IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Zarośnięty Głaz
Ceremonia I
Nie 12 Lut 2023 - 11:50
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
First topic message reminder :

Dzisiaj kocięta Leśnego Szeptu finalnie mogły mieć swoją ceremonię na terminatorów. O ile dobrze pamiętałam to żaden z obecnych terminatorów nie miał zostać na razie wojownikiem i... to nawet dobrze. Nie byłam pewna, czy chciałam już księżyc po swoim mianowaniu na przywódcę wymyślać kotu imię, które ma nosić je z dumą przez całe życie. Chyba wolałam, aby go trochę się opóźniło w czasie. Swoje futro uporządkowałam kilkoma szybkimi liźnięciami, głównie na kryzie i barkach. Był akurat taki moment, w którym raczej już wszystkie patrole wyznaczone przez Orzechowego Cienia wróciły do obozu, więc mogłam liczyć na to, że pojawi się większość Klanu. Wskoczyłam na Zarośnięty Głaz. Znowu tutaj. Rozpoczyna się nowy cykl ceremonii nowego przywódcy Klanu Wichru. Dalej to brzmiało dziwnie w mojej głowie, że byłam przywódcą, jednak... nie czułam już strachu i niepokoju.
Niech cały Klan Wichru zbierze się pod Zarośniętym Głazem! — zawołałam głośno, siedząc już na głazie, patrząc się na zbierające koty. Miałam to szczęście, że niektóre z kociąt Leśnego Szeptu poznałam i wiedziałam, jakie miały temperamenty, oraz oczywiście obserwowałam je w obozie, jak się bawią i zachowują. Miałam nadzieję, że przyszli Mistrzowie kociąt Pokrzywowego Liścia będą zadowoleni ze swoich nowych podopiecznych.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ

Re: Ceremonia I
Czw 16 Lut 2023 - 0:07
Skowronkowy Trel
Skowronkowy Trel
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t826-skowronek#7745
Nie pokazał tego po sobie, ale kiedy kątem oka dostrzegł gdzieś w tłumie Małego Płomienia i odnotował, że ten najwyraźniej nie miał zamiaru się do nich dosiadać, poczuł jakąś wewnętrzną ulgę. Skowronek praktycznie nie znał niezręczności, ale, cóż, przy każdej zasadzie zdarzały się wyjątki. Znaczyło to też, że mógł się skupić zupełnie na Gołąbku; no, prawie, bo gdy zauważał pyszczki znajomych kotów, witał je wesołymi uśmiechami i kiwnięciami głową.
Ehe. Byłoby spoko, tym bardziej że Puszczyk coś ostatnio choruje... – mruknął. Ich trening dobrze się zaczął i naprawdę kotkę polubił, ba, wręcz dzięki niej wróciło mu trochę entuzjazmu do uczenia po wszystkich znikających terminatorach, jakich miał, więc było mu naprawdę przykro, że tak to wyglądało, ale no, kto wie, może Szałwia go czymś zaskoczy?
Noo, mi też szkoda, ale dopiero co niedawno byłem, więc w sumie to wiesz, byłoby nie w porządku, jakbym miał iść znowu – stwierdził. Faktycznie żałował, że nie może iść z Gołębim Sercem, ale z drugiej strony... może to i lepiej, przynajmniej pod tym względem, że nie będzie się musiał martwić o jakieś niezręczności z Maluchem.
Wkrótce zaczęły pojawiać się kocięta, gwiazdy dzisiejszej ceremonii, a na widok Szerszenia, który zmierzał w jego stronę, Skowronek wyszczerzył zęby w wesołym uśmiechu. Zaraz za nim pojawiła się jeszcze Mrówka, której nie znał jakoś bliżej osobiście, ale cieszył się, że też się do nich dosiadła, a co!
Jasne, siadaj! Siema wam obu! Jak tam? Macie jakieś typy co do tego, z kim chcecie trenować, hę? – zagadnął, ale nie zdążyli sobie długo pogadać, bo wkrótce zgromadzili się już wszyscy i Szałwia zaczęła ceremonię. I, ojej, o proszę, dostał nawet terminatora, a w dodatku samego Szerszenia! Co go natomiast zdziwiło, to to, że nie dostał nikogo Gołąbek, a dostali Maluch i Nektarek... O ile do tej drugiej osobiście nic nie miał, ba, przeciwnie, bardzo ją lubił, to po tym zamieszaniu z treningiem Roski zasługiwała jego zdaniem troszkę mniej niż Gołębie Serce, który nieźle harował, a Maluch to w ogóle, ech, co by tu dużo mówić, sam nie chciałby takiego mistrza. Wyrazy współczucia dla Straszkowej Łapy, miał ochotę powiedzieć, tak, jak to zawsze podśmiechiwał się trochę z terminatorów Pliszkowego Dziobu chociażby, ale zdał sobie sprawę z tego, że Gołąbek tego humoru raczej nie podzieli, więc przemilczał ten temat.
Była jeszcze jedna kwestia. Trochę martwił się o to, jak Gołębie Serce zareaguje... W sensie, że poczuje się niedoceniony albo coś, a Skowronek był pewny, że Szałwia dobrze wiedziała, że nadawał się na mistrza, tylko, no, nie było kogo mu przydzielić. Trącił go barkiem w bark i powiedział cicho, zapobiegawczo:
Hej, Gołąbek, nie przejmuj się, dobra? Miot Leśnego Szeptu nie był za duży, a Szałwia na pewno cię widzi i docenia, inaczej nie wzięłaby cię na Zgromadzenie! Na pewno dostaniesz kogoś przy następnej okazji, a teraz przynajmniej masz czas na zasłużony odpoczynek i... – I chciał powiedzieć coś jeszcze, ale wtedy w jego stronę przymaszerował Szerszeniowa Łapa, cały w podskokach. Na jego obwieszczenie i pytanie terminatora kąciki pyszczka Skowronka uniosły się w rozbawionym uśmiechu. Hehe, jak on dobrze rozumiał jego priorytety! Stuknął jego nosek swoim własnym i pokiwał energicznie głową.
Aha, jasne!! Na trening spotkamy się jutro w porze górowania słońca przy wyjściu z obozu, a teraz leć, szybciorem, zanim cię rodzeństwo wyprzedzi! – polecił, wskazując podbródkiem w stronę Zielonych Krzewów.

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?



Re: Ceremonia I
Czw 16 Lut 2023 - 10:47
Gołębie Serce
Gołębie Serce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 53
Matka : Lekki Powiew
Ojciec : Lisia Kita
Mistrz : Pliszkowy Dziób[*]
Partner : Skowronkowy Trel (?)
Wygląd : Wysoki kocur z długimi łapami i jeszcze dłuższym ogonem. Ma długie, białe, zadbane futro. Na świat patrzy dużymi, okrągłymi, błękitnymi oczami.
Multikonta : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Autor avatara : mizuen
Liczba postów : 282
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1086-golabek
Nie zdążyli za dużo pogadać z kociakami, bo praktycznie zaraz po ich przybyciu Szałwiowa Gwiazda rozpoczęła ceremonię. Kocur z zaciekawieniem wysłuchiwał kto się będzie jak nazywał i kto będzie się od kogo uczył. Ucieszył się słysząc, że Mały Płomień i Skowronkowy Trel dostali terminatorów. Mały, chociaż jeszcze dość młody, musiał zacząć swoją przygodę z nauczaniem prędzej czy później. Poza tym mógł odetchnąć z ulgą - bał się, że kocur będzie traktowany gorzej przez swoją przeszłość. Jednak najwyraźniej nie było się o co martwić. Kiedy więc imię Małego Płomienia zostało wypowiedziane, posłał mu dumny uśmiech. Co więcej Skowronek dostał pod opiekę Szerszeniową Łapę. Uśmiechnął się do ukochanego i delikatnie tryknął go ramieniem. No proszę, wystarczyło wyrazić chęć. Zakończenie ceremonii trochę go zaskoczyło. Ah no tak, to rzeczywiście już wszyscy. Przełknął narastający posmak goryczy. Chciał skupić się na szczęściu Skowronka i reszty klanu. Dołączył do zwyczajowego skandowania imion nowych terminatorów, ale nie myślał o ich przyszłości. Nie myślał o tym, jak dobry wpływ na klan mają zawsze nowi terminatorzy. Myślał o tym, jak zamiast niego nauczycielem został Mały Płomień, Słodki Nektar czy, co chyba najgorsze, Orzechowy Cień. Bo znowu, czemu? Przecież doświadczeniem w dużej mierze dorównywał reszcie nowych mistrzów, a Małego sam wytrenował. On był powodem, dla którego ten gburowaty kocur w ogóle się na tej ceremonii pojawił! I to mógłby znieść, bo naprawdę cieszył się, że jego były terminator został tak szybko wybrany do nauczania. Ale wybranie Orzechowego Cienia? Koleś już ostatnio dostał nowiutką, ciepłą posadkę, z czym również musiał się pogodzić. Czy nie powinien teraz dostać czasu na przystosowanie się do nowych obowiązków? Czemu do stu piorunów to nie Gołębie Serce został wybrany? Zaczynał podejrzewać, że czymś zaskarbił sobie nieprzychylność Szałwii.
Włożył wysiłek w to, aby możliwie nie pokazać swojego niezadowolenia. To dobre dla klanu, dobre dla klanu, dobre dla klanu, ah jakież to frustrujące! Przez jego własne skotłowane myśli przebił się głos jedynej osoby, która zazwyczaj potrafiła go uspokoić. Słowa Skowronkowego Trelu o dziwo trochę pomogły. Może miał rację. Przynajmniej Gołąb chciał w to wierzyć. Nawet jeśli poczynania Szałwiowej Gwiazdy póki co przypominały mu Pliszkowy Dziób. Ona też nigdy nie widziała starań białego wojownika, chyba że chciała go akurat wyśmiać. Chciał podziękować Skowronkowi, pokazać że docenia jego słowa, ale przerwał im Szerszeń. Na jego szczęście został szybko oddelegowany do własnych zajęć. Gołębie Serce westchnął cicho.
- Dziękuję Skowronku - miauknął cicho. Wstyd zaczynał parzyć go w uszy, im dłużej siedział przy tych wszystkich kotach. Pewnie żadne z nich nie zwróci uwagi, to nic wielkiego dla kogokolwiek oprócz niego. Właśnie. Oprócz niego. Bo dla Gołębia to była ważna sprawa. I czuł, że zawiódł się sam na sobie, bo najwidoczniej nie zasłużył na terminatora.
- Mną się nie przejmuj. Jeszcze kiedyś mi się jakiś trafi - robił dobrą minę do złej gry. Nie wiedział, czy próbuje przekonać ukochanego, czy siebie.
- No ale to tobie się poszczęściło! Szerszeń cię lubi i coś mi się wydaje, że się dogadacie. Oboje wolicie się bawić, niż pracować - powiedział już bardziej żartobliwym tonem. Nie chciał ciążyć swoim humorem na Skowronku. Poza tym chciał odwrócić swoją uwagę.
- Obyście czasem między plotki włożyli trochę treningu - dodał, ale oczywistym było, że nie mówi na poważnie. Bo naprawdę wierzył w umiejętności burego. Wiedział, że świetnie sobie poradzi z treningiem.
- Jestem pewien, że świetnie sobie poradzisz - mruknął trochę ciszej, przejeżdżając delikatnie ogonem po grzbiecie kocura, aby upewnić się, że pomimo żartów jego uczucia były przedstawione klarownie. Ostatnie czego potrzebował, to zranionego i obrażonego kochanka.

_________________
Ceremonia I - Page 2 NW2no5y
Re: Ceremonia I
Czw 16 Lut 2023 - 22:01
Deszczowy Plusk
Deszczowy Plusk
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 37 [III]
Matka : Golcowa Gwiazda
Ojciec : Kopcuch [NPC]
Mistrz : Słodki Nektar
Wygląd : Średniej wielkości kocur o krótkiej miękkiej sierści. Ogólnie jest dość krągły i przez raczej małą ilość ruchu nie ma jeszcze zarysowanych mięśni. Ma błękitno-białe futro, gdzie biel pokrywa jego brzuch, łopatki, przednie i tylnie łapy. Na lewej tylnej biel pokrywa zewnętrzną część i prowadzi cienką kreską na zad gdzie znajduje się nieduża jasna plama. Prawa tylna, jest pokryta bielą tylko do kolana. Biel idzie również cienką linią po jego prawej części szyi. Na pyszczku ma narysowane białe odwrócone serce, które kończy się między oczami. Ma pomarańczowe okrągłe ślepia i pyszczek krótszy od większości kotów- podobnie jak u jego matki.
Jego chód jest niepewny i dość flegmatyczny, ogon zawsze luźno opadający.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] Przepiórcza Łapa [KRz]
Liczba postów : 206
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1324-deszczyk
Uniosłem kącik ust kiwając łbem. Stęskniłem się za nią! Niby mogłem ją odwiedzać ale nie chciałem słuchać kazań na temat zaraźliwości tego kataru. Usiadłem w bezpiecznej odległości od kotki i oczekiwałem na rozpoczęcie ceremoni. - Chyba to nie jest odpowiedni czas na prowadzenie treningu przezemnie. - odparłem niepewnie. Chyba... nadal przeżywałem swoistą żałobę. Dużo przemyśleń na temat Gwiezdnych i przemijalności przewijało się ostatnio przez moją głowę... wolałem też spędzać czas samemu. - Heh, terminator który cie dostanie to prawdziwy szczęściarz. - odparłem ciepło. Kotka była pracowita i na pewno nie zaniedba w żaden sposób swojego podopiecznego. Poza tym, powinna zarażać młode pokolenie swoją energią! Poza tym... jestem ich jakby wujkiem?
Skupiłem swój wzrok na przywódczyni i uważnie słuchałem. Mały Płomień, Słodki Nektar... I ja. Poczułem ścisk w gardle gdy kotka wypowiedziała moje imię, a dalej wcale nie wspomniała o Wierzbowym Puchu! Spojrzałem nerwowo na liliową z wzrokiem typu "pomocy, co mam robić?" Rzuciłem podziękowanie mojej mentorce i pospiesznie wstałem. Mam kogoś trenować? Ja? Dlaczego akurat ja? Tyle dobrego że pamiętałem która to Mrówka.
Gdy podeszłem do czarnej terminatorki wysiliłem się na uśmiech. - To trening zaczniemy rano...jutro. Słońce szybko zachodzi o tej porze więc trzeba korzystać. Najedz się i wyśpij. - poleciłem i wróciłem prędko do mojej partnerki aby pogadać o tym co tu właśnie zaszło!

/zt

_________________
Ceremonia I - Page 2 Unknown
Re: Ceremonia I
Pią 17 Lut 2023 - 0:28
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Przywitał się ze Słodką, Chaber, Żukiem, Puch, i w zasadzie z każdym innym, kto kiwał mu łbem. Nawet chyba cały miot się zjawił… jakaś nowość, wo.
Oczywiście, liczył na to, że dostanie nowego terminatora – wręcz nie wyobrażał sobie, by miał pozostać dłużej bez niego. Zachował kamienny wyraz pyska, kiedy terminatora otrzymała Słodka… i Mały Płomień, a do kompletu Deszczowy Plusk. Średnio ufał nowym wojownikom, a rudo-biała przyjaciółka… cóż, miał tylko nadzieję, że nie powtórzy znowu sytuacji ze swoimi poprzednimi terminatorami. Podniósł się i skierował kroki w stronę Pchlej Łapy.
Siemaprzywitał się wesoło, stykając się nosem z nowo mianowanym terminatorem. – To co, idziemy na trening, teraz? – zaproponował, a jeśli Pchła był gotów, to udali się poza obóz.

zt?

_________________

Ceremonia I - Page 2 Cz7MEFY


Ceremonia I - Page 2 MevtoU0

Re: Ceremonia I
Pią 17 Lut 2023 - 11:47
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 970
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Zetknęła na kocura troskliwym spojrzeniem rozumiejąc jego niepewność co do treningu. Faktycznie, nie był to najlepszy czas, ale znając Deszczowy Plusk — nawet i bez żałoby po zmarłej mamie, znalazłby na to jakaś wymówkę. A to brak gotowości, a to jakiś mniej sensowny argument... — A mi się wydaje, że taki trening może ci nawet pomóc oderwać na moment myśli od śmierci Golcowej Gwiazdy, wiesz? — mruknęła, posyłając mu ciepły i szczery uśmiech. Naprawdę tak sądziła! W końcu... kocur zajmie czymś głowę, nie będzie już miał tyle czasu na rozmyślanie nad zmarłą Golec, a do tego prawie wszystkie kocięta Leśnego Szeptu były najkochańszymi stworzeniami pod słońcem! Nie powinny stanowić wychowawczego wyzwania dla niepewnego Deszczowego Plusku. Zresztą... może to pozwoli mu również na zbudowanie jakiejś większej pewności siebie? Na razie Puch widziała same pozytywy w możliwym terminatorze dla Deszcza.
Gdy przyszedł czas na przydział, nadstawiła uszy i wbiła ciekawskie spojrzenie w Szałwiową Gwiazdę. Padały różne imiona, w tym Słodki Nektar, a nawet Mały Płomień, co ja szczerze zaskoczyło? Podirytowało? W każdym razie zmarszczyła lekko brwi i trzepnęła końcówką ogona. Cóż, do Słodkiej jedyne co miała to kiepskie prowadzenie treningów, ale poza tym była w porządku, co się jednak tyczyło jej brata to... Nie była pewna, czy tak szybkie dawanie mu terminatora było dobrym pomysłem. Zresztą, ostatnio dostawał spory kredyt zaufania. Najpierw wybór na zgromadzenie, teraz terminator... Szałwiowa Gwiazda chyba zapomniała jakim kotem był Maluch, a może chciała poeksperymentować, czy jego słowa z poprzedniej ceremonii były chociaż odrobinę prawdziwe. Szkoda, że możliwym kosztem klanu i niewinnego kociaka. Z dobrych wiadomości — Orzech, Deszcz i Skowronek również otrzymali terminatorów, a to już ją ucieszyło. Posłała radosne uśmiechy w stronę Orzecha i Skowronka. Liczyła, że ci terminatorzy nie znikną tak szybko jak poprzedni, huh. Ostatecznie wróciła spojrzeniem na spanikowanego Deszcza i zachichotała mimowolnie. Oj, to było do przewidzenia! — Będzie dobrze, zobaczysz! Poradzisz sobie bez dwóch zdań, odrobine więcej wiary w siebie, Deszcz! — miauknęła, chcąc dodać mu otuchy. Odprowadziła go spojrzeniem, gdy poszedł prosto w stronę Mrówczej Łapy, której posłała gratulacyjne skinienie łbem, a jak tylko Deszcz do niej wrócił, westchnęła rozbawiona i przewróciła oczami. Czasami zapominała, że to on jest od niej starszy, a nie ona od niego!
— No już, już! W razie czego będę mogła ci pomóc, doradzić, a nawet wpaść na trening czy to z Wilczą Łapą czy bez, jakbyś potrzebował. Nie stresuj się tak, bo ci przedwcześnie wypadnie futro — parsknęła, sięgając do kocura łapą i przyjaźnie uderzając go w bark, może nawet troszkę za mocno, ale... Jakoś tego nie wyczuła. Gdy kocur się już nieco uspokoił, pożegnała się z nim i umowiła na wspólne polowanie po zgromadzeniu po czym wróciła do lecznicy. Trochę ją zawiódł przydział terminatorów, ale pokrętnie zrozumiała plan przywódczyni. Ona trenowała Wilczą Łapę, a w klanie byli wojownicy bez żadnych terminatorów więc... Cóż, może później coś jej się trafi.

/zt

_________________
Ceremonia I - Page 2 Lv9k4sG
Ceremonia I - Page 2 4C23qCS
Re: Ceremonia I
Nie 19 Lut 2023 - 16:33
Mały Płomień
Mały Płomień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 24 [II]
Matka : Świergoczący Bór
Ojciec : Gęsi Tupot
Mistrz : Zawilcowa Łąka -> Pliszkowy Dziób -> Gołębie Serce
Wygląd : Niski, czarny kocur o wątłej budowie. Na jego piersi widnieje biała plamka. Posiada zielone oczy. Końcówka jego ogona jest wykrzywiona.
Multikonta : Malinowa Mordka [KG] Muszelkowa Łapa [KG]
Autor avatara : irish_adventure_kitty
Liczba postów : 100
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1301-maluch#22331
Ceremonia szła szybko, kociaki się zebrały i Szałwiowa Gwiazda bez owijania w bawełnę przeszła do ceregieli. Słuchał jednym uchem - wszak był tu tylko odbębnić obecność i wyjść, jednak stała się rzecz niesamowita, mianowicie...
Natomiast ty, Straszko, teraz Straszkowa Łapo, będziesz trenować wraz z Małym Płomieniem. Pardon? Czemu? Dopiero co został wojownikiem, a już ma jakiegoś dzieciaka wychowywać? Uhhh... posłał srebrnej przywódczyni spojrzenie mówiące coś w stylu "że co?". No nic. Z miotu znał jednego...dwóch kociaków. Był Pchła, dla którego był wredny przed kilkoma księżycy (chyba wypada przeprosić przy okazji) i Szerszeń, który...hm. Nie spotkał się w nim osobiście, jednak ciężko było nie słyszeć o szylkretowym kocurze. Szczerze to był mu wdzięczny, że tyle odwala, bo przynajmniej uwaga zeszła trochę z czarnego wojownika.
Śledził wzrok liderki, gdy ta wywołała imię jego terminatorki. Najwidoczniej była to ruda kotka siedząca obok Pchły. Zanim ruszył jednak, odpowiedział swojemu byłemu mistrzowi niepewnym uśmiechem. Ciężkim krokiem stawił się obok rudego rodzeństwa, w tym samym momencie co zastępca Klanu. No nie, teraz musi coś powiedzieć.
Orzechowy Cieniu – zaczął z zawahaniem nad następnymi słowami – Gra..tuluje...? Um, Pchla Łapo, nie miałem okazji z tobą później porozmawiać – zwrócił się do terminatora – Wybacz, jeśli cię przestraszyłem jakiś czas temu, po prostu krzyk kociaka to nie jest dźwięk do jakiego ktoś chciałby się obudzić. Ktoś mógłby pomyśleć, że działa ci się krzywda – wymusił po sobie uśmiech. Wreszcie zwrócił się do Straszkowej Łapy – Twoje pierwsze zadanie to znalezienie sobie dobrego legowiska. Jutro o świcie zaczynamy – skinął głową na pożegnanie trójki kotów i skierował się w stronę stosu zdobyczy. Może się do tego nie przyznawał, ale przez tę całą ceremonie tak się zestresował, że musiał czymś zagryźć.


//zt

_________________
Ceremonia I - Page 2 Pdps10
Re: Ceremonia I
Pią 24 Lut 2023 - 21:17
Pchla Łapa
Pchla Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 7k
Matka : Leśny Szept
Ojciec : Pokrzywowy Liść
Mistrz : Orzechowy Cień
Wygląd : Ciężko osiągnąć spektakularne rozmiary, kiedy nie ma się po kim ich dziedziczyć. Kocurka można określić najprościej jako powyciąganą, chudą pokrakę. Być może jego wygląd z czasem się unormuje, jednak na chwilę obecną śmiga po obozie na długich, patykowatych łapach, które dźwigają w większości same kości. Nie zapowiada się, by miał być siłaczem, a raczej typowym Wichrzakiem - szybkim i zręcznym. Ciało Pchły otulone jest krótkim, acz roztrzepanym, kremowym futerkiem o tygrysich pręgach... które są mało co widoczne, bo ledwo odznaczają się od podstawowego koloru kocurka. Na jego pyszczku, tuż pod intensywnie różowym nosem, futerko rozjaśnia się, zajmując brodę i kawałek szyi. Świat obserwuje ogromnymi ślepiami, aktualnie niebieskimi, a w przyszłości zielonymi.
Multikonta : Łasicza Mordka (samotnicy) Noc (nieaktywni)
Liczba postów : 38
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1676-pchla#39321
Ledwo zarejestrował gest, który posłał w jego stronę Szerszeń. Odmachał mu niedbale, jednocześnie walcząc z zamykającym się okiem. Nie, nie, nie mógł wrócić do spania! To był bardzo ważny dzień, nie powinien był robić wcześniej drzemki, która przerodziła się w głęboki sen. Jak właściwie każda, którą sobie urządzał... Może mama miała rację i w ogóle nie powinien spać w dzień?
Niemal podskoczył, gdy wreszcie rozległ się głos Szałwiowej Gwiazdy. Nie było mu dane uczestniczyć w pogrzebie Golcowej Gwiazdy (trochę się bał), ani nawet nie znał jej tak dobrze - migała mu na ceremonii i niekiedy w obozie, ale właściwie nie zamienił z nią nigdy słowa. Mimo to odczuwał jej brak; jakby ktoś usunął z jego życia stały element, taki, który powinien być w nim już zawsze, a jednak zniknął. Starał się nie przejmować tym dyskomfortem, skupiając się na teraźniejszości. A w tym przypadku - na własnej ceremonii! Wyprostował się jak struna, gdy przywódczyni wspomniała o jego miocie, a zaraz też zaczęła wymieniać ich imiona. Zgodnie z poleceniem podreptał do przodu, wpychając się między rodzeństwo. Wlepił spojrzenie w Szałwiową Gwiazdę, napinając wszystkie mięśnie. Senność zniknęła jak łapą odjął - już w ogóle nie chciało mu się spać. Wybałuszył oczy, kiedy własne imię, wkrótce też to nowe, a po chwili jego pyszczek rozradował się, gdy usłyszał imię swojego mistrza. Strasznie lubił Orzechowego Cienia, był fajnym ziomkiem, więc trening z nim na pewno będzie świetny. Posłał krótkie spojrzenie Straszce, która dostała tego czarnego kocura na mistrza. Uch, nie za dobrze. Ale siostra na pewno sobie poradzi. Mrówka za to dostała grubaska, też całkiem fajnego, nawet jeśli dał się złapać. A może zrobił to specjalnie? Pchła miał taką nadzieję, bo wolał, żeby siostra była w dobrych łapach. Szczególnie gdy on sam, całkowicie nieskromnie mówiąc, dostał najlepszego mistrza.
Zachichotał pod nosem na słowa brata. Po chwili podszedł do niego zastępca, a Pchla Łapa obdarował go szerokim uśmiechem. Zetknął się z nim nosem, ledwo powstrzymując się, by nie wjechać w niego z rozpędu, tak się cieszył! Kiedy jednak usłyszał pytanie, wybałuszył oczy.
Już?! — palnął zaskoczony, ale to zaskoczenie nie trwało długo; zaraz na nowo się rozpromienił. — No pewnie!!! — dodał szybko, niemalże w podskoku prostując łapy. I już był gotów pójść za swoim mistrzem, kiedy zmaterializował się przy nich Mały Płomień. Uch-och. I jeszcze zaczął do niego mówić! Wlepił w kocura ślepia, znowu zaskoczone. Najwyraźniej wojownik postanowił odkupić swoje winy. Kremowy poruszył się, nie bardzo wiedząc co zrobić. — Spooooko, już o tym zapomniałem — odparł oczywiste kłamstwo. Uśmiechnął się lekko. Skoro wojownik przepraszał, to kocurek nie chciał chować w sobie urazy i w ogóle przekreślać czarnego. Nie był taki. — Mama też mi tak mówiła, czasami — powiedział nieco ciszej, tak, by Leśny Szept tego nie usłyszała, poruszając przy tym wąsami. No cóż, faktycznie trochę się darł (ale akurat wtedy miał do tego prawo!!!) jak był mniejszy. Spojrzał po Straszkowej Łapie i tyknął ją w bok, uśmiechając się. — Lecę na tlening, paaa!
I z tymi słowami poleciał za Orzechowym Cieniem, modląc się tylko w duchu, żeby rodzeństwo nie pozajmowało wszystkich dobrych miejscówek na legowiska. Najwyżej się do kogoś wepchnie.

/zt
Re: Ceremonia I
Sponsored content

Skocz do: