| :: Ziemie Niczyje :: Ziemie Niczyje :: Podróże | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 101 ks. [XI]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : Ruda, długowłosa, klasycznie pręgowana kotka z bielą pokrywającą jej pyszczek, kryzę, brzuch, prawy bok oraz całe łapy. Posiada pomarańczowe oczy, średniej wielkości uszka zakończone drobnymi, ciemno-rudymi pędzelkami oraz ciemny, niemalże ceglasty nosek. Jest atletycznej budowy, a jej cechami charakterystycznymi są: ślady po ugryzieniu przez szczura na prawej przedniej łapie, rozległe blizny po rozcięciach szponami na lewym boku zaczynające się od barku i kończące w okolicy brzucha oraz z racji na wiek, pojawiające się w okolicach jej uszu, policzków oraz nosa - jasne, pojedyncze włoski.
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Roześmiana Łapa [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senny Mak [KW] | dawniej: Powracające Zimno [NPC], Rybia Ość [nkt]
Autor avatara : soulcat.thilo / rysunek w podpisie @kotkovelove
Liczba postów : 1334
Przywódca | Tak jak zapowiedziała, po pogrzebie, odpoczynku i posiłku nadszedł czas by udać się do Spienionych Wodogrzmotów. Czekała na dwójkę kocic przy wejściu do obozu, pragnąc, aby droga ta minęła im szybko i sprawnie. Więc kiedy wojowniczki zjawiły się gotowe do wyruszenia, Słodka skinęła im jedynie łbem i powiodła je w kierunku docelowego miejsca, dokąd ostatnim razem szła przy boku Orzecha, aby to on mógł odebrać swoje życia. Szła w milczeniu, nie rozpoczynający żadnej rozmowy. Nie czuła się bowiem na siłach na nie, chociaż może wypadałoby, chociażby zapytać się, jak obie kotki się czują. Lecz...nawet i na to nie potrafiła się zdobyć. _________________ Forever runs away sometimes It gets easier to let go Remembering the times gone by Pretending we were heroes in the lifeboat Staying up till half past nine Feeling like a stranger now that I'm gone
| |
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 66 ks | listopad
Matka : Świergoczący Bór [NPC] [?]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 1069
Zastępca | Wierzbowy Puch zjawiła się chwile przed ustalonym czasem. Nie mogła usiedzieć w miejscu i była rozdarta między zrezygnowaniem z wyprawy, a jak najszybszym pójściem do Spienionych Wodogrzmotów. Ostatecznie powstrzymała się przed jednym i drugim, pozornie spokojnie czekając na Srebrzysty Dym i znak od Słodkiego Nektaru, że wyruszają. Kiedy przyszła, pozdrowiła skinieniem łba Słodki Nektar, a następnie własną terminatorkę. Gdy opuściły obóz, również liliowa wojowniczka się nie odzywała. Zdawała się dziwnie zdystansowana, zamyślona i chłodna. Jej krok był ciężki, ale zdecydowany. Tak jak Słodki Nektar nie wyglądała na chętną do rozmów... co było nieprawdą. Chciała coś powiedzieć, ale nie bardzo wiedziała co, dlatego w milczeniu szła zaraz za Słodkim Nektarem. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC] | Została wybrana na wyprawę do Spienionych Wodogrzmotów. Szok. Ogromny szok. Ale jednocześnie nie mogła powiedzieć, że nie jest zadowolona. W końcu podróż tam od zawsze była jej wielkim marzeniem. Co prawda nie w takich okolicznościach, poza tym była już umówiona na wycieczkę tam z Ognistą Łapą, ale... To, że przejdzie się tam wcześniej, w większym towarzystwie, jest dobre. Będzie mogła zapamiętać trasę i przy okazji się... Przygotować. Podpatrzeć co i jak, by później, w trakcie swojej własnej podróży, być gotową na ewentualne niespodzianki. Przyszła na miejsce zbiórki jako ostatnia, jednak nie była spóźniona. Stawiła się na czas, lecz trzeba przyznać, że mimo wszystko... Trochę niechętnie. Nie wiedziała czego ma się spodziewać, a w dodatku, czuła ogromny wstyd przez to jak zachowała się na pogrzebie. To znaczy, że po prostu go opuściła i to zaraz po przyjściu. Zachowanie niegodne przykładnego wojownika. I jak widać fakt, że wtedy poczuła się naprawdę słabo, nie miał dla niej żadnego znaczenia. Powinna zostać. Cichym pomrukiem przywitała się ze swoimi towarzyszkami. Posłała każdej spojrzenie, lecz wyjątkowo krótkie. Potem jej wzrok padł gdzieś na horyzont. Podobnie z resztą było w trakcie drogi. Pstrokata starała się patrzeć daleko przed siebie, idąc na samym końcu pochodu, lekko oddalona od wojowniczek. Tak było najwygodniej. Miała wrażenie, że atmosfera jest ciężka, z wiadomych powodów z resztą, więc... Nie chciała się odzywać. Nie wiedziała nawet co miałaby powiedzieć... Jak zawsze. Wciąż pochłonięta była problemami Klanu Wichru, toteż nie czuła się zbyt dobrze. To będzie męcząca noc. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S), rozgwieżdżony płomień, zaćmione łapa, jeżyna (kg) | płotkowy potok, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : ja
Liczba postów : 1628
Gwiezdny Klan | Gdy poprzedni przywódca Klanu Wichru szedł odebrać swoje życia, towarzyszyły mu śpiew ptaków i promienie słońca. Nadaremno doszukiwać się było podobnej atmosfery na obecnej wyprawie; świat dookoła był tak szary i nieprzyjemny, jak ich nastroje. Było zimno, nawet bardzo - Słodki Nektar mogła dokonać tego wyboru przypadkiem, ale miały szczęście, że każda z nich posiadała długie futro. Trójka kotek pokonywała drogę po śniegu aż po Skraj Lasu bez większych problemów czy ciekawszych sytuacji, i być może było to przekleństwo, gdy miały tylko siebie i swoje myśli. Gdy kocice dotarły na granice z Ziemiami Niczyimi, zawiał paskudnie silny wiatr, który przywiewał w ich stronę chmury. Lepiej będzie, gdy się pospieszą. _________________ once in a dream I thought I could be anyone I wanted hard. to. believe,. but. it. felt. real. to. me
ᴜɴᴛɪʟ ᴛʜᴇ ᴍᴏʀɴɪɴɢ
when I'm awake, I still can't shake the taste of freedom I can't stop, I can't break, I carry the weight for you |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 101 ks. [XI]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : Ruda, długowłosa, klasycznie pręgowana kotka z bielą pokrywającą jej pyszczek, kryzę, brzuch, prawy bok oraz całe łapy. Posiada pomarańczowe oczy, średniej wielkości uszka zakończone drobnymi, ciemno-rudymi pędzelkami oraz ciemny, niemalże ceglasty nosek. Jest atletycznej budowy, a jej cechami charakterystycznymi są: ślady po ugryzieniu przez szczura na prawej przedniej łapie, rozległe blizny po rozcięciach szponami na lewym boku zaczynające się od barku i kończące w okolicy brzucha oraz z racji na wiek, pojawiające się w okolicach jej uszu, policzków oraz nosa - jasne, pojedyncze włoski.
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Roześmiana Łapa [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senny Mak [KW] | dawniej: Powracające Zimno [NPC], Rybia Ość [nkt]
Autor avatara : soulcat.thilo / rysunek w podpisie @kotkovelove
Liczba postów : 1334
Przywódca | Żadna z nich nie zaczynała rozmowy...może to i lepiej? Droga przez to, mimo że paskudna mijała nawet szybko, gdy zamknięta w swoim umyśle Słodka machinalnie stawiała łapę za łapą w białym, mroźnym puchu. Jedynie raz na jakiś czas oglądała się na towarzyszki, chcąc upewnić się, że te nadal idą za nią tak, jakby nie wystarczył jej chrupot śniegu pod ich łapami. Kiedy zaś dotarły na skraj granicy z Ziemiami Niczyimi, rudo-biała musiała aż zmrużyć ślepia, gdy nieprzyjemnie silny wiatr zawiał wprost w jej pysk. Skrzywiła się lekko, zatrzymując się na kilka uderzeń serca, dopóki ów podmuch nie zelżał i bez zbędnego przedłużania, bezsłownie ruszyła dalej do przejścia Turzycowej Skarpy. _________________ Forever runs away sometimes It gets easier to let go Remembering the times gone by Pretending we were heroes in the lifeboat Staying up till half past nine Feeling like a stranger now that I'm gone
| |
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 66 ks | listopad
Matka : Świergoczący Bór [NPC] [?]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 1069
Zastępca | Marsz w całkowitej ciszy nie przeszkadzał Wierzbowemu Puchowi, tym bardziej, że nagle jej myśli przeskoczyły z Orzechowego Cieni na fakt, że jej futro na łapach i częściowo krycie czy brzuchu, zaczęło się kręcić od wilgoci. Po dłuższej chwili przedzierania się przez śnieg doszło do niej dlaczego tak bardzo nienawidzi Pory Nagich Drzew. Chłodny wiatr, chrupiący śnieg, mokre futro... Skrzywiła się i napuszyła liliowe futro, przez co wydawała się znacznie większa niż już faktycznie była; a to mogłoby robić ciekawe wrażenie, gdyby nie posępna atmosfera. Aż do granicy z Ziemiami Niczyimi żadna z kotek się nie odezwała. Pierwsza przerwała ciszę Wierzbowy Puch, gdy nieuchronnie zbliżały się do Turzycowej Skarpy. — Nie ma innej drogi do Spienionych Wodogrzmotów? — przez fakt, że od pogrzebania ciała Orzecha i pouczania Szerszeniowego Roju, nie odezwała się ani razu, nawet niej jej własny głos zabrzmiał... dziwacznie. — Przy tej pogodzie zejście w dół Turzycową Skarpą brzmi jak złamanie karku... |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC] | Cisza. Droga do granicy z ziemiami niczyimi była wyjątkowo głucha oraz spokojna... Choć spokój ten był dla Srebrzystego Dymu, o dziwo, nieprzyjemny. Z jakiegoś powodu nie czuła się zbyt pewnie, bo niezręcznie i niespokojnie... Ale to zapewne przez własne paranoje, które teraz w dodatku potęgowane były przez dręczące ją myśli. Jej obawy o przyszłość Klanu Wichru wcale nie malały. Przy tym wszystkim pocieszająca była wyłącznie myśl, że nie musi martwić się o propozycję piastowania stołka zastępcy. W końcu trening Lisiej Łapy nie jest nawet w połowie. W tej kwestii może być... Spokojna. Nagły głos, który wyszedł z gardła Wierzbowego Puchu, sprawił, że pstrokata uniosła głowę. Pytanie. O drogę. Inną niż ta, którą idą obecnie. - Jest. - Zawołała zza pleców mentorki, zaraz po tym doganiając pochód lekkim truchtem. Była tak pochłonięta myślami, że nie zauważyła jak bardzo oddaliła się od towarzyszek. - Ale będzie zdecydowanie dłużej... I nie ma gwarancji, że będzie bezpieczniej. - Znacznie się ożywiła, gdy to mówiła, bo... Chyba była zadowolona, że jej wiedza na coś może się przydać. Nawet mówienie w tym momencie nie sprawiało jej żadnego dyskomfortu. - Osuwisko jest podobne do Turzycowej Skarpy. Trochę. Łyse, żwirowe... Ale teraz, w tym śniegu, wydaje mi się, że będzie tam tak samo ślisko. - Dodała w ramach wyjaśnienia, a potem znów zamilkła. W końcu ostateczna decyzja i tak należy do zastępczyni. A ona, zwykła, szara wojowniczka, może tylko podążać za jej poleceniami... Taka jest kolej rzeczy, tak? |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S), rozgwieżdżony płomień, zaćmione łapa, jeżyna (kg) | płotkowy potok, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : ja
Liczba postów : 1628
Gwiezdny Klan | Gdy dwie towarzyszki przyszłej przywódczyni zastanawiały się nad inną opcją zejścia, zdążyły dojść nad Turzycową Skarpę. Wiatr nadal wiał paskudnie mocno, choć na szczęście nie było już powiewów tak mocnych, jak ten wcześniej. Miały jednak nowy problem: Turzycowa Skarpa była, oczywiście, zasypana śniegiem, ale żeby było lepiej, to był on mocno zmarźnięty - śliski, krótko mówiąc. Jeżeli nie brakowało im odwagi, mogły spróbować po prostu się… zsunąć? _________________ once in a dream I thought I could be anyone I wanted hard. to. believe,. but. it. felt. real. to. me
ᴜɴᴛɪʟ ᴛʜᴇ ᴍᴏʀɴɪɴɢ
when I'm awake, I still can't shake the taste of freedom I can't stop, I can't break, I carry the weight for you |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 101 ks. [XI]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : Ruda, długowłosa, klasycznie pręgowana kotka z bielą pokrywającą jej pyszczek, kryzę, brzuch, prawy bok oraz całe łapy. Posiada pomarańczowe oczy, średniej wielkości uszka zakończone drobnymi, ciemno-rudymi pędzelkami oraz ciemny, niemalże ceglasty nosek. Jest atletycznej budowy, a jej cechami charakterystycznymi są: ślady po ugryzieniu przez szczura na prawej przedniej łapie, rozległe blizny po rozcięciach szponami na lewym boku zaczynające się od barku i kończące w okolicy brzucha oraz z racji na wiek, pojawiające się w okolicach jej uszu, policzków oraz nosa - jasne, pojedyncze włoski.
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Roześmiana Łapa [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senny Mak [KW] | dawniej: Powracające Zimno [NPC], Rybia Ość [nkt]
Autor avatara : soulcat.thilo / rysunek w podpisie @kotkovelove
Liczba postów : 1334
Przywódca | Ucho zastępczyni drgnęło gwałtownie, gdy ciszę przeciął głos Wierzbowego Puchu, tak nienaturalny i dziwnie głośny. Zwróciła łeb w kierunku wojowniczki, mimo że marszu w dalszym ciągu nie przerwała i nim zdążyła zastanowić się nad odpowiedzią do głosu doszła Srebrzysty Dym. Nadrabianie drogi, tylko po to by okazało się, że droga być może wcale nie będzie bezpieczniejsza niż ta najkrótsza przez Turzycową Skarpę? Strata czasu, tym bardziej że nad nimi zaczynały zbierać się chmury. Jeszcze tylko tego im brakuje, by mocniejszy wiatr się zebrał i deszcz lub śnieg spowolnił ich drogę i uziemił na pewien czas w lecznicy z powodu choroby. — Będziemy musiały zaryzykować. — odezwała się lekko zachrypniętym głosem przez to, że ostatnim co powiedziała, było pytanie "gotowe?", gdy wyruszały z obozu. Nie brzmiało to przyjemnie dla uszu, wręcz kłuło samą Słodką, która musiała odchrząknąć cicho by przywrócić jego dawne brzmienie. W tym czasie udało im się dotrzeć na brzeg Turzycowej Skarpy i tak jak każda z nich mogła przypuszczać - była ona usypana śniegiem. W dodatku jakby tego było mało widać było iż był mocno zbity niemalże na lód a co za tym idzie - śliski. Może jednak było trzeba posłuchać dymnej? Ale teraz już było na to za późno. Trzeba było zejść po tym zboczu. — Zbocze jest zamarznięte, więc schodzenie będzie trudniejsze niż przypuszczałam, ale...możemy spróbować się z niego zsunąć w miarę ostrożnie. — kątem oka spojrzała na wojowniczki i jeżeli żadna z nich nie wyraziła sprzeciwu, jako pierwsza zaczęła schodzić Słodka. Postąpiła kilka kroków na przód wysuwając z łap pazury tak by w razie czego móc się zaprzeć i postanowiła wykorzystać fakt, że Turzycowa Skarpa była śliska - zaczęła bowiem się zsuwać, bokiem, w miarę ostrożnie, jeżeli można było tak to nazwać (wbijała po prostu pazury w śnieg, gdy zaczynała za szybko zjeżdżać) i jeżeli udało jej się bezpiecznie dotrzeć na dół, to obejrzała się za towarzyszkami, poczekała aż te również zejdą, chyba że szły zaraz za nią, a następnie kontynuowała podróż, bo...nie było czasu na zbędne przeciągania. _________________ Forever runs away sometimes It gets easier to let go Remembering the times gone by Pretending we were heroes in the lifeboat Staying up till half past nine Feeling like a stranger now that I'm gone
| |
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 66 ks | listopad
Matka : Świergoczący Bór [NPC] [?]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 1069
Zastępca | Kotka pytała orientacyjnie i spodziewała się, że nie będzie zbyt wielu dobrych opcji poza Turzycową Skarpą. Chyba po części chciala usłyszeć, że Słodki Nektar zna jakąś inną i lepsza trasę. Zamiast niej odezwała się Srebrzysty Dym, co liliowa przyjęła z lekkim zaskoczeniem, ale nie dlatego, że jej terminatorka znała Ziemię Niczyje, a dlatego, że zdecydowała się odezwać. Mruknęła cicho na jej propozycje, ale finalnie i tak padło na Turzycową Skarpę przy której ustały całą trójką. Skinęła łbem na słowa Słodkiej i westchnęła, gdy dostrzegła zbierające się nad nimi chmury. Wcześniej nie zwróciła na nie uwagi, głównie patrząc pod łapy i kląc w myślach na śnieg. Teraz rozumiała, dlaczego Słodki Nektar nie chciała wydziwiać i po prostu zaryzykować zsunięciem się w dół skarpy. Zaczęła schodzić chwilę po niej, również wysuwając pazury i starając się stawiać łapy tak, aby jak najlepiej kontrolować szybkość zsuwania. Liczyła, że nie będzie miała z tego większej... pamiątki. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC] | Ryzyko. Właśnie tej opcji się spodziewała. W końcu przejście do Osuwiska tylko po to, by przekonać się, że jest tam równie ślisko, byłoby ogromną stratą czasu. Decyzja Słodkiego Nektaru była zrozumiała... W dodatku te chmury, które zaczęły zbierać się na niebie... No, trzeba się spieszyć! Srebrzysty Dym zbliżyła się do granicy skarpy tuż za swoimi towarzyszkami. Poczekała aż obie zejdą na dół, tak dla pewności, by przypadkiem w którąś z nich nie wpaść, gdyby miała się poślizgnąć i zlecieć niżej. To byłoby nie tylko bolesne, ale również niezręczne. Taki nagły kontakt fizyczny, na który... Nie miała ochoty. Ostrożnie wykonała pierwszy krok, mając w gotowości pazury, które, miała nadzieję, że w razie potrzeby pomogą jej utrzymać równowagę. Co prawda podłoże nie było ani trochę stabilne, ale... Uh, liczyła, że jest na tyle lekka i delikatna w swoich ruchach, że wszystko przebiegnie po jej myśli. Praktycznie przy końcu schyłku przyspieszyła kroku, by w kilku niezdarnych susach pokonać resztę drogi i niezgrabnie wylądować na dole. Taki przynajmniej miała plan. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S), rozgwieżdżony płomień, zaćmione łapa, jeżyna (kg) | płotkowy potok, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : ja
Liczba postów : 1628
Gwiezdny Klan | I w dół się zsunęły, jednak oczywistym było, że szło za tym ryzyko.
Dla każdej postaci został wykonany rzut 1d6, czy poniesie obrażenia (parzyste - tak, nieparzyste - nie). Słodki Nektar: 6 - tak. Wierzbowy Puch: 6 - tak. Srebrzysty Dym: 5 - nie.
Dla Słodkiego Nektaru i Wierzbowego Puchu został wykonany rzut 1d10 na rodzaj obrażeń. 1 - obicie 1. stopnia; 2 - ukruszenie zęba 1. stopnia; 3 - rana 1. stopnia; 4 - obicie 0. stopnia; 5 - obicie 1. stopnia; 6 - rana 0 stopnia; 7 - zwichnięcie 2. stopnia; 8 - obicie 1. stopnia; 9 - rana 1. stopnia; 10 - popękane poduszki łap 0. stopnia.
Dla Słodkiego Nektaru wypadło 4 - obicie 0. stopnia. Dla Wierzbowego Puchu wypadło 2 - ukruszenie zęba 1. stopnia.
Pierwszym, by ponieść konsekwencje ryzyka, była sama zastępczyni wiodąca za sobą wojowniczki - w połowie drogi jej łapa straciła równowagę na śliskim śniego-lodzie, a ona sama upadła na ziemię prawym bokiem, największą ofiarą jej bark. Zsunęła się w pozycji leżącej długość zajęczego skoku, dopóki nie odzyskała równowagi zaczepieniem pazurów. Prawy bark nieco ją bolał, ale nie wyglądało na to, by było to poważne i zagrażające jej sprawności - było w stanie przejść z czasem. Bezpiecznie dotarła na dół.
Liliowa towarzyszka miała już mniej szczęścia. Właściwie to cała podróż w dół Skarpy szła dobrze i gładko, ale dopiero pod sam jej koniec dopadł ją upadek. Potknęła się o lekko wystający głaz i sturlała boleśnie na sam dół, a upadając o ziemię przydzwonił jej pysk. Kotka po chwili poczuła nieprzyjemny ból w swoim lewym, górnym kle… zaś w pysku mogła poczuć kawałek czegoś niewielkiego, co najlepiej było wypluć. Gdyby poczuła językiem bolącego miejsca, odkryłaby, że połowa zęba jej się ukruszyła.
Srebrzysty Dym za to… nic nie było. Kotka zwinnie i szybko zsunęła się z śliskiej skarpy, możnaby nawet stwierdzić, że z gracją, i bez szwanku znalazła się na dole.
SŁODKI NEKTAR: P: 5 | S: 20 | Z: 30 | Sz: 27 | O: 27 | HP: 170-9=161/170 | W: 110 ✦ cechy: cichy krok, króliczy słuch, wrażliwa skóra ✦ umiejętności: skradanie się: poziom 2 | tropienie: poziom 2 | wspinaczka: poziom 2 | łowienie ryb: poziom 2 ✦ rana 0. stopnia: lekkie obicie na prawym barku
WIERZBOWY PUCH: P: 5 | S: 44 | Z: 24 | Sz: 12 | O: 24 | HP: 155-12=143/155 | W: 125 ✦ cechy: ostre pazury, sokoli wzrok, twarda skóra, ciężki krok, głuchota na jedno ucho ✦ umiejętności: skradanie się: poziom 2 | tropienie: poziom 2 | wspinaczka: poziom 2 ✦ rana 1. stopnia: ukruszona połowa lewego, górnego kła
SREBRZYSTY DYM: P: 3 | S: 13 | Z: 23 | Sz: 20 | O: 16 | HP: 130 | W: 110 ✦ cechy: cichy krok, ostre pazury, wątłe zdrowie, wrażliwa skóra ✦ umiejętności: skradanie się: poziom 2 | tropienie: poziom 2 | wspinaczka: poziom 2 | łowienie ryb: poziom 2 ✦ bez szwanku
_________________ once in a dream I thought I could be anyone I wanted hard. to. believe,. but. it. felt. real. to. me
ᴜɴᴛɪʟ ᴛʜᴇ ᴍᴏʀɴɪɴɢ
when I'm awake, I still can't shake the taste of freedom I can't stop, I can't break, I carry the weight for you |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 101 ks. [XI]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : Ruda, długowłosa, klasycznie pręgowana kotka z bielą pokrywającą jej pyszczek, kryzę, brzuch, prawy bok oraz całe łapy. Posiada pomarańczowe oczy, średniej wielkości uszka zakończone drobnymi, ciemno-rudymi pędzelkami oraz ciemny, niemalże ceglasty nosek. Jest atletycznej budowy, a jej cechami charakterystycznymi są: ślady po ugryzieniu przez szczura na prawej przedniej łapie, rozległe blizny po rozcięciach szponami na lewym boku zaczynające się od barku i kończące w okolicy brzucha oraz z racji na wiek, pojawiające się w okolicach jej uszu, policzków oraz nosa - jasne, pojedyncze włoski.
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Roześmiana Łapa [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senny Mak [KW] | dawniej: Powracające Zimno [NPC], Rybia Ość [nkt]
Autor avatara : soulcat.thilo / rysunek w podpisie @kotkovelove
Liczba postów : 1334
Przywódca | Żadna z wojowniczek nie kwestionowała jej decyzji, co nawet lekko ją zaskoczyło. Mimo że była to jedyna droga, spodziewała się prędzej chociażby jednego niepewnego pomruku, a tu...nic. Zsuwanie się po stromym oblodzonym zboczu szło jej dosyć gładko do czasu aż była w połowie drogi na dół. Wówczas jedna z łap poślizgnęła jej się, bokiem upadła na ziemię, największy stopień uderzenia przyjmując na bark. Próbowała ratować się czym prędzej i pomimo promieniującego w tamtym momencie bólu zahaczyć pazurami o lód lub coś, co wystawało z śniegu i nim udało jej się stanąć z powrotem na łapy zjechała kawałek tworząc piękne szramy w śniego-lodzie na długość zajęczego skoku. Odetchnęła cicho i resztę drogi udało jej się pokonać już bezpiecznie. Sytuacja jednak wyglądała inaczej w przypadku Wierzbowego Puchu, która nie miała tyle szczęścia co Słodka. Krocząca chwilę po niej wojowniczka nagle potknęła się, upadła na sam dół i pyskiem zaryła o ziemię. Nieprzyjemnie zimny dreszcz przebiegł przez ciało zastępczyni i czym prędzej podeszła bliżej liliowej. — Jesteś cała Wierzbowy Puchu? — upadek nie wyglądał dobrze i wolała, aby wojowniczka nie zrobiła sobie nic poważnego i kontynuowała z nią podróż do Spienionych Wodogrzmotów. Przynajmniej... Srebrzysty Dym nie ucierpiała w ogóle i była jako jedyna nie pobijana. Po odpowiedzi Puch, jeżeli nie było żadnych obiekcji by szła dalej, to Słodka zaczęła prowadzić ich już ostatnią prostą do miejsca spotkania z Gwiezdnymi. Już w tym momencie można było wyczuwać coraz mocniejsze napięcie od rudo-białej, bo nie da się ukryć, że...bała się. Bała się tego, czy Gwiezdni dadzą jej dziewięć żyć, jak to będzie wyglądać, kogo ujrzy i najważniejsze....czy spotka tam również Orzecha? _________________ Forever runs away sometimes It gets easier to let go Remembering the times gone by Pretending we were heroes in the lifeboat Staying up till half past nine Feeling like a stranger now that I'm gone
| |
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 66 ks | listopad
Matka : Świergoczący Bór [NPC] [?]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 1069
Zastępca | Jej zły humor spowodowany kiepską pogodą tylko się pogorszył, gdy podczas bezproblemowego schodzenia, potknęła się i runęła w dół skarpy. Nim zdążyła o czymkolwiek pomyśleć, uderzyła pyskiem o ziemię, a po jej ciele rozlał się nieprzyjemny, ostry ból. Skrzywiła się i powoli podniosła, czując delikatny ciężar na języku. Zastygła na moment i wypluła coś na śnieg, językiem przejeżdżając po zębach, a gdy natrafiła nim na lewy góry kieł; aż drgnęła, gdy przeszedł ją prąd. — Lisie łajno... — prychnęła pod nosem, gdy doszło do niej, że zejście Turzycową Skałą kosztowało ją ukruszony kieł. Właśnie dlatego chciała tego uniknąć! Chociaż tyle dobrego, że nie skręciła sobie łapy od tych cholernych kamieni... Jeszcze raz przejechała językiem po reszcie zębów, jakby upewniając się, że ucierpiał tylko jeden, a gdy podeszła do niej Słodki Nektar z pytaniem o jej stan, skinęła delikatnie masywnym łbem. — Nic mi nie jest. Tylko ukruszyłam sobie ząb — zapewniła i znów się skrzywiła, gdy wciągnęła chłodne powietrze, a ząb znów dał o sobie znać. Nawet nie chciała myśleć o tym jak irytujące będą dla niej posiłki przez następne kilka księżyców. Po pozbyciu się lekkich zawrotów głowy i bólu, ruszyła dalej za Słodkim Nektarem, nie mogąc powstrzymać się od ciągłego dotykania i sprawdzania zęba. Zupełnie, jakby nie dochodziło do niej, że wypluła jego połowę gdzieś w śnieg i nie odrośnie jej nowy. Na pewno poprosi Wieczorną Rosę o jakieś zioła na ból i dopyta co ma z tym zrobić, ale niezbyt ją ta wizja cieszyła. Jak na starość zaczną nazywać ją Ukruszonym Kłem, to już teraz mogła przysiąc na Gwiezdny Klan, że pourywa im ogony i uszy. Jakie szczęście, że Spienione Wodogrzmoty były już niedaleko... |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC] | Najpierw zleciała Słodki Nektar, a zaraz po niej Wierzbowy Puch. Dymka drgnęła, ledwo co powstrzymując się od ruszenia na ratunek. Impuls kazał jej skoczyć za towarzyszkami i próbować je łapać... Jakoś. Na szczęscie w porę się opamiętała. Doszło do niej, że i tak nie mogłaby zbyt wiele zdziałać, a poza tym, sama również mogłaby sobie coś poważnego zrobić. Została więc na górze i gdy przyszła na nią pora, zeszła na dół. No proszę, jako jedyna bez szwanku. Pierwszym co chciała wtedy zrobić było zapytanie mentorki o jej stan, jednak uprzedziła ją Słodki Nektar. W rezultacie Dymka jedynie spojrzała na liliową, czekając na odpowiedź. Ukruszony ząb, brzmi boleśnie... I na pewno takie właśnie jest. - A ty, Słodki Nektarze? - Postanowiła więc spytać kremową, bo w końcu ona też oberwała. Co prawda nie wyglądało to tak poważnie, ale wciąż... Choćby z czystej grzeczności, chciała się upewnić. Wraz z kolejnym krokiem postawionym w stronę Spienionych Wodogrzmotów, Srebrzysty Dym czuła ekscytację. Potężne uczucie wzrastało z każdą chwilą, na co wskazywała końcówka pstrokatego ogona, kołysząca się nerwowo na boki. Nie wiedziała co dokładnie zobaczy, ani czego powinna się spodziewać... A świadomość, że tak naprawdę ta trudniejsza część trasy dopiero przed nimi, potęgowała jej obawy. Chociaż... Może przejście pod wodospadami o tej porze roku okaże się być... No, łatwiejsze? Jeszcze czego! |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S), rozgwieżdżony płomień, zaćmione łapa, jeżyna (kg) | płotkowy potok, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : ja
Liczba postów : 1628
Gwiezdny Klan | Ich ostatnia prosta, zaskakująco, była łatwiejsza do pokonania niż ciepłą porą - błoto towarzyszące wąskiej, przyrzecznej drodze teraz było zamarźnięte, a nawet przykryte śniegiem, a więc kotki nie miały na czym się poślizgnąć - a przynajmniej nie z taką łatwością, jak gdy było ciepło. Wciąż musiały jednak iść gęsiego. Po pewnym dystansie, Słodki Nektar zaczęła słyszeć szum; nie był on jeszcze słyszalny dla jej słabiej słyszących towarzyszek. Gdy przeszły jeszcze kilka zajęczych susów, Srebrzysty Dym również zaszumiło w uszach od wody w wodospadzie, do którego dążyły: Wierzbowy Puch za to musiała najpierw Wodogrzmoty zobaczyć, by je usłyszeć. Bez większych problemów dotarły do wodospadu - mogły wejść do jaskini za nim, jeśli tylko miały odwagę przejść przez lodowatą wodę.
SŁODKI NEKTAR: P: 5 | S: 20 | Z: 30 | Sz: 27 | O: 27 | HP: 161/170 | W: 110 ✦ cechy: cichy krok, króliczy słuch, wrażliwa skóra ✦ umiejętności: skradanie się: poziom 2 | tropienie: poziom 2 | wspinaczka: poziom 2 | łowienie ryb: poziom 2 ✦ rana 0. stopnia: lekkie obicie na prawym barku
WIERZBOWY PUCH: P: 5 | S: 44 | Z: 24 | Sz: 12 | O: 24 | HP: 143/155 | W: 125 ✦ cechy: ostre pazury, sokoli wzrok, twarda skóra, ciężki krok, głuchota na jedno ucho ✦ umiejętności: skradanie się: poziom 2 | tropienie: poziom 2 | wspinaczka: poziom 2 ✦ rana 1. stopnia: ukruszona połowa lewego, górnego kła
SREBRZYSTY DYM: P: 3 | S: 13 | Z: 23 | Sz: 20 | O: 16 | HP: 130 | W: 110 ✦ cechy: cichy krok, ostre pazury, wątłe zdrowie, wrażliwa skóra ✦ umiejętności: skradanie się: poziom 2 | tropienie: poziom 2 | wspinaczka: poziom 2 | łowienie ryb: poziom 2 ✦ bez szwanku
_________________ once in a dream I thought I could be anyone I wanted hard. to. believe,. but. it. felt. real. to. me
ᴜɴᴛɪʟ ᴛʜᴇ ᴍᴏʀɴɪɴɢ
when I'm awake, I still can't shake the taste of freedom I can't stop, I can't break, I carry the weight for you |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 101 ks. [XI]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : Ruda, długowłosa, klasycznie pręgowana kotka z bielą pokrywającą jej pyszczek, kryzę, brzuch, prawy bok oraz całe łapy. Posiada pomarańczowe oczy, średniej wielkości uszka zakończone drobnymi, ciemno-rudymi pędzelkami oraz ciemny, niemalże ceglasty nosek. Jest atletycznej budowy, a jej cechami charakterystycznymi są: ślady po ugryzieniu przez szczura na prawej przedniej łapie, rozległe blizny po rozcięciach szponami na lewym boku zaczynające się od barku i kończące w okolicy brzucha oraz z racji na wiek, pojawiające się w okolicach jej uszu, policzków oraz nosa - jasne, pojedyncze włoski.
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Roześmiana Łapa [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senny Mak [KW] | dawniej: Powracające Zimno [NPC], Rybia Ość [nkt]
Autor avatara : soulcat.thilo / rysunek w podpisie @kotkovelove
Liczba postów : 1334
Przywódca | Ukruszony kieł nie brzmiał dobrze, chociaż...i tak lepiej niżeli złamana bądź zwichnięta łapa. W przypadku tego drugiego miałyby spory kłopot, jeżeli chodzi o powrót, bowiem razem ze Srebrzystym Dymem musiałyby sobie poradzić z przetransportowaniem masywniejszej wojowniczki przez Turzycową Skarpę...a tak mimo że na pewno ukruszony kieł nie był przyjemny, to lepiej, że padło na niego, a nie na jedną z kończyn liliowej. Kiedy zaś dołączyła do nich wspominana dymna i w dodatku zapytała czy jej nic nie jest, rude ucho, te najbliżej wojowniczki drgnęło, a zaraz po nim padło krótkie... — lekko się obiłam, ale już nawet przestaje boleć. — przyznała. Na szczęście uraz nie utrudniał jej poruszania się ot, można by rzec, że zostanie po tym siniak, który zniknie za dzień lub dwa, w każdym razie nic strasznego. Reszta drogi do Spienionych Wodogrzmotów minęła im już bez żadnych niespodzianek. Iście nawet przy rzece nie było takie śliskie jak myślała - było nawet sucho, jeżeli nie liczymy zalegającego śniegu. Niedługi czas później do uszu Słodkiego Nektaru dotarł charakterystyczny szum docelowego miejsca, przyśpieszyła lekko krok. A gdy i jej towarzyszki spostrzegły się, że cel jest tuż tuż, chwile potem znalazły się przed lodowatą kurtyną wodospadu. Rudo-biały łeb przechylił się na bok, "no, teraz albo nigdy!" — Chodźcie. — rzekła i mówiąc to zamknęła oczy, przechodząc przez lodowaty strumień. Zimny dreszcz obiegł jej ciało, wyostrzając chwilowo zmysły. Znała to i wiedziała, że gdy tylko zacznie zanurzać się w odmętach jaskini jej futro całkowicie się wysuszy, a aura tego miejsca ukoi jej wewnętrzne coraz mocniej rosnące podenerwowanie. Jeżeli nic więcej nie miało się wydarzyć i bez problemu udało im się dotrzeć aż do kamienia, Słodka spojrzała na swoje towarzyszki. Mogły w końcu odpocząć, zanim udadzą się w drogę powrotną i to też im poleciła, a sama cóż...niepewnie położyła się obok kamienia i zamknęła pomarańczowe ślepia, gdy jej nos zetknął się z chłodną powierzchnią głazu. _________________ Forever runs away sometimes It gets easier to let go Remembering the times gone by Pretending we were heroes in the lifeboat Staying up till half past nine Feeling like a stranger now that I'm gone
| |
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 66 ks | listopad
Matka : Świergoczący Bór [NPC] [?]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 1069
Zastępca | Widok Spienionych Wodogrzmotów nie wywiłał w liliowej wielu emocji; najpewniej przez fakt, że myślami ciągle była przy skruszonym zębie, a kiedy jeszcze zobaczyła ścianę wody... Cofnęła uszy i zmarszczyła z niezadowoleniem nos. Z lekkim zawahaniem spojrzała na Słodki Nektar, którą bez większego "ale" przeskoczyła przez wodę i zniknęła w jaskini po drugiej stronie. Wierzbowy Puch dłuższy czas stała w miejscu, aż w końcu zmusiła łaoy do poskuszeństwa i również przeszła przez lodowaty wodospad. Ledwo powstrzymała się od syknięcia, ale... w jaskini było zupełnie inaczej niż sobie wyobrażała. Rozejrzała się i przysiadła kawałek od wodospadu, a następnie skupiła swoje spojrzenie na sylwetce Słodkiego Nektaru. Chciała poprosić, aby przekazała Orzechowi coś od niej, ale... Nawet nie wiedziała co. Przełknęła ślinę i w ciszy rozluźniła mięśnie. Ciekawe ile to potrwa... |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC] | No i dotarły. Dalsza droga do Spienionych Wodogrzmotów okazała się być prostsza niż Dymka początkowo zakładała. Błoto w większości było zmarznięte, a więc podłoże nie było śliskie. Po pewnym czasie wodospady w końcu się ukazały. Pstrokata wojowniczka uniosła glowę, by lepiej się im przyjrzeć. Poczuła jak jej serce zaczyna bić, szybko i gwałtownie. Jej oczy rozszerzyły się, a sama na moment zatrzymała się. Z fascynacją obserwowała płynącą wodę i... Tak właściwie zostałaby tutaj trochę dłużej, pochłonięta swoim zaskoczeniem i zadowoleniem. Z zamyślenia wyrwał ją jednak głos Słodkiego Nektaru. Chodźcie. Kremowa zniknęła za lodowatym strumieniem, a ciemnowłosa tuż za nią. Czmychnęła tam niezwykle żywo, bowiem udało jej się wyprzedzić liliową, która... Chyba nie była tak pozytywnie nastawiona na zimny prysznic. Nic dziwnego. - !!! - Otworzyła usta, jednak nie przemówiła. Stojąc w jaskini zaczęła energicznie się rozglądać. Jak... Jak pięknie. Zupełnie tak, jak opowiadał jej ojciec. I futro rzeczywiście od razu zrobiło się suche! Atmosfera w środku była naprawdę magiczna. Dymka usiadła pod ścianą i wlepiła spojrzenie w kamień, przy którym położyła się Słodki Nektar. Sama... Sama również chciałaby go dotknąć. Przeżyć to na własnej skórze, spotkać się z Gwiezdnym Klanem, wszystko to zobaczyć. Przymknęła oczy. Dziś musi pozostać tylko bierną obserwatorką, ale... Już niedługo. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S), rozgwieżdżony płomień, zaćmione łapa, jeżyna (kg) | płotkowy potok, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : ja
Liczba postów : 1628
Gwiezdny Klan | I weszły; tak, jak można byłoby się początkowo spodziewać, ich futra zostały zlane spadającą wodą od stóp do głów… a raczej od głów do stóp? Cóż, w każdym razie droga przez jaskinię po chwili zaczynała się zwężać. Zaraz jednak pojawił się charakterystyczny blask kamienia, na którego widok ich futerko osuszyło się momentalnie, a grota stała się większa. Słodki Nektar nie marnowała czasu i dotknęła nosem kamienia. Nawet nie zauważyła, gdy oddała się snu - swoje oczy otworzyła już zdecydowanie gdzie indziej, niż w jaskinii. Podłoże utkane było z gwiazd i ich pyłu… jak cała reszta jej otoczenia. Było trudno stwierdzić, co było ziemią, a co niebem - jeżeli cokolwiek było. Gdzieś w tle stała gromadka kotów, jednak trudno było stwierdzić, kim byli. Przed nią stał poprzedni przywódca.
Ale nie ten, którego tak się spodziewała, którego wyczekiwała, za którym tęskniła bardziej, niż za kimkolwiek innym, a… okrągła, biało-szara kocica z uśmiechem na pyszczku. Golcowy Śpiew miała być tą, która poprowadzi drogę zastępczyni na rangę przywódcy - tak jak kiedyś poprowadziła ją na rangę wojownika. — Cześć, Słodka! Długo się nie widziałyśmy! — oznajmiła wesoło, podkłusowując do dawnej terminatorki. — Przykro mi, że musisz pojawiać się tu tak szybko, ale będziesz wspaniałą przywódczynią, serio! Gotowa zacząć? Tylko ostrzegam, że będzie… trochę boleć… ! Ale dasz radę! — jeżeli dostała od rudobiałej potwierdzenie, że owszem, była gotowa, to styknęła się z nią nosami. Słodki Nektar rozerwał ból. Ból, jakiego nie doświadczyła nigdy wcześniej; ból, jak najgorsza rana, ból, jak najcięższa z chorób. Zaczynała czuć, jak brakuje jej powietrza w płucach, i nawet już nie miała ochoty, by o nie walczyć. Ostatecznie jej życie z niej uleciało. Koniec. …Albo i nie koniec, bo zaraz życie zaczynało powoli wnikać w nią z powrotem. Było w pewnym sensie inne, niż jej poprzednie, ale było życiem - siłą do jego kontynuowania, do parcia dalej. Słodki Nektar objęła fala optymizmu i szczęścia, jakoby lepszego spojrzenia na świat. Otworzyła oczy i znów ujrzała przed sobą dawną mistrzyni. — Mój dar dla nowej przywódczyni to pogoda ducha! Klanowi źle się wiedzie, jeśli jego przywódca to przygnębiony gbur — stwierdziła wesoła babuszka i trąciła przyjacielsko Słodki Nektar w policzek. — Przekaż moje gorące pozdrowienia dla Pochmurnego Świtu! I dla mojego synka Deszcza! Powodzenia dla Słodkiej Gwiazdy! — krzyknęła i wraz z tymi słowami Golcowy Śpiew zniknęła z pola widzenia.
Pojawił się za to szaro-kremowy, pręgowany kocur o złotych oczach i łagodnym spojrzeniu. Motyli Blask siedział przed kocicą i kiwnął jej głową na powitanie, by zaraz dotknąć jej nosa. Słodka poczuła nagle bezsilność i obojętność; nie miała w sobie siły, by walczyć o swoje, nie była nawet pewna, czym jest to, czego tak naprawdę by chciała, więc miałko szła z opinią wszystkich innych kotów… ale to uczucie zaraz zostało zastąpione pewnością siebie i swojej racji. Poczuła, że jej postawa jest silna i nie do złamania: nie będzie rezygnować z własnych racji na rzecz wygody innych. — Mój dar to asertywność. Jako przywódca będziesz musiała podejmować decyzje i dyskutować - nie możesz się wtedy złamać i nie stać na swoim, jeśli wiesz, co jest poprawną opcją — powiedział, a niedługo potem obraz uśmiechniętego medyka się rozmył.
W miejscu, gdzie przed chwilą był medyk, pojawił się jego brat; kot o złocistym, pręgowanym na czarno futrze; kot, którego Słodki Nektar zapewne chciała zobaczyć dziś najbardziej. Orzechowy Cień, nie Gwiazda, schylił się w stronę jej kryzy i otarł się o partnerkę, przytulając ją. Być może ceremonia nadania jej żyć była tylko snem, ale ciepło, które od niego czuła, było prawdziwe. — Przepraszam — powiedział kocur z lekkim smutkiem… a właściwie to złością na siebie w oczach. Nie chciał, by kończyło się to w ten sposób. — Ale wierzę, że sobie poradzisz. Jesteś silnym kotem, Słodka. Kocham cię — z tymi słowami kocur dotknął nosa kocicy, ale uczucie, jakie po tym nastąpiło, było negatywne i nieprzyjemne. Była sfrustrowana - nic nie było tak, jak powinno. Niewinne i dobre koty cierpiały, a te o brzydkich sercach czy po prostu głupie nie otrzymywały żadnych konsekwencji za swoje czyny. W porę jednak uczucie zastąpiło, jak wcześniej, pozytywne jego przeciwieństwo - w jej głowie znów zapanowała… — Sprawiedliwość; to mój dar. Masz osądzać koty proporcjonalnie do ich zachowania i wiedzieć, które zasługują na pochwałę, a które - na karę — powiedział i z trąceniem w policzek kocur zniknął.
Podskoczyła do niej zaś koteczka o wiele niższa od niej samej, uśmiechnięta i unosząca się lekko nad ziemią w dziecięcej beztrosce. Słodkiemu Nektarowi mogło być trudno ją rozpoznać: miała srebrne futro w niebieskie pręgi i parę zielonych oczu, w których błyszczały charakterystyczne, niebieskie plamki. Przed nią była dawna medyczka, Pliszkowy Dziób - była jednak młodsza, niż w chwili śmierci, czy chociażby poznania Słodkiego Nektaru. Miała pięć księżyców. — Siema. Okropnie szybko umieracie, wiecie? Przydałoby się zwolnić, dopiero co dawałam życie twojemu chłopakowi! — stwierdziła, by zaraz wydać z siebie westchnięcie. — A zresztą… — bez zbędnego przedłużania, Pliszkowy Dziób dotknęła nosa Słodkiej (choć by to zrobić, musiała użyć nieco gwiezdnej mocy, by do tego nosa dolecieć i dosięgnąć). Tym razem ogarnęło ją poczucie spętania. Poczucie, że jest uwięziona w konkretnej pozycji; nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Nie może nic zmienić, nie może robić tego, czego by chciała: przytłacza ją ciężar obowiązków, jakie wiążą się z jej tożsamością. Uczucie zmienia się prędko w coś lepszego. Słodki Nektar była wolna by zachowywać się tak, jak chciała, zgodnie ze sobą i swoją wolą; mogła zmienić swoje przeznaczenie, jednocześnie nie będąc tchórzem, który ucieka od odpowiedzialności. — Wolność. Bo ranga przywódcy nie ma być czymś, co uprzykrza ci życie i powstrzymuje od spełnienia w życiu, tylko zaszczytem i siłą, by iść dalej w życiu. Możesz być takim przywódcą, jakim zechcesz; nie udawać i powtarzać po kimś — jak na kogoś o takim charakterze, Pliszka zdecydowanie była dziś rozmowna. Prędko jednak zniknęła ze wzroku Słodkiej; ta nawet nie zdążyła mrugnąć.
Kolejną postacią na Srebrnej Skórce miał być ten, którego nie widziała chyba najdłużej. Jej ojciec - Pohukująca Sowa - stał przed kotką z przymkniętymi oczami. — Przepraszam. Powinienem był być przy was. Ale byłaś bardzo silna — wraz z tymi słowami dotknął jej nosa, zaś Słodka poczuła, jak znika z niej wszelka energia i siła. Nawet, gdyby chciała, była jak cienka, łamliwa trzcina; poddawała się temu, co było na nią zrzucane. Uczucie zastąpiła nagła fala witalności i wytrzymałości - Słodka mogła przeżyć wszystko. — I tym właśnie jest mój dar, siła. Nawet w obliczu ciężkiej dla klanu sytuacji musisz być silna i twarda, by móc poprowadzić ich w lepsze czasy — mruknął, by zaraz uśmiechnąć się do córki i z mrugnięciem - rozpłynąć.
Gdy zniknął, przed nią pojawił się kolejny członek rodziny. Kocur był duży, długowłosy i ciemnobury, a jego oczy początkowo skierowane były w dół. Dopiero po chwili uniósł je, by spojrzeć siostrze w oczy. — Słodka... Moja mała siostrzyczko. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę — przed Słodkim Nektarem stał Fiołkowa Łapa. — Przepraszam, że zniknąłem. Przepraszam, że Cię zostawiłem. Nie dałem rady wrócić, ponieważ nigdy nie czułem się w klanie dobrze, a gdy już się zdecydowałem, złapała mnie choroba. Nie znałem na nią żadnego lekarstwa i umarłem z dala od naszych granic — Gwiezdny, mimo swoich pokaźnych rozmiarów, skulił się sam w sobie. Nie miał nigdy zwyczaju do przyznawania się do błędów, jednakże teraz, gdy stał przed siostrą, czuł ucisk w już dawno nie pracującym sercu. Zamachał ciemną kitą, po czym uśmiechnął się delikatnie. — Nie będę Cię tutaj trzymać w nieskończoność, ale chcę abyś wiedziała, że jestem z Ciebie dumny. Zawsze byłem... nawet jeśli tego nie okazywałem. Z tym życiem więc, chcę Ci dać dar intuicji, byś kierowała się w nią w decyzjach, które podejmujesz. Czasem nie wszystko jest oczywiste, ale warto zaufać instynktowi — wraz z dotknięciem nosa o nos Słodka poczuła, jak wszystko w jej życiu jest wypisane czarno na białym, jednak nie wydaje się prawdą. Mimo podążania instrukcjami, nie godziło się to z tym, co czuła w środku… jednak zaraz uczucie zastąpiła pewność w głos, który płynął z jej metaforycznego serca. Wiara w intuicję, którą w sobie miała. Fiołkowa Łapa zniknął.
Jego miejsce zajęła jednooka kocica. Trudno było rozczytać emocje z jej wpół czarnego, wpół szarego pyszczka. Lekko się uśmiechnęła, choć było to prawie niezauważalne, a zaraz dotknęła nosa rudej. Objęło ją uczucie samotności, nieufności; miała wrażenie, że została ze wszystkim sama i jest odizolowana od całej społeczności, w której niegdyś żyła. Gdy już się wystarczająco nacierpiała, to od smutku uratowało ją uczucie, że ma do kogo się odezwać. Choć nie jest tak samo, jak wcześniej, nie jest przecież sama, należy do czegoś - do Klanu Wichru. A klan? Klan był jak rodzina. — Towarzyskość. Żebyś zawsze była wśród kotów swojego Klanu, stanowiła ich podporę, będąc jednocześnie częścią grupy — oznajmiła Zawilcowa Łąka. Uśmiechnęła się i wyglądała nieco, jakby chciała powiedzieć coś więcej, jednak pożegnała się jedynie słowami “będziesz dobrą przywódczynią”.
Zaraz po niej pojawił się dawny zastępca, a pierwszy mistrz Słodkiego Nektaru. Miał na sobie lekko przepraszające spojrzenie - być może dlatego, że nie był w stanie doprowadzić jej treningu do końca. — Cześć, Słodka — odezwał się wesołym tonem Tonące Słońce i uśmiechnął się lekko, jak to miał w zwyczaju robić za życia. Dotknął jej nosa, a ją ogarnęło poczucie, jak nikt nie chce za nią podążać i nikt jej nie ufa. Koty dookoła zdają się czekać tylko na okazję, by władzę objął ktoś bardziej kompetentny… ale uczucie zmienia się prędko w pewność siebie, twardość; była liderem tych kotów, utrzymywała porządek, jej obecność sprawiała, że inni czuli się bezpiecznie. — Moim darem dla ciebie będzie przywództwo. Jako dobra przywódczyni będziesz musiała podejmować całe mnóstwo decyzji, nie zawsze łatwych albo takich, które będą ci się podobać. Nie wahaj się jednak, teraz wszyscy będą na ciebie liczyć, a ty będziesz musiała poprowadzić swój klan. Zatroszcz się o nich i spraw, by wszyscy czuli się dobrze, a jednocześnie nie pozwól by za bardzo weszli ci na głowę — z kiwnięciem głową Tonące Słońce zniknął, dając miejsce ostatniemu życiu, które miałaby otrzymać Słodki Nektar.
Przed kotką stała utkana z gwiazd kocica o złocistym futrze, które przypominało z lekka to należące do Orzechowego Cienia. Biło od niej jednocześnie ciepło i chłód; miała w sobie dwa oblicza, możnaby rzec, jednak przy rudej kotce przeważyło to pierwsze, przyjemne i rodzinne. Mroźny Wiatr, partnerka Niedźwiedziego Snu, jedyna wichrowa ofiara pożaru, matka Orzechowego Cienia, jej teściowa, na upartego. — Witaj, Słodki Nektarze. Wybacz za syna… nie chciał cię tak zostawiać — mruknęła słodko-gorzkim tonem, by zaraz dotknąć nosem Słodkiej tak, jak każdy inny kot przed nią. Jej ostatni dar napawał ją… niechęcią. Ba! Nienawiścią. Nie ufała nikomu, nie martwiła się o kogokolwiek, nie chciała dzielić z nikim swojego życia i chciała dbać jedynie o siebie. Falę nieprzyjemności prędko zastąpiło ciepło; ciepło języka matki i jej objęć, ciepło Fiołkowej Łapy, ciepło Orzechowego Cienia… ciepło miłości, która wypełniała ją, ba, która wręcz wylewała z niej, by dzielić się z nią z innymi kotami. — Mój dar to miłość. W natłoku obowiązków i odpowiedzialności nie możesz o niej zapomnieć. Otocz nią innych i przede wszystkim otocz nią siebie — choć etap dostawania daru się skończył, ciepło wciąż tliło się w piersi Słodkiego Nektaru.
Wszystkie koty, które dziś ujrzała, zebrały się bliżej niej. Tuż przed nią stał Orzechowy Cień i Fiołkowa Łapa; głos zabrał ten pierwszy. — Witamy Cię jako nowego przywódcę Klanu Wichru, Słodka Gwiazdo — wszyscy zaczęli skandować nowe imię kotki, zaś złoty kocur otarł się jeden ostatni raz o policzek ukochanej. Gdy Słodki Nektar znów otworzyła oczu, zamiast futra Orzecha poczuła zimną, twardą posadzkę jaskini, w której zasnęła. Pewien instynkt mówi jej, by nie dzielić się przebiegiem ceremonii z nikim poza medykiem, a wraz z tym wraca do niej cała reszta zmysłów.
Słodka Gwiazda +15 PD Wierzbowy Puch +10 PD Srebrzysty Dym +10 PD
_________________ once in a dream I thought I could be anyone I wanted hard. to. believe,. but. it. felt. real. to. me
ᴜɴᴛɪʟ ᴛʜᴇ ᴍᴏʀɴɪɴɢ
when I'm awake, I still can't shake the taste of freedom I can't stop, I can't break, I carry the weight for you |
| | | |
| |