Meduzazostał Postacią Września 2024!Meduza wzbudził zainteresowanie graczy swoim trwającym wątkiem, gdzie wraz z Niebem, młodszym nowicjuszem, planują morderstwo Wodospada — strażnika, a jednocześnie ojca Meduzy, na którego twardy i konserwatywny charakter zrzucają chociażby śmierć Szakal, która ruszyła pozwiązanym z nią Niebem. Czy uda im się zabójstwo? Co ważniejsze — co dalej, gdy nie będą już mogli żyć w Plemieniu? Czy ktokolwiek dowie się o ich planach? Jak rozwinie się relacja między partnerami w zbrodni? Czas pokaże!
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Przytulał pysk do wychudzonego ciała Sroki, które w końcu się poddało. Nie wytrzymało. Pomimo starań wszystkich, kotka nie była w stanie ruszyć po śmierci Tęczowej Chmury. Być może dał jej za mało wsparcia? Być może mógł coś zrobić lepiej? Może mógłby być lepszym ojcem, gdy jeszcze był na to czas? Myślał, że jest lepiej, ale potem Sroka zaczęła ponownie go unikać. Starał się... Ale to było niewystarczające. Po paru dłuższych chwilach, sam nie wiedział, ile czasu minęło, zaczął przygotowywać ciało do pogrzebu. Ledwo co był w stanie przeciągać językiem po czarno-białym futrze. Ale chciał, by jego córka mogła godnie zostać pochowana. W końcu skończył. Stanął na równe łapy, chociaż nie czuł ich w ogóle. Jak miał wynieść ciało własnej córki? I odprawić jej pogrzeb? Zdecydowanie nie tak powinno to wyglądać. Rodzice nie powinni grzebać w ziemi swoich dzieci. W końcu wziął córkę ostrożnie na grzbiet. Ruszył w stronę środka obozu, strasznie powolnym, ciężkim krokiem. Każdy ruch wymagał od niego dużo większej siły. I im bardziej się zbliżał do Liściastego Konaru, tym ciężej mu było. W końcu dotarł. Ułożył martwe ciało młodej terminatorki, chcąc ją ułożyć tak, by wyglądała, jakby spała. Nachylił się jeszcze, przejeżdżając językiem po czole córki, po czym usiadł u jej boku, biorąc ciężki, głębszy wdech mroźnego powietrza. - Niech cały klan zbierze się pod Liściastym Konarem! - zawołał, jego głos był drżący, zdecydowanie smutniejszy, niż jak zwoływał ceremonię. Tak bardzo chciał, by to nie była prawda. Żeby to był tylko zły sen. Żeby jutro, po obudzeniu się, mógł porozmawiać ze Sroką, żeby było lepiej. Ale... Tak nie będzie.
Re: Pogrzeb Sroczej Łapy
Nie 15 Wrz 2024, 12:20
Leśny Gwar
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 26 [X]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 137
Wojownik
Zobaczenie martwego ciała Sroczej Łapy było jak wpadnięcie do lodowatej kałuży, a Leśna Łapa nie sądziła, że da się czuć większy chłód niż odczuwają od ostatniego księżyca. Nie chcąc stać tak samej, szybko dostrzegła sylwetkę swojej matki, Sokolego Skrzydła. Czarna kocica siedziała blisko, ale dając odpowiednio dużo przestrzeni najbliższej rodzinie. Leśna Łapa dosiadła się do niej. Widok Sroczej Łapy był przerażający, źle jej tak było przyjąć do siebie, że młodsza od niej siostra cioteczna... nie żyje. Odejścia starszych kotów zdawały się tak naturalne, nawet Tęczowej Chmury. Ale ktoś tak młody? Jak do tego w ogóle mogło dojść? Ciało Sroczej Łapy nie dawało też zbyt wielu wskazówek, co się mogło naprawdę stać. Leśna Łapa jako jedyna została w Klanie Gromu, a jej bracia gdzieś się zbyli... Jakoś tak zawsze zakładała, że skoro są młodzi jak Ściółka to gdzieś pewnie sobie tak żyją na swoim... a co jeśli Kłos, Nietoperz czy Pająk tak naprawdę podzielili los Sroki? Co jeśli oni też gdzieś daleko leżeli, tylko że sami. Bez żegnającej ich rodziny... bez żegnającej ich Leśnej Łapy. Chyba pierwszy raz dotarło do niej, co tak naprawdę oznaczało, że jej rodzeństwo zaginęło. Leśna Łapa nie wie. Ona nie ma pojęcia, co się z nimi dzieje. Ten nakład myśli, w sumie bardzo samolubnych, bo zamiast myśleć o pogrzebie Sroczej Łapy, szylkretka myślała o swoich najbliższych, sprawił, że się odcięła. Jak przez mgle obserwowała raban, który zadział się między Wilczym Kłem, a Jadowitą Łapą, niewiele z niego na dobrą sprawę rejestrując. Spróbowała oprzeć się o Sokole Skrzydło, szukając w niej wsparcia. - To była choroba, tak? To choroba ją zabrała? Tak? - spytała cichutko swoją matkę, nawet nie oczekując za specjalnie odpowiedzi. Leśna Łapa czuła się bardzo zagubiona.
_________________
Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!!
Re: Pogrzeb Sroczej Łapy
Wto 17 Wrz 2024, 14:11
Wilczy Kieł
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 25 [X]
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzony Krok (Gwiazda) [*]
Mistrz : Rozżarzony Krok (Gwiazda) [*]
Partner : Skaczący Wróbelek
Wygląd : Na pewno jego postawa stała się doroślejsza - barki stały się szersze a wzrost podobny do matki. Po księżycach treningu mięśnie stały się bardziej widoczne a futro w przeciwieństwie do czasów gdy był kocięciem jest bardziej zadbane.
Ma niebiesko - białe, klasycznie pręgowane futro. Białe futro pokrywa dolną część pyszczka, szyję, prawą łapę poniżej łokcia. Na lewej przedniej łapie jest skarpetka nieco ponad nadgarstek. Lewa tylna łapa jest biała trochę ponad kolano (z wewnętrznej strony są dwie ciemniejsze łaty) Prawa tylna jest biała do okolic kolana.
Oczy koloru żółtozielonego. Różowe poduszki łap, oraz bordowy nos.
Ma bliznę po ugryzieniu na prawej łapie.
Multikonta : Ukwiecona Łapa [KG] Wysoka Łapa [S]
Autor avatara : Aris Matsoukas
Liczba postów : 429
Wojownik
I to jest ta córka zastępcy? Co nawet nie umie mi trafić w pysk gdy zwyczajnie stoję? Zabawne. Jednak moja pewność siebie wyparowała z momentem gdy usłyszałem głos swojego ojca. Przyroda jakby również okazywała swoje niezadowolenie. Pewnie uznałbym to za zwykły zbieg okoliczności gdyby nie charakterystyczne pióro które musnęło mój nos i wylądowało na ciele mojej zmarłej siostry. Spojrzałem w stronę przywódcy nieco kuląc się i kładąc po sobie uszy. Moje źrenice rozszerzyły się... w strachu? Spodziewałem się takiej reakcji po każdym, ale nie po nim. Może dlatego aż tak gwałtownie moje ciało zareagowało na jego ostry głos. Gówniarz. Kiedyś nazwał mnie tak samo Jabłkowa Gałąź, nienawidziłem tego słowa z całego serca i nie nazwałbym tak żadnego z terminatorów czy kociąt, nawet w żartach... a jednak mój własny ojciec to wypowiedział - do mnie. Po nim swój monolog zaczęła ta strawa wron zwana Jadowitą Łapą, zamknąłem oczy próbując nie słuchać jej oszczerstw w naszą stronę. Pewnie gdyby nie Rozżarzona Gwiazda to rozszarpałbym ją na drobne kawałki za to co ośmiela się mówić o mnie, i w szczególności na MOJĄ RODZINĘ. Podniosłem powieki gdy córka Konwaliowego Snu w końcu odeszła, wbiłem wzrok w stronę czarnego futra i w ciszy się w nie wpatrywałem. Nie miałem siły na modlitwę, na myślenie o Gwiezdnych, o złości na Sroczą Łapę że była tak samolubna nawet nie próbując czy nawet o tym co zaszło, czułem po prostu pustkę. Nie czułem nic. Pomogłem w pochowaniu ciała i postanowiłem wyjść na spacer.
_________________
chcę być jak syn koleżanki twojej matki
zawsze tak idealny jak, jak z okładki być jak syn koleżanki twojej matki twojej matki, twojej matki
Ostatnio zmieniony przez Wilczy Kieł dnia Czw 19 Wrz 2024, 22:22, w całości zmieniany 1 raz
Re: Pogrzeb Sroczej Łapy
Wto 17 Wrz 2024, 15:41
Wysoka Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 37 [X]
Matka : Roztrzaskana Tafla [NPC] + Dzika Róża [NPC]
Ojciec : ?
Mistrz : Zamglone Jezioro; Owcze Runo
Partner : wiedza
Wygląd : Długie łapy, nieco zgarbione ciało. Cienki ogon w którego wzdłuż przechodzi ciemniejsza pręga, rytmicznie przecinana poziomymi liniami. Krótkie błyszczące jasnobrązowe futro z czekoladowymi cętkami i nieco jaśniejszym brzuchem i ciemniejszymi pręgami na udach. Długa szyja na której znajduje się trójkątna głowa z nienaturalnie dużymi bladymi uszami, ceglastym zgarbionym nosem otoczonym białym futrem. Ma żółtobrązowe oczy. Czasem potyka się o własne łapy, jego krok jest skoczny i energiczny.
Przyglądałem się całej sytuacji nie ingerując w nią, słowa otuchy dla Dzięciolej Łapy mogę dać po tym zamieszaniu... które nie powinno mieć miejsca. I Gwiezdni dali znać o swoim niezadowoleniu. Zmrużyłem ślepia i w ciszy podszedłem do Leśnej Łapy. - Nie zgłaszała żadnych niedolegliwości.... - mruknąłem pod nosem siadając obok szylkretki. Ta śmierć dała mi trochę do myślenia, że jako medyk sam powinienem się dopytywać kotów o ich samopoczucie... ale siostra Sroczej Łapy wydawała się w tym lepsza. Ja wolałem naukę - której przez ostatnie księżyce było mi brak.
_________________
Re: Pogrzeb Sroczej Łapy
Wto 17 Wrz 2024, 21:42
Zjeżony Krok
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzona Krok (Gwiazda) [*]
Mistrz : Konwaliowa Gwiazda (Sen) > Rozżarzona Krok (Gwiazda) [*]
Partner : X
Wygląd : Kotka to smukła i wysoka koteczka zamieszkująca Klan Gromu. Ma szorstkie, krótkie futro, jedynie na polikach, piersi i przy ogonie odznaczające się nieco większą długością. Futro kocicy przybrało szaro-niebieski, przyjemny dla oka, przygaszony kolor. Całe jej ciałko jest jednolitego koloru, pomijając jaśniejsze, szarawe przebarwienia możliwe do zobaczenia pod odpowiednim kątem padania światła. Posiada zielone, śliczne oczka. Ogólnie jasne, od źrenicy przybierające delikatny, rozmazany oliwkowy kolor. Uczennica posiada ciemną skórę, bordowo-brązowawą, delikatnie odznaczającą się na opuszkach łap kotki, nosku czy w uszach.
Ciało koteczki jest bardzo gibkie i dobrze zbudowane.
W niektórych miejscach, futro młodej kotki faktycznie może odbiegać od szorstkiej struktury, wydając się zadziwiająco przyjemne, może nawet czasem puszyste, ugniecione z chmurek..
Ale.. co się właśnie stało? Już odeszła do ciała siostry, mając szczerą nadzieję, że wszyscy zamkną mordy. Że dadzą jej i innym gromiakom w spokoju oddać cześć i pomodlić się za zmarłą. Była jednak w błędzie. Kiedy znowu odezwała się Jadowita łapa, Jeż myślała przez chwilę, że wstanie, wyjdzie z siebie i stanie obok. Słuchała ją dosyć.. głucho, płytko, jakby cały świat wokół był wygłuszony, kiedy siedziała zgarbiona nad ciemnym, wychudzonym ciałem siostry. Jej drogiej, młodszej siostry. . Odezwała się też jakże 'idealna' Pszczeli Pył, która próbowała postawić swoją córkę do pionu - próbowała, bo bezskutecznie. Jasne było, że kotka w końcu by wystrzeliła, zaczęła pyskowac i stawać się najgorszą wersją siebie, jaką Jeż mogła sobie wyobrazić. Nagle, zaczęła swój monolog. Monolog, który wywoływał w Zjeżonej Łapie niepowtarzalny gniew. Na tyle ogromny, że z parchnięciem odwróciła pysk od ciała i spojrzała się na nią chłodno, ze zmrużonymi oczami. Była wściekła, że Tojad jeszcze robi sceny, na pogrzebie JEJ siostry i ma problem do J E J części rodziny. Nie mogła tego słuchać, już chciała podejść do Tojad, strzelić ją po pysku.. lecz w porę się powstrzymała, tak samo usłyszała donośny głos jej ojca. Niesamowity szok wparował na pysk niebieskiej solid, kiedy ich własny ojciec nazwał Wilka gówniarzem. Przepraszam.. co? Jeż nie wiedziała, na kogo ma być bardziej zła. Na Tojad, że bezczelnie zwraca na siebie uwagę na pogrzebie, czy na ojca, że każe im siedzieć cicho w momencie, kiedy sytuacja potrzebuje jasnego nakreślenia.. a później każdy się dziwi, dlaczego Jeż bierze inicjatywę, gdy ojciec nie potrafi niczego zrobić. Była wściekła, na każdego wokół - na Tojad za scene, na Rozżarzonego za to, że przestał umieć być ojcem, a jednocześnie na Pszczeli Pył, która potrafi zgrywać przyjaciółeczkę, a w momencie, kiedy potrzebna jest jej szczera interwencja chroni kupra swojej winnej córki, ale też na wszystkich gapiów którzy siedzą i tylko obserwują, a jedyne co będą później potrafili zrobić to wypominać zaistniałą sytuację. Nie wiedziała nawet czemu Tojad zaczęła wciągać w to wszystko Dzięciolą Łapę, która nie zrobiła NIC. Siedziała cicho zajęta modlitwą, oddawania czci, a mimo to została w to wciągnięta. Jeż zjeżyła się. Nie powiedziała ani słowa, jednak język jej ciała mówił aż za wiele. Była wściekła, jej serce ściskał żal gdy do oczu napływały łzy, a pazury same się wysuwały. Kiedy ta odeszła, głęboko westchnęła spoglądając na brata. A niech idzie, niech ucieka, co ją to obchodzi? Choć w sumie.. powinno i to sporo. Była jej kuzynką. Córką jej ciotki, kotki, która powinna jej być najbliższą.. nie, nie Zjeżona Łapo, zamknij się! Tojad cię skrzywdziła, sprawiła, że teraz się to dzieje, sprawiła, że Wilk.. chwila, Wilk? Niebieska terminatorka zwróciła wzrok w stronę wojownika. Nie było dobrze. Starała się go trochę pocieszyć, musnęła go pyskiem bo poliku, przecierając nieco bokiem o bok.. na nic. Złość kipiała w kotce jeszcze bardziej, jednak.. może powinna się zainteresować dwoma stronami? Zjeżona Łapa.. była dojrzała, dorosła, gotowa by stać się wojowniczką, a wciąż zachowywała się.. jak to Rozżarzona Gwiazda nazwał Wilka, jak gówniara. Nie różniła się niczym od swojego brata. Od kota, którego najbardziej chciałaby zrozumieć. Może chęć zrozumienia przyda się też tej zapchlonej.. nie, nie powinna jej tak nazywać. Tojad. Jadowita Łapa. Jej kuzynka. Kotka, którą powinna kochać tak jak Sroczą Łapę. Były rodziną.. a dbać należy o tych, którzy jeszcze żyją, by nie żałować straconego czasu po ich śmierci. Jeż spojrzała się ze smutkiem wzrastającym w jej ciele na ciało zmarłej kotki. Ona już nie żyje. Nie cofnie już czasu. Podeszła powoli do niej, kątem oka widząc, jak jej ciotka już wychodzi z obozu.. skoczy za nią w ogień, jak Rozżarzona Gwiazda by skoczył. Cicho westchnęła liżąc krótko Srokę po poliku i zwróciła wzrok na ojca. Był pełen łez, jednak jednocześnie taki poważny, jednocześnie ciepły.. pełen troski. Może i trochę przypominały oczy Tęczowej Chmury, gdy ta jeszcze żyła. -Ojcze, wybacz, ale również opuszczę pogrzeb Sroczej Łapy.. powinnam zadbać o koty, które żyją. O Sroczą Łapę już nie jestem w stanie.. będę tego żałować, jednak teraz.. nawet po tym co się stało, Jadowita Łapa jest ważniejsza. Wciąż jest częścią naszej rodziny- Mruknęła w stronę rudofutrego, jednocześnie zwracając wzrok na Wilczego Kła. Nie oczekiwała od niego wiadomości. -Gwiezdni mi wybaczą. Muszę odbudować relację, która powinna być pozytywna od samego początku.. Przepraszam, ty też będziesz musiał zrozumiec i wybaczyć mi moją decyzję- Gdy wymawiała te słowa jej serce łomotało o wiele szybciej. Czy aby na pewno dobrze robi opuszczając pogrzeb własnej siostry? Tak. Bo przez jej i Wilka opryskliwe zachowania, teraz i wcześniej Tojad musiała uciec z pogrzebu jej kuzynki. Była ich rodziną.. dlaczego Jeż to tak późno zrozumiała? Kocica spuściła łeb i truchtem ruszyła do wyjścia z obozu, by zwęszyć zapach Pszczelego Pyłu by do niej dołączyć. Miała nadzieję, że Tojad nic sobie nie zrobi.. nie jej droga kuzynka, o którą powinna się troszczyć od samego początku, mimo tego jaka jest i jak się wobec niej zachowywała. Teraz stało się to przeszłością, a przed nimi tylko przyszłość, którą Jeż mogła jeszcze naprawić. Naprawić dla siebie. Dla przyszłej siebie.
Z. T. Zjeżona Łapa opuściła ceremonię.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Zjeżona Łapa dnia Sro 18 Wrz 2024, 06:20, w całości zmieniany 1 raz
Re: Pogrzeb Sroczej Łapy
Wto 17 Wrz 2024, 22:31
Pajęcza Sieć
Pełne imię : Zroszona Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 18
Matka : Pajęczyna
Ojciec : Kolec
Mistrz : Wilczy Kieł
Wygląd : Zroszi to kotka orientalnej budowy, ma długie smukłe łapy, wielkie uszy oraz podłużny pysk. Jest lekko wychudzona, delikatnie widać zarys żeber. Jej futro jest w większej części białe, pokryte łatami czekladowego szylkreta, rudy pokrywa 2/3 lewej przedniej, nieco ponad nadgarstek na prawej przedniej oraz na łokciu 2/3 ogona, okolice prawego oka i pod lewym okiem oraz lewe ucho. Ma zabarwione uszy, pysk od nosa nad oczy, przednie łapy ( nie licząc bieli do nadgarstków) oraz ogon. Na tylnych łapach ma czekoladowy kolor na swych palcach. Jej ślepia są mocno błękitne - niczym bezchmurne niebo, środek uszu, nos oraz poduszki łap są koloru brudnego, wyblakłego różu. Pointka posiada krótkie, zadbane futro które mimo swej długości jest lśniące i aksamitne.
Orientalka zamrugała pare razy chcąc obudzić się ze snu, lecz nie, to wszystko działo się naprawdę. Spoglądała na Rozżarzoną Gwiazdę z niedowierzaniem, jego córka ani syn niczym nie zawinili, ba! Bronili jego honor. Niebieski mały kleszcz zaczął robić dym, a oni zostani ukarani? Serce szylkretki zabiło szybciej, tak bardzo współczuła przyjaciółce oraz... mistrzowi. Jednakże... Jeż..? Ruszyła za Pszczołą w poszukiwaniu nadentej smarkuli? Co?! Była samotniczka spojrzała się z obrzydzeniem na Żądlącą Łapę, lecz nic nie powiedziała. Jedna gorsza od drugiej! Te nadęte, nażarte egoistyczne pchły nie wiedzą co to dobre wychowanie! Gdyby tylko dotknął je głód, strach o najbliższych czy od najmłodszych księżyców walka o przetrwanie, nigdy by się tak nie zachowały.
Terminatorka wiedziała, że musi coś zrobić. Coś. Cokolwiek. Lecz.... co? Rozejrzała się po zebranych kotach, lecz nikt nie będzie jej mówić co należy zrobić. Szylkretka podeszła bliżej ciała i usiadła obok Wilczego Kła. Dając mu trochę dystansu, lecz jednak dalej będąc stosunkowo blisko. Chciała pokazać, że jest wsparciem, lecz nie miała pojęcia jak się za to zabrać. Chciała biec za Zjeżoną Łapą, lecz... niebieska miała teraz dużo emocji do przetrawienia, jak mogłaby pomóc jej czekoladowo-ruda? UGH.
