IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Sucha Woda
Legowisko Uszka
Sro 03 Lut 2021, 12:59
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Mchowa Norka
Pewnie kiedyś zamieszkała przez jakiegoś zająca bądź królika, teraz jednak Norka stała się urządzonym przez Uszko schronieniem i czymś, co też kocica nazywa poniekąd "domem". Jest to średniej wielkości, niezbyt głęboka nora w której zmieścić mogą się dwa dorosłe koty. Samotniczka nieznacznie ją powiększyła, by móc bezpiecznie się w niej skryć czy też ogrzać w chłodniejsze pory. Znajduje się ona gdzieś na skraju Owczej Łąki, blisko Młodych Brzózek. Złoto-niebieska dołożyła wszelkich starań aby jak najlepiej wyłożyć swoje legowisko mchem, a w zimniejsze pory, przenosi się głębiej w Młode Brzózki, gdzie również przejęła opustoszałą norę pod jednym z drzew.
Re: Legowisko Uszka
Sro 03 Lut 2021, 22:11
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Było chłodno, mokro i nieciekawie. Pogoda niezbyt zachęcała do dalszych podróży, dlatego też wolałam pozostawać w okolicach Owczej Łąki co jakiś czas naprowadzając dobrodusznie zagubionych wędrowców w stronę osiedla obierając za to drobne opłaty w postaci ptasich piór, królików czy wróbli do przekąszenia. W większości przypadków nie było z tym problemów, bo aby po prostu z łatwością kocury wyskakiwały z propozycją zademonstrowania przede mną swoich umiejętności, albo po prostu siłą argumentów byli przyciskani do ściany., Z kocicami szło lepiej, bo nie musiałam owijać w bawełnę sztucznych i przesłodzonych słówek. Waliłam prosto z mostu, co po niektórym nawet oferując nocleg w Mchowej Norce gdy wyglądały na bardziej wycieńczone. Ostatnie wschody słońca były zaskakująco...Nudne. Żaden kot nie przeprawiał się przez Kładkę w poszukiwaniu mizernej ucieczki przed bezczelnie panoszącą się Porą Nagich Drzew. Nudziłam się, dlatego też czas jaki miałam przeznaczałam na robienie zapasów i odświeżanie śladów zapachowych, które miały informować o tym, że to mój teren i legowisko.  Po skończonym obchodzie i dorzuceniu na mały, skryty stosik dwie myszy i zabrałam się do małego wróbla, którego udało mi się złapać w Młodych Brzózkach. Rozpoczęłam więc spokojne skubanie ptaszka z piór jakiś kawałek od norki nie spodziewając się żadnych nieproszonych gości. Zatem mogłam spokojnie oddać się posiłkowi.

[Mknący!]
Re: Legowisko Uszka
Czw 04 Lut 2021, 10:29
Mknący Nurt
Mknący Nurt
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t403-mknacy-nurt#981
Często, zwłaszcza w tak niemrawą pogodę, polował zarówno dla siebie, jak i siostry, jej samej pozwalając na przerwę w podróży. Dla wielu mogłoby to być bezsensowne, lecz Zroszona Łąka była chorowita, a jej wątłe zdrowie nie pozwalało na zbytnie przemęczanie się. Z kolei dla byłego wojownika klanu Rzeki polowanie było przyjemną formą spędzania czasu, szczególnie teraz, gdy był samotnikiem, a klanowe obowiązki nie spoczywały na jego barkach, do czego nigdy nie był przyzwyczajony, od najmłodszych księżyców ucząc się tego, jak być wzorowym wojownikiem, który będzie lojalnie służyć klanowi. Polowanie za dwóch nie było dla niego zbytnim problemem, wręcz czuł się w ten sposób lepiej, wiedząc, że jego siostra się nie przemęcza.
Tego dnia zaszedł ciut dalej. Niewyrazisty dzień zdecydowanie nie zachęcał, lecz nie mógł się zatrzymywać. Krótka, szorstka sierść była dostatecznie dobrą osłoną na mroźny wiatr, a skupianie swoich myśli na czymś innym, niż na niekoniecznie wabiącej pogodzie, pozwalało mu na przejście terenów bez żadnego problemu. Zatrzymał się dopiero na łące, na otwartym terenie, gdzie rozejrzał się uważnie, a dojrzawszy majaczący się z oddali obraz schronienia, odetchnął z ulgą. Czasami miał wrażenie, że tak wielka okolica nie jest zajęta przez nikogo, lecz teraz, swoim sokolim wzrokiem, zdołał dojrzeć coś, co z pewnością do kogoś należało. Grzbiet lekko mu zadrżał, w nieprzyjemnej reakcji na uderzający wiatr, ale nie przejął się tym zbytnio; lekkim, luźnym krokiem zaczął kierować się w stronę nory, która malowała się w pobliżu. Zmrużył oczy, kierując się w stronę łąki, gdy srogi podmuch wiał mu w pyszczek; gdy doszedł, zaczął spokojnie rozglądać się po okolicy. Dopiero w tym momencie dostrzegł subtelną sylwetkę należącą do kota. Zawahał się na krótką chwilę.
Och. Dzień dobry – przywitał się więc od razu, mimo że czuł lekkie zaskoczenie i niepewność, co zrobić w takiej sytuacji. Czuł się dziwnie z tym, że nie zobaczył kotki wcześniej, więc w jego głosie dosłyszalna była zachwiana nuta. Mimo wszystko na jego mordce widniał łagodny uśmiech.
Re: Legowisko Uszka
Czw 04 Lut 2021, 11:19
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Mój spokojny i samotny na wskroś posiłek nie trwał jednak zbyt długo, gdy usłyszałam ciche skrzypienie śniegu, które mogło wskazywać na to, że ktoś się tutaj zbliża. Poruszyłam nieznacznie uszami unosząc głowę, a moim oczom ukazała się zbliżająca sylwetka jakiegoś kota, na co nieznacznie uniosłam brew. Kot zdawał się kroczyć kompletnie nieświadomie, a jednak prosto w kierunku mojego legowiska ignorując oznaczenia graniczne. Pewnie, gdybym była typowym samotnikiem, rzuciłabym się prosto na takiego delikwenta i cóż, czasem to aż kusiło. Jednak byłam przyzwyczajona do tego typu naruszania moich włości jeszcze za czasów pomieszkiwania w Owczarni. Dlatego też spokojnie, nie spuszczając wzroku ze zbliżającej się, wysokiej i smukłej sylwetki kota, oczekiwałam aż podejdzie na tyle blisko, aby móc mnie dojrzeć. Ja miałam to szczęście, że widziałam kocura wcześniej, niż on mnie. Miał krótkie, niebiesko-białe futro, niezbyt masywną sylwetkę, a kiedy w końcu mnie dostrzegł; zatrzymał się z widocznym wahaniem. Przejechałam po nim szybko spojrzeniem, oceniając możliwe zagrożenia i korzyści. Słysząc jego głos z nutką zachwiania i niepewności, oraz widząc jego łagodny uśmiech, już wiedziałam z jakim typem kota mam do czynienia. Kocur musiał być z tych bardziej spokojnych i opanowanych, być może nawet i wychowanych, biorących pod uwagę drugiego rozmówce. Idealnie.
- Oh, dzień dobry, dzień dobry. - wymruczałam z lekkim rozbawieniem, chichocząc pod nosem, podnosząc się przy okazji do siadu. Posłałam kocurowi subtelny, uroczy uśmiech, po czym poruszyłam uszami i podeszłam nieco bliżej niego, unosząc nieznacznie brew. - Aż tak zlałam się z otoczeniem, że mnie nie dostrzegłeś? - zażartowałam niewinnie, po czym lekko poruszyłam ogonem, z subtelną płachtą nieszczerego zmartwienia zaczęłam przyglądać się jego sylwetce.
- Chyba nie jesteś stąd, prawda?
Re: Legowisko Uszka
Czw 04 Lut 2021, 11:50
Mknący Nurt
Mknący Nurt
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t403-mknacy-nurt#981
Nie umknęło jego uwadze słoneczne spojrzenie wodzące po jego sylwetce; było to w pełni zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że wpełznął na cudze ziemie. Nie należał do najmasywniejszych kocurów, było właściwie na odwrót, a podejrzewał, że na to w głównej mierze patrzyła leżąca kocica, z zamiarem ocenienia, z jakim niebezpieczeństwem przyszło się jej zmierzyć. Na dobrą sprawę – z żadnym. Mknący Nurt nie był konfliktowy, nie chciał sobie robić w nikim wrogów, był przyjaźnie nastawiony do każdego i uśmiechem, który zazwyczaj widniał na jego mordce, dobitnie to pokazywał. Oczywiście, to nie znaczyło, że w razie nieprzychylnej sytuacji, płaszczyłby się przed kimś, był przygotowany do możliwej niezgody, ale w kontaktach z innymi starał się wykazywać dobrym wychowaniem, a gdyby się okazało, że nie złapał z kimś języka, w dalszym ciągu wolałby być z tym kimś w dobrych stosunkach.
Nie ruszał się, kiedy kocica do niego podeszła. Na krótki żart z jej strony zaśmiał się niepostrzeżenie i pokiwał głową, niemo przyznając jej rację.
Masz idealne futerko do kamuflażu w śniegu – odgryzł się serdecznie, przesuwając po jej sylwetce wzrokiem: rzeczywiście, jasna, kremowo-złota sierść w pierwszym momencie nie rzucała się tak w oczy, zwłaszcza że kocica była subtelna. Może i nie mogła rywalizować z zupełnie białymi kotami, lecz zdecydowanie lepiej maskowała się od chociażby niego. Szare, ciemne plamy i wysoki wzrost od razu odróżniały się na zimowym tle. Na zadane przez nią pytanie pokiwał przecząco głową, nie czując potrzeby dodawania nic więcej; czasami miał wrażenie, że odkąd ich ziemie strawiły płomienie, a oni zostali zmuszeni do ciągłej tułaczki, nie był właściwie znikąd. Był zmuszony ciągle się przemieszczać, nigdy nie zatrzymywał się w danym miejscu dłużej, niż na jedną noc. Nie starał się przed sobą ukrywać, że takie życie było męczące, ale w końcu wszystko się polepszy. Taką miał nadzieję.
Re: Legowisko Uszka
Czw 04 Lut 2021, 12:31
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Uśmiechnęłam się z rozbawieniem słysząc jego słowa na temat mojego futra i zerknęłam na nie demonstracyjnie. Czy było takie idealne by schować się w śniegu i pożółkłej trawie od zimna? Owszem. Jasno-złotawa barwa wpadająca w krem, gdzieniegdzie przyprószona ciemniejszym nalotem nieutrzymującym stałej formy jak chociażby - na ogonie, naprawdę sprzyjała mi w te bardziej nieciekawe pory jak ta Opadających Liści czy obecna. Również z łatwością dostrzegłam jak jego spojrzenie wędruje po moim futrze, na co nieznacznie uniosłam łebek, patrząc na niego - niestety - trochę z dołu. Był ode mnie wyższy, na pewno również starszy, chociaż po tym z jaką łatwością przekroczył znaczenia graniczne nie spodziewałam się po nim przystosowania do życia w akurat tych rejonach, gdzie można było nieźle dostać ww pysk za naruszanie czyjegoś rewiru. Akurat on miał to szczęście, że wpadł na mnie. Gdy przytaknął co do tego, że nie jest stąd, poczułam, że był naprawdę dobrym kąskiem. Cóż, wiele kotów przychodziło z daleka i kręciło się w tych okolicach; dzięki takim miałam odrobinę rozrywki i powodu do ruszenia się, chociaż tak naprawdę nawet gdyby ich nie było pod moim nosem, znalazłabym je sama. Tu kocur przyszedł do mnie sam z siebie, a jak już jest to...Trzeba to jakoś wykorzystać. Uśmiechnęłam się lekko i zerknęłam za siebie prosto na ledwo ruszonego wróbla. Bingo. Wróciłam spojrzeniem na nieznajomego posyłając mu zachęcający, subtelny uśmiech z lekko widocznymi ząbkami.
- Oh! Gdzie moje maniery, jestem Królik. Na pewno jesteś głodny, skusisz się na wspólny posiłek ze mną? - i tu wskazałam noskiem zachęcająco na leżącego kawałek za mną wróbla, a wracając spojrzeniem na niebiesko-białego, wymruczałam uprzejmie. - Taki kocur jak ty na pewno będzie przyjemnym towarzystwem. Jak się nazywasz? - mój głos był lekki i łagodny, a sama cofnęłam się nieznacznie całą sobą zachęcając kocura, by przysiadł obok i poczęstował się posiłkiem. Roztaczanie aury łagodności i niewinności weszło mi w nawyk na tyle, że przeskakiwanie z różnych masek nie stanowiło dla mnie najmniejszego problemu.
Re: Legowisko Uszka
Nie 07 Lut 2021, 17:09
Mknący Nurt
Mknący Nurt
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t403-mknacy-nurt#981
Cóż, może rzeczywiście miał szczęście. Niestety los bywał zawiły i skutecznie wygonił go z niegdyś zamieszkanych ziem, ze swojego domu, za którym bardzo tęsknił, a który już nigdy nie wróci, a przynajmniej nie taki sam, co te parę księżyców wstecz. To prawda, nie był zbyt obeznany w rejonie, w którym był zmuszony na razie zamieszkać, nie wiedział, jakie zasady tu panują, nie zdawał sobie sprawy z tego, że niektórzy mogliby mu zaszkodzić, gdyby z własnej nieświadomości wtargnął na ich teren – tutaj, w rzeczy samej, dopisało mu szczęście, a osobniczka, na którą miał przyjemność wpaść była przyjaźnie nastawiona, jak się okazało –  była to Królik. Nie mógł się nie uśmiechnąć wewnętrznie po przedstawieniu przez kotkę swojego miana, wspominając klanowe czasy. To całkiem urocze, że nazywała się dokładnie na tej samej zasadzie, co klanowe kocięta. Ale teraz nie miał do czynienia z kocięciem, a całkiem ładną kocicą, która na dodatek złożyła mu ofertę wspólnego posiłku. Szczerze mówiąc, poczuł się trochę głupio, że nie dość, że wtargnął na zajęte ziemie, nie przedstawił się, to na dodatek proponowano mu jedzenie.
Nazywam się Mknący Nurt – powiedział, powstrzymując się od zaciśnięcia zębów. Na każdym kroku przeszłość dawała o sobie znać, a nieprzyjemne wspomnienia z pożaru uderzały w niego mocniej, niż mógłby się tego spodziewać. Ale było to jego imię, imię nadane przez Sosnową Gwiazdę, i choć płomienie pozbyły się wszystkiego na ich drodze, a kocur był zmuszony żyć jak samotnik, gdzieś w głębi czuł, że nadal jest wojownikiem. – I… to bardzo miłe, Króliku, i dziękuję za propozycję, ale nie chcę żebyś dzieliła się ze mną zwierzyną, właściwie za nic. – I to nie tylko dlatego, że zapewne przez to wszystko miałby dług, którego nie miał czasu spłacać, ale to też były jego personalne odczucia. – Poza tym, nie powinienem być tu zbyt długo.
Miał nadzieję, że nie sprawił kotce przykrości, przede wszystkim dlatego, że wyglądało na to, że mieszkała sama, zresztą sama przyznała, że wyglądał na miłe towarzystwo. Mimo wszystko nie mógł tutaj być zbyt długo; pierwotnie miał przecież tylko pójść na polowanie dla siebie i siostry, a nie chciał jej martwić swoją nieobecnością, która by się przedłużała.
Re: Legowisko Uszka
Pon 08 Lut 2021, 09:49
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Mknący Nurt. Moje wibrysy drgnęły niewidocznie z zainteresowaniem. A więc miała do czynienia z klanowym kocurem, jednak zastanawiało ją to, co robił aż tu, na jej Owczej Łące dzielonej jedynie z Popiołem. Zajmowane przez klany ziemie były dużo dalej, za Kładką, nawet bym powiedziała, że bliżej Króliczych Brzuchów, a biało-niebieski kocur przyszedł aż tutaj. Uniosłam nieznacznie brew, a gdy ten odmówił posiłku i zaznaczył, że nie może zostać zbyt długo. Uśmiechnęłam się więc łagodnie i ponownie podeszłam nieco bliżej kocura zadzierając głowę, by móc spojrzeć prosto w jego ślepia.
- Spokojnie Mknący Nurcie, niczego nie będę chciała w zamian. Uznajmy, że to może być rodzaj twojej rekompensaty za wtargnięcie na mój teren. Nie zajmie to długo. - zaświergotałam w jego kierunku uroczym, lekkim głosem, chcąc przekonać go, że jego obecność jak i fakt, że podzielimy się posiłkiem wcale nie jest dla mnie wielkim problemem. Prawdę mówiąc, miałam jeszcze trochę piszczek, więc stracenie tego wróbla nie było dla mnie wielkim problemem, tym bardziej, że miałam możliwość smacznego kąska jakim bez dwóch zdań był kocur przede mną. Przysiadłam obok niego, dyskretnie przesuwając ogonem po jego boku pod przykrywką owijania go sobie wokół łap. Mój wzrok jak i mimika jednak pozostawała łagodna i może nawet w pewnym sensie niewinna, aby upewnić kocura w tym, że to co własnie poczuł było jedynie przypadkiem, a nie zaplanowanym bodźcem w mojej małej grze.
- Klan? - mruknęłam podpinając się pod jego ostatnie słowa, unosząc ciekawsko brew. Nie pachniał ani klanem Wichru, ani Gromu, chociaż ten drugi klan znałam nieco mniej. Dlatego też jeszcze bardziej zaciekawiło mnie czy kocur był po prostu uciekinierem, czy możliwie kocurem z tych innych, wymarłych klanów. Jednak niestety nie mogłam zdradzić faktu, że możliwie odgadłam tożsamość kocura o której powiedziała mi Golcowy Śpiew. Byłam tylko niewinną, głupiutką i uroczą samotniczką, która zafascynowała się kocurem.  Nic więcej. - Odszedłeś naprawdę daleko od klanowych terenów. Ktoś tam na ciebie czeka? - dopytałam przysuwając łapą obiecanego wróbla po czym pochyliłam się i nadgryzłam go, oblizując się powoli, a złoty ślepia dalej miałam wbite w kocura obok którego siedziałam niby blisko, niby nie, ale...Odpowiednio, by mógł odczuć fakt mojej bliskości.
Re: Legowisko Uszka
Pon 01 Mar 2021, 10:18
Mknący Nurt
Mknący Nurt
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t403-mknacy-nurt#981
Mm, to chyba nie pozostaje mi nic innego, niż zostać. – Cichym słowom towarzyszyło łagodne spojrzenie płynące wprost z pomarańczowych, spolegliwych ocząt; samotnik odwzajemnił spojrzenie rzucane przez swoją rozmówczynię, choć ze względu na swój wzrost chłonął ją wzrokiem skierowanym do dołu. Nie była to dla niego nowa rzecz – zdążył się do tego przyzwyczaić, że w rozmowach był zazwyczaj niezaprzeczalnie wyższy. Mogło to nie współgrać z jego opanowaną mordką czy też niezbyt umięśnioną sylwetką, porównywalną bardziej do młodego, niewyćwiczonego terminatora, niż dojrzałego, wytrenowanego wojownika. Przymierzał się do tego, żeby usiąść, korzystając z okazji, że miał tu jeszcze spędzić jakiś czas w towarzystwie samotniczki, niemniej nie zdążył, zamiast tego uniósł subtelnie brew w reakcji na gest ze strony Królik. Ten spowodował, że niemalże od razu spróbował złapać z nią kontakt wzrokowy – jednak jej mimika pyszczka w dalszym ciągu pozostawała łagodna i skromna, co mogłoby świadczyć o zwykłym przypadku… albo i nie, choć nie miał zamiaru teraz nad tym rozmyślać.
Nie należę do klanu – oświadczył i jakby na podkreślenie własnych słów pokiwał głową przecząco. Mówienie o tym było dla niego bolesne, ale tego po sobie nie pokazywał. Wciąż w pamięci miał ten groźny obraz płomieni, które paliły wszystko na swojej drodze i nikogo nie oszczędzały. Czasami był na siebie zły, że nie zdołał pomóc większej ilości kotów, innym razem z kolei usprawiedliwiał się i przyznawał, że dawał z siebie jak najwięcej. To zdarzenie odcisnęło na nim rozdzierające piętno, a chociaż nie pokazywał tego po sobie na zewnątrz, szczególnie nie chcąc martwić siostry, to te myśli wciąż nieustannie go prześladowały, zwłaszcza w połączeniu z dzieciństwem, gdy to wmawiano mu, że nie jest silny, że jest gorszy od swojego brata, kocura, który uciekł przy najbliższej okazji. Nawet teraz, w rozmowie z nowo poznaną kocicą, nie mógł odciągnąć od siebie tych wspomnień, a zwykłe pytanie o klan wzbudziło w nim tak nieprzyjemne uczucia. – Nie przychodzę stamtąd. Właściwie nie zatrzymuję się nigdzie na dłużej, ale teraz kręcę się zwykle przy Suchej Wodzie – wyjaśnił, zgrabnie przeskakując nad pytaniem o kogoś, kto miałby na niego czekać. Wolał nie wspominać o swojej siostrze, być może będąc po prostu zbyt przewrażliwionym. Oczywiście, Królik mogła sama go z nią zobaczyć, jako że wyjawił jej chwilowe miejsce ich pobytu, lecz podróżowali praktycznie cały czas i spotkanie ich mogłoby być ciężkie. – A ty, Króliku? Chodzisz gdzieś dalej?
Przełknął ślinę, kiedy kocica się schyliła po kęs wróblego mięsa. Rozumiał, że nie był to dla niej kłopot, wręcz sama proponowała mu wspólny posiłek, ale wciąż czuł, że to nieodpowiednie, a taka zapłata była wręcz śmieszna. Mógł z nią przecież porozmawiać nawet bez poczęstunku. Schylił się więc delikatnie, ale ostatecznie nie wziął nic do pyszczka.
Re: Legowisko Uszka
Nie 07 Mar 2021, 17:11
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Czułam na sobie próbę złapania ze mną kontaktu wzrokowego. Najwyraźniej kocur odpowiednio odczuł moje muśnięcie, jednak ja nie zamierzałam dawać mu jakichkolwiek sygnałów, że ten mógł być zamierzony. Dlatego też bardziej skupiałam się na posiłku a moja mordka była skąpana w pogodnej i lekkiej masce iluzji.
- Oh, nie należysz? - mruknęłam cichutko ze słyszalnym zaskoczeniem chwile po wzięciu pierwszego kęsa, nieznacznie podnosząc pyszczek znad myszy. Dopiero po tym jak Mknący Nurt sam pochylił się nad myszą nie kosztując jej nawet za pomocą lekkiego liźnięcia językiem. Wtedy też nasze spojrzenia się skrzyżowały, a moje nieznacznie drżące wibrysy otarły się o te należące do kocura. Wyprostowałam się i uniosłam brwi udając zaskoczenie. W głębi siebie byłam w stu procentach przekonana, że jakieś związki z klanami musiał mieć. Bo jak inaczej wyjaśnić jego dziwne imię, które - wedle Golcowego Śpiewu - oznaczało jakąś tam hierarchiczną zgodność z tą trzymaną właśnie w klanach? Dopiero następne słowa niebiesko-białego naprowadziły mnie na odpowiedni trop; kocur musiał być w tej samej grupie co Łosia Łapa i Poranna Zorza. No proszę, ile takich przybłęd jeszcze tu przywiało? Cofnęłam lekko uszy i wbiłam w kocura swoje odpowiednio dobrane, przepraszające spojrzenie. - Przepraszam, jeżeli to pytanie było nie na miejscu, nie chciałam... - mój głos przejawiał pozornie szczerą skruchę. Moja maska jaką nazwałam Królik miała być głupiutką, delikatną samotniczką, a przepraszanie za takie rzeczy było...Idealne. Poprawiłam się nieznacznie i owinęłam ogon ciaśniej wokół łap sprawiając wrażenie speszonej możliwością zranienia nowo poznanego kocura. Dopiero gdy ten odbił pytanie dalej nie tykając zaproponowanego wróbla, widocznie się rozpogodziłam. Głupia i prosta, taka miałam być.
- O, ja również kręcę się często przy terenie Suchej Wody, wiesz? - wymruczałam radośnie po chwili dodając. - Masz bezpieczne schronienie? Niedaleko Gniazd i Kładki kręcą się niezbyt przyjemne koty.
Re: Legowisko Uszka
Pon 08 Mar 2021, 21:45
Mknący Nurt
Mknący Nurt
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t403-mknacy-nurt#981
Nie należę – powtórzył zatem ostrożnie, pozwalając sobie na lekkie westchnięcie. – Kiedyś należałem. – Nie była to żadna tajna informacja, szczególnie że wyglądało na to, że kocica miała jakieś pojęcie o klanach. – Ale pewne… okoliczności zmusiły mnie do porzucenia tego życia.
Nie była to do końca prawda, choć wiele zależy od spojrzenia. Tak naprawdę nie miał innego wyjścia, mógł albo zostawić to za sobą, albo spłonąć wraz z obozem. Może i był teraz samotnikiem, to wciąż czuł, że jest wojownikiem, że może kiedyś wszystko się ułoży, ten cały pożar okaże się żałosnym snem, a zmartwienia znikną, przynajmniej w pewnym stopniu. Chociaż bardzo to ukroił, a jego słowa nie pokrywały się z tym, co tak naprawdę myślał, co zdarzyło się w rzeczywistości, poczuł pewną ulgę, mogąc komuś o tym powiedzieć. Przez ten cały czas dźwigał na sobie ogromny ciężar, wreszcie poczuł, że trochę to zelżało; w tym momencie nawet nie myślał o tym, że rozmawiał z nowo poznaną kocicą, której możliwe, że już nigdy więcej nie spotka, co mimo wszystko byłoby wielką stratą, bo uważał ją za bardzo sympatyczną.
Na jej następne, przepraszające słowa, nie odezwał się; posłał jej jedynie nieznaczny uśmiech, mogący wskazywać na to, że nie uważał to za jakiś problem. W końcu sam się tym z Tobą podzieliłem, tak?, mogłoby mówić jego pomarańczowe, ciepłe spojrzenie. Nie uważał, żeby sprzedał jej jakieś ważne informacje, wręcz przeciwnie, przedstawił to bardzo skrótowo, nawet w pewnym sensie nie miało to pokrycia z rzeczywistością, przynajmniej jeżeli nie znało się całej historii i nawet się nad czymś takim nie zastanawiało. Kocica mogła nawet nie wiedzieć, że niegdyś klanów było więcej, a już tym bardziej domyślić się, że siedzący przed nią kocur nie pochodził akurat z żadnego z tych, które osiedliły się gdzieś na tej ziemi.
Nie zatrzymuję się wprawdzie w żadnym miejscu na dłużej… ale nie miałem jeszcze okazji spotkać żadnego samotnika w tamtych okolicach. – To może nawet lepiej, skoro były to, jak to ujęła Królik, niezbyt przyjemne koty, a nie chciał, żeby coś stało się jego siostrze. To również zapaliło nad nim lampkę, zdał sobie sprawę, że nie powinni za długo tam przebywać, lepiej nie ryzykować. – Dziękuję za informację.
Re: Legowisko Uszka
Nie 14 Mar 2021, 16:06
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Coraz więcej wskazówek jakie dawał mi kocur podpowiadało mi, że był w identycznej sytuacji o której wspominała mi Golcowy Śpiew. Należał do klanu, jednak pewne okoliczności sprawiły, że musiał to porzucić i zostać samotnikiem. Czułam wzrastające zainteresowanie niebiesko-białym kocurem, który nie był jednak nadto wylewny i dość szczelnie skrywał w sobie przechowywane fakty na temat własnej przeszłości. To, co jednak już mi powiedział na ten moment mi wystarczyło; na pewno należał dawniej do jednego z klanów, którym nie udało się dotrzeć do doliny. Czas pokaże, czy dowiem się dokładnie czy był to Cień, czy może Rzeka. Teraz, czas było urwać wypytywanie. Słysząc jego westchnięcie pomiędzy słowami, zerknęłam na niego współczująco i pokiwałam łebkiem, na znak, że rozumiem i nie zamierzam drążyć tematu. Było tyle innych, lżejszych i o wiele płytszych tematów, które mogłam poruszyć na zasianie ziarenka zaufania i sympatii.
- Gdybyś czegoś potrzebował będąc w pobliżu, jestem otwarta na pomoc. - mruknęłam i wzięłam kolejny kęs ptaka, oblizując jasne wargi chwile po przełknięciu kęsa. Wyprostowałam się i spojrzałam na siedzącego obok kocura z przyjaznym, lekkim uśmiechem. - Nie każdy samotnik chce oberwać ci skórę na karku! - zażartowałam, szczerząc białe kiełki w wesołym, uroczym grymasie po czym zachichotałam pod nosem, lekko poruszając końcówką ogona, jaką nieco mocniej owinęłam wokół własnych łap, a moje spojrzenie nie spadało z rozmówcy.
- Poza tym, mogę ci pokazać nieco bezpieczniejsze miejsce na zatrzymanie się. Byłeś może przy Wyszczerbionej Górze? To zaraz za Młodymi Brzózkami. - wskazałam łebkiem za siebie, po czym wróciłam spojrzeniem na Mknącego. - a w Młodych Brzózkach pomieszkuje jedynie zimą, jednak okolice Wyszczerbionej Góry są puste, zakryte i bezpieczne. Możesz się osiedlić niedaleko na jakiś czas nim znajdziesz własny rewir!
Re: Legowisko Uszka
Sro 17 Mar 2021, 17:16
Mknący Nurt
Mknący Nurt
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t403-mknacy-nurt#981
W rzeczy samej, nie był zbyt wylewny. Lubił rozmawiać, sprawiało mu to przyjemność, ale też nie wyrzucał z pyska tysiącu słów na sekundę, jak to bywało z niektórymi osobnikami. Pod tym względem można było go zaliczyć do tych bardziej skromnych, zresztą też wolał nie mówić o sobie zbyt wiele przed samotniczką, która choć sprawiała doskonałe wrażenie, wciąż była mu obca, sam nie wiedział o niej zbyt wiele, lecz też jakoś bardzo mu na tym nie zależało: rzeczywistość bywała rozczarowująca i istniało wielkie prawdopodobieństwo, że już nigdy się nie spotkają, szczególnie że były wojownik nie zaprzestawał podróży i w dalszym ciągu szedł w kierunku klanów.
Mm, dobrze wiedzieć. Może skorzystam – oznajmił i uśmiechnął się rzeźwo, być może z lekkim rozbawieniem, o czym mogło świadczyć zadrżenie jego wąsów. Miał nadzieję, że nie stanie się nic tak poważnego, żeby potrzebował pomocy samotniczki, ale dobrze było wiedzieć, że mógł liczyć z jej strony na ewentualną pomoc. To było… miłe, musiał przyznać, samo to, że ona to zaproponowała. – Zdaje sobie z tego sprawę! – zaśmiał się na jej następne słowa, odwzajemniając wesoły, choć pewnie nie tak ładny jak jej, uśmiech. Oczywiście, że nie wszyscy byli źli, podejrzewał nawet, że samotników, którzy zechcieliby mu oberwać skórę na karku, jest znacznie mniej. Był świadomy, że niektórzy nie byli zbyt przyjemni, ale wychodził z założenia, że z większością można się dogadać bez żadnego problemu.
Och, dziękuję za wskazówki, ale idę w zupełnie innym kierunku; jak już mówiłem, nie zatrzymuję się nigdzie na dłużej. – Co mogło o czymś świadczyć – albo o dosyć dziwnym życiu, albo, jak w jego przypadku, poszukiwaniach konkretnego miejsca, a mianowicie klanów. Zakładanie zatem legowiska, nawet tymczasowego, nie było za bardzo opłacalne, bo ciągle się poruszał, ciągle podróżował.
Re: Legowisko Uszka
Czw 18 Mar 2021, 22:15
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
- Mam szczerą nadzieje, że skorzystasz. - wymruczałam słodko i zachichotałam pod nosem również poruszając wibrysami w iluzji rozbawienia, która weszła mi w krew. Szczerze mówiąc - nie sądziłam, że spotkam kocura ponownie. Ba, może nawet i nie chciałam spotykać go ponownie. Mimo tego, że przyniósł ze sobą pare drobnych informacji, nie były one niczym nowym dla mnie. Jego przeszłość była taka jak Porannej Zorzy czy Łosiej Łapy, a więc prawdopodobnie nic nowego. Jedynie jego przyjemne towarzystwo w ogóle trzymało mnie u jego boku bo gdyby nie to, że był sympatycznym rozmówcą - dawno by mnie tutaj nie było. Gdy kocur odmówił wyjaśniając brak zainteresowania osiedleniem się na jakiś czas przy Wyszczerbionej Górze tym, że zmierza w innym kierunku, lekko poruszyłam końcówką ogona. Pochyliłam się, wzięłam dwa ostatnie kęsy piszczki, której kocur nawet nie liznął. To nawet dobrze, że odmówił posiłku; więcej było dla mnie. Najwyraźniej koty z klanów były zupełnie inaczej wychowane niż samotnicy, bo nie jeden rzuciłby się an ofiarowaną piszczkę. Łapami zaczęłam rozkopywać ziemię by wrzucić w dołek pozostałe resztki i przysypać je ziemią. Gdy to zrobiłam, przyklepałam mały kopiec łapą i wyprostowałam się na szybko liżąc sobie łapę i czyszcząc nią futerko na mordce po posiłku. Po szybkiej toalecie zerknęłam ponownie na kocura i posłałam mu słodki uśmiech.
- Rozumiem! Znałam kiedyś kota, który prowadził podobny tryb życia. - zagaiłam i westchnęłam przybierając nieco smętniejszy wyraz mordki gdy zerknęłam w stronę nieba. - Dziękuje, że dotrzymałeś mi towarzystwa, rzadko kiedy ktoś tu się pojawia. Cieszę się, że mogłam z kimś porozmawiać tym bardziej tak sympatycznym jak ty, Mknący Nurcie. - wróciłam spojrzeniem na niego i uśmiechnęłam się wdzięcznie po czym drgnęłam lekko i podniosłam się na równe łapy. - Ojej, ale się u mnie zasiedziałeś! Odprowadzę cię na granice mojego rewiru, co ty na to?
Re: Legowisko Uszka
Nie 18 Lip 2021, 13:28
Trzask
Trzask
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 72 księżyce / koniec grudnia
Matka : słodki nektar / npc [*]
Ojciec : szpakowy krzak / npc [?]
Mistrz : biedronkowy nos / npc [?]
Wygląd : olbrzymi, atletycznie zbudowany choć z lekka wynędzniały; budowa bliska kotu orientalnemu / długowłosy czarny sepia z białymi znaczeniami i żółtych oczach / blizna na pysku, prawym barku, pod łokciem i przedramieniu lewej łapy / bogata mimika
Multikonta : Przypływ / Batalionowa Łapa, Gęsia Lotka, Wawrzyn
Autor avatara : ilsignordaron (modyfikowane)
Liczba postów : 144
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t917-trzask
***
Tak, był świadom, że właśnie przekracza rewir kogoś innego, nie było to dla niego nowością. Tak, obeszło go to jak zeszłoroczny śnieg – jakieś złe wspomnienie gdzieś tam sobie było… ale jakoś tak… Daleko. Kto wie, może szczęście dziś się do Trzask uśmiechnie i w ogóle nie spotka właściciela terytorium? Swoją drogą, był tu tylko przelotem. W chwili obecnej nie interesowała ich rozmowa z kimkolwiek o czymkolwiek. Chodziło o sam typ terenu, a że ktoś akurat postanowił go sobie zaznaczyć, to cóż, jego problem, że kotka szukali akurat…
— No i gdzie te twoje jebane niecierpki i nagietki, co. — Samotnik mruknęli do siebie i strzepnęli ogonem, z którego wypadło kilka cienkich, fioletowych i białych płatków – dzisiaj Trzask wytarzał się w astrach i stokrotkach, których zapach… W sumie to nie był najgorszy.
Na naukach zielarstwa Gnat powiedział, że zarówno nagietka i niecierpka trzeba szukać na łąkach, polach... Czy innych tam trawiastych cholerstwach. Trzask się na ładnych określeniach nie znał, a Owcza Łąka chyba nosi jej nazwę z jakiegoś powodu, nie? Żadnej z roślin na razie nie było widać, więc samotnik ruszyła w głąb terenu, lustrując trawę w poszukiwaniu czegokolwiek zdatnego do użycia.

_________________
Legowisko Uszka UDWhyXb
i was a slowly closing door
i was an instrument of vengeance
a  fang  in  the  mouth;

i had no name.

Re: Legowisko Uszka
Nie 18 Lip 2021, 14:04
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Uszko coraz rzadziej przychodziła na Owczą Łąkę z powodu nauk u Popioła w Siedlisku. Musiała jednak co jakiś czas się tutaj zjawiać, aby zapobiec możliwemu przejęciu przez kogoś jej terenów. Dzisiaj również postanowiła zrobić sobie krótki spacer z Owczarni na Owczą Łąkę, informując o tym wcześniej Popioła. Cóż, może uda jej się nawet zebrać coś ciekawego, bądź upolować i zjeść? Wszystko było możliwe, jednak najmniej spodziewała się nieproszonych gości. Ostatnio nikt nie właził na jej rewir i spacerki wyglądały tak, że odnawiała znaczenia i wracała. No - aż do dzisiaj. Uszko bez większego problemu zwęszyła ostry, a do tego obcy zapach innego samotnika z lekką, ledwo wyczuwalną nutką jakiś kwiatów, co nieznacznie ją zaciekawiło. Niewiele czasu ubyło, a Uszko już wytropiła intruza, którym okazała się z zapachu...kotka, o ciekawym, ciemno-brązowawym i długim futrze zwisającym z atletycznego ciała z lekkimi, białymi znaczeniami. Z wyglądu kot przed nią był nawet ciekawy, jednak samotniczka nie miała humoru na flirt od pierwszego zdania, dlatego też zaczęła zgoła inaczej.
- Raczej nie przyjdą na zawołanie. - rzuciła sucho, wysuwając się i stając za intruzem, unosząc lekko ogon i mrużąc podejrzliwie ślepia. - Co robisz na moim terenie oprócz żałosnej próby podkradania mi ziół? - uniosła lekko brew, przyglądając się kotu dość...chłodno. Było wyraźnie widać, że kocica jest zdystansowana i nieufna. Czy było tak naprawdę? Nie. Uszko miała gdzieś co robił tutaj intruz i po jaką cholerę szukał nagietka i niecierpka. Bardziej ciekawiła ją reakcja na takie, a nie inne powitanie i można z łatwością powiedzieć, że jej obecna prezentacja była jedną z tysiąca masek. Chciała wyprowadzić stąd kota, może nawet wskazać inne miejsce do szukania ziół, byleby opuścił jej teren i...no, nie wracał tutaj. Niedługo skończy naukę u Popioła i wolałaby mieć gdzie wrócić! Kto wie, jakie intruz ma plany? Nikt, ale Uszko z wielką chęcią się dowie.
Re: Legowisko Uszka
Nie 18 Lip 2021, 16:07
Trzask
Trzask
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 72 księżyce / koniec grudnia
Matka : słodki nektar / npc [*]
Ojciec : szpakowy krzak / npc [?]
Mistrz : biedronkowy nos / npc [?]
Wygląd : olbrzymi, atletycznie zbudowany choć z lekka wynędzniały; budowa bliska kotu orientalnemu / długowłosy czarny sepia z białymi znaczeniami i żółtych oczach / blizna na pysku, prawym barku, pod łokciem i przedramieniu lewej łapy / bogata mimika
Multikonta : Przypływ / Batalionowa Łapa, Gęsia Lotka, Wawrzyn
Autor avatara : ilsignordaron (modyfikowane)
Liczba postów : 144
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t917-trzask
Mówią, że głupi ma szczęście, jednak tym razem nie dopisywało ono Trzask. Choć może... Może to oznaczało coś zupełnie innego! Może wbrew żartom Psiej Kości w kocie jednak były schowane pokłady olbrzymiej inteligencji zdolnej, dla przykładu, tłumaczyć się właścicielowi terenu, który właśnie szedł tuż za nią? Pokrzepiając się tą otuchą, Trzask zmusił trybiki w jego mózgu, by pracowały i zamiast natychmiast odpowiedzieć… Chyba kotce... Zilustrował ją spojrzeniem. Zgrabna budowa ciała, delikatne rysy twarzy, okrągłe oczy, schludne i puszyste futerko, złoto-niebieskie umaszczenie, którego chyba nigdy wcześniej nie widział… Oraz ten sposób wypowiadania się. Tak, to raczej był ten typ, który za zasłoną ładnego wyglądu zawsze coś planował. Dużo takich już spotkał.
Trzask westchnął. Skąd taki sposób myślenia u innych się brał? Dzisiaj wyszedł jedynie w celu szukania ziół, a nie po to, by bawić się w gierki z jakimś nieznajomym. Niech się nawet złoto-niebieska pośmieje jego kosztem, jak da mu ten nagietek i niecierpek lub go do nich zaprowadzi, to wszystko będzie cacy.
Chociaż, zawsze mógł się mylić i prostu trafić na zły dzień kotki. Zaraz się dowie. Chyba. Kto wie czego mógł się po nieznajomej spodziewać.
— No... — Trzask prychnęła z lekkim rozbawieniem w głosie. — Zielsko nie drapieżnik, nie przyjdzie jak wrzaśniesz. Ale fajnie by było… — Usiadła, by zrównać jej wysokość z drugą kotką. — A na pytanie od razu sobie odpowiedziałaś. — Pochyliła się lekko, by mieć złoto-niebieską… Trochę bliżej siebie. Na razie z konwersacji nic nie wyniosła, ale trzeba chociaż wiedzieć na jakim gruncie się stoi, nie?

_________________
Legowisko Uszka UDWhyXb
i was a slowly closing door
i was an instrument of vengeance
a  fang  in  the  mouth;

i had no name.

Re: Legowisko Uszka
Nie 18 Lip 2021, 18:16
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Moja brew poszybowała jeszcze wyżej, gdy kot przede mną odwrócił się i parsknął na moje słowa. No cóż, mogły zostać odebrane jako żart i może gdyby nie fakt, że nie miałam humoru na zbędne słodkie słówka, to bardziej podkreśliłabym humorystyczny aspekt wołania do ziół. Końcówka mojego ogona drgnęła subtelnie, gdy wysoki intruz usiadł i pochylił się w moją stronę, widocznie chcąc zrównać się ze mną poziomem, na co ani drgnęłam. Nie byłam kotem o największych gabarytach - znajdowałam się raczej w rządku przeciętnych wzrostem i nie bardzo mi to przeszkadzało. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że gustowałam w kotach wyższych ode mnie, ale w granicach rozsądku.
- Zatem. - zaczęłam, przekrzywiając lekko łeb, wbijając spojrzenie prosto w blado żółte ślepia mojego...niechcianego i przypadkowego rozmówcy, a sama również przysiadłam i owinęłam luźno ogon wokół łap. - Może równie żałośnie zabierzesz stąd swój zad? Nie tylko tutaj są łąki, a...cóż, nie ukrywam, że mi się śpieszy i nie mam czasu na niańczenie zagubionej duszyczki. - zamruczałam słodziutko, kiedy na moim pysku była maska wręcz morderczego spokoju. Intruz nie zareagował na pierwsze, ostrzegawcze i niechętne spojrzenia, dlatego też postawiłam na inny plan. Od pierwszego parsknięcia zauważyłam, że miałam do czynienia z kotem, który mógł być lekkoduszny, a jednak posiadającym jakąś wiedzę. Byle kto nie znał się na ziołach, jednak! W okolicach siedliska i doliny pałętał się kolejny kłak mogący robić mi za konkurencję. Nie było mi to na łapę, oj nie, dlatego musiałam pozbyć się kota przed moim nosem jak najszybciej.
- Chyba, że patrzę właśnie na kota, który poza posiadaniem oznaczeń rewiru głęboko w swoim poważaniu, również się zgubił, hm? - dodałam niewinnie, już mniej przesłodzonym głosem, opuszczając brew i prostując kark, jednak w dalszym ciągu przyglądając się intruzowi. Wąpiłam aby odszedł po moich pierwszych słowach - nie wyglądał na takiego co to spłoszy się po jednej czy dwóch obelgach.
Re: Legowisko Uszka
Nie 18 Lip 2021, 19:48
Trzask
Trzask
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 72 księżyce / koniec grudnia
Matka : słodki nektar / npc [*]
Ojciec : szpakowy krzak / npc [?]
Mistrz : biedronkowy nos / npc [?]
Wygląd : olbrzymi, atletycznie zbudowany choć z lekka wynędzniały; budowa bliska kotu orientalnemu / długowłosy czarny sepia z białymi znaczeniami i żółtych oczach / blizna na pysku, prawym barku, pod łokciem i przedramieniu lewej łapy / bogata mimika
Multikonta : Przypływ / Batalionowa Łapa, Gęsia Lotka, Wawrzyn
Autor avatara : ilsignordaron (modyfikowane)
Liczba postów : 144
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t917-trzask
// uwielbiam to, jak piszesz Uszko, przez narrację w pierwszej osobie tak fajnie się te postać czyta...

Jego brwi również poszybowały w górę, gdy nagle wizerunek kotki zmienił się z chłodnej i opryskliwej w słodziutki pomruk. Ahaaa. Dobra, czyli to jednak nie jest czyiś zły dzień. Przynajmniej teraz wiedziała, że stoi na gruncie co najmniej podmokłym – choć mniej więcej orientowała się, jak po nim chodzić, to i tak musiała patrzeć pod łapy. Albo i nie musiała. Czy istniała jakakolwiek większa szansa, że tę kotkę spotka jeszcze raz? To miejsce być może i było zadupiem, ale za to wielkim, no i o jego uszy otarły się pogłoski o tym, że znikąd pojawiły się dwie grupy zwące się klanami. Gdy pierwszy raz usłyszał tę informację, samotnik zbył ją prychnięciem, jednak gdyby była ona prawdą, oznaczałaby znacznie więcej kotów do poznania! Hipoteza potwierdzona!
— Jak ci się śpieszy to sobie idź. — Odparł bez żadnych większych emocji na pysku, odwzajemniając spojrzenie prosto w oczy. Proste stwierdzenie od prostego umysłu. — Swój zad zabiorę niedługo. A czy żałośnieee... Czy nieee... — Zarzucił głowę w górę i spojrzał się w niebo. — To już zależy od tego, czy znajdę cokolwiek na tej łączce~ — Zamiast zacząć zabierać stąd ich żałosny zad, Trzask zaczęli wyskubywać wiszące na ich lewym boku fioletowe płatki, na ostatnią wypowiedź kocicy reagując milczeniem. Oj, kusiło ją zapytać się o te łąki, kusiło, ale... Samotniczka uznała, że sądząc po akcencie na zgubił, pewnie złoto-niebieska wprowadziłaby ją w jakieś bagno, z którego kocur nie mogłaby wyjść, by się jakoś porządnie odpłacić. Może rzeczywiście lepiej byłoby dla niej żałośnie zabierać stąd zad, ale... Cała ta sytuacja zaczęła ją w pewien sposób bawić.
Swoją drogą, ciekawe skąd te klany wzięły nazwę na ich grupy?

_________________
Legowisko Uszka UDWhyXb
i was a slowly closing door
i was an instrument of vengeance
a  fang  in  the  mouth;

i had no name.

Re: Legowisko Uszka
Pon 19 Lip 2021, 18:19
Uszko
Uszko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 65 ks | grudzień
Matka : Drzazga [NPC]
Ojciec : nieznany
Mistrz : Popiół [NPC]
Partner : wszyscy i nikt
Wygląd : Średniej wielkości, krótkowłosa kotka o puchatym futerku na policzkach, bokach i ogonie; zadbane i schludnie ułożone futro z charakterystycznym, szaro-niebieskim nalotem na kremowo-złotym odcieniu. Zgrabna i subtelna o oczach w barwie jasnej żółci z równie jasną obwódką na dole; różowym noskiem i trójkątnymi uszami; ma łagodne rysy mordki.
Multikonta : Puch, Tafla, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @amy_simba
Liczba postów : 285
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t545-uszko#3661
Jak ci się śpieszy to sobie idź. Na tego typu odpowiedź, pewnie znacząca ilość samotników o opanowaniu cienkim jak płatek wcześniej wspomnianego nagietka, rzuciłaby się delikwentowi do gardła. Ja nie chciałam brudzić sobie futra i łap, a poza tym - znałam swoje zdolności i do najsilniejszych kotów nie należałam. Moją bronią był urok, wdzięk i słowo. Nie byłam bezmyślnym typem samotnika, który będzie parskał, drapał i gryzł wszystko co postawiło łapę na jego terenie. Nawet, gdy szanse pokonanie tego czegoś bądź kogoś są bardziej znikome niż połknięcie puszki. Na te bezczelną i naprawdę niskich lotów odzywkę z dodatkowymi, żałosnymi próbami wyprowadzenia mnie z równowagi, jedynie zachichotałam pobłażliwie i pokręciłam łebkiem. Ah, na myśl przychodziły mi tylko zbuntowane bachory tupiące łapami na każda próbę grzecznego pouczenia. Elementu komicznego całej tej sytuacji i persony intruza dodawał fakt, że zdawało mi się, iż mimo tej aury lekkodusznego wędrowca - mam do czynienia z kotem dorosłym. A dokładnie to kotką, sądząc po zapachu.
- Chyba mnie nie rozumiałaś. - zamruczałam z pozornie słodkim i niewinnym uśmieszkiem. - To mój teren i to ja decyduje kiedy się stąd zwiniesz i co stąd wyniesiesz. A na twoje nieszczęścieee... - cmoknęłam kpiąco. - Nie wyniesiesz stąd nic oprócz pustego przekonania o wspaniałości rozegrania tej rozmowy z twojej strony. - dodałam ironicznie i cicho się zaśmiałam, a końcówka mojego ogona uderzyła dwa razy o jedną z moich łap, gdy ponownie przekrzywiłam łeb, tym razem na lewy bok - i lekko uniosłam brew.
- Dlaczego miałabym zostawić cię na moim terenie i pozwolić zbierać coś, co jest mi przydatne? Chyba, że masz mi coś do zaoferowania, to przemyśle czy iść po posiłki czy jednak darować ci upokorzenia.
Re: Legowisko Uszka
Sponsored content

Skocz do: