Wilgotny Zakątek

Niewiele jest miejsc w legowisku starszyzny której unikają koty o tej randze, istnieje jednakże jedno z nich, oddalone najbardziej od wejścia, w którym panuje większa niż w reszcie Korzennej Nory wilgotność. Sprawia to, że ściany i podłoże nie dość, że pachną wilgotną ziemią, to jeszcze w istocie są wilgotne! Najstarsi klanowicze twierdzą, że od leżenia w tym miejscu bolą ich kości.

Zielonooki spoczywał w niemalże najciemniejszym miejscu w legowisku rannych - jedynie zielone oczy kocura odcinały się wyraźnie na tle okrytej mrokiem jamy. Poprosił Płomieniste Ucho by ten przyprowadził do niego Ukwieconą Łapę. Teraz oczekiwał na powrót terminatorki Grzmiącego Gardła jednocześnie obserwując jej rannego mistrza.

[Ukwiecona Łapa]

_________________

Elegant maniac.

I znów zostałam wezwana do Konwaliowego Snu. Ale stres był chyba mniejszy niż poprzednio... bo teraz domyślałam się że chodzi o sytuację z Ognistą Łapą, więc wiedziałam czego się spodziewać jako tako. Pewnie spyta popyta mnie żeby dowiedzieć się co dokładniej się wydarzyło... i chyba nic mi nie zrobi, nie? Pobiegłam po Owcze Runo tak jak kazała Płomień...
Wchodząc do lecznicy skinęłam głową mojemu mentorowi i zastępcy i usiadłam przed tym drugim owijając łapy ogonem.

Ostatecznie terminatorka której obecności się spodziewał zjawiła się w zasięgu jego wzroku. Milczał oczekując aż do niego podejdzie.
- Zapewne domyślasz się z jakiego powodu cię wezwałem - rzekł po stosownym odpowiedzeniu na skinięcie głowy tamtej tym samym gestem. - Chciałbym byś dokładnie opowiedziała mi przebieg waszej rozmowy z Ognistą Łapą.

_________________

Elegant maniac.

Westchnęłam ciężko. -Uhh... to tak. Spytałam Ognistą Łapę czy wszystko jest okej, a ten powiedział że musi coś przemyśleć... no i potem spytał czy jestem tam sama... no i się zacięłam... a potem pobiegłam po Owcze Runo bo zaczęła się walka... uh, w sensie powinnam pierw cię spytać czy znasz plan zarządzony przez Grzmiące Gardło... - zastrzygłam uchem nerwowo.

Nie był zadowolony z niewielkiej szczegółowości wypowiedzi jego rozmówczyni, postanowił jednakże nie oznajmiać jej tego faktu.
- Chciałbym usłyszeć wszystkie szczegóły dotyczące zajścia, również te dotyczące informacji jakie przekazał wam Grzmiące Gardło bezpośrednio od ciebie - rzekł w dalszym ciągu zachowując kamienny wyraz pyska i bacznie obserwując kotkę. Biada jej jeśli odkryje, że ta zataja przed nim informacje lub go okłamuje.

_________________

Elegant maniac.

- Przepraszam. - wyszeptałam pod nosem spoglądając na swoje łapy. Tak szybko chciałam mieć to za sobą że moje pójście na skróty tylko wydłużyło tą rozmowę. - Grzmiące Gardło powiedział że mam odwrócić uwagę Ognistej Łapy... zagadać go... no i tak jak mi kazał zrobiłam to. I wtedy gdy się zacięłam on i Rozgwieżdżona Łapa zakradli się do niego i chcieli go przyszpilić do ziemi i go zaciągnąć siłą do obozu... ale nie wyszło... Ognista Łapa... um... zranił... a ja pobiegłam wtedy... i - - mój głos zaczął drżeć gdy przed moimi oczami pojawiał się widok zakrwawionego mentora. I ten dźwięk charczenia... - I moja siostra powiedziała że on powiedział że odchodzi... tak. Uh... przepraszam. - położyłam uszy po sobie nie patrząc na zastępce.

Starlight