Spojrzała na ciało denatki, z bliska... wyglądało tak... podobnie do Zroszonej Łapy gdy przybyła do klanu. Kotka przełknęła głośno ślinę, wystające żebra, brak lśniącego futra.. Oh.. Kotka znała te uczucie zbyt dobrze, lecz.. jak kot klanowy był aż w tak złym stanie? Ani Jeż ani Wilk chyba nigdy nie wspominał o chorobie, która mogłaby to jakoś wytłumaczyć. Ślepia terminatorki, wcześniej pełne gniewu, obrzydzenia i oburzenia teraz... widziały zmartwienie i szczery smutek.
Spoczywaj w spokoju, Srocza Łapo, kimkolwiek byłaś.
Re: Pogrzeb Sroczej Łapy
Czw 19 Wrz 2024, 21:09
Dzięciola Łapa
Pełne imię : Dzięciola Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 25
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzona Gwiazda
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda, Owcze Runo
Wygląd : Drobna i szczupła lecz puchata kotka o rudym, klasycznie pręgowanym futrze. Ma kilka białych znaczeń, w tym białą klatkę piersiową, miejsca na łapach i dwie plamki na głowie.
Ma głęboko zielone oczy oraz czasem w jej sierść wplątane są liście czy pióra.
Autor avatara : https://mybritishshorthair.com/orange-norwegian-forest-cat-breed-pictures-breed-profile-of-orange-norwegian-forest-kitten/
Liczba postów : 231
Terminator Medyka
Dzięcioł nie spodziewała się, że tak ważna i smutna chwila przerodzi się w tak silny konflikt. Choć była głęboko zatopiona w płaczu i żegnaniu się z siostrą, słyszała jak obok niej jej brat oraz jedna z terminatorek zaczynają się przekomarzać, a później chyba nawet walczyć, bo kotka poczuła jak coś uderza ją od boku. Z jednej strony chciała podnieść pysk i coś powiedzieć, spróbować uspokoić tę dwójkę choć na czas pogrzebu, jednak... to była Dzięcioł. Nie potrafiła się złościć. Nie potrafiła krzyczeć, postawić na swoim, w zamian popadając w jeszcze większy smutek i płacz. - Błagam, przestańcie...- wyszeptała tylko cicho do siebie, znów chowając pyszczek w zmatowiałym futrze Sroczej Łapy. Zacisnęła oczy i starała się ignorować wszystko dookoła. W pewnym momencie zaczęła się nawet bać kiedy usłyszała zamieszanie, usłyszała głos ojca i Zjeżonej Łapy... Dlaczego to wszystko musiało się dziać akurat teraz? Teraz, kiedy wszyscy byli poruszeni śmiercią klanowiczki, kiedy emocje wszystkich dookoła przejmowały nad nimi kontrolę... Mogli sobie tego wszystkiego oszczędzić. I choć kotka w głębi duszy musiała zdecydować po czyjej stronie stoi i przyznać rację swojemu bratu, nie miała zamiaru w żaden sposób integrować w zaistniałą sytuację ani wypowiadać swojej opinii. To wcale nie było teraz ważne. Dla niej w tej chwili ważnym było jedynie okazanie szacunku zmarłej siostrze i pozwolenie jej na spokojne odejście do Klanu Gwiazd, gdzie będzie mogła spotkać się z Tęczową Chmurą i tam wraz z nią polować. Dlatego też kotka po prostu osłoniła łapami swój pysk, cały mokry od przybywających łez, po czym położyła uszy aby już więcej nie słyszeć niczego z zewnątrz, opanowała roztrzęsiony oddech i w ciszy wypowiedziała ostatnie kilka słów pożegnania. Wtedy zastygła w miejscu, postanawiając, że cokolwiek by się nie działo pozostanie przy ciele do samego końca. A potem... Potem po prostu odejdzie do lecznicy i tam pozostanie na następne kilkanaście dni.
//zt.
_________________
Re: Pogrzeb Sroczej Łapy
Czw 19 Wrz 2024, 22:27
Jabłkowa Gałąź
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Żenada. Obserwował wszystko z boku i długo zastanawiał się, czy w ogóle powinien coś zrobić, w jakiś sposób zainterweniować, dać znać o swojej obecności. Mrużył ślepia i marszczył brew tak mocno, że zaczynał czuć nieprzyjemny ucisk wszystkich mięśni twarzy. Z pewnym rozbawieniem obserwował, jak gówniarzeria Rozżarzonej Gwiazdy i Konwaliowego Snu skakała sobie do gardeł i była gotowa powyrzynać się nawzajem - i był ciekaw, jak potoczyłaby się sprawa, gdyby nikt ich nie powstrzymał, gdyby faktycznie skoczyli sobie do gardeł i poczuli krew drugiego kota na językach. Potrząsnął głową. Podniósł się ze swojego miejsca, otrząsnął sierść i podszedł do ciała Sroczej Łapy, skoro przedstawienie się skończyło. A przynajmniej jego pierwszy akt, bo sam musiał w nim zagrać własną rolę - jako mistrz tej gówniary. Pochylił się nad nią, jego pysk zawisł tuż nad jej barkiem - nie dotknął go jednak, choć był na tyle blisko, że jego oddech rozdmuchał czarną sierść - po czym wyprostował się elegancko i odsunął, by czasem Wilczy Kieł nie uznał, że jakiś byle przybłęda przebywał w jej otoczeniu dłużej, niż mu się to podobało. Rzucił mu zresztą krótkie spojrzenie, które, prawdę mówiąc, nie mówiło nic. Sam też zachował neutralny wyraz pyska, choć pozostała mu zmarszczona brew. Wrócił na swoje miejsce, ciekaw tego, czy zamierzali dalej się szarpać za kudły, choć zdecydowanie wolałby zobaczyć, czy nie ma go w okolicy Orłowa.
Wygląd : Przeciętnej wielkości, smukła. Pokryta długim, jednolicie czarnym futrem. Oczy wybarwiły się na jasną, bladą żółć, która w pewnym świetle wygląda nawet na białą.
Gdy zawiał wiatr, Jeżynowa Łapa nie zwróciła na to większej uwagi… a raczej, nie zwróciłaby, gdyby nie jego siła i chłód, wszywające zimno głęboko pod skórę Jeżyny, która nigdy nie zaznała takiej temperatury — długie futro zawsze utrzymywało ją w względnym cieple. Zmarszczyła brwi. Zauważyła zarówno śnieg na pysku Tojad, jak i srocze pióro przy pysku Wilczego Kła… i nie wiedziała, co o tym myśleć. Z jakiegoś powodu myśl, że to mógł nie być przypadek napawał ją niezadowoleniem. Podobnie jak zresztą wszystko, co nastąpiło potem. Jeżynowa Łapa zmarszczyła nos, gdy Tojad jedynie coraz bardziej pogrążała się w frustracji — dla czarnej siostry niezrozumiewalnej, nieracjonalnej i nieodpowiedniej w trakcie uroczystości pogrzebu, by ostatecznie… wyjść z obozu, albo nawet i klanu. A za nią zarówno matka, jak i — z jakiegoś już zupełnie niepojętego powodu – Zjeżona Łapa.
W rzeczywistości… sama miała ochotę pójść za Tojad. Odczuwała dyskomfort z tym, jak odegrała się ta sytuacja, słowa siostry rodziły w niej poczucie, że coś jest nie tak: nie wiedziała tylko, czy z Tojad, czy z resztą klanu. Ostatecznie uznała swoją obecność przy siostrze za zbędną, ale równie zbędna była jej obecność na pogrzebie. Spojrzała jeden ostatni raz na truchło Sroczej Łapy i odeszła do własnego legowiska.
zt
_________________
no more emotions to show nobody has to know it's just a natural disaster that you've left behind for the cuts of cake
for the steak and wine
Re: Pogrzeb Sroczej Łapy
Nie 29 Wrz 2024, 15:52
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
Ale dymy. Takich jeszcze Wodospad nie widział. Może powinien częściej przychodzić na takie zebrania? Nie, chyba nie powinien tak myśleć. Zganił się za to lekko w myślach. Nie znał zbyt blisko Sroczej Łapy, ale w końcu była to jego rodzina. Tak samo jak kłócący się Jadowita Łapa, Wilczy Kieł i Zjeżona Łapa. No rodzina wariatów, naprawdę. Już miał się stąd zawijać, gdy w tym samym momencie zerwał się silny wiatr. Aż przesunęło go w bok przez ten wicher, na szczęście jednak szybko pogoda się uspokoiła, a wiatr skończył, podobnie jak kłótnia, po której Jadowita Łapa wybiegła z obozu. Po tym postanowił po prostu wrócić do kociarni. Chyba już nic tu po nim.
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.