IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Tereny Plemienia :: Ślimacze Drzewa
Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Pią 19 Kwi 2024, 19:10
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 51 (maj)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 502
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Po wczorajszej ceremonii mianowania, jeszcze trochę pokręciłam się po obozie, kursując pomiędzy swym głównym legowiskiem, a nowym posłaniem w kociarni, po czym, zmęczona już nieco pracą, ułożyłam się w pierwszym z nich na sen, aby następnego dnia obudzić się wypoczęta i w pełni swoich sił. Byłam gotowa zmierzyć się z trudnym charakterem swej nowicjuszki, a oczekując na zjawienie się Szakal, postanowiłam wrzucić na ząb jakiś szybki, poranny posiłek, w głowie układając sobie plan dzisiejszej sesji szkoleniowej.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Sob 20 Kwi 2024, 02:27
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Szakal po faktycznym przespaniu się od razu, gdy wstała, wyskoczyła z legowiska i pobiegła do tego Promyk. Nie zamierzała nic jeść i nie zamierzała marnować ani uderzenia serca więcej czasu, niż już zmarnowały. Była… nowicjuszem. Wciąż nie do końca to do niej dochodziło, ale naprawdę dzisiaj spędziła pierwszą noc na tych fajnych legowiskach dorosłych kotów. Była nowicjuszką, ale to nie potrwa długo. Ona będzie łowcą. Zaraz.
JESTEM — oznajmiła głośno, znajdując się przy szylkretce i przeskakując z nogi na nogę. Teraz, czuła na niej jeszcze zapach kociarni, nie tylko ten dziwny i jej nieznany. O co chodzi? — Wiesz, że czymś dziwnie śmierdzisz?

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Sro 24 Kwi 2024, 17:35
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 51 (maj)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 502
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Szakal dość głośno dała mi znać o swojej obecności, choć ją sylwetkę dostrzegłam już dużo wcześniej, gdy kierowała się w moją stronę. Mogłam się jedynie domyśleć, że wstała ze swego posłania skoro świat i przybyła na spotkanie ze mną, nie jedząc uprzednio śniadania. Nie wyczuwałam od niej woni krwi, towarzyszącej zawsze kotom po sytym posiłku.
- Witaj, Szakal. Na pewno zjadłaś coś, tak jak ci radziłam, zanim tu do mnie przyszłaś? - odparłam, podejrzliwie unosząc jedną z brwi. Zaraz jednak zaśmiałam się pod nosem, słysząc jej niezbyt miłą uwagę i widząc jej zdegustowane oblicze. - Och, czyżbyś naprawdę nie poznała tego zapachu, którego raczył wyczuć ode mnie twój jakże wrażliwy nosek? W końcu jeszcze nie tak dawno temu towarzyszył ci prawie codziennie, gdy mieszkałaś w kociarni. Skarbie, tak właśnie pachną przyszłe matki, spodziewające się swoich kociąt, gdyż zaczynają produkować mleko, żeby wykarmić nim kiedyś swoje potomstwo. Jeśli i ty zostaniesz kiedyś matką, też pewnego dnia będziesz roztaczała wokół siebie właśnie taką woń. - uśmiechnęłam się przyjaźnie, pokazując, że nie mam jej za złe słów sprzed chwili. Ta kotka już miała taki niezbyt przyjazny charakter i trzeba się do tego przyzwyczaić, bo raczej aż tak szybko i bardzo się on nie zmieni na przestrzeni kolejnych księżyców jej życia.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Sro 24 Kwi 2024, 18:03
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
A ona wcale nie zaczęła od razu od treningu, jak Szakal by tego chciała, a od… jedzenia.
Nie — rzuciła szybko i głośno. — Nie chce jeść, tylko trenować — stwierdziła zgodnie ze swoimi przekonaniami. Mogła zjeść potem; lepiej, mogły teraz pójść na trening polowania i zjeść to, co Szakal upoluje, a na pewno upoluje coś dużego i smacznego. Stos będzie już dla niej zupełnie bezużyteczny, gdy będzie chodzić na polowania.
Zmarszczyła nos i lekko cofnęła uszy. Powinna znać ten zapach? Może, ale zupełnie nie pasował on jej do łowczyni, która miała ją wytrenować. Dlatego dała sobie cień wątpliwości, żądała od Promyk wyjaśnień… a wyjaśnienia sprawiły, że zębatki w szakalim móżdżku zaczęły ruszać się nieco szybciej w akompaniamencie wewnętrznego zażenowania i irytacji, gdy ta mówiła do niej skarbie… lub sugerowała, że Szakal zostanie kiedyś matką. Nikt chyba nigdy nie powiedział czegoś takiego do Szakal, nigdy nie pomyślała o samej w sobie w tej kategorii… i zwykła sugestia, że ta miałaby kiedykolwiek być w ciąży i ojojać nad kociakami wypełniała burą zupełnie innym rodzajem obrzydzenia, niż kiedykolwiek przyszło jej odczuć. Szakal nie była matką, nie teraz i nie w przyszłości. Szakal była Łowcą. I Promyk też powinna, a jednak…
A jednak roztaczała wokół siebie woń… mleka. Woń kociarni. Tak właśnie pachną przyszłe matki. Spodziewające się kociąt. Promyk tak pachniała. Więc… spodziewała się kociąt? Ale czy w takim razie nie powinna już leżeć w kociarni i czekać na poród, nie powinna odpoczywać, zamiast trenowania nowicjuszy?
Lepiej; nawet jeśli miała trenować nowicjuszy, to zaraz będzie musiała zostać w obozie na dobre i zastopować bieg treningu. Odchowywanie kociąt było czasochłonne, nawet pomijając kwestie fizyczne - tyle Szakal zdążyła wywnioskować z obserwacji Groma. Mieszanka dezorientacji, szoku i złości budowała się coraz wyższą w szakalej głowie i piersi; jej ekspresja stopniowo przechodziła z tej zwyczajnej do tej coraz to bardziej niezadowolonej, ba, odrażonej - można było zobaczyć na żywo, jak ta to wszystko przetwarza i zaczyna rozumieć.
Jesteś w ciąży — wyrzuciła w końcu sucho, początkowo bez większego wyrazu i tonu w głosie. — Jesteś w ciąży i stwierdziłaś, że przyjmowanie na siebie nowicjusza to dobry pomysł — to stwierdzenie nosiło już w sobie więcej złości, jadu z każdym kolejnym słowem. Z Szakal jak woda z przekłutego balonika wyleciały resztki szacunku i wdzięczności do Promyk; zamiast tego pojawiła się pogarda. Kolejna do kolekcji. Dlaczego każdy po kolei musiał ją zawodzić? Włącznie z zasranym Wieszczem, ba, dwoma Wieszczami, którzy pewnie zrobili jej to na złość, bo po co dać komuś ambitnemu kogoś, kto do niego pasuje, gdy można dać mu PRZYSZŁĄ MATKĘ, tak żeby marnował swój potencjał i przypadkiem się nie spełnił w życiu! — A Wieszczowie stwierdzili, że dadzą cię akurat mnie. CZY MACIE MNIE ZA IDIOTKĘ? — ryknęła z piskiem, czując, jak w jej oczach pojawia się pojedyncza kropelka łzy. Jej futro było najeżone, sprawiając, że ta wydawała się troszeczkę większa, a jej łapy drżały niespokojnie. To Skała na to zasługiwała, nie ona. Szakal nie zamierzała uczyć się w kociarni. Nie była kociakiem.
I tak bardzo nie chciała płakać, a jednak to jedyny sposób, w jaki umiała poradzić sobie ze złością.

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Pią 26 Kwi 2024, 19:06
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 51 (maj)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 502
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Przewróciłam oczami, starając się zachować spokój w przeciwieństwie do burzącej się właśnie Szakal. Oczywiście, nie była zbyt zadowolona z takiego obrotu spraw, bo myślała zapewne, że jej szkolenie nie potrwa dłużej niż raptem parę księżyców. Ale nie miała żadnych powodów, żeby zakładać już same najgorsze scenariusze. Przecież nawet w swym błogosławionym stanie nie zostawiłabym jej na lodzie. Była teraz moją podopieczną i byłam odpowiedzialna za jej odpowiednią edukację, która po prostu będzie wyglądała trochę inaczej, niż ta Myszy czy Jelenia. Nie robiąc sobie nic z jej złego humoru, uśmiechnęłam się ciepło i przyjaźnie do brązowowłosej nowicjuszki.
- Spokojnie, nie masz się czego obawiać. Nie zaniedbam twojego łowieckiego treningu mimo mojego stanu. Na razie przerobię z tobą jedynie teorię, a gdy przyjdzie czas na praktykę, poproszę kogoś innego, żeby pokazał ci co i jak. Moje uziemienie nie potrwa długo, a wtedy przerobię z tobą wszystko, co zostanie do omówienia i przy okazji skoryguję twoją całą wiedzą, którą zdążysz nabyć do tego czasu. Jesteś mądrą, wytrwałą i ambitną koteczką, wierzę, że dasz radę przeżyć ze mną te parę najbliższych księżyców. Obiecuję, że zrobię wszystko, żebyś nie czuła się w jakikolwiek sposób pomijana i jestem pewna, że uda nam się skończyć trening mniej więcej w tym samym czasie, co reszcie twojego rodzeństwa, żebyście znów mogli mieć wspólną ceremonię mianowania, tym razem już na pełnoprawnych łowców i strażników. - odparłam ze szczerą wiarą w swe słowa. Mając jednak na sercu dobro przyszłej łowczyni, postanowiłam podzielić się z nią posiłkiem, wydzielając dla niej odpowiednią porcję. Będzie na nią czekała tuż pod nosem, jeśli jednak mimo swoich zapewnień młoda zgłodnieje. - Dobrze, to może zaczniemy od razu, co ty na to? Chyba nie chcesz marnować swojego cennego czasu na czcze gadanie ze swoją mistrzynią? - ostatnie zdanie powiedziałam w formie żartu, puszczając oczko do wciąż naburmuszonej kotki. - Czy wiesz cokolwiek o Znakach Przodków? - rzuciłam pytaniem w stronę nowicjuszki, chcąc ją skłonić do samodzielnego myślenia. Wspólnymi siłami uda nam się przerobić szybko teorię, żeby Szakal mogła przejść do praktyki, mając ją w małym palcu.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Sob 27 Kwi 2024, 02:13
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Tak, BO NIE POTRWA DŁUŻEJ NIŻ PARĘ KSIĘŻYCÓW! Szakal od samego początku zamierzała zostać Łowcą tak szybko, jak to tylko fizycznie możliwe, a ta sytuacja efektownie jej to utrudniała. Ba, uniemożliwiała. Szakal nie była głupia, przecież wiedziała, że Meduza była bardziej utalentowana od niej, że reszta jej rodzeństwa, hm, no wiecie, miała mistrzów, KTÓRZY NIE MUSIELI SIEDZIEĆ W KOCIARNI! Im dłużej Promyk mówiła, tym bardziej bura się burzyła. Nie, nie no, nie, ona musiała mieć ją za idiotkę… albo była wyjątkowo głupia sama.
Poprosisz kogoś innego? I wydaje ci się, że jeśli połowę treningu zrobi za ciebie ktoś inny, to wciąż będziesz mogła nazywać się moją mistrzynią? — była… oburzona, zdziwiona, sfrustrowana, wręcz zafascynowana logiką, jaka tu zaszła. — POTRWA ZBYT DŁUGO. Czas, podczas którego MOGŁABYM już DAWNO zostać ŁOWCĄ! — chwileczkę zamilkła, by zrobić w głowie lekkie równanie matematyczne. Księżyc zaawansowanej ciąży, przynajmniej cztery księżyce opieki, a najwyżej - osiem. Zbyt długo. Zastanawiała się, czy Promyk w ogóle rozumiała, co to znaczy. Ile czasu to jej zabiera. A może udaje głupią przed Szakal?
Nie. Nie no, nie ma mowy, że ona na to pozwoli. Ale co mogła? Czy tak prędkie robienie Wieszczom problemów nie świadczyłoby źle o Szakal - ba, przecież Promyk jest partnerką jednego, a siostrą drugiego. Ale… miała dobry powód. Ugh!
Jej uszy były chyba najbliżej jej czaszki, jak kiedykolwiek.
Nie — wycedziła. Nieważne, co będzie, co zrobi, Szakal wiedziała, że na pewno nie jest w stanie na jakikolwiek trening w tym momencie. Jeśli usłyszy od Promyk jeszcze jedno słowo, to chyba rzuci się na nią z pazurami. — NIE ZAMIERZAM TRENOWAĆ Z CIĘŻARNĄ — syknęła i odwróciwszy się na pięcie zaczęła susami oddalać się od legowiska Promyk, jak najdalej, dopóki nie znalazła kątu, w którym nikt jej nie znajdzie… a tam zaczęła w złości płakać, bo przecież nie potrafiła inaczej.
Oby jej dzieci urodziły się martwe, pomyślała w natłoku emocji.

zt XDDD???

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Nie 28 Kwi 2024, 19:06
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 51 (maj)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 502
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Charakter Szakal był po prostu...trudny do przełknięcia. Nie docierały do niej żadne me uspokajające słowa, a ta cienka nić porozumienia, którą udało nam się stworzyć, gdy nowicjuszka pomieszkiwała jeszcze w żłobku została tak napięta, że w każdej chwili może pęknąć i to za sprawą tej jakże niecierpliwej i nieufnej młodej panienki. Szakal zachowywała się jak prawdziwa dama, zadzierając nosa, jakby cały świat należał do niej. Może jednak faktycznie potrzebowała kogoś, kto utemperuje te jej zbyt ambitne zapędy, skoro rodzice nie dali sobie z nimi rady, gdy kotka wciąż jeszcze przebywała pod ich jedyną pieczą? Kogoś takiego, jak na przykład Łabędź, którego oblicze zawsze było poważne i nieodgadnione. Tylko, że mój młodszy brat miał już własną nowicjuszkę, a ja nie chciałabym obarczać go kolejnym "ciężarem", jakim było wychowanie tej obrażonej na cały świat kocicy na wartościową dla Plemienia Niedźwiedzich Kłów łowczynię. Na pewno szkolenie Meduzy zajmowało mu teraz najwięcej czasu, a ja nie chciałam odbierać mu tych paru wolnych chwil dla siebie. Sama szkoliłam na raz dwójkę uczniów, jednocześnie wciąż pełniąc obowiązki łowcy, więc wiem, jak ciężko jest pogodzić życie zawodowe z tym prywatnym. A poza tym, to głupio będzie tak tracić uczennicę po zaledwie jednym, niepełnym dniu szkolenia. Szakal była mą podopieczną, nie ważne, czy tego chciała czy nie, bo tak zarządzili wieszczowie i trzeba było podporządkować się ich decyzji, bo zawsze mogła trafić na kogoś "gorszego". Właśnie miałam jej to powiedzieć, gdy wtem piwnooka znów się na mnie wydarła, jakby chciała obwinić mnie o całe zło, jakie ją w życiu spotkało. Jakbym miała jakikolwiek wpływ na decyzję mej siostry i partnera... Każde z nich miało swój własny rozum i dobrze wiedziało, co robi, dobierając nas ze sobą. To naprawdę smutne, że Szakal nie potrafiła tego dostrzec i nie dała nam szansy na wspólną i owocną współpracę. Z tymi myślami obserwowałam, jak oddala się od mnie gniewnym krokiem, kierując się ku legowisku przywódców, jakby od razu miała zamiar się im poskarżyć na swój "marny" w jej mniemaniu los.

[na razie zt, poczekamy na ostateczną decyzję Wieszczów]

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Pon 29 Kwi 2024, 19:40
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Nie minęło wiele czasu od ceremonii, gdy Szakal przydzielono nową mistrzynię. Albo bardziej, ona sobie ją przydzieliła. Żaba była co najwyżej zdziwiona, tak poza tym to nie wściubiała nosa w całą sytuację. Umówiła się z Szakal jak najszybciej na trening i tyle. Dowiedziała się od Promyk, że nie przerobiły na dobrą sprawę nic i nie wyszły nawet z obozu bo od razu się pokłóciły, więc miejscem spotkania z nową Nowicjuszką było wyjście z obozu. Tam też Żaba zasiadła o ustalonej godzinie i czekała na burego kota.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Pon 29 Kwi 2024, 20:03
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Cała sprawa zmiany jej mistrza przeszła szybko, sprawnie, bardziej, niż Szakal sobie to wyobrażała. W pewnym sensie była tym nawet zawiedziona. Że niektóre rzeczy w życiu, które uważała za wielkie, tak naprawdę były takie proste do wyjaśnienia, że… że nie musiała nawet krzyczeć, by do czegoś dojść. Bez sensu.
Niemniej jednak! Żaba się zgodziła. Wszystko szło tak, jak miało. Gdyby mogła, to Szakal zacierałaby łapki z głupim uśmiechem. Umówiły się na trening, a tym razem, choć entuzjastyczna, Szakal była mniej podekscytowana. Straciło to trochę magii w jej oczach.
Była punktualnie na miejscu.
Jestem!

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Pon 29 Kwi 2024, 21:12
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
- Dobra, to idziemy - wstała, gdy Szakal się zjawiła.
Ich pierwszy trening obył się bez formalnego dzień dobry, od razu przeszły do rzeczy. Żaba wyszła razem z nową Nowicjuszką z kamiennej jaskini, znalazły się teraz na słonecznych terenach Plemienia Niedźwiedzich Kłów. Zanim dotarły do Ślimaczych Drzew, gdzie rozpoczną trening to miały po drodze dosyć osobliwe miejsce, które warto było przedstawić.
- Ostoja Wiecznych Łowców - Żaba kiwnęła głową w stronę góry, nie przerywając marszu - jak zostaniesz Łowcą to tam będziesz miała nocne czuwanie.
Warto było to wiedzieć. Część kotów też wybierała to miejsce szukając odosobnionej miejscówki na ważniejszą rozmowę, ale najważniejszą kwestią było czuwanie dla nowych, dojrzałych Łowców i Strażników.
W końcu dotarły do lasku, w którym Żaba się zatrzymała.
- Ślimacze Drzewa. Miejsce większości treningów. Tu będziemy się spotykać na trening od tej pory. Dzisiaj zaczniemy od polowania. Wiesz coś o nim?

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 01:18
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Idziemy. Doskonale. Żadnego czy coś zjadłaś, jak się spało, żadnych bezsensownych słówek, tylko od razu do rzeczy. Szakal od razu czuła, że dokonała dobrego wyboru pod względem swojego nowego mistrza. Taki właśnie powinien być każdy łowca, ba, każdy członek Plemienia! Prosty, bezpośredni, twardy, pracowity i lojalny. Żwawo podążała za Żabą, przekonana o jej idealnie.
I wtedy do jej nosa zaczęło docierać nieco więcej informacji. O jej mistrzyni. Ba, wystarczyło za nią iść i mieć oczy, tak szczerze. Nie, nie no, nie, kolejna… kolejny? Dlaczego w Plemieniu było tak wiele kotów, o których Wodospad szmerał coś nieprzyjemnie pod nosem, których zapach - ciało - nie zgadzało się z tym, jak się wypowiadali i przedstawiali? Ale… nie, zostanie cicho. Szakal nie było w tym momencie stać na robienie jakichkolwiek awantur, na jakiekolwiek prowokacje. Żaba to był… a jej ostatnia nadzieja w tym wszystkim, a to, czy wymyśla sobie bycie kocurem, czy kotką, mogło spaść na drugi plan. Ponarzeka na to najwyżej później. …Ech, właściwie to sama tego po prostu nie czaiła i nie miała wiele przeciwko, ale idea wystąpienia w ten sposób przeciwko rodzicom i swojemu urodzeniu była dla niej bez sensu.
Przekręciła swoją głowę w stronę szczytu wskazywanego przez białą kotkę. Widywała go czasami, gdy wyściubała się niedaleko poza obóz, ale tutaj, gdy szły już dalej… Ostoja była bardziej imponująca, i, co lepsze - dowiedziała się, że będzie na niej czuwać? Tego Szakal nie wiedziała! Kiwnęła jej główką. Pal licho co ma pod ogonem, Żaba wiedziała, co powiedzieć, a co sobie darować, żeby ją zainteresować!
A może po prostu minimalnie normalne rzeczy stawiały ją w podziw po tym wszystkim. Jako taki mechanizm radzenia sobie z tym wszystkim. Nieważne. Mówiąc o tym, że w ogóle były na zewnątrz obozu, to Szakal próbowała się powstrzymać, ale kręciła tą głową jak pokręcona. Lewo, prawo, nad siebie, pod siebie, jej nos czuł tak wiele, niektóre zapachy rozpoznawał ze stosu, niektóre były zupełnie obce. Bura dusiła w sobie chęć pytania po kolei, a co to, a co tamto - nie chciała wyglądać na jakiegoś bachora, który nigdy świata nie widział, nie? Żaba pewnie zareagowałaby jak Wodospad. Nie zamierzała jej irytować.
WIEM — wypaliła od razu, słysząc pytanie. O ile mogła darować sobie pytania, tak popisywania chyba już nie. Sam fakt, od kogo wiedziała o polowaniu nieco ją denerwował, ale wystarczy, że nie będzie o tym wspominać ani w ogóle myśleć. Wymyśli sobie, że sama do tego doszła, czy coś… hhh, nie, Szakal nie była kłamcą. Jej sukcesy musiały być jej własne. — Trzeba mieć ugięte łapy, ogon zrównany do grzbietu i, no, uważać na wiatr. I w ogóle uważać. Pod łapy. I do wszystkiego się podchodzi inaczej, w sensie do ptaka a do myszy inaczej! Już w obozie ćwiczyłam, o, pa — powiedziała entuzjastycznie, przybierając wspomnianą wcześniej pozycję łowiecką.

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 14:42
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Żaba zupełnie nie zwracała uwagi na ciekawski wzrok Szakal. Wiercenie się z ekscytacji i zainteresowania nie było niczym nadzwyczajnym dla młodego kota, który dopiero co został mianowany. Zachowanie burej nowicjuszki przykuło dopiero koncentrację Łowczyni, gdy ta z krzykiem odpowiedziała, że wie coś o polowaniu. Szakal była... głośna, ale to nic nowego. Na ceremonii Wieszczów dała pokaz swojego głosu. Chociaż tyle, że potem odpuściła sobie wrzaskliwy ton głosu. I okazało się, że polowania to jakoś dużo nie było u niej do nauki. Przynajmniej w kwestii teorii, bo z praktyką to jeszcze wyjdzie.
- Dobrze, powtórzysz zasady jeśli chodzi o podchodzenie do myszy, ptaków i zajęcy? - tego tylko nie usłyszała od nowicjuszki, a wolała się upewnić, czy dobrze zna i tą część teorii zanim przejdą dalej.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 15:28
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Dobrze; Szakal starała się nie pławić w tym słowie za długo, ale myślała sobie, jaka to lepsza nie jest od WSZYSTKICH, no może prócz Chabra; bo im mistrz nie mógł dowiedzieć tak dobrze, jak jej, nie mógł docenić jej wiedzy w ten sposób, nie mogli odciążyć mistrza z wysiłku tak dobrze, jak zrobiła to teraz ona.
I Żabę to w sumie mogło gówno co obchodzić, ale bura była zadowolona.
Zające - i króliki! - miały długie uszyy, więc trzeba być przy nich cicho i mega cicho oddychać. Ptaki dobrze widzą, to trzeba się chować. Albo zastygać, no, a myszy czują, więc ciężar… coś z ciężarem ciała — ugh, czuła się paskudnie, że nie pamiętała akurat tego szczegółu. Ale może to dobrze, bo by sobie przypomnieć, to musiałaby przewertować przez wspomnienia pysk kotki, która ją zwyczajnie zdradziła, nawet, jeśli dała garstkę wiedzy.

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 16:13
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
- Mhm, ściszyć głos - kiwała głową i potwierdzała w międzyczasie, gdy Szakal mówiła - przy myszach i innych zwierzętach chodzących przy ziemi musisz przenieść ciężar swojego ciała na tylne łapy - dopowiedziała to, czego Szakal nie pamiętała, podkreślając głosem dwa ostatnie słowa.
Szakal ogólnie mówiąc wiedziała prawie wszystko idealnie, więc póki co Żaba mogła się poczuć nieco znudzona, ale miała po prostu ambitną Nowicjuszkę. Teraz trochę się rozerwie pilnując Szakal przy polowaniu. Jeśli chodzenie za krzakami w odległości od drugiego kota można było uznać za rozrywkę.
- Dobra. To teraz poćwiczysz. Złap mi 4 zwierzyny. Jakiekolwiek.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない


Ostatnio zmieniony przez Robak dnia Wto 30 Kwi 2024, 19:18, w całości zmieniany 1 raz
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 16:18
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Tylne łapy, tak, miało sens, już teraz pamiętała, tylko to miała z tyłu głowy. O! I od razu poćwiczą! Od razu ma łapać zwierzynę - mega, cudownie, przewspaniale, Szakal kiwnęła jej głową i choć na zewnątrz starała się być bardzo poważna i porządna, to w środku ekscytowała się jak głupi kociak.
Cztery zwierzyny… co to dla niej! Co prawda nigdy nie złapała nawet jednej, poza kulką z mchu, ale to nie mogło być trudne dla niej. Ruszyła w okolice Ślimaczych Drzew, jedząc otoczenie każdym możliwym zmysłem i szukając zwierzyny, którą miała upolować.

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 19:21
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Szakal ruszyła na swoje pierwsze polowanie i pierwsze co ją spotkało to... nic. Absolutna pustka. Musi szukać dalej, jeśli chce znaleźć jakąś zwierzynę. Na sam początek ma trening cierpliwości.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 19:24
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Aha, co to za gówno. Miała coś znaleźć, ale nie mogła póki co nic wyłapać. Rozumiała, że nie ma w tym tyle wprawy, no ale na Przodków! …Hm, może była zbyt widoczna. Zwierzyna uciekała od niej, zanim zdążyła ją zauważyć? Myśląc o tym w ten sposób, Szakal stwierdziła, że będzie iść pod wiatr, a ogon zniży. Starała się też nie wydawać głośnych dźwięków, ale liście szeleszczące pod łapami były jednak czymś nowym. W obozie był tylko kamień.

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 19:30
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Nowicjuszka szukała dalej. Przyjęła nawet pozycję, która wydawała jej się dogodna do szukania zwierzyny. Nie pomogło jej to jednak w żadnym stopniu. I tak musiała wciąż długo wędrować zanim coś przykuło jej uwagę. Trzy długości drzew od niej dostrzegła małego ptaszka. Biegał wśród trawy, bo prawdopodobnie szukał owadów do zjedzenia. Jego czarno-szaro-białe upierzenie bez dwóch zdań przykuwały na myśl jedną rzecz. Szakal miała do czynienia z pliszką! Ptak ten nie zauważył jej i pochłonięty był swoim zadaniem, więc mogła spróbować na niego zapolować.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 19:35
Szakal
Szakal
Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 9 (kwiecień)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek, Zaćmione Słońce (S), Rozgwieżdżona Łapa (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 166
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2000-szakal
Już miała się denerwować, poddawać się, krzyczeć do Żaby, dlaczego nie może nic znaleźć i że te tereny są zepsute, ale zdecydowała się na jeden ostatni moment cierpliwości. Moment cierpliwości, który ją uratował w tym wszystkim - bo wtedy jej nos poczuł ptaszka. Nie wiedziała, jakiego ptaszka, ale słyszała, jak skakał w trawie, aż w końcu w oczach mignęły jej srebrzyste pióra. Wiedziała już, gdzie jest.
Upewniła się w łowieckiej pozycji. Ugięła łapy, zrównała ogon z grzbietem, a także ustawiona była pod wiatr. Zaczęła ostrożnie podkradać się do ptaka, chowając za drzewami czy krzewami, a także dbając, by nie nadepnąć na żaden listek czy patyk łapą. Nie było ją stać teraz na porażkę.
Jeśli zbliżyła się wystarczająco, wyskoczyła z zamiarem… ugryzienia ptaka, tak, to się robiło ze zwierzyną.

_________________




ach, jaki to był celny strzał
tych kilka słów tak prosto w twarz
 jak to się mogło znów stać? 
w pustym pokoju tkwisz sam,
ZUPEŁNIE SAM

znów wszystko poszło nie tak
znowu musiało tak być

JAKBYŚ BEZ TEGO NIE BYŁ SOBĄ!


Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Wto 30 Kwi 2024, 19:41
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Szakal przybrała wspaniałą pozycję łowiecką, ale pech chciał, że wiatr zmienił swój kierunek. Pliszka spostrzegła zagrożenie i zaczęła uciekać. Nowicjuszka wciąż jednak mogła spróbować ją dogonić! Miała po prostu pod górkę z pierwszą zwierzyną...

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Trening Szakal Mknącej przez Dzikie Trawy
Sponsored content

Skocz do: