. Czasem nawet trochę było mu go szkoda, aczkolwiek jednak większą część czasu go zwyczajnie irytował. Liczył, że jego historia była na tyle przekonująca, że odwróciła uwagę Trzask od całego ambarasu, w którym się znalazła i że za moment pomoże to uwolnić mu jej łapę ze szczeliny. I cyk! Tak się też stało. — Następnym razem uważaj i nie wpadaj w takie głupie miejsca, bo wtedy akurat może mnie nie być w pobliżu — zagaił do kocicy. Oczywiście żartował sobie z tego, że zrobiła to specjalnie. Wiedział, że nie. Chwilę później zeskoczył z tej felernej skałki, przeskakując na innego strażnika i położył się na nim, delektując się blaskiem księżyca. _________________
Ostatnio zmieniony przez Krucza Gwiazda dnia Nie 27 Cze 2021, 21:57, w całości zmieniany 1 raz |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | – No… w sumie mógłby – przyznała nieco ściszonym głosem, jakby Puszczykowy Lot zaraz miał się tu pojawić i wyskoczyć z krzaków z okrzykiem „A-HA, OBGADUJECIE MNIE”. Nie przepadała za kocurem, za jego… wzrokiem, za jego poglądami na temat płci, za tym, jak traktował Dziką Różę, w ogóle za wszystkim, co się z nim wiązało. Była jeszcze zbyt zestresowana, żeby spytać Kruczą Gwiazdę, czy to na serio, w sensie czy też miał taką opinię na temat złotego wojownika, czy po prostu żartował. – No dobra. To już raz wykorzystałam. Następnym razem uratujesz mnie z jakiejś innej opresji… może podtopię się w Małym Oku, czy coś – odparła z pewnym opóźnieniem, ale jednak napięcie już z niej trochę zeszło, więc dała radę już zażartować.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | Uśmiechnął się półgębkiem, zerkając lekko przymrużonymi ślepiami na Roztrzaskaną Taflę, kiedy wypowiedziała się poniekąd na temat Puszczykowego Lotu. Bardzo go to rozbawiło i poczuł nić porozumienia z Trzask i w tej kwestii. W końcu nie była to też taka pierwsza. Pręgowana pointka była dla niego naprawdę świetnym towarzystwem i chyba zaczynał ją traktować jako obecnie najbliższego sobie kota w klanie po śmierci członków jego rodziny. — To następnym razem wystawimy Puszczyka w pierwszym szeregu, jakby coś się działo — zaśmiał się, ale czy aby na pewno żartował? Wrócił spojrzeniem do osrebrzonego księżycowym blaskiem krajobrazu, delektując się tymi widokami. Księżyc, choć wyglądał zza chmur, to świecił jasno i rzucał snopy miękkiego światła. — Muszę cię zmartwić, ale... nie za dobrze pływam — odpowiedział kocicy, zerkając na nią kątem oka. _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | Pokiwała głową entuzjastycznie, zgadzając się z Krukiem. Serio, za całym Klanem Gromu skoczyłaby w ogień. Nawet za Trzmielą Gwiazdą, gdyby żył, naprawdę! Ale za Puszczykiem… oj nie, musiałaby się mocno zastanowić. – A. No to… e, to gorzej. To czekaj, wymyślę coś lepszego… – oznajmiła i przez chwilę milczała w zastanowieniu, wystawiając koniuszek języka nieświadomie. – O, wiem! Wpadnę w błoto w obozie po deszczu! Chociaż czekaj, wtedy pewnie oboje będziemy się w nim taplać. No nic, w sumie to nie byłoby coś złego, bo bylibyśmy r… znaczy, pewnie by było śmiesznie! – zaćwierkała, w międzyczasie trochę tracąc rezon, bo praktycznie by się przyznała w ten sposób do swojej większej niż by wypadało sympatii do Kruka, a tego nie chciała, ale chyba i tak za wolno to zatuszowała, o rany, super, świetnie, taka wtopa. Ech!
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | W każdym klanie musiał być jakiś taki kot, który uważał się za zdecydowanie ważniejszego niż w rzeczywistości był. Prawdę mówiąc jego zachowanie może nawet nie byłoby takie głupie gdyby miał jakichś popleczników, ale obecnie stanowił jedynie klanowe pośmiewisko i nikt nie traktował go poważnie. Szczególnie po tym jak potraktowała go Dzika Róża, chociaż Kruk akurat na całą tę dwójkę patrzył z dystansem i nie uważał, żeby Dzika Róża była kimś lepszym w tej relacji. Właściwie jego zdaniem byli praktycznie tacy sami. Na dodatek Gołąbek mu ją odrobinę przypominała, niestety. - Błoto to zdecydowanie lepszy pomysł. Wyobraź sobie, że wyszlibyśmy z tego błotnego dołu umorusani na tyle, że moglibyśmy straszyć kociaki jako błotne potwory. Może nawet Puszczyk by się zlękł. - Zaśmiał sie. Ta wizja była przednia. U Trzask mogło pójść ciężej takie maskowanie, a później problem z doczyszczeniem futra, ale u niego? Był czarny, więc równie dobrze mógłby się cały zanurzyć w tym błocie. Kocie błotne zombie napadające na obóz Klanu Gromu. Kto by się nie przestraszył? _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | No pewnie, że Dzika Róża też nie była w stu procentach bohaterką tej historii. Z jednej strony Trzask ją podziwiała, że wyrwała się Puszczykowi, że pokazała mu, że kocice wcale nie są takie, jak mu się wydaje… z drugiej jednak – przecież widziały gały, co brały, złoty wojownik był taki od zawsze, a na dodatek: zabranianie kontaktu z dziećmi? Nie było to najlepsze, co mogła zrobić, przynajmniej według Trzask, niezależnie od tego, jakim był kotem. Ale hej, na pewno Puszczyk był większym pośmiewiskiem, niż jego była już partnerka, i na pewno bardziej zasłużył na krzywe spojrzenia i śmieszki! – Tak! I moglibyśmy tak wejść do kociarni… nachlapać wszędzie błotem, przestraszyć kociaki i chodu za obóz! I po drodze jeszcze napaść na Puszczyka! – odparła radośnie, widocznie się rozkręcając. Wyraźnie się otrząsnęła po stresie, który przed chwilą przeżyła, i było jej coraz łatwiej rozmawiać z czarnofutrym kocurem. Właściwie to tak łatwo, że… nagle jej serce zaczęło szybciej bić, kiedy zdała sobie sprawę, że mogłaby teraz go spytać. Tak po prostu. Bo… bo chciała wiedzieć, na czym stoi, czy na czymkolwiek. Ryzykowała wiele, bo czuła, że właściwie to może już nazwać Kruka swoim przyjacielem, ale jeśli teraz się dowie, że on… nic do niej nie czuje… to przynajmniej będzie mogła jakoś się uratować, i może nie zniszczyć przy okazji ich przyjaźni, albo chociaż… chociaż przestanie w nią brnąć, dopóki nie są zbyt blisko… – Ej, Kruk. Bo… – zaczęła i nagle urwała, spuszczając wzrok. Nie, Trzask. Dość. Teraz albo nigdy! Wzięła głęboki wdech. – Pójdzsz ze mn na rndk? – wybełkotała szybko.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | Uśmiechnął się i zadowolony i rozbawiony. Trzask podłapała jego pomysł i pociągnęłą to dalej. Dogadywali się znakomicie. Oczami wyobraźni widział przerażenie maluchów i przestraszoną mordę Puszczykowego Lotu, który później rozpowiadałby, że widział dwa ubłocone psy, z którymi sam sobie poradził, albo jeszcze inna bzdura, żeby tylko się popisać. Totalnie by mógł zrobić coś takiego. Albo lepiej! Podnieść raban w obozie i wywołać obozową panikę. Aż Kruka łapy świerzbiły, żeby sprawdzić co mogłoby się stać. - Wyobraź sobie jego przestarszoną minę, a potem opowieści jaki to był dzielny w starciu z błotnymi potworami - odparł ze śmiechem. Przecudowne widowisko. Leżał sobie tak w blasku księżyca, obserwując srebrzysty krajobraz, kiedy Trzask znowu się odezwałą, ale poza "Ej, Kruk, bo..." nic nie zrozumiał. Spojrzał na nią lekko podnosząc lewą brew. - Powiedziałaś tak szybko, że nie zrozumiałem - powiedział zgodnie z prawdą. Naprawdę nie zrozumiał. To nawet nie było złośliwe z jego strony. Przecież nie chciał, żeby mu tu zeszła na zawał. _________________ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | – Ta, no pewnie! On lubi więcej gadać i stroszyć piórka, niż robić – parsknęła z rozbawieniem. Ale do śmiechu nie było jej chwilę później, kiedy odważyła się wreszcie, po wielu księżycach obserwowania Kruka z daleka, po księżycach zbliżania się do niego, odkrywania kolejnych stron jego osobowości i faset, których wcześniej nie znała, odkrywania jego głębi i bycia pewną, że jest do odkrycia jeszcze więcej, po księżycach małej obsesji, zauroczenia, wreszcie: porządnego zakochania… kiedy po tym wszystkim odważyła się zadać TO pytanie, Kruk sobie postanowił nie zrozumieć. No tak. Trzeba być Trzask, żeby zebrać się wreszcie w sobie i coś zrobić, a potem mieć takie szczęście, że trzeba powtórzyć. – NA RNDK – zapiszczała w desperacji bardzo podniesionym wysokim głosem. Zaraz wzięła oddech. Dobra. Powiedziała to DWA RAZY. Da radę trzeci. Tak normalnie. – Na. Randkę. Czy poszedłbyś. Tak. No wiesz. Nie jako… przyjaciele. Schadzka. Romantycznie. Fajne. Ze mną. Powiedzmy, że to było normalne. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan | Pewnie. Puszczyk był właśnie takim typem kota - dumnym i wygadanym, ale niekoniecznie przekładało się to na jego działanie. Lubił się rządzić i udawać, że jest ważniejszy niż inne koty o tym samym stanowisku, chociaż wcale tak nie było. Kruk nie przepadał za takimi kotami o chorej ambicji. Trzask była za to zdecydowanie mu bliższa i przede wszystkim ważniejsza dla niego niż jakieś inne koty w tym klanie. Po prośbie o powtórzenie pytania Trzask wydała z siebie atak soniczy, aż położył uszy po sobie, a później w spanikowany sposób wytłumaczyła o co jej chodziło. Kruk ponownie postawił uszy zrelaksowane i przez chwilę patrzył się w ciszy na kocicę. Musiał chwilę pomyśleć. Wiedział, że się jej podoba już właściwie od pierwszego bliższego spotkania, ale nie sądził, że odważy się zaprosić go na prawdziwą, oficjalną randkę. Właściwie nigdy na takiej nie był, więc... Mógłby spróbować? Przyjemne ciepło rozeszło się po jego piersi. - Na randkę z tobą? Z wielką chęcią - odpowiedział w końcu po trzymaniu Trzask w napięciu. Jeśli miał z kimś iść na randkę to właśnie z nią. _________________ |
| | | |
| |