Mechowisko

Kocur raczej nie spodziewał się jakiegoś towarzystwa podczas zbierania mchu, oprócz głuchej ciszy przerywanej szumami wiatru. Ale nie narzekał! Pamiętał jak fajnie ostatnio, w zasadzie to księżyce temu, mu się z czarno-białą rozmawiało. Gdy tylko poczuł zapach kogoś z jego klanu, od razu odwrócił się za siebie i obdarował terminatorkę wielkim uśmiechem.
- O! Siemka, Chabrowy Powiewie! - miauknął szybko. - A wiesz, nie miałem trochę co robić po treningu i zgłosiłem się do wymiany mchu w legowiskach.
Poruszył delikatnie wąsiskami, słysząc zadane pytanie. Nie często ktoś pytał go co u niego. W sumie to nic nie było. Było rutynowo i szczerze mówiąc straasznie nudno!
- Jest dobrze. W sumie trochę u mnie ostatnio wieje nudą. A co u ciebie? Jak tam trening na medyczkę? Dużo znasz już ziółek? Mam nadzieję, że Motyli Blask jest dobrym mistrzem! - zapytał, wracając do zdzierania mchu z głazu.

_________________

Sometimes, all I think about is you~
Late nights in the middle of June

Heat waves been faking me out
Can't make you happier now

Grindowanie ziółek nigdy się nie kończy, a już szczególnie nie wtedy, kiedy spada się poniżej czterystu medykamentów w składziku – a przynajmniej z takiego założenia wychodził Motyli Blask. To znaczy, nie, żeby miał jakąś dokładną liczbę, ale często przeliczał medykamenty w składziku i zauważał, jak trochę ich ubywało... a jeśli było miejsce, to warto było je uzupełnić, tym bardziej że w dalszym ciągu były medykamenty, których nie mieli w składziku w ogóle albo mieli ich ostatki.
Zamierzał szukać głównie szczawiu, krwawniku i miodu, z czego to ostatnie zostawił sobie na koniec. Pszczoły o tej porze nie były zbyt aktywne, ale kto wie, może wybędą z ula w obronie swoich zapasów, a w razie czego nie chciał zbierać medykamentów cały w ugryzieniach owadów. Na dobry początek zaczął więc przemierzać Mechowisko w poszukiwaniu szczawiu.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Niestety, na samym początku tej wyprawy medyk znalazł nic.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 0/3

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

Wyglądało na to, że żeby cokolwiek znaleźć, Motyli Blask musiał się trochę wysilić i dłużej szukać, ale nieszczególnie mu to przeszkadzało. Bądź co bądź, dalej było zimno, nieprzyjemnie i przyroda nie zdążyła się jeszcze odrodzić, więc to tylko naturalne, że szukanie ziół musiało potrwać trochę dłużej.
W dalszym ciągu niezrażony przemierzał więc Mechowisko w poszukiwaniu szczawiu. Starał się też nasłuchiwać i rozglądać za ewentualnym zagrożeniem, żeby w razie czego móc szybko się stamtąd zmyć.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Na szczęście ta chwila szukania się opłaciła: wkrótce w oczy medyka wpadło coś, co mogło go zainteresować. Roślina tworzyła przyziemną rozetę z zielonych liści w jajowatym kształcie, które na brzegach były faliste - roślinka była wielkości mniej więcej Motylego Blasku.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 1/3

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

No i proszę jak ładnie: szczaw, nawet całkiem spory i w całkiem dobrym stanie, biorąc pod uwagę to, że nie było jeszcze nawet pory Nowych Liści. Motyli Blask uśmiechnął się lekko do siebie, po czym zaczął się rozglądać dookoła za jakimś liściem, w który mógłby później ten szczaw wpakować, a kiedy go znalazł, podszedł ponownie do roślinki. Ostrożnie i delikatnie zaczął zrywać liście szczawiu, starając się go nie poniszczyć. Bądź co bądź, dobrze byłoby zebrać sporo, skoro nie mieli żadnego w składziku... ale z drugiej strony nie musiał się przecież obawiać o brak medykamentów na zakażenia albo biegunkę, więc nie zamierzał jakoś mocno płakać, gdyby się nie udało.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Motyli Blask miał szczęście, bo zdołał szczawiu wyrwać 10 sztuk, co było całkiem pokaźną liczbą jak na tą porę.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 1/3
- +5 MPD (szczaw)

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

Dziesięć liści? Genialnie. Motyli Blask nie miał na co narzekać. Zadowolony z siebie i ze swoich zbiorów, zapakował ostrożnie to, co zebrał, do przygotowanego wcześniej "opakowania", a potem spędził chwilę na szukaniu jakiegoś bezpiecznego, suchego miejsca, w którym mógł odkładać medykamenty. Gdy takie znalazł, odłożył tam swój pierwszy pakunek, zapamiętał, gdzie dokładnie się ono znajdowało i ruszył na dalsze poszukiwania.
Tym razem rozglądał się za krwawnikiem. Wiedział, że znalezienie go może być trudne w tę porę, a rozpoznanie go i niepomylenie z byle polnym chwastem będzie trochę bardziej skomplikowane bez kwiatów, ale nie było to chyba nic, z czym nie dałby sobie rady, a przydałoby się zebrać go trochę więcej, bo w składziku nie mieli go za dużo.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Krwawnika nie znalazł, znalazł za to kroczącą po rozmokłym Mechowisku kuropatwę, która znajdowała się dwie długości drzewa dalej i jakimś cudem jeszcze nie zobaczyła kota.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 1/3
- +5 MPD (szczaw), +1 do tropienia

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

Kuropatwa? Don't mind if I do. Motylemu Blaskowi nigdzie się nie spieszyło, więc nie widział w przerwie na polowanie żadnego problemu, a już tym bardziej kiedy stos zwierzyny wciąż był nieco uszczuplony przez obecnie panującą porę.
Ugiął łapy, ogon zrównał z linią grzbietu, głowę nieco obniżył, a potem ruszył w stronę ptaka. Pilnował, żeby iść pod wiatr i zerkać co jakiś czas na ziemię, żeby nie deptać po niczym hałasującym. Do tego starał się w miarę możliwości chować za elementami otoczenia, ale że tych raczej nie było na Mechowisku za wiele, przede wszystkim co jakiś czas zastygał w bezruchu, żeby kuropatwa go przypadkiem nie wypatrzyła. Jeśli podszedł wystarczająco blisko niej, spiął mięśnie i skoczył w jej stronę, chcąc złapać ją za szyję i prędko udusić.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Podejście było bezbłędne, a kuropatwa była najwyraźniej troszkę zbyt głupia, by obejrzeć się za tym, co się do niej skradało… więc prędko skończyła martwa w szczękach wichrowego medyka.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 110-6=104/110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 1/3
- +5 MPD (szczaw), +15 PD (kuropatwa), +1 do tropienia, +2 do skradania

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

Dobrze wiedzieć, że dzięki temu okazjonalnemu polowaniu na wyprawach po medykamenty najwyraźniej nie wyszedł z wprawy i polowanie poszło mu sprawnie. Kuropatwa skończyła martwa w jego szczękach, a więc mógł na spokojnie wziąć się za zakopywanie jej gdzieś w pobliżu, starając się wybrać w miarę charakterystyczne miejsce, żeby potem nie mieć problemu, by trafić.
Po zabezpieczeniu swojej zdobyczy zaczął po raz kolejny rozglądać się uważnie za krwawnikiem. Może tym razem będzie miał trochę więcej szczęścia?

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

I po tej krótkiej przerwie na przekąskę, Motyl znalazł kolejny medykament. Wzniesiony na rozgałęzionej, drewniejącej łodydze osiągał wysokość długości lisa, tworząc niewielkie kępy. Cała roślina była miękko, wełnisto owłosiona, mając omszałą i zieloną łodygę, częściowo o barwie brunatnej. Liście były od góry zielone, od spodu szarawozielone, bardziej owłosione na dolnej części, pierzastosieczne.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 104/110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 2/3
- +5 MPD (szczaw), +15 PD (kuropatwa), +1 do tropienia, +2 do skradania

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

Okazało się, że ledwo co tę kuropatwę zakopał, a już znajdował kolejne zioło... i to akurat to, którego szukał. Rany, chyba naprawdę miał tego dnia szczęście. Widząc krwawnik, od razu rozejrzał się dookoła za czymś, w co potem mógłby go schować, a potem zaczął delikatnie zrywać jego liście. Niezależnie od tego, jak dużo tego krwawniku udałoby mu się zebrać, miałby raczej wystarczająco ziół na wszelkiego rodzaju zakażenia, żeby przetrwać do końca pory Nagich Drzew, a właściwie to nawet znacznie dłużej, dlatego nie zamierzał rozpaczać, jeśli niewiele z nich okaże się odpowiednich do użytku... ale oby jednak trochę dało się zebrać.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

I… ponownie, Motyli Blask zebrał aż 10 liści krwawnika. Chyba ta odwilż nieźle pomagała mu w zbiorach, a może to po prostu on miał absurdalnie wielkie szczęście.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 104/110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 2/3
- +15 MPD (szczaw, krwawnik), +15 PD (kuropatwa), +1 do tropienia, +2 do skradania

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

Kolejne dziesięć? Oho. Motyli Blask był naprawdę pozytywnie zaskoczony. Szkoda tylko, że pewnie jak przyjdzie co do czego, to miodu, na którym zależało mu najbardziej, będzie miał najmniej.... No ale dobra, nie zamierzał przecież narzekać. Był zadowolony z siebie i z tej odwilży, że wyraźnie jednak dało się już zbierać trochę więcej rzeczy.
Zabezpieczył krwawnik, odłożył go tam, gdzie wcześniej szczaw, a potem ruszył na poszukiwanie ostatniego medykamentu z tych najpotrzebniejszych: czyli miodu. Rozglądał się uważnie za drzewami, na których byłoby widać jakieś ule.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Drogi Motyli Blasku, proszę wytłumacz, skąd w tobie tyle szczęścia? Gdy pochodził trochę dłużej po Mechowisku, mógł zauważyć nagie drzewo brzozy… a na nim już nieco zniszczony, opuszczony przez pszczoły ul, który chyba przymarzł podczas ostatnich księżyców do kory i dlatego jeszcze żył.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 104/110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 3/3
- +15 MPD (szczaw, krwawnik), +15 PD (kuropatwa), +1 do tropienia, +2 do skradania

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

Kiedy było się Motylim Blaskiem i miało się za sobą takie akcje, jak ogarnianie całej lecznicy jako terminator medyka, bo medyczka była chora, odgryzanie dwóch palców, leczenie umierających terminatorów zaatakowanych przez krogulca i skarżenie na swoją mistrzynię do Gwiezdnych, to nic nie było niemożliwe. Nawet szybkie natrafienie na miód, jakimś cudem.
Podszedł do drzewa, objął je łapami, mocno wbijając pazury w korę i prędko wspiął się na wysokość ula, żeby wsadzić do niego łapę i spróbować wyciągnąć z niego jakieś plastry miodu... chociaż był gotowy na wszystko, tak naprawdę. Nawet na to, że zmaterializują się przed nim pszczoły.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Motyli Blask zebrał z tego wpółmartwego ula aż 7 plastrów miodu, co nie było i tak złym wynikiem.

MOTYLI BLASK: P: 5 | MP: 8 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 104/110
- cichy krok; psi węch; ciamajda; wątłe zdrowie; wrażliwa skóra
- skradanie się: poziom 2; tropienie: poziom 2; wspinaczka: poziom 2; zielarstwo: poziom 3
- szukanie konkretnych medykamentów: 3/3
- +25 MPD (szczaw, krwawnik, miód), +15 PD (kuropatwa), +1 do tropienia, +2 do skradania

_________________

i have a god shaped hole
that's infected, and i'm
petrified of being alone, now
it's pathetic, i know

and if i believe you
would that make it stop?
if i told you i need you
is that what you want?

Heh, zgodnie z przewidywaniami: jak najbardziej mu zależało, to zebrał najmniej... ale nie przejmował się tym zbytnio. Siedem plastrów miodu to i tak dobry wynik i na sporo czasu na pewno starczy. Chwycił miód w pysk i zszedł z nim z drzewa, oczywiście w tej samej pozycji, co wszedł, czyli głową skierowaną ku górze, a kiedy już znalazł się na dole, zabezpieczył swoje nowe znalezisko, odłożył je tam, gdzie poprzednie medykamenty... i zdecydował, że skoro żadne pszczoły się przed nim nie zmaterializowały, to równie dobrze mógł iść dalej. Co prawda zebrał wszystko, na czym mu najbardziej zależało, ale póki miał miejsce w składziku, mógł kontynuować. Może znajdzie kolejny ul, a może chociażby jakąś pajęczynę? Nią też by nie pogardził.

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Starlight