IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Tereny Plemienia :: Ślimacze Drzewa
Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Czw 25 Kwi 2024, 13:21
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 289
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Chociaż na trening umówili się w południe, to Błoto było zbyt podekscytowane, aby przespać poranek. Za dużo myśli, planowania, emocji. Zamiast tego więc wybrało się przed umówioną godizną na spacer, aby przygotować wszystkie potrzebne na trening rzeczy. Pomysł prezentu dla młodego kocurka, na który wpadło dnia poprzedniego, spodobał się nu i zamierzało mu coś sprawić. Przełamie lody, sprawi przyjemność i w ogóle uznawało to za świetny pomysł.
Na Wilka oczekiwało niespokojnie, z nieukrywanym szczęściem na pyszczku. Łapami kryło podarunek, który planowało dać młodemu, jak tylko zaczną. Nawet wyczyściło trochę futerko, żeby wyglądać profesjonalnie. Krótko mówiąc, było moze zbyt przygotowane. Wypełniała je jednak pewnośc, że lepiej postarać się za bardzo, niż za mało.
Nie mogło się doczekać. Chciało nie tylko nauczyć Wilka wszytskich fajnych sztuczek, któe znało, ale też go po prostu poznać. No i nigdy wcześniej nikogo nie uczyło, to będzie super ciekawe doświadczenie. Na pewno się dogadają i to będzie najcudowniejszy okres w ich życiach!

_________________
Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Pią 26 Kwi 2024, 19:20
Wilk
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 11 / k. maja
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosy i puszysty o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. niepozorna sylwetka kryje pod skórą dobrze rozwijające się masę mięśniową i tkankę tłuszczową. bury ticked, niekoniecznie zrudziały, w większości o słomkowym odcieniu; czarny rysunek pręgowania jest widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozproszona jest w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : ruta (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @mamun420 (unsplash)
Liczba postów : 63
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2019-wilk-idacy-lekkim-krokiem
Nie spał za dobrze. Przewalał się z boku na bok z nową rangą, w nowym legowisku w nowym miejscu w Niedźwiedziej Grocie. Sam. Równie dobrze mógłby być nagi, bo zdawało mu się, że każda strzępka mchu wbijała mu się w meszki włosowe, podrażniając je i całe jego ciało. Mech nie był jeszcze na tyle przepuszczalny, żeby wsiąknąć przeżycia minionego dnia wgłąb i zatrzymać je w swojej plesze, zbyt twardy pod niedostatecznym uciskiem Wilka. Jego umysł utonął w mętnej toni nietrwałych obrazów i urywków minionej ceremonii. Jego ciało zdawało się zdawać sobie z tego sprawę lepiej, niż on sam, bo wątpliwą jakość snu zrekompensowało ilością. Promienie przedpołudniowego słońca nie zdołały oderwać od siebie sklejonych snem powiek; musiały czekać, aż paskudztwo samo się nie rozpuści, chyba. Wilk stęknął, przewalił się na drugi bok i nieobecnym spojrzeniem obserwował z lekka przebudzoną scenę Plemienia Niedźwiedzich Kłów. On miał zacząć grać w nim większą rolę, niż dotychczas.
Z głuchym trzaskiem stawów i lekkim skrzywieniem ugiął pod tułów łapy i wygiął grzbiet w łuk, jednocześnie przesuwając tylne do tyłu. Brzmiało nieco zbyt skomplikowanie na zwykłe przeciąganie się, ale jak już coś robić, to z pasją godną lepszej sprawy, więc Wilk jeszcze na dokładkę ziewnął sobie potężnie i przetarł pysk jedną łapą jeden bok, drugą drugi. Logiczne, ale czemu takie nużące?
Gdzie to oni mieli się spotkać. Czy ona mu to w ogóle wspomniała. Przy Ciepłym Wejściu? Może. To chyba był dobry punkt zaczepienia. Zahaczył językiem o ostatni kawałek mięsa uczepiony kręgów ogonowych myszy i podrzucił ją tylko po to, by schwytać w locie i pójść na miejsce spotkania.
– Siema – rzucił odłożywszy mysz u swojego boku. – Tera mi pokazujesz, jak się siedzi jak ten kołek przed wejściem?
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Sob 27 Kwi 2024, 20:53
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 289
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Oto nadszedł, jej mały towarzysz. Chociaż jego słowa brzmiały sarkastycznie, Błoto nie przejęło się tym nic a nic. Gdyby przejmowało się głupimi odzywkami innych, już dawno skoczyłoby z klifu. Nie, ono miało za bardzo wywalone. Wyszczerzyło więc się wesoło do kocurka.
- Oczywiście. Jako pełnoprawny strażnik będziesz miał okazję wynudzić się tutaj nieraz, lepiej zacznij się przyzwyczajać - zaśmiało się delikatnie. Bycie strażnikiem to jednak głównie pilnowanie. Siedzenie  na tyłku i czekanie, aż nic się nie stanie. Dlatego też Błotko tak kochało tą robotę.
- I mówię poważnie, ktoś musi pilnować obozu jak ja już zdechnę. No, ale dzisiaj tylko tego posmakujesz, bo wyjdziemy sobie przejść się trochę po granicach - nim jednak ruszyli, delikatnie podsunęło kocurowi podarunek, który przygotowało tego poranka. Był to niewielki bukiecik zrobiony ze stokrotek, krwawnika i innych jasnych kwiatków, które teraz pięknie kwtiły.
- O, zrobiłam ci mały upominek! Zazwyczaj daję takie tylko kotom, które już trening skończyły, ale pomyślałom, że dla ciebie mogę zrobić wyjątek. Biały ci pasuje, wiesz? - na złotawym futerku biały na pewno będzie się dobrze wybijać, ale też nie za bardzo. Idealne połączenie, jeno zdaniem.
- Rzecz jasna nie musisz go zabierać ze sobą na nasze wyjście - miauknęło, nim podniosło się z ziemi - Ruszmy się, nim słońce zajdzie. Muszę ci dzisiaj o nudnych rzeczach poględzić, ale to nie moja wina jak coś. Wymóg odgórny. Chyba, że masz jakieś pytania to wal śmiało.

_________________
Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Sob 27 Kwi 2024, 21:58
Wilk
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 11 / k. maja
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosy i puszysty o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. niepozorna sylwetka kryje pod skórą dobrze rozwijające się masę mięśniową i tkankę tłuszczową. bury ticked, niekoniecznie zrudziały, w większości o słomkowym odcieniu; czarny rysunek pręgowania jest widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozproszona jest w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : ruta (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @mamun420 (unsplash)
Liczba postów : 63
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2019-wilk-idacy-lekkim-krokiem
Uśmiechnął się cierpko, pozwolił goryczy przesączyć się do jego mięśni i trochę popracować. – Zajebista taktyka, jak się przed wejściem pojawi jakiś przeciwnik, to z nudy gościa zagadam na śmierć.
Chyba, że nie uśnie w trakcie liczenia każdego pojedynczego źdźbła trawy rosnącego wokół Niedźwiedziej Groty albo odnotowywaniem każdego gatunku ptaka, który pojawiłby się w jego polu widzenia. Wszystko to jednak brzmiało nieprzekonująco, beznadziejnie — było drgnięciami kończyn ryjówki, nim jej ciała nie zajęło stężenie pośmiertne.
– Może wpleciesz porady, jak nie zdechnąć na warcie w plan nowicjatu, co? – rzucił pogodnie, lecz w jego słowach nie było żartu. Była insynuacja humoru oraz tego, że nie uważał zastałego spotkania za śmiertelnie poważnie, lecz podszył to wszystko oczekiwaniem i ponaglającą naturą ciekawości.
Gdy przeniósł wzrok na bukiet, wszystko zaczęło w nim znikać. Skupiony na bukiecie wzrok stał się jego jedynym dowodem na to, że istnieje, żył, oddychał i przetwarzał obraz znajdujący się przed nim. Dostał kwiaty. Miał kwiaty. Kwiaty pasujące do jego lśniących śladów i futra. Kwiaty, które nie zostały dobrane przypadkowo, a z wyraźnym namysłem i uwagą na jego samopoczucie. Z trudem przełknął zaciśnięte gardło.
– ..? – na samym początku z jego pyska nie wydobył się żaden zrozumiały dźwięk, jedynie cichy wydech powietrza, który gwoli przypadku nagłośnił się i został zabarwiony stłumionym głosem Wilka. – Co mogę z nimi zrobić? – zapytał cicho i uniósł wzrok na pysk Błotka, z powiekami rozwartymi do granic możliwości i rozszerzonymi nozdrzami. Chciał wiedzieć wszystko i mieć pewność, że ktoś naprawdę, po raz pierwszy w jego życiu, dał mu kwiaty.
– Nie, nie mam pytań. Żartów też. Nie mam – rzucił i uśmiechnął się niezręcznie, głupio.
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Sob 27 Kwi 2024, 23:33
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 289
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Zachichotała na komentarz Wilka. Strażnikowanie nie zawsze należało do najciekawszych i trzeba z tym żyć. Chociaż słów koucrka nie wypełniała eksctytacja, to niewielka doza sarkazmu pomagała. Nic, tylko znajdować śmiech w takim życiu.
- Na pewno towarzystwo pomaga, chociaż nie zawsze da się jakieś znaleźć do takiego siedzenia - miauknęła odpowiadając na pytanie odnośnie zabijania nudy - Przede wszystkim nie patrz się ciągle tylko przed siebie. Ktoś łatwo może cię wtedy zajść, kiedy się  zagapisz. Śledzenie oczami horyzontu czy powolne skanowanie otoczenia wzrokiem co jakiś czas, pomaga. Samo zabicie nudy jest łatwe, wystarczy być kreatywnym. Dużo kotów ma z tym problemy w plemieniu, ale jestem pewne, że sobie poradzisz. Widzisz nie możesz się nudzić jak tworzysz, jest to więc to, co ja zazwyczaj robię. Piosenki, historyjki, wierszyki, cokolwiek co wymaga odrobiny skupienia i zwyczajnie sprawia ci frajdę - mini wywód skończyła lekkim wzruszeniem ramionami. Na pewno jeszcze na ten temat pogadają później podczas treningu.
Zdziwienie Wilka było tak widoczne, jak słońce obecnie znajdujące się na czystym niebie. Szczerze powiedziawszy nie spodziewała się takiej reakcji. W swoim życiu dała już tyle bukietów tylu osobom, oczekiwała podziękowań, może przewrócenia oczami. Rekacja młodego była dość nietypowa, nawet zabawna, ale nie dała po sobie tego poznać. Zamiast tego ciepłym tonem odpowiedziała na jego pytanie.
- Co tylko chcesz. Możesz ich użyć do przyozdobienia legowiska. Mogę ci pomóc wpleść je w futro, te pomniejsze powinny się utrzymać. Możesz je też wywalić, nie obrażę się - nie pierwszy raz jej prezent nie zostałby doceniony. Bywa.
Pokiwała łbem, kiedy kocur nie miał więcej pytań.
- No, to chyba, że chcesz zanieść kwiatki do legowiska lub się wystroić, to chyba możemy ruszać, co?

_________________
Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Nie 28 Kwi 2024, 00:17
Wilk
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 11 / k. maja
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosy i puszysty o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. niepozorna sylwetka kryje pod skórą dobrze rozwijające się masę mięśniową i tkankę tłuszczową. bury ticked, niekoniecznie zrudziały, w większości o słomkowym odcieniu; czarny rysunek pręgowania jest widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozproszona jest w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : ruta (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @mamun420 (unsplash)
Liczba postów : 63
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2019-wilk-idacy-lekkim-krokiem
No, teraz przechodzili do konkretów — Wilk miał na czym zawiesić wzrok i gdzie skierować uszy, najwyraźniej w dalszym ciągu potrzebował wzoru, żeby być jakkolwiek ugruntowanym i przy zdrowych zmysłach. Niepokojąca perspektywa na życie, ale o jakim życiu mógł on mówić, jeżeli miał dopiero dotknąć w nim żywej trawy. Lub nie spodziewać się, że Błoto było faktycznie zdolne do zachowania powagi, a nie uśmiechaniu się jak głupi do sera. Było to kojące jakby nie patrzeć, pysk skostniały w ciągłym szczerzeniu się też nie był dobry.
– No, tego mnie nie nauczyli – prychnął na wzmiankę o kreatywności. Gdy był młodszy, to w sumie z tego słynął, więc czemu nie, dlaczego nie miałby słynąć z tego jako ten mityczny Dorosły. Mógłby sobie znaleźć jakiegoś robaczka latającego, złapanego idealnie między cęgi za błonę jego skrzydła i bawić się nim jako okrutny pan losu, no, drugą ewentualną opcją było zrobienie sobie kulki z mchu, ale to było zbyt tradycyjne. On potrzebował czegoś innego.
Tylko czy mógł wpleść w futro kwiatki. Nie wiedzieć czemu, ale obawiał się, że mogło mu się to spodobać, to noszenie winnych ozdób. Czy któryś z plemiennych kotów nosił kwiaty w futrze. Dlaczego on nagle się tym przejmował. Bo co. Bo nagle go obchodziło to, jak będzie wyglądał w oczach innych? Nagle zrobiła się z niego słaba sztuka, która nie potrafiła stawić czoła czemuś nowemu? Nie wiedział. I wciąż się bał.
– Aaa założę je – odparł, gdzieś z tyłu głowy zaskoczony spokojem jego tonu. – Jeszcze mi ktoś je ukradnie z legowiska, gdy zniknę na tyle czasu.
Wątpił, że tak się stanie, ale chciał po prostu mówić jakieś głupoty.
– No, tu ciebie chyba rozczarowałem. Bywa – mruknął i ustawił się odpowiednio, by Błocie lepiej się manewrowało. – Ale możesz to zrobić szybciej, cnie, bo też już chcę WYJŚĆ.
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Nie 28 Kwi 2024, 00:57
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 289
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Błoto zrobiło mentalną notatkę, aby poćwiczyć z Wilkiem kreatywność. Jasne, nie było to oficjalną częścią treningu. Jednak jeśli nikt nie zacznie tych dzieciaków uczyć kreatywnego myślenia, to plemię zacznie się cofać w rozwoju. To było potrzebne nie tylko do zabawy, ale do szybkiego wymyślania manewrów w walce, do ulepszania strategii polowania i dbania o dobro całej grupy. Znajdzie więc na to czas, bedzie to zresztą dość przyjemny proces. Zaczną od czegoś prostego, kojarzenia kształtów z obrazami, prostymi rymami... Ale to wszystko później.
Szczerze nie spodziewało się, że kocur zdecyduje się nosić podarowane mu kwiaty. Totalnie nie było na to gotowe i prawie podskoczyło ze szczęścia.
- No oczywiście - pokiwało poważnie łbem na wytłumaczenie, że możliwa byłaby kradzież tego podarunku. Nadal było podekscytowane samą decyzją, więc tłumaczenie jej kompletnie no nie obchodziło. I jeszcze kocur pozwalał nu pomóc! Wiedziało, wiedziało, że to przełamie lody!
- Będę szybsza niż królik rozmnażający się Porą Kwitnących Drzew - zapewniła i delikatnie wzięła do pyszczka jednego z kwiatów. Nie pierwszy raz wplątywała deliaktne rośliny w krótkie futro, wymagało więc to od niej tylko odrobiny cierpliwości. Nie tylko dobrze znała ten proces, ale i robienie tego na kimś a nie na sobie było znacznie łatwiejsze. Nie spieszyła się za bardzo, upewniając się, że kwiatki nie wypadną podczas ich spaceru. Finalnie kocur mógł cieszyć się ozdobami ułożonymi na grzbiecie i kumulującymi się na łbie, głównie za uszami. Odstąpiła, dumna ze swojej pracy. Posłała młodemu oczko.
- Wyglądasz epicko - stwierdziła dumnie. Widok powodował u niej dziwnie pozytywne emocje. Może za szybko przywiązuje się do młodych. Coś w tym, że jej nowicjusz zgodził się nosić kwiaty od niej... Robiło jej się tak okropnie ciepło na sercu. Spróbowała skupić się na dosłownie czymkolwiek innym.
- No dobra, wybywajmy nim dostanę ochrzan, że się obijam! - stwierdziła wesoło, jakby kiedykolwiek ktokolwiek zwrócił jej uwagę oprócz Echa. Zazwyczaj mogła sobie się lenić do woli tak długo, jak coś tego dnia zrobiła.
Delikatnie musnęła Wilka ogonem zachęcając do podążania, kiedy skierowała się do wyjścia. Zaczęła prowadzić ich dwójkę w sronę Sosnowego Boru upewniając się co chwila, że kocur jest obok. Pamiętało, jak ono bało się podczas swojego pierwszego wyjścia. Przodkowie, niech Wilk nie oddala się za bardzo. Chociaż wiedziało, że strach jest irracjonalny, to i tak się upewniało. Nie może pozwolić, aby jeno nowicjusz zaginął.
- No dobra, przejdziemy się teraz przez Szumiacy Gąszcz do Sosnowego Boru, żebyś poznał trochę granic, a ja jak najszybciej przejdę przez nudne sprawy. Wiesz coś o zmarłych kotach czy znakach przodków?  

_________________
Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Nie 28 Kwi 2024, 08:49
Wilk
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 11 / k. maja
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosy i puszysty o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. niepozorna sylwetka kryje pod skórą dobrze rozwijające się masę mięśniową i tkankę tłuszczową. bury ticked, niekoniecznie zrudziały, w większości o słomkowym odcieniu; czarny rysunek pręgowania jest widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozproszona jest w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : ruta (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @mamun420 (unsplash)
Liczba postów : 63
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2019-wilk-idacy-lekkim-krokiem
A z pomiędzy tego natłoku emocji i palącego go pod skórą zastoju, braku ruchu, na przód udało przepchać się zdumieniu. Błoto naprawdę nie szukało dziury w całości jego słów, chyba nawet jej na tym nie zależało, to było jeszcze ciekawsze, po prostu odnotowywało emocje i treść, łączyło ją i tyle, koniec. Według niej wyszedł właśnie na zdziwionego luzaka, nie chciało drążyć jego słów i bawić się w dzięcioła dobijającego się do czerwi wijących się pod korą. Ale przecież zawsze powinno być jakieś "ale". Czy naprawdę istniały koty i całe rodziny, które nie żyły w ten sposób, nie opierały się na braku szczerości i ufały sobie nawzajem. Huh…
A z pomiędzy tego wszystkiego Wilk przerwał jedynie po to, żeby zaśmiać się na zapewnienie Błota, ale to było na początku, nim zdołał się rozkręcić.
– No ba – miał wrażenie, że wypluł te słowa, ale gdzieś z tyłu wiedział, że po prostu je powiedział ze zwyczajnym uniesieniem końcowych sylab w uśmiechu i brakiem powagi. Nigdy nie zastanawiał się nad jego wyglądem, albo raczej, nie zastanawiał się nad tym, co mogło znajdować się na jego futrze poza strofowaniem Jaszczurki i Wodospadu, że uuu, jak ty wyglądasz, jak fleja, wstyd. Pierwszy raz o tym pomyślał, gdy uciekł z miejsca zbrodni-ceremonii i przyjrzał się jego Lśniącym Śladom w świetle dnia. W blasku słońca ich biel naprawdę zdawała się lśnić.
– To raczej ja dostanę ochrzan, że nie dbam o trening, tylko zajmuję mistrza pierdołami – odparł Błocie wtedy, gdy już przeszedł te kilka kroków u jej boku. Tak dla akcentu, czy tam kontrastu, on się aż tak nie znał. Po prostu żeby wydźwięk słów rozbił się z lekkim zniekształceniem i fałszem swojego zapewnienia o lenistwie, gdy przecież oboje z nich szło.
Mówiła te nazwy tak, jakby on miał pojęcie, gdzie się znajdują, jak wyglądają i z czym graniczą, lecz gdy zawiasy jego szczęki opadły to zdał sobie sprawę z tego, że przecież były w ciul wymowne. Proste jak badyl lub ostra krawędź głazu, gdy się na nią spojrzało przekrzywiwszy głowę. Ale Wilk mógł wykorzystać sytuację do czegoś innego:
– Kto umarł, ten nie żyje – odparł prosto, z podpowiedzią humoru gdzieś w tylnych sylabach. – Wiem, że zmarłe koty idą polować na, eee, Lśniącym Szlaku. Szlaku Lśniącym, o, nawet. A przynajmniej tak mi mówili, ja tego nie widziałem – prychnął i przerwał na moment, by pozwolić jego spojrzeniu prześlizgnąć się od Błota na otoczenie. O kwiatach starał się nie myśleć. – O tych złych się nie mówi i nie pamięta, bo no, kto chciałby to robić, nie, a znakiii… Jest Lis, to ja, hej, Niedźwiedź, Mysz i, i, iii Sarna. Lisy są żałosne w ch*j dwulicowe, nara, a Niedźwiedzia każdy by chciał mieć na partnera dla swoich dzieci. Stoickiego, lojalnego i dzielnego Niedźwiedzia. – Przerwa na oddech, z cichym, nieinwazyjnym śmiechem w głosie. – Sarny podobno mają być głupie, wesołe i nadające się tylko do królikowania, ale wszyscy wiemy, że tak nie jest. Poza pwnymi wyjątkami… wycedził przez zęby porozumiewawczo, ale szybko wrócił do dalszego objaśniania. Z resztą, już kończył. – A myszy to podobno mają być prawie sarny, ale bez humoru, tchórzowskie i ciche. W ogóle najlepiej, żeby pozwolił im ktoś tylko siedzieć w norze i się chować. To mniej więcej tyle. Ja jeszcze nie jestem dwulicowy i źle mi się z oczu nie patrzy, ale się staram. Myślę, że kiedyś będę bardzo dobrym Lisem. Słowo honoru, którego nie mam.
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Pon 29 Kwi 2024, 17:25
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 289
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Poruszyło wąsami z rozbawieniem oraz zadowoleniem, kiedy Wilk odpowiadał na jeno pytanie. Zaskakująco mieli podobne spojrzenie na śmierć, chociaż różnił ich wiek i poziom wiedzy. Jednak Błoto, jako osoba spoza plemienia, nigdy do końca nie uwierzyło w życie po śmierci. Albo żyjesz, albo nie. Jasne, miło było myśleć, że rodzina jest cały czas w pewien sposób z nami. Ale zawsze jej coś śmeirdziało w tym, że tylko wieszczowie mogą z przodkami gadać i takie tam. Poczekała spokojnie, aż kocur skończy się wypowiadać. Dowiadywała się ciekawych rzeczy. Chociażby tego, że Wilk ewidentnie do kogoś nie pałał zbyt wielką sympatią, co oczywiście zaciekawiło ciemnego kota znacznie bardziej, niż analizowanie już posiadanej wiedzy nowicjusza. Kto urodził się jako sarna? Kurde bele, nigdy nie przykładała do tego uwagi! Wyrwał jej się jeszcze chichot na komentarz kocura na temat bycia lisem.
- Zajebiście, to w sumie wiesz praktycznie wszystko - rzeczywiście jej podopieczny naprawdę się wykazał. Nigdy nie oczekiwałaby, że na pierwszym dniu treningu on będzie wiedział aż tyle. Możliwe, że wynikało to z jego narodzin w plemieniu. Powinna prawdopodobnie brać na to poprawkę, jak teraz o tym myśli.
- Rzeczywiście większość plemienia wierzy w istnienie Lśniącego Szlaku, na który wybierają się nasze dusze po śmierci. Ponoć nasi przodkowie porozumiewają się z wieszczami znakami na specjalnej ceremonii. Czy w to wierzysz, to twoja sprawa - sciszyła głos - Osobiście uważam, że istnienie takich duchów tworzy zbyt wiele pytań, na które nawet wieszczowie nie są w stanie odpowiedzieć, abym uznawało to za prawdę. Tak samo zresztą ze znakami, nikt poza plemieniem w takie głupotki nie wierzy - wyprostowało się dumnie - Ja na przykład, ponoć jestem myszą. Ale mam na to za małe uszy i za ciemne futerko, moim zdaniem - nie trzeba było być geniuszem, aby domyśleć się, że Błotko nie bierze tych spraw zbyt na poważnie. Wychowane bez żadnych podobnych wierzeń, to wszystko brzmiało jak opowiastki dla kociąt.
- Ale słyszę, że ty również w znaki nie wierzysz, a coś tam zająknąłeś się o wyjątku pasującym do opisu? - miauknęło zbaczając z tematu i uśmiechając się słodko do nowicjusza, licząc na zapoznanie się z jakimiś ploteczkami.

_________________
Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Pon 29 Kwi 2024, 19:20
Wilk
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 11 / k. maja
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosy i puszysty o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. niepozorna sylwetka kryje pod skórą dobrze rozwijające się masę mięśniową i tkankę tłuszczową. bury ticked, niekoniecznie zrudziały, w większości o słomkowym odcieniu; czarny rysunek pręgowania jest widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozproszona jest w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : ruta (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @mamun420 (unsplash)
Liczba postów : 63
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2019-wilk-idacy-lekkim-krokiem
Czuł, jak powoli rozpuszcza się w luźnej atmosferze, że mięśnie wyrazowe jego pyska przestają grać wobec schematu, który wykształcił na podstawie tego, co dotychczas zaznał i zaczynały w zrywach podrywać się do każdej emocji, która w rozbłysku przemykała z tyłu jego głowy. Czy ulotna, czy nieważna, czy niechciana, to stało się nieważne. To było przerażające. I idiotyczne. I w ogóle bez sensu i irytujące. Zapominały wszystkiego, czego się nauczył, za kogo się uważał, kim był tylko dlatego, że poszedł na trening.
– To zajebiście, że wiem – odparł jej w lustrzanym odbiciu jej tonu, choć postarał się go zrównoważyć do jego zwyczajowej nonszalancji. Całkiem ciekawa perspektywa, sztuczna nonszalancja, pozbycie się faktycznego rozluźnienia i nałożenie na siebie napięcia tylko po to, żeby napinając się utworzyć rozluźnienie sztuczne. Mięśnie tak napięte, że już się ich nie czuło, bądź nie widziało, takie stały się cienkie.
Poczuł się lekko znużony. Opuścił nieco powieki i po prostu zaczął słuchać, co nie zdarzało się za często.
– Jakich pytań? – rzucił od niechcenia, ale w sumie to bardziej od chcenia, bo faktycznie ciekawiło go to, w jaki sposób Błoto podeszło do tematu tej, no. Specjalnej ceremonii. Której nazwa wcale mu nie uciekła w tym momencie, nie-e. – Ja w sumie, to. No, nie myślę o tym za wiele, bo niepotrzebne mi to i tyle. Pf, przynajmniej na razie – cienko się zaśmiał i wrócił do czegoś, co w sumie też mógł nazwać elementem treningu na Strażnika — stawał się JEDNYM Z NATURĄ. To jest, słuchał i rozglądał się jednocześnie. A było na co — zapach kwiatów w jego futrze nie mieszała się z wonią wszechobecnych pyłków i nektarów śpiących w tysiącach kwiatów porosłych przestrzenie między wiekowymi pniami. Kręciło mu się w głowie, nigdy nie czuł czegoś nawet podobnego do stanu, przez jaki musiał przemieszczać swoje ciało obecnie — on wraz z jego kwiatami i ich słodyczą istniał jako coś jednocześnie najbardziej odległego od otaczającego go świata i najbardziej naturalnego, co mogło znaleźć się w sosnowym borze. Dotychczas to wszystko istniało jedynie w opowieściach mówionych Wilkowi i w snach podsuwanych Wilkowi przez podświadomość: a teraz wszystkiego doświadczał on. Może i dobrze, że nie został Łowcą — jak mógłby skupić się na polowaniu, jeżeli całość świata była równoznacznie kusząca?
– Co – palnął nagle, przerywając rytm jego kroków wystąpieniem z szeregu. – Znaczy, co, ty? Masz być myszą? Ooo, dobre – zarechotał nie tylko do siebie, ale razem z Błotem, do Błota. Nie z niej. – Ty to się możesz co najwyżej schować, żeby do kogoś się zakraść lepiej – mówił całkowicie szczerze, bo szczerze innej opcji nie widział. Dla niego Błoto było istotą stworzoną z czystej pewności siebie zlepionej dystansem i umiejętnością zabawy, żeby przypadkiem koleje losu nie zgasiły płomienia jej życia.
– No, za—za—za—zająknąłem się, a co? – niewiniątko miauknęło w słodkim głosiku i z kochaną minką.
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Wto 30 Kwi 2024, 12:40
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 289
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Nie spodziewała się, że kocurka zainteresują jej wątpliwości co do systemu wierzeń plemienia. Tym bardziej, że jako jego mistrzyni, powinna chyba próbować kultywować w nim wiarę.
- Czemu tylko niektóre grupy kotów idą gdzieś po śmierci? Czemu działają inaczej zależnie od kultury? Jak to się zaczęło, co było, nim powstało plemię? Czy dusze spontanicznie postanowiły nie znikać po śmieci? Czemu porozumiewają się tylko z wybranymi kotami i to za pomocą durnych i niezrozumiałych znaków? Nie mogliby pogadać z nami pyskw pysk? Jeśli nie, to czemu? Czy kiedyś się to zmieni? Czy zostają na Lśniącym Szlaku na zawsze, czy mogą z niego uciec? - na jednym tchu wydusiła z siebie zaledwie część swoich pytań, bo mogłaby tak gadać w nieskończoność. To po prostu nie miało sensu. I to nie tak, że zupełnie nie wierzyła! Po prostu ciężko zaakceptować coś tak... absurdalnego.
Cały świat jakby się zatrząsł, kiedy Wilk zaśmiał się z myśli, że jest myszą. Wilk! Zaśmiał się! Rozśmieszyła go swoim głupim paplaniem! Jeno nowicjusz śmiał się, pokryty darowanymi mu kwiatami, z czegoś o czym wspomniało. Obawy, o których nawet nie zdawało sobie w pełni sprawy, zmniejszyły się nagle i ciężar na jeno serduszku zelżał delikatnie. Nie martwiło się o samą naukę, bo powiedzieć komuś, jak coś robić można byle jak. Ale jeno potrzeba bliższego połączenia, zwykłej przyjaźni ze swoim nowicjuszem, była silna. Czuło się, jakby stąpało po chmurkach, tak miło nu się zrobiło. Ten dzieciak, w pewnym sensie jeno dzieciak, przez te kilka sekund wyglądał na szczęśliwego i to z powodu czegoś, co ono zrobiło.
Otrząsnęło się z chwilowego zamyślenia się, z nagłego przypływu radości. Uniosło brew na reakcję Wilka na jeno pytanie. Czyżby kocur nie zamierzał wyjawić swoich sekretów? Już ono je z niego wyciągnie. Tylko jeszcze, wpierw jedna sprawa.
- Widzisz tu, gdzie przerzedzają się drzewa, a dalej rosną sosny? Tu kończy się Szumiący Gąszcz, a zaczyna Sosnowy Bór. Mniej więcej - obwieściło głosem przewodnika, po czym szybko wróciło do tych naprawdę istotnych tematów.
- Nie za-za-zająkuj się, tylko mów! Znaczy nie musisz, ale wiesz. To mogą być... ważne informacje, które twoja mistrzyni powinna wiedzieć. Twoje opinie są bardzo ważne - pokiwało łbem, jakby zgadzając się z własnymi słowami.

_________________
Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem Baotko10
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Sob 04 Maj 2024, 15:44
Wilk
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 11 / k. maja
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosy i puszysty o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. niepozorna sylwetka kryje pod skórą dobrze rozwijające się masę mięśniową i tkankę tłuszczową. bury ticked, niekoniecznie zrudziały, w większości o słomkowym odcieniu; czarny rysunek pręgowania jest widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozproszona jest w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : ruta (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @mamun420 (unsplash)
Liczba postów : 63
Nowicjusz
https://starlight.forumpolish.com/t2019-wilk-idacy-lekkim-krokiem
Ło ku*wa, tego to on się nie spodziewał. W sensie — nie, podobnych pytań od kogoś, kto nie urodził się w Plemieniu mógł się spodziewać, bo dla niego te rzeczy były oczywiste, wyssane z mlekiem matki jako kolejna część odżywczego pokarmu, który miał go utrzymać przy życiu chociaż przez ten najbardziej krytyczny okres. Potem, gdy już przez niego przeszedł bez szwanku, miał zdecydowanie za dużo czasu na słuchanie legend i podań przekazanych mu od Wodospada, które zapewne przekazał mu jego ojciec, a Wilka dziadek i imiennik, a tamtemu Wilkowi pewnie jego własny ojciec. Czy on też miał na imię Wodospad? Czy jego życie miało być kolejnym elementem i zawinięciem przeplatanki, żeby ta dała początek kolejnej partii sznura? Wodospad ojciec, Wilk syn, Wilk ojciec, Wodospad syn. I tak dalej. Na samą myśl robiło mu się niedobrze. Na samą podpowiedź tego, kim być może miał być lub co mogło zostać dla niego ustalone przez ojca chciał wgryźć się w miękką skórę na brzuchu i pożreć od środka. Gdzie w tym była Jaszczurka, mama? Rodzeństwo? Przyjaciele? Cała reszta Plemienia? Lilia…?
– Wiesz co – wyrwał się z marazmu podniesieniem głosu i zmianą humoru na cieplejszy. Sztucznie ogrzał atmosferę wokół, stanowił dziwną kanwę przeniesionej autentyczności. Gdy dotykał łapą nagrzanego głazu, wiedział że zrobiło to słońce, nawet jeśli słońca nie było nigdzie widać, a sam głaz nie mógł nagle stać się ciepły. Tak się czuł. –Ja chyba się nie nadaję do takich przemyśleń, jak znaki przodków istnieją, to niech se istnieją, co mi do tego.
Miał całkiem dużo do tego, ale nie chciał o tym myśleć. Kiwnął głową na informację o jego położeniu i zrobił minę na słowa Błota. Nie wiedział, jaką konkretnie, ale zrobił. Ależ ono kombinowało, grzebało w ziemi łapą za smacznym kąskiem tylko dlatego, że akurat nasunęło mu się wcześniej i nie chciało szukać innego. W Plemieniu nie było więcej takich plotkar? Czy wszystkie tak bardzo kochały dręczyć gówniarzy o ich opinie?
– Moja mistrzyni powinna mi powiedzieć, gdzie teraz idziemy, poza Sosnowy Bór – odparł z przekąsem, wyprzedzając Błoto o kilka kroków i rozglądając się. – Swoją drogą, niezwykle poetycka nazwa. Ciekawe, dlaczego Sosnowy Bór nazwali Sosnowym Borem. Nigdy bym na to nie wpadł. To musi mieć za sobą długą historię. – Nieco przedłużył ten żart, ale no, podobno jego opinie były ważne, nie? Nie jego słowa.
– MOJA MYSZ – ryknął nagle, zaskoczony nie tylko mocą jego słów, ale także tokiem myśli, który doprowadził go do czegoś, o czym kompletnie zapomniał. Odwrócił się w pędzie do Błota z konsternacją na pysku. – Zostawiłem ją przy wyjściu z obozu…moje śniadanie… – jęknął i osunął się teatralnie na rzadki mech pod jedną z sosen. Jego śniadanie.
Re: Trening Wilka Idącego Lekkim Krokiem
Sponsored content

Skocz do: