IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Tereny Klanu Wichru :: Granice
The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 00:17
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 00:38
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
O ile wcześniej Motyli Blask był poirytowany, tak teraz był już zwyczajnie zły. Wypuścił powietrze nosem, a jego ogon przeciął powietrze za nim. Nie pozwolił sobie na nic więcej; umiał kontrolować swoje emocje i wiedział, że robieniem afery na granicy niczego nie osiągnie, dlatego zamiast tego powiedział, wciąż spokojnie acz chłodno:
Śmierć pacjenta prawie nigdy nie jest winą medyka. Ciekawe, co myślą teraz te koty ze Srebrnej Skórki, kiedy zamiast leczenia u Ryczącego Niedźwiedzia tak łatwo byłabyś w stanie wybrać własną śmierć i kto je bardziej zawiódł: medyk, który do ostatnich chwil próbował ich wyleczyć czy terminator, który nie dba o własne życie, coś, za co pewnie wiele by oddali i odmawia pomocy – i na tym skończył. Naprawdę starał się być cierpliwy. Naprawdę próbował wziąć pod uwagę to, że rozmawia z młodym kotem, młodszym nawet niż Trująca Łapa, kiedy ten miał swoje za uszami, ale, na osty i ciernie, miał dość. Walczył o to, żeby terminatorka podjęła dobrą decyzję, ale z każdą kolejną jej odpowiedzią coraz bardziej odechciewało mu się martwić, bo równie dobrze mógłby mówić do ściany jaskini. Nie wiedział, ile kotów straciła Ryk, ale wiedział, że na pewno robiła wszystko, co było w jej mocy, żeby je uratować; że nie była jak Poranna Zorza i nie skazywała klanu na swoją obojętność i brak medykamentów w składziku. To oraz fakt, że sam ją uczył, wystarczało mu, żeby wierzyć, że zrobiła wszystko tak, jak należało i żaden kot nie umarł przez jej niekompetencję.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 00:53
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 01:06
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
W takim razie gratuluję ignorancji, miał ochotę powiedzieć, ale ugryzł się w język. Już wierzył, że nikt nie powiedział terminatorce, czym była Srebrna Skórka. Aha. To była jedna z zupełnych podstaw, nawet gdyby była samotnikiem przyjętym do klanu, powinna wiedzieć takie rzeczy, bo mówiło się o nich niemal codziennie. Naprawdę nie rozumiał, co w tym momencie próbowała osiągnąć, ale zaczynał się poddawać.
Skoro śmierć to nic, to dlaczego używasz zmarłych jako argumentu, że Niedźwiedzi Ryk kogoś zawiodła? W końcu mają teraz takie świetne życie – powiedział z nutą ironii. Nie dość, że nie szanowała Ryk, własnego zdrowia i życia, to wyglądało na to, że zmarłych też nie bardzo, skoro nawet nie potrafiła pojąć, dlaczego mogliby woleć żyć i udawała, że nie wie, czym jest Srebrna Skórka. – I po co w ogóle walczysz o to, żeby leczyć się u kogoś innego, skoro nie trzeba się martwić, najwyraźniej? – odparował. Zaprzeczała sama sobie i motała się z każdym zdaniem, a wszystkie jej argumenty były zupełnie bez sensu. W dupie była, gówno widziała, odezwał się jakiś głosik z tyłu jego głowy. Miał nadzieję, że jakiś patrol zjawi się niedługo.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 01:13
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 01:38
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
... – Nie był do końca pewny, co powinien odpowiedzieć, więc z początku tylko otworzył pysk, ale zamknął go po chwili, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że nawet nie wiedział, co chciał jej przekazać. Jej podejście było wyjątkowo chłodne i bezemocjonalne. Pod pewnymi względami przypominało mu podejście Malucha, ale ten był w tym wszystkim jeszcze okropniejszy, bo obrażał zmarłych wprost i jeszcze naśmiewał się z Puch. Po jego plecach mimowolnie przeszedł dreszcz na to wspomnienie. Miał nadzieję, że ta terminatorka nie miała na koncie niczego podobnego. – "Nie lubimy, jak ktoś umiera", bo umierają koty, które były za życia częścią naszej rodziny, przyjaciół, klanu. Naprawdę tego nie rozumiesz? – spytał, marszcząc brwi. Uch. Może po prostu znowu próbowała z niego zrobić głupka jak z tą Srebrną Skórką. Nie chciał się produkować.
Jeśli chodzi tylko o to, to czemu powiedziałaś wcześniej, że jeśli Owcze Runo ci nie pomoże, to odejdziesz z klanu i będziesz szukać pomocy gdzie indziej? – zadał kolejne pytanie, nieco suche, świdrując ją wzrokiem. Miał dość. Dość tej terminatorki, dość tej rozmowy, dość słuchania nieczułych uwag i braku poszanowania dla kogokolwiek i czegokolwiek, ale nie dawał za wygraną. Medyk musi zrobić wszystko, co w jego mocy, by uratować życie innego kota. I to właśnie próbował zrobić.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 01:52
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 02:10
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Im dłużej jej słuchał, tym bardziej miał wrażenie, że rozmawia z kimś... nie do końca zdrowym. Nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Nie potrafił zrozumieć jej toku myślenia i tego, że w takim wieku była taka... zimna. Coraz bardziej przypominała mu Malucha i czuł jakąś gulę w gardle na samą tę myśl, ale. Uch. Medyk musi zrobić wszystko, co w jego mocy, by uratować życie innego kota, medyk musi zrobić wszystko, co w jego mocy, by uratować życie innego kota, medyk musi zrobić wszystko, co w jego mocy, by uratować życie innego kota. Te słowa odbijały się w jego głowie i chyba tylko dlatego się jeszcze nie poddał.
Nie o to mi chodziło. Po co jesteś na tyle zdesperowana, żeby szukać pomocy poza klanem, skoro "nie masz się o co martwić"? I nie, to nie działa tak, że będziemy bardziej chętni do pomocy, jak będziesz samotnikiem. Jeśli chcesz odejść z klanu tylko po to, żeby łatwiej ci się było wyleczyć, to dopilnuję, żeby reszta medyków znała twoje plany – powiedział chłodno. – Poza tym... umiesz tropić i polować? Umiesz się bronić i masz wystarczająco siły, żeby sama walczyć z drapieżnikami? Zostawisz w klanie tego kota, o którym mówiłaś wcześniej? Ja i wszyscy ci, którzy chcą cię "zaciągnąć za futro" do Niedźwiedziego Ryku, chcemy tylko, żebyś wyzdrowiała... i żebyś nie odmawiała jej pomocy, bo nawet gdybym wyleczył cię teraz, nie mógłbym tego robić zawsze w przyszłości. Musisz nabrać zaufania do Niedźwiedziego Ryku, jeśli nie chcesz stracić życia... i kota, o którym mówisz – dodał zaraz. Zaryzykował. Skoro ten kot, o którym mówiła, był dla niej na tyle ważny, żeby nazywała go jedynym, na którym jej zależy z wzajemnością, to może chociaż dla niego zdecyduje się wyleczyć.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 02:26
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 03:12
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Mhm, bo terminatorka, która żyła pewnie z siedem razy krócej od niego, na pewno wiedziała więcej od niego. Jej słowa, ponownie, zirytowały go i sprawiły, że miał ochotę odbąknąć coś niemiłego, ale ugryzł się już w język tyle razy w trakcie tej rozmowy, że kolejny raz wcale nie był taki trudny. Zaskoczyły go natomiast słowa o jej matce. Zamrugał. Nie zdziwiłby się, jakby kot w tym wieku, tym bardziej przypominający mu sposobem bycia Malucha, trochę to wszystko przekolorowywał i stawiał inne koty w gorszym świetle, niż faktycznie były, ale mimo wszystko, w połączeniu z tym, że miała wrażenie, że tylko jej brat o nią dbał z wzajemnością... no, było to trochę smutne.
W takim razie przykro mi, że masz takie doświadczenia ze swoją matką, ale chciałbym, żebyś też mnie trochę posłuchała i pomyślała o tym, co jest najlepsze dla twojego zdrowia, zamiast się zapierać. – Jego głos wciąż nie był zupełnie spokojny, taki, jak z początku ich rozmowy, ale nieco złagodniał. Przynajmniej na chwilę.
Może i by sobie poradził, ale myślisz, że będzie szczęśliwy, jeśli zostawi go kot, o którego dba, czy to odchodząc z klanu, czy nie dając się leczyć i tracąc życie? – spytał. Część o tym, że klan Rzeki mógłby doprowadzić go do śmierci zignorował, nie bardzo nawet wiedząc, co w ogóle mógłby odpowiedzieć; na słowa o Ryk natomiast zawahał się chwilowo. I kto tu zachowuje się, jakby pozjadał wszystkie rozumy?, spytał samego siebie w myślach, ale z drugiej strony, hm, jakkolwiek wciąż nie podobało mu się zachowanie terminatorki, to jednak... Wiedział, że Ryk miała... temperament. Ufał, że nie zachowywałaby się ostrzej bez dobrego powodu i, szczerze mówiąc, sam był bliski wybuchu, kiedy słyszał niektóre z gadek białej, ale z drugiej strony, nie patrząc na to przez pryzmat strony, którą popierał, częściowo rozumiałby jej niechęć, gdyby Ryk przy niej wybuchła i coś jej nagadała. Nie zmieniało to faktu, że terminatorka zachowywała się karygodnie i beznadziejnie, ale w końcu nikt nie lubił się o sobie nasłuchiwać, nawet jeśli w słowach Ryk była prawda, a może właściwie szczególnie nie wtedy. Tylko, na osty i ciernie, czy jej zdrowie i życie naprawdę były tego warte? Gorączkowo myślał, co zrobić. Być może, jakkolwiek nie miał w tym momencie dosyć licytowania się z terminatorką... drogą do przekonania jej było pozwolenie jej mówić.
Skoro tak mówisz... opowiesz mi, jak obiłaś sobie głowę i jak wyglądało twoje spotkanie z Ryczącym Niedźwiedziem? – spytał.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 10:25
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 15:46
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
To... to nie jest dobre podejście – powiedział, nawet nie bardzo wiedząc, co jeszcze mógł dodać. Ptasia Łapa naprawdę zdawała się nie mieć poważania dla śmierci i, uch, jak mogła nie rozumieć takich rzeczy? Naprawdę przypominała mu Malucha coraz bardziej. – Śmierć nie służy do hartowania. I jest naprawdę gorsza dla bliskich zmarłego, niż jesteś sobie w stanie wyobrazić – mruknął ponuro. Przygryzł wargę od środka. Wolał nie pytać, co zdaniem terminatorki miało nadejść. Jej wizje przyszłości i klanu Rzeki to było dla niego trochę za dużo.
Słuchał historii terminatorki i szybko zauważył, że była jednostronna – czyli w sumie dokładnie tak, jak się spodziewał. Opowiadała tylko o tym, co złego powiedziała jej Ryczący Niedźwiedź, nie mówiąc właściwie nic o tym, co sama jej odpowiadała... więc oczami wyobraźni widział już, jak to musiało wyglądać. Niemniej, jeśli nie kłamała na temat słów Ryczącego Niedźwiedzia... to wcale nie podobało mu się zachowanie medyka. Nie, żeby po części nie zgadzał się z jej akcjami – to znaczy z tym, że mimo wszystko próbowała ją wyleczyć, bo to przecież był jej obowiązek, a także z tym, że próbowała ją wcześniej zawlec do lecznicy, kiedy terminatorka zrobiła sobie krzywdę i dalej chciała się wspinać. Jednak jej słowa... ach. Nawet jeśli biała zachowywała się okropnie, Ryk nie powinna reagować aż w ten sposób. Nie tylko dlatego, że sam Motyli Blask nigdy by ich nie użył, nawet gdyby szczerze tak myślał, bo wydawały mu się za ostre ogółem, ale też dlatego, że w takiej sytuacji jedynie eskalowały konflikt i nie pomagały. Cofnął uszy.
Powiem ci tak: Ryczący Niedźwiedź przesadziła. Nie powinna się tak do nikogo odzywać – powiedział. – Ale... powiedziałaś tylko o tym, co powiedziała ci Ryk. Nie zrozum mnie źle, wciąż myślę, że nie powinna się tak do nikogo odzywać, niezależnie od sytuacji, ale... co ty jej powiedziałaś? Chciałbym porozmawiać z Niedźwiedzim Rykiem, a do tego muszę wiedzieć, jak wyglądała cała rozmowa, a nie jej pół. – Nie kłamał. Naprawdę chciał porozmawiać z Niedźwiedzim Rykiem i uważał, że przesadziła... co jednak wcale nie znaczyło, że był po stronie terminatorki, nie po tym, co mu pokazała w tej rozmowie. No i była jeszcze jedna rzecz, na którą musiał zwrócić uwagę. – Poza tym na przyszłość naprawdę nie powinnaś odmawiać leczenia, jeśli medyk uznaje, że go potrzebujesz. Ani dalej próbować się wspinać, kiedy zrobiłaś sobie krzywdę. Nie znasz się na ranach tak, jak medycy, więc wcale nie wiesz, czy to nie takie groźne, nawet jak nie boli mocno. A to, że za pierwszym czy drugim razem skończyłaś z obiciem, wcale nie znaczy, że za trzecim nie złamałabyś sobie łapy. Jak chcesz ćwiczyć wspinaczkę, to lepiej pod nadzorem – mruknął. Ach, jak on kochał ignorancję.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 17:23
Re: Przejście
Wto 07 Lut 2023, 19:58
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Nie wiedział do końca, na co się powinien przygotować, ale... rany. Na to przygotowany nie był. Budowanie charakteru przez ból? Pyskowanie przywódcy? Wcieranie się w trawę? Odmawianie leczenia, mówienie własnej matce, że jest żałosna? Rozumiał, że terminatorka nie miała z nią najlepszych relacji, ale uch... I jeszcze ta cała gadanina o tym, że nikt by jej nie nauczył, bo nie ma czasu? W całym klanie? Motyli Blask naprawdę nie wiedział, co sądzić o kotce i skąd wzięło się u niej takie zachowanie... i w pewnym sensie jej gadanie go przerażało, znowu, podobnie jak gadanie Malucha, a kogo innego. Nie miał pojęcia, gdzie w ogóle zacząć.
Na Gwiezdnych, kto ci powiedział, że charakter buduje się przez ból? Nie, to nie tak, a już na pewno nie w twoim wieku. W twoim wieku przez zwykłe obicie możesz sobie bardziej zaszkodzić, zgotować kontuzję na całe życie, już tym bardziej bez leczenia. Krzywa Gwiazda miał rację z tym, że powinnaś dać się leczyć, zamiast wspinać się dalej, jakbyś spadła znowu na to samo miejsce, to... Uch. I wcale nie będziesz słaba, jak nie będziesz mieć ran. Są inne sposoby, żeby ćwiczyć, nie robiąc sobie krzywdy, przede wszystkim musisz nabrać mięśni i skończyć rosnąć. Powiem więcej: jak nie wyleczysz tego obicia, to zniszczy twoje mięśnie. Nie będziesz mogła poruszać... może głową, może uszami, może i tym, i tym, kto wie. To osłabi cię trwale – stwierdził. – I skąd wiesz, że nikt nie ma czasu? Pytałaś dookoła? Nadzorowanie kogoś przy wspinaczce to chwila, a ty masz cały klan kotów... Nawet jeśli w danej chwili nikogo nie było, to przecież nikt nie jest zapracowany bez żadnej przerwy – powiedział. Nie wspominał nic o jej zachowaniu poza tym ściśle dotyczącym leczenia, bo nie był tu od tego, żeby prawić jej wychowawcze kazania... no, przynajmniej na razie nie chciał nic mówić, ale podejście kotki do starszych i do życia coraz bardziej go denerwowało i w pewien sposób stresowało, raz po raz przypominając mu o własnym siostrzeńcu. Miał wrażenie, że zaschło mu w gardle.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Sro 08 Lut 2023, 01:13
Re: Przejście
Czw 09 Lut 2023, 13:42
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Motyli Blask nie do końca rozumiał, jak to się stało, że Ptasia Łapa wciąż nie doszła do wniosku, że powinna dbać o swoje zdrowie, za to zdążyła dojść do wniosku, że nikt jej nie lubi, ale... ech, mniejsza.
Skąd wniosek, że cię nie lubię? Praktycznie cię nie znam – powiedział, marszcząc brwi. To znaczy, nie, żeby pałał do niej jakąś sympatią, ale rozmawiali ze sobą pierwszy raz w życiu, bez przesady z tym nielubieniem. – Poczekaj. Nie mogę pozwolić, żebyś sobie tak po prostu poszła z niewyleczoną raną i jeszcze ryzykowała życiem, chodząc samotnie po terenach – rzucił za nią. Przez cały czas trwania tej rozmowy ani razu nie powiedział, że jej nie wyleczy... głównie dlatego, że poza zasadą Kodeksu, która sprawiała, że próbował nakłonić terminatorkę do tego, żeby zaczęła zachowywać się rozsądnie, była też inna, która chodziła mu po głowie: medyk nie może odmówić pomocy choremu lub rannemu, który prosi go o pomoc, niezależnie od tego, kim jest ten kot. Nie mógł odmówić jej leczenia, dlatego od początku próbował ją namówić, żeby wyleczyła się u Niedźwiedziego Ryku, ale nie mówił wprost, że jej nie wyleczy, bo... nie mógł, jakkolwiek nie było to jego zdaniem najlepszym wyjściem z sytuacji. Poza tym, uch, mimo wszystkiego, co zaprezentowała mu sobą ta terminatorka, wciąż nie zmieniał zdania o tym, że była żywym kotem, zasługującym na zdrowie. Tylko że bał się, że jeśli wyleczy ją ten jeden raz, to naprawdę do końca życia będzie odmawiać leczenia u Ryk, a to mogłoby mieć katastrofalne skutki. Przygryzł lekko policzek od środka.
Co musiałoby się stać, żebyś zaczęła chodzić na leczenia do Niedźwiedziego Ryku? – spytał.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


The author of this message was banned from the forum - See the message
Re: Przejście
Czw 09 Lut 2023, 19:20
Re: Przejście
Pią 10 Lut 2023, 00:00
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Aha. No tak. Fajnie. Chciał ustalić, co może zrobić, żeby nabrała ponownego zaufania do swojej medyczki i wtedy zaproponować jej, że może jej w tym pomóc, a oprócz tego zaproponować wyleczenie tym razem, ale tylko tym... ale skoro nie to nie. Aż do tej pory łudził się, że ta rozmowa będzie zmierzała w jakimkolwiek kierunku, ale patrząc, jak kotka sprintuje przez las, wiedział doskonale, że nic do niej nie dotarło i szczerze? Faktycznie miał teraz poczucie zmarnowanego czasu. Zwykle nie czułby się tak, kiedy chodziło o zdrowie i życie kota, ale to był pierwszy przypadek, który wydawał mu się całkowicie niereformowalny. I czuł, że ta akcja z drzewem i odmawianiem wyleczenia to nie było jedyne, co miała za uszami. Fuknął pod nosem w niezadowoleniu, a potem kontynuował czekanie na patrol, ale sam. Miał im do przekazania parę informacji.
Kiedy jakieś koty z klanu Rzeki się zjawiły, powiedział im o tym, że młoda, biała, długowłosa terminatorka z raną weszła na ich tereny w poszukiwaniu pomocy medyka, odmawiając leczenia u Niedźwiedziego Ryku, a także o tym, że prawdopodobnie planowała iść zrobić to samo na tereny klanu Gromu. Poprosił o przekazanie tych informacji Krzywej Gwieździe, dodając, że gdyby przywódca chciał się dowiedzieć o przebiegu jego rozmowy z terminatorką, to chętnie spotka się z nim na granicy, a także o spytanie Ryk o spotkanie.

/zt

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Przejście
Nie 12 Lis 2023, 17:39
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Pomimo, że od ostatniej ceremonii minęło już trochę czasu, Srebrzysty Dym wciąż nie do końca przyzwyczaiła się do swojej rangi. Życie wojowniczki pozornie nie różniło się za bardzo od tego, które prowadziła jako terminatorka, jednak... Wciąż ciągnęło za sobą pewne zmiany, przez które... Czuła się inaczej, no. Nie powiedziałaby, że źle, ani nawet, że lepiej. Było jej po prostu... Dziwnie, o ile to dobre słowo. Przy tym była świadoma, że jeszcze trochę czasu minie zanim to uczucie zniknie całkowicie.
W każdym razie, ostatnie wschody słońca myślała głównie o zbliżającym się zgromadzeniu. Na poprzednie została wybrana, a więc nie sądziła, że Orzechowa Gwiazda wyznaczy je na kolejne z rzędu. Szkoda. Znaczy, nie żeby jej jakoś bardzo zależało! Będąc szczerym, chciałaby się tam znaleźć nie dla samego wydarzenia, a dla... Ognistej Łapy, o dziwo. Znaczy, rzecz normalna, w końcu są przyjaciółmi! Dziwił ją raczej fakt, że rzeczywiście jakiegoś przyjaciela ma. W końcu. Ostatnio nawet zaczęła przekonywać się, że to nawet... Przyjemne uczucie.
Pomyślała sobie, że jeśli przyłoży się bardziej do obowiązków, być może zostanie dostrzeżona i na zgromadzenie wybrana, tak jak poprzednio. Zrobiła wszystko co miała do roboty z samego rana, a popołudniem udała się na samotne polowanie. Zamierzała wrócić do obozu z pokaźną ilością zwierzyny, jednak... Z jakiegoś powodu znalazła się przy granicy z Orlą Przełęczą, przy której postanowiła zatrzymać się na dłużej. Zapewne czynnikiem, który ją do tego przekonał, była własna głowa i powstające w niej przemyślenia. Jak wyglądają tereny za tą granicą? Jak żyje plemię, które je zamieszkuje? Czy będzie kiedykolwiek miała okazję, by się tam przejść? Huh.

/Róża
Re: Przejście
Pon 13 Lis 2023, 08:34
Różany Płatek
Różany Płatek
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 18 [XI]
Matka : Lekki Powiew [NPC]
Ojciec : Lisia Kita [NPC]
Mistrz : Wierzbowy Puch
Wygląd : Niewielką puchata kluska. Ciężko nazwać ją delikatną i drobną. Tłuściutka i mocno zbudowana. Okrągły pyszczek zakończony ceglanym noskiem i dwoje zielonożółtych oczu. Futro długie. Tygrysie pręgi na rudych plamach przybrały odcień ciemnorudy, a na burych ciemnobrązowy, prawie czarny. W większości jest rude, przeplatane burymi plamami. Na grzbiecie i bokach - długie i cienkie, ogonie - jeden krążek przy końcówce, a na nogach w postaci większych plan. Głowa w przeciwieństwie do reszty ciała jest bura, z dwoma rudymi znaczeniami na czole i policzku. Nie można też zapominać o bieli na jej futerku, której chociaż niewiele to wciąż tam jest. Zakrywa brodę, szyje, i wszystkie cztery łapy. Na przednich kończynach skarpetki zakrywają tylko część palców, a na tylnich całe.
Multikonta : Barwne Niebo [KG]
Liczba postów : 56
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1794-rozyczka
Za to ja jak najbardziej powód by się pojawić na granicy z plemieniem. Liczyłam że może uda mi się znowu zobaczyć z Błotko. Ona była taka super! Miała strasznie długie plemienne imię, też lubiła robaczki i była taka śliczna. Niestety tym razem jej nie zastałam, ale za to znalazłam siostrę, której ceremonie wcale nie tak dawno przegapiłam. Nie pamiętam nawet co w tedy robiłam, ale nie było mnie w tedy w obozie i nie usłyszałam wołania Orzechowej Gwiazdy. Było mi serio przykro bo na pewno ją zawiodłam i byłam okropną siostrą. Krzyczałabym jej imię najgłośniej w całym klanie, ale niestety czasu nie dało się cofnąć. Chyba... Za to na pewno mogłam się teraz z nią, bo w sumie strasznie długo nie gadałyśmy. Chyba ostatnio było na pogrzebie Gołębiego Serca. Czyli strasznie dawno.
Podeszłam, a raczej podbiegłam bliżej.
- Hej, Srebrzysty Dym - zawołałam zanim znowu mi ucieknie. Znaczy jak na razie stała, ale kto wie czy zaraz nie będzie musiała gdzieś pędem uciekać i zupełnie mnie nie zauważy. W końcu mi takie sytuacje się zdążały, gdy rozpraszał mnie jakiś słodki, malutki owad i musiałam zanim biec zanim mi ucieknie.
Re: Przejście
Sponsored content

Skocz do: