IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Podróże
Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Wto 29 Mar 2022 - 16:33
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Poranna Zorza pozwoliła się chwilę pocieszyć swoim nowym terminatorom z ostatnich dni wolności. Od jutrzejszego dnia rozpoczną dwa treningi, które prawdopodobnie będą bardzo dla nich intensywne. Sama również przekąsiła coś niewielkiego, obmyślając trasę, jaką pójdą. Prawdopodobnie najlepsza trasa będzie prowadzić przez tereny Klanu Gromu, stamtąd mogą bezproblemowo wyruszyć w stronę wyjścia z doliny, a następnie Grzmiących Wodogrzmotów. Gdy już spojrzała, że jej podopieczni skończyli jeść, sama się podniosła, po czym podeszła do nich z delikatnym uśmiechem i błyskiem dumy w oku.
- Jeśli jesteście gotowi, możemy ruszać - powiedziała, po czym skierowała swoje kroki w kierunku wyjścia z obozu. Czekała ich długa podróż. Szczególnie że medyczka była mało sprawna, jeśli chodzi o chodzenie.
- Czeka nas długa droga, dlatego możemy po drodze porozmawiać. Macie może wstępne pytania dotyczące waszej nowej roli? - zadała pytanie, przechodząc przez wyjście i kierując się w stronę granicy z Klanem Gromu, zerkając to na Ryk, to na Pies.
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Wto 29 Mar 2022 - 18:36
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Hulaj dusza piekła nie ma. Tak możnaby określić całe podejście Ryk do sytuacji. Nie przejmowała się absolutnie niczym na ten moment, mimo że wręcz każdy kot o zdrowym rozsądku miałby łeb pełen myśli. Szylkretka jadła sobie na całego, próbując prowokować Psa, ale niezbyt jej to dzisiaj wychodziło. Ekscytowała się podróżą jaką mieli odbyć. W końcu niczego lepszego nie mogła sobie wyobrazić po zostaniu terminatorką. Wielkie, nowe tereny do odkrycia. Spotkanie z gwiezdnymi na końcu. Po prostu przygoda! Nie podobało jej się tylko to, że Łuska z nią nie idzie, na pewno by mu się podobało. Ale obraził się, jego problem, może co najwyżej pozazdrościć później, Ryk go nigdy przenigdy już nigdzie nie weźmie. Ani nie będzie z nim gadać jeśli sam nie wyjdzie z inicjatywą. Oblizywała się z zadowoleniem, gdy Poranna Zorza powróciła i obwieściła, że mogą ruszać. Ryk podskoczyła od razu z miejsca i ruszyła za nową mentorką.
- Gotowi jak nigdy! Co nie Psiur? - zaczepiła oczywiście brata chcąc jakiejś reakcji z jego strony.
Tak właściwie Ryk zaczęła analizować swoją sytuację dopiero, gdy srebrna kocica spytała czy mają jakieś pytania. Tak właściwie, no tak. Z chwili na chwilę było ich... coraz więcej. Rycząca Łapa nie miała zielonego pojęcia na co się pisała zostając terminatorką medyka. Bo no, nie wiedziała wiele o samej randze medyka. Medyk leczył. Proste nie? Ale jak już się ma nim w przyszłości być to się nie wie nic. Gdzie będą spali z Psem? Ile mają siedzieć w lecznicy, a ile mogą sobie łazić i robić co się chce. Czy w ogóle ma się na coś takiego czas? Ma chodzić na trening wojowniczy, ale jak pogodzić go z treningiem medycznym? Będzie łazić z Psem na treningi czy samemu? Jakie listki się zbiera? Gdzie się je chowa? Co się z nimi robi żeby nie zdechły na porę nagich drzew? A co się w ogóle robi jak komuś leci krew z mordy?
Eh to wszystko było zbyt trudne. Ryk się prędzej łepetyna przegrzeje niż zdecyduje się od czego zacząć. Zmarszczyła brwi w skupieniu analizując całą sytuację dalej sam na sam ze sobą. Skomplikowane było nie zostać jednak terminatorką wojownika. Tam to by wiedziała co i jak. No trochę wpadła przez to, że miała prawie zerowe zainteresowanie funkcją medyka.
- Eeee, mam dużo ale ten. Czemu idziemy w sumie spotkać się z Gwiezdnymi? Bardziej lubią się z medykami czy jak to działa.
No właśnie bo o co też chodziło z tym, że muszą iść do Gwiezdnego Klanu? Ryk była zielona w temacie medykowania i to tak porządnie. Ale hej! Przynajmniej wiedziała, gdzie stoi lecznica i gdzie jest legowisko rannych. Sukces. Totalny sukces.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Wto 29 Mar 2022 - 20:33
Psia Łapa
Psia Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 17 (sierpień)
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Krzywa Gwiazda
Wygląd : dość wysoki i szczupły kocurek o krótkim, rudym klasycznie pręgowanym futrze. Na klatce piersiowej oraz karku ma dwie, małe, białe plamy. Jego oczy są szaroniebieskie. Jest daltonistą- choruje na protanopię.
Multikonta : Golcowa Gwiazda, Sarni Przesmyk [KW]
Autor avatara : https://www.instagram.com/buggy_supercat/
Liczba postów : 66
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1184-pies#17023
W przeciwieństwie do Ryczącej Łapy, Psia Łapa przejmował się... Praktycznie wszystkim. Myśli w jego głowie spowodowane były nie tylko szokiem, ale również radością i... Jednocześnie lekkimi obawami, których nie potrafił wyeliminować. Ale... Teraz to chyba nic dziwnego. Wraz z tym dniem jego życie zmieni się całkowicie. Zastanawiał się, czy Ryk ma podobne myśli. Gdy wspólnie siedzieli przy stosie, kilkakrotnie spoglądał w jej stronę. Próbowała go prowokować (wcale nie był zaskoczony!), jednak z marnym skutkiem. Psisko siedziało cicho, mając gębę zamkniętą na kłódkę. Otwierało ją tylko po to, by odrywać kęsy z tłustej myszy, którą wzięło ze stosu. Delektowało się spokojnie i powoli, nie chcąc się spieszyć. Jeszcze dostałby bólów żołądka, a przecież musi czuć się dobrze, jeżeli ma udać się na spotkanie z Gwiezdnym Klanem!
Gdy Poranna Zorza ogłosiła, że mogą ruszać, podniósł się, tym razem ruchem nieco bardziej gwałtownym. W tym samym czasie zerknął na siostrę, która użyła wobec niego dość... Irytującego słowa. Psiur? Ukradła to od Wrzeszczącej Łapy? Czy naprawdę nie potrafiła wymyślić czegoś lepszego?
- Mało kreatywnie. - Skomentował cicho, będąc pewnym, że taka odzywka będzie... Odpowiednia. Gdyby nakazał jej, albo co gorsza, poprosił ją, by tak go nie nazywała, zapewne robiłaby to częściej, co z kolei powodowałoby w nim coraz to większą irytację.
Ruszył w ślad za Poranną Zorzą. Medyczka zapytała o ewentualne pytania, których... Pies nie miał w głowie dużo. Nie potrafił tak nagle zorientować się o tym, co go nurtuje. Może to dobrze? Przynajmniej nie zaleje srebrzystej lawiną pytań, mniej lub bardziej głupich.
- Tak właściwie to tak. Czy... Będziemy trenować razem? Ja i Rycząca Łapa. Czy treningi będą odbywały się osobno? - To zdecydowanie było to, co interesowało go najbardziej. Wizja treningu z siostrą w ogóle mu się nie podobała, ba! Sam fakt dzielenia z nią, AKURAT z nią roli terminatora medyka również nie był zbyt zadowalający. Wciąż o tym myślał, wciąż nie potrafił zapomnieć. Zapewne przez długi czas będzie to męczyć jego głowę, ale... Chyba w końcu się przyzwyczai. Być może prędzej się zaskoczy i zorientuje, że Rycząca Łapa może być świetną partnerką zawodową. Cóż, czas pokaże! - I... Zgromadzenia. Słyszałem od taty o zgromadzeniach, są co jakiś czas. Będziemy chodzić na nie razem z Tobą? - To wpadło mu do głowy dosłownie chwilę temu. Wolał zapytać od razu, nie chcąc zapomnieć tej wątpliwości. Ma przecież kilka innych, ale na nie czas przyjdzie później.
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Pią 1 Kwi 2022 - 14:12
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Współpraca będzie zdecydowanie ciekawa. Lecznica zyska wiele życia dzięki tej dwójce. Weszli na teren Żmijowiska, by w planach mieć skierowanie się do Małych Grzbietów i przejść między Króliczymi Brzuchami.
- Medycy mają specjalną więź z medykami. Jesteśmy najbliżej związani z Gwiezdnym Klanem ze wszystkich kotów w klanie, nawet bardziej, niż przywódcy. Otrzymujemy od nich wizje i przepowiednie, ale zdarza się to dość rzadko i jedynie w wyjątkowych sytuacjach. A przychodzenie do Gwiezdnych, by przedstawić swoich nowych terminatorów to tradycja. Wtedy najczęściej aprobują swój wybór, a wy potwierdzacie wybór obranej przez was ścieżki - powiedziała, troszkę opowiadając o ceremonii na terminatora medyka wśród Gwiezdnych. Potem przekaże im, że będzie jeszcze jedna, ale to w swoim czasie. Na razie chciała, by Ryk z Psem przyswoili tę dawkę wiedzy.
- Po pożarze sama otrzymałam od nich sen. Przyszedł do mnie poprzedni medyk Klanu Rzeki, Łopianowy Korzeń - dodała dopiero po chwili, nie bardzo wiedząc, czy powinna się tym dzielić. Ale w gruncie rzeczy... Byli jej nowymi podopiecznymi i przyszłymi medykami. Jak będą zainteresowani, to czemu miałaby im nie opowiedzieć?
- Na początku treningi będą odbywały się osobno. Będą opierać się one głównie na zdobyciu wiedzy teoretycznej z zakresu ziół, leczenia i Gwiezdnego Klanu oraz Kodeksu Medyka. Będę starała sie poruszać inny materiał przy waszych treningach, by wasza wiedza początkowo się uzupełniała, dlatego gdyby przyszedł ktoś chory do lecznicy, możecie się uczyć również od siebie. Początkowo nie będziecie leczyć samodzielnie, będziecie obserwować i mi pomagać, gdy posiądziecie podstawową wiedzę o ziołach, pójdziemy razem na zbieranie ziół - odpowiedziała na jedno z pytań rudego, może trochę za bardzo rozwlekając swój plan na trening. A główny cel był taki, by nauczyli się współpracować ze sobą. Lepiej, by byli przygotowani na to, że nie będzie ich materiał iść równolegle, będzie poruszała na każdym z nich inne zagadnienia. Ciekawa była, jak to koniec końców wyjdzie.
- Tak, będziecie od tej chwili obecni na każdym zgromadzeniu, chyba że się pochorujecie lub nie będziecie mogli przyjść z innego powodu. Zwykle medycy siedzą razem, wymieniając się informacjami, ale równie dobrze możecie się przyjść przywitać i ruszyć, by poznać nowe koty. Nie będę was trzymać na siłę, byście siedzieli ze staruchami - powiedziała z uśmiechem do kocura, a w międzyczasie udało im się dotrzeć na granicę z Klanem Gromu. Przystanęła przy miejscu, gdzie zapachy się mieszały, pozwalając podopiecznym się zapoznać z granicą.
- Tu jest granica z Klanem Gromu. Nie będziemy przechodzić przez ich tereny, przejdziemy obok jezior. Tam się ciągnie wąski pas ziemi niczyjej, dzięki której można podróżować - powiadomiła, po czym zaczekała, aż będą gotowi, by następnie poprowadzić ich wzdłuż granicy z jeziorami.
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Sob 2 Kwi 2022 - 22:51
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Medycy byli najbardziej związani z Gwiezdnymi Klanem... Mieli swojego rodzaju wyjątkową więź. Było to niemałym zaskoczeniem dla Ryk. W końcu przodkowie ze Srebrnej Skórki zdawali się do tej pory bardzo daleko. Szczerzej mówiąc - jakby ich nie było. Nieliczne były poszlaki w głowie szylkretki prowadzące do tego by w ogóle Gwiezdni istnieli jako tako. Jako koty żyjące pośmiertnie. Wizje, przepowiednie. Były jak równie dobra bajeczka. Ale skoro Poranna Zorza miała sen, gdzie spotkała swojego poprzednika, to może miało to trochę sensu? Ryk chciała przynajmniej wierzyć w to by była to prawda. Bo ekscytowała się wizytą u Gwiezdnych. A nie zamierzała się rozczarować tym, że tych po prostu by nie będzie.
- I co on mówił?? - dopytała się zaciekawiona snem mistrzyni.
W końcu jak miała sen z tym Korzeniem jakimś i o tym mówi to musiał być jakiś ważny. Taki w o w. Może była to wizja lub przepowiednia, o których mówiła wcześniej. Nastawiła uszy, gdy Pies poruszył temat treningów i Poranna Zorza zaczęła tłumaczyć co i jak będzie miało miejsce. Brzmiało to... mało ciekawie. Zdobywanie wiedzy, każdy inną. To stwarzało potencjalny problem jakbym było rozmawianie z bratem. Rywalizować się tak nie dało. Mogła jedynie spróbować wyciągać wiedzę Psiej Łapy siłą, ale trzeba było przyznać, że Ryk uznawał to za trudne. Rudy... był dosyć uparty. Na ceremonii nawet odpyskował Wrzask. Był jakiś taki. Bardziej ognisty. Machnęła ogonem. Czyż nie byłoby ujmą na honorze po tylu księżycach tak po prostu zdecydować że się pogodzi z bratem? Było. Ale innej opcji za bardzo widzieć nie widziała. Irytowało ją to. Jej wewnętrzną potrzebę rywalizacji z kimś. Jakby była wojowniczką to by mogła robić konkurs z Łuską. I to taki zaciekły. Gryzła ją ta myśl. Musiała jeszcze obmyślić czy była jakaś opcja by być lepszym od Psa w sytuacji jakiej są. By mieć go pod uciskiem i górować w lecznicy. Znaczy. Na ile się da bo Poranna Zorza raczej i tak będzie i nad Psem i nad Ryk. Trudna sprawa. Iście trudna. Nie taka jaką sobie wyobrażała wcześniej Rycząca Łapa zgadzając się na tą posadę. To, że na początku będą tylko pomagać zdawało się też nieco nudne. Ale liczyło się to by nikt nie zdechł jak frajer i Klan Rzeki był silny, a nie by pchać się od razu do leczenia. Mistrzyni ma większe doświadczenie. A Ryk póki co nie miała ambicji by ją przegonić. Liczył się póki co Pies w tej kwestii. Żeby być lepszym od niego.
Zgromadzenia i to, że będą mogli na nie chodzić za to ucieszył Ryk. Było to w końcu zarąbiste wydarzenie. Można zaprezentować swoją osobę i pokazać jak wielkim kotem się jest. Jak Klan Rzeki jest silny. Pokazać, że jest lepszy. Dobrze też że nie będzie musiała zawsze siedzieć z innymi medykami. Bardziej ją ciekawili wojownicy innych Klanów. Jak SILNI są w porównaniu z nią.
Ryk zatrzymała się na granicy z Klanem Gromu, gdy Poranna Zorza tak nakazała. Okazało się jednak, że nie będą łazić po terenach innego Klanu. Mimo, że brzmiało to zdecydowanie ciekawiej niż łażenie obok jakiegoś jeziorka.
- Dobra - zakomunikowała na głos, że czai o co chodzi.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności



Ostatnio zmieniony przez Rycząca Łapa dnia Nie 10 Kwi 2022 - 23:17, w całości zmieniany 2 razy
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Nie 3 Kwi 2022 - 16:42
Psia Łapa
Psia Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 17 (sierpień)
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Krzywa Gwiazda
Wygląd : dość wysoki i szczupły kocurek o krótkim, rudym klasycznie pręgowanym futrze. Na klatce piersiowej oraz karku ma dwie, małe, białe plamy. Jego oczy są szaroniebieskie. Jest daltonistą- choruje na protanopię.
Multikonta : Golcowa Gwiazda, Sarni Przesmyk [KW]
Autor avatara : https://www.instagram.com/buggy_supercat/
Liczba postów : 66
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1184-pies#17023
Wizje i przepowiednie? Brzmiało to iście ekscytująco! Co można zobaczyć w takich wizjach? Chyba wszystko! Zapewne nie są to omeny wyłącznie pozytywne, jednak... Sam fakt przeżycia takiego czegoś wydawał się być ciekawym doświadczeniem. Zapewne ani on, ani Rycząca Łapa prędko tego nie przeżyją, ale... Kiedyś na pewno. Warto czekać! Mimo tego, terminatorzy będą mieli okazję porozmawiać z Gwiezdnymi. To tradycja, którą Poranna Zorza wyjaśniła. Trzeba przodkom przedstawić dwa nowe łączniki Klanu Rzeki. Pies nie miał wątpliwości, że będzie super.
Medyczka wspomniała o Łopianowym Korzeniu, który przyszedł do niej w śnie, tuż po pożarze. Czego chciał? Czy miał jakieś dobre wieści? Rudzielec właśnie miał o to zapytać, jednak uprzedziła go siostra. Nic dziwnego, że jest równie zainteresowana! Są to tematy ciekawe, jak dotąd nieodkryte przez dwójkę młodych kotów. Chyba bardziej skupiali się na typowo wojowniczych rzeczach. Kto by przypuszczał, że to akurat oni zostaną wybrani?
Odetchnął z ulgą, gdy usłyszał, że treningi nie będą wspólne. Mało tego! Omawiany materiał będzie całkowicie inny. Pies będzie znać to, a Ryk tamto, by mogli się uzupełniać i uczyć też od siebie. Dzięki temu nie będzie żadnej rywalizacji, ha! To... Zdecydowanie pocieszająca wiadomość. Być może festiwal nieszczęścia zakończy się jeszcze zanim zdąży się rozpocząć? Oby!! Kolejny raz przekonał się, że zakładanie najgorszego było w tym przypadku nietrafne, zbyt pośpieszne. Teraz zdecydowanie bardziej obawiał się dalekiej przyszłości, aniżeli tej bliskiej. Znaczy czasów, gdy Porannej Zorzy zabraknie. Jak dużo zmieni się do tego czasu?
Informacja na temat zgromadzeń, na które będą razem z mentorką chodzić, zasiała w nim ziarno pewnej ekscytacji. To musi być takie ciekawe, bycie obecnym na takim wydarzeniu i to jeszcze jako terminator medyka! Będą mogli poznać medyków z pozostałych klanów, z Gromu oraz Wichru. Może nawet któryś z przywódców da się namówić na krótką pogawędkę? Nie Krzywa Gwiazda, tego Piesek już zna. Głowy pozostałych klanów, nie zna ich imion, jeszcze nie.
- Kiedy odbędzie się następne zgromadzenie? - Zapytał od razu, nie mając pojęcia jak to obecnie działa. Ostatnie miało miejsce jakiś czas temu, chyba niedługo po narodzinach miotu. Pies nie pamiętał tego zbyt dobrze. Rzeczna delegacja wyruszyła w nocy, gdy on smacznie spał.
Dotarli do granicy z Klanem Gromu, gdzie przyszła pora na postój. Początkowo Pies pomyślał sobie, że będą musieli przejść terenami sąsiadującego klanu, jednak Poranna Zorza oznajmiła, że wybiorą inną drogę, która prowadzi obok jezior. Pas ziemi w tamtej okolicy jest niczyi, a więc wstąpienie na niego nie będzie niosło za sobą żadnych konsekwencji. I dobrze, przynajmniej nie będą musieli czekać na patrol, który da im zezwolenie.
- Mam jeszcze pytanie. Czy będziemy mogli sami wychodzić na zbieranie ziół, gdy będziemy znać je wystarczająco dobrze? - Praca w ciszy i samotności brzmi przyjemniej niż towarzystwo głośnej, złośliwej siostry. Wcale by się nie zdziwił, gdyby zaczęła podbierać mu medykamenty, ha! Nie miał wątpliwości, że byłaby do tego zdolna. I wcale by się nie zdziwił, gdyby w ogóle się z tym nie kryła.
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Pią 29 Kwi 2022 - 11:28
Oszroniona Łapa
Oszroniona Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 10 [I]
Matka : Skrząca Pajęczyna [*]/ Gronostajowa Mordka [NPC]
Ojciec : Jeleniorogi [*]/ Czerwony Kwiat [NPC]
Mistrz : Cebulowy Nos
Wygląd : Przeciętnej wielkości kociak o szczupłych, długich łapach i równie przeciętnej sylwetce. Jego ciałko pokryte jest krótką, przylegającą i wiecznie dobrze ułożoną sierścią; czarny pręgowany colorpoint z ciemną maską na mordce, łapach i ciemnym ogonie (najciemniejsza końców). Migdałowate jasne lodowo-błękitne ślepia, brak szczególnych blizn. [reszta w KP]
Multikonta : Krzywa Gwiazda, Tafla, Wierzbowy Puch, Szerszeń | Żabia Łapa, Uszko
Liczba postów : 239
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t62-szron
Nie tracąc czasu, Poranna Zorza wraz z dwójką wybranych przez nią terminatorów, Psią i Ryczącą Łapą, wyruszyła do miejsca spotkań z przodkami, zahaczając przy tym o granice z Klanem Gromu. Nie stali tam jednak zbyt długo, gdyż kocica dość sprawnie poprowadziła ich w stronę Skrzypiącego Gradu, który przed przyjściem tutaj Klanu Rzeki, w całości należał do Gromiaków. Trójka kotów bez większych przeszkód opuściła bezpieczne tereny klanu, zostawiając za sobą znaczenia zapachowe. Problemy zaczęły się gdy przyszedł czas na przejście przy Oku Gór. To nie tak, że brzeg był śliski i błotnisty; no może troszkę. Chodziło bardziej o to, że miejscami muł był naprawdę zdradliwy i nieuważny krok mógł spowodować pomoczenie nie tylko łap, ale i brzucha czy boku. Jak dobrze, że było upalnie i mokre futro było bardziej zbawieniem, niż karą!
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Nie 1 Maj 2022 - 22:01
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
- Pewno za niedługo. Zawsze odbywa się podczas pełni księżyca co sześć księżyców. Ostatnie było, jak byliście małymi kociakami - odpowiedziała, sama nie do końca się orientując w czasoprzestrzeni. Czas dla niej płynął trochę inaczej, jedyne, co liczyła i brała pod uwagę, to był właśnie wiek jej przyszłych terminatorów.
- Będziemy zaraz przechodzić obok Oka Gór. Uważajcie pod łapy, bo możecie się zapaść w błocie - powiedziała, rozglądając się po nieco błotnistym terenie. Może nie było błota zbyt dużo, ale okolica była zdradliwa. Sama ruszyła ostrożnie przez śliski teren, nie chcąc wylądować po brzuch w błocie... Ani na boku, bo nieostrożnie postawi przednią łapę, a drugą z nich nie ma jak się solidnie podeprzeć. Starała się iść blisko granicy Gromowej, na której teren powinien być nieco bardziej stabilny, niż przy samym brzegu.
- Za niedługo wyjdziemy z doliny - powiadomiła swoich terminatorów, kierując się przy granicy Gromowej w stronę wyjścia z doliny, by stamtąd ruszyć w kierunku Żwirowej Ścieżki i Osuwiska. Ale przed nimi jeszcze sporo drogi.
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Wto 3 Maj 2022 - 10:33
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Poranna Zorza olała to, że Ryk zapytała się o to, że spotkała raz były medyk. Szylkretka była bardzo ciekawa tego wszystkiego a tu ją czekało takie rozczarowanie. Burknęła pod nosem i trzasnęła ogonem by rozładować napięcie. Na pytania Psa też nie wszystkie odpowiedziała. No dobra, zajęta była podróżą może po prostu. Niemiło z jej strony, ale Ryk postanowiła nie wytykać tego kocicy. Lepiej się skupić na tym co srebrna faktycznie gada, a nie na tym co mogłaby mówić. Przynajmniej wiedzieli kiedy jest zgromadzienie! A miało być ono niedługo, co podekscytowało Ryczącą Łapę. Nie przepuści takiej okazji by się zaprezentować przed WSZYSTKIMI. Rywalizacja międzyklanowa bardzo ją ekscytowała. Łuska koniecznie musi z nią iść! A nie... chwila. On się obraził no dobra. Może mu co najwyżej wsadzić palec w dupe niż iść z nim na zgromadzenie.
Zmarszczyła pysk, gdzy mieli przechodzić przez dosyć błotniste miejsce, nie była najlepsza w byciu ostrożnym. Wręcz przeciwnie, robiła wszystko pierwsza, bez przemyślenia. Jak więc miała uważać pod łapy i nie zapaść się w błocie? No musiała spróbować, ale ja to dobitnie irytowało. Zamachała niezadowolona ogonem i ruszyła za Poranną Zorzą próbując stosować się do jej rad. Uważać pod łapy, iść za nią i tyle. Po prostu kroczyła za nową mistrzynią.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Wto 3 Maj 2022 - 17:58
Psia Łapa
Psia Łapa
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 17 (sierpień)
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Krzywa Gwiazda
Wygląd : dość wysoki i szczupły kocurek o krótkim, rudym klasycznie pręgowanym futrze. Na klatce piersiowej oraz karku ma dwie, małe, białe plamy. Jego oczy są szaroniebieskie. Jest daltonistą- choruje na protanopię.
Multikonta : Golcowa Gwiazda, Sarni Przesmyk [KW]
Autor avatara : https://www.instagram.com/buggy_supercat/
Liczba postów : 66
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1184-pies#17023
Niedługo? Poczuł radość w związku ze zbliżającym się zgromadzeniem. Pewno czuł też niemałe obawy, jednak... Nawet jeżeli, to zostały one stłumione przez nieokazywany zachwyt. Nie miał zamiaru skakać z radości i powtarzać jak to nie może się doczekać. O takie... Pełne podekscytowania zachowanie podejrzewałby raczej Ryczącą Łapę. Zerknął nawet w stronę siostry, chcąc wybadać jej reakcję, jednak ta wciąż szła spokojnie. Może przeżyć będzie dopiero po wyprawie, gdy znów znajdą się w obozie. Opowie o zgromadzeniu Łusce, który... Najwidoczniej jest na nią teraz obrażony. Fakt, że siostra będzie mogła brać udział w KAŻDYM między klanowym posiedzeniu być może zdenerwuje go jeszcze bardziej. Już nigdy jej nie wybaczy, znajdzie sobie nową siostrę, do której się przylepi. A Ryk? Ryk zostanie sama jak palec! Zazdrość potrafi być naprawdę okrutna. Rzecz w tym, że to wcale nie Pieska sprawa. Rudzielec porzucił te... Dość satysfakcjonujące myśli. Odwrócił wzrok od szylkretki i ponownie skupił go na Porannej Zorzy. Oczekiwał odpowiedzi na drugie pytanie, które zadał, jednak.. Ta odpowiedź nie nadeszła. Nie miał jednak zamiaru nalegać i stwierdził, że zajmie się tym później, w wolnej chwili. Teraz mają ważniejsze zadanie, a mianowicie bezpiecznie przejść przez pełne błota tereny! Ostrożność w tym wypadku jest niezwykle ważna, nikt przecież nie chciałby zapaść się w tej lepiącej, brudnej mazi. Przy Gwiezdnym Klanie trzeba się prezentować nienagannie, w końcu to nie są pierwsze, lepsze koty! Psisko ruszyło więc na samym końcu, idąc tuż za swoją siostrą. Będzie wiedziało gdzie stawiać łapy! Było pewne, że ma najmniejszą szansę na poślizgnięcie się. Mimo to, zachowywało szczególną ostrożność.
- Poranna Zorzo, kiedy już spotkamy się z przodkami... Czy była kiedyś sytuacja, że oni nie zaakceptowali wyboru medyka i odrzucili jego terminatora? - Nie żeby się tego obawiał. Pytał wyłącznie z ciekawości i może z lekką nadzieją, że to rzeczywiście możliwe. Może Gwiezdny Klan mógłby powiedzieć Ryczącej Łapie, że jej drogą jest ścieżka wojownika, a nie medyka. Że to jej przeznaczenie, że to w tamtą stronę powinna iść. Nadawałaby się świetnie, rudzielec w to nie wątpił! Wiedział, że jest silna i odważna, że lubi rywalizację. Czy rola przywódcy nie byłaby dla niej lepsza? Kiedyś o to zapyta, z pewnością.
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Pią 6 Maj 2022 - 11:00
Oszroniona Łapa
Oszroniona Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 10 [I]
Matka : Skrząca Pajęczyna [*]/ Gronostajowa Mordka [NPC]
Ojciec : Jeleniorogi [*]/ Czerwony Kwiat [NPC]
Mistrz : Cebulowy Nos
Wygląd : Przeciętnej wielkości kociak o szczupłych, długich łapach i równie przeciętnej sylwetce. Jego ciałko pokryte jest krótką, przylegającą i wiecznie dobrze ułożoną sierścią; czarny pręgowany colorpoint z ciemną maską na mordce, łapach i ciemnym ogonie (najciemniejsza końców). Migdałowate jasne lodowo-błękitne ślepia, brak szczególnych blizn. [reszta w KP]
Multikonta : Krzywa Gwiazda, Tafla, Wierzbowy Puch, Szerszeń | Żabia Łapa, Uszko
Liczba postów : 239
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t62-szron
Czy ktoś się poślizgnie? Rzut 1d6,
parzyste - tak;
nieparzyste - nie;

Poranna Zorza: wypadło [1]
Rycząca Łapa: wypadło [3]
Psia Łapa: wypadło [1]

wszyscy bezpiecznie przechodzą przy brzegu

Poranna Zorza poprowadziła Ryczącą i Psią Łapę najbliżej granicy Klanu Gromu, jak mogła, by uniknąć poślizgnięcia na grząskim, śliskim mule. Nie gwarantowało to jednak 100% pewności, że żadne z kotów się nie wywróci. Sama medyczka miała na to spore prawdopodobieństwo przed kulawą łapę, a Rycząca Łapa; własną niezdarność. Szczęście jednak im sprzyjało, gdyż cała trójka przeszła brzeg Oka Gór bez zamoczenia łapy w wodzie, jednak te były oblepione chłodnym błotem. Można to uznać za coś przyjemnego; odrobine się schłodzili.
Jakiś czas później, trójka kotów minęła Gadzie Łuski i ruszyła przez nagrzany piasek Spękanej Ziemi, widząc niedaleko Żwirową Ścieżkę, dawny, tymczasowy obóz Klanu Rzeki, jak i fragment Turzycowej Skarpy. Nad ich głowami przeleciały dwa gawrony, głośno kracząc i szamocząc się w powietrzu. Jeżeli ktokolwiek z wyprawy podniósł wtedy wzrok na głośne ptaszyska, mógł dojrzeć skrawek niezidentyfikowanego materiału zwisający ze szponów jednego z gawronów i chyba źródło ich kłótni.

Poza dwójką gawronów, trójka kotów aż do Turzycowej Skarpy nie napotkała większych problemów. Mimo wcześniejszych planów medyczki, ostatecznie przeprawili się przez skarpę, a nie Osuwisko, oszczędzając tym samym parę minut drogi. Zejście w dół okazało się znacznie prostsze niż gdy medyczka przeprawiała się tędy po raz pierwszy. Gdy zarówno Piec jak i Ryk dołączyli do kocicy u stóp skarpy, całą trójką ruszyli wzdłuż linii rzeki, by finalnie znaleźć się przed Spienionymi Wodogrzmotami, a miejscem spotkań z przodkami. Poranna Zorza po udzieleniu odpowiedzi na wszystkie możliwie pojawiające się po drodze pytania, przeprowadziła dwójkę swoich przyszłych uczniów przez ścianę wody i wprowadziła do wnętrza jaskini, w której ich futra praktycznie natychmiast wyschły. Po tym jak kocica wyjaśniła zasady panujące w tym miejscu i wskazała na charakterystyczny, lekko świecący kamień, zaczęła się najciekawsza część tej wyprawy; spotkanie z przodkami. Gdy każdy dotknął nosem gładkiej powierzchni kamienia, ich powieki praktycznie natychmiast opadły i przed ich oczami pojawiła się ciemność. Na całe szczęście, nie na długo.

Gdy Psia i Rycząca Łapa otworzyli oczy, przed nimi ukazała się polana o żywo zielonej trawie. Wokół nie było żadnych drzew, jedynie równina, która nieznacznie się świeciła i skrzyła od gwiezdnego pyłu. Nad ich głowami rozciągało się rozgwieżdżone niebo, a wokół panował spokój. Nie byli jednak sami, bowiem oprócz Porannej Zorzy stojącej obok, przed ich nosami pojawiły się trzy kocie sylwetki. Byli to Szara Gwiazda, Łopianowy Korzeń i Zajęcza Skórka. Pierwszym kotem, który się odezwał, był dawny medyk, a mistrz Porannej Zorzy, który przywitał całą trójkę lekkim, może nieco zmęczonym uśmiechem.
— Naprawdę cieszę się, że udało wam się przyjść do nas bez większych problemów. Jestem Łopianowy Korzeń, dawny medyk Klanu Rzeki i mistrz Porannej Zorzy. — zaczął, pochylając nieznacznie łeb podczas przedstawienia się. — Ze mną są Szara Gwiazda, dawna przywódczyni i Zajęcza Skórka, jedna z wojowniczek. — dodał, zerkając również po dwójkę kocic siedzących po jego bokach.
— Trochę nas zaskoczyłaś wyborem aż dwójki terminatorów, Poranna Zorzo. Mamy nadzieje, że mimo wszystko podołasz trudom ich wytrenowania. — odezwała się tym razem Szara Gwiazda, której głos był lekki jak powiew wiatru. W przeciwieństwie do Zajęczej Skórki, która rzucała nieco ostrawe spojrzenie w kierunku przyszłych medyków, jak i samej Porannej, dawna przywódczyni była szczerze zadowolona z wyboru medyczki. Poza tym, chyba kocica nie myślała, że Gwiezdnym umknęła jej rozmowa z Krzywą Gwiazdą? Doskonale wiedzieli dlaczego kocica zdecydowała się na aż dwójkę następców. Sama najpewniej chciała odejść na zasłużoną emeryturę, jednak nie mogła tego zrobić bez odpowiedniego zabezpieczenia dla klanu.
— No, ale nie przyszliśmy tutaj na pogaduszki. — odchrząknęła w końcu Zajęcza Skórka i zerknęła znacząco na Łopianowego Korzenia, który lekko się wzdrygnął. — Tak, tak. Zaczynajmy. Poranna Zorzo? — miauknął łagodnie i oddał kocicy głos. Nastał moment przysięgi i odpowiedzi, a gdy Psia i Rycząca Łapa odparli krótkie "przysięgam", Łopianowy Korzeń skinął im łbem. Kocur był zadowolony, że jego uczennica w końcu zdecydowała się na wybór terminatorów. Może z lekkim poślizgiem, ale on sam nie był najlepszym kotem do oceniania czegoś takiego. Liczył, że zarówno Psia Łapa jak i Rycząca Łapa, mimo swoich charakterów i różnic, dobrze sprawdzą się w wybranej im przez Poranną Zorzę, roli. Sylwetki Szarej Gwiazdy i Łopianowego Korzenia zaczęły się rozmywać po krótkich, jednak szczerych gratulacjach. Sama Poranna Zorza również zaczęła się wybudzać, a Pies i Ryk zostali sam na sam z... Zajęczą Skórką. Ta spojrzała na dwójkę przyszłych medyków dość ostro, krytycznie mrużąc swoje ślepia.
— Łopianowy Korzeń wam tego nie powie, jednak jeżeli naprawdę zależy wam na zostaniu dobrymi medykami, musicie odrzucić wszelakie uprzedzenia i konflikty. Lecznica i trening w niej to nie miejsce na przepychanki słowne, więc radzę wam zagryzać języki. Klan Rzeki potrzebuje silnych i odpowiedzialnych terminatorów, którzy pozwolą mu sprawnie funkcjonować. Obym nie musiała wam tego powtarzać podczas wizji. — i po tych słowach, Srebrna Skórka zaczęła się rozmazywać, aż w końcu całkowicie zniknęła, a rodzeństwo się wybudziło. Cała trójka wróciła bezpiecznie do obozu, a Psia i Rycząca Łapa wkroczyli do niego już jako zaakceptowani i prawowici terminatorzy medyka. Klan Rzeki miał się z czego cieszyć!

Poranna Zorza: +10 PD
Psia Łapa: +10 PD
Rycząca Łapa: +10 PD
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Sob 14 Maj 2022 - 14:49
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
- Nie, nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja. Raczej przodkowie przychylnie patrzą na nowych terminatorów medyka, szczególnie że każdy z nich ostrożnie wybiera swoich uczniów – odpowiedziała na pytanie Psa, rozumiejąc częściowo jego obawy. Nie rozmawiali zbyt często ze sobą, jak jej nowi podopieczni byli kociętami, wybór tej dwójki mógł być częściowo niezrozumiały dla postronnych osób. Poranna jednak wierzyła, że Ryk i Pies staną się dobrze zgranym duetem, szczególnie w momencie, jak zaczną ze sobą pracować.
Gdy postawiła łapy na pewnym gruncie, odetchnęła z ulgą. Oj, zdecydowanie lepiej czuła się, jak nie chodziła po grząskim błocie. Ale dalej na pewno nie będzie lepiej. Przechodzili przez Spękaną Ziemie, gdy nad ich głowami przeleciały dwa gawrony, na co zatrzymała się na moment, by zadrzeć głowę i chwilę obserwować ptaki. Widząc, o co one się kłócą, ruszyła dalej, nie chcąc marnować czasu. Widząc, że Turzycowa Skarpa jest w dobrej kondycji i można bezpiecznie nią zejść, zdecydowała się na zmianę planów. Oszczędzą nieco czasu, a wydawało się, że to przejście jest bezpieczne.
- Ostrożnie. Będziemy schodzić po Turzycowej Skarpie. Nie spieszcie się i uważajcie na łapy – powiadomiła swoich podopiecznych, po czym sama zaczęła schodzić. Zachowywała ostrożność, jednak czuła, że grunt pod łapami jest pewny. Nie dała się zwieść, ponieważ skarpa bywała zdradliwa dla tych, którzy nią przechodzą i stracą czujność. Poczekała na swoich terminatorów, uważnie spoglądając, w jaki sposób schodzą, ewentualnie pomagając im słownymi pomocami, gdy potrzebowali pomocy. W końcu to był praktycznie ich pierwszy raz poza obozem, przechodząc przez trudne tereny. Nie napotkali na szczęście żadnych problemów czy niespodzianek po drodze, co przyjęła ze spokojem. Lepiej przetrwać spokojną podróż niż podróż pełną nieprzyjemności. Poprowadziła dwójkę terminatorów przez wodospad, z lekkim dreszczem przyjmując wodę na swoim futrze. Prędko wyschło tuż po przejściu przez przejście do Gwiezdnych.
- To jest miejsce spotkań z Gwiezdnym. Przejściem na Srebrną Skórkę jest ten kamień. Żeby się skontaktować z Gwiezdnymi, należy się położyć i dotknąć nosem jego powierzchni. Potem wasze oczy staną się ciężkie i zaśniecie. Wszyscy staniemy przed obliczem Gwiezdnego lub Gwiezdnych, przed którymi złożycie przysięgę – powiedziała do dwójki, powoli prowadząc ich w kierunku kamienia. Aura miejsca była wprost magiczna, nigdy nie mogła się nadziwić, jakim spokojem i przyjemną ulgą napawało ją to miejsce. Pozwoliła swoim terminatorom się rozejrzeć i zaznajomić z nieznanym miejscem, po czym sama położyła się obok kamienia. Obserwowała, jak jej terminatorzy dotykają kamienia i zapadają w sen, po czym sama wykonała podobny gest, pozwalając, by jej powieki opadły i zapanowała chwilowa ciemność.
Na jej pysku pojawił się delikatny uśmiech, jak zobaczyła starych członków Klanu Rzeki. Kiwnęła im głową na przywitanie. Oczywiście rozpoznawała dwie kocice. Szara Gwiazda i Zajęcza Skórka były kotkami, które były u władzy w klanie aż do chwili, w której na ich terenie zagościł pożar.
- Oczywiście. Gdybym nie była pewna, nie brałabym na swoje barki takiej odpowiedzialności. Wyszkolę Psią Łapę i Ryczącą Łapę najlepiej, jak potrafię – powiedziała, patrząc prosto w ślepia dawnej przywódczyni. Lekko przy tym zmrużyła oczy, a jej głos emanował pewnością siebie. Jakby nie podołała, zhańbiłaby swoje imię i imię przyszłego medyka. Mruknęła w podziękowaniu Łopianowemu Korzeniowi, po czym zwróciła się do swoich terminatorów.
- Wybrałam was, ponieważ wierzę, że podołacie trudom życia medyka. Posiadacie różny charakter i różne cechy, jednak chciałabym, byście stworzyli parę medyków, która pokona wszelkie przeciwności losu. Będziecie się nawzajem uzupełniać, Rycząca Łapo, jesteś stanowcza i pewna siebie, Psia Łapo, ty jesteś spokojny i opanowany. Oboje jesteście ambitni i zgodziliście się na zostanie terminatorami medyka. Więc pytam was, czy oboje pragniecie zgłębiać tajemnice Gwiezdnego Klanu jako medycy? – zapytała się dwójki po dość przydługim wstępie. Chciała jednak podkreślić rolę ich współpracy w zachowaniu równowagi w lecznicy i uzupełnianiu się. Słabość jednego terminatora była silną stronę drugiego i na odwrót. To było niezwykle ważne, miała nadzieję, że w trakcie treningu Pies i Ryk to zrozumieją. Gdy oboje odpowiedzieli twierdząco, kiwnęła głową, pozwalając, by na jej poważny wcześniej pysk ponownie wstąpił uśmiech. Zwróciła się następnie do trójki Gwiezdnych, którzy oczekiwali na dalszą część.
- Gwiezdny lanie, prezentuję wam moich terminatorów. Wybrali ścieżkę medyka. Proszę o udzielenie im mądrości i intuicji, by mogli zrozumieć wasze ścieżki i leczyć swój klan zgodnie z waszą wolą – oznajmiła Gwiezdnym z dumą. Była szczęśliwa z wyboru swoich terminatorów i miała nadzieję, że wszystko ułoży się doskonale. Wkrótce jej oczy zaczęły się otwierać, a ona sama wybudzać. Podniosła głowę i zauważyła, że jej terminatorzy jeszcze śpią. Sama więc się podniosła i cierpliwie czekała, aż dwójka jej towarzyszy również się wybudzi. Widocznie ktoś chciał z nimi zamienić jeszcze parę słów, co nie było zaskoczeniem. W końcu wybór tej dwójki nie był spodziewany i Gwiezdni mogli mieć do nich pytania lub po prostu – parę słów.
- Wracajmy – powiedziała do dwójki, gdy zobaczyła, że również się obudzili. Ciekawiło ją, co takiego przekazali im Gwiezdni, jednak na to jeszcze będzie czas. Będą mieli w końcu cały trening na rozmawianie o Gwiezdnych. Ruszyli więc w drogę powrotną, która minęła bezproblemowo. Całe szczęście.



zt
Re: Wyprawa Porannej Zorzy oraz Ryczącej Łapy i Psiej Łapy
Sponsored content

Skocz do: