Trening Jeżynowej Łapy

- Plemieniem. To grupa kotów izolująca się od innych; posiadają inne niż my zwyczaje, choć nie posiadam informacji na ich temat. Ustalono, że koty klanowe oraz koty należące do plemienia mają nie przekazywać sobie nawzajem informacji na swój temat oraz nie nawiązywać kontaktów - rzekł. Te zalecenia zgodnie z posiadaną przez niego wiedzą w istocie były przestrzegane.
- Miejsce, w ktorym się znajdujemy zwie się Stokrotkowym Zboczem; już wkrótce powinno zostać okryte tymi kwiatami. Przed nami znajdują się Suche Kłosy, tereny porośnięte wysoką trawą - poinformował córkę by następnie ponownie odnowić ślady zapachowe.

_________________

Elegant maniac.

Och. Kiwnęła głową; skoro tak to wyglądało, nie uważała Plemienia za coś, czym powinna zaprzątać sobie głowę, choć na pewno byli interesującym konceptem. Osobiście Jeżyna była zdania, że kooperacja z klanami przyniosłaby im więcej korzyści, niżeli strat, ale skoro nie byli na to chętni, próby byłyby raczej kontrproduktywne.
W ciszy kiwnęła też na informacje na temat miejsca, w którym się znajdowali, i oznaczyła tam teren.

_________________

Mniej grup z którymi kooperowaly klany oznaczało mniej grup mogących wymagać pomocy w przyszłości. Zielonooki kontynuował patrol i oznaczanie granicy pokazując i opisując kotce niewspomniane wcześniej jej fragmenty.
- Jeśli nie posiadasz żadnych pytań, Jeżynowa Łapo, to koniec treningu na dziś - oznajmił. Jeżeli jego córka nie zadała żadnych w istocie wraz z nią wyruszył w kierunku klanowego obozu.

[z/t]

_________________

Elegant maniac.

***

Tak jak miała w zwyczaju, na kolejny dzień treningu z ojcem przybyła na czas, wyspana i z ułożonym schludnie futrem. Lubiła porządek i organizację, co było widać w jej obyciu na co dzień. Skinęła mistrzowi, teraz już Konwaliowej Gwieździe, łbem na powitanie. Była ciekawa, czy dziś znów zajmą się powtórkami, czy raczej nowym dla niej materiałem.

_________________

Konwaliowy Sen zjawił się na miejscu przygotowany w sposób podobny, co jego pierworodna córka.
- Jeżynowa Łapo - powitał kotkę skinięciem głowy rad, że żadne z nich nie preferowało innej, wymagającej kontaktu fizycznego formy przygotowania. - Podążaj za mną - polecił jej by następnie opuścić obóz. Nie zwlekał z zadaniem terminatorce pierwszego tego dnia pytania. - Jaką wiedzę na temat polowania posiadasz, córko?
Skierował się ku Ciemnej Głuszy.

_________________

Elegant maniac.

Podążyła, a słysząc o temacie nowym – przynajmniej w kontekście ich treningu – uniosła nieco wyżej uszy. Wiedziała już, gdzie idą; nie po to uczyła się terenów, by nie znać kierunków, w jakie można było skręcić z obozu.
– Znam pozycję łowiecką i zasady dotyczące każdego rodzaju zwierzyny – odparła monotonnym głosem, jakby nie było to coś niecodziennego. – Tojad mi powiedziała.

_________________

W istocie nie uważał że wiedza kotki była zjawiskiem niecodziennym. Owszem, rzadko zdarzało się by terminatorzy zdobywali wiedzę poza treningiem, jednakże zielonooki nie uważał, by, jeśli tak robili, należało to zjawisko tępić.
- Chciałbym, byś zaprezentowała mi wspomnianą pozycję i omówiła całą teorię dotyczącą polowań którą poznałaś - stwierdził. Zamierzał upewnić się, że wiedza, którą kotka otrzymała od drugiej z jego córek była wiedzą prawdziwą. Ostatnim, czego chciał, była śmierć potomkiń spowodowana błędną wiedzą.

_________________

Elegant maniac.

No spoko. Kiwnęła głową i przede wszystkim ugięła łapy, po czym zrównała swój ogon z linią grzbietu. Polizała swój nos, by ustawić się tak, aby wiatr wiał jej w pysk.
– Poza tym uważać, by nie nadepnąć na nic głośnego. Przy gryzoniach przenieść ciężar ciała na tylne łapy, przy królikach i zającach wyciszyć oddech, zaś przy ptakach — iść po łuku i chować się za otoczeniem – niestety nawet stosowanie się do tych zasad nie gwarantowało złapania zwierzyny… choć to z pewnością była też po prostu kwestia doświadczenia i techniki, nie miała w końcu tak dobrego wyczucia ciężaru swoich kroków, jak ktoś, kto polował każdego dnia.

_________________

Starlight