IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Zielone Zarośla
Jagodowa Gałązka
Czw 12 Lis 2020, 12:27
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1915
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
First topic message reminder :

Ściany Zielonych Zarośli tworzą różne rodzaje krzewów, nie zabrakło również krzewów wydających na świat jagody. Po zbadaniu przez kota znającego się na ziołach koty mogą być pewne, że nawet po zjedzeniu nic złego ciekawskim osobnikom się nie stanie, nie są one w żaden sposób szkodzące zdrowiu czy zagrażające życiu. Sam krzew rodzi dość mało jagód i sam jest dość wątły, dlatego też najczęściej jagodami obsypuje się jedna, co najwyżej dwie gałązki.

Re: Jagodowa Gałązka
Pon 04 Wrz 2023, 16:36
Różany Płatek
Różany Płatek
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 18 [XI]
Matka : Lekki Powiew [NPC]
Ojciec : Lisia Kita [NPC]
Mistrz : Wierzbowy Puch
Wygląd : Niewielką puchata kluska. Ciężko nazwać ją delikatną i drobną. Tłuściutka i mocno zbudowana. Okrągły pyszczek zakończony ceglanym noskiem i dwoje zielonożółtych oczu. Futro długie. Tygrysie pręgi na rudych plamach przybrały odcień ciemnorudy, a na burych ciemnobrązowy, prawie czarny. W większości jest rude, przeplatane burymi plamami. Na grzbiecie i bokach - długie i cienkie, ogonie - jeden krążek przy końcówce, a na nogach w postaci większych plan. Głowa w przeciwieństwie do reszty ciała jest bura, z dwoma rudymi znaczeniami na czole i policzku. Nie można też zapominać o bieli na jej futerku, której chociaż niewiele to wciąż tam jest. Zakrywa brodę, szyje, i wszystkie cztery łapy. Na przednich kończynach skarpetki zakrywają tylko część palców, a na tylnich całe.
Multikonta : Barwne Niebo [KG]
Liczba postów : 56
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1794-rozyczka
Myślałam po prostu że miałam powtórzyć, bo nie dosłyszała, ale szybko zrozumiałam że siostra chce wyjaśnień. To było już sporo trudniejsze, bo chociaż jakimś cudem byłam dalej myślami przy tym co powiedziałam, a nie w zupełnie innym lesie, to ciężko mi było wyjaśnić czemu. Po prostu nie ugryzłam się w język
- Umm próbowałam zabrzmieć trochę podobnie do ciebie. Głupi żart. Ja nie wiem, palnęłam co mi ślina na język przyniosła. Nie przejmuj się tym, ja przepraszam. Nie chciałam cię zranić, po prostu jak zwykle nie pomyślałam zanim otworzyłam mordkę - powiedziałam trochę zakłopotana. Jak zwykle byłam taka durna.
- Gwiezdni, to super! - powiedziałam może trochę zbyt głośno, gdy zawstydzenie zmieniło się w ekscytacje, by wrócić do zakłopotania. -Przepraszam, za głośno? Jak na razie przerobiłyśmy z Wierzbowym Puchem polowanie. Idzie mi coraz lepiej. Mówię ci kiedyś zostanę mistrzem w polowaniu - chociaż na razie wciąż zdarzało mi się zapominać regułek, ale to coraz rzadziej naprawdę!
Re: Jagodowa Gałązka
Czw 07 Wrz 2023, 01:07
Skalna Łapa
Skalna Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 14 / k. września
Matka : lekki powiew npc
Ojciec : lisia kita npc
Wygląd : przeciętnej, atletycznej budowy i średniej wielkości młodzik z długowłosą, choć przerzedzoną, burą sierścią w grube, klasyczne pręgi i o piwnych oczach. biała łata po prawej stronie brzucha, niedbały chód i postura. futro odstające, lekko splątane. uboga mimika.
Multikonta : nocna łapa, ważka / wawrzyn
Autor avatara : petfamily4_
Liczba postów : 55
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1801-blekot#45952
Blekot zmarszczyło brwi i wpatrywało się w pokaźną sylwetkę siostry tak, jakby chciało znaleźć odpowiedzi na pytania z które zaczęły kłębić się w jeno głowie. „Głupi żart?” Było znacznie bardziej skonfundowane, aniżeli w jakikolwiek sposób zranione. I być może jedynie insynuowało na temat siostry, ale nieważne, jak bardzo chciało być miłym, gryzło je przeczucie, że, ująwszy imitowanie jeno mowy w przeprosiny i podpowiedź możliwości zranienia samym tym gestem, Różana Łapa zachowała się tak, jakby… sposób mówienia Blekot był czymś wstydliwym. Jakby był czymś, co przed Blekot nie należało do kogokolwiek innego, ale co powinno się jednak tolerować, bo zwaśnie w Klanie Wichru były niedopuszczalne.
Czy była to prawda? Blekot przycisnęło uszy do czaszki i drgnęło.
– A – mruknęło, wyprostowało się i skinęło głową. – Dobrz.
Skłamało. Skłamało własnej siostrze w pysk, dodatkowo pogłębiwszy się w perfidii tego czynu faktem, iż wcale dobrym kłamcą nie było, a przynajmniej nie wtedy, gdy przed momentem wyglądało tak, jakby miało uciec na oślep przed siebie i dopóty nie zatrzymać się, dopóki jeno mięśnie opuszczą wszystkie siły. Tak, patrzyło się na jeno siostrę, jak tego wymagano, tak, słuchało tego, co miała do powiedzenia, lecz jeno obecność była skierowana gdzie indziej, a przed oczami miała inny obraz. Na powrót stało się kocięciem, beznadziejnie przywiązanym do Wilczej Paszczy i boku własnej matki, która nie potrafiła ustrzec własnego dziecka przed jadem Szerszeniowej Łapy (mów normalnie, czemu nie gadasz normalnie), lecz wzięła je na bok i szeptem zapewniła, że nie dopuści do tej sytuacji ponownie. Z małej perspektywy Blekot był to miły gest, z perspektywy Skalnej Łapy, natomiast, przyszło nu się zastanawiać, czy Lekki Powiew szeptała, ponieważ nie chciała aby widziano, jak pociesza jej córkę—niedociągnięcie.
Przyłapało się na tym, że od kilku uderzeń serca zaczęło ugniatać uprzednio upuszczony przezeń mech.
Pokręciło głową na wątpliwości jeno siostry i uśmiechnęło się lekko, potulnie, szczerze. Wyjątkowo nie przeszkadzała nu gromkość czyjegoś głosu — wręcz przeciwnie, stanowiła dla jeno myśli podporę, wyrywając je ze spirali i przywracając na tor weselszy, tor na którego horyzoncie nie majaczyło przeczucie, że jedyne, co inne koty widzą w Blekot, to jeno problem z mową lub coś, czego porządny Klanowicz nie wypowiadał na głos.
– Jak… p—pować – zapytało, przechylając głowę na bok i w duchu mając nadzieję, że dla rozbieganej i tak samo skorej do przeprosin, jak i ekscytacji Różanej Łapie, łatwą do zapomnienia będzie farsa sprzed chwili.

_________________

SOMEONE'S WALKING OVER MY GRAVE
sudden shiver, taking a dip in a river in winter
cold breeze caressing frozen cheeks
someone's falling out of old ways
love drifter, caught in the winds of desire
something's getting washed off with waves
sun's center, reflecting light off the water, it glimmers
see a breeze, you've gone and moved on

Re: Jagodowa Gałązka
Nie 17 Wrz 2023, 20:01
Różany Płatek
Różany Płatek
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 18 [XI]
Matka : Lekki Powiew [NPC]
Ojciec : Lisia Kita [NPC]
Mistrz : Wierzbowy Puch
Wygląd : Niewielką puchata kluska. Ciężko nazwać ją delikatną i drobną. Tłuściutka i mocno zbudowana. Okrągły pyszczek zakończony ceglanym noskiem i dwoje zielonożółtych oczu. Futro długie. Tygrysie pręgi na rudych plamach przybrały odcień ciemnorudy, a na burych ciemnobrązowy, prawie czarny. W większości jest rude, przeplatane burymi plamami. Na grzbiecie i bokach - długie i cienkie, ogonie - jeden krążek przy końcówce, a na nogach w postaci większych plan. Głowa w przeciwieństwie do reszty ciała jest bura, z dwoma rudymi znaczeniami na czole i policzku. Nie można też zapominać o bieli na jej futerku, której chociaż niewiele to wciąż tam jest. Zakrywa brodę, szyje, i wszystkie cztery łapy. Na przednich kończynach skarpetki zakrywają tylko część palców, a na tylnich całe.
Multikonta : Barwne Niebo [KG]
Liczba postów : 56
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1794-rozyczka
Nie chciałam zupełnie nic złego, tylko się wyjaśnić i przeprosić, ale wyszło coś zupełnie odwrotnego i nawet nie wiedziałam czemu. W końcu przeprosiła i wyjaśniła że to tylko i wyłącznie jej wina nie Blekot. Nie byłam jednym z tych kotów, które po prostu potrafiły zignorować takie zmiany w nastroju innych kotów. Bo niby czemu? Jeżeli był jakiś problem to trzeba było go wyjaśnić i naprawić, a nie udawać że nic się nie dzieje.
- Jesteś pewna? - zapytałam zmartwiona. Widziałam że jest coś nie tak, wiedziałam że Blekot mnie okłamywała i było mi naprawdę głupio i źle z tego powodu, bo wiedziałam że ją zraniłam, a wcale nie chciałam.
Okej, czyli nie wystraszy swojej siostry krzykami ekscytacji. Dobrze by było to zapamiętać, ale nie była pewna czy będzie w stanie. Jeszcze pewnie parę razy przeprasza ją za swoje krzyki, zanim się do tego przyzwyczai.
- No pokazała mi pozycje łowiecką. Kuper nisko, trzeba ugiąć łapy, ogon zrównać z linią grzbietu i lecisz. Znaczy idziesz. O, są jeszcze takie tam zasady i to no zależy od tego na co polujesz. Na przykład przy gryzoniach, gadach i czymś tam jeszcze musisz przenieść ciężar ciała na tylne łapy - powiedziała, nie zwracając uwagi jak opowiadając drepcze łapami w miejscu.
Re: Jagodowa Gałązka
Sob 20 Kwi 2024, 20:28
Siwa Łapa
Siwa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Matka : Ropuszy Skrzek [NPC]
Ojciec : Gawroni Dziób [NPC]
Mistrz : Słodka Gwiazda
Wygląd : Postawny długowłosy kocurek o czekoladowym umaszczeniu z białymi znaczeniami (wnętrze uszu, dolna część pyska, pierś, brzuch, tylna część łap) i o zielonych oczach.
Multikonta : Ryś [PNK]
Autor avatara : LugiaFly
Liczba postów : 218
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t2028-siwek
Siwa Łapa miał dziś wolne. Co oznacza bycie "przykutym" do obozu. A przynajmniej póki co. W końcu z tego co wiedział, wystarczyło mu wiedzieć, jak się bronić i poznanie terenów... A co do tego pierwszego był w trakcie. Ale chyba nie szło mu tak źle!
W każdym razie, skoro i tak nie miał co robić... To chodził sobie po Zielonych Zaroślach, oglądając je dokładnie. Jako kociak raczej tu nie zaglądał, więc zawsze to coś nowego! Chodził z kąta w kąt, obwąchiwał wszystko po kolei, dokładnie... Aż trafił na jakiś wątły, kwitnący krzaczek.
Huh, co prawda w Porę Nowych Liści kwitło dużo różnych drzew i krzewów... Ale fascynowało go to, ile kwiatów może mieć tak słaba i wątła... Gałązka. Bo pełnoprawnym krzewem raczej by tego nie nazwał.
Podszedł nawet do niego ostrożnie i spróbował powąchać te drobne kwiatki uważając, żeby ich nie uszkodzić... Chociaż to było cięższe niż sądził, bo płatki sypały się z nich jak szalone.

/Szerszeń <3

_________________



darling, so there you are
with that look on your face

as if you're never hurt,
as if you're never down
shall i be the one for you
who pinches you softly but sure?
if f r o w n is shown then
i will know that

YOU ARE NO DREAMER


Re: Jagodowa Gałązka
Sponsored content

Skocz do: