Koźlorogizostał Postacią Kwietnia 2024! Koźlorogi zdecydowanie skupił na sobie uwagę wielu graczy. Głównym powodem tego zainteresowania było to, co łączy go z dawną zastępczynią Klanu Gromu, a obecnie - przyjętą po długiej nieobecności terminatorką, Zaćmioną Łapą. Walka kocura o możliwość powrotu jego przyjaciółki, rywalki i największego wroga w jednym była godna podziwu, w końcu to dzięki jego determinacji i naciskom Rozżarzona Gwiazda zdecydował się ponownie rozważyć przyjęcie złotej kotki do klanu. Co jednak wydarzy się dalej, teraz, gdy Koźrologi stał się mistrzem Zaćmionej Łapy?
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Po wczorajszej ceremonii mianowania, jeszcze trochę pokręciłam się po obozie, kursując pomiędzy swym głównym legowiskiem, a nowym posłaniem w kociarni, po czym, zmęczona już nieco pracą, ułożyłam się w pierwszym z nich na sen, aby następnego dnia obudzić się wypoczęta i w pełni swoich sił. Byłam gotowa zmierzyć się z trudnym charakterem swej nowicjuszki, a oczekując na zjawienie się Szakal, postanowiłam wrzucić na ząb jakiś szybki, poranny posiłek, w głowie układając sobie plan dzisiejszej sesji szkoleniowej.
_________________
walking on sunshine walking on sunshine
xxxi feel alive, i feel a love -ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ- i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh and don't it feel
good?
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 19:50
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa :
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Szakal nawet nie myślała. Jej łapy od razu wyrwały się do przodu, gdy szczęki zacisnęły się na niczym. Pliszka mogła mieć skrzydła, ale jeśli Szakal wyskoczy z odpowiednią siłą i prędkością, mogła ją prześcignąć. Jej mięśnie i instynkt zrobiły to wszystko za nią - to gwałtowne zarwanie, zanim ta zdążyła się w ogóle zirytować. A zirytowana, kilka uderzeń serca po realizacji, faktycznie była. Ale nie miała na to czasu.
_________________
i do what i want, crying in the bleachers and i said it was fun i don't needanything from anyone, it's just not my year, but i'm all good out here
SAY WHAT YOU WANT, BUT SAY IT LIKE YOU MEAN IT with your fists for once
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 19:53
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Nowicjuszka zareagowała instynktownie, co pozwoliło jej dorwać pliszkę, gdy ta zaczęła uciekać. Jej szczęki zacisnęły się na karku ptaka, a chwilę później było już po wszystkim. Szakal w końcu miała swoją pierwszą zwierzynę. Zdobycz, na którą musiała zużyć kawał czasu i swoich sił.
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Pióra w pysku. Miała pióra w pysku, a zaraz potem miała w nim metaliczność krwi - nie swojej własnej, a ptaka. Była inna od tej, którą jadła w obozie. Krew pliszki była ciepła. Dziwna. Jej własna - jej własna zdobycz. Szakal wypluła pliszkę na ziemię i popatrzyła się na nią, oblizując swoje wargi. Ty zasrany ptaku. Przez jej ucieczkę jej polowanie nie było idealnym - było gonitwą niżeli łowem. Co miała z nią zrobić teraz? Musiała upolować jeszcze trójkę, o ile ten żart można było nazwać upolowaniem. Wypuściła zdenerwowana powietrze z nozdrzy. Postanowiła zabrać pliszkę i ułożyć ją przy pniu jakiegoś drzewa, które zaraz zaznaczyła pazurem. A potem ruszyła dalej. Piszczki same się nie złapią.
_________________
i do what i want, crying in the bleachers and i said it was fun i don't needanything from anyone, it's just not my year, but i'm all good out here
SAY WHAT YOU WANT, BUT SAY IT LIKE YOU MEAN IT with your fists for once
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Czw 02 Maj 2024, 14:11
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Zanim Szakal ruszyła dalej to na jej drodze stanęła Żaba. Łowczyni zapomniała wytłumaczyć jedną kwestie Nowicjuszce. - Jak upolujesz zwierzynę to musisz ją zakopać, schować na później. Gdy zostawisz ją na wierzchu to jest większa szansa na to, że ktoś ci ją zabierze. O tak - biała kotka wykopała dołek, pochwyciła pliszkę, wrzuciła ją do środka i zakopała ziemią - teraz możesz polować dalej.
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Szła, a tu… !! Szakal nieco podskoczyła na widok Żaby. Spięła się wręcz, czując, że w takim razie musiała zrobić coś źle… i tak też było. Nie wiedziała o tym, nie miała jak, Żaba po prostu jej to mówiła, ale Szakal zaciskała szczęki. Poczuła się tym… skrzywdzona. Nie nawet przez Żabę, ale przez samą siebie, zamarzając przez chwilę w ruchu, gdy ta robiła za nią tą robotę. Bo zrobiła coś źle. Nie wyszło jej od razu tak, jak doświadczonemu Łowcy, to pewnie był najprostszy banał, a ona na to nie wpadła. Czekała na ostre słowa ze strony białej, na skarcenie jej, ale zamiast nich dostała pozwolenie na dalsze polowanie. Huh? Szakal zamrugała i z niezręcznym kiwnięciem głowy ruszyła dalej, by szukać zwierzyny, ale w środku była nieco zdezorientowana. Że ktoś zwrócił jej uwagę, ale w niepełen sposób. Nie mogła zdecydować, czy to znak, że Żaba jest bardziej miękka, niż się tego spodziewała… czy to Wodospad jest bardziej cięty, niż ktokolwiek inny w Plemieniu. Ona własnemu nowicjuszowi zrobiłaby o to problem. Chyba. Raczej.
_________________
i do what i want, crying in the bleachers and i said it was fun i don't needanything from anyone, it's just not my year, but i'm all good out here
SAY WHAT YOU WANT, BUT SAY IT LIKE YOU MEAN IT with your fists for once
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Czw 02 Maj 2024, 15:18
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Mimo skołowania Szakal ruszyła dalej. Tym razem nie musiała długo czekać na zwierzynę. Do jej nozdrzy szybko dotarła woń zająca, który dwie długości drzew od niej kicał sobie wśród trawy.
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Przynajmniej tyle, że nie musiała znów przemierzać nieznanego lasu w nieskończoność, zanim coś znalazła. I to większego, niż pliszka - bo zająca, zwierzę niewiele mniejsze od niej samej. Kolorystycznie też podobne - ale głupotą byłoby myślenie, że mogłaby go tym zmylić. Oblizała wargi w zadowoleniu ze znaleziska i przyjęła ćwiczoną pozycję. Ugięła łapy, zrównała ogon z linią grzbietu, a także ustawiła się pod wiatr. Pamiętając, z kim ma do czynienia, wyciszyła swój oddech, a kroki stawiała z ostrożnością i ciszą jeszcze większą, niż przy innych piszczkach. Jeśli tyle się udało, wyskoczyła do przodu z zamiarem zaciśnięcia szczęk na gardle zająca.
_________________
i do what i want, crying in the bleachers and i said it was fun i don't needanything from anyone, it's just not my year, but i'm all good out here
SAY WHAT YOU WANT, BUT SAY IT LIKE YOU MEAN IT with your fists for once
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Czw 02 Maj 2024, 15:27
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Szakal ładnie przybrała pozycję łowiecką i tym razem wiatr nie robił jej pod górkę, więc bez problemu dorwała zająca. Zacisnęła kły na jego gardle i było już po zwierzątku. To była na prawdę spora zwierzyna. Na pewno przywoływała inne uczucie niż zabicie małej pliszki.
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Skoczyła… i się udało. Owszem, było to inne doświadczenie. Pliszka była czymś małym i drobnym, o czym nawet nie pomyślała, że mogło sprawić jej problem czy stawiać opór… ale zając to był kawał zwierzyny wielkości mniejszego kota. Nie mogła udawać, że nie czuła jego siły, gdy próbował się chwilę wyrwać, gdy jeszcze był żywy… a na to zacisnęła swoje szczęki silniej, głębiej, aż nie uszkodziła najważniejszego - karku. Zastanawiała się, czy walka z kotem jest podobna. Czy z podobnym uściskiem szczęk mogłaby pozbawić życia jednego ze swoich. Lecz, przede wszystkim… uśmiechnęła się pod nosem zadziornie - zabiła zająca. Upolowała swoją drugą zwierzynę. Była prawdziwa, niepodrabiana, duża, i teraz nie popełni już żadnego błędu - zabrała się za kopanie dołu większego, niż potrzebny był dla pliszki, gdzie następnie wrzuciła długouchego. Miała nadzieję, że Żaba była z niej zadowolona. Ruszyła dalej - jeśli umiała liczyć, została jej jeszcze dwójka piszczków do upolowania.
_________________
i do what i want, crying in the bleachers and i said it was fun i don't needanything from anyone, it's just not my year, but i'm all good out here
SAY WHAT YOU WANT, BUT SAY IT LIKE YOU MEAN IT with your fists for once
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Czw 02 Maj 2024, 15:40
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Szakal tym razem zakopała swoją zwierzynę, więc Żaba się nie ukazała. Mogła swobodnie polować. Teraz na jej drodze stanęło coś mniejszego niż zając. Brązowawy piszczek, tak dobrze znany każdemu, myszka polna. Węszyła za czymś pod jednym z pobliskich drzew.
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Mysz? Naprawdę? Szakal walczyła ze sobą w tym momencie. Jasne, zwierzyna to zwierzyna, i pewnie każda zwierzyna byłaby odpowiednią do tego zadania, ale mysz była tak żałośnie mała i łatwa do upolowania w porównaniu do zająca sprzed chwili. Chciała uczyć się na ciężkich rzeczach, nie iść na łatwiznę… ale mysz też mogła kogoś nakarmić. Ugh. Przełykając wraz ze śliną swoją dumę, Szakal zdecydowała się ukrócić mysie życie. Ugięła łapy, zrównała ogon z grzbietem; zwilżyła nos i ustawiła się pod wiatr, a także przeniosła ciężar ciała na tylne łapy i zaczęła skradać się do myszki ostrożnie, na nic nie depcząc. Po czym ją, rzecz jasna, zabiła, jeśli do tego wszystkiego doszła.
_________________
i do what i want, crying in the bleachers and i said it was fun i don't needanything from anyone, it's just not my year, but i'm all good out here
SAY WHAT YOU WANT, BUT SAY IT LIKE YOU MEAN IT with your fists for once
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Czw 02 Maj 2024, 15:51
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Taka mała, żałosna myszka. A jednak bardzo czujna i mimo zastosowania wszystkich zasad, wyczuła Szakal pod wpływem nagłego powiewu wiatru z innej strony i uciekła. Niesamowicie szybko uciekła. Bura nie miała nawet czego gonić.
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Nie wiem czy wiecie, ale karma wraca, bo najwyraźniej jej pogarda względem mierności myszy sprawiła, że ta zaczęła jej uciekać. CO ZROBIŁA ŹLE? NIC, WŁAŚNIE, NIC, ROBIŁA WSZYSTKO TAK, JAK JEJ KAZANO, A I TAK MYSZ ZACZĘŁA UCIEKAĆ! Szakal zawarczała i ruszyła do przodu za piszczką. W tym momencie nie obchodziło jej już, ile warta była mysz, a zwyczajnie to, że pozostawienie jej przy życiu zabiłoby resztki dumy w Szakal. Ale już nawet nie wiedziała, gdzie ta mysz jest. Uciekła. Szakal zatrzymała się gwałtownie i znów warknęła, oddychając nieco ciężej. Nawet głupie POLOWANIE robiło jej pod górkę, bo najwyraźniej NIC w życiu nie mogło jej przyjść tak łatwo, jak wszystkim innym.
_________________
i do what i want, crying in the bleachers and i said it was fun i don't needanything from anyone, it's just not my year, but i'm all good out here
SAY WHAT YOU WANT, BUT SAY IT LIKE YOU MEAN IT with your fists for once
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Nie 12 Maj 2024, 20:19
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Szakal się zatrzymała i warknęła ciężko oddychając. Jej pozostanie w miejscu po porażce podczas polowania na mysz zmusiło Żabę do wyjścia z ukrycia. Nie wiedziała, czemu bura Nowicjuszka nie ruszyła dalej. Może niesforna zwierzyna na pierwszym polowaniu dawała jej w kość? Ale nie mogła się czymś takim przejmować. Musi polować aż skończy, a im szybciej, tym lepiej. Tak to już było w przypadku Łowców. - Co jest? Idzie ci w porządku, czemu nie polujesz dalej?
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Nie zdawała sobie nawet sprawy, ile czasu tkwiła w tym bezruchu, gapiąc się po prostu na własne łapy przed sobą i przeklinając bliżej niezwerbalizowanymi określeniami wszystko, co mogła. Dlaczego musiała taka być, gdy najmniejsza głupota pójdzie źle? Gdzieś w bardziej racjonalnej części mózgu rozumiała, że powinna reagować inaczej, że to mógł być zwykły przypadek, napływ pecha, ale idea godzenia się z jakąkolwiek porażką stała daleko od wartości, jakimi się kierowała. Zbyt daleko. Dopiero głos Żaby wyrwał ją z transu. Odwróciła wzrok, zawstydzona. Nie… nie tak, nie tak powinna się pokazywać przed własną mistrzynią. Jej wzrok świdrował chwilę gdzieś z boku, dopóki nie zdecydowała się wypuścić trzymany nieświadomie oddech i spojrzeć w oczy białej. — To… nic. Pójdę dalej — mruknęła bez większych emocji i, faktycznie, zaczęła dreptać dalej w przód, by szukać zwierzyny. Idzie ci w porządku? Ha! Wiem! To jest problemem - idzie w porządku, idzie przeciętnie, Szakal nie jest w tym od razu doskonała, nie jest utalentowana, nie idzie jej doskonale, musi dawać w to swój wysiłek, czas, a i tak mogło jej się nie udawać.
_________________
i do what i want, crying in the bleachers and i said it was fun i don't needanything from anyone, it's just not my year, but i'm all good out here
SAY WHAT YOU WANT, BUT SAY IT LIKE YOU MEAN IT with your fists for once
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.