IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia :: Legowiska
Meduzowa Plaża
Czw 30 Maj 2024, 23:56
Meduza
Meduza
Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t2010-meduza-plywajaca-w-rozgwiezdzonym-jeziorze
First topic message reminder :

Meduza zrobiła swoje legowisko pod Omszonymi Półkami, najniżej jak się dało, tak żeby miała blisko do stawu. Stwierdziła, że tak będzie wygodnie, bo nie będzie musiała schodzić w nocy żeby napić się wody. Lubi też poczucie osamotnienia jakie daje jej legowisko nie znajdujące się na żadnej z półek, gdzie śpią inne koty.

Meduza raczej rzadko była widywana w obozie, a już tym bardziej legowisku. Biegała sobie niczym wolna sarna po terenach Plemienia. Izolowała się od innych kotów jeszcze bardziej niż wcześniej kiedykolwiek było to możliwe. Miała w końcu swobodę. Nie musiała być w jaskini. Do obozu zasadniczo przychodziła tylko gdy miała jakąś sprawę. Trening, spanie, jedzenie, ale to jedyne co łączyło ją z ''domem''. A nie wiedziała nawet czy powinna źle się z tym czuć. Samotność jej odpowiadała, aktualnie nawet nie chciała mieć za bardzo do czynienia z kimkolwiek. Teraz zjawiając się w jaskini by coś przekąsić, capnęła szybko drozda ze stosu i uciekła do legowiska, gdzie zaczęła go jeść unikając wzrokiem innych kotów.

_________________



Hold me, I'm a pale machine
Life is just okay out here, anyone can see
I'm lonely, with my pale machine
Eyes will run with tired tears
Leaving like a dream

Re: Meduzowa Plaża
Sob 07 Wrz 2024, 20:43
Meduza
Meduza
Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t2010-meduza-plywajaca-w-rozgwiezdzonym-jeziorze
Nie spodziewał się gości w postaci Nieba, lecz nie miał nic przeciwko. Spojrzał spod zmrożonych oczu na pysk kocura. Coś było z nim nie tak. Nie widział się z nim jakiś kawałek czasu, więc szczerze mówiąc nie miał pojęcia o co mogło chodzić. Nie byłby się w stanie nawet domyślić po tym jak Niebo zachowywał się na pogrzebie Szakal, bo jakoś nie wpadłby nawet na to, że ten wciąż przeżywa śmierć jego siostry. Nie wiedział o tym, że się kumplowali.
- Mam - odpowiedział i przesunął się na legowisku, robiąc miejsce dla Nowicjusza - co ci? Wyglądasz... Średnio - żeby nie powiedzieć ch*jowo.

_________________



Hold me, I'm a pale machine
Life is just okay out here, anyone can see
I'm lonely, with my pale machine
Eyes will run with tired tears
Leaving like a dream
Re: Meduzowa Plaża
Sob 07 Wrz 2024, 20:51
Niebo
Niebo
Pełne imię : Śreżoga Przebijająca Chmury Na Niebie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 2 [marzec]
Znak Przodków : Mysz
Matka : Grom Ryczący nad Górami
Ojciec : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Mistrz : Łoś [NPC]
Wygląd : Długowłosy, niebieski point (przebarwienia na pysku, łapach, ogonie) o pręgowaniu tygrysim z bielą sięgającą jego palców. W przyszłości o niebieskich oczach.
Multikonta : Zapadająca Łapa [KG], Pył [nkt]
Autor avatara : @aki_feline
Liczba postów : 143
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2090-srezoga-przebijajaca-chmury-na-niebie#57069
Kumplowali to było złe słowo. Nienawidzili się! Byli swoimi NAJWIĘKSZYMI WROGAMI. Stracił NEMEZIS. I to było chyba gorsze, najgorsze co mogło mu się kiedykolwiek przytrafić. Część jego - wyrwana! I poważnie, nie umiał się z tym pogodzić, w żaden sposób.
- Zbyt delikatnie - sapnął, pozwalając sobie za zgodą ceremonialnie paść obok do pozycji leżącej. Było żałośnie. Strasznie źle. - ...Nie umiem gadać o moich problemach.
Burknął kąśliwie, jakby Meduza rzuciła mu największą personalną sprawą na świecie.
- Ale, jakoś tak... Bo Szakal nie żyje, nie? I mam wrażenie, że od tamtego czasu, to tak jakby, k#rwa, wszystko umarło. Żyję jakbym sam zdechł - wymruczał, nie podnosząc łba z ziemi. Przyciszony ton głosu zdecydowanie nie pomagał w tej chwili. Meduza musiała słuchać uważnie, jak nie wiadomo co. - I nie wiem co ze sobą zrobić. Niby gadam z innymi, chodzę na treningi, w ogóle, wiesz. Żyję se. Ale jakoś tak mi zaje#iście pusto, tak że nie umiem sobie znaleźć miejsca.
I stąd, przyszedł się pożalić. Jakkolwiek to wyjdzie. Teraz, to czuł się jeszcze bardziej żałośnie, bo jakim cudem on, Niebo, mógł się zwierzać komukolwiek z tego, że mu smutno? To niezwykle aklimatyczne.

_________________
Meduzowa Plaża - Page 2 Ym9Ujf8
Re: Meduzowa Plaża
Sob 07 Wrz 2024, 21:25
Meduza
Meduza
Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t2010-meduza-plywajaca-w-rozgwiezdzonym-jeziorze
Ogon Meduzy podskoczył nieco, gdy legł obok niego Niebo z wielkim impetem. Po chwili położył go z powrotem ogon kity niebieskiego pointa.
- Aha... No gadanie o problemach to problem wielu kotów. Większości bym powiedział - odparł na pierwsze słowa kocura.
Niebo wbrew swojemu wstępowi do spotkania o swoich problemach i uczuciach umiał gadać sporo, czego dał pokaz po chwili. Kocur o złotych oczach uniósł brwi do góry, słysząc imię Szakal. Na prawdę nie miał pojęcia, że śmierć burego kota tak bardzo wpłynęła na Niebo. Zaczął się zastanawiać co łączyło syna Gromu z jego zmarłą siostrą. Nowicjusz brzmiał jakby był załamany, bo się w burym kocie podkochiwał, a ten nagle umarł. No bo po co inaczej by go tak obchodziła Szakal? Takie wyjście było jedynym logicznym dla Meduzy, ale wolał nie zakładać z góry.
- No... śmierć Szakal to było na pewno coś nieprzyjemnego. Lubiłeś ją? Ja chyba najwięcej z nią rozmawiałem z rodzeństwa, ale nie wiem czy się z nią dogadywałem. Jest inaczej... bez niej. Ale nie miałem za bardzo czasu o tym myśleć bo nasi starzy odpi*rdalają cyrk. Jakby to nie była ich zasrana wina, że ona zdechła. To wszystko ich wina, w szczególności Wodospadu. Szakal dostawała wiele kar od niego. Niech zdycha - wzruszył ramionami i poklepał ogonem puchatą kite kocura - jakoś musisz to chyba przetrzymać? Albo wyżyć się na czymś, albo znaleźć nową koleżankę, czy coś takiego - stwierdził, bo nie miał za wielu rad dla Nieba.

_________________



Hold me, I'm a pale machine
Life is just okay out here, anyone can see
I'm lonely, with my pale machine
Eyes will run with tired tears
Leaving like a dream
Re: Meduzowa Plaża
Nie 08 Wrz 2024, 13:00
Niebo
Niebo
Pełne imię : Śreżoga Przebijająca Chmury Na Niebie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 2 [marzec]
Znak Przodków : Mysz
Matka : Grom Ryczący nad Górami
Ojciec : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Mistrz : Łoś [NPC]
Wygląd : Długowłosy, niebieski point (przebarwienia na pysku, łapach, ogonie) o pręgowaniu tygrysim z bielą sięgającą jego palców. W przyszłości o niebieskich oczach.
Multikonta : Zapadająca Łapa [KG], Pył [nkt]
Autor avatara : @aki_feline
Liczba postów : 143
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2090-srezoga-przebijajaca-chmury-na-niebie#57069
Odpowiedział cichym, warkotliwym pomrukiem. Oczywiście, że inni mogą mieć z tym problem, ale on? On to miał o trzy razy gorzej, ze swoim ego i podejściem do świata. Nie skomentował tego jednak na głos, by czasem nie zmienić swojego narzekania na życie, w narzekanie o... swojej wyższości nad innych. Czasem nie wypada.
- Skąd! Byliśmy wrogami, to moja nemezis. Ciągle sobie robiliśmy na złość, kiedykolwiek się tylko dało... prawie ciągle. Raz dostała jakiegoś żałosnego mentora, to jej powiedziałem, żeby sobie o swoje zawalczyła. Zakopaliśmy badyl wojenny, czy coś - i tutaj chyba pierwszy raz zrozumiał, że w tej nienawiści potrafi znaleźć coś więcej w Szakal, niż w byle kocie. W końcu zależało mu na jej dobrze! Chciał, aby czuła się okej, najbardziej jak się da. Jeśli ktoś miał jej sprawiać przykrość, miał być to tylko Niebo. Bo on mógł kontrolować to tak, żeby przykrość ograniczyła się do kolca w dupie, a nie upokorzenia czy poczucia ignorowania ze strony Plemienia. - Poza tym, cholera, to był jedyny kot z jakim chciałem spędzać czas. Czaisz! Mogłem podejść i jej powiedzieć, że jest totalną frajerką, a ona by mi powiedziała że mam stulić pysk i byśmy tak siedzieli pół dnia razem, aż w końcu byśmy się rozeszli, a potem zaczęli robić to samo. Każdy inny jest... reaguje podobnie, ale to nie to samo. Nie ma tej pasji, tej szczerej... nie wiem. Niechęci? Chęci-niechęci? Ugh! Mogliśmy po prostu robić WSZYSTKO.
Głęboki oddech. Nie taki, że miałby się popłakać, ale taki że miał powstrzymać złość. Przed wszystkim i każdym. A potem, trzepnął uchem.
- Szakal nigdy chyba nie narzekała, przy mnie - co nie było złe. On nie mówił o swoich prywatach nikomu, poza teraz Meduzą. Może nie było szans się spowiadać? Zmarszczył brwi. - Jak... jak to jego wina, to Wieszcz powinien wiedzieć. Ten jeden kot, na pogrzebie, on ją znalazł. On wiedział co się stało. I wszyscy stanęli mu w obronie. A on może by mógł powiedzieć, czyja to wina.
Sapnął nieco ciszej, wbijając jeden z pazurów w ziemię. Nie przeszkadzał mu dotyk na ogonie. Nigdy nie miał nic przeciwko takim rzeczom, szczególnie jak szukał wsparcia.
- Ugh... ja nie chcę koleżanek. Nawet jakbym jakąś znalazł, to nigdy nie będzie Szakal - dodał, jeszcze ciszej. To akurat prawda. - Zresztą... to dość... niehonorowe, chcieć kogoś tak zastąpić. Kogoś takiego.
Dorzucił, jak na raz podnosząc łeb wyżej z ziemi. Nie wyobrażał sobie tego, nigdy. Niebo był zgnitym, zasmarkanym, żałosnym idiotą, ale miał jakieś szczątki dojrzałości i honoru w sobie, troski i zrozumienia. Nie umiałby zamienić żadnego kota w swoim życiu kimś innym. Nikt nie będzie nigdy Szakal. Tak się nie da.

_________________
Meduzowa Plaża - Page 2 Ym9Ujf8
Re: Meduzowa Plaża
Nie 08 Wrz 2024, 13:21
Meduza
Meduza
Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t2010-meduza-plywajaca-w-rozgwiezdzonym-jeziorze
Czyli Niebo tak cierpiał przez to, że Szakal umarła... bo stracił wroga? Część Meduzy była rozbawiona tą logiką, ale nie dał po sobie dać znać. Mieli po prostu fatalny przypadek przed sobą. Niby jej niecierpiał, ale chciał z nią spędzać czas i była kotem, z którym zawsze mógł pogadać. Czyli ją lubił. W pewnym momencie nawet niby się pogodzili.
- Czyyyli nie lubiliście się, ale lubiliście się. Po prostu byliście dla siebie niemili spędzając razem miło czas. Czyli na dobrą sprawę się lubiliście, dlatego jest ci teraz źle. Nie masz z kim spędzać czasu. Nic dziwnego, że jest ci teraz ciężko, była dla ciebie ważna - powiedział odchylając się do tyłu przenosząc ciężar ciała na jeden z barków.
Niebo za to wykazał się zupełnym brakiem zrozumienia o co chodziło Meduzie z rodzicami jego i Szakal. Czyli aż tak bardzo inni byli zaślepieni i absolutnie nic nie wiedzieli.
- Wina ale nie bezpośrednia. Przez chore wychowanie i rygor Wodospadu Szakal po prostu pchała się w niebezpieczeństwo. Była porywcza i ch*j wie co jej się wydawało. Przez to wdała się w tą walkę i została zabita. A ten jeden kot, który ją znalazł to był brat Szakal. Mój brat. Wilk. Więc wydaje mi się, że był w jeszcze większym szoku niż ty i nie wiem co według ciebie miał zrobić. Prawda jest taka, że Szakal umarła bo porwała się na walkę z pierwszym lepszym kotem, którego uznała za zagrożenie, bo nasz tatuś kazał nam bronić Plemienia, wpajając nam te nauki do chorego stopnia. Szakal była zafiksowana, żeby być taka jak rodzice jej każą. A nasi starzy teraz przepychają się czyja to była wina i oczywiście, że Wodospad nie widzi w sobie żadnych wad mimo, że jest chłodny, wymagający, przerażający w swoim wychowaniu. A teraz będą udawać, że się pogodzili próbując zabić siebie nawzajem wzrokiem. Ale Wieszczowie nic z tym nie zrobią nawet jakby się o tym dowiedzieli. Niby co zrobią? Już jesteśmy dorośli, to jak byliśmy wychowywani w ten sposób jest już przeszłością. Szakal nie żyje. A jaj Wodospadowi Wieszczowie nie odgryzą w ostrożności, żeby już więcej nie miał dzieci, które by dalej krzywdził. Bo to by było chore, żeby tak zrobili. To nie znaczy, że ma być bezkarny, bo tego nie chce. Ale Wieszczowie tego nie zrobią, ja coś z tym zrobię. Chce, żeby pożałowali tego wszystkiego. Ale na to przyjdzie jeszcze czas.
Kwestia zastąpienia Szakal była dla Nieba niedopuszczalna. Meduza mu się nie dziwił, ale co innego miał mu powiedzieć? Nie dało się przywrócić Szakal do życia i kocur musi znaleźć jakieś wyjście z beznadziejnej sytuacji.
- No to nie będzie Szakal i jest to trochę niezgodne z honorem, ale co innego zrobisz. Jakoś musisz żyć dalej, no chyba że w samotności i będziesz rozpaczać za nią aż uschniesz - wzruszył ramionami przymykając oczy.

_________________



Hold me, I'm a pale machine
Life is just okay out here, anyone can see
I'm lonely, with my pale machine
Eyes will run with tired tears
Leaving like a dream
Re: Meduzowa Plaża
Czw 12 Wrz 2024, 13:46
Niebo
Niebo
Pełne imię : Śreżoga Przebijająca Chmury Na Niebie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 2 [marzec]
Znak Przodków : Mysz
Matka : Grom Ryczący nad Górami
Ojciec : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Mistrz : Łoś [NPC]
Wygląd : Długowłosy, niebieski point (przebarwienia na pysku, łapach, ogonie) o pręgowaniu tygrysim z bielą sięgającą jego palców. W przyszłości o niebieskich oczach.
Multikonta : Zapadająca Łapa [KG], Pył [nkt]
Autor avatara : @aki_feline
Liczba postów : 143
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2090-srezoga-przebijajaca-chmury-na-niebie#57069
Zrozumiał! Pomachał głową na jego słowa, nie musiał nic dodawać. Nie musiał się zgadzać z tym, że jest mu okrutnie źle. Przecież widział, że jest...
Zaś kolejne słowa... musiał stłumić w sobie swoje myśli. Wilk to rodzeństwo Szakal? Niepodobny. Nienawidził go - jego w ten faktyczny sposób, szczery. Miał go za odłamek Klanu, który miał ochotę zabić, jak przyjdzie na to pora. Bo raz, raz źle się zachował, w takim dniu gdzie nie powinien. I to wystarczy, by spotkać się z najgorszą z kar.
- Pomogę ci - mruknął w końcu, nie przerywając mu wcześniej wypowiedzi. - Dla Szakal. Proszę.
Zacisnął kły, bo nie będzie błagał... chociaż mógłby. Mógłby błagać o zgodę, w tej naprawdę, mega ważnej sprawie.
- Nic więcej nie mogę zrobić, niż to. Musisz mi pozwolić - a jeśli nie pozwoli, to sam sobie da zgodę...
Dmuchnął nosem.
- Nie wiem jak można być tak obojętnym - powiedział on, Niebo. Kot, który miał wywalone wszystko, na wszystko. - Nie straciłeś nigdy nikogo takiego?

_________________
Meduzowa Plaża - Page 2 Ym9Ujf8
Re: Meduzowa Plaża
Czw 12 Wrz 2024, 14:23
Meduza
Meduza
Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t2010-meduza-plywajaca-w-rozgwiezdzonym-jeziorze
Meduza raczej nie spodziewał się od razu deklaracji, że Niebo będzie chciał mu pomóc w zemście na Wodospadzie. Jak najbardziej było to niebieskiemu Łowcy na łapę, mógł wykorzystać złość Nieba, ale nie wiedział że stanie się to tak szybko w trakcie ich rozmowy. Nowicjusz w tym momencie okazał się być bardzo podatny emocjonalnie. Jego wściekłość przyćmiewała mu pewnie racjonalne myśli, ale nie wiadomo było czy nawet ze swoją złością podoła zadaniu jakim było odpłacenie się Wodospadowi za wszystkie jego grzechy wobec Szakal.
- No mogę ci pozwolić, ale musisz być pewny że chcesz mi pomóc. I świadomy tego co może się wydarzyć później... - zaczął i na chwilę przestał mówić, patrzył się tępo na obóz, a potem spojrzał na Niebo - to nie jest rozmowa na środek obozu. Może lepiej wyjdźmy gdzieś na tereny - podniósł się i machnął ogonem, żeby Niebo za nim poszedł.
To, że Meduza kogoś stracił przed śmiercią Szakal było naiwnym założeniem. Bury kot był jedynym, którego odejście miało jakiekolwiek znaczenie dla kocura do tej pory. I jak się okazuje i tak nie było to wystarczające, bo jego podejście do sytuacji było dla Nieba zobojętniałe.
- Nie. Nie mam przyjaciół, znajomych, nikogo. Straciłem tylko Szakal, ale nie czuje tego co ty. Było mi dziwnie bez niej, ale to nie tak że spędzałem z nią czas jako Nowicjusz i to nie tak żebyśmy się lubili. Raczej wręcz przeciwnie, bo mówiła mi że Plemię kiedyś uzna mnie za chorego na łeb i wtedy popsuje jej reputację i reputację naszych rodziców - a to dlatego, że bawiłem się kamykiem. Byliśmy wtedy jeszcze chyba kociętami. I Szakal była jakaś generalnie nie w humorze oprócz tego wyzywania mnie, bo skończyliśmy tak że się do niej przytuliłem i ułożyłem ją do snu, że tak powiem. Może potrzebowała chwili ciepła, nawet od kota, którego nienawidziła, żeby móc odpocząć. Na dobrą sprawę nie mieliśmy nikogo kto mógł nas pocieszyć, przytulić i uspokoić, chyba mieliśmy tylko siebie jako rodzeństwo. A i tak nie byliśmy i nie jesteśmy jakoś blisko siebie jako miot, może przez rywalizację o dumę rodziców czy coś w tym stylu - zaczął opowiadać w odpowiedzi na pytanie Nieba, przechodząc przez wyjście z jaskini i kierując się w stronę Szumiącego Lasu.

_________________



Hold me, I'm a pale machine
Life is just okay out here, anyone can see
I'm lonely, with my pale machine
Eyes will run with tired tears
Leaving like a dream
Re: Meduzowa Plaża
Czw 12 Wrz 2024, 14:30
Niebo
Niebo
Pełne imię : Śreżoga Przebijająca Chmury Na Niebie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 2 [marzec]
Znak Przodków : Mysz
Matka : Grom Ryczący nad Górami
Ojciec : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Mistrz : Łoś [NPC]
Wygląd : Długowłosy, niebieski point (przebarwienia na pysku, łapach, ogonie) o pręgowaniu tygrysim z bielą sięgającą jego palców. W przyszłości o niebieskich oczach.
Multikonta : Zapadająca Łapa [KG], Pył [nkt]
Autor avatara : @aki_feline
Liczba postów : 143
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2090-srezoga-przebijajaca-chmury-na-niebie#57069
Meduza chyba nie wiedział jaki dziwny, niewyjaśniony kodeks moralny Niebo miał. I owszem, może nie rwał się do zabijania każdego, ale jeśli ktoś - jego zdaniem - zasługiwał na taką karę... czemu miałby mu jej nie dać?
Podniósł się za Meduzą, podchodzą do jej boku. Nastawił uszu i w milczeniu słuchał kolejnej, okropnie długiej wypowiedzi. I teraz machnął uchem, gdy usłyszał że... strac. Zmarszczył na moment brwi. Zanotować, zapytać innym razem.
- ...Aha. No, to słabo - odpowiedział, bo w sumie nie wiedział co ma powiedzieć innego. On tak nie miał. Nie lubił nikogo, nawet jak ktoś był dla niego dobry. Był dziwny. I nie przeszkadzało mu to. - Prowadź, gdzie mamy iść...

_________________
Meduzowa Plaża - Page 2 Ym9Ujf8
Re: Meduzowa Plaża
Sponsored content

Skocz do: