IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Zarośnięty Głaz
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 12:39
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Zawsze jest najpierw spokój, prawda? Prawda.
Obudzona zostałam rano, dość wcześnie, sama z siebie. Zawsze wstawałam wcześniej, zanim w ogóle jakikolwiek kot się obudzi. Prędko ułożyłam swoje futro i ruszyłam z pożywieniem do legowiska Golcowej Gwiazdy. Wiedziałam, że starsza kocica nie chciała gości jednak... poczułam pewny przymus tego, aby ją zobaczyć. Chociaż, że śpi i po prostu przynieść jej pożywienie.
Kotki nie było.
Poczułam ukłucie stresu, że od tak wczesnego rana starszej przywódczyni nie było w swoim legowisku. Poczułam również jej zapach, który wychodził z tego legowiska, bardzo słaby. Zobaczyłam Gęsi Tupot, który akurat nie spał i poprosiłam, aby zbadał tę sprawę ze mną.
Ruszyliśmy z obozu, obydwoje podążając za zapachem przywódczyni Klanu Wichru. Z każdym krokiem czułam, jak jest mi coraz ciężej na żołądku. Zapach i być może był silniejszy, ale kierował w stronę Oka Gór, i Gadzich Łusek. Miałam tylko nadzieję, że starszej kocicy nic się nie stało... była w podeszłym wieku, ale miała jeszcze wszystkie 9 żyć, prawda?
Zbliżaliśmy się w ciszy do Oka Gór, kierując już swoje łapy na Gadzie Łuski, kiedy nagle poczułam zapach przywódczyni. Powiadomiłam o tym Gęsi Tupot i sama oddaliłam się w miejsce, w które mi się wydawało, że zapach był najsilniejszy.
...i znalazłam ją.
Znalazłam ją na brzegu Oka Gór, przemoczoną, z ciałem delikatnym, ale... jakby uśmiechniętą. Odciągnęłam ją od brzegu i od wody. Poczułam, jak żółć wzbiera mi się w gardle. Otworzyłam szerzej oczy, wlepiając się w małe ciało przywódczyni. Oh nie. Nie, ona nie żyła? Nie żyła. Próbowałam wołać Golcową Gwiazdę, budzić ją, lizać pod włos, bo może się wyziębiła i zaraz się obudzi, właśnie jakby dzięki temu. Ale nie budziła się. Swoim płaczem i wołaniami zaalarmowałam Gęsi Tupot, który był już w tym momencie przy mnie i przy ciele Golcowej Gwiazdy.
Minuta ciszy.
Poprosiłam Gęsi Tupot, czy możemy spędzić dosłownie chwilę przy ciele wichrowej przywódczyni. Przy okazji też wylizywałam futro niebiesko-białej z wody, aby sprawiała chociaż pozory suchego futra. W ciszy. Ściskał mnie żal, okropny żal z powodu straty przywódczyni. Oh, czy te ostatnie księżyce były jej dobre? Czy byłam dobrą zastępczynią według niej? Jakie miała plany na Klan Wichru? Czy była w ogóle szczęśliwa, czy była dumna ze swoich synów? Czy sobie podołam? Miałam dużo pytań do przywódczyni... dużo... żalu do siebie. W końcu jednak wyruszyliśmy, nie mogliśmy tu spędzić za długo. Wzięliśmy już suche ciało kotki na barki i ruszyliśmy w stronę obozu.

...

N- niech cały Klan Wichru zbierze się pod Zarośniętym Głazem! — zawołałam Klan Wichru donośnym głosem, starając się, aby nie było słychać w nim żadnego zachwiania. Być może Klan Wichru po raz pierwszy od dawna słyszał formułkę w całości. Jednak to nie była szczęśliwa okazja.
Wraz z Gęsim Tupotem ułożyliśmy ciało przywódczyni pod Zarośniętym Głazem. Wyglądało jakby spała. Zmrużyłam delikatnie oczy, patrząc się na jej pysk. Siedziałam prosto, ogon owinięty wokół łap, próbowałam powstrzymać każdą łzę, która pojawiła się w moich oczach. Oh... tak bardzo wszystko bolało. Czemu Klan Gwiazdy ją zabrał, powinna żyć jeszcze tyle księżycy! Wraz z nami... z jej synami, z całym Klanem, przewodzić nam wszystkim. Ale odeszła. Czy teraz w Gwiezdnym Klanie czuje się lepiej? Czy mnie kiedyś odwiedzi?
...czy ja byłam gotowa, żeby być przywódcą?

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 13:14
Gradowy Chłód
Gradowy Chłód
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [luty]
Matka : Golcowa Gwiazda
Ojciec : who? (Kopcuch | npc)
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Partner : bruh
Wygląd : długowłosy, czarny jednolity z białymi znaczeniami na pyszczku, szyi, brzuchu, przednich palcach oraz do ud tylnych łap, prawe oko niebieskie, lewe złote, dość masywny
Multikonta : Szałwiowa Gwiazda [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 379
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1055-gradzik#12923
Obudziłem się w swoim przytulnym legowisku. Była jeszcze cisza, dlatego przymknąłem oko. Nikt mnie nie szukał, to też po co wstawać. Jak się okazało, przysnąłem, ale nie na długo. Usłyszałem wołanie Szałwiowego Życzenia... poczułem adrenalinę w żyłach.
Moja matka... od pewnego czasu nie chciała, aby ktokolwiek ją odwiedzał w swoim legowisku. Nawet jej własny syn, czy drugi. Dlatego jak najszybciej wygramoliłem się z nory, z futrem poczochranym i całym w ziemi. I jak się okazało mój koszmar stał się prawdą.
Moja matka. To co zostało po niej leżało pod Zarośniętym Głazem. Spojrzałem z łzami i szałem w oczach na Szałwiowe Życzenie, jakby to ona zabiła moją matkę... ale wiedziałem, że tak nie było. Przypadłem do swojej matki. Chciałem krzyczeć, chciałem błagam Gwiezdny Klan aby zwrócił mi moją rodzicielkę. Było jeszcze za wcześnie na to, żeby umarła. Skuliłem się przy jej ciele i płakałem. Nie płakałem cicho. Płakałem, jakbym stracił kończynę, jakbym właśnie pies zadał mi śmiertelną ranę. Bolało. Nie mogło to się tak skończyć. Czemu nas opuściła? Kochałem ją, nie chciałem, aby moja niedawna wizyta w jej legowisku była moją ostatnią. Nie mogło... czemu? Dlaczego?
Kuliłem się przy ciele Golcowej Gwiazdy, jak kociak, jak małe Gradziątko, które piło jej mleko. I płakałem. Płakałem głośno, płakałem brzydko, bo wszystko mnie bolało. Bo nie mogłem się pogodzić z losem matki i z tym, że... już jej nie będzie. Płakałem jak kocię, które zostało porzucone.

_________________
Weep for yourself, my man
You'll never be what is in your heart
Weep, little lion man
You're not as brave as you were at the start
 
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 14:21
Chabrowy Powiew
Chabrowy Powiew
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 32 [II]
Matka : Łania Skórka [NPC]
Ojciec : Puszysta Chmura [NPC]
Mistrz : Zawilcowa Łąka, Motyli Blask
Wygląd : szczupła; wysoka; długie, czarne futro; białe znaczenia na brzuchu, piersi, pyszczku i łapach. oczy bladozielone
Multikonta : Żucza Łapa [KW]
Liczba postów : 367
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1160-chaber
Kłamałaby, gdyby powiedziała, że się tego nie spodziewała.
Miała to w głowie przez długi czas - zwłaszcza, gdy stan starej kocicy się pogarszał, jednak życie bez niej w klanie wydawało się czymś jednak odrobinę bardziej odległym, do tego... dziwnym. Chabrowy Powiew tego dnia wstała trochę później, niż zwykle, ot tak, w formie dania sobie szansy na większy odpoczynek, zresztą ostatnio pogoda nie dawała chęci na dłuższe wypady po zioła. Później poszła ogarniać Składzik, a tu nagle krzyk Szałwiowego Życzenia.
Nic dobrego. Chaber początkowo zacisnęła oczy, jakby chcąc znowu się obudzić, jednak nie mogła. Westchnęła ciężko. Powoli wyszła z lecznicy, a widok ciała martwej Golec przyprawił ją o nieprzyjemne dreszcze na karku. Zachwiała się lekko, spojrzała się współczująco na Grada i Szałwię, podeszła do "skorupy" i pożegnała się cichutko ze starą przywódczynią, lekko dotykając nosem jej futrem. Cofnęła się jednak po chwili, po czym usiadła, smętnie skupiając wzrok na pyszczku zmarłej. Nie potrafiła płakać, ale na początku miała wrażenie, że to właśnie łzy ją pokonają tego dnia.
Czyli teraz Szałwiowe Życzenie miała zostać "Gwiazdą", huh? Jakieś dziwne uczucie obudziło się w środku medyczki. Golcowa Gwiazda rządziła... długo, więc wizja kogoś innego na szczycie Wichru wydawała się abstrakcyjna, kiedy faktycznie doszło do śmierci kocicy. Jednak zobaczymy, czy zmiany będą na lepsze, czy wręcz odwrotnie.

_________________

los nas stworzył 彡     
   ✧˚ · . z nici gwiazd

atomowe puzzle drżą
rozsypując się jak sól
to tu, to tu



Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 14:56
Gołębie Serce
Gołębie Serce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 53
Matka : Lekki Powiew
Ojciec : Lisia Kita
Mistrz : Pliszkowy Dziób[*]
Partner : Skowronkowy Trel (?)
Wygląd : Wysoki kocur z długimi łapami i jeszcze dłuższym ogonem. Ma długie, białe, zadbane futro. Na świat patrzy dużymi, okrągłymi, błękitnymi oczami.
Multikonta : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Autor avatara : mizuen
Liczba postów : 282
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1086-golabek
Znowu spotkanie. Tym razem nie zwołane przez Golcową Gwiazdę i zdziwienie Gołębia nie trwało długo. Kiedy pojawił się pod Zarośniętym Głazem poczuł się trochę, jakby ogłuchł. Świat zrobił się cichy i odległy. Widział ciało przywódczyni, nieruchome i... martwe. Widok był tak niezwykły, że nie wydawał się prawdziwy. Może i Golec ostatnio pokazywała się coraz mniej i mniej, ale zawsze była. W tle, w legowisku, ponad klanowiczami przemawiając donośnie. Nie można powiedzieć, że był do niej bardzo przywiązany. Nie w konwencjonalny sposób. Kotka po prostu należała do jego życia i z jakiegoś powodu nigdy nie myślał o tym, że mogłoby jej zabraknąć. Prowadziła ich od jego narodzin i jeszcze przed tym. Mimo tego, że nie wypełniał go smutek, to odczuwał... melancholię
Podszedł. Nie chciał przeszkadzać Gradowi, ale pożegna się ze swoją przywódczynią. Delikatnie dotknął nosem jej futra. Zimne. Oczywiście. W myślach podziękował jej za prowadzenie ich klanu przez te wszystkie księżyce i życzył najlepszych łowów na Srebrnej Skórze. Po tym wstał i usiadł z boku. Dziwnie było się z nią żegnać. Nienaturalnie.
Jednakże takie jest życie. I śmierć. Był pewien, że została ciepło przyjęta w Gwiezdnym Klanie. Co więcej prawdopodobnie będzie nadal czuwać nad nimi, teraz z gwiazd. O ile nie zalewał go żal, to niepokoił się. Oprócz oczywistych problemów związanych z załamaniem klanu i żałobie po kimś tak ważnym, zmiana władzy zawsze była ciężka. Nowy przywódca, nowy zastępca... To moment, w którym klan jest niezwykle wrażliy. Będą musieli się szybko przystosować, szybko nauczyć żyć z nową stratą. Wierzył, że Szałwiowe Życzenie sobie poradzi. Nie dlatego, że żywił do niej tak ciepłe uczucia, ale ufał wyborowi Golcowej Gwiazdy. Szałwia też zawsze wydawała mu się osobą poukładaną. Miał tylko nadzieję, że zastępcą zostanie ktoś równie ogarnięty. A teraz, teraz niech jeszcze chwilę skupią się na kotce, której tyle zawdzięczają.

_________________
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy NW2no5y
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 17:32
Wilcza Łapa.
Wilcza Łapa.
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 8 [koniec grudnia]
Matka : Roza [NPC]
Ojciec : Ziemnior [NPC]
Mistrz : Wierzbowy Puch
Wygląd : Niski, chudy, o długich łapach i białym, potarganym futrze. Jego oczy są koloru pomarańczowego. Nosek i poduszki ma jasno różowe.
Multikonta : Wroni Cień (KG), Blada Łapa (KRz), Cień (P)
Liczba postów : 81
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1688-tobi#40036
Nie spodziewał się takiego dnia. Nie słyszał znajomego mu, babcinego głosu Golec, tylko... inny, proszący o zebranie się. Nie był nikim, kto mógłby temu się stawiać i chociaż dość leniwie, to podniósł się ze swojego legowiska, aby wolno przenieść się pod Zarośnięty Głaz.
I tutaj, wszystko się sypnęło. Golec tu była, a jak! Ale martwa. Uszy Wilka momentalnie cofnęły się do tyłu, a brwi ściągnęły. Nie znał jej dobrze. Nie mógłby powiedzieć, że wspomina ją dobrze czy źle, ale mógł być pewien, że w pewnym stopniu zawdzięcza jej życie. Gdyby nie ona, kto wie czy byłby w ogóle częścią Wichru? Skrzywił się pod nosem, ostrożnie zbliżając się do ciała dawnej Przywódczyni, żeby móc się w spokoju pożegnać z nią ostatni raz. Wzrokiem też spotkał się z Szałwią. Nie musiał mówić nic, jedynie machnął głową, przymknął na moment oczy, w wyrazie niemych kondolencji.
W następstwie, odszedł nieco dalej, ale nadal pozostawał blisko ciała martwej.
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 21:26
Szerszeniowy Rój
Szerszeniowy Rój
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 33 ks | kwiecień
Matka : Leśny Szept [NPC]
Ojciec : Pokrzywowy Liść [NPC]
Mistrz : Skowronek, Orzech
Partner : twoja mama
Wygląd : Niewysoki, pulchny kocurek o krótkie sierści, niebiesko-kremowej szacie i gęstym pręgowaniu typu ticked, gdzie pręgi ma widoczne jedynie na mordce i ogonie, a tak resztę jego ciała zajmuje zbity, ciemnoniebieski nalot (np. grzbiet). Policzki, mordka, brzuch oraz gardło mają jaśniejszy, piaskowy odcień. Poza tym, Szerszeń jako szylkret posiada kremowe (również pręgowane) łaty z czego dwie najbardziej charakterystyczne znajdują się na czole i nosie, oraz na lewym udzie. Kocurek posiada żółte ślepia, subtelny pyszczek i proste, białe wąsiki [Reszta w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch; Lilia; Fasola
Autor avatara : @_louie_nala
Liczba postów : 219
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1695-szerszen?utm_campaign=newtopic&utm_medium=webhook&utm_source=discord#40454
Znowu kolejny krzyk, ale taki... inny. Mniej skrzekliwy i stary, że od samego słuchania mózg się marszczy. Tylko to mnie zainteresowało i wybudziło z końcówki drzemki po sytym posiłku. Tak się składało, że udało mi się zgarnąć tą większą i tłustszą część przyniesionej przez ojca, myszy! Ha! Ja to byłem, nie? I to nie pierwszy raz wygrałem! Jadłem dużo, a to odbijało się na moich dodatkowych kilogramach, które dopiero co udało mi się zrzucić. Ugh, upierdliwy tłuszcz. Nie żeby mi jakoś szczególnie przeszkadzał, ale trochę denerwował. Byłem wolniejszy niż chciałem, a do tego szybciej!!! się!!! męczyłem!! Bezsensu! Ale ten, ociągałem się w ruchach aż nie usłyszałem czyjegoś głośnego i irytującego wrzasku. No już, już! O co tyle wrzasku?
Trup. Wysunąłem nieświadomie łeb i ruszyłem truchtem w stronę zbiorowiska i jęków, aż dostrzegłem nieruchome ciało Golcowej Gwiazdy. Zastygłem i wpatrywałem się w nie bez większego wyrazu, chociaż... No, musiałem przyznać, że coś mną wstrząsnęło. Lekki dreszcz przeszedł przez moje małe ciałko, a sam zamrugałem, otrząsając się z lekkiego szoku. Była stara, nawet baaaardzo stara! Najwyższy czas? Ee, chyba nie można tak mówić, hm. Zerknąłem po kotach dostrzegając pomiędzy nimi Wilczego Smroda, na co lekko się skrzywiłem, ale następnie ktoś inny przykuł moją uwagę. Ten najgłośniejszy i najżałośniejszy. Gradowy Chłód. Coś tam słyszałem, że niby był synem Gwiazdy, ale mało mnie to obchodziło. Teraz wyglądał żałośnie i miałko; miał za swoje! Naprawdę go nie lubiłem po tym jak się zachował w moją stronę, więc! Prychnąłem cichutko i cofnąłem się, przysiadając zaraz przy kociarni, obserwując cały ten cyrk z bezpiecznej odległości. Nie do końca rozumiałem ten cały koncept bycia trupem, ale chyba nie ma z tego odwrotu, nie? Czy jak jakiś kot, no, umiera, to pogrzeby wyglądają w ten sposób? Tłum gapiów, płacz i ryk?  Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie czas na ten mój, to ktoś przyniesie dużo grubych myszy... Zjadłbym mysz, hm.

_________________
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy DXkhvGK
in a silly goofy mood
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 21:28
Mały Płomień
Mały Płomień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 24 [II]
Matka : Świergoczący Bór
Ojciec : Gęsi Tupot
Mistrz : Zawilcowa Łąka -> Pliszkowy Dziób -> Gołębie Serce
Wygląd : Niski, czarny kocur o wątłej budowie. Na jego piersi widnieje biała plamka. Posiada zielone oczy. Końcówka jego ogona jest wykrzywiona.
Multikonta : Malinowa Mordka [KG] Muszelkowa Łapa [KG]
Autor avatara : irish_adventure_kitty
Liczba postów : 100
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1301-maluch#22331
Niektóre rzeczy są oczywiste i niezmienne. Za dnia świeci słońce, nocą góruje księżyc, trawa jest zielona, a liderką Klanu Wichru jest Golcowa Gwiazda. Nadal jednak, słońce i księżyc ewentualnie zachodzą, trawa żółknie i więdnieje, a koty umierają. Oh tak, w swoim niecałym dwuletnim życiu kocur doświadczył aż za dużo śmierci. W sumie, to Mały Płomień widział więcej pogrzebów niż ceremonii, chociaż w sumie to już raczej jego wina.
Także wołanie Szałwiowego Życzenia od razu zakomunikowało co się stało - Golcowa Gwiazda nie żyje. Nie żeby nie było, Mały darzył seniorkę szacunkiem, jednak ostatnie dni zdecydowanie nie były przychylne niebiesko-białej. Chyba każdy w Klanie Wichru wiedział, że niedługo Szałwiowe Życzenie uda się na wyprawę po swoje 9 żyć.
Wygramolił się z lecznicy - bo jakieś choróbsko go po ceremonii złapało - i potoczył się na środek obozu. Ta, niby każdy mógł przewidzieć śmierć Golec, jednak nadal widok jej ciała leżącego bezwładnie był szokujący. Dosiadł się do Gołębiego Serca, szturchając go krzywą końcówką ogona na pocieszenie. Sam schylił głowę i odmówił cichą modlitwę do Gwiezdnych.

_________________
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy Pdps10
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 21:46
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Wołanie Szałwiowego Życzenia od razu budzi czujność wypoczywającego w Zielonych Zaroślach wojownika; wołanie kogoś innego, niż Golcowej Gwiazdy, nie wróży niczego dobrego. Dość szybko podnosi się on na równe łapy i wychodzi na zewnątrz.
Według Orzechowego Cienia, Golcowa Gwiazda po prostu… nie była dobrą Przywódczynią. To, że nie dorastała do pięt jego ojcu, i po prostu nie była w jego ocenie wystarczająco dobra to jedno; wiele razy zawiodła go swoimi decyzjami i osądem, a w ostatnim czasie drażniło go niesamowicie to, że próbowała zbywać niewygodne pytania… i, rzecz jasna, to co odwaliła na ostatniej ceremonii. Już pomijając to, że niemal od początku miał zastrzeżenia co jej decyzji, to jednak jej starość mocno wpływała nie tylko na jej sprawność fizyczną i coraz większe wycofanie z klanu, ale i na jej sprawność mentalną i psychiczną, na jej osąd, na rozsądek. Drażniło go, że ta stara kocica, zamiast przyznać przed sobą i wszystkimi innymi, że już nie daje rady, nie da spokoju sobie i Wichrowi, tylko siedzi na stanowisku Przywódcy, trzyma się go kurczowo nie wiadomo po co, ze szkodą dla wszystkich. Był naprawdę zdumiony, że też nawet ostatnia ceremonia nie dała jej do zrozumienia, że powinna już zrezygnować, aby przeżyć ostatnie księżyce w spokoju, otoczona bliskimi, a nie udając, że ma jeszcze siłę na wypełnianie jakichkolwiek obowiązków.
Ale w żadnym momencie nie życzył Golcowej Gwieździe choroby czy śmierci. To, że była słabą Przywódczynią, nie oznaczało, że zasługiwała na śmierć – wręcz przeciwnie, wszak nagła, niespodziewana śmierć Przywódcy to nic dobrego dla klanu i jego stabilności. Zresztą… nie wie, czy Szałwiowe Życzenie będzie taka lepsza. Woli nie mieć wygórowanych oczekiwań.
Na razie jednak czuje… sam nie wie, co czuje na widok ciała. Nie byli ze sobą blisko, miał na nią krytyczne spojrzenie, i… tyle. Nie czuje tak naprawdę wiele poza lekkim zdziwieniem, bo bardziej spodziewał się, że kot w tym wieku zaśnie spokojnie w legowisku, by się już nigdy nie obudzić, albo będzie umierał w lecznicy i wszyscy będą o tym wcześniej wiedzieć, a nie zejdzie zupełnie nagle. Lekko marszczy nos w pierwszym odruchu, słysząc wręcz odrażająco głośne beczenie Gradowego Chłodu, zaraz jednak wyraz jego pyska znów staje się neutralny. Choć nie do końca popiera robienie takiej sceny, odsuwa od siebie oceny, przypominając sobie, co czuł przy śmierci własnych rodziców. Był wtedy o wiele młodszy niż teraz synowie Golcowej Gwiazdy, ale wciąż… dobrze wiedział, jak to jest stracić matkę czy ojca, jak to jest zostać sierotą – jak to jest, nawet po kilkudziesięciu księżycach, wciąż tęsknić za zmarłymi. Może na śmierć Niedźwiedziej Gwiazdy złocisty zareagował zupełnie inaczej, niż teraz czarno-biały – przeraźliwą pustką, bezradnością, derealizacją niemalże, bezgłośnym szlochem – ale to nie sprawiało jeszcze, że Gradowy Chłód nie ma prawa do takiej reakcji.
Podchodzi bliżej ciała i krótko kiwa głową martwej, życząc jej owocnych łowów na Srebrnej Skórce. Mimo wszystko była Przywódczynią i członkinią jego klanu, choć nie czuje potrzeby na jakiekolwiek wylewne pożegnanie. Po tym siada z boku.

_________________

Pogrzeb Golcowej Gwiazdy Cz7MEFY


Pogrzeb Golcowej Gwiazdy MevtoU0

Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 22:12
Deszczowy Plusk
Deszczowy Plusk
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 37 [III]
Matka : Golcowa Gwiazda
Ojciec : Kopcuch [NPC]
Mistrz : Słodki Nektar
Wygląd : Średniej wielkości kocur o krótkiej miękkiej sierści. Ogólnie jest dość krągły i przez raczej małą ilość ruchu nie ma jeszcze zarysowanych mięśni. Ma błękitno-białe futro, gdzie biel pokrywa jego brzuch, łopatki, przednie i tylnie łapy. Na lewej tylnej biel pokrywa zewnętrzną część i prowadzi cienką kreską na zad gdzie znajduje się nieduża jasna plama. Prawa tylna, jest pokryta bielą tylko do kolana. Biel idzie również cienką linią po jego prawej części szyi. Na pyszczku ma narysowane białe odwrócone serce, które kończy się między oczami. Ma pomarańczowe okrągłe ślepia i pyszczek krótszy od większości kotów- podobnie jak u jego matki.
Jego chód jest niepewny i dość flegmatyczny, ogon zawsze luźno opadający.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] Przepiórcza Łapa [KRz]
Liczba postów : 205
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1324-deszczyk
Z głębokiego snu wybudziło mnie jakieś szturchnięcie czyjejś łapy. Ziewnąłem przeciągle aby znów wtulić się w ciepły mech... Jednak gdy już to zrobiłem zastrzygłem uchem do którego dotarły szmery zbiorowiska na zewnątrz. Moje serce zabiło szybciej pomimo tego że przez myśl mi nie przeszło czego mogę się spodziewać... pomimo tego że chyba wszyscy wokół wiedzieli. Wcześniej okropnie bałem się śmierci, jednak lęk powoli znikał gdy ta była coraz bliżej. Czy ją zaakceptowałem? A może bardziej wyparłem? Bo przecież... zginąć można w walce, lub przez chorobę, a to że moja matka zachowywała się nieco inaczej przez ostatnie dni, nic nie oznaczało. Prawda?
Gdy usłyszałem lament mojego brata, stanąłem w progu Zielonych Zarośli. Nie mogłem się ruszyć, a jedyne co czułem to okropny ścisk żołądka i walące serce które próbowało wyskoczyć przez moje gardło. Nawet nie dojrzałem jej ciała w tłumie zebranych żałobników. Chyba nie chciałem go widzieć. Przecież jeszcze niedawno doradzałaś mi co podarować Puch. Odwiedzałaś mnie w lecznicy, mianowałaś na wojownika... miałaś mi przypisać mojego pierwszego terminatora którego nie chciałem! Miałaś być ze mną jeszcze długo... żebyś mogła zostać babcią, doradzać mi w trudnych sprawach, wychodzić ze mną na spacery w poszukiwaniu jakiś ładnych przedmiotów do twojej lub mojej kolekcji. Być ze mnie dumna! A przez większość czasu widziałaś mnie smarkającego w mech i udawajacego że coś robię. Gdy postanowiłem się zmienić... ty odeszłaś. Tak poprostu. Byłaś, i już cie nie ma.
Próbowałem oddychać, ale powietrze wydawało się zbyt ciężkie. Zacząłem walczyć o każdy oddech jakbym się topił. Prędko wycofałem się tyłem do swojego legowiska z podkulonym ogonem. Nie mogłem złapać tchu. Mamo, mamo, przyjdź tu proszę. Proszę, proszę, tak bardzo. Kocham cie mamo.

_________________
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy Unknown
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 22:21
Gradowy Chłód
Gradowy Chłód
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [luty]
Matka : Golcowa Gwiazda
Ojciec : who? (Kopcuch | npc)
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Partner : bruh
Wygląd : długowłosy, czarny jednolity z białymi znaczeniami na pyszczku, szyi, brzuchu, przednich palcach oraz do ud tylnych łap, prawe oko niebieskie, lewe złote, dość masywny
Multikonta : Szałwiowa Gwiazda [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 379
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1055-gradzik#12923
...koty.
Zdawało się, jakbym słyszał krzyk kotów. Wcześniej przykryty futrem matki pysk podniosłem, z oczami czerwonymi od łez, z pyskiem zasmarkanym. Zdawało mi się, jakbym słyszał szepty, jakbym widział jak wszystkie te koty się na mnie patrzyły, z obrzydzeniem.
Czułem jakbym nie mógł oddychać. Nie, nie. Grad, jak ty się zachowujesz? Okropnie. Haniebnie. Jak możesz. Ugryzłem środek policzka, dopóki nie poczułem nieprzyjemnego smaku krwi, który mnie rozbudził.
Było mi słabo. Było mi pusto. Dalej płakałem, ale już w ciszy. Znowu wcisnąłem nos w futro matki, do pyska wsadziłem początek swojej łapy. Nie chciałem sobie odgryźć palców czy faktycznie zrobić krzywdy, po prostu... miałem nadzieję, że w ten sposób powstrzymam głośny szloch, i to podziałało. Tylko danymi momentami mocno zaciągałem powietrze nosem. Nie byłem sam tutaj na pogrzebie. Zapomniałem, że istniały inne koty...
Ale czułem jakbym był sam na tym świecie. Ostamotniony. Bolało. Nie chciałem tak żyć... ta pustka, kręciło mi się w głowie, jakbym miał zaraz zemdleć.

_________________
Weep for yourself, my man
You'll never be what is in your heart
Weep, little lion man
You're not as brave as you were at the start
 
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Pon 30 Sty 2023, 23:17
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 968
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Wierzbowego Puchu nie było w obozie, gdy Szałwiowe Życzenie zwołała klan na pogrzeb. Przyszła chwile po tym, gdy zaalarmowana głośnym zawodzeniem i szmerami, przyśpieszonym krokiem przecisnęła się przez wejście do obozu z gołębiem w pysku. Nie widziała czyje ciało leżało pod Zarośniętym Głazem, ale po prostu czuła, że był to czyjś pogrzeb. Ta obrzydliwie przytłaczająca atmosfera i odór smutku. Zmarszczyła grzbiet nosa i przemknęła do stosu, by po chwili przepchnąć się pomiędzy zebranymi i dostrzec biało-niebieskie futro Golcowej Gwiazdy. Otworzyła szerzej ślepia. Wiedziała, że starość doganiała kocicę i bezlitośnie obdzierała ją z resztek sprawności psychicznej i fizycznej. Wiedziała, że miała już swoje księżyce i nieuniknionym było to, że za jakiś czas przyjdzie im ją pożegnać, ale jakoś - nie mogła uwierzyć, że to nadeszło tak nagle. Tak niespodziewanie! Bardziej stawiała na to, że kocica odejdzie we śnie, w legowisku swoim bądź tym należącym do starszyzny. Jednak ostała wilgoć na jej futrze wskazywała na zupełnie coś innego.
Poza lekkim szokiem, dość naturalnym po stracie członka klanu, do tego przywódczyni - nie czuła nic szczególnego. Nie miała z kocicą bliższej relacji, po prostu ją szanowała jako przywódczynie, chociaż kwestionowała sporo jej decyzji głównie z powodów opowieści Orzecha, ale i własnych obserwacji. Jednak teraz nie miało to żadnego znaczenia. Golcowa Gwiazda odeszła, Szałwiowe Życzenie zostanie przywódczynią, nowy zastępca zostanie wybrany, a klan... Klan czekały zmiany i miała szczerą nadzieję, że dobre. Nijak skomentowała głośne opłakiwanie Golec przez jednego z jej synów, Grada. Posłała mu jedynie współczujące spojrzenie i zajęła się godnym pożegnaniem zmarłej. Podeszła bliżej ciała i pochyliła się, delikatnie muskając futro kocicy i odmówiła modlitwę o udane łowy na Srebrnej Skórce. Następnie zrobiła parę kroków w tył by zrobić miejsce dla innych i wtedy też odwróciła się, dostrzegając Deszczowy Plusk. Widziała jego szok i ból w oczach, a co najgorsze; znała go. Czuła identyczny, gdy patrzyła na ciało Żubra. Już miała do niego podejść, przytulić i pocieszyć, ale ten... Nagle się wycofał w głąb Zielonych Zarośli, a to ją zaniepokoiło. Ignorując zebranych, ruszyła w stronę przyjaciela, dzięki paru sporym susom doskakując do legowiska.
— Deszcz? — miauknęła, gdy powoli zaczęła do niego podchodzić, zaniepokojona głośnymi i łapczywymi wdechami. Wyglądał jakby się dusił! Przeszły ją nieprzyjemne dreszcze. Tak obrzydliwie znajome, tak... Musi zawołać do niego medyka, chyba mignęła jej Chaber! — Deszcz, spróbuj uspokoić oddech, dobrze? Ja za moment przyjdę, będzie dobrze. Przyprowadzę medyka, wytrzymaj! — miauknęła najspokojniej i cieplej jak mogła, patrząc na kocura troskliwie, po czym wycofała się i zaczęła rozglądać, a gdy wyłapała czarne futro koleżanki, natychmiast do niej podbiegła i dopadła do jej boku. — Chaber, szybko! Deszczowy Plusk chyba się dusi, chodź! — szepnęła w emocjach, wskazując łbem na Zielone Zarośla, po czym ruszyła w ich kierunku mając nadzieję, że medyczka pobiegła za nią. Jak tylko weszła do legowiska, pozwoliła przejść Chaber przodem i działać w próbie uspokojenia kocura. Sama chciałaby coś zrobić, ale obawiała się, że tylko pogorszy sprawę, dlatego... Dlatego pilnowała, aby nie było gapiów. Tyle mogła dla niego zrobić.

_________________
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy Lv9k4sG
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy 4C23qCS
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Wto 31 Sty 2023, 05:33
Chabrowy Powiew
Chabrowy Powiew
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 32 [II]
Matka : Łania Skórka [NPC]
Ojciec : Puszysta Chmura [NPC]
Mistrz : Zawilcowa Łąka, Motyli Blask
Wygląd : szczupła; wysoka; długie, czarne futro; białe znaczenia na brzuchu, piersi, pyszczku i łapach. oczy bladozielone
Multikonta : Żucza Łapa [KW]
Liczba postów : 367
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1160-chaber
Zamrugała nagle, gdy Wierzbowy Puch do niej podeszła i zaczęła mówić, że Deszcz się chyba dusi. Jej mięśnie się spięły, po czym Chaber pospiesznie ruszyła za wojowniczką. Weszła do Zielonych Zarośli, jednak zachowała jakiś odstęp od syna Golcowej Gwiazdy. Nie chciała naruszać jego przestrzeni osobistej, nie chciała go w jakikolwiek sposób przytłaczać. Puch pilnowała, by nikt się nie gapił w ich stronę... Mh.
Deszcz — rzuciła... trochę miękko, delikatnie, spokojnie. — Głęboki wdech... i wydech. Poczekaj tu chwilę — następnie odwróciła pysk w stronę koleżanki. — Przypilnuj go chwilowo. Zaraz wrócę — i prędko poszła do lecznicy (sama, bo miała wrażenie, że Deszcz w takim stanie miałby z tym trudności, a też brak chęci), po czym chwyciła w pysk kwiat lipy i wróciła do spanikowanego Deszcza. Przysunęła medykament w jego stronę, ale miała wątpliwości, że to się uda, przez ostatnią sytuację z leczeniem.
Proszę, zjedz to. Oddychaj, powoli — usiadła przed Deszczowym Pluskiem i sama zaczęła brać powolne, głębokie wdechy, a następnie wydechy, mając nadzieję, że kocur zacznie ją naśladować. Zachowywała spokój na pysku, mimo że ściskał ją w środku niepokój. Nie mogła panikować, nie mogła pokazywać negatywnych emocji - zapewne nie działałoby to uspokajająco na wojownika. Niech spróbuje głęboko oddychać... Po chwili zastrzygła uszyma. — Dasz radę pójść ze mną i z Puch do lecznicy? Czy wolisz zostać tu? — spytała równie delikatnie, co wcześniej. Może lepiej, gdyby Deszcz chwilowo odciął się od centrum obozu i przetrawił swoje emocje.

_________________

los nas stworzył 彡     
   ✧˚ · . z nici gwiazd

atomowe puzzle drżą
rozsypując się jak sól
to tu, to tu



Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Sro 01 Lut 2023, 12:23
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Motyli Blask wiedział, że ten dzień prędzej czy później nadejdzie. A właściwie – że nadejdzie prędzej niż później. Golcowa Gwiazda od jakiegoś czasu izolowała się i nie była sobą, a przez ostatnie księżyce wyraźnie się starzała, chorowała. To było naturalne, że śmierć w końcu po nią przyszła.
A jednak nie spodziewał się, że zobaczy Golcową Gwiazdę martwą tak nagle, zupełnie przypadkowego dnia, kiedy akurat wracał ze zbierania medykamentów. Zatrzymał się w pół kroku, próbując ogarnąć scenę przed sobą: widział Gradowy Chłód, Deszczowy Plusk... który nie przyjmował tego dobrze, ale zajmowała się nim już Chaber. Nie chciał przytłaczać kocura i robić wokół niego sztucznego tłumu, żeby go bardziej nie stresować, dlatego nie podchodził bliżej. Posłał jednak Chaber spojrzenie, które miało oznaczać, że będzie w pobliżu, jakby potrzebowała pomocy. Usiadł w pewnej odległości, ale w pobliżu, gotowy, żeby w razie czego reagować.
Reszta pogrzebu wydawała się spokojna, choć wiedział, że jeśli chodziło o klan Wichru, był to tylko względny spokój. Że dużo się teraz zmieni, że Szałwiowe Życzenie będzie miała masę nowych obowiązków, że potrzebny będzie nowy zastępca... sam miał trochę rzeczy do przetrawienia w tej kwestii, jednak póki co musiał się skupić na swoich zadaniach, a te w pierwszej kolejności obejmowały bycie na posterunku, gdyby Chaber go potrzebowała.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Sro 01 Lut 2023, 12:37
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1080
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Zwołanie klanu przez Szałwiowe Życzenie nie wróżyło niczego dobrego. Po usłyszeniu głosu zastępczyni przez ciało Słodkiego Nektaru przebiegł nieprzyjemny dreszcz, dreszcz niepokoju i strachu. Zwykle, gdy kto inny zwoływał klan, oznaczało to tylko jedno. Śmierć. Śmierć któregoś z klanowiczów. Kto tym razem mógł nie mieć tyle szczęścia udając się na samotne łowy? Lub kogo duch opuścił ciało w nocy, gdy pogrążony w śnie obóz nie dostrzegł, że jeden z wichrzaków oddaje swój ostatni dech? Chyba wolała o tym nie myśleć, dopóki nie zobaczy, z jakiego powodu została wezwana wraz z innymi.
Gdy wynurzyła się z jednego z legowisk, okazało się, że na środku było już kilka zgromadzonych. Podeszła bliżej, a to, co zobaczyła szczerze nią wstrząsnęło. Do tego stopnia, że...nawet nie wiedziała jak powinna zareagować. Golcowa Gwiazda nie żyła. I mimo że każdy w klanie wiedział, w jakim była wieku i że dawało się już we w znaki to, że brakuje jej sił do wykonywania codziennych obowiązków - ten widok był istnym szokiem. Czymś nie do pomyślenia. Kotka rządziła nimi tak długo, że chyba nikt nie spodziewał się, że pewnego dnia odejdzie i to w tak niespodziewanym momencie. Łezka zakręciła się w oku rudo-białej. Przymknęła powieki i zbliżyła się w miarę możliwości do staruszki, żeby zatopić nos w jej futrze i złożyć krótkie podziękowania i życzenia owocnych łowów na Srebrnej Skórce. Następnie oddaliła się nie kierując do nikogo swoich kroków. Nawet do Orzecha, którego futro gdzieś mignęło jej z boku. Potrzebowała przetrawić to sama, w ciszy i w myślach. Pogodzić się z tym dziwnym uczuciem, które gdzieś w środku niej się zagnieździło. To oznaczało, że...Szałwia zostanie Gwiazdą i będzie musiała wybrać sobie nowego zastępcę. Szałwiowa Gwiazda...brzmiało dziwnie. Ale może była to tylko kwestia przyzwyczajenia? Nowa władza, nowe zasady i świeże podejście do spraw klanowych. Czy będzie lepsza od Golcowej Gwiazdy? Wierzyła, że tak.

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Sro 01 Lut 2023, 13:21
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Dużo się działo.
Z legowiska wybiegł pierwszy z synów Golcowej Gwiazdy, Gradowy Chłód. Kocur, zazwyczaj spokojny i, cóż, chłodny, nagle... zaczął płakać, jak nowonarodzony kociak. Delikatnie cofnęłam uszy, ale nie byłam na niego zła. Kocur miał tylko matkę i swojego brata... i w dzisiaj stracił połowę swojej rodziny. Nie czułam niczego innego niż żal. Rozumiałam kocura, dlatego po prostu go zostawiłam w spokoju. Jeśli musiał się wypłakać... to była jego kolej.
Zaczęły się pojawiać inne koty, pojawiały się z ciemnych legowisk, zszokowane widokiem martwej przywódczyni. Przełknęłam nerwowo ślinę, jakby ktoś zaraz miał mnie zaatakować, że to ja zabiłam Golcową Gwiazdę, heh. Czekałam aż koty się zbiorą, tym, który mi kiwali głową, robiłam to samo, delikatnie kiwając łbem w ich stronę. Gradowy Chłód nagle zaczął płakać już cicho, Chabrowy Powiew odeszła na bok wraz z Wierzbowym Puchem, aby pomóc drugiemu synowi Golcowej Gwiazdy. Rozglądnęłam się dookoła, rejestrując, które koty przyszły... hm.
Westchnęłam cicho. Cisza. Było za cicho... a to była tylko cisza przed burzą. Wszystko się zmieniło... ah. Powinnam przemówić.
Odeszła od nas Golcowa Gwiazda. Kocica służyła naszemu Klanowi i rządziła nim przez wiele księżycy. Dziękujemy Gwiezdnemu Klanowi za jej opiekę nad nami i jej długie życie. Niech teraz odpocznie w spokoju... — przemówiłam, donośnie, jednak spokojnym tonem głosu. Patrzyłam się teraz w ciało przywódczyni, delikatnie mrużąc oczy. Teraz wyprawa... kto pójdzie ze mną na wyprawę. Medyk. Musi iść medyk, tylko oni znają w tym Klanie teraz drogę do spotkania z Gwiezdnym Klanem. W drogę z Golcową Gwiazdą po życia wybrały się koty, które były już stare, albo ich w ogóle nie było w Klanie. Nie mogłam sobie pozwolić na to, aby po prostu błąkać się na ślepo... tym bardziej, że mieliśmy trójkę medyków.
Dzisiaj wieczorem udam się na wyprawę w miejsce spotkań z Gwiezdnymi. Pójdzie ze mną Orzechowy Cień oraz Chabrowy Powiew — przemówiłam ponownie, to kiwając głową na wojownika niedaleko mnie... no a Chaber była w Zielonych Zaroślach. Pewnie usłyszała, a jeśli nie, to podejdę do niej po zakopaniu zmarłej.
Przyszedł jednak czas na zakopanie ciała zmarłej przywódczyni. Brałam w nim udział, oczywiście, i nie broniłam nikomu innemu brać w tej czynności udziału, prócz kociętom. Każdy mógł mieć swój własny powód, dlaczego chce brać w tym udział. Spędziłam jeszcze trochę czasu nad rozkopaną ziemią, gdzie leżała Golcowa Gwiazda, po czym udałam się do obozu.
Trzeba żyć dalej, niestety.

(zt, chyba, że jakieś pytania do mn)

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ


Ostatnio zmieniony przez Szałwiowe Życzenie dnia Sro 01 Lut 2023, 15:02, w całości zmieniany 1 raz
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Sro 01 Lut 2023, 14:55
Gołębie Serce
Gołębie Serce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 53
Matka : Lekki Powiew
Ojciec : Lisia Kita
Mistrz : Pliszkowy Dziób[*]
Partner : Skowronkowy Trel (?)
Wygląd : Wysoki kocur z długimi łapami i jeszcze dłuższym ogonem. Ma długie, białe, zadbane futro. Na świat patrzy dużymi, okrągłymi, błękitnymi oczami.
Multikonta : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Autor avatara : mizuen
Liczba postów : 282
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1086-golabek
Poruszył się niespokojnie. Zatopiony w myślach nie zwrócił uwagi na zbliżającego się czarnego kocura. Szybko jednak odwrócił do niego łeb i rzucił mu słaby, lecz ciepły uśmiech.
- Cieszę się, że przyszedłeś - powiedział cicho. Nie tylko cały klan nie musi słyszeć ich pogaduszek, ale też tak naprawdę nie wypadało rozmawiać o błahostkach. Aczkolwiek przyjście Małego Płomienia, dla Gołębia, było czymś znacznie ważniejszym, niż błahostką. Nie chciał nawet myśleć, ile młody wojownik musiałby znieść przytyków, gdyby się nie zjawił. I chociaż Gołębie Serce wierzył w jego dobre intencje, to nie byłby prawdziwym mistrzem, gdyby nie miał ochoty powyrywać sobie futra ze zmartwienia o losy kocura.
Nie dodawał więcej, bo to nie czas i miejsce na pogaduszki. Zebrało się jeszcze kilka kotów, Gradowy Chłód pozbierał się jakoś, a Deszczowym Pluskiem zajęły się Wierzbowy Puch i Chabrowy Powiew. Westchnął cicho, kiedy Szałwiowe Życzenie zabrała głos. Jej przemowa nie była epokowa, ale tego się spodziewał. Cóż więcej można powiedzieć w momencie takiej straty?
- Mało osób przyszło - mruknął trochę do siebie, trochę do Małego. Potem jednak wstał powoli. Chciał pomóc przy pogrzebie. Ah, że to już teraz! Oficjalna część się zakończyła i śmierć Golcowej Gwiazdy była teraz jakby prawdziwsza. To już koniec. Pochowają ją i tyle ją widzieli.
- Pójdę pomóc.  Trzymaj się, Mały Płomieniu - miauknął i rzucił mu jeszcze jeden, ostatni, delikatny uśmiech. Nie oczekiwał, że jego były terminator będzie tęsknił czy ubolewał za przywódczynią. Chciałby móc lepiej okazać swoją wdzięczność. Za przyjście, za towarzyszenie. Na chwilę obecną jednak można to było wyczytać tylko z jego oczu. Skinął mu jeszcze łbem. Pomógł w ciszy z pochowaniem zmarłej. Miał przez to czas, żeby odpowiedzieć jeszcze jedną modlitwę, jeszcze raz się pożegnać. Golcowa Gwiazda na zawsze będzie w końcu kotką, którą szanował. Nawet po śmierci. A potem trzeba byłow racać do życia. Obowiązków, zadań i klanu.

//zt

_________________
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy NW2no5y
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Sro 01 Lut 2023, 15:44
Szerszeniowy Rój
Szerszeniowy Rój
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 33 ks | kwiecień
Matka : Leśny Szept [NPC]
Ojciec : Pokrzywowy Liść [NPC]
Mistrz : Skowronek, Orzech
Partner : twoja mama
Wygląd : Niewysoki, pulchny kocurek o krótkie sierści, niebiesko-kremowej szacie i gęstym pręgowaniu typu ticked, gdzie pręgi ma widoczne jedynie na mordce i ogonie, a tak resztę jego ciała zajmuje zbity, ciemnoniebieski nalot (np. grzbiet). Policzki, mordka, brzuch oraz gardło mają jaśniejszy, piaskowy odcień. Poza tym, Szerszeń jako szylkret posiada kremowe (również pręgowane) łaty z czego dwie najbardziej charakterystyczne znajdują się na czole i nosie, oraz na lewym udzie. Kocurek posiada żółte ślepia, subtelny pyszczek i proste, białe wąsiki [Reszta w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch; Lilia; Fasola
Autor avatara : @_louie_nala
Liczba postów : 219
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1695-szerszen?utm_campaign=newtopic&utm_medium=webhook&utm_source=discord#40454
Ziewnąłem nieco znudzony tym wszystkim. Koty podchodziły do ciała, dotykały je i odchodziły. Niektórzy siedzieli bliżej, inni dalej... Nuda!! Nawet nikt z mojego rodzeństwa się nie zjawił co potęgowało moje niezadowolenie, że zostałem wyrwany z przemiłej drzemki po sytym posiłku. Jeszcze przed ckliwą przemową Szałwiowego Życzenia, podniosłem zadek i skocznym krokiem zacząłem kierować się w stronę kociarni. Nic tu po mnie! Trzy po trzy usłyszałem coś o jakiejś wyprawie, życiach i kopaniu zwłok, ale mało mnie to obchodziło. Jak tylko poczułem miękki mech pod łapkami, zamruczałem, skuliłem się i od razu zacząłem cicho chrapać. Tak, sen jest zdecydowanie lepszy niż jakiś tam pogrzeb staruchy. Mimimi...

/zt

_________________
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy DXkhvGK
in a silly goofy mood
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Czw 02 Lut 2023, 00:48
Deszczowy Plusk
Deszczowy Plusk
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 37 [III]
Matka : Golcowa Gwiazda
Ojciec : Kopcuch [NPC]
Mistrz : Słodki Nektar
Wygląd : Średniej wielkości kocur o krótkiej miękkiej sierści. Ogólnie jest dość krągły i przez raczej małą ilość ruchu nie ma jeszcze zarysowanych mięśni. Ma błękitno-białe futro, gdzie biel pokrywa jego brzuch, łopatki, przednie i tylnie łapy. Na lewej tylnej biel pokrywa zewnętrzną część i prowadzi cienką kreską na zad gdzie znajduje się nieduża jasna plama. Prawa tylna, jest pokryta bielą tylko do kolana. Biel idzie również cienką linią po jego prawej części szyi. Na pyszczku ma narysowane białe odwrócone serce, które kończy się między oczami. Ma pomarańczowe okrągłe ślepia i pyszczek krótszy od większości kotów- podobnie jak u jego matki.
Jego chód jest niepewny i dość flegmatyczny, ogon zawsze luźno opadający.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] Przepiórcza Łapa [KRz]
Liczba postów : 205
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1324-deszczyk
Przygarbiony, i z zamkniętymi oczami słyszałem wszystkie otaczające mnie dźwięki ze zdwojoną siłą. Jakby były wokół mnie i coraz to bardziej ściskały kradnąc całe powietrze i miejsce do zaczerpnięcia oddechu. Jednak przez cały ten szum przebił się jeden, ale to bardzo ważny dla mnie głos. Wierzbowy Puch była przy mnie, i starała się mnie uspokoić... niby te słowa dodały mi otuchy, ale przecież to nic nie zmieniało w obecnej sytuacji. Golcowej Gwiazdy z nami nie było. Nie ma jej już, tak poprostu... a zaraz bede musiał iść i zakopać to zimne i wiotkie ciało. Przysypać ziemią ciało które wydało mnie na ten świat, i dla którego byłem całym światem. Dlaczego koty nie mogą brać do Gwiezdnego Klanu także ciała? Nie chce widzieć tej pustej skorupy. Już myślałem że wszystko idzie w dobrą stronę, że zmieniam się na lepsze, jestem z Puch bliżej niż kiedykolwiek... I śmierć musiała przyjść akurat teraz. Gdzie jest te dziewięć żyć? Czy ona je w ogóle miała..? Dlaczego Gwiezdni nie mogą pozwolić mi ostatnie pożegnanie... przecież moja matka była bliżej ich niż zwykły wojownik! Dlaczego jesteście tacy okrutni i sprawiacie że moje życie to jeden wielki zlepek pechowych zdarzeń? Jedna choroba za drugą... to co, może teraz odbierzcie mi Grada? Lub Puch? Mam tylko ich, a każdy może zginąć dosłownie wychodząc na polowanie... mam tylko dwa koty w swoim życiu i mogę ich stracić w każdym momencie. Nienawidzę was za to.
Gdy usłyszałem głos medyczki prędko otworzyłem oczy aby upewnić się że to ona, jakby nie będąc pewien swoich zmysłów. Spróbowałem oddychać w rytm słów kotki, co mi bardzo pomogło. Nie analizowałem nawet co mi podsunęła Chaber tylko wziąłem medykament bez głębszego przemyślania. Wziąłem jeszcze ostatni głębszy wdech i uniosłem nieco łeb patrząc przestraszonym wzrokiem na towarzyszki.Nadal czułem że drżałem, i że nieco kręci mi się w głowie jednak wszystko wokół nieco zwolniło - J- ja, ja muszę ją - przełknąłem nerwowo resztki śliny w suchym pysku - pochować... pożegnać, chce. - dodałem drżącym głosem. Podniosłem się powoli, czułem się jak po przebiegnięciu całych granic lub jak starzec... czy tak się czuła moja matka przez ostatnie księżyce?

_________________
Pogrzeb Golcowej Gwiazdy Unknown
Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Czw 02 Lut 2023, 00:50
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Kocur nie przygląda się nikomu konkretnemu; po prostu czeka na ogłoszenie ze strony Szałwiowego Życzenia. Nawet po chwili nie uderza go jakaś żałoba czy wielki żal, ot… odnotowuje fakt śmierci Przywódczyni, ale to tyle; w końcu to nikt mu bliski.
Ma iść on i… Chabrowy Powiew? Orzech zachowuje swoją reakcję dla siebie, po prostu kiwając łbem, sygnalizując gotowość do wyjścia, ale jednak nie do końca rozumie, po co kocica zabiera medyczkę, zamiast jakiegoś wojownika czy nawet terminatora, by ktoś więcej niż medycy miał szansę na udanie się w tę podróż, ale… cóż. Skupia się na tym, że przynajmniej sam dostaje w końcu okazję na udanie się do miejsca spotkań z Gwiezdnym Klanem… nie żeby to miało dużo znaczenie. Tym razem przy zmianie Przywódcy nie łudzi się już, że będzie miał szansę na rozmowę ze swoim ojcem.
Bardziej z poczucia obowiązku, niż z czegokolwiek innego, pomaga w pochowaniu ciała.

zt

_________________

Pogrzeb Golcowej Gwiazdy Cz7MEFY


Pogrzeb Golcowej Gwiazdy MevtoU0

Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Czw 02 Lut 2023, 04:38
Chabrowy Powiew
Chabrowy Powiew
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 32 [II]
Matka : Łania Skórka [NPC]
Ojciec : Puszysta Chmura [NPC]
Mistrz : Zawilcowa Łąka, Motyli Blask
Wygląd : szczupła; wysoka; długie, czarne futro; białe znaczenia na brzuchu, piersi, pyszczku i łapach. oczy bladozielone
Multikonta : Żucza Łapa [KW]
Liczba postów : 367
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1160-chaber
Uśmiechnęła się ciepło do Deszcza, gdy ten posłusznie zaczął wolniej i głęboko oddychać, do tego wziął medykament. Pokiwała powoli głową, kiedy kocur wydawał się bardziej spokojny.
W porządku — odrzekła, po czym wyszła z Zielonych Zarośli i usłyszała, że idzie na wyprawę. Huh? Znaczy, tak, miało to sens, bo potrzebują kogoś, kto zna drogę, ale że akurat ona? No dobrze. Kiwnęła krótko głową Szałwii na znak, że zrozumiała. Następnie usiadła jeszcze na chwilę przed legowiskiem wojowników i terminatorów, zaś gdy koty poszły chować ciało, skryła się w lecznicy, pożegnawszy się z Puch i Deszczem. Zauważyła wcześniej jeszcze Motyla, w którego stronę się delikatnie uśmiechnęła. Och, teraz szykować się na wyprawę, hm... Jak tylko znalazła Roskę, przekazała jej informacje z pogrzebu.

— zt

_________________

los nas stworzył 彡     
   ✧˚ · . z nici gwiazd

atomowe puzzle drżą
rozsypując się jak sól
to tu, to tu



Re: Pogrzeb Golcowej Gwiazdy
Sponsored content

Skocz do: