IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Zębate Ustronie
Mchowe Leże
Czw 01 Kwi 2021, 10:41
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1902
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Plemienny wieszcz może pochwalić się naprawdę dobrze wyścielonym legowiskiem. Mchowe Leże położone jest dosyć głęboko, co zapewnia prywatność i umożliwia odpoczynek z dala od hałasu i gwaru, jaki panuje w jaskini. W samej komorze zmieszczą się nie więcej niż trzy koty, więc jeśli wieszcz chciałby porozmawiać na osobności z większą ilością kotów, musiałby raczej zrobić to w innym miejscu niż we własnym legowisku. O ile w ogóle chciałby kogokolwiek tam wprowadzać - raczej Mchowe Leże to miejsce przeznaczone na sen, o czym świadczy duża ilość mchu.
Re: Mchowe Leże
Pon 08 Lis 2021, 14:48
Jerzyk
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 34 [październik]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Mistrz : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Partner : cisza
Wygląd : Postawny kocur o długim futerku w liliowe, klasyczne pręgi, najciemniejsze na mordce, łapach i ogonie. Białe skarpetki, łata na szyi oraz piersi. Niebieskie oczy, uśmiechnięta mordka, długie wąsiki.
Multikonta : Srebrna Łuska
Liczba postów : 114
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t848-niski-lot-polujacego-jerzyka#8080
Nie wiedział, dlaczego, ale jego opuszki łap były dziś bardzo bolesne. Zwrócił na to uwagę już wczoraj, że swędziały go trochę i były dziwnie ciepłe, cieplejsze niż zazwyczaj, ale nie uważał, by było to coś poważnego; dziś natomiast obudził się i pierwsza próba podniesienia się skończyła się nieprzyjemnym bólem, jaki wiązał się z naciśnięciem na poranioną skórę opuszek łap. Obudził się dziś dużo wcześniej, niż wszyscy inni, słońce jeszcze nie zdążyło rozjaśnić nieba w pełni i wiele kotów wciąż jeszcze spało. Zacisnął wargi w prostą kreskę i ostrożnie, poruszając się bardziej na bokach łap niż opuszkach, poszedł w stronę Zębatych Ustroni. Wiedział, że tata na pewno mu pomoże, dlatego też nie zastanawiał się nawet nad tym, czy nie powinien zacisnąć zębów i znieść ból, bo może przejdzie. Nie lubił bólu, nie miał na niego dużej odporności, dlatego też chciał, by jak najszybciej zniknął.
Zajrzał do Mchowego Leża, ciekaw, czy Wieszcz jeszcze spał, czy może już się obudził. Nie chciał go budzić tylko po to, żeby mu nakleił plasterek na łapy.

_________________
Mchowe Leże GF7xC3Smy grandpa fought in world war II
he was such a noble dude
i can't even finish school
missed my mom, and left too soon
his dad was a fireman
who fought fires so violent
i think i bored my therapist
while playing him my violin


next to them, my shit don't feel so grand
but i can't help myself from feeling bad

Re: Mchowe Leże
Czw 11 Lis 2021, 14:19
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1902
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Rzeczywistość bycia Wieszczem bywała ciężkostrawna, jednak… kolorowy kocur nie znał innej i z czasem nauczył się nieść to brzemię najlepiej, jak tylko potrafił. Nie zawsze mu wychodziło, jednak nauczył się znajdować inspirację i motywację do kolejnych dni w zbieraniu ziół i leczeniu, co po czasie zaczął lubić, mimo okropnych obaw, że któregoś dnia bardziej zaszkodzi choremu czy rannemu, zamiast pomóc… a także w patrzeniu na swoje kocięta. Przyglądał się im uważnie, ale nie z tego samego powodu, z którego robił to jego własny ojciec, poprzedni Wieszcz. Ten bowiem patrzył na niego tylko przez pryzmat bycia następcą na jego stanowisku, wyszukując jego potknięć i próbując uformować go w kogoś zupełnie innego, niż był młody Wiatr. Wieszcz zaś patrzył na swoje kocięta po prostu, jak troskliwy ojciec, sprawę wyboru następcy odkładając na dalszy plan. Nie mógł jednak zauważyć wszystkiego, w tym swędzących i bolących opuszek łap u Jerzyka. Na szczęście kocurek postanowił sam do niego przyjść, nim stało się coś o wiele gorszego.
Kocur nie spał, ale też jeszcze nie spał, pozostając zwinięty w kłębek na swoim legowisku. Rozbudziły go jednak odgłosy cichych kroków, na co podniósł łeb, a kiedy zauważył swojego syna, uśmiechnął się szeroko.
Jerzyku, kochanie! – miauknął ciepło. – Co tak wcześnie jesteś na łapach, coś się dzieje?
Re: Mchowe Leże
Sro 17 Lis 2021, 23:23
Jerzyk
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 34 [październik]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Mistrz : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Partner : cisza
Wygląd : Postawny kocur o długim futerku w liliowe, klasyczne pręgi, najciemniejsze na mordce, łapach i ogonie. Białe skarpetki, łata na szyi oraz piersi. Niebieskie oczy, uśmiechnięta mordka, długie wąsiki.
Multikonta : Srebrna Łuska
Liczba postów : 114
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t848-niski-lot-polujacego-jerzyka#8080
Widząc, że tata nie spał, Jerzyk również się uśmiechnął i zamruczał wesoło, kiwając mu głową na powitanie. Nawet jeżeli potrafił mówić i nie sprawiało mu to trudności, nie widział wielu powodów, by się odzywać; także i teraz wiedział, że uśmiech, gest i cichy pomruk wystarczył jako powitanie, zwłaszcza tak wcześnie rano jak teraz. Na pytanie ze strony Wieszcza pokiwał głową, a następnie uniósł, obrócił łapę i wyciągnął ją w stronę ojca, pokazując tym samym opuszkę, która była widocznie sucha i w kilku miejscach pojawiły się drobne, białe siateczki pęknięć.

_________________
Mchowe Leże GF7xC3Smy grandpa fought in world war II
he was such a noble dude
i can't even finish school
missed my mom, and left too soon
his dad was a fireman
who fought fires so violent
i think i bored my therapist
while playing him my violin


next to them, my shit don't feel so grand
but i can't help myself from feeling bad

Re: Mchowe Leże
Sob 20 Lis 2021, 18:33
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1902
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Jerzyk należał do tej części jego kociąt, który odzywał się niewiele – czasami nawet rzadziej, niż było to konieczne – jednak Wieszcz dobrze już poznał jego sposób komunikacji i odpowiedział ciepłym, troskliwym uśmiechem na powitanie z jego strony. Wydał z siebie nieco zmartwiony pomruk, kiedy synek pokazał mu swoją łapkę. Oh, hmm. No, nie było to coś na razie bardzo poważnego, ale wciąż należało tym się szybko zająć, póki nie wdało się zakażenie.
O rany, dobrze, że przyszedłeś! Wiesz, wygląda to na początku niewinnie, ale mogłoby się zrobić nieciekawie – powiedział z przejęciem w głosie. – Zrobię maść z nagietka i posmaruję ci wszystkie poduszeczki, a potem owiniemy je pajęczyną, żeby się goiło. Najlepiej by było, gdybyś przeniósł się na razie do Zacisznych Głazów i tam odpoczywał, ale możesz też zostać u mnie albo w swoim legowisku – będzie dobrze tak długo, jak będziesz oszczędzał łapki – poinformował syna, po czym przejechał szorstkim językiem po czubku jego głowy, nim nie udał się po konieczne medykamenty, czyli kwiaty nagietka i motki pajęczyny. Zaczął przeżuwać i łączyć ze śliną kwiaty, żeby zrobić z nich maść, a kiedy była gotowa, poprosił Jerzyka, żeby się ułożył wygodnie. Następnie delikatnie umieścił maść na każdej z opuszek łap kocurka i zawinął wszystkie pajęczyną.
Re: Mchowe Leże
Wto 23 Lis 2021, 18:21
Jerzyk
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 34 [październik]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Mistrz : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Partner : cisza
Wygląd : Postawny kocur o długim futerku w liliowe, klasyczne pręgi, najciemniejsze na mordce, łapach i ogonie. Białe skarpetki, łata na szyi oraz piersi. Niebieskie oczy, uśmiechnięta mordka, długie wąsiki.
Multikonta : Srebrna Łuska
Liczba postów : 114
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t848-niski-lot-polujacego-jerzyka#8080
Na zmartwione westchnienie przekrzywił lekko głowę, przenosząc wzrok z własnej łapy na tatę. Otworzył lekko mordkę w wyrazie zaskoczenia, że to nie była byle pierdoła, tylko faktycznie dobrze zrobił przychodząc teraz, a nie czekając, aż się samo zagoi. Gdy Wieszcz wyjaśnił, co zamierza zrobić, Jerzyk pokiwał głową na znak, że zrozumiał wszystko i zamruczał rozbawiony, gdy dostał całusa na pocieszenie.
Usiadł sobie gdzieś z boku, czekając na to, aż tata wróci, a gdy się pojawił, z zainteresowaniem przyglądał się, jak ten przeżuwa kwiaty na papkę, a gdy został poproszony o to, by się położyć, zrobił to bez szemrania (jak zwykle) i z nieustającym zainteresowaniem obserwował nakładanie maści i robienie pajęczynowych skarpetek. Gdy wszystko było gotowe zamruczał z wdzięcznością i wyciągnął mordkę w stronę Wieszcza, a jeżeli ten zrozumiał niemy sygnał i pochylił się w jego stronę, to Jerzyk dotknął nosem jego policzka i zostawił tam małego całusa.
Został w legowisku taty jeszcze przez jakiś czas, dopóki nie zdecydował się odezwać, by spytać, czy może iść do Zacisznych Głazów. Dopiero wówczas, gdy otrzymał zgodę, ostrożnie pokuśtykał tak, by nie naruszyć opatrunków nałożonych przez tatę.

zt

_________________
Mchowe Leże GF7xC3Smy grandpa fought in world war II
he was such a noble dude
i can't even finish school
missed my mom, and left too soon
his dad was a fireman
who fought fires so violent
i think i bored my therapist
while playing him my violin


next to them, my shit don't feel so grand
but i can't help myself from feeling bad

Re: Mchowe Leże
Sob 15 Sty 2022, 23:22
Płatek,
Płatek,
Pełne imię : Płatek Wiśni Szybujący na Wietrze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 26 (czerwiec)
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [npc]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [npc] (biol. Wasyl [npc])
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Wygląd : niski, prawie zawsze skulony, o drobnej budowie ciała; gęste, długie futerko o burej barwie, przykryte bardzo grubymi, czarnymi klasycznymi pręgami; biel na przednich palcach i stopach, na tylnych łapach trochę za staw skokowy, na klatce piersiowej, części brzucha i brodzie; złote oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Migocząca Iskra; Wieczorna Łapa
Autor avatara : jucrt (flickr)
Liczba postów : 305
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t835-platek-wisni-szybujacy-na-wietrze#7968
Płatek uwielbiał przesiadywać w legowisku ojca, nawet kiedy Wieszcza akurat nie było w obozie.
Było to miejsce, w którym czuł, że nikt nie miałby odwagi go zaczepiać albo skrzywdzić, nawet Księżyc. Tego dnia zjadł wspólny posiłek razem z mamą, właśnie tutaj, w Zębatym Ustroniu; rozmawiali jeszcze jakiś czas przyciszonymi głosami, aż Gałązka nie oznajmiła, że powinna się już zbierać na patrol. Przytulił się do matki, po czym sam położył się przy ścianie niedaleko Mchowego Leża.

_________________
Re: Mchowe Leże
Czw 24 Lut 2022, 00:43
Jerzyk
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 34 [październik]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Mistrz : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Partner : cisza
Wygląd : Postawny kocur o długim futerku w liliowe, klasyczne pręgi, najciemniejsze na mordce, łapach i ogonie. Białe skarpetki, łata na szyi oraz piersi. Niebieskie oczy, uśmiechnięta mordka, długie wąsiki.
Multikonta : Srebrna Łuska
Liczba postów : 114
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t848-niski-lot-polujacego-jerzyka#8080
Chociaż byli już tak w zasadzie dorośli, oboje byli bardzo związani ze swoimi rodzicami. Może to była kwestia plemiennego wychowania, tak odmiennego od tego klanowego; tam kocięta przechodziły przez kolejne stadia, w określonym wieku oddzielano je od rodziców i oficjalnie rozpoczynały samodzielność choćby tak symbolicznie, poprzez własne, "dorosłe" legowisko. W plemieniu nie było tradycji dzielenia legowisk na należące do konkretnych rang, wszyscy byli równi, wszyscy spali razem lub osobno, jeżeli chcieli. Byli razem, dużo bliżej, mogli całe życie spać blisko swoich matek i dla nikogo nie było to czymś dziwnym. Nie było tej presji, wyrzucania pisklęcia z gniazda by nauczyło się samodzielnie latać lub zginęło. Może to lepiej. Może to gorzej. Nie miał porównania. Nie znał innego stylu życia niż to, które wiedli po tej stronie gór.
Dobijając jednak do brzegu: Jerzyk często spędzał czas z rodzicami, zwłaszcza gdy nie miał akurat treningu. Jego treningi z Reniferem były raczej niespieszne, dość luźne. Nie czuł zbyt dużej presji i miał sporą swobodę, mimo wszystko. I teraz gdy miał tę chwilę wolnego czasu, chciał spędzić ją z mamą... ale wyglądało na to, że się minęli, bo w legowisku nie było ani jej, ani taty. Był za to Płatek, który również był dobrym towarzystwem, nawet jeżeli trochę bardziej milczącym. To nic, pomilczą sobie najwyżej wspólnie. Nie widział problemu. Lubił ciszę.
Podszedł bliżej, obwieszczając swoją obecność nieco cięższymi krokami, tak, aby nie przestraszyć brata nagłym pojawieniem się obok niego. Gdyby spojrzał w jego stronę, Jerzyk kliknął zębami, uśmiechając się pogodnie.

_________________
Mchowe Leże GF7xC3Smy grandpa fought in world war II
he was such a noble dude
i can't even finish school
missed my mom, and left too soon
his dad was a fireman
who fought fires so violent
i think i bored my therapist
while playing him my violin


next to them, my shit don't feel so grand
but i can't help myself from feeling bad

Re: Mchowe Leże
Pią 25 Lut 2022, 03:13
Płatek,
Płatek,
Pełne imię : Płatek Wiśni Szybujący na Wietrze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 26 (czerwiec)
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [npc]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [npc] (biol. Wasyl [npc])
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Wygląd : niski, prawie zawsze skulony, o drobnej budowie ciała; gęste, długie futerko o burej barwie, przykryte bardzo grubymi, czarnymi klasycznymi pręgami; biel na przednich palcach i stopach, na tylnych łapach trochę za staw skokowy, na klatce piersiowej, części brzucha i brodzie; złote oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Migocząca Iskra; Wieczorna Łapa
Autor avatara : jucrt (flickr)
Liczba postów : 305
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t835-platek-wisni-szybujacy-na-wietrze#7968
Zwinięte w ciasny kłębek ciało Płatka drgnęło lekko na odgłos kroków, a złote ślepia szybko się otworzyły i szeroko rozwarły… zaraz jednak niepokój zniknął, kiedy zorientował się, że to Jerzyk. Jerzyk był… czasem czuł, jakby był jego bratnią duszą, chociaż może to nie są idealne słowa na określenie tej więzi. Nie spędzali dużo czasu razem – ale Płatek w zasadzie z nikim nie spędzał dużo czasu, poza rodzicami i swoim mistrzem – nie wspominając już o tym, żeby rozmawiali, bo Płatek w zasadzie nigdy nie słyszał głosu swojego brata… i właśnie dlatego czuł się z nim szczególnie związany. Co prawda kocurek nie był aż tak przerażony, cóż, życiem, jak on, ale nie mówił, jakby nie chciał lub… nie potrzebował. Można z nim było po prostu posiedzieć w ciszy, albo porobić rzeczy, które dla innych kotów były zbyt nudne, za mało dynamiczne, zbyt powtarzalne. Dodatkowo Jerzyk nie robił rzeczy, które dla Płatka były… przerażające albo niezręczne, czy po prostu takich, na które nie wiedział, jak zareagować; nie zapraszał go na spacery, nie przynosił mu prezentów, nie pytał o trening.
I Płatek bardzo to doceniał, choć zdawał sobie sprawę, że zdecydowanie za rzadko to pokazywał.
Wydał z siebie ciche, przyjazne miauknięcie na widok brata, i zdecydował się podnieść, żeby do niego podejść i nosem dotknąć jego barku w ramach przywitania. Bardzo rzadko pierwszy inicjował jakikolwiek kontakt fizyczny, ale w przypadku Jerzyka czuł się na tyle komfortowo i niemal… pewnie, żeby nie mieć z tym większego problemu.
Akurat mama chwilę… temu… wyszła – szepnął.

_________________
Re: Mchowe Leże
Pią 25 Lut 2022, 13:59
Jerzyk
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 34 [październik]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Mistrz : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Partner : cisza
Wygląd : Postawny kocur o długim futerku w liliowe, klasyczne pręgi, najciemniejsze na mordce, łapach i ogonie. Białe skarpetki, łata na szyi oraz piersi. Niebieskie oczy, uśmiechnięta mordka, długie wąsiki.
Multikonta : Srebrna Łuska
Liczba postów : 114
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t848-niski-lot-polujacego-jerzyka#8080
Zatrzymał się w połowie kroku, gdy Platek podniósł się z miejsca; na ten drobny, miły gest ze strony brata Jerzyk zamruczał pogodnie. Nigdy nie miał problemu z wydawaniem z siebie bardziej... prymitywnych dźwięków, jak pomruki; to zawsze słowa były tym, czym wolał się nie dzielić z innymi. Lubił swój sposób komunikacji. Lubił to, jak w którymś momencie koty uczyły się rozumieć to, co próbował im przekazać bez żadnych słów, bez skomplikowanych gestów. Wydawało mu się to być niesamowicie fascynujące. Tak samo, jak fascynowała go rezygnacja i frustracja kotów, które nie rozumiały jego bardzo prostych (jak sądził) komunikatów. Cały aspekt komunikacji był dla niego niezwykle ciekawy i dobrze się bawił, przeprowadzając na całym plemieniu ten eksperyment.
Pokiwał głową na jego słowa. Mama wyszła; zerknął przez ramię w stronę wyjścia z obozu, chwilę zastanawiając się, czy powinien pójść i jej poszukać, ale jednak chyba wolał nie wychodzić na zewnątrz. Ostatnio gdy wyszedł bez potrzeby, na głupi spacerek po okolicy, złapał go grad i nie było to najmilsze doświadczenie w jego życiu. Odwrócił więc głowę w stronę brata i kiwnął na niego mordką, przekrzywiając lekko głowę w bok w pytającym geście. Chwilę później ugiął tylne łapy, jednak nie usiadł w pełni na piętach, a jedynie zawisł nieco ponad podłożem; kolejne nieme pytanie w stronę brata zostało zaznaczone kolejnym skrętem głowy, tym razem w przeciwnym kierunku.

_________________
Mchowe Leże GF7xC3Smy grandpa fought in world war II
he was such a noble dude
i can't even finish school
missed my mom, and left too soon
his dad was a fireman
who fought fires so violent
i think i bored my therapist
while playing him my violin


next to them, my shit don't feel so grand
but i can't help myself from feeling bad

Re: Mchowe Leże
Sob 26 Lut 2022, 01:06
Płatek,
Płatek,
Pełne imię : Płatek Wiśni Szybujący na Wietrze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 26 (czerwiec)
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [npc]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [npc] (biol. Wasyl [npc])
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Wygląd : niski, prawie zawsze skulony, o drobnej budowie ciała; gęste, długie futerko o burej barwie, przykryte bardzo grubymi, czarnymi klasycznymi pręgami; biel na przednich palcach i stopach, na tylnych łapach trochę za staw skokowy, na klatce piersiowej, części brzucha i brodzie; złote oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Migocząca Iskra; Wieczorna Łapa
Autor avatara : jucrt (flickr)
Liczba postów : 305
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t835-platek-wisni-szybujacy-na-wietrze#7968
Mimo dużych trudności z werbalnym wyrażaniem swoich myśli, uczuć czy chociażby posiadanej wiedzy, dla Płatka słowa były… ważne. W takich chwilach, jak ta, okazywały się potrzebne, bo właściwie… nie wiedział, o co chodzi bratu. Zrozumiał tyle, że Jerzyk zadaje mu pytanie. Zdawał się pytać o coś związanego z samym Płatkiem, ale… o co? Może coś proponował? Zamrugał powoli. Wiedział, jak to jest być niezrozumianym przez innych – wpływało to na niego negatywnie i było kolejnym stresorem… i strasznie się obawiał, że to samo zrobi bratu tylko dlatego, że nie umie zrozumieć kilku prostych gestów, które, połączone ze sobą, na pewno miały dla Jerzyka sens, ba, na pewno sam Płatek by zobaczył w nich ten sens, gdyby ktoś mu wyjaśnił, ale teraz… miał pustkę w głowie.
Py-pytasz, o… o to, co tu robię? Ja… ja, uh, nie do ko-końca… rozumiem – przyznał, cofając uszy i spuszczając wzrok.
Re: Mchowe Leże
Czw 03 Mar 2022, 23:45
Jerzyk
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 34 [październik]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Mistrz : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Partner : cisza
Wygląd : Postawny kocur o długim futerku w liliowe, klasyczne pręgi, najciemniejsze na mordce, łapach i ogonie. Białe skarpetki, łata na szyi oraz piersi. Niebieskie oczy, uśmiechnięta mordka, długie wąsiki.
Multikonta : Srebrna Łuska
Liczba postów : 114
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t848-niski-lot-polujacego-jerzyka#8080
Jerzyk często spotykał się z tym, że jego niewerbalna komunikacja była niezrozumiała dla innych kotów. Może na początku faktycznie było to frustrujące albo nawet sprawiało mu przykrość, ale z wiekiem nauczył się, że tak naprawdę o wiele bardziej ceni sobie próby komunikacji z nim, nawet jeżeli były one nietrafione i składało się na nie wiele pytań pomocniczych, niż całkowity brak prób. A jeżeli on sam budził frustrację innych kotów? Cóż, starał się być możliwie bezproblemowym kotem i nie dawać nikomu powodu do tego, by musiał nawiązywać z nim kontakt, jeżeli było to niekomfortowe dla drugiej strony. Przestał aż tak zwracać na to uwagę i okazało się, że wówczas nie potrzebował słów w ogóle: nie tylko nie czuł potrzeby dzielenia się swoim głosem z innymi, ale przestał czuć stres, gdy faktycznie czuł blokadę gdzieś w środku i nie potrafił wydać z siebie żadnego dźwięku nawet gdyby chciał.
Gdy w końcu Płatek strzelił, zadając pytanie pomocnicze, Jerzyk pokiwał głową. Wyciągnął szyję i dotknął nosem jego policzka, mrucząc cicho; cały czas się uśmiechał, a gdy Płatek na niego spojrzał, na moment jego uśmiech się poszerzył, pokazał nawet zęby.

_________________
Mchowe Leże GF7xC3Smy grandpa fought in world war II
he was such a noble dude
i can't even finish school
missed my mom, and left too soon
his dad was a fireman
who fought fires so violent
i think i bored my therapist
while playing him my violin


next to them, my shit don't feel so grand
but i can't help myself from feeling bad

Re: Mchowe Leże
Wto 08 Mar 2022, 03:28
Płatek,
Płatek,
Pełne imię : Płatek Wiśni Szybujący na Wietrze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 26 (czerwiec)
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [npc]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [npc] (biol. Wasyl [npc])
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Wygląd : niski, prawie zawsze skulony, o drobnej budowie ciała; gęste, długie futerko o burej barwie, przykryte bardzo grubymi, czarnymi klasycznymi pręgami; biel na przednich palcach i stopach, na tylnych łapach trochę za staw skokowy, na klatce piersiowej, części brzucha i brodzie; złote oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Migocząca Iskra; Wieczorna Łapa
Autor avatara : jucrt (flickr)
Liczba postów : 305
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t835-platek-wisni-szybujacy-na-wietrze#7968
Och. Trafił. Jego myśli krążyły wokół kilku innych potencjalnych wyjaśnień odnośnie tego, o co chodziło Jerzykowi, ale okazało się, że to, co odważył się wyrazić na głos, było tym, co faktycznie pytał brat… albo może Jerzyk teraz udawał, żeby z kolei Płatkowi nie było przykro? Nie, Jerzyk by tego nie zrobił.
Ja… lubię… tu siedzieć – powiedział po chwili zawahania. – Nawet kiedy… taty… tu n-nie ma… jest bezpiecznie. Czuć j-jego. Zapach. I… – urwał, przełknął nerwowo ślinę. To było takie… w pewnym sensie może dziwne. Jerzyk nie powiedział ani słowa, a Płatek chciał… chciał mu się zwierzyć. Może nie powinien walczyć z tą chęcią? Przecież mógł mu ufać… prawda? Wziął głębszy oddech i postanowił chociaż trochę opuścić swoje blokady. – I… nikt nie… odważy się… z-zrobić mi… cze-czegoś… złego. Tutaj. Ra-raczej – wymamrotał i spuścił wzrok na swoje łapy.

_________________
Re: Mchowe Leże
Nie 29 Maj 2022, 21:24
Jerzyk
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 34 [październik]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Mistrz : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Partner : cisza
Wygląd : Postawny kocur o długim futerku w liliowe, klasyczne pręgi, najciemniejsze na mordce, łapach i ogonie. Białe skarpetki, łata na szyi oraz piersi. Niebieskie oczy, uśmiechnięta mordka, długie wąsiki.
Multikonta : Srebrna Łuska
Liczba postów : 114
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t848-niski-lot-polujacego-jerzyka#8080
A nawet jeżeli udawał, to co to zmieniało? Temat ich rozmowy, o ile w ogóle można było nazwać rozmową coś, gdzie jeden kot mówił, a drugi tylko kiwał głową, nie był w ogóle zależny od Jerzyka. Tak długo, jak Płatek miał ochotę o czymś z nim rozmawiać, to Jerzyk z chęcią go wysłucha, bo właśnie w tym celu w ogóle do niego podszedł: bo szukał kontaktu. Ostatecznie to właśnie to było dla liliowego nowicjusza najważniejsze, a nie precyzyjne rozszyfrowywanie jego gestów i odpowiadanie na bardzo specyficzne pytania.
Pokiwał głową ze zrozumieniem, gdy Płatek wydukał powód, dla którego tu był. Czuł się bardzo podobnie, również lubił przebywać w tym miejscu, nawet gdy nie było tu taty. Było tu bezpiecznie i znajomo, nawet bez Wieszcza czuć było jego obecność, jego przyjazną i opiekuńczą aurę. Jednak wspomnienie o czymś złym, co mogłoby się przydarzyć Płatkowi, sprawiło, że Jerzyk zmarszczył brwi i nieznacznie skierował uszy w tył. Kiwnął na niego głową i przekrzywił głowę, bo chciał, żeby rozwinął tę myśl.

_________________
Mchowe Leże GF7xC3Smy grandpa fought in world war II
he was such a noble dude
i can't even finish school
missed my mom, and left too soon
his dad was a fireman
who fought fires so violent
i think i bored my therapist
while playing him my violin


next to them, my shit don't feel so grand
but i can't help myself from feeling bad

Re: Mchowe Leże
Pon 14 Lis 2022, 14:40
Blask
Blask
Pełne imię : Złoty Blask Wschodzącego Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 8 [luty]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą [NPC]
Ojciec : Kopcuch [NPC]
Mistrz : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Wygląd : Blask już teraz zdaje się wysoka i okazała w mięśniach. Mimo tego jest kotką smukłą. Jej ciało pokrywa długa, gęsta i zadbana sierść koloru jasnobursztynowego, prawie kremowego. Można na nim zauważyć zarys klasycznych pręg, które nie są o wiele ciemniejsze od futra. W słońcu natomiast można zauważyć, jak nabierają bursztynowej barwy. Ponieważ bursztynowe futro odziedziczyła po matce, a dymne futro po ojcu, ma jaśniejszą kryzę, pysk, łapy, spodnią część ogona i nieznacznie brzuch. Ma długie uszy, a w nich jasno-kremowe futerko. Blask posiada również długie, gładkie wibrysy, które są przyczepione do pyszczka, dysponującego ciemnoniebieskim, wyglądającego na pierwszy rzut oka czarnym, nosem. Jej oczy duże i w kształcie migdałów na razie są w kolorze szaroniebieskim.
Multikonta : Szałwiowa Gwiazda, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Lodowy Potok [GK], Rdza [P]
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 106
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1642-zloty-blask-wschodzacego-slonca-blask#37002
Malutka Blask zwiedzała czynnie obóz Plemienia. Codziennie chodziła, rozglądała się za czymś ciekawym, czasami poznawała jakieś losowe koty. Mimo, że może na jej pyszczku nie było widać entuzjazmu i szczenięcej radości, to w środku była zadowolona z tego, że może w ogóle wyjść poza kociarnie, a nie kisić się w niej, jak stęchły mech.
Matka im pokazała wcześniej obóz, wytłumaczyła, gdzie są jakieś legowiska. Także, jak to na kocięcą ciekawość przystało, Blask chciała dzisiaj odwiedzić legowisko Wieszcza. Nie chciała mu przeszkadzać czy cokolwiek, ale może Wieszcz wiedziałby, kto jest jej ojcem, bo matka ewidentnie nie chce im to zdradzić? A może Wieszcz ma po prostu ciekawe opowieści. No i nigdy w jego legowisku nie była. Dlatego teraz kociak Pajęczyny stał przed Zębatym Ustroniem, wąchając wejście i skały dookoła niego.

_________________
Pop culture was in art, now art's in pop culture, in me
I live for the applause, applause, applause
I live for the applause-plause,
live for the applause-plause, live for the-
Way that you cheer and scream for me
The applause, applause, applause


Re: Mchowe Leże
Nie 05 Lut 2023, 20:52
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
Chwilę się opierała i zastanawiała nad tym pomysłem, ale nie mogła czekać i żyć w tym stresie i niezdecydowaniu dłużej. Potrzebowała pogadać i być może zaczerpnąć dodatkowej rady. Nie chciała taty stresować, w końcu już i tak wystarczająco zmęczenia widziała na chudym pysku, ale po prostu czuła, że jej aż łapy czasem drgają od tego wszystkiego. Tak więc, pewnego dnia, zamiast udać się zrobić jakieś obowiązki, wręcz popchnięta przez niecierpliwość stworzoną w umyśle, podreptała szybkim, mechanicznym krokiem w stronę legowiska Wieszcza, by obejść po cichu wszystkie komory sprawdzając, czy przypadkiem kocura tam nie ma, aż w końcu, najbardziej możliwą opcję zostawiła na koniec. Podreptała cicho w stronę Mchowego Leża, zatrzymując się w pewnej odległości.
- Tato? Możemy pogadać? - Spytała, z lekko wyczuwalnym poddenerwowaniem.
Re: Mchowe Leże
Wto 07 Lut 2023, 00:28
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1902
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Wieszcz zaczął wyglądać nieco lepiej; wychudzenie nie było już tak widoczne, a jego futro odzyskało nieco wcześniejszego blasku – bardziej z konieczności, bo początek Pory Białych Zasp i zimno dawały mu się w kość, a jego ciało domagało się więcej energii, więcej pożywienia, którego wcześniej nie dostarczał za dużo. Akurat drzemał, jednak był to sen lekki, płytki… niespokojny. Nie pamiętał, kiedy ostatnio spał spokojnie. Szybko się obudził na dźwięk kroków i podniósł głowę. Wymruczał słabe „oczywiście”, zapraszając córkę do środka.
Re: Mchowe Leże
Czw 09 Lut 2023, 14:02
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
Szylkret więc podszedł nieco bliżej, by siąść sobie mały kawałek przed leżącym Wieszczem, po czym przez pewien czas milczał, przedłużając tym samym jakąś doskwierającą jej w tym momencie ciszę. Musiała się zastanowić, od czego zacząć? Zerknęła na ojca kątem oka, jakby chcąc się upewnić, czy jest w odpowiednim nastroju.
- Jak się czujesz? - Spytała najpierw jakby lekko niepewnie, nie chcąc od razu z buta wyjeżdżać z tym z czym przyszła. Poza tym, samopoczucie Wieszcza też było dla niej w tym momencie ważne. Chciała to posklejać. Nawet jeśli nie "mogła" to ,,musiała". Przynajmniej tak to wyglądało w umyśle Żywicy. Trzeba było najpierw więc zacząć od najbliższych i gryzł ją fakt, że zabrała się za to za późno. Po raz kolejny.
- Ostatnio chyba ci się trochę przytyło? - Miauknęła z oczywistym żartem w głosie, chociaż akurat ten fakt sprawiał, że kotka w jakimś stopniu czuła ulgę. Wieszcz wyglądał lepiej, nawet, jeśli to tylko zasługa zimowego futra. Tylko, czy po zażartowaniu nie będzie jej trudniej wbić się w ten poważny vibe, którego tak nienawidziła, a który będzie potrzebny? Bardzo możliwe.
Re: Mchowe Leże
Sob 11 Lut 2023, 01:25
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1902
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Kocur zacisnął lekko pysk na pytanie córki, zawahał się, westchnął lekko. Nigdy nie lubił obciążać swojej rodziny swoimi problemami. Żywica zapewne zresztą sama doskonale widziała i wiedziała, co go trapiło w ostatnich księżycach, i nawet… nie miał siły o tym rozmawiać, również o tym, co trzymał głęboko w sobie – o wątpliwościach wobec samego siebie, o żałobie, o żalu do świata.
…lepiej – odparł więc wreszcie z uśmiechem – delikatnym i zmęczonym, ale jednak. Hej, lepiej o jeden procent to wciąż lepiej, prawda? – Mm… chyba tak. A ty, jak się czujesz? – W końcu… i ona straciła siostrę, a i przyszła do niego jakby niepewnie, co sugerowało, że może to być coś ważnego, mimo z pozoru lekkiego początku rozmowy.
Re: Mchowe Leże
Nie 12 Lut 2023, 21:02
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
To ,,lepiej" wcale nie brzmiało dla Żywicy jak coś pewnego. Niby Wieszcz wyglądał lepiej, ale ile to się mogło utrzymać? Kiedy znowu coś się stanie? Czy kiedy ona sama zacznie się odzywać, to tego nie pogorszy?
- To dobrze! Nawet widać, wiesz? Ale jak coś, to zawsze możesz się wygadać i ja posłucham. Myślę, że to chyba nawet zdrowe, jak się powie co się myśli komuś na głos. Wiesz, ulga czy coś w tym rodzaju, bo jak trzymasz w sobie negatywy to taka trochę trucizna. A tak podczas mówienia, wyobraź sobie, że to wszystko tak z siebie ucieka. Jak taki ciemny piasek czy coś - No, ona sama tego nie robiła. A może powinna? Znaczy, chyba nie robiła. Zawsze mówiła sporo, może czasem zbyt dużo, ale czy to co trzeba to inna sprawa. I oczywiście, że wiedziała, co ojca trapi. A nawet, jeśli nie wszystkie problemy, to dodatkowe mogła sobie dołożyć w wyobraźni. Ale nawet z tego można się zwierzyć. Pewnie Gałązka była zazwyczaj tą poduszką, ale ile wytrzymała i ile jeszcze wytrzyma to inna sprawa.
- Całkiem dobrze - miauknęła beztrosko. Ot, odwołanie się do wcześniejszego twierdzenia. Może potrzebowali w plemieniu psychologa...
- Albo przynajmniej umiarkowanie. - Dodała. Właśnie, nie jest źle, ale dobrze też nie jest, co? Chociaż z tym ,,nie jest źle", trudno się zgodzić. Po tych słowach na chwilę zamilkła. Nie specjalnie chciała poruszać temat, który tak drążył Cień na ostatnim spotkaniu, ale wciąż nie dawał jej spokoju. I w końcu jeszcze wyjdzie bez odpowiedzi.
- I w sumie co do pytania, z którym przyszłam - chwilowa pauza na oddychanie - Bo ostatnio miałam pewną rozmowę. I tak się zastanawiałam, znaczy, po tym, czy plemię było w gorszym stanie, niż teraz?- zaczęła z pozoru spokojnie i niepewnie, zaraz jednak prostując, prawie że na jednym wydechu:
- Znaczy! Nie, żeby było jakoś okropnie i tak dalej i to nie tak, że jest jakoś źle- ... było źle emocjonalnie bardzo - Ale po prostu, ostatnio dużo się złego dzieje i, po prostu, na pewno wcześniej było gorzej i plemię z tego wychodziło, prawda?
Re: Mchowe Leże
Sponsored content

Skocz do: