IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Podróże
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Pon 05 Lip 2021, 23:32
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
W końcu wyruszyliśmy z Owczą Łapą w stronę Spienionych Wodogrzmotów. Kazałem jej się najeść do syta, wypocząć i przygotować mentalnie, gdyż będzie to dłuższa podróż. Szliśmy przed siebie, ze spokojem. Ledwo co wyszliśmy z obozu, a jeszcze nie świtało. To była najlepsza pora na wyruszenie gdzieś dalej. Przed świtem, gdy w lesie jest jeszcze cisza, jedynie wiatr rozbrzmiewa w koronach drzew. Spojrzałem na niebo, zaraz opuściłem wzrok na Owieczkę.
- Jak się czujesz? Póki będziemy iść do miejsca spotkań z Gwiezdnymi możemy porozmawiać. Może masz jakieś pytania? - spytałem się młodej szylkretki, mrużąc delikatnie oczy. Nie wiedziałem, jakie były jej odczucia, a no chciałem wiedzieć, to na pewno. Chciałem zapewnić jej poczucie, że wszystko będzie dobrze, chociaż... zmrużyłem delikatnie ślepia i odetchnąłem, odrzucając głową tak, aby patrzeć przed siebie.
Chociaż ja sam obawiałem się spotkania z Traszkowym Językiem i tego, co może powiedzieć.
Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Wto 06 Lip 2021, 11:46
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 697
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Wyruszyli.
Dzień wcześniej dostała wytyczne od Lodowego Potoku by przygotowała się do wyprawy, odpoczęła oraz odpowiednio się najadła. Każde z tych poleceń jak najbardziej wykonała, a kiedy dymny kocur przyszedł do niej nim słońce nieśmiało wynurzyło się zza horyzontu i przepuściło kilka swych jasnych wstęg do obozu; Owcza Łapa była w stanie czuwania, dlatego nie trudno było jej wynurzyć się z legowiska. O dziwo udało jej się prędko zasnąć, a może to tylko dlatego, że mimo wszystko wciąż nie docierało do niej to, że wszystko to działo się naprawdę i tak, ona faktycznie szła na wyprawę z medykiem u boku. Na ich...wspólną wyprawę. Pierwszy raz miała zapuścić się tak daleko poza obóz, w ogóle pierwszy raz miała udać się na wędrówkę po części terenów i jeszcze trochę za nimi, a to było poniekąd naprawdę ekscytujące!
W końcu opuścili szczelne ściany obozu zagłębiając się w śpiące jeszcze klanowe włości, których ciszę przerywał jedynie wiatr szeleszczący liśćmi nad ich głowami, tak...barwnymi. Pierwszy raz widziała tak kolorowe korony drzew, a to zaś dawało niespotykany, malowniczy obraz. Szkoda, że było jeszcze ciemno i nie było ich widać, gdyż z nimi musiało być tutaj piękniej. W każdym razie ciszę nagle przerwał syn Zielonej Ropuchy, na którego przeniosła o dziwo dosyć spokojny wzrok, który również na kilka uderzeń serca zogniskowała na jego zielonych ślepiach. Na jego pytania pokiwała delikatnie krągłą mordką. — Czuje się...dobrze. Może...trochę się denerwuje w środku tym spotkaniem z Gwiezdnymi. Jak ono wygląda Lodowy Potoku? — zapytała. Na ceremonii dymny wspomniał o Morelowej Łapie, który niegdyś jak się dowiedziała był jego uczniem, a więc zakładała, że kocur musiał iść z nim na podobną wyprawę i wiedział, jak to wszystko przebiegało. A ponadto sam kiedyś był terminatorem, więc...to tym bardziej.

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Wto 06 Lip 2021, 16:47
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Las, który przemierzali wkrótce po wyjściu z obozu, był niemal zupełnie ciemny – korony drzew przysłaniały niebo, które, o czym szybko mógł się przekonać Lodowy Potok, właściwie całkowicie zakrywały chmury. Nie wróżyło to zbyt dobrze na ich wyprawę; pogoda o tej porze bywała kapryśna, więc kto wie, czy nie postanowi spaść deszcz? A jednak nie mogli dać się temu nadto zniechęcić, szczególnie że im bliżej pory Nagich Drzew, tym gorzej i zimniej było. Wyruszyli tam, gdzie musieli wyruszyć. Z każdym krokiem coraz bardziej zbliżali się do granicy klanu Gromu z Ziemiami Niczyimi. Kiedy wyszli z gęstego lasu na tereny, gdzie drzewa rosły nieco rzadziej, zdążyło się już zrobić jaśniej: słońce wzeszło, nawet jeśli widzieli tylko jego pojedyncze promienie między chmurami, które jednak z każdą chwilą robiły się gęstsze. Niemniej, póki co żaden deszcz nie zaskoczył ich w mniej więcej dwie ludzkie godziny od wyjścia, które minęły, nim dotarli do okolic Gawry, gdzie Owcza Łapa po raz pierwszy mogła wyczuć wyraźny zapach granicy.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Wto 06 Lip 2021, 19:20
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Spojrzałem zmartwiony na niebo, widząc, że zbierają się na nim gęste chmury. Niestety to nie była już ciepła Pora Zielonych Liści i ładnej pogody, a zaczynały się te zimniejsze dni. Niestety musieliśmy wyruszyć w tą podróż. To i tak dobrze, że nie złapie nas śnieg! Mam nadzieję.
Zwróciłem swój wzrok ku Owczej Łapie i skinąłem jej łbem.
- Nerwy przed takim spotkaniem to nic dziwnego. Ale spokojnie, Gwiezdni ciebie nie zjedzą. Zobaczysz wszystkie generacje medyków. Nawet z innych Klanów. Jednak pierwszy będzie mój Mistrz, Traszkowy Język. To on będzie do nas mówił, będzie nas obserwował, kiedy będę ciebie przedstawiać. Mówiłem ci o nim? - zapytałem się, spoglądając na szylkretkę, mając nadzieję, że moje wspomnienia o niebieskim kocurze trochę zbiją stres córki zastępcy Klanu Gromu. Miałem przynajmniej taką nadzieję.
Zbliżyliśmy się do granicy Klanu Gromu, a w końcu tam też dotarliśmy. Skinąłem delikatnie łbem na Owieczkę, żeby przeszła przez granicę, a zaraz zacząłem kierować swoje kroki w stronę Spękanej Ziemi. Ah, i znowu ta sama wycieczka. Moje myśli delikatnie odpłynęły w inne strony. Czy generacje medyków po mnie też będą tą samą drogą iść do Spienionych Wodogrzmotów? A może... Po moim grzbiecie przebiegł zimny dreszcz, kiedy patrzyłem na chmury na ciemnobłękitnym niebie. A może generacje po mnie znowu Klan Gromu będzie musiał opuścić te ziemie i znaleźć nowy dom?

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Wto 06 Lip 2021, 21:03
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 697
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Czy coś się stało Lodowy Potoku? — zapytała tuż po tym, jak zauważyła iż kocur wlepiał wzrok w korony drzew. Zobaczył coś? Czy może dostał jakiś znak od Gwiezdnych, że może jednak nie była dobrym wyborem i nie powinni iść na spotkanie z nimi? Uh... Zmartwiła się nieco, lecz nie chciała zamartwiać się na zapas, w końcu...jeszcze nie dowiedziała się o co synowi Zielonej Ropuchy chodziło.
Wszystkie generacje? Przecież to na pewno ogromna ilość kotów! — dodała nie kryjąc w głosie pewnego rodzaju zdumienia. Miała zobaczyć wszystkich poprzednich medyków? Każdego pojedynczego? Przecież musiało być ich pełno, w szczególności, że nadmienił, iż będą tam również i medycy z innych klanów! Oby tylko nie zaczęła przez to panikować! Nie lubiła być w centrum uwagi dłużej niż było to konieczne, a nawet i w takich momentach potrafiła czuć się bardzo źle i przytłoczona. A tymczasem będzie musiała stawić czoła dziesiątkom kotów, które pewnie z wielką uwagą będą na młodą szylkretkę spoglądać. Co zaś tyczyło się Traszkowego Języka, dymna córka Burzowej Nocy pokiwała przecząco łebkiem. Pierwszy raz słyszała o nim, lecz nie mogła powiedzieć, że nie zainteresował ją nim. Choć na chwilę pozwoliło jej to zaprzestanie rozmyślania o spotkaniu z przodkami. — Jaki był? — wydobyło się z jej pyszczka, gdy nagle do jej nozdrzy dostał się nowy, nieznany jej dotąd zapach, taki specyficzny, cięższy i zupełnie inny. Delikatnie skrzywiła się na mordce.
Co to za zapach, Lodowy Potoku? — zapytała na koniec, na jego polecenie przekraczając mocno odbijający się zapachem teren. Skoro Lodowy Potok kazał jej przejść to...nie mogło być tu niebezpiecznie, prawda? Miała nadzieję, ze za moment uzyska odpowiedź, a tymczasem kierowała się w dalszą drogę tuż przy boku dymnego.

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Wto 06 Lip 2021, 21:49
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
W mniej więcej drugie tyle dotarli do Turzycowej Skarpy. Wędrówka była spokojna, nie natknęli się na żadne ślady drapieżników albo jakiegokolwiek innego zagrożenia. Pech chciał jednak, że na niedługo przed tym, jak do niej doszli, zaczął padać deszcz. Nie była to ulewa, ba, właściwie bliżej było mu do mżawki, więc nie powinno im to szczególnie przeszkadzać, ot, co najwyżej trochę zmoczą futerka... ale opady sprawiły, że stroma, kamienista skarpa zdążyła trochę zmoknąć i stała się przy okazji bardziej śliska niż zwykle. Lodowy Potok i Owcza Łapa musieli na niej szczególnie uważać, jeśli chcieli tamtędy przejść i się przy okazji nie przewrócić. Przynajmniej mieli turzyce, żeby się asekurować i w razie czego złapać... prawda?

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Wto 06 Lip 2021, 23:12
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
- Obawiam się o to, że będzie padać. W grocie przy Spienionych Wodogrzmotach co prawda ci wychnie futerko, ale jeśli będziemy iść i wracać w deszczu - mruknąłem zamyślony, zaraz podgryzając sobie wargę z cichym syknięciem. Pokręciłem zaraz jednak zaraz głową. Westchnąłem cicho i spojrzałem na Owczą Łapę.
- Cóż, zobaczymy - rzuciłem z uśmiechem, nie chcąc niszczyć tego specjalnego dnia mojej terminatorce. Na kolejne słowa Owieczki drgnąłem wibrysami z rozbawieniem. Przypomniałem sobie swoją własną ceremonię z Gwiezndym Klanem, kiedy widziałem wszystkie te koty. Czułem się wtedy taki malućki, a teraz sam miałem przedstawić swojego terminatora przodkom.
- Owszem. Będzie to dużo kotów. Nie wszystkich rozpoznasz, może być, że nawet niektórzy będą po prostu siedzieli niewyraźnie gdzieś w tle. Ale każdy będzie patrzeć na ciebie. Później może być tak, że spotkasz ich w snach, kiedy będą ci zsyłali znaki - mówiłem spokojnym głosem, opowiadając o tym, czego kocica może doświadczyć. Zaraz spojrzałem na Owieczkę i posłałem jej pokrzepiający uśmiech.
- Jednak nie martw się. Nie musisz się denerwować. Gwiezdni będą na ciebie patrzeć, ale nie będą oceniać. Będą patrzeć z ciepłem - dodałem zaraz z uśmiechem, mając nadzieję, że koteczka nie będzie się denerwować z powodu bliskiego spotkania z przodkami.
Gdy córka Burzowej Nocy pokręciła głową na wzmiankę o moim Mistrzu tylko delikatnie skinąłem łbem. Chwilę się namyśliłem, aby poskładać myśli, po czym wziąłem głęboki wdech.
- Traszkowy Język był kotem o ciemnym, szarym futrze. Długie futro było przepasane grubym pręgowaniem. Był starszym bratem Milczącej Gwiazdy, która była poprzedniczką Trzmielej Gwiazdy. A Trzmiela Gwiazda był poprzednikiem Kruczej Gwiazdy. Był dość to mrukliwy kot, czasami możnaby było pomyśleć, że wiecznie obrażony! Mimo wszystko był najlepszym Mistrzem, jakiego mógłbym dostać. Był to inteligentny kot, podczas mojego treningu surowy i wymagający, jeden z lepszych medyków. Wiele mnie nauczył, wszystkie swoje sztuczki, których teraz używam. Szlifował moje umiejętności do momentu, gdy był pewny tego, że jestem gotowy, aby otrzymać swoje imię. Żył długo. Dłużej niż niejeden kot, bo aż całe 132 księżyce. Zmarł śmiercią spokojną, ze starości. Odszedł w spokoju, w ciepłej lecznicy na starych terenach - opowiadałem o kocurze, mówiąc spokojnym głosem, to spoglądając na szylkretkę, a to na trasę przed nami. Nie mówiłem złych słów o kocurze, w samych superlatywach.
- To był zapach znaczeń zapachowych na naszej granicy. Gdy podejdziemy niedaleko granic Klanu Wichru również tam będziesz czuć taki zapach. Będzie inny, ale równie mocny - zamruczałem, drgając delikatnie wibrysami.

Dotarliśmy do Turzycowej Skarpy i... jakbym przewidział. Zaczęło padać. Rozglądałem się dookoła, stojąc przy Turzycowej Skarpie, szukając najlepszego zejścia na dół. Spadek był śliski, a zejście, czy wejście, po nim było utrudnione.
- Cóż, w razie czego mam zioła na obicia w obozie - mruknąłem niewyraźnie, spoglądając na Owieczkę. Zmarszczyłem brwi, po czym skierowałem kroki do mojej terminatorki. - Widzisz tamte zejście? Wygląda dobrze. Idź za mną, w razie czego spadniesz na mnie i się po prostu skaturlamy na dół. Wbijaj pazury w ziemię i uważaj. W razie czego łap się czegokolwiek, co twoja łapa napotka.
Po tym podszedłem do Turzycowej Skarpy, aby zaraz zacząć powoli po niej schodzić w dół. Wbijałem mocno pazurzyska w to, co tylko mogłem, aby tylko nie spaść. Jeszcze ten deszcz, agh...

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Sro 07 Lip 2021, 10:31
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 697
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Oh...rozumiem. — mruknęła w odpowiedzi. A więc Lodowy Potok nie otrzymał, żadnego znaku tylko po prostu obawiał się, że spadnie deszcz. Fakt, droga będąc przemoczonym do ostatniego suchego włoska mogła być naprawdę nie przyjemna, szczególnie że Owcza Łapa nie wiedziała, jak długa jest i ile zajmie im jeszcze nim znajdą się we wspomnianej grocie Spienionych Wodogrzmotów. A zanosiło się na to, że...jeszcze kawał drogi mieli. Dlatego jedynie przytaknęła mu głową i bez słowa ruszyła dalej, aż ten ponownie się nie odezwał. Wtedy też zwróciła ponownie pyszczek w jego stronę. Dzięki kilku spotkaniom z dymnym, koteczka wyzbyła się nieco swej "blokady". Mogła zadawać mu pytania, jeżeli coś ją interesowało czy spoglądać na jego lico, z czym zawsze na początku miała ogromne problemy, a teraz kiedy kocur został jej mentorem w szczególności musiała pokonać ograniczające ją bariery.
Wszyscy będą na mnie patrzeć... — wymamrotała cichutko pod noskiem, tak, że raczej wątpliwe było by ten usłyszał jej głośno wypowiedzianą myśl. Troszkę zlękła się na myśl, że każde spojrzenie będzie wbite wprost na nią. Jednak tu z pomocą przyszedł syn Zielonej Ropuchy, który dodał jej nieco otuchy. Oby miał rację...pytanie tylko czemu tej racji miał nie mieć, skoro sam niegdyś był terminatrem i przeżywał to na własnej skórze. On musiał mieć rację.
Dalsza droga minęła im na opowieściach o Traszkowym Języku - byłym mentorze zielonookiego, o którym córka Burzowej Nocy słuchała z zainteresowaniem. Dobrze było w końcu wiedzieć, kto uczył poprzednika i tym bardziej, żeby dobrze go rozpoznać, choć Lodowy Potok powiedział, iż będzie to pierwszy kot, którego przyjdzie jej zobaczyć przy spotkaniu z przodkami. W opowieści tej padło kilka słów, które zaciekawił koteczkę, głównie były to cechy jego charakteru. Surowy, wymagający, a przy tym inteligentny. Czy Lodowy Potok również zamierzał taki być? Czy cechy jego mentora również udzieliły się i jemu? Zdawała siebie pytać. Nie było nic złego w byciu wymagającym, nawet...spodziewała się, że będąc terminatorem medyka kocur będzie od niej wymagać dużo. W jej łapkach w końcu niegdyś miały być kocie losy, a użycie złego medykamentu mogło mieć tragiczne skutki. Jedyne czego mogła się obawiać to bycia...surowym.
Mhm...rozumiem. — rzekła w odpowiedzi, delikatnie machając barwnym ogoneczkiem na boki. A więc był to zapach granicy terenów należących do jej klanu. Warte zapamiętania. Przyszykowała się również aż znajdą się wystarczająco blisko terenów drugiego ostałego się Klanu, by móc wyczuć i ich oznakowaną granicę, której zapach jak się okazało był równie intensywny, lecz mimo wszystko różnił się od tego ich.
W pewnym momencie drogi tak jak przewidział kocur, niestety. Zaczęło padać. Owieczka nie była z tego powodu pocieszona, podobnie zresztą jak dymny, gdy dotarli do bardzo stromego miejsca - Turzycowej Skarpy. Przez ostre zbocze i deszcz teren po którym mieli zejść na dół był bardzo niebezpieczny i wymagał od nich wielkiej ostrożności. — Tak, widzę. — odpowiedziała, spoglądając w tą samą stronę co mentor, a kiedy oboje zbliżyli się do obranej ścieżki, szylkretka odetchnęła głośno. Oby tylko żadne z nich nic sobie nie zrobiło! Lodowy Potok ruszył pierwszy, a zaraz po nim przyszła kolej na nią. Powoli zaczęła kierować się w dół za nim, wbijając swe pazurki jak najbardziej mogła i w co mogła byle tylko nie spaść na koniec skarpy.

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Sro 07 Lip 2021, 20:01
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Czy Lodowemu Potokowi i Owczej Łapie uda się bezpiecznie zejść? Rzut <1d10>:
parzyste: tak
nieparzyste: nie
» wypada: 3

Kto się poślizgnie? Rzut <1d10>:
parzyste: Owcza Łapa – Owieczka wpada na Loda, spadają oboje
nieparzyste: Lodowy Potok – spada tylko Lód
» wypada: 3

Rzut <1d29> na obrażenia:
» wypada: 10 – rana 1. stopnia

Powierzchnia była śliska, nieprzyjemna i ani trochę nie sprzyjała schodzeniu po zdradliwej, o czym pewnie dobrze wiedział Lodowy Potok, skarpie. Większość drogi w dół mijała jednak bez żadnych nieprzyjemnych wypadków... do czasu. Pod koniec skarpy medykowi omsknęła się łapa, przez co poślizgnął się na mokrych skałach i stracił równowagę. Upadł prawym bokiem na kamieniste podłoże (-10 HP), jednak dzięki temu, że był już przy końcówce drogi, uniknął koziołkowania w dół przez Gwiezdny Klan wie ile czasu i skończyło się na niezbyt poważnym obiciu boku. Owcza Łapa natomiast miała więcej szczęścia, a także wiedziała, których miejsc unikać po wpadce Lodowego Potoku, dzięki czemu w jednym kawałku dotarła na dół. Szczęście, że szła za medykiem, a nie przed nim, bo jeszcze spadliby oboje!

» Lód: rana 1. stopnia: obicie na prawym boku

Obrażenia kocura nie były na tyle poważne, żeby przeszkodzić im w dalszej drodze, która przebiegła już bez takich przygód. Przy Gęsiej Szyi, w miejscu, gdzie brzeg rzeki był najwęższy, musieli uważać, żeby nie wpaść do wody, bo ich łapy ślizgały się na podmytej przez rzekę i dodatkowo zmoczonej przez deszcz powierzchni, ale na szczęście uniknęli kąpieli. Niemniej, kiedy dotarli pod Spienione Wodogrzmoty, byli praktycznie całkowicie przemoczeni, choć może w tym momencie nie robiło to im dużej różnicy – w końcu przechodząc pod wodospadem, pomoczyli się tylko bardziej.
Przemoczeni prawie że do suchej nitki, ale jednak trafili do doskonale znanej Lodowemu Potokowi groty za wodospadem. Owcza Łapa była w niej po raz pierwszy i z początku nie mogła zaobserwować niczego ciekawego; jaskinia była ciemna i zwężała się w wąski tunel, który niczym się nie wyróżniał. Ale najważniejsze było pomieszczenie, którym się kończył: to, do którego cały czas zmierzali. Kiedy tylko do niego weszli, ich futra wyschły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Oboje mogli wyczuć roznoszącą się po pomieszczeniu aurę bezpieczeństwa i spokoju – aurę Gwiezdnych, z którą medyk był już doskonale zaznajomiony, natomiast jego terminatorka miała z nią styczność po raz pierwszy. Jeśli Owcza Łapa zechciała się rozejrzeć dokładniej po tym nietypowym pomieszczeniu, mogła zauważyć, że w sklepieniu znajdował się otwór, który wpuszczał do środka światło i oświetlał obiekt na samym środku pomieszczenia – wysoki, zaostrzony na szczycie i w dodatku lekko świecący biały kamień z niebieskim podtonem.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Sro 07 Lip 2021, 21:02
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
No i niby wybrałem jak najbardziej dogodną drogę, ale... nie wyszło. Przynajmniej dla mnie, bo Owieczka sobie poradziła znakomicie. Wylizałem sobie szybko prawy bok, tak, aby przestało piec. Na szczęście zaraz przestało bardzo boleć, dzięki czemu mogłem się nią na spokojnie zająć w obozie.
- No dobrze. Idźmy dalej, już niedaleko - mruknąłem, gdy tylko Owcza Łapa zeszła z Turzycowej Skarpy. Ruszyliśmy dalej, wzdłuż Gęsiej Szyi. Dotarliśmy po momencie do Spienionych Wodogrzmotów, gdzie poprowadziłem szylkretkę, przestrzegając ją przed śliską powierzchnią na przejściu.
Nie mniej jednak zaraz trafiliśmy do groty, a gdy weszliśmy do środka nasze futerka wręcz od razu wyschnęły. Odetchnąłem z uśmiechem i spojrzałem na Owieczkę.
- Jesteśmy. Podejdź do tego kamienia - wskazałem nosem biało-niebieski kryształ, który znajdował się po środku pomieszczenia. - Połóż się tutaj, dotknij nosem kryształ i zamknij oczy. Dzięki temu skontaktujesz się z Gwiezdnymi. Ja będę tuż obok - mruknąłem cicho, aczkolwiek ciepło i zachęcająco kiwnąłem jeszcze raz głową. Sam zaraz położyłem się na ziemi i dotknąłem pyszczkiem kamień przede mną. Zaraz zamknąłem oczy mając nadzieję zaraz spotkać się z moimi przodkami.

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Czw 08 Lip 2021, 20:23
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 697
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Owieczka już myślała, że droga przebiegnie bez problemowo i uda im się zejść bez żadnego obicia, gdy niespodziewanie kroczący przed nią Lodowy Potok poślizgnął się na mokrych skałach i poleciał w dół. Szczęście, że byli już przy samej końcówce i medyk nie nabawił się gorszych obrażeń. Mimo wszystko szylkretka była zaskoczona, ale jednocześnie też i przerażona tym faktem, dlatego uważając na miejsca, w których stawiała łapki, by nie popełnić rzecz jasna tego samego błędu co on; poprędce zeszła na dół zmartwiona jego stanem. — Nic ci nie jest Lodowy Potoku? — zapytała cicho, ze słyszalną troską w głosie.
Nie trwało długo, gdy faktycznie okazało się, że dłuższą chwilę później znaleźli się u celu ich podróży. Cali przemoczeni dodatkowo pomoczyli się chcąc czy nie chcąc przechodząc pod wodospadem, jednak...na tym etapie i po przygodach z deszczem tak naprawdę wisiało im, a przynajmniej Owieczce, czy jeszcze trochę się zmoczy czy też nie. Mimo wszystko, pomijając te nieprzyjemną otoczkę ich wycieczki miejsce to było naprawdę urokliwe. Wodospad...kojarzył jej się trochę ze Wzburzoną Wodą i obozem. Przez myśl nawet przewinęła jej się Burzowa Noc, podobnie jak Mroźny Poranek, którzy na pewno będą ciekawi jak wyglądała jej podróż. Ah...miała nadzieję, że wszystko pójdzie gładko, a stres, który podczas wyprawy im bardziej oddalali się od Klanu umykał z jej umysłu i ciałka, na nowo zaczął się w niej gromadzić.
Po przekroczonym wodospadzie powoli zaczęli zagłębiać się w jaskinię, która z początku nie wydała jej się niczym specjalnym. Jaskinia w środku była ciemna (bo jaka miała by być) i jedyne co to zwężała się coraz bardziej w wąski tunel. Chwilę przez niego szli, aż wreszcie dotarli do celu ich podróży. Do pomieszczenia, które kończyło ten tunel, a wtedy...zadziało się coś magicznego. Ich futra momentalnie obeschły, a niedawno mianowaną terminatorkę otoczyła aura spokoju i bezpieczeństwa. Było to niesamowicie dziwne uczucie, takie nowe, nieznane jeszcze dotąd złocistookiej, która rozglądając się po pomieszczeniu ujrzała otwór na samym środku sklepienia groty. Wpuszczał on światło na...na nietypowy obiekt. Nietypowy, gdyż biało-niebieski kamień, który znajdował się w pomieszczeniu oświetlany z góry, odznaczał się na tle ciemnej jaskini. To przekonało ją, że znaleźli się w miejscu, do którego tak długo wędrowali.
Zielonooki nie musiał powtarzać się dwa razy, gdyż już po chwili Owieczka nawet nie tyle, że za jego poleceniem, lecz po prostu ze zdziwienia i zaintrygowania sama podeszła do kamienia. Był...taki inny niż te wszystkie, które leżały w obozie. Taki wielki i świecący...nie dziwiła się, dlaczego było to miejsce spotkań z Gwiezdnymi. To miejsce miało właśnie swoją nadzwyczajną aurę. Po prostu. Ułożyła się wygodnie tuż przed kryształem zastanawiając się czy aby na pewno to zadziała. Czy...naprawdę wystarczyło tylko dotknąć tego niecodziennego kamienia i zamknąć oczy, by porozmawiać z przodkami? A co jeżeli nic się nie wydarzy? Co, jeżeli nikogo nie zobaczy, a Lodowego Potoku obok niej nie będzie? Nieprzyjemne myśli krążyły po jej łebku, jednak koniec końców nie wypowiedziała swych obaw głośno. Obejrzała się tylko na medyka, by sprawdzić, czy ten uczynił już to o czym jej mówił, a wtedy...cóż. Zagryzła lekko wargę rozchwiewając swoje wszelkie wątpliwości. To miejsce było w końcu magiczne ich futra, choć przemoczone były do ostatniego włoska, nagle wyschły. To...musiało zadziałać. Odetchnęła cicho, zamknęła oczy i delikatnie dotknęła kryształu nosem, czekając na...no właśnie. Na co ona tak właściwie czekała? Na znak? Na pojawienie się znajomego pyska przed oczami? Nie miała pojęcia...

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Czw 08 Lip 2021, 21:06
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Cokolwiek miało się wydarzyć, Lodowy Potok i Owcza Łapa nie musieli długo czekać. Kiedy tylko dotknęli nosami kamienia, ich powieki automatycznie stały się cięższe, a świadomość zaczęła odpływać – zasnęli głębokim snem, jednak tylko po to, żeby obudzić się już w towarzystwie Gwiezdnych.
Ich otoczenie prawie się nie zmieniło; gdy otworzyli oczy, wokół nich wciąż znajdowały się ściany jaskini, a przed nimi kamień, którego chwilę temu dotknęli. Grota stała się jednak znacznie większa i jaśniejsza, okraszona blaskiem gwiazd, a co najważniejsze: znajdowali się w niej przodkowie. Pod przeciwległą ścianą mogli zauważyć sylwetki dawnych medyków, niektóre bardziej, a niektóre mniej wyraźne. Główną rolę niewątpliwie miał jednak pełnić kot, który stał przy samym kamieniu. Był to Traszkowy Język we własnej osobie. Wyglądał dokładnie tak, jak opisywał go Lodowy Potok – długie, szare, pręgowane futro, do tego żółte oczy – z tą różnicą, że cały zdawał się utkany z gwiazd, podobnie jak inni obecni Gwiezdni. Wpatrywał się w medyka i jego nowo wybraną terminatorkę z pewną surowością, trochę jakby oceniał, trochę jakby zastanawiał się, czy tym razem skończy się lepiej niż z Morelową Łapą... ale jakiekolwiek zdanie miał na temat poprzednich wyborów medyka klanu Gromu, doskonale wiedział, że nie było miejsca ani czasu na wspominki przeszłości. W końcu Lodowy Potok przyprowadził nowego terminatora medyka, który potrzebował mianowania.
Lodowy Potoku. Owcza Łapo – powitał ich, a następnie spojrzał na swojego dawnego terminatora z powagą. – Możesz zaczynać, Lodowy Potoku – powiedział krótko i na temat. Ceremonia była teraz w łapach dymnego kocura.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Czw 08 Lip 2021, 21:17
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Gdy tylko się obudziłem zauważyłem przed moim nosem Traszkowy Język. Skinąłem mu łbem z szacunkiem, zerkając na Owczą Łapę czy ta również to samo zrobi, czy może będzie jednak trochę przerażona, albo z drugiej strony, zafascynowana spotkaniem, że kompletnie zapomni o manierach. Tak czy siak, odchrząknąłem siarczyście, aby się wyprostować i spojrzeć na szylkretkę. Widziałem wzrok mojego Mistrza. Czułem gdzieś pod futrem, że myśli o moim poprzednim wyborze, który był zbyt chaotyczny. Nie mniej jednak ja sam wiedziałem, że Owcza Łapa nie pójdzie w trop Morelowej Łapy, a będzie od niego lepsza. Moje ślepia utknęły na pyszczku młodej terminatorki, zaraz otworzyłem pysk.
- Dziękuję, Traszkowy Języku - spojrzałem na niebieskiego kocura na moment, po czym wróciłem zielonymi ślepiami do córki zastępcy. - Owcza Łapo, czy pragniesz zgłębiać tajemnice Gwiezdnego Klanu jako medyk?

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Czw 08 Lip 2021, 21:59
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 697
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Zasnęła.
Nagle po prostu odpłynęła, a kiedy otwarła oczy, cóż, z początku nie wiedziała co się zadziało. W końcu wciąż znajdowali się w tej samej jaskini, lecz coś...zaczęło jej nie pasować. I słusznie, bowiem po chwili zrozumiała, że nie byli tu sami. Grota była większa, a pod przeciwległą ścianą tak, jak Lodowy Potok rzekł na początku ich trasy, znajdowali się przodkowie. Jedni bardziej widoczni, drudzy nieco mniej. Wszyscy jednak skupieni byli na nich. Dopiero po kilku uderzeniach serca, tak naprawdę skupiła się na najważniejszych kotach. Lodowym Potoku i...Traszkowym Języku, dokładnie takim samym, jakiego opisywał jej mentor. Może z tym dodatkiem, że wydawał się utkanym z wielu gwiazd, co sprawiło, iż ta zamrugała parokrotnie na ów widok, a nawet lekko zastrzygła oklapniętym uchem z zafascynowania, a z drugiej strony lekkiego przerażenia. Moment w którym spojrzała na jego pysk nieco zmroził córkę Burzowej Nocy. Nie wiedziała jednak, jak miała go odebrać, gdyż jego wzrok był niebywale surowy względem niej, jak i dymnego kocura. Postanowiła, że nie przejmie się tym zbytnio, w końcu sam zielonooki mówił, że taki był, więc może miał to po prostu w naturze; choć i tak na moment zmieszana wbiła ślepka w swoje łapki.
Do czasu, gdy w jej uszach nie rozbrzmiał głos dawnego mentora Lodowego Potoku, witający ich. Wtedy też Owieczka przytaknęła głową z szacunku oraz zwróciła lico w stronę syna Zielonej Ropuchy, gdyż teraz to on za poleceniem Gwiezdnego przejął rolę mówcy. Oczywiście przekrzywiła lekko pyszczek tak, by to lewym uszkiem być, jak najbardziej wyciągniętym w jego kierunku i słuchała, starając się przy tym utrzymywać z kocurem kontakt wzrokowy, a uwierzcie mi, że mimo wszystko było to dla niej ciężkie! Owcza Łapo...czy pragniesz zgłębiać tajemnice Gwiezdnego Klanu jako medyk? To pytanie zadudniło w jej uszach głucho kilkukrotnie. Czy pragnęła zgłębiać tajemnice Gwiezdnego Klanu? Czy chciała zostać w przyszłości medykiem, by nieść pomoc innym? Odpowiedź była jedna i nie musiała się długo zastanawiać, by ją udzielić. — Tak! Pragnę. — rzekła, uśmiechając się lekko, a może nawet i delikatnie przy tym podskakując. Tak. To była ścieżka, którą chciała dalej podążać!

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Czw 08 Lip 2021, 22:17
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Uśmiechnąłem się delikatnie widząc, że Owieczka prawie podskakuje w miejscu odpowiadając na moje pytanie. Aż dziwne, że przyszła do mnie z katarkiem jako przestraszony wszystkiego kociak, a tutaj proszę. Na pewno się bardziej rozwinęła przebywając w mojej obecności. A może to był po prostu fakt tego, że otworzyła się przed starcem? Też możliwe. Jednak ceremonia na terminatora trwała, nie mogłem zbyt długo myśleć i milczeć. Wziąłem głęboki wdech, spoglądając teraz w stronę moich przodków.
- Gwiezdny Klanie, prezentuję wam tą terminatorkę. Wybrała ścieżkę medyka. Udzielcie jej mądrości i intuicji, aby mogła zrozumieć wasze ścieżki i leczyć swój klan zgodnie z twą wolą - zakończyłem ceremonię, spoglądając na koty z Gwiezdnego Klanu. Wstałem, aby dotknąć się nosami z szylkretową koteczką, przy tym posyłając jej krzywy uśmiech. Miało to znaczyć tyle co "dobrze sobie poradziłaś". Teraz zwróciłem wzrok w stronę mojego Mistrza, czekając czy coś powie, czy może odeśle nas do domu. Stałem wyprostowany, z delikatnie zmrużonymi ślepiami wbite w postać niebieskiego kocura.

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Pią 09 Lip 2021, 00:22
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
W trakcie ceremonii z pyska Traszkowego Języka trudno było odczytać jakiekolwiek emocje czy przemyślenia, choć jego wzrok z czasem zdawał się nieco złagodnieć. Obserwował uważnie, jak Lodowy Potok mówił, obserwował również Owczą Łapę... a kiedy skończyli, skinął z powagą głową. Dokonało się. Na oczach Gwiezdnego Klanu Owcza Łapa potwierdziła swoją wolę, a to czyniło z niej pełnoprawnego terminatora medyka. Ich wyprawa dobiegła ku końcowi, a następna... Cóż, oby następna była już wyprawą, na której kotka otrzyma imię medyka, albo ewentualnie wyprawą z drugim terminatorem medyka, nie zaś następnym.
Zatem witamy cię jako terminatora medyka, Owcza Łapo – powiedział oficjalnie. Wyglądało jednak na to, że w przeciwieństwie do sytuacji na wyprawie z Morelową Łapą, Lodowy Potok nie miał doświadczyć pogawędki ze swoim dawnym mistrzem sam na sam. Tym razem kocur nie miał mu nic do przekazania, a że Owieczka – na szczęście – nie miała najbliższych w Gwiezdnym Klanie, a więc nadszedł na nich czas. Powinni wracać, bo klan Gromu ich potrzebował. – Bezpiecznej podróży z powrotem do klanu – życzył im jeszcze, a wtedy wszystko przed nimi zaczęło się jakby rozpływać. Zamknęli oczy, a kiedy ponownie je otworzyli, jaskinia była już normalnych rozmiarów, natomiast po Gwiezdnych nie było śladu.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Pią 09 Lip 2021, 11:24
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 697
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Dokonało się.
Chwilę po jej ochoczo wypowiedzianych słowach, Lodowy Potok zabrał głos, oficjalnie mianując ją na swoją terminatorkę. Ta tylko rozszerzyła swój lekki uśmiech, a jej kiteczka z tyłu delikatnie zabujała się wesoło, gdy styknęła z kocurem swój ciemny nosek. "Zatem witamy cię jako terminatora medyka, Owcza Łapo." W tym też momencie zwróciła głowę w stronę Traszkowego Języka, którego wyraz pyska odniosła wrażenie nieco złagodniał. Tak czy owak, przytaknęła mu głową. Choć może nie było tego po niej widać, w środeczku Owieczka bardzo cieszyła się z tego spotkania. Obawy, które przyniosła ze sobą w to miejsce, uleciały z niej, kiedy tylko usłyszała słowa kocura o szarym, przepasanym pręgami futrze. Gwiezdni zaakceptowali ją, jak i wybór dymnego. Czy mogło być coś lepszego? Spotykanie nie trwało jednak długo, gdyż chwile po ceremonii wszystko zawało się rozmywać, aż w końcu córka Burzowej Nocy obudziła się z powrotem w tej samej jaskini, lecz już normalnych rozmiarów, bez śladu obecność przodków. Odetchnęła cicho, powstając na równe łapki i poczekała, aż i Lodowy Potok to samo uczyni. Jeśli chodzi o samo spotkanie cóż...Owieczka czuła się tak, dziwnie. Z jednej strony się ekscytowała tym spotkaniem oraz tym, że została przyjęta i z dumą mogła powiedzieć, że oficjalnie była terminatorem medyka, a z drugiej było w tym coś zaskakującego i niecodziennego. Uczucie, którego nie sposób było jej opisać...
Droga do domu zdawała się trwać krócej niż w tamtą stronę. Przebiegła bez dodatkowych utrudnień, a sama koteczka wracała do obozu z wyzbytymi wahaniami, by przekazać radosną wieść rodzinie, że od dziś mogła szczyć się tą wyjątkową rangą i rozpocząć trening, który miał ją zaprowadzić do końca obranej ścieżki.

[zt]

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Pią 09 Lip 2021, 22:11
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Ceremonia się zakończyła. Miałem nadzieję, że Owcza Łapa nie zawiedzie, cóż, mnie i okaże się lepszym terminatorem od swojego poprzednika. Gdy Traszkowy Język ogłosił, iż młoda koteczka oficjalnie stała się moim podopiecznym skinałem delikatnie łbem swojemu Mistrzowi.
- Dziękuję, Traszkowy Języku - odpowiedziałem na jego kolejne słowa, po czym obraz się rozmazał, abym zaraz mógł się obudzić w grocie za Spienionymi Wodogrzmotami. Delikatnie zamrugałem, aby spędzić ze swoich oczu sen, następnie spoglądając na pyszczek córki Burzowej Nocy.
- Pierwsza lekcja Medyka jest taka, Owcza Łapo. Medyk może omawiać sny, przepowiednie i omeny od Gwiezdnego Klanu jedynie z drugim medykiem, swoim terminatorem i przywódcą Klanu. Dlatego o tym co widziałaś nie możesz powiedzieć nikomu innemu - powiedziałem dość poważnie, tak, aby młoda terminatorka odczuła, iż jest to poważna sprawa i faktycznie ma teraz trzymać swój język za zębami. Skinąłem po momencie łbem i wstałem, delikatnie drgając ogonem.
- Wracajmy do obozu. Tam odpoczniesz.

[zt]

_________________
Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Wyprawa Lodowego Potoku i Owczej Łapy
Sponsored content

Skocz do: