| :: Klan Rzeki :: Tereny Klanu Rzeki :: Granice | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2169
Administracja | First topic message reminder :W przypadku tej granicy, nie ma wielkiej filozofii. Jest to lewy brzeg graniczący z klanem Wichru. Nie wyróżnia się niczym szczególnym poza niskimi krzewami i nieco bardziej piaszczystym niż trawiastym terenem.
Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior; łąki, pola
Ostatnio zmieniony przez Światło Gwiazd dnia Nie 2 Cze 2024 - 20:59, w całości zmieniany 2 razy |
|
| Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 31 (piździernik)
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Srebrzysty Dym (dawniej), Słodka Gwiazda (obecnie)
Partner : Nie ma i nie będzie
Wygląd : Lisiczka przyszła na świat jako rudy z ciemniejszymi klasycznymi pręgami bez bieli o długiej, gęstej i puszystej sierści. Jest dość niską koteczką o krępej budowie ciała i szerokich biodrach. Pręgowanie pokrywa większość jej ciała, jedynie brzuch i szyję ma gładkie i w znacznie jaśniejszym kolorze. Porusza się na krótkich łapkach, zakończonymi małymi i miękkimi stópkami. Opuszki łap ma różowe. Ogon jest za to długi i dość gruby. Z kolei pyszczek jest mały i zakończony drobnym, różowym noskiem. Ponad nim znajdują się duże oczy, które z szarobłękitnych przebarwią się na zielone. Na szczycie głowy są osadzone niewielkie uszka w ciemniejszym odcieniu rudego.
Multikonta : Promyk [PNK], Bocian [nkt], Złocista Łapa [KR]
Liczba postów : 144
Terminator | Po uwolnieniu z siebie wszelkich negatywnych uczuć tym jednym, głośnym krzykiem poczułam, jak powoli ogarnia mnie zmęczenie spowodowane tymi wszystkimi bodźcami, które musiałam na raz znosić. Postanowiłam więc przysiąść na chwilę na brzegu niespokojnej jak ja wody, gdy wtem usłyszałam czyiś głos, który widocznie kierował swe słowa właśnie do mnie, bo do kogóż by innego? Oprócz mnie i właściciela tego tajemniczego głosu raczej nikogo więcej tu nie było...Przynajmniej tak mi się zdawało. Podniosłam więc głowę, aby rozejrzeć się po okolicy i upewnić się w swym przekonaniu. W tej właśnie chwili na drugim brzegu rzeki dostrzegłam sylwetkę jasnej kotki i dwa świecące w ciemności na zielono oczy, wpatrzone w mą osobę, domyśliłam się więc, że to właśnie jej głos usłyszałam przed momentem. Automatycznie skuliłam się pod jej badawczym spojrzeniem, jeżąc sierść na swoim grzbiecie, wyczuwając od niej ostry zapach Klanu Rzeki, z którym dzieliliśmy tą właśnie granicę. Od małego byłam uczona nieufności wobec obcych, zwłaszcza tych pochodzących z wrogich nam klanów, a do tych zaliczała się stojąca przede mną nieznajoma, dlatego od razu przyjęłam wobec niej obronną postawę. - A czy wyglądam, jakby było ze mną dobrze?! - odparłam bojowo na jej pytanie, wciąż nadal nieco nabuzowana od targających mną emocji. _________________ | Kiedyś mi powiedział tato, że się mogą spełniać sny, ale nie czekaj na to, tylko pomóż im. Nawet gdyby nikt nie chciał pomóc mi, ja wiarę w siebie ciągle mam. Nagle któregoś dnia wygram i zadziwię świat!
|
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Ćmi Trzepot [NPC]
Ojciec : Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Kruchy Pazur [NPC], Ryczący Niedźwiedź (*), Owcze Runo, Pnący Bluszcz
Wygląd : Średniego wzrostu | szczupła | płaski pyszczek | zielone oczy | długie, złote futro, ciemniejszy nalot na górze ciała, futro jaśniejsze na dole, delikatne pręgi na łapach, na głowie widoczna M-ka
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Sowia Gwiazda [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 486
Medyk | Złocista odruchowo cofnęła uszy i wąsy do tyłu. Jej oczy rozszerzyły się z zaskoczenia, gdy zobaczyła jak druga kotka jeży się, jakby ją pchły kąsiły. To ona okazuje jej troskę, a ta od razu się jeży? Hmpf. Dobrze, że każdy tak nie reagował, jak pytała, czy wszystko dobrze, bo praca medyczki już nie byłaby taka przyjemna. - Hej, spuść z tonu. Pytałam z troski. Zawsze tak reagujesz, jak ktoś interesuje się twoim samopoczuciem? - zapytała prostując się i krzywiąc lekko pyszczek z irytacją, unosząc brew. Może gdyby była to kotka z Rzeki, to nawet po takim wybuchu podeszłaby do niej w nieco bardziej miękki sposób, ale w takim wypadku jedyne co odczuła to irytację. Miała tylko nadzieję, że ruda rzeczywiście się uspokoi i nie będzie dalej robić problemu. No bo chyba się na nią nie rzuci... prawda? _________________ I was listenin' to the ocean I saw a face in the sand But when I picked it up Then it vanished away from my hands, dah
And I was runnin' far away Would I run off the world someday? - ̗̀Nobody knows, nobody knows ̖́ - |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 31 (piździernik)
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Srebrzysty Dym (dawniej), Słodka Gwiazda (obecnie)
Partner : Nie ma i nie będzie
Wygląd : Lisiczka przyszła na świat jako rudy z ciemniejszymi klasycznymi pręgami bez bieli o długiej, gęstej i puszystej sierści. Jest dość niską koteczką o krępej budowie ciała i szerokich biodrach. Pręgowanie pokrywa większość jej ciała, jedynie brzuch i szyję ma gładkie i w znacznie jaśniejszym kolorze. Porusza się na krótkich łapkach, zakończonymi małymi i miękkimi stópkami. Opuszki łap ma różowe. Ogon jest za to długi i dość gruby. Z kolei pyszczek jest mały i zakończony drobnym, różowym noskiem. Ponad nim znajdują się duże oczy, które z szarobłękitnych przebarwią się na zielone. Na szczycie głowy są osadzone niewielkie uszka w ciemniejszym odcieniu rudego.
Multikonta : Promyk [PNK], Bocian [nkt], Złocista Łapa [KR]
Liczba postów : 144
Terminator | Powoli moje nastroszone na grzebiecie futro zaczęło opadać, uspokojone nieco dzięki łagodnemu tonu głosu nieznajomej kotki. Może faktycznie zareagowałam zbyt agresywnie, dając upust swoim emocjom? Przecież na co dzień wcale się tak nie zachowuję. Jestem raczej typem tchórza, który boi się własnego cienia. Tak zawsze było, jest i będzie, a ja nie prędko się zmienię. Wzięłam parę głębszych oddechów, aby trochę ochłonąć po swoim nagłym wybuchu złości, niesłusznie skierowanym w Rzeczniaczkę, stojącą na drugim brzegu Zimnej Toni. - Wybacz mi, nie przywykłam zbytnio do widoku obcych. Zazwyczaj przez cały czas siedzę w swoim obozie i wychodzę z niego jedynie wtedy, kiedy muszę. Dzisiaj wyszłam tylko na krótki spacer, aby oczyścić umysł z negatywnych myśli i przewietrzyć się choć trochę, bo nawet w obozie czasem może cię dopaść nuda, a poza tym nieco tam duszno, gdy wokół kręci się tyle kotów. - odparłam, lekko zażenowana faktem, że muszę się tłumaczyć przed bezimienną kocicą, jakbym była jakiś niesfornym kocięciem. _________________ | Kiedyś mi powiedział tato, że się mogą spełniać sny, ale nie czekaj na to, tylko pomóż im. Nawet gdyby nikt nie chciał pomóc mi, ja wiarę w siebie ciągle mam. Nagle któregoś dnia wygram i zadziwię świat!
|
Ostatnio zmieniony przez Lisia Łapa dnia Nie 23 Cze 2024 - 16:08, w całości zmieniany 1 raz |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Ćmi Trzepot [NPC]
Ojciec : Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Kruchy Pazur [NPC], Ryczący Niedźwiedź (*), Owcze Runo, Pnący Bluszcz
Wygląd : Średniego wzrostu | szczupła | płaski pyszczek | zielone oczy | długie, złote futro, ciemniejszy nalot na górze ciała, futro jaśniejsze na dole, delikatne pręgi na łapach, na głowie widoczna M-ka
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Sowia Gwiazda [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 486
Medyk | Złocista patrzyła na drugą kotkę ze zmrużonymi ślepiami, gdy ta zaczęła się tłumaczyć. Jej zdaniem duchota w obozie nie była wystarczającym wyjaśnieniem dla takiego wybuchu, ale postanowiła nie oceniać z góry. Bardzo prawdopodobne, że w życiu rudej wydarzyło się coś innego, co było bezpośrednią przyczyną jej zdenerwowania, o której Wichrzaczka nie chciała zapewne mówić komuś obcemu. - Rozumiem. Nie szkodzi - odparła w końcu, przechylając lekko głowę w bok, w lekkim zmieszaniu, nim z powrotem się wyprostowała. - Jestem Jałowcowa Łapa, tak nawiasem mówiąc - powiedziała po kilku uderzeniach serca, decydując się mimo wszystko poprowadzić dalej rozmowę. Nie znalazła poszukiwanego miodu, i tak nie miała nic do roboty, więc czemu nie? A może uda jej się przy okazji poprawić humor rozmówczyni, albo dowie się czegoś ciekawego? Jeszcze nigdy dłużej nie rozmawiała z nikim z Klanu Wichru. _________________ I was listenin' to the ocean I saw a face in the sand But when I picked it up Then it vanished away from my hands, dah
And I was runnin' far away Would I run off the world someday? - ̗̀Nobody knows, nobody knows ̖́ - |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 31 (piździernik)
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Srebrzysty Dym (dawniej), Słodka Gwiazda (obecnie)
Partner : Nie ma i nie będzie
Wygląd : Lisiczka przyszła na świat jako rudy z ciemniejszymi klasycznymi pręgami bez bieli o długiej, gęstej i puszystej sierści. Jest dość niską koteczką o krępej budowie ciała i szerokich biodrach. Pręgowanie pokrywa większość jej ciała, jedynie brzuch i szyję ma gładkie i w znacznie jaśniejszym kolorze. Porusza się na krótkich łapkach, zakończonymi małymi i miękkimi stópkami. Opuszki łap ma różowe. Ogon jest za to długi i dość gruby. Z kolei pyszczek jest mały i zakończony drobnym, różowym noskiem. Ponad nim znajdują się duże oczy, które z szarobłękitnych przebarwią się na zielone. Na szczycie głowy są osadzone niewielkie uszka w ciemniejszym odcieniu rudego.
Multikonta : Promyk [PNK], Bocian [nkt], Złocista Łapa [KR]
Liczba postów : 144
Terminator | Uff, co za ulga i szczęście, że ta złocista kotka nie brnęła dalej i głębiej w prawdziwy powód mej irytacji sprzed chwili. Usiadłam spokojnie na trawie wyznaczającej Brzeg Zimnej Toni, ogon owijając wokół tylnych łap, po czym wpatrzyłam się w nową znajomą, znajdującą się po drugiej stronie rzeki. - Lisia Łapa. Chwila...ty jesteś TĄ Jałowcową Łapą, co uczy się na medyczkę Klanu Rzeki? Zazdroszczę ci ogromnie, bo moim wielkim marzeniem od zawsze było, by pewnego dnia pomagać swoim pobratymcom jako ich uzdrowicielka, ale Wieczorna Rosa jak na złość nie chce przyjąć mnie jako swej terminatorki, a nauki na własną łapę wolę nie próbować, bo jeszcze tylko sobie zaszkodzę, zamiast sobie pomóc. Ile bym dała, żeby chociaż ktoś pokazał mi podstawy ziołolecznictwa, żebym nie musiała błądzić w życiu jak we mgle... - odparłam, skarżąc się nieco ledwie co poznanej kotce na swój los i życie w ciągłej niepewności, co takiego przyniesie mi przyszłość w Klanie Wichru. _________________ | Kiedyś mi powiedział tato, że się mogą spełniać sny, ale nie czekaj na to, tylko pomóż im. Nawet gdyby nikt nie chciał pomóc mi, ja wiarę w siebie ciągle mam. Nagle któregoś dnia wygram i zadziwię świat!
|
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Ćmi Trzepot [NPC]
Ojciec : Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Kruchy Pazur [NPC], Ryczący Niedźwiedź (*), Owcze Runo, Pnący Bluszcz
Wygląd : Średniego wzrostu | szczupła | płaski pyszczek | zielone oczy | długie, złote futro, ciemniejszy nalot na górze ciała, futro jaśniejsze na dole, delikatne pręgi na łapach, na głowie widoczna M-ka
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Sowia Gwiazda [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 486
Medyk | "Ty jesteś TĄ Jałowcową Łapą?" To pytanie sprawiło, że złocista spojrzała na swoją rozmówczynię z zaskoczeniem. Heh, wiedziała, że jako terminatorka medyczki jest kimś, kogo imię mogły koty z innych klanów znać, ale Lisia Łapa powiedziała to co najmniej, jakby była kimś sławnym. Aż nawet trochę ją to speszyło. Pierwszy raz ktoś tak na nią zareagował. Huh... Szybko jednak ta reakcja Lisiej Łapy przestała być jej główną myślą, bo uda kotka mówiła dalej. No... Jałowcowa Łapa nie spodziewała się takiej wylewności. W kilka chwil rudowłosa po prostu wylała na nią swoją frustrację związaną z niemożnością zostania medykiem. Powstrzymała się od skrzywienia, gdy usłyszała, że Wieczorna Rosa "na złość" nie chce jej wziąć na swoją terminatorkę. To stwierdzenie spowodowało u niej pewną irytację. Brzmiało to dość... dziecinnie w jej oczach. - Nie sądzę, by robiła ci na złość. Bycie medykiem to trudna praca, tak samo jak podjęcie decyzji o terminatorze medyka - zauważyła ostrożnie, spłaszczając lekko lewe ucho, gdy spoglądała na niższą kotkę. Nie znała zbyt dobrze Wieczornej Rosy, rozmawiała z nią tylko kilka razy, ale wątpiła, by robiła kogoś na złość nie biorąc go na terminatora. Wybranie kolejnego medyka nie było czymś prostym, co można było zrobić ot tak. _________________ I was listenin' to the ocean I saw a face in the sand But when I picked it up Then it vanished away from my hands, dah
And I was runnin' far away Would I run off the world someday? - ̗̀Nobody knows, nobody knows ̖́ - |
| | Pełne imię : Lwia Łapa
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 66
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Wygląd : Długowłosa puszysta kotka z kryzą niczym lew, jej ogon, łapki oraz głowa są czarne, reszta ciała pokryta jest bielą. Kotka ma mocno błękitne oczy niczym noc. Z bliznami na pysku, przednich łapach ( ramionach konkretnie) oraz lewym udzie.
Multikonta : Malutka Łapa, Przejrzysta Woda, Śnieżyca, Zroszona Łapa
Autor avatara : kotkovelove
Liczba postów : 101
Terminator | Lwia Lapa kazała swemu synu zostać w bezpiecznym miejscu a sama, celowo, ruszyla na terytoria klanów. Nie była pewna czy chce wrocic do gromu, co jesli jej nie przyjmą? Lepiej mieć swe opcje otwarte, plus może sama nie będzie chciała powrócić do poprzeniego klanu? Spacerwała po terenach wyczuwając mocną woń klanów lecz niestety nie była pewna których, bez syna u swego boku czuła się pewniej, nikt nie wedział gdzie rudy point się krył a jego matka zagwarantuje mu bezpieczentswo. |
| | | |
| |